Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość ula s

KOMU UDAŁO SIĘ WYJŚĆ Z NAŁOGU NADMIERNEGO WYCISKANIA/OCZYSZCZANIA TWARZY???

Polecane posty

Gość Audrina
Od mojego ostatniego postu trochę minęło. ;P przez ten czas roznie bywało z wyciskaniem,ale najważniejsze,ze juz od jakiegos tygodnia nie robie masakry na twarzy i uwazam to za niesamowity sukces! ;)) wyciskam kilka pojedynczych pryszczykow dziennie i czuje sie z tym OK.Pomogło mi nie zapalanie swiatła w łazience :D bo jak czegos nie widac,to tego nie ma.. haha ;D i ulozenie sobie w glowie mysli,ze robie wszystko,aby dobrze wygladac i napewno z moja cera nie jest tak źle.I naprawde sie ona poprawila.Uzywam regularnie zeli oczyszczajacych i zwyklegoo kremu nawilzajacego na noc i widze duza zmiane.A przez to,ze nie zapalam swiatla w lazience nie ruszam prawie w ogole dekoltu i plecow! PRAWIE! ;D dziewczynuy,damy rade! ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej! ja znowu nie wytrzymałam,moje odliczanie sie szybko skończyło:(( po raz 2 ,ale nie załamuję się. Nadal wyciskam,ale już bez takiej masakry jak kiedyś robiłam... Ciągle coś znajduję,ale są to pojedyńcze krostki i nie wygląda tak tragicznie.. Muszę się bardziej zmotywować i z tym skonczyć,tylko nie wiem czy starczy mi na to siły,bo męczę się z tym już od paru lat,ale dopiero rok temu zdałam sobie sprawę na co cierpię... :( pzodrawiam wyciskarki..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamana..kolejny raz
U mnie spokój od piątku, oczywiście jakieś pojedyncze wyciśnięcia się zdarzają, ale nie popadam na razie w taki amok, jak to się zwykle dzieje, więc to i tak mój osobisty sukces, a byłam już tak zdesperowana, że po pierwsze znalazłam psychologa-mam już namiary-jak znowu się pogorszy to od razu dzwonie i umawiam się na wizytę, po drugie porozmawiałam z mężem i poprosiłam go o pomoc i "nadzór" - smaruje mnie codziennie maściami i przy okazji kontroluje, czy gdzieś znowu nie zrobiłam sobie masakry, no i ogólnie pilnuje mnie jak za długo siedzę w łazience itd, po trzecie wykręciłam żarówki z lamp przy lustrze w łazience i myję buzie tylko przy świetle górnym, a prysznic biorę przy świeczkach - jednocześnie mam nastrój, żeby się odprężyć - generalnie mało widać i to mi służy:), dodatkowo smaruje zawzięcie twarz, plecy, dekolt codziennie wieczorem acne derm i widzę różnicę i to też mnie motywuje - chce być normalna po prostu i nie chce, żeby moje życie skupiało się przede wszystkim na wyciskaniu i ciągłym myśleniu o tym i tego Wam życzę dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupaczups
załamana, świetnie, że tak dobrze Ci idzie! :) ja w sumie też umocniłam się w swoich postanowieniach i nie wyciskam jak szalona, jest lepiej (szczególnie na twarzy). Zaraz idę zrobić sobie maseczkę z zielonej glinki... :) mam nadzieję, że teraz będę bardziej rozsądna i zrobię sobie chociaż dłuższą przerwę w robieniu masakr...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fotoaparatka
U mnie też trochę lepiej:) Co prawda bez wyciskania się nie obędzie, ale nie jest już to co było wcześniej. Spędzam zdecydowanie mniej czasu przed lusterkiem:) Wyłączanie dodatkowego oświetlania przy lusterku bardzo pomaga wiec polecam wszystkim. Życzę wytrwałości w walce z nałogiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna ofiara
Hej dziewczyny :) widzę że coraz więcej z nas widzi postępy w swoim "zachowaniu" :) BRAWA DLA NAS WSZYSTKICH!!! :) Nawet jeśli zdarzają nam się wpadki to i tak jest dużo lepiej! Może faktycznie mamy szanse na zwycięstwo... oby... :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alaja
hej, jestem tu nowa...szkoda ze nie zajzalam na te forum kilka lat temu gdy zaczynaly sie moje klopoty z cerą...moze wtedy juz dzis nie musialabym szukac w necie artykulow typu Jak radzic sobie z ranami na twarzy. zdecydowalam sie napisac bo widze ze łączy nas ten sam problem czyli drapanie twarzy, tyle ze z tego co widze wam juz udaje sie wychodzic z tego nałogu. ja kazdego dnia stojąc przed lustrem powtarzam sobie ze Od dzisiaj koniec z wyciskaniem! ale jak zawsze nic z tego. mnie wlasciwie nie dotyczy problem trądziku, nie mam ropnych krost ale byc moze dlatego ze nie pozwalam im sie nawet rozwinąc, gdy pojawi sie drobne zaczerwienienie zamiast posmarowac to mascią wyciskam mysląc ze to mi pomoze. nie wiem dlaczego jestem tak glupia i od tylu lat sie okaleczam, bo inaczej tego nazwac nie mozna. na twarzy nie mam krost, mam rany i to niekiedy 2cm sączące sie, bo mam tendencje do odrywania łuszczącej sie skóry. wyglądam okropnie. chodzilam do dermatologow ale zaden nie pomogl, kazali mi unikac makijazu ale jak skoro chodze na zajecia wychodze do ludzi? jak mam sie pokazac z TAKĄ twarzą. mi sie wydaje ze problem nie lezy w rodzaju skóry tylko we mnie, w mojej glowie. za wszelką cene dąze do perfekcji, chce miec alabastrową cere jak najszybciej i przez to wyglądam koszmarnie. nie musze chyba wspominac jak to odbija sie na moim zyciu. wiem ze gdybym chociaz przez tydzien nie dotykala twarzy, zapomnialala o powiększającym lustrze....eh..wiem, ja to wszystko wiem, tylko dlaczego nie moge przestac..zadna z setek masci ktore uzywam nie pomoze jesli nie zabiore łap od twarzy... troche sie rozpisalam, moglabym chyba ksiazke o tym napisac, widac bylo mi to potrzebne aby sie 'wygadac', nie gadam o tym z kolezankami, one nie mają takich problemow, rozmawiają o swoich facetach a ja im moge jedynie powiedziec ze jestem sama bo wstydzilabym sie z taką twarzą spojrzec chlopakowi w oczy. ciesze sie ze znalazlam w koncu to forum bo myslalam ze tylko ja jedyna mam taki problem, nie ciesze sie ze was to dotyczy/dotyczylo ale jakos czuje sie razniej ze nie jestem sama. chcialabym zeby udalo mi sie wygrac samej ze sobą ale wiem ze nic z tego... moze patrząc na wasze wpisy o waszych sukcesach i cos we mnie w koncu drgnie i choc przez jeden dzien uda mi sie nie dotknąc twarzy Pozdrawiam Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupaczups
Znowu wyciskałam... znowu stres, wyciskanie, stres, wyciskanie... znam ten mechanizm na pamięć a i tak nie umiem przestać. Jedyne, co w miarę mi ostatnio wychodzi to trzymanie rąk z dala od ramion i pleców... za to twarz... EHH... wygląda naprawdę strasznie. Znalazłam jakąś stronę internetową, gdzie można zaczerpnąć darmowej porady psychologicznej - www.psychosos.pl .Podobno można napisać maila, albo porozmawiać na gadu-gadu z psychologiem. W miarę możliwości (i odwagi) postaram się napisać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matylda91
Dawno nie pisalam... u mnie lepiej ;-)) co bardzo mnie cieszy... w nd wycisnelam tylko nos.. ( czarne kropy) ale to i tak nie cala twarz! Kupilam dzisiaj tonik ogórkowy z ziaji (ponoc rozjasnia przebarwienia) zastosowalam narazie 1 ale widac efekt, a napewno nie bedzie szkodzil wiec polecam cera troszke po nim jasniejsza. 3 majcie sie! ja Jutro pisze probna mature z matematyki! 3 majcie kciuki ;D xD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matylda91
tam mialo byc ze zastosowalam ten tonik narazie 1 raz ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny! Nie bądźcie nie mądre! Nie okaleczejcie swoich biednych cer i twarzyczek. To bez sensu! Mówię Wam to bo sama borykałam się z tzw. zespołem ruchliwych rączek. Miałam tego mega dość nawet nie chce mi się opisywać. W każdym razie chodzę teraz raz na dwa tygodnie na mikrodermabrazję i jest o niebo lepiej. Jest dyscyplina, bo to nie jest tani zabieg, więc staram się pilnować żeby nie zniszczyć efektu. A po każdym zabiegu jest coraz lepiej i lepiej. Niedługo myślę, że wystarczy mi już tylko korektor pod oczy! serio! Wcześniej nie mogłam wyjść z domu bez podwójnej maski Vichy Dermablend!!!!! Koniec koniec koniec! Szkoda życia na przejmowania się głupimi rzeczami na gębie! Już niedługo będziemy miały kolejne zmartwienie takie jak zmarszczki, dlatego lepiej się teraz cieszyć ładną, promienna, zadbaną cerą! Nie poharataną, rozdrapaną,podziobaną, w strupach, pełną odstających skórek- NIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Precz od twarzy- szanujcie swoje cery! naprawdę warto! Nie wstyd Wam? Przecież to mega obciach wychodzić i pokazywać się tak do ludzi. A więc apeluję WSZYSTKIE W TYM MOMENCIE KOŃCZYCIE Z TYM I JUŻ! ZABIĆ GOŁDA NA WYCISKANIE PRYSZCZY I SYFKÓW!!!! 3MAM KCIUKI!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość painter88
Dziewczyny, a jak do tego 'nalogu' podchodza wasi chlopcy- macie chlopakow? Pewnie niektore z was juz razem z nimi mieszkaja to jak sie domyslam tego nie da sie ukryc, wiedza o tym, czy ukrywacie to przed nimi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Painter, mój facet wie o moim "nałogu", jestem z nim długo, wykonuję przy nim naprawdę mnóstwo czynności, ale wyciskac się wstydzę, pokazałabym mu w ten sposób, że się poddaje. Jedna mała krostka oczywiście się zdarza, ale to rzadkośc. Wspiera mnie i bije po łapach jak widzi, że drapię albo szukam jakiejś górki, którą mogłabym po cichu w łazience skubnąc. Czytałam dużo o tym, że zakrywanie luster, wykręcanie żarówek bardzo pomaga, ale ja osobiście uważam, że unikanie luster niczego nie zmieni i tak przecież kiedyś będzie trzeba spojrzec. Prawdziwy sukces osiągniemy jak będziemy mogły obejrzec swoje twarze przy dużym lustrze w pełnym świetle nie robiąc sobie przy tym masakry na twarzy. To będzie TAAAKI sukces! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matylda91
Brak sił .... chce być ładna !!! ;/ a jestem brzydal ohhh;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z Was - wyciskających
nie będę się rozpisywać; że tak powiem: jesteśmy we własnym gronie i każda z nas wie, co to łzy cisnące się do oczu przed lustrem, bezsilność, tłukące się po głowie pytania typu "dlaczego akurat ja mam taką skórę?" i wiele innych objawów naszej przypadłości. codziennie próbuję zaczynać życie na nowo i chyba przyszedł czas, żeby zrobić to tutaj - może w końcu się uda. rzygać mi się chce od tego mojego podniosłego bełkotu, który tu wypisuję, ale tak właśnie się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedna z Was - wyciskających
a, właśnie! zapomniałabym... jestem nowa, więc witam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupaczups
sama nie wiem jak określić swoją sytuację - nie jest ani dobrze ani źle. ogólnie strasznie czuję się w swojej skórze, dlaczego jedni są piękni a inni nie? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ''stare znajome''! ;) Pisałam w tym temacie rok czy dwa temu, później poddałam sie.. Troszke sie poprawił stan mojej cery, gdy nie samookaleczałam sie ciągle, lecz w ostatnim miesiącu wróciłam do tego.. ehh.. Mecze sie z tradzikiem juz od 6lat i prawie było dobrze.. już byłam zadowolona ze swojego wyglądu, mimo różnych ''pamiątek'' w postaci blizn czy dziurek ale akceptowałam siebie, a teraz znów wpadłam w to gówno. Pytanie do Was kochane, czy leczycie sie z pomogą psychologa bądź psychiatry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość devon_aoki
Witam wszystkich bardzo serdecznie. Chciałabym równiez dołączyc do grona osób, które męczą sie z tym cholernym nałogiem. Ja wyciskam krosty na twarzy, szczególnie na policzkach. Ogólnie z trądzikiem męczę sie 8 lat... Pół biedy gdyby była to sama twarz, ale ja równiez drapie plecy, wyskakują mi ropne bolące krostki. Miałam nawet zamiar powstrzymywac się i wyszło mi to moze przez dwa dni :( Jestem załamana, płacze z tego powodu, ze spotkało mnie to nieszczescie jakim jest ta cholerna choroba. Wydałam już tysiące złotych na antybiotyki, maści, kremy, tabletki hormonalne, ziółka i inne cuda i nic mi nie pomogło!!! Odwiedziłam kilkunastu lekarzy, można powiedzieć, że stałam sie królikiem doświadczalnym. Przeciez trądzik jest chorobą, a na każdą chorobe jest jakies skuteczne lekarstwo!!!! Nie poddałam się leczeniu Aknenorminem, ponieważ ma on wiele skutków ubocznych, naczytałam się na forach jak niektórzy ludzie popadli w depresje, mieli myśli samobójcze... Może i ten lek jest skuteczny, ale nie takim kosztem... Muszę postanowić, że nie będę drapała i wyciskała krost. Na pewno wtedy byłoby ich mniej... Trądzik bardzo wpływa na moją psychikę, oczywiście negatywnie. Obsesją jest oglądanie każdej twarzy człowieka na ulicy, na uczelni, porównywanie mojej cery do innych... :-( Wstydzę się patrzyć ludziom prosto w oczy przez moją cerę :( Moim marzeniem jest obudzić się, spojrzeć w lustro, uśmiechnąc się i wyjść z domu bez makijażu :( Ta choroba jest straszna, może zrujnować całe życie... Napisałam to, żeby mi ulżyło. Wiem, że nie tylko ja mam taki problem, tysiące ludzi ma trądzik i jakoś trzeba sobie dać radę, ja czasami nie mam na to siły, jestem smutna, często płaczę. To tyle z mojej strony, pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie :* Wyleczmy się w koncu z nawyku drapania i wyciskania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja wyszłam z tego nałogu dzięki instytucie urody , poszłam na oczyszczanie i złuszczanie .Dzięki temu zabiegowi pozbylam sie zaskórników i pryszczy oraz moje blizny stały się płytsze. Chcąc się ich pozbyć zupełnie poszłam jakieś pół roku póżniej na ten sam zabieg i nie mam się już czego wstydzić:D Polecam wszyskim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamil PW
Mi się udało, udało się ! Za kilka dni minie drugi miesiąc bez wyciskania ! Sam nie potrafię w to uwierzyć. Moja cera jest idealna ! Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupaczups
Kamil, jak to zrobiłeś? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Miałam problem z oszpecaniem swojej twarzy, gdyż wyciskałam nawet najdrobniejsze zmiany. Wyciskając, roznosiłam je po całej twarzy, często też rozdrapywałam gojące się już ranki, szkodząc sobie jeszcze bardziej. Poszłam na wizytę do Centrum Estetyki Ciała w Poznaniu. Usłyszałam tam od dr P.Kończaka, że takie działania nie mają najmniejszego sensu, co najwyżej jeszcze bardziej oszpecają (blizny, przebarwienia itd). Doktor wytłumaczył dokładnie jak pielęgnować skórę twarzy przesuszoną słońcem, solarium i z niewielkimi zmianami trądzikowymi. Zalecił peeling kawitacyjny, zapisał odpowiednie leki. Nie omieszkał również polecić konsultacji psychiatrycznej, na wypadek gdybym znowu chciała samodzielnie brać się za "oczyszczanie twarzy". Minęły dwa miesiące od pierwszej wizyty. Stosuje się do zaleceń doktora, bardzo pilnuję by nie grzebać na twarzy. Dużo dobrego robią maści i kremy zapisane przez doktora. Skóra na twarzy zmienia się na lepsze, z czego bardzo się cieszę. Polecam odwiedzić dobrego specjalistę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejna ofiara
Witam wszystkich starych i nowych forumowiczów. Niezbyt mam ochote na pisanie ale chocaż tu się wyżalę bo łapię jakiegoś doła :( Pochwaliłam się ostatnio że jest lepiej no to teraz mam za swoje :( teraz wracam do tego co dawniej. Nie wiem ile wspólnego mają z tym moje problemy sercowe ale odkąd one się nasiliły ja nie jestem w stanie walczyć z nałogiem :( Na dodatek policzyłam sobie ile już lat męczę się już z tym gównem i zdołowało mnie to jeszcze bardziej bo wychodzi na to że już 12 cholernych lat!!! Sama w to nie wierzę!!! Dla zainteresowanych dodam że niedługo będe miała 23 lata! Któraś z was pytała czy przy swoich facetach tez się masakrujemy, ja mieszkałam prawie 4 lata ze swoim (już byłym) chłopakiem ale tak jak koleżanka wstydziłam się wyciskać przy nim. Jemu nie podobało się że ciągle mam na twarzy jakieś strupy i radził żebym poszła do lekarza, jak zdarzyło się że zobaczył że wyciskam słyszałam "zostaw to" a ja zawsze miałam jakiś argument że coś mi tu wyszło itp itd nie mogłam się nawet powstrzymać żeby jemu czegoś nie powyciskać, choć on tego nie lubił, czy ze mną jest coś nie tak...??? POMOCY!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamil PW
Jak ja to zrobiłem ? Motywowałem i motywuje się codziennie. Przez ten czas walki z nałogiem moje problemy zniknęły z dnia na dzień. Na chwilę obecną mam kilka lekkich przebarwień, które o dziwo braku zewnętrznego leczenia również znikają. Czuję się fenomenalnie, tyle lat niszczenia twarzy a wystarczyło wziąć się raz a dobrze w garść. Walczcie z tym ! Ludzie nie z takich nałogów wychodzą, więc dlaczego nie Wy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kamil PW
Jak ja to zrobiłem ? Motywowałem i motywuje się codziennie. Przez ten czas walki z nałogiem moje problemy zniknęły z dnia na dzień. Na chwilę obecną mam kilka lekkich przebarwień, które o dziwo braku zewnętrznego leczenia również znikają. Czuję się fenomenalnie, tyle lat niszczenia twarzy a wystarczyło wziąć się raz a dobrze w garść. Walczcie z tym ! Ludzie nie z takich nałogów wychodzą, więc dlaczego nie Wy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kobietki z depresją, czy leczycie się na nią u psychiatry? Ja biore Citabax10. A na problemy skórne nowy dermatolog przepisał mi teraz Metronidazol Jelfa na dzień oraz Klindacin T na noc. Czy któraś z Was stosuje/stosowała któryś z leków i może wystawić opinie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czupaczups
może i nie ma jakiejś tragedii, ale i tak nie wyglądam dobrze. na dodatek wczoraj byłam bardzo zestresowana i oczywiście powyciskałam ramiona i plecy, teraz mam straszne wyrzuty sumienia... najgorsze jest zawsze to, że jak wytrzymasz dużo czasu i jest coraz lepiej, to nadchodzi taki moment, że wszystko psujesz... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość damy radę
Dołączam się do wątku...Z trądzikiem walczę już chyba 8,9 lat, teraz uspokoiło się moim zdaniem trochę, ale mam ten sam problem co wy - wyciskanie, wyciskanie, i tak w kółko. Dokładnie tydzień temu miałam idealną (jak na mnie), gładką cerę - bo nie wyciskałam. Rozpoczął się tydzień: szkoła, stresy: a bo to komputer nie działa, zadanie z matematyki nie chce wyjść albo nawet nuda. No i wtedy zamiast się uczyć, to siedzę przy biurku i wyciskam, oglądam...A że wtedy jest takie a nie inne światło, to widzę wszystkie niedoskonałości, które po prostu są - bo jestem człowiekiem. I wyciskam, wyciskam... Przykład? Wczoraj:nudziło mi się, więc lustereczko i wyciskanie. Sama doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że to do niczego nie prowadzi, że jest gorzej. A jednak mam nawyk "duszenia" pryszczy, zaskórników, które siedzą pod skórą. Zawsze po takiej akcji obiecuję sobie, że nie będę ich ruszać. My musimy zrozumieć, że już lepiej chodzić z pryszczami, które można ewentualnie przysuszyć maścią, niż ze strupami i ranami, które trudno przykryć podkładem. Najważniejsze jest jednak to, że wyciskanie może być spowodowane stresem, niską samooceną i jakimś ukrytym masochizmem. Bo niby czemu sami się okaleczamy? Wydaje mi się, że to właśnie przez stres - nie umiemy rozładować emocji. Uwielbiam, kiedy mam taką gładką cerę, bo nie wyciskałam np. przez tydzień. Ale potem robię to znowu...I zastanawiam się, czemu? Słuchajcie - znajdźcie sobie zajęcie, nie siedźcie bezczynnie wpatrując się w lustro. Używajcie solidnie i regularnie maści od dermatologów. Jak wyjdzie coś na twarzy, to posmarować choćby tą osławioną aspiryną i obejrzeć film, przeczytać książkę. I wystrzegajcie się luster, bo będziecie tak jak ja siedzieć i dłubać. Musimy zrozumieć, że te zaskórniki czy pryszcze po prostu są, nie ruszać ich, bo WYCISKANIE NIE POMOŻE. Będę sobie to powtarzać teraz. Zobaczycie, uda się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×