Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

rachunek prawdopodobieństwa. Stosowałam i polecam. Potrzebne są dwa pojemniczki. Najlepiej różnego koloru. Ten który nam się gorzej kojarzy idzie na pierwszy ogień ( ja używam dzbanuszki) wypisujemy na cienkich paskach papieru zmartwienia, lęki itp.......... np. boję się ,że boli mnie głowa i może to być udar,boję się ,że nie uda mi się kupić wymarzonej kiecki..................itd Każdy paseczek wkładamy do jednego pojemnika(dla nerwicowca jest to nie lada odwaga ale warto spróbować). Zapominamy , znaczy jeśli się nam udaje zapominamy o tych sprawach. Po trzech tygodniach ( czasami nawet lepiej dłużej) wracamy do naszego pojemniczka oraz otwieramy ten drugi. I wyciągamy po kolei karki i na odwrocie zapisujemy czy dany problem się zdarzył i wkładamy do drugiego pojemniczka jeśli nie zdarzył się. Ze swojego doświadczenia i innych wniosek jest bardzo prosty: \"99% rzeczy o które się martwimy prawdopodobnie nigdy się nie zdarzy\"! Jeśli nie wierzycie spróbujcie. A takie doświadczenie pozwoli Wam nabrać trochę dystansu do objawów nerwicowych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pelasia powiedz mamie aby nie panikowala jak sie zle povczujesz,poprostu musicie gdzies przytupnac i niech Cie zajmie mila rozmowa ,niech nie pyta sie wcizas czy Ci lepiej ...tak jest najrozsadniej ..... i powiedz mamie ze najwazniejsze ze jest z Toba i ze Ci nic nie jest ,ot chwila slabosci ktora zaraz przejdzie ale napewno bedzie dobrze pogadacie to nie bedziesz sie wsluchiwac w siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 dziekuje za pocieszenie ...:) i czekam ..mam nadzieje ze sie uda... bo wiesz wszystko teraz zalezy od ciebie...:D wiec trzymam kciukorki...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej,Nadzia ziomalko,moze ta głowa boli na pogode? mnie b.rzadko boli głowa,juz nie pamietam kiedy ostatnio.tak sobie mysle;jak ja sie boje pojsc na zebranie,to jak bede mogła pracowac,jezeli znajde w koncu prace? nie wyobrazam sobie tego.jak ty Nadzia sobie radzisz w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadzia wlasnie takie wyjscie nawet jak mysle ze nie dam rady jest dobre bo okazuje sie ze jest ciezko ale mozna...to najlepszy sposob!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak pracuje juz jaies 3 lata ...i w paracy raz łatwiej a raz gorzeja ale jak masz spoko szefów i w miare wyrozumiałe kolezanki to dasz rade ja bynajmniej jak jestem w pracy to udaje mi sie zapominac o mojej N mamwiele rzeczy do zrobienia i poznaje wiele ludzi..rozmawiam i to daje mi przezyc...ale czasami jest tak ze jestem naminowana i lepiej do mnie nie podchodzic...wypije pare melisek i wezme tabletke i przechodzi....ale jak robi sie tłoczno to zaczynam sie denerwowac ....ale ogołem da sie pzrezyc..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
postanowiłam,ze dzisiaj Renka,wyprobuje Twoj sposob-przeczekanie-w razie czego.nigdy tego nie stosowalam,zawsze uciekałam..byle do domu!Tobie sie udaje,to moze i mnie sie uda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak tez mysle,praca moze byc rodzajem terapii,bo jak masz zajecie,to nie myslisz stale o tym jak sie czujesz.wczoraj bylam na rozmowie oprace,mam dostac odp do tygodnia.zobaczymy.chciałabym bardzo ,ale sie boje,wiem jednak ze musze przynajmniej sprobowac.,moze mi sie uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
np. bedac na zakupach w markecie jak nadejdzxie atak zaczynamy ewakuacje w strone domu-skoro mozna pedzic jak na stracenie z walacym sercem i N na plecach i nie poadnie sie z tego powodu (a wydawac by sie moglo ,ze sie nie dobiegnie bo serce wyskakuje)to mozna przesiedziec na laweczce -efekt podobny po jakims czasie atak minie i idziesz dalej...a tak jestes juz w domu -atak mija a Ty jestes zla ze ucieklas i nie kupilas tego co chcialas a juz sily Cie opadly na tyle ,ze nie chcesz z powrotem tam wracac-zostajesz w domu i na nastepny dzien nie masz ochotry znow isc bo sie powtorzy i co znow maraton? a tak przeczekasz ,dokonczysz zakupki i jestes wygrana!Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeczytałam ostatnie wpisy te takie cieplutkie jeszcze:-) Dziewczyny ja myślę ,ze skoro walka nie pomaga może spróbować nie walczyć? Czyli spróbować w panice złapać oddech, rozluźnienie i zastanowić się dlaczego ja w tej właśnie chwili mam przyśpieszony rytm serca, dlaczego trzęsą mi się ręce. Przystanąć myślami choć na chwilę. To co opisuję to deczko , ociupinka z terapii behawioralnej. Chodzi o to,żeby myśli zająć nie myślami ,ze zaraz padnę , kipnę itp ale w miarę spokojnie zatrzymać si ę na emocjach. -Co tak naprawdę się dzieje?Co czuję: smutek ,żal ,złość ( lęk to uczucie zbyt uogólnione- my szukamy konkretnych uczuć) ? -Co mnie tak przeraziło? A może np: jakiś epizod w TV, może nagła myśl? -Jak wygląda mój oddech? szybki, nerwowy? Staram się więc odliczać wolno , na początku się może nie udać ale za chwilę wszystko wróci do normy. - jak reagują moje mięśnie- pewnie są ściśnięte, spróbujcie więc rozluźniać mięśnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to kaska33 trzymam kciuki mam nadzieje ze dostaniesz tą prace... wiesz ze mna to było tak ze jak dostałam ta prace to juz wogole miałam jakas taką przerwe od N bo wiesz wszystko nowe.skupiałam sie na tym zeby jak najwiecej sie nauczyc ,dowiedziec i wogole ....nie myslałam o N chodz chorowałam juz wtedy na nią jakies 2 lata...ale sie przełamałam i poszłam do pracy...a teraz to juz wiesz taka nuda jedno i to samo .... marzy mi sie tak znowu zmienic prace ale troche sie boje czasem tak mysle ze jestem totalny tchorz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Renka,u mnie tak to dokładnie wyglada jak napisałas,co do joty.atak-ucieczka-wyrzuty sumienia-bezsilnosc:( i wiesz co? zaraz wydrukuje sobie Twoj post i wezme go ze soba na zebranie,bedzie na dzis moja instrukcja i podpora.dzieki wielkie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochani, nie zgadzam się z tymi tchórzami. A nawet jeśli, to pamiętajcie, że \"to tchórze pchają świat do przodu. Bohaterów jest mało i szybko giną\" (W.Wharton) A w głębi serca wiem, że jesteśmy wszyscy jak jeden mąż małymi bohaterami. Nazywam nas \"dzikie kaczki\", bo jak postzrelona dzika kaczka próbujemy wciąż wznosić się do chmur. Czy to nie jest odwaga? Czytam Was od dawna i widzę wielu bardzo odważnych ludzi. Żyjemy, choć tak trudno. Żyjemy wbrew wszelakim przesłąnkom, że jutro będzie lepiej. Zwykli ludzie nie muszą pokonywać każdego dnia tylu tdudności, a przede wszystkim samych siebie, a my musimy. Czy to nie jest bohaterstwo? Nie zgadzam się na tych tchórzy! Nie zgadzam się na poczucie gorszości, kiedy uciekamy, bo my z tym walczymy, próbujemy... Nie jest tak? Dzikie kaczki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu ruch dzisiaj! Jak w ulu ;) Ja też chcę do warszawskiej grupy wsparcia! :D Witaj Słonko 🌼 Napisz coś więcej o sobie, jeśli masz ochotę. Pelasiu, moja Mama też na początku panikowała, jak dostawałam ataku, ale teraz wie, na czym to polega i jak się gorzej czuję, to zaczyna mnie zagadywać na inne tematy, czasem pyta nawet o jakieś pozornie \"głupoty\", byleby skupić moją uwagę na czymś innym. Sama ją zresztą prosiłam, żeby mnie nie pytała co chwila, jak się czuję i tego samego nauczyłam przyjaciół :) Kaśka, metoda na przetrzymanie, o której pisała Renka, jest bardzo dobra, spróbuj! Ja też czasami robiłam tak, że pozwalałam nasilić się lękowi, bo kilku sekundach paradoksalnie mijał zupełnie i zapominałam o nim zupełnie! Próby zdławienia go za wszelką cenę są rzeczywiście wyczerpujące, a jak pozwalasz mu przyjść, to nawet nie zauważasz, kiedy znika :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rrenko, ładne to, co piszesz. Może też kiedyś sama pójdę na zakupy, bo sklep mam naprawdę pod nosem. Ech, wciąż marzenie. Czy śni Wam się czasem, że nie macie lęków?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie się raczej śni to, czego się boję najbardziej (takie moje fobie od zawsze) - pająki i duże wysokości, z których spadam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
basia masz racje ,mozna sobie tak pogdybac ,jakkolwiek zajac mysli najwazniejsze jednak to nie uciekac w te pedy..... walka dla mnhie byla wtedy kiedy uciekalam do domu -byla to walka czy ja pokonam N i uciekne do domu czy ta N mnie powali i np.zemdleje nim dotre do domu ale nie zemdlalam wiec juz wiem ,ze to tylko takie wrazenie i dobrze mi robi przeczekanie niz maraton

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Basiuijuż, całkowicie się z Tobą zgadzam. Mi też takie myslenie barzdo pomaga. Widzę, że warszawska grupa wsparcia nam się powiększa. Ja poważnie o tym. Nawet z myślą, żeby razem gdzieś iść, spotkać się, alebo wesprzeć telefonem typu: \"wychodzę z domu, boję się, zadzwonię za 15 min jak wrócę, jeśli nie zadzwonię Ty zadzwoń\" albo coś w tym rodzaju. To ile nas jest? 3? z tej Warszawy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 wspaniele powiedziane ....takie słowa dodaja otóchy.... niestey musze juz was pozegnac...:(musze leciec do przedszkola do maleńka a potem jeszcze obiecałam mamie ze ją dzis odwiedze .....pozdrwaiam was wszystkich...trzymajcie sie dziewczyny...pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadzia,nieprawda,nie jestes tchorzem,pracowac z n na karku to wielki sukces,wierz mi.ja pokonuje swoje strachy i leki stopniowo-wiele mnie kosztowało bym sama zaczeła wychodzic z domu,nie było łatwo ale sie udało.jeszcze nie zawwsze i nie wszedzie chodze( zebrania np) ale wychodze! panicznie bałam sie dentysty-poradzi lam z tym sobie tez.sama.teraz sporo wsparcia daje mi to forum,swiadomosc,ze sa osoby ktore maja to co ja,bo w moim srodowisku nie znam takich osob,jestem sama z tym problemem.teraz poczytam was sobie,zawsze ktos cos poradzi,podtrzyma na duchu i juz jest lepiej,rażniej.dla mnie kolejna proba przełamania leku bedzie praca ,mimo n ,jak mi sie to uda ,uznam to za swoj wielki sukces.a Ty juz jestes dzielna,bo ci sie to udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rrenko, i reszta, pożegnam Was na razie. Może wieczorem uda mi się jeszcze wpaść to opowiem, jak było na tych zakupach. Buziale

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cos o tchorzach>>>>pelasia ja tez uwazam ze my jestesmy wbrew pozorom odwazne bo kto ze zdrowych ludzi tak dzien w dzien wystawia sie na sytuacje ktore go przerazaja ......a my nerwuski musimy bo chcemyi to co dla innhych jest normalne dla nas bywa ekstemalne ,teraz moze sie pojawi jakis pomaranczowy zarzucajac mi ze sie wywyzszam bo juz tak bywalo ale wy wiecie o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pelasia! Świetny pomysł ! Ale pamiętajcie o jednym ,że przecież trzeba wyjść całkowicie z nerwicy. Ja bym dorzuciła ,że w miarę Waszych możliwości początkowo tak robić następnie samemu świadomie wyjść i nie pisać i tak coraz więcej, aż do ustania telefonów. Wiesz co? To naprawdę świetny pomysł .Chyba wymyśliłaś dobrą terapię. Bo jeśli dalej iść tym torem to przecież jest to jakieś bezpieczeństwo: powiedziałam komuś ,jestem bezpieczna i dowód: wróciłam i nic mi się nie stało! Nie pomysł jest naprawdę super! Szkoda ,ze nie jestem z Warszawy:-((((((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez zmykam bo musze glowe umyc itp oraz obiad ,w kincu to zebranie i jeszcze nie wiem czy o 17 czy 18 corka wroci to sie dowiem,papa ,zmykam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kaska33 wiem ze dzielna...ale jakos mnie to nie cieszy czasami.....cieszy mnie jednak to ze znalazłam takie forum i poznałam was bo tez myslałam ze byłam sama z N a widze ze nie tylko ja sie mecze wiem moze to nie zbyt dobrze brzmi ale to jakos pociesza....tutaj zaesze usłysze jakies miłes słowo dobrą porade ....dzieki dziewczyny ....uciekam juz papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny.U mnie słonko wreszcie zaświeciło.Ja mam jutro trzy zebrania i nie wiem jak to zrobić.Lęk przed wyjściem zaczyna robić swoje i brać góre nad moją osobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Adda co Ty opowiadasz ze nie dasz rady isc na zebrania przeciez nie mow ze nerwica Toba rzadzi Urodzilas dzieci chowasz je jezdzisz autem a taka tam sobie nerwiczka chce byc lepsza od Ciebie Ale ja do tego przyzwyczailas Ja wychodze mimo ogromnego strachu!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×