basiaijuz 0 Napisano Styczeń 24, 2007 liduszka. Jakieś 3 lata temu nagle zaczęły mnie potwornie nogi boleć. Nie mogłam chodzić . Mam to szczęście ,ze mój dobry znajomy jest właśnie od tego typu spraw i miałam zrobione wszystkie badania i nic. Zdrowe kości , wszystko zdrowe. Do tej pory nie wiem co to było. Jak weszło tak wyszło ale ból był okropny:-( Moja terapeutka przypisała to nerwicy. Nie wiem jednak do tej pory co to było. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Dzieki Basia ja tez nie wiem od czego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hexa Napisano Styczeń 24, 2007 Czy ktos jeszcze tutaj walczy bez leków? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość m arska Napisano Styczeń 24, 2007 hexa ,już piszę, ale z innej skrzynki bo mi hasło nie odpala Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iiyama 0 Napisano Styczeń 24, 2007 moze to byly tak zwane bole wedrujace, u mnie byly w: biodrach , kolanach stawie lokciowym, nadgarstu i kciukach. wszystko mam zdrowe. taka nerwica i juz Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Kasiu ja w Jaworznie mieszkam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hexa Napisano Styczeń 24, 2007 A może jesst ktos z lubuskiego? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Hexa z tego co wiem to raczej nikogo nie ma z tego regionu polski Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Witajcie Kochani, wczoraj w teatrze było super, choć nachrząchałam się za wszystkie czasy. Potem w tramwaju umierałam 16 razy, ale wciąż żyję (a nie jechałam sama - jeszcze nie mam tyle odwagi). RRenku, Pipku, ja jestem z Jelonek (okolice Geanta, teraz reala). Na Targówku spędziłam cudowne studenckie chwile. Do dziś mam tam najlepszą przyjaciółke. Iiyana, achtung, achtung z tym winkiem, bo będziemy musieli założyć formu dla AA :) Ja po alkoholu smutnieję, więc go nie lubię. Hexa, oby tak dalej, Aż zazdrość serce mi sciska ;) Basiu, jesteś tu niezastąpiona, pamiętaj, że Cię doceniamy i nie opuszczaj nas. Tak pięknie sobie radzisz, że dajesz nam nadzieję. Kaska33, gratulacje wielkie. Cieszę się, że też libisz Whartona. A z dzikimi kaczkami nie żartowałam - to taki moje prywatne porównanie. Mimo zranionych skrzydeł chcemy dorównać reszcie w locie. I pomysł. Może Ci, którzy chodzą na terapię, niech dzielą się nią z tymi, którzy nie chodzą? Ja zacznę. Mój psychoter, powiedział, że nasze lęki to nasza nieuświadomiona wielka moc, której się boimy. Ten lęk to nasz sprzymierzeniec - on nas chroni, ale musimy nauczyć się czerpać jego siłę i zacząć panować nad nim. Mamy dużo mocy, która została kiedyś stłumiona. Pozdrawiam i cieszę się, że jesteście. A, co do Boga, wierzę w Niego i też miałąm do Niego żal. Dziś mąż podwozi mnie do przedszkola, gdzie prowadzę Biblioterapię. Nie wiem, czy ja więcej korzystam, czy dzieci, bo ja uczę się razem z nimi nazywać emocje i radzić sobie z nimi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Kochani, te dziwne bóle umiejscowione w przeróżnych miejscach to nerwobóle. Mój psychoter, pyta mnie wtedy, co włożyłam w tę boląca część ciała, zamast zmierzyć się z tym. Podobno tak wrzucamy nasze emocje. Mój mąż śmieje się ze mnie, że czeka na taki dzień, gdy nic nie będzie mnie bolało ;0 Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Czesc Pelasia fajnie tak z maluchami pracowac ja tylko raz byłam w zyciu w teatrze i utkwiło mi to w pamieci DAMA KAMELIOWA pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Hexa, czy \"78\" to Twój rok urodzenia? Bo, jeśli tak, to jesteśmy równolatkami. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
liduszka 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Pelasia miałam was o to samo spytac Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hexa Napisano Styczeń 24, 2007 Tak, 78 to mój rok urodzenia.A co jesli czuje ze moim pożeraczem mocy jest małżeństwo? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Oj, tak, maluchy dają mi siłę i nadzieję. Ogólnie potwornie źle znoszę ekspozycję społeczną, gdy na mnie patrzą, a z dziećmi jest całkiem inaczej. I wyobraźcie sobie, że nikdy przy nich nie miałam stanu lękowego. Jestem tam sobą, bawię się tak, jakbym miała 5 lat. Turlam się i czołgam, a czasem mierzymy się z ich dużymi kłopotami. Ostatnio np pracowaliśmy z zazdością - dobrą i złą. Uwielbiam to, a oni kochają mnie całym sercem. Wprawdzie mąż mnie musi zawozić, albo jadę taksówką, ale warto. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Hexa, to niedobrze! Musisz się uwolnić, albo popracujcie razem nad tym. Mój mąż jest dla mnie wsparciem, choć wciąż nie rozumie, że nie wolno mi tłumić złych emocji, więc je tłumię, bo on bardzo bierze to do siebie i czuje się zraniony. Ufam, że da się namówić na wspólną terapię i zrozumie o co chodzi. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
iiyama 0 Napisano Styczeń 24, 2007 pelasia co ty ja to raz na sto lat pewnie dlatego bylo mi fajnie Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hexa Napisano Styczeń 24, 2007 To nie tak że nie mam wspacia u męża, z tym ze wiem że mnie nie rozumie, nie rozumie tego co sie dzieje, dlaczego jego odwazna i wszędobylska zona z dnia na dzień zaczęła sie bac wychodzic , wyjeżdzać. Teraz jest na tyle dobrze ze poruszam sie po mieście, wychodze na aerobik i inne ale nie jestem jeszcze taka jak kiedyś.I czuje że chciałby wesprzec a nie umie.A ja wiem że gdybym była na jego miejscu dałabym z siebie wszystko. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hexa Napisano Styczeń 24, 2007 Pelasia 78 moge jakos do ciebie srobnąc?Jakbys podała jakies namiary? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Marzena60 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Witam wszystkie kolezanki i ciesze sie ze moge z Wami porozmawiac Basienko ja tez mam 46lat i pracowalam w szpitalu. Ale teraz moje zycie jest koszmarem Sytuacja w domu jest tragiczna Nie mam wlasnego domu bo cale zycie wtracaja sie moi rodzice i teraz po smierci mamy ojciec mieszka u mnie powiedzial ze mnie pilnuje zeby mi sie krzywda nie stala Jest to tragedia dla mnie bo chce przez chwile byc u siebie Corka tez dostala nerwicy Maz awanturnik juz psychicznie mnie wykonczyl swoimi przygryskami a syn sterydowiec Basienku rozwiaz ta sytuaxje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Styczeń 24, 2007 ho hoohoo ale sie dziewczyny rozkręciły az miło słyszeć.. ammamylis dzięki za zproszenie na ,,rolowanie,, chyba bym się ze szczęścia rozpłynęła...:) marzy mi się jakiś ruch poza domem..Zaniedbałam aerobic na który mam daleko a dzieci małe i sie mnie kurczowo trzymaja i teraz sa na tak wysokim poziomie że az mi głupio jak sie gubię :O moje miasteczko mała mieścina, jeden aerobik na całą wieś ( !!! ) tak mi tego brakuje a najwspanialej byłoby załatwic sobie jakies masaże, albo bicze wodne... coś wymyślę bo jestem na skraju wytrzymałości :D :D chciałabym sie soba zająć wreszcie..... troszke zrzucic na mężą dzieci ale w sumie ni go szkoda,bo wraca późno i sobie kompletnie z nimi nie radzi ... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hexa Napisano Styczeń 24, 2007 Ja chyba musze zrobic sobie dziecko:-) Tylko czy jest ktos z was nerwuski kochane kto był w ciązy i miał nerwice? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Styczeń 24, 2007 ammarylis of kors Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Hexa ile lat jesteście po ślubie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
basiaijuz 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Pelasia! Te słowa co Ci powiedział terapeuta to złote słowa. Ja Wam coś powiem a propos tych moich nóg. Tylko proszę się nie śmiać ok:-)? Pisałam Wam wcześniej ,że interesuję się Fung Shui. I z nogami jak pisałam nie mogłam sobie poradzić ale jak pisałam dalej znikły. Nie znam przyczyny tego bólu ale chyba wiem jak go \"wyleczyłam\". Trzeba w coś wierzyć, no nie?:-) Cierpiałam może tydzień , myślałam ,że z bólu oszaleję . Nie mogłam prowadzić auta , chodzić do pracy. Byłam wożona na wszystkie badana i za każdym ruchem cierpiałam potworny ból. I tak sobie któregoś dnia leżę wściekła na cały los . I myśli odwracam właśnie ku fung shui. Nie wiem dlaczego ale myślałam jak w fung shui ma stać łóżko( zajrzałam do swoich mądrych :-) notatek i okazało się że\" gdy nasze nogi leżą na łóżku równolegle z drzwiami ( oczywiście ma tu też wpływ chi czyli energia dobra czy zła) to możemy się spodziewać kłopotów z bólami w nogach. Od razu przystąpiłam do zrobienia odpowiedniego \"remedium\" czyli podjęłam ciężki wysiłek do nogi łóżka przywiązania czerwonej kokardki:-) Nie wiem jak ale na drugi dzień chodziłam jak gdyby nigdy nic. Później zmieniłam rozkład mieszkania i już nie mam żadnej części swojej oczywiście równolegle do łóżka.:-) Może bajki lub splot okoliczności ,nie wiem. Pomogło i to jest ważne Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Iiyama, no co Ty, to tylko żarty. Hexa: eutrapelia@wp.pl Witaj Marzenko! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość hexa Napisano Styczeń 24, 2007 Miesiecy 6.Pół roku. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
mamaJulki 0 Napisano Styczeń 24, 2007 hexa ja pisała wcześniej że wspaniale czułam się w ciąży chciałabym miec jeszcze ale potem ? boję sie znowu pieluch a tak mam odchowane.. ciążę wspominam pięknie, czułam się cudownie nie miałamżadnych ataków w ciąży jedynie pod koniec, brzuch miałam bardzo twardy, napięty bo ciągle myślałm kiedy urodzę?,, kiedy mnie to spotka?? czy aby nie na ulicy?? więc leżałam przez ostatni miesiąc . Tak więc pierwsze dziecko urodziło sie po terminie a drugie przed w 42 tygodniu i 36 tygodniu ciąży... Wspominam cudownie i ciągle hamuje sie by męża nie ,,zmolestować,, :D:D i zrobić sobie kolejną dzidzie ... :D :D :D Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 Hexa, to daj mu trochę jeszcze czasu. My jesteśmy 4 lata po slubie, a wcześniej byliśmy razem przez 3 lata, więc on miał czas się z tym oswoić. Choć czasem widzę, że ma dość, że ciężko mu, gdy myśli, że bez niego się nie ruszę. Ale nie przymusza mnie. Basiu, ja tam wierzę w takie rzeczy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
pelasia 78 0 Napisano Styczeń 24, 2007 My też pracujemy nad dzieckiem, choć ja jestem trochę zablokowana podobno, ale wierzę, że jakoś się uda. A ciążę przetrwamy - ze świadomością, że życie czyjeś od nas zależy, będziemy silniejsze. Choć wiem, że dziecko problemu nie rozwiąże. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach