Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość rosa

Moja nerwica...

Polecane posty

Bianka_120, no co Ty wypisujesz?!!!! Jesli Ty nie jestes potrzebna, to po co tu jestem ja, po co tu jestesmy my wszystkie? Kazda z nas jest \"cegielka\" tego forum. Jak sobie wyobrazasz zbudowac \"DOM\" jesli nie bedzie \"CEGIELEK\"? Zawsze i wszedzie znajdzie sie COS co zatruwa zycie, czy to wredny sasiad, czy to podla tesciowa, albo np. nie do przetrawienia wspolpracownica lub szef, jestem pewna, ze kazda z nas natrafila na takiego kogos, ale to nie powod, zeby calkowicie z zycia sie wycofywac. OLEJ TO ROWNO I DOKLADNIE. rrenko, witaj po urlopie, jak juz sie pozbierasz to zagladaj tu do nas. A jak tam nozka? Oj, zeby kozka nie skakala........(oczywiscie zartuje). A wszystkim innym milego sobotniego poranka zycze, bo pewnie juz zaraz bedziecie oczki otwieraly, a ja dopiero lulu ide. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha, jeszcze cos na poprawienie humorku. Prosze tylko wszystkie panie o kolorze wlosow blond o nie pogniewanie sie na mnie, bo zart dotyczy wlasnie takowych i wiedzcie, ze sama jestem blondi.. Czy wiecie czym sie rozni blondynka od pomidora??? -? -? -Pomidora sie soli......Hehehe No to teraz juz dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje wam dziewczyny kochane jesteście ......miłego dnia zycze ipozdrawiam ide pracować może jakoś przez ten dzien przebrne ..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bianka :) ❤️ pozdrawiam i duchowo się wiążę ;) bo wiem co przeżywasz mi też jest ciężko mąż też ma mnie dosyć że się ciągle denerwuję, że nie moge podejść z uśmiechem z luzem do życia... czemu ja ze wszystkiego robię problem? tak to inni odbierają ... dla mnie błaha sprawa jest wyczynem... więc cieszę się z wszystkiego co osiągnę,że byłam w stanie urodzić dwoję dzieci co wydawało się ponad moje siły... że po 10 latach od zrobienia prawa jazdy jeżdżę sobie autkiem, że skończyłam szkołę dwuletnią o której marzyłam i mam dyplom makijażystki, to mnie buduje do działania... że jednak potrafię a jeśli cos ,,chwilowo,, mnie dobija, męczy to minie ... A ja jestem potrzebna, sobie mam nadzieje mężowi po 8 latach małżeństwa...a najwięcej dzieciom i mojej kochanej Julci która jest moją radością życia ( może tu tkwi tajemnica?) Więc i od was wszystkich wiem że nie jestem sama i jeśłi ktoś inny pokonał zły dzień, pokonał i czuje się lepiej, może nawet ta franca go pozostawi na miesiąc na dwa na rok towarto dla siebie , dla bliskich ... i najważniejsze że nie jestes sama ja nie jestem sama, reszta się ułoży... bomjesteśmy wspaniałe dobre i za bardzo uczuciowe :) ok koniec tego monologu, ciekawe ile ludzi to przeczyta? zawsze się zastanawiałam ;) :D :D 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bleeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
nkt tego nie czyta...........................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
olac tych wszystkich pomaranczowych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! piszcie dziewczynki ,piszcie, bianka glowa do gory i badz z nami! Milego dnia!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, przezylam szok wczoraj.....mielismy burze i piorum walnal doslownie 5 metrow ode mnie, od mojego dziecka, meza, mamy, siostry i szwagra. Dokladnie uderzyl w kabel od kablowki na naszym domu, kabel zaczal sie palic, a huk byl taki ze myslalam, ze bebenki w uszach porozrywa. Ktos widzial to i zadzwonil po straz, i moze po 2minutach zjechalo sie 5 wozow strazackich i policja, zrobili cala inspekcje domu i poszli. Szkody sa takie, ze kablowka nie dziala, dwa telewizory spalone ( na szczescie takie graty ) i komputer u lokatorow.........ale moglo byc gorzej znacznie, przeciez my wszyscy bylismy na zewnatrz w tym momencie. Ale najdziwniejsze jest to , ze to byl taki prawdziwy przyslowiowy GROM Z JASNEGO NIEBA, bo to nie bylo tak , ze ta burza nadchodzila i byla coraz blizej i blizej, tylko wczesniej uslyszelismy, ze gdzies tam bardzo daleko zagrzmialo, a drugi raz to juz bylo nad naszymi glowami. Piorun normalnie znikad. Chyba nie musze pisac, co sie potem ze mna dzialo, miekkie nogi, trzesace sie rece, walace serducho itd. Zawsze sie balam burzy, tzn, nigdy nie wychodzilam na zewnatrz podczas tego cholerstwa, chyba wiedzialam co robie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbb
Cześć dziewczyny. Cieszę się,że znalazłam tą stronkę i mam pytanko, poszukuje dobrego psychologa z Warszawy takiego kóry potrafi słuchać i nie patrzy co minutę na zegarek.czy któraś z was zna kogoś takiego. proszę o pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garbata
w Warszawie jest dużo dobrych psychologów,hmmmm,że tez masz z tym kłopot???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garbata
A jagoda45 to psycholog z Wrocławia????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przemyśl to bianka
22:53 bianka przestań czy ty mozesz kiedykolwiek napisać jak ty sobie radzisz i co osiągnełas. aż sie wchodzic na forum nie chce jak czyta sie takie posty. jeszcze nigdy nie słyszałam żeby ze strachu było można nagle umrzeć. po co piszesz takie brednie??????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbbbbb
mam...męczę się z tym od dwóch lat, najgorsze jest to,że ciągle żyję w strachu i jakimś dziwnym niepokoju, że będzie źle, wszystkim się przejmuje,wszystko po sto razy analizuje nawet z najprostrzej rzeczy robie wielki problem i nie mogę się z tym uporać. Najgorsze jest to,ze ciągle myślę o pracy, że mnie zwolnią, że się nie nadaje, chociaż nikt mi nigdy nic takiego nie powiedział to we mnie jest taki strach i lęk i nie mogę przestać o tym myślec, to jest koszmar, naprawdę.Nie potrafię cieszyć się z tego co mam a mam narawdę dużo, Mam mieszkanie, mam cudownego męża, który toleruje mnie taką jaką jestem chociaż widzę,że jemu też jest ciężko bo nie umie mi pomóc.To siedzi w mojej głowie i to we mnie jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do bbbb
prawie każdy tu ma taki problem jest wyjście mieć cel dążyć a nie skuczeć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pomaranczowo a co
co to znaczy skuczec? widze ze mamy "pomocna dlon"na forum:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was wszystkich Bianka pisz o tym co cie martwi, boli i sprawia przykrosc ale kochana pisz tez o tym co cie spotakalo milego, co fajnego wydarzylo sie w twoim zyciu. przeciez nie moze byc caly czas zle. nigdy nie mysl ze jestes czarną ofca na forum. kazdy tu jest mile widziany a ty szczegolnie. dlugo chorujesz a jednak radzisz sobie i mozesz sie podzielic ze wszystkimi jak to robisz. jesli czytasz cokolwiek to staraj sie same przyjemne artykuly.cos co cie rozsmieszy, sprawia przyjemnosc. my nie mozemy sobie pozwolic na czytanie smutnych artykulow o chorobach czy smierci.takze kochana badz z nami.glowa do gory i nie przejmuj sie pomaranczowymi wpisami.to tylko anonimowe wpisy i naprawde duzo z nas byla tutaj atakowana ja rowniez.olalam to i sie nie przejmowalam. Beatea duzo przezyłaś ostatnio.jestes naprawde silna.caluje cie goraco i tez ci zycze by tesknota wziela góre nad strachem i odwiedzisz polske.tego ci zycze z calego serca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamo julki. tylko gazu i do przodu :-). kochana mam tak samo jak ty. wymarzone mieszkanko, urzadzone tak jak marzylam a ja ciagle robie sobie problemy. u mnie jednak jest tak ze jestem sama i ciagle czekam na mojego meza.mam nadzieje ze tak jak ty urodze dzidziusia i bedziemy razem.oj chcialabym mieszkac w gorach.jestes szczesciarą :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie pokonałam zły dzień. Całuski dla wszystkich 👄 Mam sajgon w pracy Odezwę się niebawem Myślę o was cieplutko pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mamojulki i do każdej z was czytam każdy wpis z uwagą i każdy wpis jest dla mnie ważny, pozdrowienia 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuje wszystkim za wsparcie i miłe słowa dzisiejszy dzien miło mi upłynął staram sie nie zwracac uwagi na koleżanke N... ciekawe jak długo dam rade ..............pozdrawiam z deszczowego Śląska dobrej noci pa pa pa całusków 102 .......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
netka wiesz ciagle się pocieszam że silna jestem, dam radę ale czasami nie daje ... chciałabym sama z swoimi myślami pobyć ale nie jest mi to dane wokół mnie dzieciaki biegają mam mnóstwo roboty i nie jest na 100% z moim facetem jak powinno byc ostatnio wszystko przez tę budowę domu stresy, brak kasy, jakieś mamy zakłócenia na łączach ha ha.. no i zyczę Ci z całego serca wymarzonego dzidziusia mi dodawał za każdem razem sił.. i to była moja ucieczka... czułam sie taka potrzebna, wspaniała, cudowna, czego teraz mi brakuje:( :) i może nawet zdecydowałabym się na ciążę ale mój już nie chce mąż, a ja wiem,że w sumie to znowu miałabym więćej na głowie, dziecko do szkoły dziecko do przedszkola a ja w ciąży i boje sie ale w akcie ostatniej deski ratunku kiedy będę u kresu sił to postanowiłam sobie że jeszcze jedno 3 dziecko wybawi mnie i znowu poczuję sie kochaną... nie wiem czy tu jest jakieś wytłumaczenie psychologiczne?? pewnie tak ucieczka w macieżyństwo? ale takl czuję :) dzięi za wszystko kobitki , fakt pięknie tu mam pozdrawiam z gór.. czuć juz jesień 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich ..🖐️ Neciu podoba mi się to co napisałaś do Bianki .... Bianko nie obrazaj się i tym bardziej nie uciekaj tak samo jak ty masz prawo pisać tak samo ktoś ma prawo komentować .. ale tak jak prędzej pisałam czasami same musimy pomyśleć co napisać bo mogą być tu osoby które dopiero weszły które są przerazone swoim stanem i akurat co im się rzuci na oko to ...że od nerwicy można umrzeć ! ja jak długo żyje z tym nigdy nie słyszałam o czymś takim owszem umiera się ale od chorób fizycznych ... sa też osoby które są podatne na sugestie i jak czytaja takie rzeczy to sie nakręcają i dlatego tak ktoś zareagował ale to nie znaczy żebyś ty uciekała .... Tak jak Necia Ci napisała my same też nie powinnyśmy czytać o takich rzeczach bo nawet jak nie chcesz to gdzieś w środku czujesz jakiś lęk a może to prawda .... my same musimy siebie podbudować a nie jeszcze dołować ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MamoJulki ..przecież Ty juz jesteś ..kochana i cudowna ...masz obok siebie dwoje kochanych dzieciaczków dla których jesteś ..najwspanialszą i najkochańszą ..mamusią :) mąż też na pewno tak czuje i myśli że jesteś wspaniałą żoną ..przecież on to dla Was wszystko robi żebyście mieli własny domek ..a że czasami zapomni powiedzieć miłe i ciepłe słowo to zrozum go tak jak napisałaś ..stres związany z budową ..przecież on też ma prawo być zdenerwowany i wtedy na prawdę człowiekowi nic prawie się nie chce ...ale to wszystko jest przejściowe ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość garbata
No tak ale ja ciągle nie wiem,czy jagoda45 to psycholog z Wrocławia????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do polaka w paryżu
hej dziewczyny tydzień temu tu pisałam i chyba bianka prosiła o receptę na wyjście z nerwicy nie ma receptu żadnej, trzeba chcieć i mieć dużo silnej woli nerwicy nie wyleczycie lekami, może zaleczycie objawy ale nigdy nie problem jak juz pisałam przechodziłam przez depresję i nerwicę. nigdy nie brałam leków (nie licząc kalmsu i hydroksiziny) oprócz tego choruje na serce, na częstoskurcze węzłowe nawrotne, czyli okropne walenie serca z wielką siłą i częstostotliwością. Miałam juz jedne zabieg mający to wyeliminować (ablację) ale nie dokonca sie udała i czekam na kolejną. przechodziłam wszystkie fazy nerwicy, łącznie z paraliżującym lękiem przed wyjściem z domu, jazdą komunikacją miejską, windą... nie wierzyłam że kiedys z tego wyjdę, ale teraz jestem zdrowa. NIE BOJE SIE ZYCIA moim lekarstwem było zrozumienie siebie, zaakcaptowanie siebie taką jaką jestem, całej najgorszej swojej strony. poza tym przez wszytskie lata nerwicy robiłam coś wbrew sobie (nie chce teraz pisać co to jest, ale chodzi o coś co determinowało w pewnym stopniu całe moje życie) nie mogłam przestac tego robić, bo to oznaczałoby wielką walkę z całą rodziną, upokorzenie, zaczynanie wszytskiego od nowa. Ale w pewnym momencie postanowiłam zacząć walczyć. Trwało to długo. Zaczęłam od biegania, naprawdę to mi pomogło, jogging, na początku śmieznie krótkie dystansy, ale zawsze cos. Potem modlitwa, dużo medytacji. No i potem poznałam kogoś, kto dał mi ostatecznego kopa, kto mnie obnażył przed samą sobą. On wspierał mnie kiedy mówiłam rodzinie swojej, że zaczynam sowije życie od zera, że juz nie mogę, ze musze etc. Było cięzko, naprwde był to najcięższy okres mojego życia, ale juz czułam ze nerwica przegrała. Pracowałam jak wół, chcoaiz wcześniej przerażał mnie spacer w upalny dzień, teraz pracowałam w 40 stopniowym upale (bo kliamtyzacja wysiadła :) ) stojąc przez 6 godzin. Te z was, które przechodziły lęki przed upałem i wysiłkiem fizycznym zrozumieją jaki to wyczyn :) Po podjęciu decyzji o zmianie zycia czekało mnie wiele niewadomych, mogło się nie udać, byłam przerażona, wszytsko mogło skończyć się bardzo źle, ale okazło się że w dniu kiedy postanowiałm skończyć z oszukiwaniem siebie cały wszechswiat stanął po mojej stronie. No i teraz jestem tu gdzie jestem. Bez nerwicy (chociaż czasem jeszcze chwyci za gardło :) ) z planami na życie, PELNA OPTYMIZMU. Dziewczynki kochane, z nerwicą trzeba walczyc a nie sie jej poddawać. Ale trzeba chcieć, ja zrozumiałam, że przez wiele lat nerwica była moim prasolem ochronnym tak naprawdę.. nerwica tak naprawde chroni nas przed światem.. a świat nie jest taki zły :) jakby co to piszcie na meila odpowiedzibrak@wp.pl pozdrawiam mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Efka dziękuje nawet nie wiem co Ci powiedzieć...czasami wydaje mi się że nie zasługuje na takie właśnie słowa, cały czas mam nadzieje,że wszystko się ułoży, poukłada, przeżyję nawrót wielkiej miłości, będę żyła pełną piersią bez ścisków w klatce, w gardle... no i mój mąż spojrzy na mnie inaczej, jak kiedyś z iskierką w oku... ale co trzeba zrobic by tak było...? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
póki co jestem po kościele z rodzinkją i robimy z córcią knedle ze śliwkami, mężulek poszedł do lasu poszukac grzybka dla relaksu, odpoczywamy i także życzę miłej niedzieli 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, u mnie leje, ale jest mi dobrze, siedzimy w domku razem i cieszymy sie soba, ogladamy filmy, smiejemy się i wygłupiamy! Życze Wam miłego popołudnia! Skąd się wzieło, że Jagódka to psycholog? Co tam Efcia u Ciebie, rzadko zagladasz tutaj?! :-) Pozdrowienia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×