Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

glammyx

Forum wsparcia dla singli i tych co chcą odejsc a boja sie samotnosci

Polecane posty

kurcze ja też mam nerwicę przez tego palanta...glammyx jak sobie poradziłaś żeby nie pisać, nie dzwonić? Jak Ci się udało zobojętnieć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzisz..on przesadził.zaczęlo się od zeszłych wakacji.wtedy też rzadko się widzielismy.w rezultacie on kręcił z inną.dowiedzialam sie po3misiacach.plakałam, cieriałam a on poszedł na dyskotekę,zeby sie odstresowac.sam.napisał,ze wrócił o 6 a naprawde to o 8.ponoc byl u koloegi ogladac mieszkanie.potem się nie starał, krzyczał itp, ale mówił jeszcze,ze poważnie juz o mnie mysl, ze zaluje etc niestety, teraz ostatecznie pokazal,ze nie mysli poważnie.otóż znalazł pracę przy swoich rodzicach daleko chce z nimi mieszkac.czyli 2przyszle lata z głowy.no i wypomina mi kazdy grosz. pękłam.koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż no to naprawdę ciężki przypadek, masz rację glammyx zwłaszcza że będzie mieszkał tak daleko od ciebie, będzie ci łatwiej zapomnieć. Z tego co piszesz, to chyba każdy facet który nie potrafi stworzyć stabilnego związku jest dusigroszem, bo mój też niestety, tylko że ja już nie mam oporów i potrafię mu dopiec że mnie nawet na kolację nie zaprosi, bo szkoda kasy...Wiem, że to głupie i chamskie ale mi już nie zależy na ratowaniu tego związku. Jeśli on się nie postara, a wątpię w to, to po prostu sie wszystko wypali i będzie spokój. Nie załamuj się glammyx, będzie dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to jest dziwne.Faceci myślą,ze każda będzie im usługiwać i zawsze bedzie na jego zawołanie.Jak my same tego nie zmienimy to kto to zrobi? a czyja to wina?kultury naszej polskiej kochanej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim problemem jest mój mąż, który myśli że jest cholernym pępkiem świata.ja lada dzień ide na porodówke rodzić, a on zamiast mnie wspierać lata sobie do kolegów żłopie piwo wychodzi na rowerek zamiast siedzieć z naszym pierwszym dzieckiem bo ja przeciez teraz musze troche wiecej odpoczywac, no i jak mu sie zwroci uwage to strzela fochy ze sie wszyscy na niego uwzieli. dzis mnie tak zdenerwowal bo wczoraj mu powiedzialam zeby siedzial ze mna bo mnie brzuch juz zaczyna bolec i boje sie ze bede musiala szpital odwiedzic, a on rano przywiozl sobie kolege i piwkowali, pozniej polazł na rower i tyle go widziałam. nie wiem czy dobrze zrobilam ale zadzwonilam do niego i powiedzialam ze jak tak lubi kolegow to niech juz do mnie nie wraca.z regóły mam silną psychikę , ale jego zachowanie mnie doszczętnie wykończyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie też by poniosło.I tak masz wielką cierpliwość. Mój dzadek jak babcia rodziła był w pracy, nawet sie nie zwolnil.a była zima stulecia, wszystko zamarzało i ona urodziła moja mame do lodowatej wody.a dziadek przez3dni sie nie pokazywał, bo pił, ponoc ze szczescia. Faceci są dziwni.nie wszyscy podobno, ale ja nie spotkałam jeszcze jakiegoś wyjątkowo czułego.czuję się jak w jakimś systemie.skluby niby 3ba brac a potem płacz i samotnosc,a jak pozalisz sie rodzinie, to powiedzą ci:wiekszosc kobiet tak ma wiec nie dramatyzuj...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glammyx----> Tak masz racje, przytulic mnie może przyjaciółka a nawet moja kochana mamcia, ale to nie to samo... Zreszta troche to dziwne, ze dajesz rady dla singli jak Ci to dobrze i wogóle a przecież nadal tkwisz przy swoim chłopaku... Czyli nie jesteś samotna, bo nadal go masz. Zobaczymy co bedziesz pisac jak go rzeczywiście stracisz... Pozdrawiam🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy tkwienie przy swoim chlopaku to dostawanie od niego 2smsów na dzien i wizyta raz na 2tygodnie?i nie ma przytulenia itp. tak, boję się samotnosci, ale decyzja jest coraz bliżej.nic mnie z nim nie łączy. poza tym,jezeli powiedzialaby mu teraz koniec, to on bedzie wszystkim rozpowiadal ze zrobiła to,, bo nie chcialam,zeby odwiedzal rodzine i mam pretensje,ze poswieca wiecej czasu rodzicom niz mnie.NIE DAM MU TEJ SATYSFAKCJI.DLATEGO CZEKAM NA ODPOWIEDNI MOMENT

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
--->cała ja----piszesz mi tak jakby to był nie wiadomo jaki skarb, po stracie którego bede płakac w poduszkę.nie sądzę. dowiecie się wszystkiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
glammyx moze robie sie marudna ale ja na prawde nie wiem co sie ze mna dzieje od paru dni....nie mam ochoty widziec mojego faceta i mysle o bylym...jejku co za cholerny metlik...jak sobie poradzic ze stanem przejsciowym...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej maleńka...ja też nie chcę iwdzieć swojego i..nie widzę...ale były to chyba nie jest najlepszy pomysł?przecież kiedys z jakiegoś pwodu zerwaliscie?warto próbowac raz kolejny? taki stan jest normalny dla tych, którzy są na rozstaju.wyjsc jest wiele.możesz nie przspieszac niczego i samo sie rozpadnie.trudno doradzac...ja, żeby zająć sobie czas chodzę na spacery z przyjaciółką, która mnie rozumie.albo rozmawiam z kuzynką, która pisze:rob tak,zeby tobie było dobrze.i skutkuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wlasnie byl i znowu sie poklocilismy..chce aby sie to juz skonczylo bo ja juz nie widze sensu...ale ja nie umiem tego zakonczyc niech to sie samo rozpadnie.....boze smutno mi ide do psiapsioly pogadac do pracy bo zaraz tu oszaleje....dzieki glammyx ze jestes

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co mi w horoskopie pisze?nie wierze w takie rzeczy, ale z nudów weszlam: zakończ związek, który nie ma przyszłości. haha, dobre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja szukam mieszkanka a on robi teraz wszystko zebym zostala widze to dopiero sie skapnal jak sprawy daleko zaszly jak nie dalam sie zaciagnac do lozka hehhe a jutro wyjezdza do polski do tej swojej panny hehe wisi mi to juz prawie calkowiecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w kropce------>gratuluję decyzji. zaczęło mu zależeć, to dobry znak.jak chcesz sie przekonac to powiedz,zeby nie jechał, ze musi sie okreslic ostatecznie.jezeli chcesz oczywiście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to postanowione ze jedzie bo musi jeszcze naprawic auto i cos pozalatwiac poza tym odwozi mojego brata ktory byl tu z nami ja nie chce zeby cos sie zmienialo raz sie okreslil wystarczy ja nie jestem chorogiewka jestem pelna zapalu mam wszystko oprocz znajomych ale zaczynam szkole od srody wiec zatroszcze sie o oto czuje w sobie straszna sile poczulam ja dzis czuje ze to ja jestem gora mimo ze on mnie zostawil i znalazl inna i tak nie bylam szczesliwa z nim bardzo go kocham ale to jedyne wyjscie mam nadzieje ze moj zapal nie opadnie pozdrawiam zrob to samo to do Ciebie przyjdzie z dnia na dzien tak jak u mnie po prostu powiedzialam dosc! nie jestem niczyja marionetka mysle ze jestem wartosiowa osoba jezeli on to odrzuca to znajdzie sie ktos kto to doceni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzisiaj, z okazji naszego jubileuszu wsysłał mi mmsa, jakie to romantyczne:/ (zeby nie tracic kasy) jak to on mnie kocha i dziekuje mi za to, ze wytrzymałam z nim już tyle.I w tym mmsie było takie coś: nie lubie jak jestes smutna, bo wtedy tez ja to odczuwami i mnie równiez jest smutno...wiecie...to ciekawe.....jakos w pamieci mam mój płacz w poduszkę i jego sms kochanie super sie bawiłem.muza swietna, wróciłem o6.(nie prawda, bo o 8, czyjas chate jeszcze zaliczył) dzisiaj to naprawdemnie wkurzył. wrrrrrrrr!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpisałam mu:Piękna słowa, ale mało prawdziwe.Mimo to też życzę mu spełninia marzeń itp i udanego urlopu z rodzicami(haha)facet25lat i z rodzicami woli jechac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i mój facet obraził się, jak ja moge mu tak oisac, jak on mnie naprawde kcha.i mysli ze ja powinnam go za to przepraszac.bo jak ja powiem co czuje i ze jest mi smotno z jego powodu, to on zawsze sie obraza i ja musze go przepraszac.figa z makiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
przeraziza mnie to ze mam zamieszkac sama nie wiem czy mam tyle sily w sobie dociera do mnie co sie dzieje on wyjezdza dzielimy wspolne rzeczy boje sie tak bardzo nie mam tu zadnych przyjaciol co ja zrobie tu sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golammyx
Wiem, to trudna sytuacja, a ja nie wiem co ci doradzić.Napewno powiem:uważaj na siebie.a on, moze coś zrobi w kierunku by ci pomóc??nie wiem naprawde moj sie starac zaczał jak powiedziałam mu,ze chce odejsc.ale co z tego?nie robi to na mnie wiekszego wrazenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc tak wypatrzylm ten topik. ja zawsze bylam singlem - chyba boje sie na dluzej zwiazac z facetem ale to nie o tym chcialm npisac:) spotyklam sie ponad 2,5 roku z facetem a n mi wczoraj napisal sms ze juz go nie pociagam i nie ma sensu sie sptykac. i tak sobie mysle, ze juz dosc wybielania go w moich wlasnych oczach.ze jak ktos nie ma odwagi na rozomwe na szczera odpowiedz na pytanie to nie zasluguje nawet na to zeby po nim plakac bo placzemy za utrata dobrego.nie powiem byly mile chwile ale nie wroca i chcialbym o tym zapomniec dla wlasnego dobra.dla wlasnego zdrowia psychicznego. moze latwiej byloby mi gdybym byla jakos przygotowana na taka jego decyzje. ja wiem dzis nawet wczoraj bylam twarda wiem ze poplyna gorzkie lzy zalu i wyrzutow do siebie bo cos zaniedbalam.ale druga dobra strona jest to ze juz go nigdy nie zobacze, nie wiem czy nienapisze smsa np z rozpedu albo czy np. nie zamieszcze jego zdjecia na randkach i opisze jaki to on jest w rzeczywistosci.a wiem poniekad ze z tych randek korzysta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie, powinnyśmy płakać TYLKO po dobrym a nie tym co krzywdzi.....My po prostu jestesmy chyba naiwne, ze wierzymy w zmiany.Z drugiej jednak strony widze,ze wiekszosc zwiazkow po paru latach wyglada jak nasze.A ja nie chce tak!!!!!!chce byc kiedys szczesliwa mezatka. Jest na to jakas recepta??Jakl dobierac sobie facetów?wie ktos moze?Jezeli tak, to proszę o rady? ew.jak sprawdzic faceta czy to ten jedyny?bo ja juz mam dość prób i sił nie mam. z góry dzięi za odpowiedz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze tak wpadlam w wasza dyskusje to sory:) wiesz kolezanko galy....:) na samy poczatku naszego zwiazku trzymajac mnie w ramionach spytal mnie dlaczego jak kobieta ma u swego boku czulego i kochajacego faceta szuka drania ktory jej nie bedzie docenial?? no i dzis z perspektywy mysle sobie ze mial siebie ma mysli, ze dal mi do zrozumeinia ze on jest draniem a ja sie ludzilam i wierzylam wlasnie w zmaine. skad wiedzila??hmm cos tam wiedzial o mojej przeszlosci :)) nie recepty na zwiazki, teraz zbyt wiele pokus i mozliwosci czeka na nas. no jak on np.ma nie skorzystac z randki na necie albo z seksu z laska poznana na czacie???? za dobrze maja szukaja lepiej:) nie recepty bo gdyby tak wszyscy byli nieszczeslwiw ze sa szczesliwi. mam tylko nadzieje, ze my docenione zostaniemy w koncy przez tych wlasciwych kochanych mezczyzn a po wielu przezyciach nauczymy si etych drani rozpoznawac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość CODZIENNY
... a co ja mam powiedzieć: po burzliwej miłości z młodszą o osiem lat kobietą i jeszcze bardziej burzliwym rozwodzie; związałem się ze starszą o dwa lata w nadzieji na stabilizację. zachciało mi się dziecka, myśląc, że to wszystko przypieczętuje. córka jest chyba jedyną rzeczą, jaka mi w życiu wyszła... rok temu przestaliśmy rozmawiać, mieszkamy pod jednym dachem, ale w osobnych pokojach. wpadłem w wir pracy, okazało się, że źle ulokowałem ostatnie moje oszczędności... próbowałem pocieszenia w ramionach kochanek, ale zrobiło się jeszcze gorzej... teraz pozostał mi jeszcze alkohol.... ! jak się szybko nie pozbieram, pójdę na dno.... ale Was, moje panie serdecznie pozdrawiam. poczytam sobie wieczorkiem o Waszych problemach, może mi się polepszy, wiedząc, że nie jest jeszcze tak najgorzej.... CDN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
codzienny...napewno nie jestes sam, kazdy z nas ma jakies porblemy jeden wieksze inny mniejsze. powiem tylko ze ten weekend to w mom zyciu pasmo nieszczesc:)!! ale jest tak zle juz moze byc tylko lepiej:)) czego i wam zycze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nESTAJA, A MASZ SIŁĘ ŻEBY TYLE PRÓBOWAC I TYLE RAZY CIERPIEC? A DO CODZIENEGO------czy zawsze sposobem faceta na samotność są kochanki??to mnie dziwi, wiesz?wydaje mi sie, ze powinienes zaczać zycie kolejny raz od nowa, ale uczciwie i naprawiac ewentualne problemy już w zarodku, bo potem jak dojdzie milczeie,kochanki,alkohol etc, to bedzie za pozno.tak mi się wydaje, ale moze tylko się wydawać. Pozdraiwam was wszystkie, wszystkich serdecznie.Ja mam spokojny weekend, bo mój jest u rodzinki(wczesniej pisałam z kim pojechał hehe).Kocham ten spokoj task bardzo,ze przedłużam go sobie o tydxien.mój wie,ze chcę odejsc,ze mi nie zalezy tak bardz.napisal i,ze sie boi.i słusznie, bo ma czego. No i zaczyna sie poonos starac, ale w sarym stylu, czyli tylko pisze a nic nie robi.smieszy mnie to już. Ja zmykam.bede po południu:) do przeczytania:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem czy mam sile czy juz nie :) wiem ze jak nie bede probowac i nie bede starc sie czasem zaryzykowac to nic nie zyskam a moge stracic:) zostawil mnie, zaluje pewnie nie a ja najwyzej poplacze ale sie otrzasne i mam nadzieje ze szybko zaczne zyc na nowe. co do alkoholu to najglupsze z mozliwych jesli wogole rozwiazanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×