Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Cześć :) Karolina - zaraz napiszę Ci maila w związku z Twoją mamą Ninko - bardzo się cieszę, że MArtusia wyraźnie zdrowsza :D Wydaje mi się, że mnie przeceniasz - w końcu ja nic Ci nie poradziłam, oprócz tego syropku na początku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonka - Twoja wczorajsza pomoc ujęła mnie bezgranicznie, a poza tym każde moje pytanie (i nie tylko moje) zawsze jest przez Ciebie potraktowane z solidną, rzeczową i jasną odpowiedzią lub poradą. Dla mnie, w obecnych czasach, to jest nie do przecenienia. ❤️ 👄 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - 👄 Warto było - usłyszałam, jaki masz ładny głos :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jeszcze do Ani: NIestety osobistych doświadczeń z karmieniem półroczniaka nie mama, bo Martyna dostawała moje mleko do 4-go iesiąca, w dodatku odciagane, z butli :O Ale Kubuś waży naprawdę dobrze :) Wykarmiłaś chłopa :D Z tego, co wiem w teorii, to jak Mały nie chce ssać już w dzień, to trudno - dobrze byłoby faktycznie te nocne karmienia chociaż zachować.... A może to jakiś przejściowy kryzys? Bo czytałam, że dzieci w czasie \"skoków rozwojowych\" po prostu tak się zachowują - cięzko im skoncentrować się na ssaniu... Może jeszcze uda Wam się przezwycięzyć ten okres, a jak nie - powinnaś być z siebie zadowolona - pół roku karmienia to też jest super :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - juz, (dopiero bo musiałam na chwile oddalić się od komputera) odpisałam. Dziękuję Ci za błyskawiczną reakcję 🌻 Jesteś naprawdę kochana ❤️ a Twpja pomoc nieoceniona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha - mleko mamy zaczyna być niewystarczające kalorycznie dla malucha dopiero powyżej roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ojojojoj... aż się zaczerwieniłam od nadmiaru komplementów :D Ok - poczytam jeszcze co na ten temat piszą w mądrych ksiązkach i Ci napiszę :) Ale dziś rano dostałam wiadomość... Pisałam Wam kiedys, że mam w piaskownicy koleżankę ;) Ma synka Adrianka, który niedługo skończy 4 latka i była w ciązy - z terminem 2 tygodnie wcześniej niż mój... Ale od połowy ciązy miała skurcze, skracającą się szyjkę i wielowodzie... Cały czas była na lekach, ale ostatnio lekarz kazał odstawić - \"co ma być, to będzie\" No i wczroaj o 23.15 urodziła się malutka córeczka - 2700 i 46 cm... Na razie lezy w inkubatorze... A miałyśmy razem leżeć na porodówce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - jeszcze raz bardzo dziękuję 🌻 ale jeśli to jakiś problem to nie zawracaj sobie głowy. W końcu mama jest pod opieką lekarzy, co prawda nie potrafią lub nie chcą jej pomóc, ale to w końcu ich zadanie. Niech oni się starają!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest żaden problem :) Wiem, jak to jest, jak cierpi ktoś bliski :( A lekarze... No cóż... :( To tylko ludzie, którzy wykonuja jakąs tam pracę - jedni lepiej, inni gorzej... Nie powinnam tak pisać, ale nie powinno tak być :( A patrząc na połowę moich znajomych ze studiów :O Do wielu bym nie poszła nawet jakby mi dopłacali :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D Jak sobie przypomnę te kolejne dni w końcówce ciąży ..... 5 dni po terminie - nic, sześć dni po terminie - nic. :O To były najdłuższe dni w moim życiu. Marta urodziła się 9 dni po terminie i, jestem pewna, tylko dlatego, że przeżyłam stres, że mnie położyli na patologii. :D Jonko- szkoda, że dzidziuś w inkubatorze, ale przynajmniej dzidzia już jest! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - a w końcu akcja się sama zaczęła, czy musieli wywoływać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz, Jonko, jakim jesteś wyjątkowym wyjątkiem w swojej grupie zawodowej? :D 👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama się zaczęła. Położyli mnie ok. 18.00, a o 24.00 się zaczęło. O 19.00 odeszły (zielone i ze smółką) wody, a \"już\" o 22.45 Marta patrzała w moje oczka :) Mmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmmm :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko najgorsze jest to, że mama jeszcze pół roku temy była osobą pełną energii i życia, i pomimo swoich chorób ze wszytskim sobie radziła a nawet nie było sytuacji, w której by nie pomogła czy nawet nie była niezbędna. A teraz?! TEraz tylko leżałaby pod kocem. Nawet najprostsze czynności sprawiają jej problem. Nie chce tego okazywać ale widzę ile trudu kosztuje ją zwykły skłon, nie mówiąc już o klęczeniu. Nie ma siły nawet chodzić 😭 A lekarze to temat rzeka i powód do nerwicy :O nistety Pewnie, że są też lekarze z powołania ale ... No własnie nie ma sensu sie rozpisywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chciała, żeby to tak wyszło, bo wcale się nie uważam, za kogoś wyjątkowego ;) Ninko - no to się namęczyłaś maksymalnie... Ale było warto, szczęście w bólach się rodzi :) Moja mama tak powtarza, bo mnie rodziła dobę i na konieć straciła przytomnosc z bólu :O A mój brat wyskoczył w 20 minut ;) Jak grzanka z tostera podobno ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - o tym szczęściu rodzącym się w bólu to ja coś wiem bo Maks urodziła się teoretycznie 3 tygodnie po terminie podczas 27 godzinnego porodu bez znieczulenia :O😭 Koszmar, o którym do dziś nie moge myśleć spokojnie :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jonko - do tego miałam bóle parte i za małe rozwarcie (2 razy dostałam oksytocynę). O bólach z krzyża juz nie wspomnę. Oj, musiałam nieźle nabroić, że mi Bozia dała takiego \"czadu\". Ale masz, rację, warto było :) Karolina - przepraszam, nie jestem lekarzem, ale czy Twoja mama nie ma kłopotów z tarczycą? To potrafi dawać takie totalne opadnięcie z sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Będę powoli się żegnać - przerwa się kończy... Jeszcze niespodziewanie wyskoczyli Lippy i Messy, budząc okrzyki radości mojego dziecka :) MIłego dnia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - no własnie chyba nie, tzn. miała ostatnio robione wyniki hormonów i wyszły ok, ale kiedyś miała jakieś torbiele :O W szpitalu jednak nie podjęto tego tematu, a lekarz rodzinny też nie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja to się przy Was chowam i winnam Wam dozgonny szacunek... Bóle po cc są owszem, ale już zapomniałam... Ok, spadam, pa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja przerwa też dobiega końca ;) Zaraz szykujemy się na spacerek :) bo jak na razie ładnie świeci słoneczko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - nie wiem czy wiesz ale pani Hindianka sprzedaje również na Allegro i właśnie od niej w zeszłym roku kupiłam bardzo ładny i praktyczny śpiworek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Moja siostra przesłała mi ten link, a Jonka mówiła, że szuka koszuli do porodu. :) U nas śpiworek nie wchodzi w rachubę, bo taki wielki musiałabym uszyć (Marta ma już 1,00 m wzrostu). A poza tym, ona takiego ustrojstwa w ogóle nie zna, więc nie wiem czy by sie jej spodobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ninko - ja w tym roku też nie pakuję już Maksa w spiwór chociaż mam kilka takowych z prostej przyczyny, on potrafi się już sam przykryć kołderką w nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie. Marta, na przykład, wczoraj położyła się w swoim łóżeczku, a jak do niej przyszłam po godzinie, to spała na duży. Sama sobie przeszła :D Taki śpiworek, to pewnie natychmiast by zdjęła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×