Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Mama 21

Roczne urwiski 2004

Polecane posty

Hej Karola 🖐️ Adrian wpadł na chwilkę ... Dogadaliśmy się co do kina ;-) widzę ,że On Nas kocha ale ciężko to okazuje :-( Muszę zrobić dobry obiadek bo na sieni tak pachnie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc chyba nie jest aż tak źle, co? Może to tylko kwestia nieumiejętności rozmawiania?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam! ja mojego meza widze czasem tak jak dzis 10 min dziennie tak rzadko jedt w domu ze juz nawet nie gadamy prawie ,:( a na dodatk za 3 tyg wylatuje do brazylii na szkolenie wiec lipa jak cholera ja na pierwszym miejscu stawiam dziecko on prace i kase kiedys tak nie było.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja uważam, że radyklane posunięcia i ostateczne rozwiązania trzeba wprowadzać w życie jak najszybciej. Wtedy jest jeszcze szansa na dogadanie się lub poukładanie sobie życia w inny sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tłuamczy mi ze musi tyle pracowac bo musimy godnie zyc na poziomie i sobie nie załowac na nic ,moze i racja ale sa wazniejsze rzeczy ,dodatkowo pracuje u rodziny i musi byc na kazde zawołani e a nasze małzenstwo przechodzi mały kryzys:( jednak sie nie załamuje bo jetsesmy młodym małzenstwem z niewielkim doswiadczeniem bo tylko trzyletnim ,wiec trzeba to przeczekac....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karola sama nie wiem jak to z Nami jest :-( Raz jest dobrze a zaraz burza z grzmotami :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam problem taki zreszta sie powtarzam ,mały nie chce sie ubierac no taka awantura jestz e juz sie zastanawiam czy z nim wychodzic czy czekac do lata:) katastrofa nie wiem juz co wymyslac ,na dodatek ja tez sie denerwuje i nic z tego nie wychodzi ,teraz spi bo po 2 h dał sie ubrac wiec wyszłam z nim i padł we wózku ,ale koszmar z tym wychodzeniem.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właściwie to ja się buntuję bo mi wiele rzeczy nie pasuje ... I chciałabym żeby to zrozumiał . On jasno stawia sprawę jak mi nie odpowiada to mogę się wyprowadzić :-( Choć z doświadczenia wyprowadzek wiem ,że wcale tego nie chce ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noe - Maks też nie lubi sie ubierać ale mówię mu, że musimy iść po chlebek na kanapki dla taty i skutkuje. Wymyśl mu jakieś ciekawe zajęcie na spacerze. Może pozwól poskakać po kałużach, idzicie nakarmić kaczki, albo daj pieniążka i powidz, że trzeba coś kupić, chociażby właśnie chleb czy serek na kolację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabardzo różnimy się od facetów i ztąd te problemy ;-) noe - Wiolę to muszę zawsze ganiać po mieszkaniu zanim ją ubiorę ;-) to prawdziwy maraton :-0

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loli - a może jesteście zbyt uparci i dumni? Tu chyba potrzebna jest szczera rozmowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie ze nie jestem odosobniona w tym dramacie:) pozdrawiam was i lili nie martw !!! trzymam kciuki zeby sie ułozyło::)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ja na moment - włączyłam kompa, bo Martyna nalega na pokaz zdjeć ;) Loli - napiszę Ci tylko, że ja podobnego doła miałam kilka razy w życiu - z Mariuszem jesteśmy razem już 11 lat, w tym 5 w małżeństwie... I ja miałam bunt - dlaczego to ja mam zawsze ustępować, dlaczego moje potrzeby są zawsze na dalszym planie... Pomóc może, jak pisze Karolina - jakieś radykalne posunięcie... U nas na szczęście nie musiałam się posuwać do rozstań, bo jednak się dogadaliśmy... A poza tym, niestety - ja mam do tego faceta słabosc ;) A jak się urodziła Martynka tez miałam pretensje o ten przysłowiowy film na kanapie, podczas, gdy dziecko się domagało zabawy... U Mariusza to na szczęście minęło - on po powrocie z pracy, jak nie ma innych zajęć to bawi się jednak z MArtynka, ale długo trwało, zanim się do tego przekonał... I to właściwie MArtynka wymusiła - MAriusz zobaczył, że ona go unika, woli mnie, więc chyba coś do głowy doszło... A co do wychodzenia raqzem, bez dziecka... Cóż.. U nas to ja jestem taki domatorek, w dodatku nie lubię zostawiać nigdzie MArtynki - toksyczna matka ;) A MAriusz z kolei nie lubi wyjsć \"na miasto\" bo trzeba wtedy kasę wydawać ;) Noe - jak facet ucieka w pracę to albo to naprawdę lubi, albo problem jest gdzieś głębiej - znam taką parę... Facet pracuje po 16 godzin na dobę, bo , jak twierdzi, musi zapewnić godny byt rodzinie... A tak naprawdę - okaząło się, że przeszkadza mu dziecko :O U Ciebie na pewno tak nie jest, ale może kiedyś warto się razem zastanowić, dlaczego on woli spędzać czas w pracy, niż w domu??? A co do ubierania - bądź konsekwentna! Nie chce się ubierać - złap go na siłę i koniec. Mi też się to eydawało trudne, ale dziecko w końcu musi wiedzieć, kto tu jest matką... I np Martyna jak zrozumiała, że ze mną nie wygra i w dodatku ja się nie uciekam do różnych podstęów i przekupstw (jak babcia), to po prostu ... wreszcie od kilku tygodni nie mam problemów z ubieraniam... Najważniejsze, żeby dziecka nie \"zaskakiwać\" - ja MArtynie np mówię, że za 5 minut wychodzimy. Potem przypominam jej to jeszcze ze dwa razy i jak mija ten czas, to po prostu ona idzie ze mną i się ubieramy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny po Waszych wypowiedziach zaraz zrobiło mi się lżej :D Jesteście dla mnie najlepszym lekarstwem na smutek ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę kurczaczka podpiec ;-) Karola ,a jak Wam się teraz układa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Loli - bo najważnijesze żeby wiedzieć, że nie jesteś sama, inni mają tez takie problemy. Idealne małżeństwa czy rodziny zdażają się rzadko, a najczęściej w książkach i filmach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wielka szkoda , że to tylko na filmach ;-) ale niektóre są na faktach ...tylko czy się znajdzie taką idealną połówkę ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jonka napisze ci tylko ze łuaksz uwielbia swoja prace elektonika to jego pasja ,a tej dodatkowej nie trawi i rozwaza odejscie ,teraz jednak zyje tylko tym swoim wyjazdem troche mu zazdrosze ,zasze chciałam zobaczyc australie ale zadowoliła bym sie brazylia:)obiecał ze porobi zdjecia to wam pokaze ,bedziemy gadac przez neta to chyba lepiej niz wcale.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze jak go nie ma to tesknie jak cholera a jak wróci to mi przeszkadza....:( moze po tej rozłonce sie cos zmieni!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noe - teraz rozłąka, nawet tak z przymusu nie jest aż tak bolesna jak kiedyś. Istnieją telefony, komputery, internet. Tylko dziecko nie wie co się dzieje :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Noe - ja zawsze mówiłam, że dla mnie idealny związek jest przez telefon ;) ale tak na poważnie to tego nie da się długo utrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×