Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość beata herbata

mąż kasuje numery w swoim telefonie

Polecane posty

Gość przystopuj
RYBKO - nawet jesli Ci powiem, że chciałabym, to nie oznacza, że to moje "chcenie" winnam spełnić. Sprowadzasz sferę seksualną jedynie do przyjemności. Zwracasz uwagę na odczucia, wrażenia i atmosferę. Pragniesz doznań jakie są charakterystyczne mlodzieńczej fascynacji, a nie dojrzałej milości. Może Ty po prostu boisz się starości? Może panicznie obawiasz sie być zwykłą żonką, a nie wampem? Jeszcze raz Ci powtórzę - przeciwstawiłaś własne potrzeby potrzebom dzieci i męża; za adrenalinę i chwilowe unesienia - położyłaś na szali bezpieczeństwo, zufanie, miłość Twoich bliskich. Dla dobra Twoich dzieci i Twojego męża lepiej, żeby to co robisz nie wydało się nigdy. A z tą agencją to nieźle wymysliłaś - tam biorą pieniądze, Ty otrzymujesz smspy, kwiaty, "niezwykłe" doznania. Nie ma uczuć - nie widzę w tym różnicy. Mam pytanko - a jak reaguje Twój mąż na kwiaty od kochanka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
a Beata - no cóż. Bardzo łatwo daje się ukierunkować w jedną stronę i w tym mnie zawiodła. Miałam nadzieję, że sama potrafi mysleć i zauważac pewne sprawy. Ale widocznie tego tak naprawdę chce. Szkoda tylko, że jakoś nie zauważa, ze za jej decyzję zapłacicć może jej rodzina. CZYTACZKO - nie zgodzę się z Toba, co do naturalności Beaty. Kiedy coś zaczyna się między nią a jej męzem klarować, ona robi zwrot, jakby specjalnie chciała podkręcić atmosferę. I dziecko jej gdzieś zginęło, co w piątek miało wrócić - slowem nie wspomniała o nim. Za to zaraz po miłych sms-ach od męża miło gawędzi przez gg - to jest naturalne? RYBKO - uważasz, że odpowiedzialność za swoje zachowania to nienaturalna moralność ponad wszystko? Gdybym się zakochała i była pewna swojego uczucia do innego mężczyzny, a przy tym zupełnie nic, absolutnie nic nie czułabym do swego męża - nie zrezygnowałabym z tej miłości. Zraniłabym bliskie mi osoby, ale nie okłamywałabym. Mam jednak nadzieję, że po to rozum mam, aby do takiej sytuacji nie dopuścić. Taka trochę pokrętna ta moja hierarchia wartości - jak to wczesniej już tutaj mówiłam - zgodna z ludzką naturą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie zaglądałm yu dzisiaj bo mnóstwo spraw miałam i rzeczy do zrobienia, ale widzę, że parę osób się wpisało. No więc tak: mam oczywiście zamiar z mężem porpzmawiać, jutro z synem przyjeżdża przed południem, ale porozmawiamy w przyszłym tygodniu jak będzie odpowiedni moment. A co do pogadania z TYm kolegą na żywo to właśnie chyba muszę, tak czuję, że muszę. Przystopuj------------------masz rację, te czułe smsy do męża rzeczywiście atanowiły dla mnie problem, jakos tak dziwnie się poczułam, i potem sobie uświadomiłam, że rzeczywiście baaardzo daleko się od siebie odunęliśmy. A z facetem więcej rozmawiam bo jego interesuje rozmowa ze mną i mu na tym zależy a mąż zadzwonił do mnie 2 razy i to na króciutko. Informacyjnie. Spotkanie - jeśli do niego dojdzie będzie pewnie miłe, przyjemne, porozmawiamy sobie i pójdziemy do domu. A to, że mnie absprbuje jego osoba to dlatego, że rozmawia ze mną, jest zainteresowany moimi sprawami, dowartościowuje mnie w ten sposób, nawet parę komplementów powiedział, a od męża nie słyszałm ich baaardzo dawno. WALNIETA----------------------topic nie jest prowokacją, jestem normalną żywa kobietą i pisze o sobie tutaj, bo anonimowo zawsze łatwiej i więcej rzeczy można powiedziec niż np. koleżance. Dziennikarką nie jestem i nie będę. Czytaczka------------------------------------------------rzeczywiście samo umówienie się na kawę to nie grzch, tym bardziej, że mi tego chyba potrzeba. W komputerze \"przesiaduję\" bo jest to moje narzędzie pracy. Rybka-----------------------ale do łóżka nie planuję z nim pójść. A smsa miłego też bym chciała dostać, ale w pierwszej kolejności od męża (swojego). Przystopuj-------------------nie daję się \"łatwo ukierunkować\", nie wiem na chwilę obecną co bym chciała chyba, z jednej strony chciałabym, że było dobrze z mężem, a z drugiej pociąga mnie ten kolega, fajne takie poczucie, że jest się znowu podrywaną, to zawsze kręci. I dowartościowuje kobietę. Chociaż adoratorów mam mnóstwo i nie narzekam na brak powodzenia, zawsze przynajmniej paru facetów sie koło mnie kręciłoi zabiegało o spotkanie, ale ten.................jakis taki inny jest, chciało mi się na niego zwrócić uwagę. A co do dziecka \"co w piątek miało wrócić \"to wróciło wczoraj, ale nie widzę powodu pisać o wszystkich szczegółach zycia, bo nie mają one związku z tematem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beatko, a nie myśłałaś o tym, że Twój mąz kasuje numery w telefonie , bo dzwoni do niego taka niezobowiązujaca koleżanka ,która poznał na imprezie, a potem tylko sobie na gg romawiali i miło było. I to zpełnie identyczna znajomość jak twoja z tym nowo poznanym facetem??????? No, to dlaczego masz do niego żal, skąd takie niecne podejrzenia? Zastanów się kobieto, czego oczekujesz od życia , bo mnie trudno się juz tutaj połapać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
on nie rozmawia w gg, gdyby to była kolezanka tylko to by nie kasował, znam go, ja też od tego kolegi nie mam zamiaru kasować numerów. Dzisiaj niuestety nało czasu mam na pisanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
22:51 O tym co jest między nami na razie nie próbowałm rozmawiać, bo nie chcę psuć tej atmosfery, a poza tym to zobaczę przez 2 - 3 dni jak się sytuacja rozwinie, ułożę sobie wszystko w głowie i jak będę widziała, że jest odpowiedni moment to zacznę rozmowę, bez emocji. 23:38 mam oczywiście zamiar z mężem porpzmawiać,(...) ale porozmawiamy w przyszłym tygodniu jak będzie odpowiedni moment. i dla konfrontacji: 14:01 A ja właśnie z TYM kolegą w gg rozmawiam teraz, przyjemnie nam sie rozmawia. A mąż mi wysłał smsa czy tęsknię za jego dotykiem. 11:58 No więc potanowiłam, że z tym kolegą umówię się na tą kawę w ramach "otwierania się na nowe związki". I się z nim spotkam, żeby pogadać tylko. Wczoraj do pózna w nocy rozmawialis my w gg, bardzo miło. 21:28 A co do pogadania z TYm kolegą na żywo to właśnie chyba muszę, tak czuję, że muszę. i na koniec: 11:38 Rybka, to Twoje życie, ale pomyśl co będzie jak mąż się dowie. i nawet nie chce mi się tego wszystkiego komentować :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Przystopuj, mam jakis mętlik i chyba sama nie wiem czego chcę. Że też ten facet musiał się pojawić w moim zyciu.Mam na mysli kolegę, i to akurat teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
na TVN jest właśnie emitowana powtórka programu Ewy Drzyzgi Polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytaczka
beata jak mąż?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka111
Miło, że zaczęłyście rozmawiać a nie tylko szkalować moje zachowanie i postępowanie przystopuj - piszesz, że nie zraniłabyś bliskich a z miłości byś nie zrezygnowała - ciekawe jak byś to zrobiła? masz dzieci? W odróżnieniu od Twojej wyimaginowanej sytuacji ja nie przestałam męża kochać i bardzo mi na nim zależy - wiem,że ranię go wchodząc w inny związek, ale staram się aby sie o tym nie dowiedział i przez to jestem naprawdę dobrą żoną. Nawet dziś mi to powiedział- że nie zamieniłby mnie na żadną inną... a każdy ma jakieś grzeszki na sumieniu choc nie twierdzę,że to co robię to drobnostka. Kwiatów do domu nie przynoszę - on dostarcza je przez posłańca do pracy przez co wszystko staje się jeszcze bardziej tajemnicze i cudowne. Dba również o szczegóły, żeby mój mąż nie miał powodów podejrzewać.... Beatko, ja rozumiem,że chcesz pogadać, dowartościować się, posłuchać komplementów - na tym głównie polega mój romans :-) a że zaszło to dalej ... no cóż półtora roku to nie jeno spotkanie - ja nie szukałam kogoś do łóżka - to się samo rozwinęło....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Semper
Beatko - piszesz, że tamtem mężczyzna rozmawia z Tobą i chce Cię słuchać.. tak samo było z moją zoną i jednym gosciem z netu.. Na jakim etapie jest ich sytuacja obecnie to zajrzyj na mój topik.. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=2909092

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
Rybko - ja napisałam - "Zraniłabym bliskie mi osoby, ale nie okłamywałabym". Zupełnie ineczej rozumiemy sformułowanie "dobra żona", a Twój mąż może jednak zmieniłby zdanie, gdyby się dowiedział o wszystkim. Zależy Ci na mężu? A mnie się wydaje, że bardziej na tym co tajemnicze i cudowne. Nazywaj to sobie jak chcesz i tłumacz jak masz na to ochotę - ale Ty po prostu zdradzasz, kłamiesz i stwarzasz pozory.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Przystopuj! Ale okazuje się, że pojęcie \"dobrej zony\" mozne byc tak diamtralnie różne. Czy wobec tego \"dobry mąż\" to ten który dba o rodzinę, kocha żone ale dla urozmaicenia ma kochankę? Wobec tego mój mąż był super dobrym mężem. Szkoda, że jakoś trudno mi zapomnieć o kochance? Może to ja się czepiam? Kiedy mój mąż tłumaczył się, że zawsze kochał tylko mnie, a przyjaciółka w ptracy była tylko urozmaiceniem , to wydawało mi sie, że bzdury plecie i jeszcze chce , abym w nie uwierzyła. A tu proszę, są tacy(takie) co tez tak rozumują i postepują. Rozumiem Rybko, że swojejmu mężowi tez dasz przyzwolenie na miły romansik ( czy ostry sex tez się tutaj mieści w twojej zgodzie na zdradę)? Co za pokrętny świat!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka111
dobra żona to pojęcie względne. Jakos wybiórczo czytacie moje wypowiedzi. Przeciez przyznałam,że to co robię nie jest drobnostką ani że to dobre. A może ktos potrafi zdefiniować pojęcie dobra żona? przystopuj przeczytałam dokładnie Twoją wypowiedź i napisałaś także o tej miłości. Ale jak chcesz... a może powiesz co byś zrobiła na moim miejscu? Wyobraź sobie tą sytuację wspaniały mąż, udane dzieci, codowny dom do którego wszyscy z radością wracamy. Samorealizacja w pracy, którą naprawdę lubię. W uzupełnieniu kochanek ( zwróciłąś uwage ,że małą literą ? ;-)) , który dowartościowuje, wysłucha, pocieszy w złe dni - łączy mnie z nim przede wszystkim przyjaźń ale też jesteśmy oboje dorośli a platoniczne uczucia pomiędzy atrakcyjną kobietą i eleganckim facetem raczej nie utrzymują się długo ( też to przerabiałam) on nie chce ode mnie niczego, obojgu nam odpowiada rola trzeciego, bez żadnych planów na przyszłość, bez zapewnień o dozgonnej miłości. i co zrezygnowałabys bez uczucia żalu z czegoś? tylko dlatego ,że takie są normy? Beatko , a jak Ty wyobrażasz sobie tę znajomość z facetem z gg? Spotkałaś się już czy jednak nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
witam słonecznym rankiem Rybko - a co Ci da moja definicja? Mamy zupełnie inne zapatrywania na pewne aspekty związku, diametralnie różne zapatrywania. Zresztą ja w swoich wypowiedziach już nakresliłam, co to oznacza dla mnie i staram się tego trzymać. Ja chyba po prostu zrezygnowałabym z takiej przyjaźni zanim jeszcze rozwinęło by się uczucie. Jasne, że człowiek ulega emocjom, instynktom, ale od zwierzęcia różni się tym, że ma rozum. U Ciebie uczucia brak, więc zupełnie Ciebie nie rozumiem. Rybko - czym jest żal za chwilą przyjemności w porównaniu z bólem zdradzonego człowieka, ze zwichniętą psychiką dzieci? Mnie chyba zeżarło by poczucie winy, nie potrafiłabym spojrzeć w oczy mojemu mężowi, gdy mówi "kocham", mnie nie przeszłoby przez gardło, że jest wspaniały, kochany. Przyjmując jego miłość i zaufanie jestem za to odpowiedzialna, za niego, za Jego uczucia. To nie chodzi o to, że takie są ogólne normy. Moje takie są. Ja tak po prostu to czuję. Bliskość i zaufanie, intymność to cholernie ważne, najważniejsze. Ofiarowuję to, bo kocham właśnie tą osobę. Dla niej są pieszczoty i ciepłe słowa, dla niej starania. Całe życie to ciągłe wybory - szkoła, praca, dzieci, itd. Nie zarzekam się, że do końca zycia uda mi sie tak żyć - los bywa przewrotny. Jednak wiem, co dla mnie jest najważniejsze. I nie szkaluję Cię - dla mnie po prostu tłumaczenie zdrady chwilą przyjemności jes niezrozumiałe. Bo ze zdradą zawsze wiąże się czyjś zawód, czyjaś krzywda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W weekend nie miałam czasu na pisanie. Mąż przyjechał w niedzielę o 14 i dziwnie się zachowywał, nie wiedział chyba jak mnie traktować, z jednej strony żyjemy obok siebie, a z drugiej te moje smsy, które nie pasują do sytuacji. Ja nie umiem się do niego zblizyć i właściwie do końca dnia zachowywaliśmy się poprawnie tzn. nijak. Rozmawialismy ze sobą, ale normalnie, bez emocji. Może i się za nim odrobinę stęskniłam, ale jak on znowu w rozmowie mi przerywa, mówi głośniej, żeby mnie przekrzyczeć, np. jak rozmawiamy z dziećmi, wchodzi mi w zdanie i nie zwraca uwagi na to, że ja w danym momencie mówię, to znowu wróciły negatywne uczucia do niego. Wieczorem jeszcze sprawdził szafkę z alkoholami, czy przypadkiem nic mu nie ubyło, chociaż on doskonale wie, że ja wódki w ogóle nie piję, ale może ktos u mnie był, kogo poczestowałam jego wódką, co jest niedoppuszczalne. Zrobił to przy mnie i tak demonstracyjnie. Jak zwykle mnie to zdenerwowało. Włączyłam więc komputer, żeby pogadać z TYM kolegą w gg, potrzebowałam tego, ale akurat go nie było. Chciałam mu wysłać smsa, ale było już dosyć pózno więc nie wyslałam. Ale pewnie dzisiaj ok. 10 się pojawi w gg. Coraz większą ochotę mam się z nim umówić - na ta kawę. Ale poczekam aż on jeszcze raz ponowi propozycję. Rybka---------------------kwiaty to bardzo miła rzecz, ja bym je najbardziej chciała dostać od MOJEGO męża, parę dni temu miałam urodziny i dostałam kwiaty i prezenty od brata i ojca, a od męza nic. Semper-------------------------nie każdy przypadek musi się tak samo kończyć. Umówienie się na kawę to jeszcze nic złego. Rybka-------------------------------------------------------nie wiem jak sobie wyobrażam ta znajomość z nim, pewnie to będzie między innymi zależało od tego jak mi się uda z mężem dojść do porozumienia. Na razie czuje się bardzo samotnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
może nie powinnam tego pisać, ale tak te moje wywody jakieś suche, więc... mam 36 lat, od 15 z jednym mężem, dwoje nastolatków Był czas, że oddaliliśmy się od siebie bardzo, bo...szarość codziennego życia. I dzieciaki wyjechały na wakacje, a my sami...jakoś nie wiedzielismy, co ze sobą zrobić. Byliśmy tym zdziwieni, ale całe szczęście, że chcielismy o tym mówić. Minęło już 6 lat. Mówiłaś o kwiatach - dostaję dużo, ale nie przez posłańca i nie "wypasione" bukiety - gałązki kasztana na wiosnę, potem bez i konwalie, polne kwiatki zebrane gdzieś po drodze, gdy jest w terenie, a nawet ...40 róż czy frezji. Tak, zostaje co jakiś czas dosłownie obsypana kwiatami i nie ważne, że na targu kupione i wtedy jak jest sezon. Wiem, że to miość i to aż zatyka. Gdy wychodzi do pracy wsuwam mu do kieszeni, do teczki jakieś smakołyki, śmieszne liściki. Teraz mój mąż był przez dwa dni u rodziny na Zamojszczyźnie i przywiózł mi ogromniasty bukiet wrzosu i wiaderko jeżyn. To ja Jemu wysyłam takie sms-y, jakie Ty Rybko od kochanka dostajesz, a on potrafi zadzwonić i się ze mną droczyć, że coś własnie chciał mi powiedzieć, ale akurat zapomniał, a potem mówi, że sobie przypomniał i tylko "kocham Cię" albo "dziekuję za wczoraj". Może Twoje odczucia - Rybko - są intensywniejsze, może bardziej ekscytujące, bo to wszystko może sie wydać, ale ja swoich za nic nie oddałabym. Za nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przystopuj----------------------------------------------fajnie, że o sobie napisałaś, bo teraz juz nie jesteś taka bezosobowa i łatwiej mi sobie Ciebie wyobrazić, jesteś prawie w tym samym wieku co ja, 3 lata starsza tylko, ale moje dzieci jeszcze nie sa nastolatkami, chociaz juz im niewile brakuje. Ja kwiatów od męża nie dostaję, bo on ma pretensje, że bym chciała dostawać a ja nie rozumiem go bo nie wiem co złego jest w dawaniu kwiatów swojej żonie. Jak parę razy o tym wspomniałam to usłyszałam: bo ty byś tylko kwiatki chciała dostawać. Nie mówiąc juz o innych przyjemnościach czy niespodziankach. U nas to ja zawsze byłam osobą, która dbała o takie rzeczy, to ja kupowałam mężowi prezenty na urodziny, gwiazdkę, ja wymyślałam niespodzianki, ale to się skończyło ponieważ on się nigdy nie wysilił, żeby mi nawet prezent na urodziny kupić, raz tylko dostałam od niego kwiaty z okazji urodzin. Przystopuj--------------------------mam pytanie, czy w Waszym kryzysie chodziło o inną kobietę lub mężczyznę, ale jeśli nie chcesz to nie pisz. Pytam ponieważ z Twoich wypowiedzi wynika, że masz duże doświadczenie w tym względzie, aj niestety takiego nie mam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka111
chwilami zastanawiam się czy przypadkiem tak nie jest świat urządzony, że tylko takie osoby jak Ty przystopuj mogą patrzeć śmiało w oczy wszystkim.... ale z drugiej strony kocham moje życie i nie zamieniłabym tego na żadne inne. Mój mąż podobnie się zachowuje do Twojego i nie w wartości materialnej bukietu mierzę przyjemność a raczej w zaskoczeniu, takiemu miłemu odczuciu - jestem kobietą ;-) Ja podobnie jak Ty dbam o mojego męża. Czytając Twoje wypowiedzi pomyślałam ,że albo jestem gdzieś jednak podobna do Ciebie albo pomysłów jest za mało naświecie - polne kwiatki, smakołyki , miłe liściki... ale dlaczego upierasz się ,że nie jestem dobrą żoną? tylko dlatego że mam jeszcze coś ponad to? Beatko, dlaczego z góry zakładasz,że mąż sprawdza poziom alkoholu w butelkach - a może chciał się napić a zrezygnował? nie zakładaj jego złej woli. On pewnie tez dziwnie się czuje po tych Twoich sms-kach ;-) musisz mu trochę ułatwic - bądź dalej taka kochana ale teraz w realu. Życie w sieci to nie wszystko, real jest trudniejszy , ale to rzeczywistość. Spotaksz się z kimś na złość mężowi? to bez sensu ! to dopiero krzywdzenie i męża i tego trzeciego. Ja przynajmniej dla każdego mam serce i nie robię nikomu na złość. Nie możesz przyjąć ,że spotykasz się bo masz na to ochotę, bo chcesz zobaczyć jak to jest? a jednocześnie spraww jakąś przyjemność mężowi przystopuj podaje Ci na tacy pomysły ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybka_-----------------------------------ja nie zakładam, że on sprawdza, pisałam, że sprawdza, bo to sa jego alkohole, nie moje. Kiedyś, ze dwa lata temu przyszła do mnie koleżanka jak go nie było, została na noc i miała ochotę się napić, ja nie mialam żadnego alkoholu, bo raczej nie piję, albo bardzo rzadko, a za pózno było, żeby iśc do sklepu. A w takim barku stały butelki z różnymi wódkami - mojego męża i głupio mi było powiedzieć jej, że mąż się wścieknie jak otworze jgo butelkę, więc ją otworzyłam, wypiłysmy razem trochę z jakims sokiem, bo ona chciała pogadać i napiś sie też mi8ała ochotę. No i jak mąż wrócił to była straszna awantura, ze ja jego wódke otworzyłam, że mam nie dotykać bo jego itp. Na koleżankę się wściekł, że jak się chce napić to niech przyniesie swoje itd. I od tamtego czasu zawsze jak skądś wróci to sprawdza, czy nie ubyło. Rybka----------------------ja nie chcę się z nim spotkać na złość mężowi, ja chce to zrobic dla siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
Jestem 100% babką, ale zabwię się w faceta i spróbije wyjasnić Ci - Beatko - zachowania Twojego męża. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu. -' (...) w rozmowie mi przerywa, mówi głośniej, żeby mnie przekrzyczeć, np. jak rozmawiamy z dziećmi, wchodzi mi w zdanie i nie zwraca uwagi na to, że ja w danym momencie mówię (...)" bo faktycznie jest zdezorientowany, zaklopotany, zdenerwowany Twoim zachowaniem - po takich sms-ach lodowate zimno może przyprawić o frustrację, czyż nie? - "Wieczorem jeszcze sprawdził szafkę z alkoholami, czy przypadkiem nic mu nie ubyło, chociaż on doskonale wie, że ja wódki w ogóle nie piję, ale może ktos u mnie był, kogo poczestowałam jego wódką, co jest niedoppuszczalne. Zrobił to przy mnie i tak demonstracyjnie" - bo skoro wcześniej byłaś oschła, poytem pisałaś, że tęsknisz, a przywitałaś jakby tych słow nie było, to może pomyslał, że byłas pod wpływem alkoholu. Nigdy nie piłaś - ale wcześniej też takich sms-ów nie wysyłałaś, a po jego powrocie nic nie wskazuje, że to możesz powtórzyć wprost. Nawet teraz zupełnie zrozumiałe są Jego wątpliwości, czy się nie pomyliłaś. A Twoje reakcje? Nie próbujesz nawet wczuć się w Jego odczucia, tylko szukasz dziury w całym. On demonstracyjnie zajrzał do szafki, a Ty niby niedemonstracyjnie włączyłaś komputer? Jakich reakcji oczekiwałas? Że padnie na kolana, że Cię porwie na ręce? Zaintrygowały go Twoje sms-y, a kiedy wrócił to się okazało, że to mógł być po prostu Twój kaprys. Wcale się mu nie dziwię, że tak się zachował - to są adekwatne reakcje do twoich zachowań. Natomiast dziwię się Tobie - łatwiej Ci się zbliżyć do tamtego faceta niż do męża? Tego faceta nie było na gg, to negatywnych uczuć w Tobie nie wzbudziło? To jakaś paranoja! Beata robisz krok do przodu i dwa do tyłu - zamiast cokolwiek robić dla Waszego małżeństwa, oddalasz się coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
Jakoś to wszystko jest dziwne. Ty Beata opisałaś siebie jako osobę wspaniałą, a Twój mąż "wychodzi" z Twoich opisów jako najgorszy "bubek" Albo nie jesteś obiektywna, albo koloryzujesz, albo coś, gdzieś, kiedyś nie zostało dopwiedziane. A i tak dalej uważam, że sprawdzenie alkoholu jest wyrazem zdziwienia sms-ami i Twoim chłodem po Jego powrocie. No, ale Ty lepiej znasz swojego męża, więc pewnie się mylę. Nie chodziło o trzecią osobę - my nie wiedzieliśmy o czym rozmawiać, jak dzieci nie było. Wszystko niby w porządku - praca, potem obiad, jakieś zajęcia z dzieciakami, wyjazd do rodziny, wieczorem szybko do łóżka, bo rano znów praca. A jak zostalismy sami - klapa. Jakbyśmy mieli po 70 lat. Rybko - sorry, według moich założeń - nie jesteś. I juz nie będę tłumaczyć dlaczego, bo sie powtarzam i tak ciągle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka111
Beatka z tym alkoholem to jakoś dziwnie. Nie masz dostepu do JEGO barku? Paranoja. Myśłałam ,że w domu wszystko jest wspólne,a le to pewnie zależy od układów. Jednak współczuję. Głupio musiałaś się czuc przed Twoją koleżanką ;-( a może pogadaj o tym z mężem, może kup swój alkohol i wstaw do barku. Mój mąż tez się wściekał,że biorę jego piwo do umycia kwiatków ;-) ale od kiedy zaczęłam je kupować sama a potrzebuje tylko szklankę piwka i resztę daję mężowi całkiem zmienił nastawienie ;-) Jeśli spotykasz się dla siebie to zrób to tak żebyś nie mówiła w duch " tak mnie traktujesz?( i tu powinnam wkleić Twoją wypowiedź o tym alkoholu i rozmowach z dziećmi" no to ja się dowartościuję i spotkam z kimś miłym. Najpierw napraw sytuację w domu. Może z mężem się wybierz na jakąś kawkę a potem myśl o dodatkach ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przystopuj--------------------------nigdy nie byłam pod wpływem alkoholu i on o tym wie, tego absolutnie nie podejrzewał i nigdy by nie pomyślał, że byłam pod wpływem alkoholu. Po prostu mnie nie wolno ruszać tego co jest jego. Jego jest jego i mnie dotykać nie wolno. A alkohol sprawdza po każdym powrocie nawet jak smsów nie wysyłam. i zawsze sprawdza go przy mnie, żeby poczuć taą władzę i mi pokazać, że ......w sumie nie wiem co mi chce przez to pokazać, ale wtedy czuję się upokorzona, bo przeciez nawet jakbym kogos poczestowała jego wódką to co by sie stało, albo nawet sobie zrobiła drinka. On się tak zawsze zachowuje, to nie jest jednorazowe zachowanie jako efekt moich smsów. Nie opisałam siebie jako osoby wspaniałej, to jest forum gdzie moge się w miarę anonimowo wypowiedzieć i dlatego tu napisałam, męża nie opisuję jako bubka, piszę jak jest, jesli masz jakieś pytania lub chcesz o cos zapytac czego nie napisałam, a co według Ciebie jest potrzebne to zapytaj mnie to napiszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przystopuj------------------------------------sprawdzanie alkoholu nie jest efektem wysyłania smsów, on je od dawna sprawdza, przecież ja chyba lepij wiem niz Ty od kiedy je sprawdza. Od tego momentu kiedy poczestowałam kolezanke jego wódką, zawsze jak do mnie ktos przychodzi to ja kupuje alkohol. ale wtedy akurat nie miałam, bo nie zanosiło się na to, że koleżanka zostanie na noc. Rybka-------------------------------on ma swoje rzeczy, ja mam swoje. Tylko że ja jego nie mogę brać bez pytania, a jak wezmę to muszę odkupić, tak jest wychowany i tego sie nie zmieni. Ja mam np. osobno swoje płyty, on ma osobno itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przystopuj
Beata - czepiam sie, ale skoro z koleżanką odrobinkę wypiłaś, to jednak mógł tak mysleć. W ogóle tak kategorycznie stwierdzasz co on może myśleć a czego nie - tylko jakoś nie potrafisz tego stwierdzić w sprawach Waszego związku. Wybacz, ale tak to jest przedstawione - Ty masz studia, pracę, dom, dzieci, wszystko sama i wyłącznie sama, dbasz o małżeństwo, prezenciki, inicjujesz wyjścia itp, itd., a on tylko praca i "integrowanie", w dodatku nie pamięta o żadnych rocznicach i jeszcze sknera jakiś czy co. Przecież Ty tak to opisujesz sama. Rybko - piwo do mycia kwiatków? Pierwszy raz słyszę! Jeśli możesz, podziel się tym sposobem i wyjaśnij jakie są tego zalety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beata jeśli mogę ci coś doradzić, to nie idź na żadne spotkanie (chocby to była nie wiem jak niewinna kawa) z tym facetem z GG. Najpierw zrób wszystko co można aby poprawić sytuację z mężem a spotkac się zawsze zdążysz. Po prostu sytuacja może ci się wymknąć spod kontroli a potem bedziesz żałowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytajaca z boku
potwierdzam z tym piwkiem :) ja np. używam go do przemywania liści (taki skrzydłokwiat na przykła ooooooooooookropnie się kurzy ;) ) - piwko jest do tego idealne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka111
Beatka, sorka ,że o to spytałam ale dziwne mi się to wydaje. Rozumiem,że wychowanie itd. trudno mi z tym sie zgodzić ale jeśli Tobie to odpowiada to ok. A wiesz, że niekoniecznie trzeba powielać schemat domu rodzinnego małżonka lub swojego? Mam małżeństwo partnerskie a u moich teściów istny reżim - kobieta w kuchni i nie dalej ... trochę to trwało , ale wypracowaliśmy model który nam obojgu odpowiada. A jaki model małżeństwa Wy reprezentujecie? mam wrażenie ,ze Twój mąż postrzega CIę jak obcą osobę. W dodatku kłującą. Myślałam ,że moje problemy sa ogromne , ale widze,że ja mam jak w niebie ;-) Wcale się nie dziwię,że szukasz jakiegoś oddechu ;-) Będę trzymała kciuki żebyś nabrała pewności siebie i przestała bać sie męża - inaczej chyba trudno o szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×