Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w smutku

jak poradzić sobie z taką tragedią

Polecane posty

aga21, nie wiem co powiedzieć, po prostu brak mi słów... pewnie wiesz co czuje, pewnie wiesz jaki wielki ból mam w sercu i jak bardzo tęsknie. Pewnie wiesz, też że jeszcze w to nie uwierzyłam, że cały czas czekam i że jest tak bardzo żyć bez Niego... ty to pewnie wiesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem z Wami
Gdyby wszyscy mieli po cztery jabłka gdyby wszyscy byli silni jak konie gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w milości gdyby kazdy miał to samo nikt nikomu nie byłby potrzebny Dziekuję Ci że sprawiedliwość Twoja jest nierównością to co mam i to czego nie mam nawet to czego nie mam komu dać zawsze jest komuś potrzebne jest noc żeby był dzień ciemno żeby świeciła gwiazda jest ostatnie spotkanie i rozłąka pierwsza modlimy się bo inni się nie modlą wierzymy bo inni nie wierzą umieramy za tych co nie chcą umierać kochamy bo innym serce wychudło list przybliża bo inny oddala nierówni potrzebują siebie im najłatwiej zrozumieć że każdy jest dla wszystkich i odczytywać całość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prawdziwa miłość
Do "w smutku" Ja też kogoś straciłam. Kiedyś byliśmy parą, ale później nasze drogi się rozeszły. Zmarł 12 lat temu w wieku 25 lat na kilka dni przed swoim ślubem. Wszyscy, którzy go znali, a szczególnie ci, dla których był bliski - nigdy nie przeboleją tej straty. Jeśli to była prawdziwa miłość, to serce nigdy nie przestanie boleć. Nauczysz się z tym żyć, ale blizna pozostanie. Na początku nie było dnia, żebym o nim nie myślała. Trwało to długo. Teraz też często go odwiedzam. Ale wiesz co? On też mnie odwiedza. Przychodzi do mnie we śnie i rozmawiamy jak znajomi. Ja wtedy wiem, że on przychodzi z nieba. Wlewa w moje serce spokój i ukojenie. Mimo, że minęło tyle lat, nadal mi go brakuje. Mam nadzieję, że i w Twoim sercu będzie zawsze miejsce dla ukochanego, chociaż Twoje życie ułoży się pomyślnie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kaska22
Witam Ja mam 22 lata w tamtym roku zmarła moja mama w wielu 51lat na raka jajników w szpitalu. Chorowała prawie trzy tata jak ważyła 65 kg jak była zdrowa to spadła do 40 kg jak umierała. Do teraz nie potrafie sie z tego otrząsnąc i nie otrzasne ponieważ to była najblizsza mi osoba i najbardziej kochana. Zostałam z tata w ogromnym domu bez osoby która to wszystko trzymaała. Rozumie tych którzy kogos tak bliskiego stracili!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
w smutku, wiem, doskonale Cie rozumiem...niestety rozumiem...ja wciaz ludze sie, ze ON wroci, ze znow GO zobacze i bedziemy na zawsze razem tak jak planowalismy...tylko komorka, na ktora nie przychodza smsy od NIEGO i na ktora ON juz nie dzowni uswiadamia mi ta okrutna prawde...czasem jest mi tak zle,ze nawet nie mam ochoty otworzyc oczu, ale MOJE KOCHANIE daje mi sile!! musi dawac, bo bez tego nie dam rady....i TOBIE tez zycze,aby milosc,ktora jest ponad smiercia dawala CI sile do zycia bez NIEGO..i oby kiedys na nasze poszarpane serca wlali ukojenie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z19
Witam Was wszytskich ... Aga21 .. bardzo trafnie ujełas .... Choc bardzo ciezko pogodzić sie ze smiercią ukochanej/ bliskiej osoby , nikt tego nie zrozumie niz osoba która przezyła podobną tragedie. Wiem, ze trzeba zyc dalej bo zycie chcąc nie chcac sie toczy ... mimo ze jest jest wiele chwil które staram sie ukryc kiedy jest cholernie zle, jest wiele łez, pytan zalu bolu ... i ta choooolernie wielka tesknota kiedy mojego Kochanego juz fizycznie ze mna nie ma. Kiedy patrze na zdjecia ... łzy same cisna sie do oczu... Kochane dziewczyny.... musimy miec w sobie duzo sił, aby teraz zyc ZA SIEBIE I ZA NICH. i zyc tak absmy sie nie wstydziły tego zycia. Trdudne... moze sie wydawać ze ten prog do pokoniania tego jest o wile za wysoki... ale musimy ... Wierze w to ze kazdy ma swoje zadania tutaj, jakis cel ... Wiem ze mój chłopak, moje szczęcie, takie miał ... Teraz nasi najblizsi są tak szczesliwi ze nie chcieli by widziec naszych łez..chco ciezko czasem je powstrzymac ... Przecież Bóg jest miłosierny... i nie dałby człowiekowi takiego krzyza którego nie moglibysmy udziwgnąć. Na pogrzebie mego SŁOŃCA ksiadz powiedział..."Bóg nie krzywidzi człowieka, nie karze go, nalezy pamietac ze smierc nigdy nie jest za kare, smierc jest tylko przejściem do NAJCUDOWIENIEJSZEGO miejsca, ale Bóg dopuszcza łzy, cierpienie, aby nas uszlachetniać. " Wierze Dziewczyny ze teraz musimy stanąć na wysokości zadania. Nie wiem ile czasu na jest jeszcze nam dane, 3, 10 czy 80 lat? nie wiem .... ale kiedy przyjdzie ten moment... bedziem y tam z NImi i bedziemy mieć dla siebie cała wiecznośc... i absolutnie zadnych zmartwień... przed mani cholernie ziezkie zadania ... ale koebiety sa silniejsze ... damy sobei rade... Pozdrawiam wszytskich ... i zycze dnia pełnego sił .. nadzieii i wiary ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że wszyscy macie racje, ale ból nie przyjmuje takich wyjaśnień, on jest we mnie, każdej minuty przypomina mi o sobie... czasem przychodzą momenty, że totalnie się zapdam, znikam w tym bólu i tęsknocie, uciekam do wyobraźni i nienawidzę tego dnia, gdy to się stało, nienawidzę wtedy świata i wszystkiego ale dziś spóbuje spojrzeć na niebo i uśmiechnąć się do Niego, choć wiem, że będzie to tylko uśmiech przez łzy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
w smutku, mam do Ciebie pytanie, wiesz to jest osobista sprawa, nie musisz odpowiadac, ale czy Ty naprawde wierzysz w to, ze NASI CHLOPCY sa "tam" w gorze i patrza na nas? Ze my kiedys do Nich dolaczymy i bedziemy przeszczesliwi? ze teraz sa z nami, mimo iz nigdy juz nie przytula nas, nie zobaczymy tych kochajacych oczu i nie poczujemy smaku ich ust? bo mnie tylko to trzyma na nogach, jak juz raz wspomnialam, gdybym nie wierzyla w Boga i w obecnosc zmarlych wsrod bliskich , gdybym nie miala swiadomosci,ze to nie jest koniec, tylko poczatek i ze kiedys wszyscy bedziemy TAM razem, to przysiegam wyladowalabym w psychiatryku!! bo dla osoby, ktora nie wierzy w to, ze smierc jest tylko przejsciem, brama do PRAWDZIWEGO SZCZESCIA ( o ktorym pewnie nawet nie mamy zielonego pojecia) smierc ukochanej osoby jest koncem wszystkiego i NIC nie da jej ukojenia, NIC.... wiec mimo tego,ze to tak strasznie nas przytacza i nieraz odbiera chec do zycia powinnysmy sie cieszyc,ze NASI CHLOPCY sa juz szczesliwi i czekaja tam na nas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
DO Z19, W SMUTKU - W polowie sierpnia rozmawialam z moim kolega, ktory 2 lata temu stracil MAME...powiedzial mi wtedy, ze "NAJLEPSI ODCHODZA NAJSZYBCIEJ" swiete slowa... nigdy nie przypuszczalam,ze bede tak mowiec o MOIM SZCZESCIU....ale to jedt gorzka prawda.... moja Mama powiedziala mi, ze MOJE KOCHANIE bylo za dobre, aby zyc na ziemi, ze Bog chcial miec Go u siebie, ON bardzo duzo zrobil tu na ziemi, choc mial zaledwie 24 lata....mam same cudowne wspomnienia z naszego zwiazku- serio zadnych zlych, mnostwo zdjec,listy,kartki....czasem mysle,ze moze latwiej by mi bylo, gdyby ON nie byl taki idealny i gdyby nasz zwiazek nie byl taki szczesliwy...moze gdyby byly jakies zgrzyty to teraz nie byloby mi tak strasznie zal tej wielkiej milosci....ale potem mysle sobie, ze to cudownie, ze mam mnostwo takich fantastycznych wspomnien, ze dziekuje Bogu za tyle szczescia ile pozwolil mi przezyc z MOIM CHLOPAKIEM.... Jedyne, czego sie boje, to to,ze juz nigdy nie przezyje takiej milosci, ze juz nikt mnie tak nie pokocha i ze ja nie pokocham tak nikogo...bo podobno prawdziwa milosc zdarza sie tylko raz w zyciu....ale ja wierze i mam nadzieje, ze czas to zmieni, ze jeszcze kiedys los sie usmiechnie do mnie...ze da mi szanse znow byc szczesliwa....i WAM TEZ TEGO ZYCZE Z CALEGO SERCA - A MAM DUZE jak to zawsze powtarzal MOJ KSIĄŻĘ ;) I zawsze pytal mnie skad we mnie tyle pozytywnej energii, tyle optymizmu?? nie wiem, to chyba jakis dar od Boga, coz taka jestem i moze dlatego jest mi roche latwiej, choc serce nadal cierpi i głowa nie chce wierzyc w to, co juz jest faktem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
Z19 - wielkie dzieki za TWOJE slowa, teraz wiem, ze to co mysle i czuje naprawde ma sens!! musimy zyc dalej!!! musimy, bo nie zyjemy dla siebie , lecz dla innych!! a pograzajac sie we wlasnej rozpaczy zachowujemy sie bardzo egoistycznie- bo nie zwracamy uwagi na naszych bliskich, przyjaciol, ktorzy cierpia podwojnie widzac nasza udreke i beznadzieje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
wiecie, co przyniosło mi duze ukojenie i "przetlumaczylo" ze nie mozna rozpaczac ? STARY TESTAMENT- KSIEGA MADROSCI SYRACHA- ZALOBA PO ZMARLYM . polecam przeczytac, zawsze jest ławiej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Aga21 - jestes cudowną, ciepłą i nad wiek dojrzałą osobą. Zapewniam Cię a żyję na tym świecie dwa razy dłużej od Ciebie że będziesz jeszcze bardzo kochała i będziesz kochaną tak jak na to zasługujesz. Pisałam juz wcześniej w tym topiku że mój syn przeżył taką sama tragedię, zginęła jego dziewczyna. I właśnie w tych trudnych chwilach wiara pomaga przetrwać, i trzeba wierzyc z całych sił ze Bóg tak chciał i nie wolno zatracać się w rozpaczy. Mój syn ma teraz nową, cudowną dziewczynę choć o tamtej nigdy nie zapomni, ale trzeba żyć dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w zeszłym roku straciłam babie, umarła nagle nie bylam przygotowana na jej smierc. Babcia byla mi bliska osobą wychowała mnie. nigdy jej nie zapomne. Pamietajcie czlowiek zyje tak dlugo jak dlugo zyje o nim pamięć. Dzieki temu moja babcia bedzie na pewno poki ja bede zyc. Minął rok a ja ciagle za nią płacze. Kiedys mi sie przysniła i powiedziała :\"Ewelinka nie placz ja wiem ze ty mni kochasz\". jak tu nie wierzyć ze zmarli sa przy nas?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaJednazwykłaDZIEWCZYNAMaja
Kochane niepocieszone, smuteczki .Bardzo wam współczuje stanu w jakim jestescie.Kiedy zginął w wypadku moj przyjaciel.Moj boł był tak wielki, ale jeszcze wiekszy był SZOK.Nie mogłam pojac, jak może zniknąć niewiadomo gdzie, ktoś z kim niedawno rozmawiałam.Po prostu pstryk i znikął.Dramat moj nie pozwolała mi an zadne czynnosc, nie chciało mi sie jesc a ni pic, uczyc sie ani pracowac, nawet wstawac z łózka.Czas jakby sie dla mnie z jego śmiercia zatrzymał.NAPISAŁ WTEDY SMUTNE WIERSZE PRZYCZTYAJCIE KILKA Z NICH A NA PEWNO ZROZUMIECIE SENS I MOJ BOL.... "Przetrwałam noc. Słońce kolejny raz wstało, a On już nigdy nie wstanie.. Ludzie umierają codziennie na czwartym piętrze Szpitala, a na trzecim , rodzą się .... i tak w kółko Prosze mi wyjaśnić sens tego wszysTkiego , a oddam cały swój dobytek, kartke papieru i długopis" CDN.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaJednazwykłaDZIEWCZYNAMaja
drugi bardziej pozytywny raczej JAKO MANTRE GO POTRKTUJCIE "Teraz sceptycznie nastawiona do wszytskiego, czasem sobie myśle" nic już mnie w tym życiu nie zdziwi", a za chwile dowiaduje się, że mój kumpel równieśnik nie żyje.Zdziwienie przychodzi za szybko.Dusi mnie przerażenie "on też miał 25 lat"..do dziś jestem zdziwiona.Zycie jest zadziwiająco dziwnie dziwne.Zdziwniem zaczynam dzień. Kończę natomiast w objęciach miłość, bo jak już się nigdy nie obudzę, to chociaż nie bede wyrzucać sobie w zaświatach, że tą ostatnią noc zmarnowałam.Więc kochani czytajacy , szydzacy ze mnie, podziwiajacy mnie, albo smiejacy sie ze mnie, pamietajcie, nie marnujcie wieczorow w samotnosc, bo nie znamy dnia ani godziny.Nie siedz w samotnosc. W dzień pracuj, dziw sie swiatu, płacz, rozmyslaj, ucz sie, ale wieczorem zrób sobie 7 dzien tygodnia...zwolnij , imprezauj, tancz, rozmowiaj, kochaj, przytulaj, całuj, czestuj,pij wino, smiej sie, płacz ze smiechu, krzycz z rozkoszy, skacz z radosci, słuchaj dobrej muzyki, zjedz cos smacznego, rozbaw towarzystwo, zagraj w scrable z rodzina, posłuchaj innych, zaspiewaj piosenke, a fałszuj ile wlezie byle smieszniej, rozkręc towarzystwo, pwoiedz cos błyskotliwego, zaczep ładna dziewczyne , zapros na randke chłopaka, ktory moze byc Twoja druga połowka, powiedz , ze kochasz jesli nie zdazyłes do tej pory, albo sie bałes\bałas, spojrz na swiat oczami dziecka, pomysl ze zyje sie tylko raz, wieczor nalezy do Ciebie, kazdy moze byc ostatnim, powiedz wszystkim jak bardzo ich lubisz, a rano znow ze zdziwieniem otworzysz oczy, ze jednak zyje? wiec znow zaczniesz ciezki dzien, od mocnej kawy, zmeczysz sie spocisz, przepracujesz, wezmiesz nadgodziny wieczorem znow zaczniesz impreze, przeciez kazdy dzien moze byc ostatnim wiec koncz dzien tak, jakby miałbyc Twoim ostatnim na tej ziemii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaJednazwykłaDZIEWCZYNAMaja
wiersz -dialog MÓZG, A ŻYCIE WIECZNE "-CO JEST Z TYM ŻYCIEM PO SMIERCI ISTNIEJ CZY NIE? -MOŻE MAMY ZA MAŁE MÓŻDŻKI ZEBY TO ZROZUMIEC -NIE SADZE, CHOCBY SIE NAM MOZG ROZRÓSŁ JAK POROŻE JELENIA ISTOTY TEGO CO PO ŚMIERCI JEST, NIE ZROZUMIEMY POKI ZYJEMY......"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaJednazwykłaDZIEWCZYNAMaja
ostatni wiersz napisany pod wpływem śmierci mojego Śp teścia, Na pewno on już jest w niebie był dobry człowiekiem, ale umarł tak nagle, na udar...mimo, że potem żył jeszcze przez tydzien, nie mógł "mówić" bo czesc mozgu odpowiedzialna za mowe własnie została przez ten udar uszkodzona, wiec, nawet nie miał okazji sie z nami pożegnac, słowami..pożegnał sie uśmiechem i płaczemm..i usciskiem dłoni...przezył smierc kliniczna, bo został odratowany i żył potem jeszcze tydzien, jednak nie mógł nam opowiedziec, czy cos wiedział podczas smierci klinicznej, a chciał mowic,,,widac było, ale nie mogł to było takie smutne... oto wiersz poswiecony jemu własnie ZNIKNIEMY "Kiedyś , gdzieś, znikniemy.Nie wiadomo, kiedy.Nie wiadomo, po co?Kiedy się dowiemy?Po co żyliśmy.Na co ciągle czekamy, skoro wiemy, że i tak ulotnimy się stąd na zawsze. Jakiś Tomasz urodził się gdzieś, coś robił w swoim życiu, coś ważnego, kogoś kochał, a później nagle znika. Nie wiadomo gdzie jest? Czy na innej planecie? Wszechświat ma jeszcze wiele tajemnic, nie wiadomo czy na jednej z nieodkrytych planet nie ma Nieba? A może tą planętą jest tylko nasza wyobraźnia Nawet tego nie wiemy,a żyjemy sobie spokojnie jakby nigdy nic. Czemu nikt nawet nie próbuje pytac? GAZETA skierowana do NOWOCZESNYCH KOBIET-Cosmopolitan w Nagłowku napisła"Liczy się tylko TWOJE CIAŁO". Tak dbaj sobie o nie, pielegnuj, wydawaj w pocie czoła zarobione pieniądze na jakies oszukane kosmetyki, na ktorych ktos zbija fortune, a ita los z Ciebie zadrwi, kiedy przyjdzie niechciany gość z kosą śmiercią zwany.ABSURD goni absurd Tomasz pomyślał sobie'''...-Chcąć powiedzieć coś ważnego, co na pewno uratowało by ludzkośc, dało by nadzieje na przyszłe zycie, po smierci ,dało wielu ludziom do myślenia, nie mogę tego powiedzieć bo odebrało mi mowe, po prostu nie umiem mowic i nikt nigdy sie nie dowie zanim nie umrze, po co zyje, po co umiera i co jest "POTEM" On umarł. W pewnym sensie i ja umarłam choć jeszcze oddycham i myślę, ale zmieniłam się, po jego śmierci.Zabrał ze sobą kawałek mojego "ja"..Gdzie on teraz jest? Na jakiej planecie?W którym wymiarze?Któa tam jest teraz godzina? Czy oni tez rozmawiaja? Tow szystko jest takie dziwne, całe to życie ten twór to salwy śmiechu, przerywane histerycznym płaczem"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaJednazwykłaDZIEWCZYNAMaja
Majka (26-09-2005 19:42) słowo śmierc wymyslili ludzie.... Majka (26-09-2005 19:43) aby nazwac zjawisko biologiczne w tym swiecie.... Majka (26-09-2005 19:43) ale nikt nie mowi ze jest TYLKO JEDEN SWIAT Majka (26-09-2005 19:43) bo ludzie sa zbyt głupi zeby to pojac Majka (26-09-2005 19:43) mamy malutkie rozumki... Majka (26-09-2005 19:43) i nic nie wiemy Majka (26-09-2005 19:44) ciagle nie wiemy czy jest zycie na innej planecie...a moze jest.... Majka (26-09-2005 19:44) a moze to zycie w ktorym zyjemy to tylko sen ktory na sie sni Majka (26-09-2005 19:44) w innym zyciu...a smierc to przebudzenie.. Majka (26-09-2005 19:44) jest wiele teori... w smuteczku w smuteczku (26-09-2005 19:44) może w smuteczku w smuteczku (26-09-2005 19:44) ale to dziwne w smuteczku w smuteczku (26-09-2005 19:45) niezrozumiałe Majka (26-09-2005 19:45) ale zadna nie am POTWIERDZENIA NAUKOWEGO. MAM NADZIEJE SMUTECZKU ZE SIE NIE OBRAZISZ SKOPIOWAŁAM FRAGMENT NASZEJ ROZMOWY Z GG, ZEBY DZIEWCZYNOM ,KTORE PRZEZYAWAJA COS PODBNEGO DAC DO MYSLENIA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takaJednazwykłaDZIEWCZYNAMaja
A TO CYTAT Z JAKIEJS STRONKI INTERNETOWEJ TEJ CIEKAWY SMUTECZEK MI GO PODAŁ W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego: - Wierzysz w życie po porodzie? - Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem. - Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać? - No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią.... - No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina. - No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć. - Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest? - No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było. - Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma... - No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka2
smuteczku Wszystko bedzie dobrze........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka23
smuteczku jak jestes odezwij sie co słychac? jak dzisiaj samopoczucie? jak Ci minął dzien? co tam w szkole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
Peny - wielkie dzięki za te budujące słowa - od razu uśmiech i nadzieja pojawiły się na moje buzi :) choć ciężko mi to sobie wyobrazić- wierzę,że jeszcze kiedyś spotka mnie szczęście...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
nie dam juz rady ... nie umiem bez Ciebie.. chwile wspomnień...zdjecia... rozpacz... nie chce bez Ciebie!!!!!!!!!! ;(((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
wiem ze trzeba dalej zyc ... a On jest zawsze przy mnie... sni mi sie prawie co noc... wiem ze ze mna jest .. ale tak ciezko powstrzymac łzy kiedy mysle ze ON mnie tak kochał a ja obdarzałam go równiez wielką miłościa, nasze plany...wspolne zycie tutaj... i w ułamku sekundy wszystko sie skonczyło. Skonczyło tylko tutaj .. bo tam bedziemy razem, wiecznie .... ale czasem tak ciezko w to wierzyc ... i uczyć sie żyć bez NIEGO =(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z 19, nic nie powiem, tylko tyle że wiem co czujesz, wiem, jak cierpisz i wiem jak bardzo nie chce się żyć bo ja czuje tak jak ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
noc... ciemnośc do okoła ... razmawiam z NIM .. smieje sie ... wspominam... nie moge ... "serce od nagłych wzruszen peka juz..." nie wierze ze to koniec... nie umiem opanowac łez... włąsnie teraz widać jak jestes słaba i jak słaba jest ma wiara .. wstydze sie tego... ale nie umiem inaczej ... w takich chwilach jak ta jest mi wszystko jedno ... chcialabym juz odejsc .. " kocham Cie kochanie moje (...) tesknota nieskończona..." ;((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19 znowu ja
JAK BARDZO CHCIAŁABBYM KRZYCZECZ :" BOZE POZWÓL MI BYC JUZ Z NIM" ... ALE NIE MAM ODWAGI ... umieram ...umieram ... z tesknoty i ropaczy ... umieram ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
codziennie modlę się i proszę MOJE SZCZĘŚCIE o to, aby przyszedł do mnie we śnie...ale ON nie przychodzi....nie przyjdziesz do mnie już NIGDY!!! więc błagam przyjdź choć we śnie i powiedz,że jesteś szczęśliwy,że mnie kochasz, patrzysz na mnie z Góry i jesteś dumny ze swojej dzielnej dziewczynki....;( bo ja tak się staram ...dla Ciebie...żebyś był ze mnie dumny i żebyś mówił do innych Aniołów - "patrzcie - to moja Agniesia, moja piękna,dzielna "żona" "....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
...bez CIEBIE tak pusto i oczom i ustom, śmiech schował się w kącie, wieczory się dłużą- bo czasu zbyt dużo...nikt bliski nie puka do drzwi...mijają soboty, pamiętaj więc o tym, że "komuś" bez CIEBIE tak strasznie źle.... :( w lipcu napisałeś mi, że najbardziej boisz się tego, że kiedyś mógłbyś mnie stracić i że nie wiesz, jak długo zeszłoby zanim doszedłbyś po tym do siebie... ten wiersz powyżej też dostałam od CIEBIE - wtedy, gdy byliśmy oddaleni od siebie o te 100 km...nawet nie wiesz , nawet nie wiesz jak bardzo chciałabym aby teraz dzieliło nas te głupie 100 km, te 1,5 godzinu jazdy samochodem, te głupie 100 km...a nie cała wiecznośc, całe morze łez, bezsensownych dni i ogromnej pustki, którą czuję w sercu....w tej części serca, która jeszcze żyje, bo jedna część umarła razem z TOBĄ PYSIU.... tak bałeś się mnie stracić....a to ja starciłam CIEBIE....i nie wiem jak długo zejdzie nim poczuję, że doszłam do siebie.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×