Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w smutku

jak poradzić sobie z taką tragedią

Polecane posty

Gość z 19
W Smutku ... uwierz.. to nie sa puste słowa ... wiem co czujesz... co dzien , noc, co jakas chwile przezywam to samo... mysle oczyms innym, przyje,nym ogladam TV.. i nagle płacz..zal, gniew, bunt... ale wtedsy myśle ze Mu jest NAPRAWDE BAJECZNIE...i mysle o tym ze nie jestem sama...mysle o Was... wiem ze przezywacie podonie jak ja... "własna tragedie" załuje ze nie jesteśmy z jednego miasta... mogłbybyśmy sie spotkac .. rozmawiac może byłoby łatwiej ... może ... chce wierzyć ze była to Wola Boża choć tak cholernie boli ... i cholernie jest zle ... Kochan w smutku .. wychodz ja najwiecej ze znajmomymi ... nie pozostawaj sama ze swymi myślami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
Wierze w Was ... I jestem Zawsze z Wami ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witulka
Dziewczyny, płacze ja kczytam to wszytko co Was spotkało!! Piszę bo choc troszkę chce wam pomoc, choc wiem ze moje słowa nie wiele znacza;( jestescie bardzo dzielne! nie bee pisac ze wiem co czujecie, moge sie jedynie domyslac.. wiem ze to moze troszke zle zabrzmiec, ale cierpienie ma sens... śle Wam mocne uściski i mocno, mocno wierze ze pokochacie i ktos was pokocha równie moco(choc teras myslicie ze juz bardziej sie nie da) bo zasługujecie na to jak nikt inny!! Zasługujecie na miłość :* trzymajcie sie:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
Witulka ... dziekuje w imieniu swoim i dzieczyn ... ciezko jest to wszytsko ogarnac. sa dni ze wstajesz z łozka zaczynasz nowy dzien i w któryms momencie znów te koszmarne uderzenie rzeczywistosci ...tak bardzo to boli ... ale mama nadzieje i chce w to głeboko wierzyć " to wszystko ma jakiś sens.."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
cieszko jest mi odoiwiedziec na to pytanie kochana W ssmutku .. ale chce tak ierzyć bo inaczej bym zwariowała ... pomyśl o licealistach którzy spłoneli zywcem .. myslisz ze to ma sens ... wierze w Boga .. choc czesto pokazuej jak krucha jest moja wiara kiedy zaczyna m krzyczec DLACZEGO?! przeciez chodzi o to aby byc TAM ... gdziejest kraina szczesliwości ... ale jest to nie pojete kiedy odchodzi "zabrana" zostaje nam UKOCHAN OSOBA .... przezywam to samo ... tak samo czujemy i myślimy ...jak Ty ... nas tez to spotkało .... moze to jest akurat krzyż który musimy udzwgnac ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
ale dziś jest tak ciężko ........myślałam,że już nie mam łez.......choć na chwilę zjaw się w moim śnie.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witulka
ciagle myślę co jeszcze Wam moge napisać...jakies rady??bessensu choc mam pere w glowie..nie chcecie nie czytajcie:gadajcie z nimi,normalnie, ludzie na was moga dziwnie patrzec ale to nie wazne, prawda?piszcie im listy i "wysylajcie"na jakikolwiek adres jaki wam przyjdzie na mysl,ale wysylajcie, kupcie znaczek,nie chowajcie w pudelku,ta swiadomosc moze Wam dac duzo. ONI sa napewno waszymi Anilkami Strozami - najcudowniejszymi jakich moglyscie miec!!mam nadzieje, ze choc troszke Wam pomagam, bo tak bardzo chce. Starajcie sie zyc "normalnie" ja jestem z Wami myslami:**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Duszaaa
Czytałam co przeżyłaś dzieciaku......i tak strasznie mi przykro... 4 lata temu zginęła najbliższa i najukochańsza dla mnie osoba, moja mama. Miałam wtedy 21 lat i synka 1.5 roczku, którego tak bardzo kochała. Właśnie się zaprzyjaźniłysmy, stałysmy sie dla siebie takie bliskie, wpadałam z Dudusiem do mamy na kawke i gadałyśmy sobie jak przyjaciółki. Tak cieszyła sie że ma urlop, to był styczeń, prosiła żebym przychodziła do niej z Danielkiem bo ma teraz wolne. Cieszyłam sie że bedziemy miały teraz więcej czasu dla siebie. Była taka kochana.... Umówiłam sie z Nią po południu że przyjde na drugi dzień rano... tego samego dnia około 21 telefon....Zadzwonił do mnie wujek, który nigdy do mnie nie dzwonił, więc jak usłyszałam jego głos to ugięły mi sie nogi, wiedziałam ze coś sie stało, bo po co by dzwonił. Powiedział mi ze stała się tragedia, Stasia wpadła pod pociąg........POD POCIĄG!!!! BOSHE!!!.... po tych słowach puściłam słuchawkę, umarłam....Ten ogrom bólu i niezrozumienia sytuacji rozszadzał mi głowę, upadłam na kolana i biłam głową w podłogę. Cały swiat nagle zaczął się zmieniać w matrix, nie wiedziałam co sie ze mną dzieje, nie miałam siły w nogach by wstać. Ból niesamowity, fizyczny ból, ktos kto tego nie przeżył nie wie że to jest ból fizyczny, to tak starsznie boli, rozsadza człowieka od wewnątrz. Pojechałam tam.... widziała Ją z daleka jak leżała zwinięta w kłębek na torach. Co ja wtedy czułam? Nic.........właśnie runęły podstawy mojego zycia. Nie będę opisywac tego co działo sie dalej bo nie jestem w stanie. Cztery lata....żyje normalnie, smieję się, bawię, ale wystarczy że przeczytam taki post jak Twój i wszystko wraca. Steki zadawanych sobie pytań, gdzie Ona jest, co się z Nią stało, czemu juz sie mną nie interesuje, gdzie jest ten człowiek, który tyle miał do powiedzenia? A teraz milczy, jak to jest??? Do dziś dnia zadaje sobie te pytania i zawsze pozostaja bez odpowiedzi. Drugiej takiej tragedii nie przezyje, to wiem, nie dam rady. Mam nadzieje że na tym swiecie odpracowałam swój przydział cierpienia i teraz bedę mogła życ spokojnie. czas pokaże... Słoneczko to co teraz masz w sobie, ten ogromny ból, on kiedyś zmaleje, nie minie, ale nauczysz się z nim żyć. Życie jest bezwzględne i nie da Ci długo rozpamiętywać, praca, szkoła, zwykłe funkcjonowanie, wkońcu sie poddasz i zaczniesz wykonywac te wszystkie czynności i tak powrócisz do żywych. Ja nie jadłam półtora tygodnia, paliłam tylko papierosy, jednego za drugim, i wymiotowałam sama wodą. Póxniej mój organizm sie zbuntował i musiałam zacząc jeść. Moja bratowa zajmowała sie moim sykiem, bo w tym cierpieniu zapomniałam o Nim. To był koszmar przez, który przeszłam. ale jak widzisz jestem i pisze posta, żyje i nawet jestem szczęśliwa. Traumę będe nosic do końca zycia, ale nauczyłam się z nią żyć. Bądź silna, poradzisz sobie, przez to trzeba przejść, niestety. Pozdrawiam Cie cieplutko i całuje w czółko, trzymaj sie !!! Nie jestes sama......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie jestescie same...
czytam od poczatku i nigdy nie wiem co napisac...nie znam slow ktore moglyby pocieszyc w takiej tragedii...chcialabym Wam pomóc...nie umiem...co mozna powiedziec? trzymajcie sie? glowa do góry? wszystko sie ulozy? wiem ze to nie pomaga...no coz moze powiem tylko ze mysle o was i nie jestescie z tym same...powodzenia bo wiem ze teraz sie wam przyda...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuje, nie mogę powiedzieć nic więcej jak tylko dziękuje jak zakładałam ten topik myślałam sobie, że to niemożliwe by tu znaleść pomoc i ludzi w podebnych sytuacjach, dziś zastanawiam się czy przeżyłambym bez tej siły jaką czerpię z tych wszystkim słów, a to ważne gdy w wielkim, przytłaczającym bólu poczuć choć maleńką ulgę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
dziś minęły 2 tygodnie , 2 tygodnie temu do godziny 9 moje życie było pełne miłości i szczęścia, tak czekałam na dzień kiedy do mnie wrócisz....już planowałam jak go spędzimy...już mieliśmy plany na sylwestra.....teraz wiem,że nic nie warto planować, bo można się okrutnie rozczarować.... uściski dla Z19 i W SMUTECZKU :) bądźmy mocne "mocą miłości, która jest potężniejsza niż śmierć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
moje Dziewczynki - zaczęlam przeglądać Wasze poprzedniejsze wypowiedzi - zanim ja tu się pojawiłam, kurczę wszystkie Wassze myśli i słowa są moimi - od śmierci Adrianka od razu miałam ciągle ochotę mówić o Nim, opowiadać o różnych sytuacjach, wspominać - a jest tego baardzo dużo ....ale moi znajomi w momencie kiedy zaczynam mówić o NIM wpadają w konsternację - widzę te niepewne miny , nie wiedzą czy powiedzieć coś na JEGO temat , czy nie...i zazwyczaj wybierają tę drugą opcję...a ja wtedy czuję się jak jakaś dewotka,która przecież już powinna się zamknać i nie gadać o TYM, bo przecież " to nic nie zmieni, trzeba żyć dalej, to już było... " itd... nie mówię, że wszyscy moi znajomi są tacy, ale czasem odnoszę takie wrażenie....a wynika to z tego , że oni po prostu NIE MAJĄ ZIELONEGO POJĘCIA CO ZNACZY STRACIĆ UKOCHANEGO i wiecie co ?? nie lubie porównań - "mi umarł dziadek, mi tata, a mi mama" - to ogormne tragedie, ale każda jest inna...inaczej się ją przeżywa.... bliska mi Osoba straciła 3 miesiące temu Tatę....i ostatnio kiedy rozmawiałyśmy -wiadomo na jaki temat - powiedziałyśmy sobie,że mimo iż obie jednoczymy się w bólu po starcie najbliższej osoby, to jednak tak naprawdę do końca nie rozumiemy swoich uczuć - bo co innego stracić ojca, mamę, czy brata, a co innego chłopaka, który był i na zawsze miał być nam całym światem- drugą połówką pomarańczy... Z19 , W SMUTKU - Wasze uczucia są moimi uczuciami i tylko my potrafimy się zrozumieć.... co nie znaczy, że odrzucam pomoc innych, którzy nie znają TEGO z autopsji, ale prawdziwe zrozumienie i jedność czuję tylko z Wami Dziewczynki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
zawalił sie fundamen naszego świata ... który nigdy nie zostanie odbudowany ... jedyna nadzieja pozostaje w wierze ... tylko czasem tak ciezko jest wierzyc ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z 19
cholernie zle ... smutno ... chyba depresja ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MAJECZKA25z
dziewczyny pogrążone w smutku UWIERZCIE W CZŁOWIEKA,na pewno są ludzie wokół was ktorzy teraz sa dla was pokrzepiniem, sa powiernikami, kochałyscie swojego męża , chłopaka ponad życie, ale jak teraz widzicie nie można zamknąc świat tylko na jedno osoba , bo jesli jej zabraknie nie ma nikogo wokół, mozna kochac wiele osob przieciz kazda miłosc jest inna, jesdna jest namietna, druha platoniczna, trzecia przyjacielska, czwarta zabawna, piata szczera...........a wszystkie sa prawdziwe i jesli nawet jedej z nich zabraknie sa jeszcze inne, sa inni ludzie wokół was, jest wiele ludzi ktorzy przezyli to samo co wy, ja znam kilku takich...i ich szczesciem było to i uratowało ich to, że nie zamkneli sie na ludzi w tym ciezkim dla nich okresie, dzieki temu zyskali nowe przyjaznie, nawet nowe miłoscie, niezapominajac przy tym o swoich umarłych ukochanych .........oni zyja wiecznie w ich pamieci, i wierza w to ze po smierci, spotkamy sie wszyscy i nie bedzie zadnych różnic, zadnych barier miedzy nami, wszyscy bedziemy rowni, wszyscy ludzie beda jednoscia, beda wspołisniec w czystej prawidziwej miłosci do BOGA, trudno nam sobie to nam teraz wyobrazic bo mamy za małe umysły by to pojac i ciagle bardziej myslimy ciałem nizc duchem.,................................................................pozdrawiam was kcohane, smutne , dziewczyny zycze wam duzo NADZIEJI, MIŁOSCI, WIARY W CZŁOWIEKA I W BOGA/..:)I W KONCU ABYSCIE PRZESTAŁY SIE KIEDYS SMUCIC, POGODZIŁY SIE Z LOSEM KTOREGO NIE IDZIE ZMIENIC, ABYSCIE DAŁY ODEJSC WASZYM UKOCHANYM DO RAJU, A SAME ZACZEŁY ZYC OD NOWA I OD NOWA UŚMIECHAC SIE I OBDARZAC USMIECHEM INNYCH:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przestancie smucic sie
majeczka masz swieta racje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
taaak Majeczka25z - pięknie brzmią Twoje słowa - są prawdziwe, , trzeba żyć dalej i bla,bla,bla !!! ale jak można żyć i zapomnieć jeśli minęły dopiero 2 tygodnie ???!!!!!! jestem zarąbiście silna jeśli chodzi o psychikę - już to przestestowałam i testuję intensywnie od 2 tygodni...ale mimo iż wszystko to rozumiem i wiem, że kiedyś jeszcze los sie może do mnie uśmiechnie,że może jeszcze będę happy, to jednak mimo tego są momenty,że wszystko traci sens...i niech nikt kto tego nie rozumie nie karze nam przestać się smucić i po prostu żyć jakby to już minęło !!! nie rozpaczamy po NASZYCH CHŁOPAKACH rok, ani 5 lat , tylko zaledwie 2 miesiące, miesiąc , i dwa tygodnie !!! czas leczy rany, ale w naszych przypadkach minęło go zbyt mało, by przestać cierpieć.... piszesz, aby nie zamykać się na świat- ja jestem aktywna towarzysko, spotykam się ze znajomymi, śmieję się, łażę po sklepach, w sobote byłam na wieczorze panieńskim - nie zamykam się w domu pogrążona w rozpaczy!! ale mimo iż próbuję żyć normalnie to TO ciągle do mnie wraca !! wczoraj byłam na nieoficjalnej inaugruracji roku akademickiego u znajomych z uczelni i co ?? wszystko było ok,a w pewnym momencie KOCHANIE MOJE stanęło mi przed oczami i wielkie łzy się polały .... to jest niezależne ode mnie... ale powtarzam po raz kolejny - NIKT KTO TEGO NIE ZNA Z AUTOPSJI NIE JEST W STANIE NAS ZROZUMIEĆ ....:( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, mam do was pytanie, dziwne pytanie: czy śnią się wam??? Bo On nie chce do mnie przyjść nawet we śnie, boję się że jest na mnie zły, że tam wie o wszystkim, może zrobiłam coś źle, że mi nie wybacza, dlaczego nie przyjdzie, nie uśmiechnie... ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yu7iu7
nie wszystkie sny sie pamieta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
W SMUTECZKU ja mam to samo - prosiłam GO tyle razy, aby przyszedł do mnie we śnie, ale nie zrobił tego....:( wiesz, czasem myślę,że ON uważa, że jeszcze jest za wcześnie - dla mnie, na coś takiego .... śnił mi się dzień po śmierci, ale nie w sensie ,że przyszedł do mnie, a ja wiedziałam, że ON nie żyje, tylko po prostu to był sen z jego udziałem, tak jakby nigdy nic... wciąż czekam na TĘ noc.... kiedyś Pysio obiecał mi magiczną noc "tylko my i noc" i mam nadzieję,że obietnicy dotrzyma - choć teraz w innej formie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witulka
w smutku: będąc po drugiej stronie twoj aniolek kocha cie tak samo mocno i napewno nie jest na Ciebie zly!Na pewno nie ma czegoś "nie wybaczonego" ON teraz jest przy Tobie i głaszcze Cie po głowie i mowi ze cie kocha i bedzie kochac do konca swiata. Modliłam sie wczoraj za Was wszystkie, o sily dla Was, modlilam sie do mojego Aniola Stroza zeby pow Waszym Aniolkom zeby do Wam dali caluski;*** jestem z Wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
myślę ,że Twój Aniołek też czeka na odpowiedni moment, może Oni chcą nas w ten sposób chronić ?? nie uważam, że nie przychodza do nas, bo są na nas źli, czy coś w tym guście....myślę, że zrobią to, kiedy będą uważali że już jesteśmy na to gotowe :) a ja co noc kładę się spać z nadzieją ,że przyjdziesz do mnie ANIOŁECZKU MÓJ KOCHANY .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
dzięki Witulka - ja też w tym momencie poczułam całuska na czółku od mojego SKARBA :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, to ma jakiś sens prawda ? Nie pozwólmy by ich śmierć była bezsensowna, sprawmy by miało to jakiś sens, choćby tylko dla nas....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga21
tak Kochana !! na razie jest nam ciężko , czasem cholernie i wtedy musimy sobie popłakać, ponarzekać, posmucić się...nie można dusić w sobie żalu i udawać,że wszystko jest ok, tylko dlatego "że życie toczy się dalej".... ale nie pozwolimy, aby odejście naszych UKOCHANYCH było bezsensowne !!! powoli - ale wierzę , że kiedyś znajdziemy ten sens - może w ludziach, w życiu, w sytuacjach,a może w TYM jednym człowieku...kto wie?? zobaczcie jak bardzo już pomagamy sobie nawzajem - to jest piękne i ma sens :) myślę, że nasi MĘŻCZYŹNI są z nas bardzo dumni :) i patrząc na nas z miłością mówią do reszty Aniołów - patrzcie to NASZE WSPANIAŁE, UKOCHANE , DZIELNE DZIEWCZYNKI :) !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witulka
aga21 nie ma sprawy po to tu jestem bo ja wiem jak tam Aniolki na górze trzeba udobruchac:) moj Aniołek mówi mi ze Wasze Aniolki za Wami tesknią ale wiedza ze nie moga wrocić. Niech Wam sie przysnią!!Dzis bede sie modlic zeby do Was przyszli te Aniolki Wasze najukochańsze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witulka
aha wiecie co postanowiłam robic??wyleważ smuti za Was , zeby Wam ulżylo jak najszybciej, zebyscie na wspomnienie WASZYCH MIŁOŚCI nie wylewaly morza łez tylko sie szczerze usmiechaly i w duszy i na twarzy!!tego Wam zycze:**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziś pierwszy raz uśmiecham się, taki uśmiech duszy, serca, szczerze dla Ciebie, tylko dla Ciebie w duszy uśmiech, w oczach łzy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×