Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

Rybko, musisz mocno przemyśleć tą kwestię, bo jak wszystko ma wady i zalety. Niektórzy maja cechy przywódcze, niektórzy nie. Ja w ogóle nie mam, ale może Ty sie w tym odnajdziesz, i może sie okazać, że będziesz lubiła \"zarządzać ludźmi\" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem Kropeczko bo mam już jeden dział ale dziewczyny są fajne i jakoś się zgrałysmy bo ja preferuję model raczej partnerski -razem rozwiązujemy problemy , dzielimy się zadaniami itd.... nie wszyscy tak pracuja i potem może byc sytuacjaże ktoś będzie teraktował mnie jak koleżankę która ma dać podwyżke a jeszcze przyjdzie i powie że teraz to ma zły humor i nie może czegoś zrobić.... ech... może za bardzo się przejmuję ? a jak jest u Was? jakie stosunki macie z przełożonymi? partnerskie czy raczej oficjalne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Beznadziejne - nienaturalne i sztuczne. Ale dobrze, że takie są - nie chcialabym, żeby były pseudo przyjacielskie. Nie z tym kolesiem. Wiem, że to mój przełożony i wykonuję jego polecenia - ot i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurka, a ja Ci powiem, że wcale tak nie jest, że na Twoje miejsce jest \"milion\" chętnych. To był straszak, ale kilka lat temu. Pracuję teraz w departamencie 60-cio osobowym, i kilka osób odeszło w przeciągu kilku miesięcy, w tym ja - i co ?? I panika, bo nie ma chętnych.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropka masz rację ale Laurka dobrze to ujeła... jak nie masz pewności że coś będzie nie tak jak czegoś tam nie zrobisz to robisz to nawet kosztem swojego samochodu czy inne... no bo jak to firma z Ciebie rezygnuje a nie odwrotnie to w sumie masz problem prawda? stosunki partnerskie się sprawdzają jak jeszcze nad Toba jest jakis szef, kótry w razie czego opieprzy , ukara itd.... ja jestem od tych miłych zadań i organizacji pracy... ciężko by mi było zamknąć się i byc twardym szefem więc obawiam się że w dziale gdzie ludzie znają mnie tylko koleżeńsko będe miała ten sam problem co mąż Laurki ;-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej witam 👄 chciałam zabrać głos w dyskusji :-D :-D z jednej strony fakt Kropka masz racje, nie ma zbyt wielu chętnych dobrze wykształconych ludzi do pracy w niektórych branżach czy miastach a z drugiej jest przykład mojego kolegi zawsze pracował jako menager (jak tylko studia skończył) 2 języki perfekt trzydzieści pare lat doświadczenie w zarządzaniu ludzmi praca w miedzynarodowej, wielkiej koorporacji, doświadczenie w pracy za granicą full wypas od pół roku jest bez pracy żona nie pracuje bo zawsze wystarczało z jego pensji a pozatym mają 2 dzieci nie za dużych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no własnie Laurko.... trudna sprawa...... ale tak poddawać się to też niefajnie sama nie wiem ;-( zaraz wpól do czwartej :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurka - współczuję mężowi - dlatego ja bym nie chciała mieć pracowników. Rybko, jak sie zdecydujesz, to musisz zrobić spotkanie z dwoma zespołami, powiedzieć, jak się układa współpraca u Ciebie, i jak chcesz, żeby było. No i egzekwować swoje polecenia. Tylko czy tak się da ?? Laurka, no to rzeczywiście - u Twojego męża ten straszak funkcjonuje, u nas nie, bo po pierwsze są małe (jak na Wawę) zarobki, po drugie nie ma zbyt dużo zainteresowanych stanowiskiem (nie wiem dlaczego, bo praca w sumie fajna), no i tak ławo sie nie wdraża pracownik - min. 6 mies./ więc pracodawca nie może ot tak wywalić pracownika. Zresztą, u nas nikogo nie wyrzucają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurka - współczuję mężowi - dlatego ja bym nie chciała mieć pracowników. Rybko, jak sie zdecydujesz, to musisz zrobić spotkanie z dwoma zespołami, powiedzieć, jak się układa współpraca u Ciebie, i jak chcesz, żeby było. No i egzekwować swoje polecenia. Tylko czy tak się da ?? Laurka, no to rzeczywiście - u Twojego męża ten straszak funkcjonuje, u nas nie, bo po pierwsze są małe (jak na Wawę) zarobki, po drugie nie ma zbyt dużo zainteresowanych stanowiskiem (nie wiem dlaczego, bo praca w sumie fajna), no i tak ławo sie nie wdraża pracownik - min. 6 mies./ więc pracodawca nie może ot tak wywalić pracownika. Zresztą, u nas nikogo nie wyrzucają. Belluś, może kolega ma za duże wymagania ? Bo po takich stanowiskach, to człowiek nie może się cofnąć, bo to źle w CV wygląda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja lubię moją szefową, czasami zawala mnie robota ale ogólnie to fajna kobieta - ciekawe dlaczego tylko ja tak uważam? Wśród pracowników jest nie lubiana - fakt potrafi im zajść za skórę. Cyba tylko ja wyrażam sie o niej dobrze, ale naprawdę nie mam powodow aby powiedzieć że jest jakaś wstrętna itd. Może jeszczce jej niepodpadłam aż tak bardzo, czasami ma do mnie uwagi, ale z reguły mówi mi o tym na osobności a ja staram się pracowac tak aby była zadowolona - mam nadz że tak jest:) Stosunki mamy czysto służbowe, nie chcę mieć z nia innych, ale tylko dlatego że źle bym się czuła. Jak się dostałam na studia to do niej pierwszej własnie poszłam i powiedziałam, nie dlatego żeby się podlizać ale żeby wiedziała ze się kształce, że czasami będe potrzebowała więcej luzu bo np mam egzamin. Wiecie co, ona mi pogratulowała i powiedziała że jak coś to żebym dała jej znać. A że dziś jestm zła bo zawaliła mnie robota to nie zmienia mojego stosunku do niej. Ale Rybka masz rację - chyba pojde i jej powiem jak sprawa wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ogólenie Rybka firma przenosi zarządzanie a więc stanowiska wyższego szczebla do innego kraju i jemu zaproponowali żeby został swoim podwładnym znaczy miał by wykonywać taką prace jak ludzie którym zarządzał wcześniej i się nie zgodził był pewien że gdzie indziej znajdzie prace że mu się uda w końcu z jego CV Kropcia może on i miał wymagania wysokie przez pierwszy misiąc ale teraz naprawdę zrewidował swoje ambicje do absolutnego minimum a wciąż nie ma pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropa ja chcę przejść do W-wy, ale skubane nie chcą mnie, poniewaź jestem z poza firmy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Emilka, ogólnie wiesz, że u nas to osób spoza firmy nie przyjmują. A Ty niby \"u mnie\" pracujesz, ale zatrudnia Cię ktoś inny. Ale nie jest tak źle - masz dostęp do naszego portalu ?? Jakieś znajomości ?? Bo wiesz, że w \"tej firmie\", to się znajomości liczą. Sto, co robisz ?? Bo tak \"zacichłaś\" na długo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wpadłam do domu, męża jeszcze nie ma. zanim wróci i wyciągnie mnie na spacer ściągam pocztę :D w ramach obiadu złapałam właśnie wielkanocnego zająca..z czekolady :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć, ja tez jestem. Spóźniłam się do pracy, ale już jestem, i będę dzisiaj do 17.00 tu siedzieć :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropa to długo, ja się raczej nie spóźniam żeby nie siedzieć dłużej, a dziś to w ogóle wyklucznoe, wiecie u mnie chodzi figurka Matki Boskiej i na 18 muszę być w domu. Tak się zastanawiam czy to tylko na wsi sa jeszcze takie obyczaje??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hello !!! Jak ja siew ciesze, ze dzis juz piatek.. O co chodzi z ta figurka? Prosze o wyjasnienia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja sie zawsze spóźniam - 10, 15 a nawet i 20 minut, ale nie musze za to zostawać dłużej. Po prostu akurat tak dzisiaj wyszło, że muszę siedzieć, ale to bardziej prywatne, niż służbowe \"siedzienie\" U mojej Ciotki w Warszawie kiedyś był obraz Matki Boskiej, który \"chodził\" od domu do domu, więc w Wawie też coś takiego jest - tylko chyba trzeba być chętnym no i chodzić do Kościoła, bo inaczej nie wiesz, że takie rzeczy są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×