Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Aqua1

jak wygląda usuwanie migdałów ???!!!!

Polecane posty

Gość Ewcia_6
Pewnie ze dam znac:) chyba ze nie dam rady otworzyc laptopa to wtedy dam znac jak wroca mi sily hehe. chce juz miec to za soba bo boje sie widoku krwi a bedzie jej pewnie sporo z tego co piszecie. Chcialabym trafic na lekarza ktory wzbudzi u mnie zaufanie ale chyba ciezko bedzie bo ja malo komu wierze juz z lekarzy chyba;/ pozdrawiam i piszcie jak przechodzilisci ta slynna diete co mozna jesc? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Ludzie! Ja idę na usuwanie w czwartek. Strasznie się boję, będę miała znieczulenie miejscowe. Ktoś podał linka jak wygląda usuwanie i ...o boże, jak ja to wytrzymam. Mam bardzo mocny odruch wymiotny...strasznie się boję... Napiszcie coś pocieszającego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylviiaa
Nie bój sie to nic strasznego. Podobne do wyrywania zeba tylko w innym miejscu.Nie patrz na te linki bo sama wiem po sobie naogladalam sie a potem panika. Strach ma wielkie oczy, dasz rade. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikikiki
A jak jest z głosem? Zmienił się Wam po operacji? I co sobie przygotować do jedzenia i picia idąc do szpitala? I w ogóle cały czas zastanawiam się nad wyborem znieczulenia, niby miejscowe bezpieczniejsze, ale często mam zatkany nos i boję się, że będę się dusić w czasi zabiegu. pzdr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylviiaa
Kikiki nosem zapchanym sie nie przejmuj bo podczas zabiegu odycha sie buzia....tak buzia wiem, ze teraz sobie myslisz jaK TO BUZIA TU KREW i wogole ale zaufaj da sie i jest calkiem ok. trzymam kciuki powodzenia. aha a do szpitala wez sobie napewno wode niegazowana, a do jedzenia praktycznie nic nie wzielam tylko na dzien przed zabiegiem jakies tam maszkiecenie bo po zabiegu to juz kaplica z jedzeniem przynajmniej w ten sam dzien(ja mialam zakaz jedzenia i picia po zabiegu, moglam dopiero na nastepny dzien jesc) a na 2 dzien po zabiegu dostaniesz zmiksowana zupke mleczna na sniadanko. Pozdrawiam :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość illka11
mialam usuwane w znieczuleniu miejscowym.po "glupim jasiu"na jakis czas masz glupawke ale niestety bol wyciecia czujesz(jak przez mgle ale jednak).ja mialam pecha,bo po wycieciu wciskaja ci w miejsce po migdale opatrunek tzw.siatke.ma on po prostu zakleic ci rane.moj pech?siatka sie odkleila,lekarz nie zauwazyl krwawienia.czulam smak krwi w ustach ale sadzilam,ze to normalne.okazalo sie,ze krew leciala mi wprost do zoladka.ok.22 zwymiotowalam morze krwi i wtedy pielegniarka zorientowala sie,ze cos nie halo.moim szczesciem bylo,ze akurat tejze nocy mial dyzur chirurg(bo czasami na oddziale laryngologicznym siedzi np.nefrolog).final byl taki,ze na biegu sala zabiegowa i szycie na zywca.nie chce myslec co by sie stalo,gdyby to potrwalo (krwotok)cala noc.odkrwilam sie tak,ze cisnienie krwi mialam 80/55.grozila mi transfuzja.pisze to po to abys miala oglad sytuacji.ja juz wiem,ze z pozoru proste zabiegi moga sie skonczyc zle-podobnie jak Salety.ale chce cie pocieszyc-warto bylo pocierpiec.nie ma angin i tego przykrego zapachu z ust.komfort pierwsza klasa!zoperuj sie,zdrowko najwazniejsze!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 27
Cześć (Ania 27)z tej strony.Dziwią mnie opowieści osób, jak to strasznie, masakrycznie usuwa się migdałki.Że to tak źle,niedobrze itp.Ile to nasłuchałam się różnych opinii na ten temat,istne bzdury. Dokładnie tydzień temu(13.03) miałam usuwane.Jest o.k:) Oczywiście obawiałam się zabiegu,denerwowałam ( a jestem panikarą:), nie było jednak najgorzej.Miałam narkozę a nie \"głupiego jasia\".Zabieg trwał niecałe pół godziny, potem mnie wybudzali:)Noc spędziłam w klinice a na drugi dzień pojechałam do domu.( L-4 dwa tygodnie- w tym czasie nie można się przemęczać tylko odpoczywać)Oczywiście,że byłam osłabiona,gardło boli po usunięciu tak jakby sie miało anginę, nawet lekko ucho bolało.Jednak to normalne laryngologiczne zabiegi, jak bolalo to brałam antybiotyk rozpuszczalny i czopik w tyłek i był istny relaks:)No i rumianek i jeszcze raz rumianek,pijcie-pomaga i leczy.Dzień po, piłam wodę,jadłam kaszkę a na następne dni zmiksowane zupki:)A lody to najlepiej wodne:)Na trzecią dobę nie wytrzymałam i jadłam ugotowaną ,letnią, drobno pokrojoną parówkę:)którą to dokładnie jeszcze pogryzłam.Teraz po tygodniu jest w porządku w końcu powoli zaczynam jeść normalnie oczywiście bez szaleństw.Na pewno nie frytki,chipsy i ostre potrawy, z tym trzeba jeszcze poczekać aby rana dobrze się zagoiła.Bo przecież mam szwy rozpuszczalne:)Ale w Święta to już powoli poczuję smak świątecznych potraw:) Naprawdę gdybym miała mieć usuwane migdały jeszcze raz,poszłabym. Dziękuję przede wszystkim mojemu laryngologowi i pani anestezjolog, którzy to tak dobrze się mną zajęli. Pozdrawiam Wszystkich.Ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzięki Aniu za tą wypowiedź.... wracasz mi wiarę w to, że ten zabiego to tylko zabieg, a nie krwawy horror...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 27
Nie ma za co,trzymam kciuki:)Po prostu trzeba słuchać tego ,co mówi lekarz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teba
Ja miałam usuwane 17 marca. Dzięki Bogu w pełnej narkozie bo zabieg się wydłużył i trwał ponad 2 godziny. Jako, że jeden z migdałków podniebiennych był w okropnym stanie to się rozpadł lekarzom podczas zabiegu... no i doszło do dużej utraty krwi- tak więc jestem przeszczęśliwa, że nie wiedziałam o tym w trakcie. A tak obudziłam się, dostałam leki przeciwbólowe, potem zaczęłam strasznie wymiotować więc dostałam leki przeciwwymiotne. Dziś zaczęłam troszkę lepiej mówić i jeść. No i mam problem z piciem bo mi dużo wycieli i mam dziurę i jak coś piję to jest to moment nie uwagi i się dławię :/ Moja wersja zabiegu była z tych HARD. Ale i tak bardzo się cieszę, że mam to już za sobą. Dużo osób odradzało zabieg, a jak się w trakcie okazało migdałki mi bardziej szkodziły niż pomagały. No i ja dostałam zwolnienia ponad 4 tygodnie... Tylko zjadam za dużo Ketonalu... ale zgodnie z zaleceniem lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teba
Ja miałam usuwane 17 marca. Dzięki Bogu w pełnej narkozie bo zabieg się wydłużył i trwał ponad 2 godziny. Jako, że jeden z migdałków podniebiennych był w okropnym stanie to się rozpadł lekarzom podczas zabiegu... no i doszło do dużej utraty krwi- tak więc jestem przeszczęśliwa, że nie wiedziałam o tym w trakcie. A tak obudziłam się, dostałam leki przeciwbólowe, potem zaczęłam strasznie wymiotować więc dostałam leki przeciwwymiotne. Dziś zaczęłam troszkę lepiej mówić i jeść. No i mam problem z piciem bo mi dużo wycieli i mam dziurę i jak coś piję to jest to moment nie uwagi i się dławię :/ Moja wersja zabiegu była z tych HARD. Ale i tak bardzo się cieszę, że mam to już za sobą. Dużo osób odradzało zabieg, a jak się w trakcie okazało migdałki mi bardziej szkodziły niż pomagały. No i ja dostałam zwolnienia ponad 4 tygodnie... Tylko zjadam za dużo Ketonalu... ale zgodnie z zaleceniem lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość illka11
ja nie mialam niestety komfortu wycinania w narkozie.ponoc nie nadawalam sie do uspienia.podejrzewam,ze gdyby w gre weszla koperta to tez obudzilabym sie zrelaksowana w miare mozliwosci rzecz jasna.wiec droga Aniu kazdy ma inny prog wytrzymalosci na bol.ja pomimo lekkiego horroru(ktory trwal ok.3 miesiecy-po krwotoku weszla anemia)nie zaluje.jestem zdrowsza choc teraz atakowane sa w zastepstwie zatoki.w szpitalu lezalam z kobitkami i bylysmy ciete na zywca.w sali obok panowie mieli narkozy i ciezej dochodzili do formy...a moze to dlatego,ze faceci????pozdrawiam i wierze,ze kazdy pozbawiony migdalow przezyje spoko i bez bolu.ps.nasz pan doktor zabronil nam kategorycznie jesc lodow.ponoc istnialo zagrozenie zakazeniem-bakteriami z mleka.co szpital to inaczej.ja bylam cieta w Zgierzu i tam sa takie prikazy.buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eduuś
hm nie ma sie czego bac . usypiają Cie. i nic nie czujesz. potem prez kilka dni trzeba jesc same papki. np. kaszka mleczna, itp. zupy mielone. nnic strasznego da sie wytrzymać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania 27
Droga Illko.Zapłaciłam, bo mialam usuwane prywatnie.Normalnie to robili tak ,że usunięcie i zaraz do domu.Mój laryngolog usuwa tylko w narkozie.Nie mialam zamiaru czekać, a były w fatalnym stanie, co niestety przerzucało się na cały organizm.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliza21l
Witam!!! Jestem 8 dni po zabiegu i mam juz serdecznie dosc... Moje migdaly byly tragiczne,lekarz ktora je usuwala podobno dawno takich nie widziala:/ ZAbieg mialam pod narkoza-bez zadnego stresu. Pierwsza doba odziwo byla spokojna-pomyslalam-nie jest tak zle jak mialo byc... druga byly juz straszna!caly czas z ran leciala mi krew, bylo mi strasznie niedobrze,ciezko bylo mi oddychac:( myslalam ze skoncze zycie.... nastepne tez byly nielepsze- i tak do tej pory... Ze szpitala wyszlam po 5dobach. Jestem strasznie slaba,schudlam juz pewnie pare dobrych kilogramow.... Do tego wszystkiego mamy swieta!!! a ja nie moge prawie nic jesc oprucz jakichs papek;(((( Nie wiem czy zdecydowalabym sie jeszcze raz na to wszystko,moze jak beda dobre tego skutki. Karzdy przezywa ten zabieg inaczej,nie ma co porownywac.Zycze powodzenia tym co ida na usuniecie... :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylviiaa
Niewiem o czym pisze eliza 21...Jak moze jej caly czas krew leciec??...to oznacza ze ma krwotok....bo w przeciwnym razie nie ma prawa leciec zadna krew. Posmak krwi w buzi jest ale krew nie. Ludzie czy wy chcecie nastraszyc tych przed zabiegiem?? Jezeli jej nadal krew leci to radze isc na pogotowie bo sie dziewczyna wykrwawi i niezly partacz jej wycinal te migdalki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ewcia_6
Witam! Ja poszłam do szpitala w poniedziałek ale zabieg mialam we wtorek od rana, w znieczoleniu miejscowym wiec nic ciekawego. Najpierw przyniesli mi tabletke glupiego jasia ale nic mi po nim nie bylo(moze przez nerwy wogole nie zadziałała) po jakis 30 min przyjechal po mnie pan z wozkiem i usiadlam o wlasnych silach i pojechalam z nim do zabiegowego tam juz mialam calkowita panike, pani doktor byla bardzo mila i to duzo dawalo bo zaufałam jej ze bedzie dobrze... usiadlam na krzesle dostalam zaszczyk w kazdy migdał i do tego ketanol odrazu w welfron. W trakcie zabiegu mialam zamkniete oczy przez ktore łzy leciały mi po policzkach same. Sam zabieg trwał 15 min. potem wrocilam na łozko i dostawałam co 4 h kroplówki ze znieczóleniem. Do domu wyszłam na drugi dzien i dzisiaj jest dzien 4 po zabiegu i czuje sie nadal tak samo po tabletkach calkiem znosnie ale jak przestaja dzialac to nie jest ciekawie...Ale wszystko mozna wytrzymac i nie wolno sie poddawac:) a Ci co mieli narkoze to nniech nie porownuja prosze wogole zabiegu bo zabieg w znieczoleniu miejscowym to nie lada wyzwanie bynajmniej dla mnie:( Pozdrawiam wszystkich tych co maja to przed soba zeby sie nie dali...:**

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość illka11
mnie tez przekonywano,ze zabieg jest bezpieczny,rutynowy i generalnie jest malinowo.ale to nic milego miec swiadomosc,ze sie jakby cudem wyszlo z niezlych opalow(slowa ordynatora na obchodzie).ja nie zamierzam nikogo straszyc.moze dzieki naszym przypadkom ludzie beda wiedzieli,ze jak pluja krwia po 5 godzinach od zabiegu to cos nie jest ok.i macie prawo miec watpliwosci jesli jest wam slabo i macie posmak krwi w ustach.gdybym ja miala taka wiedze to nie czekalabym 10 godzin na zgloszenie lekarzowi,ze nie jest ok.a tak wszyscy mowili nie boj sie nic Ci nie bedzie przeciez to rutynowy zabieg.a i owszem ale moga sie zdarzyc rozne rzeczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylviiaa
To sie rozumie. Ale napisalas "i tak jest do dzisiaj" z tego zdania wnoiskuje sie zekrew jest do dzisiaj.....a to krwotok. Teraz uzupelnilas wypowiedz i wszystko jasne:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziiomka
tydzień temu miałam usuwane migdałki ( 34 lata ). Raczej nie baw się w prywatne kliniki z pobytem jednodniowym - widziałam jak z powikłaniami tacy ludzie wracali do szpitala państwowego ( Poznań ). W szpitalu pobyt trwał 5 dni - opieka personelu - super. Na mnie nie podziałał "głupi Jasiu" więc trochę mało współpracowałam z lekarką podczas zabiegu: miałam głęboko oddychać a się krztusiłam ale przy drugim było już lepiej załapałam o co chodzi. jeśli chodzi o odruch wymiotny - oni psikają specjalnym preparatem, który temu zapobiega. Polecam picie rumianku i wody. Ponadto nie mogłam brać leków przeciwbólowych ( uczulenie ) więc piłam syrop dla dzieci PARACETAMOL lub PANADOL. świetnie znieczulał. Kobietki z sali też zaczęły go pić - nie trzeba długo czekać na efekt. po tygodniu jest już super. Dlaczego polecam szpital: bo tam pobyt trwa kilka dni i jesteś pod stałą kontrolą. Mój brat wycinał prywatnie i już na drugi dzień był w domu. Na czwarty dzień gdy czuł się już dużo dużo lepiej zaczął wykonywać w domu małe "robótki" i coś mu się tam urwało zaczął krwawić i trafił do szpitala na szycie. Niby migdałki a trzeba na siebie uważać - bądź co bądź to jest otwarta rana.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poziiomka
Acha jeszcze jedno. Ja miałam znieczulenie miejscowe - chyba dobrze bo szybciej sie jest po zabiegu w lepszym stanie - nie miałam nudności i czułam się dobrze. Na drugi dzień dali normalny obiad: ziemniaki z sosem i gotowane buraczki ale mój genialny mąż wpadł na świetny pomysł - kupił taki cieniutki ryżowy makaron, który można zalać gorącą wodą w kubku i po chwili jest gotowy. Z dużą ilością sosu ( a kuchareczki nie żałowały gdy się o to poprosiło ) smakował wyśmienicie ( delikatny ) i co najważniejsze niemal sam wpadał do brzuszka. Polecam wszystkim. Bardzo smaczne są i dobrze się je: destery budyniowe. Mam nadzieję, że pomogłam. O córeczkę się nie martw: na pewno będzie lepiej gdy będzie miała zdrową i szczęśliwą mamusię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eliza21l
zle mnie zrozumieliscie- chodzilo mi ze do tej pory zle sie czuje... a t5a krew to podobno jakis oddzielajacy sie włuknik czy cos takiego. dzisiaj mina 12dzien od zabiegu i jest znacznie lepiej,moge jesc juz duzo dobrych rzeczy hura!!!!!!! najgorsze to ze strasznie schudlam,wygladam jak kosciotrup:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poziomka to my w jednym wieku jesteśmy!;) nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę, że masz to już za sobą... ja nadal czekam, a to, że kwiecień zbliża się tak wściekle szybko w ogóle mnie nie pociesza. mam tylko nadzieję, że jak będzie już \"po\" to będę mogła napisać tak jak Ty. jak na dzień dzisiejszy mój strach ma oczy jak stąd tam...;) pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja chciałam się pożegnać z tym i jeszcze jednym tematem. Nie będę już tu pisać bo po prostu nie chce mi się tego wszystkiego czytać-wszędzie napisane co i jak a na każdej stronie co chwilę ktoś zadaje te same pytania bo ciężko spojrzeć choćby dwie strony wstecz. I takim sposobem co druga strona to prawie słowo w słowo to samo. Wybaczcie ale to już nudne:). Jak tu zawitałam to przeczytałam chociaż parę stron wstecz:). Tak więc czuję się dobrze, narazie jestem zdrowa i żegnam wszystkich:)! I pozdrawiam! Miło z Wami było:)! Dzięki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Teba
Eliza ale włóknik to ma taki jasno- brązowy kolor, jest cieniutki i mi troszkę przypomina ropę. Nie ma w nim ani kropki krwi. Ja wczoraj dostałam małego krwotoczku, ale szybko minął. Chyba zbyt dobrze się poczułam i przesadziłam z gadaniem itd. Jestem 10 dni po zabiegu i w sumie to już nic nie boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Antena81
Witam Was! Ja dziś wróciłam do domu po zabiegu (zabieg był w piątek). Na szczęście nie krwawię, tak jak inni tu opisują, ale nadal boli jak przełykam i mam zmieniony głos. Zabieg miałam pod całkowitą narkozą i jeśli miałabym sie zdecydować drugi raz to tylko pod ogólną. Teraz liczę dni do zdrowia. Krwawienie może się pojawić na dniach, o tym mnie lekarze uprzedzali:(. A najgorsze są te leki, dopiero zacznę brać, ale sama wielkość tych tabletek mnie przeraża. Przecież one same gardło mi rozwalą :/ Czy ktoś z was brał takie duże tabletki na trzeci dzień po zabiegu? Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netkaa_a
antena81..... ja milam wielgasny antybiotyk wiec go rozgniotlam i rozpuscilam kropelka wody i jakos pzrechodzil....raz tylko polknelam w calosci rytinoscorbin ktory zawiescil mi sie gdzies tam w dziurce po migdale i zaczal sie rozpuszczac i to byl najgorszy bol w moim zyciu:/ no i od tego czasu wszytko potem rozdrabnialam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netkaa_a
antena81..... ja milam wielgasny antybiotyk wiec go rozgniotlam i rozpuscilam kropelka wody i jakos pzrechodzil....raz tylko polknelam w calosci rytinoscorbin ktory zawiescil mi sie gdzies tam w dziurce po migdale i zaczal sie rozpuszczac i to byl najgorszy bol w moim zyciu:/ no i od tego czasu wszytko potem rozdrabnialam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netkaa_a
antena81..... ja milam wielgasny antybiotyk wiec go rozgniotlam i rozpuscilam kropelka wody i jakos pzrechodzil....raz tylko polknelam w calosci rytinoscorbin ktory zawiescil mi sie gdzies tam w dziurce po migdale i zaczal sie rozpuszczac i to byl najgorszy bol w moim zyciu:/ no i od tego czasu wszytko potem rozdrabnialam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim. Za 2 tyg moj synek ( 3,5 roku) ma miec usuwane migdałki ( w-wa na litewskiej) i strasznie sie tego boję. przychodza mi do glowy najrózniejsze komplikacje i boje sie niesamowicie ze cos moze mu sie stac niedobrego. Czy ktos z was usuwal takiemu maluchowi migdałki? chcialabym poznac wasze opinie. Moze wyolbrzymiam sobie tylko te zagrozenia i tak na prawde nie ma sie czego bac, a moze jednak nie? Jeszcze mam mozliwosc rezygnacji z zabiegu... ale jak sobie pomysle o tych anginach i antybiotykach... i o tym jak sie męczy... kurcze ! pomóżcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×