Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Tu Kasia

czy są wśród Was kobietki,które chcą zostać mamami cz.IV

Polecane posty

żadnej narkozy, nie warto przy inseminacji. Enigma jak mam cie przekonać ze większość dziewczyn to nie boli ten lekarz chce zbadać nasienie po 2 godzinach? Tak mozna?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam NAKAZ przywiezienia nasienia w ciągu 30 minut i ma być trzymanie w temperaturze ciała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spytaj Aśki, ona chyba nawet tego nie poczuła, ja jestem wyjątkiem :( czytałam o inseminacji że jest to zabieg bezbolesny i ze czasem tylko moze być problem z wprowadzeniem wziernika ale to naprawdę nie boli mocno, po prostu jest nieprzyjemne jak się tak mocują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelka, no właśnie ja też słyszalam ze w ciagu pół godziny nie później

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Enigma, jak zostawiłaś w sekretariacie to lipa, jak ja mam inseminacje to kobieta z laboratorium trzyma caly czas strzykawkę w rękach i nie odkłada zanim profesor przyjdzie bo musi być w temperaturze ciała, a nie sądzę żeby w sekretariacie ktoś o to zadbał, choć moze sie mylę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u nas troszkę lepiej, bo 12,5 stopnia ;) A szef twierdzi, że przesadzamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. :) Aga, Bozinko- dziękuję za ciepłe słowa , a za gratulacje mam nadzieję, że podziękuję w piątek. :) Foli- mi lekarz mówił (ten, który mnie teraz prowadził) , że lactovaginal można brać i że on nie zaszkodzi. Enigma- inseminacja NAPRAWDĘ NIE BOLI. U Foli był to gorszy dzień, pamiętasz jak pisała, że za 1 razem było ok. Ja też słyszałam że nasienie trzeba dostarczyć w ciągu 30 min , ale nie ma teraz co gdybać tylko poczekać do 13.00 :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Enigma, za pierwszym razem było lepiej też było ciężko wprowadzić wziernik ale trwało to krótko, a za drugim razem ja się przestraszyłam że nie mozna go wprowadzić i to tez mialo pewnie wpyw bo byłam spięta strasznie. Aśka, a twój lekarz prowadzący jest z kliniki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, tyle mam w biurze... Niby mówią, że to kwestia pieca, bo po niedzieli bardzo długo się rozgrzewa, ale jakoś od 7 rano się rozgrzewa i rozgrzać się nie może... Grzejniki letnie i ani drgną, a cieplej robi się tylko dlatego, że chuchamy... Ja w kurtce od rana siedzę i ręcę sobie gorącym kubkiem herbaty ogrzewam... No a najgorsze, że tak jest co tydzień i co tydzień to zgłaszamy, a szef nic z tym nie robi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kurde no to ja chyba bym naprawdę na zwolnienie poszła, bałabym się że mnie dopadnie przeziębienie. Ja mam o tyle fajnie, że mam klimatyzację więc w razie czego mogę dogrzać ale mi i tak cały czas zimno a ręce mam lodowate

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka, współczuję Ci, nienawidzę zimna, szczególnie w pracy. U mnie na szczęście jest cieplutko, ale jak raz było zimno, bo coś się zepsuło, to nie mogłam pisać po klawiaturze, bo palce sztywniały. Jak Ty pracujesz? i wiesz co? ja też chyba nie ryzykowałabym i poszłabym na zwolnienie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ech, to zwolnienie, to zawsze kontrowersyjny temat. Ja nie lubię siedieć bezczynnie w domu i jak naprawdę nic mi nie jest, to wolałabym jednak pracować, ale ta temperatura faktycznie jest nie do zniesienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka, ja też tak miałam zawsze jak nie byłam porządnie chora to w życiu na zwolnienie nie poszłam a nawet czasami miałąm wysoką gorączkę i w pracy siedziałam, też nie cierpię siedzieć w domu bezzynnie, ale teraz odkąd się staram o fasolkę to mi się to trochę zmieniło i chętnie bym posiedziała w domku nawet jak mnie katarek bierze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chetnie bym posiedziala, gdyby Wojtek w domku byl, a on w srode wyjezdza w delegacje i wróci dopiero w sobotę, więc to kiepska wizja... Ale oczywiście jeśli nadal będzie tak zimno to nie będę tu siedzieć, bo to nie jest dobre ani dla mnie, ani dla dzidzi... Zobaczę jutro...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to rzeczywiście mi też by się nie chciało siedzieć w domu, ja nie lubię jak mój mąż wyjeżdża a w pracy jakoś szybciej czas leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny, a jak to jest z L4. te 180 dni to dni pracujące, czy ogólnie dni zwolnienia łącznie z weekendami?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu- ogólnie 180 dni - i wolne i pracujace. Tak Foli- lekarz z poradni , jeszcze przez jakiś czas On mnie będzie prowadził , a później wracam do siebie. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aśka, pytałam bo ja tez się zastanawiam jak się uda do kogo chodzic, nie chciałabym jeździć do Łodzi do kliniki bo to za daleko, ale moze pierwszy raz tam pojadę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anka wydaje mi się że bez przerwy ale nie wiem na 100%

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kobietki! Znalazła sekundkę, więc wpadłam sie przywitać i napisać co tam u mnie. A wiec pełną parą oczekuję w tym tygodniu @, no i czwartku, bo to dzień kiedy mogę już zarejestrować się do poradni leczenia niepłodności. Zauważyłam, ze z cyklu na cykl coraz dziwniej się czuję i inaczej reaguję na leki. Pierwszy cykl leczenia to luteina i w sumie złe samopoczucie. Pewnie ten cykl byłby nieudany tak czy siak, bo luteinę brałam od 5 dc, więc na pewno zahamowała mi owulację. Szkoda, że tylko owulację, a nie plamienia. Zaczęły się wtedy już chyba w 17 dc. Jedyny plus - cykl dłuższy o 1 dzień (z 24 na 25 dni). Oczywiście bolące piersi, głowa, napuchnięcie, napięcie. Drugi cykl to już duphaston od 11 do 25 dnia cyklu i plamienia od 18 dc. Cykl 25 dni i w sumie samopoczucie super. Wykluczając dyskomfort związany z plamieniami. Bolesność piersi jakoś tydzień przed @. Trzeci cykl - obecny - duphaston od 14 dc, bolesne piersi od tygodnia. Plamienie małe w 21 dc, dzień spokoju (bo w dniu pojawienia się plamienia zażyłam 1 tabletkę duphastonu więcej), 22 dc spokój, dzisiaj 23 dc plamienie, więc chyba muszę zwiększyć o 1 tabsa znowu (z 2 na 3). Tak mam wskazane od ginki. No i w ogóle dziwno mi w tym cyklu, modlę się o przesunięcie @. Trzymajcie za mnie kciuczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, ja trzymam kciuki :) A ja mam dostać @ dzisiaj bądź jutro, normalnie to już dzisiaj bym sobie robiła nadzieję ale tak grzecznie czekam bo ostatnio się naciełam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
foli - masz rację, wstrzymaj się, bo któraś mądrze napisała, lepiej jak ma @ przyjść, niż ta 1 wredna krecha. Choć Tobie to ja naj, najbardziej życzę oby ta paździocha nie pojawiła się przez kolejne kilkanaście miesięcy. Rety ... a kiedy ja w ogóle będę testowała. Jeszcze nigdy nie zrobiłam testu, uwierzysz ? Nigdy, bo @ zawsze jak w zegarku. Ostatnio nawet te skrócone cykle są regularne jak w morde strzelił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabajona, mi szczerze mówiąc lepiej jak widzę 1 krechę niż @, nie czuję większego rozczarowania, a lepiej się czuję potem bo czasami @ mozna dostać w ciąży a tak zanim wezmę clo w 2dc to jestem pewna że nie jestem w ciąży. Każdy to inaczej znosi ale mi testy nie przynoszą większego rozczarowania, altego jutro zrobię a jak nie wyjdzie to poczekam parę dni i powtórzę chyba ze @ przyjdzie. A w tym cyklu się tak nie nakręcam bo ostatnio to strasznie przeżywałam, ciągle myślałam czy jestem w ciąży itd. a teraz czekam do jutra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabajona ja też trzymam kciuki :-) Foli, ja tez dziś czekam na @, ale coś czuję, że pojawi się w środę. Bo poprzednią @ miałam 17 listopada i mimo, że owulacja była około 11 dc, to cykl i tak powinien mieć swoją długość 27 dni standard - czyli środa @ i cholercia będe musiała przesunąć wizytę w Novum na piątek 23 grudnia i co? owulacje będe miała w Wigilię :-( co mam powiedzieć rodzicom, że muszę się na chwilkę urwać z mężem z kolacji wigilijnej, aby skoczyć machnąć bobaska ;-) kurcze, jak w komedii ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
estella - odrobinka humorku zawsze się przyda :) A że w Wigilię cuda się zdarzają ... może tak ma być ... ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Estelka, no wg mnie powinnaś jutro mieć @ale różnie to bywa. Ja też myślę że mi w Wigilię wypadnie ale ja miałam owulację w 12 dc i dokładnie 14 dni po mam @. I w wigilię do łodzi pojadę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde, ćmi mnie jakby miało mnie za moment zalać 😭 Ja nie chcę tak wcześnie ... buuuuuu 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×