Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Obojetna

Dawno dawno temu....

Polecane posty

Gość Obojetna

Dawno dawno temu rozstalam sie z miloscia. Moja wina, jego decyzja... Nigdy Go nie zdradzilam, nie oklamalam, kochalam bardziej niz cokolwiek na swiecie. Zawsze myslalam, ze juz zawsze bedziemy razem, plakalam ze szczescia, ale w samotnosci, jak zaczal snuc niesmiale plany o naszym przyszlym zyciu, domu, dzieciach. Szczytem marzen byl wizja zestarzenia sie przy nim. On byl calym swiatem, usmiechem rano, pocalunkiem wieczorem, przyjacielem, kochankiem, smutkiem, gniewem, radoscia, szalenstwem, powodem... I pewnego dnia swiat sie skonczyl a ja jestem taka samotna. Zaczynam sie zastanawiac skad sie bierze tyle lez? jak to mozliwe, ze one sie nie koncza? minelo juz tyle czasu... co robic? jak zyc bez niego? wiecie co to znaczy budzic sie rano z usmiechem, przepelnionym szczesciem sercem gdy na wlosach zostal jego zapach a ty przeciagasz wziecie prysznica choc wiesz, ze za pare godzin znow bedziesz z nim? gdy bez zastanowienia poszloby sie za kims wszedzie, w ogien, do samego piekla i skopalo tylek samemu szatanowi by go odzyskac? gdy kazda sprzeczka, klotnia odbiera chec zycia, gdy nie mozesz myslec, czujesz paniczny strach i przerazenie ze on odejdzie, ze jego juz nie bedzie, ze nigdy sie w niego nie wtulisz, nie zobaczysz go, a przeciez znasz na pamiec wszytskie rysy jego twarzy bo w nocy zamiast spac wpatrywalas sie w nie godzinami... kochac sie z nim i zatracac w namietnosci, w jego dotyku, szeptach, oddechu, chciec dac mu wszystko, moc zasypiac obok, budzic sie i czuc tylko szczescie, radosc i chec zycia... wszystko mialo sens... a teraz? jest pusto, nie ma nic a ja nie wiem co zrobic... Od pierwszego spotkania wiedzialam ze to On, nie chce nikogo innego, tylko jego pokochalam, przy nim jak nigdy w zyciu czulam sie na miejscu, w domu... od lat szukalam swojego miejsca, szczescia. Znalazlam je i stracilam a teraz wiem dlaczego. Bylam slepa, ja za bardzo Go kochalam, zapomnialam kim jestem i nie wiem czy kiedykolwiek bede ta dawna mna. Ktora On pokochal. Probuje sie rozpieszczac, szukam, probuje nie myslec ale i tak nie ma snu z ktorego bym sie nie zbudzila i nie przeplakala reszty nocy. Zgubilam sie gdzies w zyciu i nie umiem sie znalezc. Ale szukam, szukam miejsca gdzie przespie choc jedna noc, gdzie przestane cierpiec, myslec i znow sie usmiechne. Pogodzilam sie z losem ale bol zostal niesamowity, wlasciwie to stal sie on fizyczny. Zbyt czesto czuje scisk w gardle, brak tchu, zbyt czesto szloch zgina mnie w pol a serce wali jakby chcialo uciec. Wiem, ze nie ma na to sposobu, to moj problem, sama musze przez to przejsc, ale dlaczego to tak dlugo trwa? Zeby tylko przestalo tak bolec bo kochac juz nie przestane. Ja chce tylko zasnac wieczorem i obudzic sie rankiem bez zapuchnietych oczu. Niedlugo wyjade, bardzo daleko, moze tam bedzie lepiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annnnna72
osiem lat mija a ja wciaz pamietam i kocham tak samo jak na początku, to bardzo przykre...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do obojetnej
a co sie z nim teraz dzieje? dlaczego mu tego powiesz?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obojetna
Bo jego uczucie do mnie wygaslo, teraz wiem ze przeze mnie. A to bylo tak dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no wlaśnie
Czy to jest w ogóle możliwe, że istnieją kobiety, które kochaja tylko raz i na zawsze? Które pragną spać tylko z jednym mężczyzną, kochać tyko jego, gotowe są zrobić dla niego wszystko? Bo jeśli to prawda to ja należę do tej grupy kobiet i przeraża mnie to. Nadal strasznie kocham, a nie jestem z nim od baaaaaaardzo dawna. Oczywiście to on odszedł. Dusił się w tym związku i ja mu sie nie dziwię. Jeśli tak to mam zmarnowane życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmmmm
dlaczego uwazasz ze przez Ciebie przeciez to zawsze wina lezy po dwoch stronach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamababa
do obojetnej: co sie stalo ze on odszedl? mowisz ze to twoja wina a moze po prostu byliscie niedopasowani?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naranja
Znam taka milosc... Mialam 17 lat i bylam zwiazana z facetem, starszym ode mnie o 7 lat... Kochalam go, tak jak kocha sie w wieku 17 lat, on dawal mi bezpieczenstwo, czulosc,przy nim rozkwitalam, dojrzewalam. Po mojej maturze nasze drogi sie rozeszly, ja bardzo chcialam studiowac w innym miescie, on mial juz swoje zycie i prace tu... Mielismy byc razem, odleglosc miala nie zaszkodzic naszemu zwiazkowi, ale... Rozstalismy sie. Ja wpadlam w wir studenckiego zycia, imprez, 3-dniowego kaca... On poznal dziewczyne, troszeczke starsza ode mnie, ktora dla niego przerwala studia. Rok temu, gdy bylam w domu na wakacjach, dostalam zaproszenie... Na ich slub. Nigdy nie zapomne tego uderzenia, czulam sie, jakby ktos mnie spoliczkowal. Nie bylam na tym slubie, poszlam na inna impreze, ale nic nie pomagalo mi w zapomnieniu. Do tej pory nie zapomnialam... Boli mnie to, ze on ma zone, ze w styczniu urodzi sie ich dziecko... Boli mnie, choc minely juz prawie 3 lata od naszego rozstania i ponad rok od ich slubu. Mam kogos, ale to nie jest to, to bardziej zabawa niz prawdziwa milosc. Ciagle szukam, ale wiem, ze nigdy juz nie przezyje czegos takiego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Obojetnej: przezywam to samo i cokolwiek robie nie pomaga - nie jem, nie spie tylko mysli i łzy... I ta pustka ze on nie czeka w domu... Tez wszystko przeze mnie a decyzja jego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obojętna
Odszedl, bo zapomnialam siebie. On mnie nie oklamal, nie oszukal, probowal mi przypomniec, mowil o tym, a ja bylam na to slepa. Ale czy to musi az tak bardzo bolec? Kiedy wyschna te cholerne łzy??? Przeciez minelo juz tyle czasu....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lolinka
Znam to...może nie byłam na niego gotowa, dość dojrzała aby być jego partnerką w związku a nie dziewczynką, która całkiem się od niego uzależniła i przestała być tą pewną siebie i wartościową kobietą, którą się zachwycił? A może to nie była tylko moja wina, że zwinęłam przy nim tak potulnie skrzydła? Może tak na mnie działał, że przestałam się przy nim rozwijać i straciłam niezależność? Myślę, że to nie wszystko takie proste...Mogliśmy po prostu do siebie nie pasować. Prawdziwa miłość nie wygasa z niczyjej winy, ona po prostu nie była widocznie tą PRAWDZIWĄ. Smutek i żal...jest ciężko, bardzo. Ale trzeba jakoś żyć dalej i zwalczyć w sobie te destruktywne uczucia, Jedni szybko z czegoś takiego wychodzą, innym jest ciężej, szczególnie gdy bardzo idealizują partnera i mają zaniżone poczucie własnej wartości no i jeżeli wciąż nie pojawia się nowa miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie ma Cie, nie ma, najwieksza strata, nienawidze za to siebe, zycia i calego swiata\" tez tak kiedys bylam zakochana, na maksa, do smierci.... Wyjechal, oszukal mnie, powiedzial ze wroci, nigdy wiecej sie nie odezwal, od tej pory jestem chora, nie zyje, a istnieje, i nie moge dalej tak sie meczyc... Teraz jestem w kilku zwiazkach jednoczesnie, lepiej, niz nic, ale w moich snach i wspomnieniach jeszcze wracaja do mnie te chwile, i serce sciska sie, i nie moge spac, a placze i rycze jak zwierze, bo nie ma na to rady... Stracilam wszystko, co mialam, a teraz nie jestem czlowiekiem, tylko biomasa, jestem pochlonieta gleboka depresja, placze i nie moge zyc... Wychodze do ludzi, ale boje sie, ze ktos mnie skrzywdzi... W marcu pojde na operacje plastyczna nosa, moze wtedy zmieni sie moja twarz i razem z nia dusza.... Jak ten ktos mnie nie chcial, to juz nikt mnie nie pokocha... I wiecie co? Lekarstwa na to nie pomagaja... W ogole... Tylko przytepiaja nerwowa nadwrazliwosc, a uczucia zostaja te same, nie ma na to lekow, mozna nachlac sie piwa, najesc sie pizzy, i zapomniec, ale tylko na jeden wieczor. A w nocy... Placz... Misiu, wracaj, prosze.... NIE !!! Zycie mowi mi N I E !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Faceci to świnie
Na pewno by was maltretowali seksualnie i fizycznie,musiałybyście im prać,gotować ,a najgorszy byłby ten seks z musu,a wiadomo że jak samiec ma przyjemność zczegoś,to kobieta musi tego unikać !!! Najgorsze co może być dla nowoczesnej kobiety Liga Broni ! Liga Radzi ! Liga nigdy was nie zdradzi !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...ja tam miałem bardziej przejebane... :):):):) ...nareszcie poza mną... :):):) ...uff,ufff... :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×