Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

alekas

JAK ROZKOCHAĆ W SOBIE KOBIETĘ, NA KTÓREJ NAM ZALEZY?

Polecane posty

Gość dariaczka
Często się uśmiechaj ale delikatnie uwierz mi zawsze działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PASSJON
dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PASSJON
dlaczego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PASSJON
dlaczego tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nightrod
??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nightrod
Może nie jest to odpowiedni dział ale mam dylemat i problem jak cholera, może jest w stanie ktoś mądrze mi doradzic bo się zgubiłem-dlatego musze się trochę rozpisac. Poznałem dziewczynę,znacznie młodszą-zajęta, ma chłopaka na powaznie-zaręczona-mówiła że go kocha-pisze jak jest żeby można było to ocenic.Młodsza o 13 lat Pół roku się spotykaliśmy-jej chłopaka nie było wyjechał za granice, wrócił dopiero teraz. Extra było,na początku tak niewinnie, nie chciałem nic bardziej na chama, cieszyła mnie zwykła gra w karty i dalej tak mógłbym. Po dłuższym czasie był sex-oboje tego chcieliśmy,ponad miesiąc temu powiedział mi prosto że mnie kocha, potem kiedyś się dziwiła w rozmowei ze mną że jak to jest kochac dwie osoby tylko inaczej-nie ciągnąłem już tego tematu-nie odpowiadałem.Nie które rzeczy lubi, niektóre uwielbia ze mną robic jak mówiła-nie mam powodów do tego żeby jej nie wierzyc, poza tym wolny czas i nie tylko poswięcała aby byc ze mną. Oczywiście jej facet o niczym nie wie,mieszka kilkadziesiąt kilometrów od niej,teraz wrócił-pojechała do niego na weekend o czym mi powiedziała, z takich krótkich rozmów wynikało że mamy się spotykac w zwykłe dni-wtedy kiedy jego nie będzie. Problem jest taki że nie wiem co robic,sam się zadłużyłem-przyzwyczaiłem, też powiedziałem że ją kocham co nie było dla mnie łatwe. Psychicznie się męczę gdyz ja w takiej sytuacji uwazam że mam najgorzej, on o niczym nie wie, jej na razie tak pasuje,a ja wiem o wszystkim i czekac musze i nie pasuje mi to za bardzo ale z drugiej strony chce się z nią spotykac. Wiadomo że tez się z nim kocha. Jak tu zrobic żeby normalnie funkcjonowac-jak powiem jej zeby się określiła kogo wybiera to wiem że ją spłosze albo cos takiego z tego wyjdzie, jeżeli zacznę ją otaczac ze wszystkich stron, nalegac , wymuszac to tak jak ściskac jajko-wypłynie między palcami. Albo byc silnym( ale watpie żebym dał rade gdyz zalezy mi na niej) i traktowac ją nie na powaznie i korzystac-po prostu kiedy można to spotykac się a w między czasie robic swoje bądź pomęczyc się jakiś czas i odpuścic to wszystko-albo co zrobic zeby ona bardziej chciała-nie pisze do niej jak tam jest bo tak sie umówilismy,sama coś sporadycznie napisze bo nie bardzo może-głównie to że ciągle o mnie myśli.Dla mnie taki sms jak dostaje to nic dobrego-najpierw czekam podświadomie kiedy go dostanę a potem kiedy będzie następny-coś strasznego !:) Dlatego na razie wyłaczyłem telefon, włożyłem nowa karte-nie wiem po co ale chciałem miec spokój-czy to coś zmieni nie wiem ale wolałem to niz napisac do niej zeby nie pisała wogóle -mozliwe że się na to zdecyduje. Na pewno ona chce się spotykac i dalej robic to co do tej pory, no ja tez ale nie myslałem ze tak będzie mi cięzko jak juz on wróci. Wiem że ona robi źle sobie , jemu i mi ale tak czasami w zyciu bywa i w jej przypadku odpowiada jej na razie to gdyz kocha obu jak mówi-jak się o cos pytałem jako problem to mówiła ze zobaczymy jak to będzie ,sama nie wie. Prosze kogoś z doświadczeniem o jakies rady-ciężko z tego wyjśc -szkoda tracic tych fajnych chwil jakie można jeszcze razem spędzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem paweł mam 18 lat ze swoja dziewczyna juz jestem 6 miesiesy i juz 3 razy zrywalismy i dała mi ostatnia szanse a wszystko przez to ze mui ze jestem dziecinny a ja nie wiem jak sie zmienic bo tak zostałem wychowany i niw wiem w jakim calu jestem dziecinny kocham ja i nie chce sie z nia rozztawac ale ona chce i nie wiem co robic pomuznie błabam jestem załamany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy jest ktoś...
...kto doradzi? Moze odrobinę empatii? Może spojrzenie z drugiej strony? Ze strony kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem w bardzo podobnej sytuacji jak HATIFNATEK .Znam JĄ już ponad 4 lata ,na początku rozkochałem ją w sobie,byliśmy bardzo szczęśliwi,po czym rozstaliśmy się bo męczyła mnie monotonność, (tyle że to było w 2.klasie gimnazjum) ,Potem wracaliśmy do bliższych relacji kilka razy ,ale ja nadal nie byłem gotowy do poważnego związku(chciałem z nią być ale nie umiałem ) i tak się to oddalało ,aż do grudnia 2008.odezwała się,a moje uczucia wybuchły ze zdwojoną siłą.Wtedy sam zauważyłem zmiany w swoim myśleniu,zupełnie inaczej spojrzałem na te sprawy,wiedziałem czego konkretnie chcę.zabiegałem o nią dwa miesiące,ze wszystkich sił,robiłem wszystko na co mnie stać a nawet więcej ale ona stwierdziła że nie czuje już tego co jeszcze pól roku temu.Powiedziała mi to w walentynki ,od soboty chodzę i nie wiem co ze sobą zrobić,nie moge sobie znaleźc miejsca i nie mogę się pogodzić z tym że ją straciłem i że kiedys przegapiłem swoją Wielką szansę,nie mogę bez niej żyć.Ryczę i Głowię się nocami co móglbym jeszcze zrobić i tak sobie myśle że jeśli byłaby taka rzecz ,która dałaby rezultat pozytywny,zrobiłbym ją bez wahania,oddałbym wszystko żeby dała mi szansę...jak myślicie,ostatecznie i zupełnie przegrana sprawa???? ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inaki
Hej mam pewien problem. Na wstepie powiem ze mam 20lat Ona 18. Poznaliśmy sie pół roku temu i odrazu zaczeliśmy ze soba być, poczatki były przynajmniej dla mnie niesamowite, nie potrafiłem wytrzymać bez niej a przyznam że widzieliśmy sie góra 2 dni w tygodniu. Po kilku miesiacach poczułem że coś do niej czuje lecz nie chciałem jej tego mówić. Wyjechaliśmy razem na sylwestra do Krakowa, potem do Zakopanego gdzie było cudownie. Walentynki spedziliśmy cały dziń razem. Po czym nastapił 1 marca byliśmy razem na spacerze i zaczełem sie jej pytać co sie dzieje bo ostatnio była jakaś nieobecna (dało sie zauważyć że coś sie dzieje) nagle zaczeła plakać i mówić mi że mineło pól roku i nie jest wstanie sie we mnie zakochać, powiedziała że nie chce sie już spotykać jako para tylko jako przyjaciele. Mówiła że jestem wspaniały, dobry dla niej lecz nie czuje do mnie tego czegoś, lubie mnie nawet bardzo. Nie potrafie sobie z tym poradzić wszystkie moje myśli są zwiazane z jej osoba, tęsknie za nią i wiem że napewno bede czekał tylko czy mam jakieś szanse na to że bedzie dobrze??? Powiedzcie mi czy mam jakieś szanse żeby się we mnie zakochała??? Pomóżcie :((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szanse zawsze są...ale masz 20 lat, więc przed Tobą jeszcze wiele takich miłości...zaczekaj, zobacz, wszak pierwsze koty za płoty..a pozniej może stwierdzisz, że kochasz bardzo mocno ale już inną..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość endi
wyliz jej kakaowe oko :) to jej sie spodoba :) dobrze bedzie, jak spuscisz sie na jej glowe i rozsmarujesz sperme we wlosach, tak zeby sie posklejaly :) jak juz to uczynisz, to badz pewien, ze bedzie Twoja :) jesli natomiast nie bedzie chciala Ci opierdolic galy, to po prostu nasikaj jej na glowe :) wtedy to juz nie uwolnisz sie od niej :) laski to uwielbiaja, uwierz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 456v45yt
przede wszystkim chlopie to nie pytaj o to kobiet, tylko facetow -najlepiej dooswiadczonych w temacie;) , bo to przeciez faceci 'praktykuja rozkochiwanie w sobie kobiet' od kobiety mozesz sie dowiedziec np. jak rozkochac w sobie chlopaka lub co najwyzej jak zostac meska przyjaciolka poza tym po tonie twojego postu widac ze jestes cipa i , co by tu nie pisac, to musisz zmienic podejscie, i robic wszystko, zeby to ona za toba latala (czyli, nie lataj za nia)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość robertossj
Witam, mam 20 lat, dziewczyna, ktora mi sie podoba ma 19. Niestety nie potrafie rozkochac jej w sobie. Ja czuje, ze kocham ja bardzo mocno, kiedy jestem bez niej tesknie, doluje sie. Spotykamy sie od jakiegos czasu,(znamy kilka dobrych lat) ale ona mowi, ze jej sie tylko podobam i nie wie czy kiedykolwiek cos do mnie poczuje. Co mam zrobic? prosze pomozcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milutkiii z kielc
moi drodzy tak naprawdę nie ma jednej najlepszej recepty na to ażeby rozkochać w sobie kobietę. każda z nich jest inna, choć może się wam wydawać że sa bardzo podobne. to wrażenie jest mylne. każda z nich oczekuje od mężczyzny czegoś innego. jedne oczekują miłości, inne ciepła, kolejne rozrywek, życia na całego a jeszcze inne sa z nami tylko z powodu kasy. najlepiej spróbować poznać kobietę. kokietować ją. pieścić ją kazdym wypowiadanym do niej słowem, pokazywac jej że jest dla nas najważniejsza. i najważniejsze- należy dac kobiecie poczucie bezpieczeństwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milutkiii z kielc
i jeszcze ostatnia kwestia o której bym zapomniał. nie możecie być egoistami jeśli chodzi o sprawy łóżkowe. to kobieta powinna czuć największą rozkosz. i to do CIebie tez kolego robertossj. spróbuj może zaaranżować jakiś romantyczny wieczór tylko we dwoje?? daj jej rozkosz i poczucie bezpieczeństwa a zobaczysz efekty. to że się jej podobasz działa na Twoją korzyść, wykorzystaj to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ekhart
podziele sie swoim problemem i szczerze nie mam sposobu pomysłu i chyba siły by go rozwiązac. Oczywiscie chodzi o kobiete z która poznałem osobiscie po czym przez bardzo długi czas nasz kontakt utrzymywany był tylko przez internet. Juz podczas naszych rozmow na gg jej partner odczówał zazdrosc i miał podejzenia i był zazdrosny. Nasze rozmowy dotyczyły niemal kazego zyciowego tematu i przez pare misiecy wirtualnej znajomosci poznalismy sie doskonale. po pewnym czasie spotkalismy sie w gronie przyjaciół i po tym nasze relacje stały sie o wiele Cieplejsze. po tym wydarzeniu poleciało....zaczelismy sie spotykac(mimo ze była w zwiazku)po miesiacu spotkan u mnie u niej czy z przyjaciłmi chciała rozstac sie ze swoim partnerem....ale przysżła przerwa wakacyjna a ze jest studenka wyjechałą do swojego miasta. Zaczeła miec watpliwosci, wyrzuty i postanowiłą powalczyc o odbudowe starego zwiazku...kontakt mielismy iealny nie odpuszczałem mimo zalu...sprawiło to ze kilka razy spotkalismy i wszystko wrociło, by znow odstawiła mnie na bok...tłumaczac ze nie moze zniszczyc 2 letniego zwiazku(w którym i tak nie jest idealnie)boi sie zmian. Po jakims czsie ten facet powiedział ze jej nie kocha i ze nic z tego nie bedzie a ona mimo to probuje sprawic by ten zwiazek przetrwał ciegnie sie to jakis czas. Ja swoj kontakt ograniczam, mimo ze co jakis czas sie widzimy rozmawiamy o problemach to mamy ogromny dystans do siebie. Czesto wracamy w rozmowach do tego co było kiedys i czasem odnosze wrazenie ze jest jeszcze mała szansa ze kiedys to wroci..Pytanie, jak poprowadzic dalej ta sytuacjie by znow chciała byc blisko by znow chciała brac odemnie co najlepsze. wiele razy powiedziała ze mam wszystko czego pragnie i ze jej to daje...o co chodzi?jak to rozegrać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pech
Czesc mam nadzieje ze kto kolwiek mi pomoze znam od jakis 6 miesiecy dziewczyne ktora jest zakjochana w innym a ja znowu w niej co mam zrobic zeby ja w sobie rozkochac jestem jej najlepszym przyjacielem ona mi ufa wierzy itd a do niego nie ma zaufania ani nic ale i tak woli jego powiedzcie mi co mam zrobic dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie STOP Alek jezeli Ci na niej zalezy to nie rob niczego na sile nie udawaj kogos kim nie jestes wyobraz se... udajesz przy nie ze jestes bogaty dobry a pozniej ja bijesz?? przepraszam ze akurat z tym wyskakuje ale to zebys zrozumial Badz soba daj jej delikatnie do zrozumienia ze Ci na niej zalezy idz do kwiaciarni kup jedna roze to wystarczy.... a reszta zajmie sie czas!!!!!! jezeli po tym ona da Ci znak ze cos z tego bedzie to dopiero zacznij sie starac ale pamietaj badz soba NIE UDAWAJ KOGOS KIM NIE JESTES!!!! a jezeli nic z tego nie wyjdzie da Ci do zrozumienia ze nic z tego zaproponuj jej przyjazn wiem ze to bedzie bolec ale takie jest zycie trzeba umiec sie odnalezc Z calego serca zycze Ci powodzenia i BADZ SOBA CZAS POKAZE Pamietaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość march
Witam! Mam podobny problem...Poznałem dziewczyne hmm jakoś we wrześniu. Spotykaliśmy się jako przyjaciele na piwku czy pizzy, różnie to bywało ,ale nigdy nie byliśmy sami ponieważ ona zawsze jest w gronie koleżanek z którymi całymi dniami przebywa. Jej koleżance się spodobałem jednak ja już wtedy byłem zauroczony Ilką więc dałem jej do zrozumienia, że nic z tego nie będzie, że odkąd je poznalem podoba mi się tylko Ilka. Szukałem pretekstu ,aby zbliżyć się do niej, chociażby najmniejszej błachostki ,aby być blisko niej... Jednak później zaczęły się dyskoteki w których ona pod wpływem alkoholu nieraz traciła kontrole nad tym co robi (całowanie się z chłopakami którzy pociągają ją fizycznie itp) co doprowadzało mnie do szału. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić. Czas mijał a uczucie i porządanie do niej wciąż rosło oczywiście nie seksualne tylko poprostu do jej osoby, nie potrafiłem wytrzymać bez niej. Jej najlepsza koleżanka Ada wiedziała o moim problemie i próbowała mi pomóc jednak bez skutecznie aż do 14lutego kiedy to się wszystko skończyło. Postanowiliśmy zrobić sobie małą "domówke" na którą oczywiście ona wraz z jej koleżankami (taka stała paczka) została zaproszona. Kupiliśmy prowiant itp i zaproponowałem jej że zadzwonimy po nie gdy już wszystko przyszykujemy. Zadzwoniliłem wraz z kumplem a ona do Nas z takim tekstem ,że olaliśmy je itp i żebyśmy się "wypchali" skoro je olaliśmy.. na poczatku byłem wściekły jednak później dowiedziałem się że swoje "3 grosze" dołożyła jedna z jej koleżanek której przestałem darzyć sympatią i ona o tym wiedziała. I tak nasz kontakt się urwał na ponad 2,5 miesiąca aż do teraz. Ten okres był męką, cały wolny czas jaki spędzałem sam odnosił się do moich wspomnień z nią, jej zapachu, żartów, śmiechu itp. Ostatnio pod wpływem alkoholu poszedłem do niej pod dom i przeklnąłem ją za to ,że musze tak cierpieć i wogóle. Ona wyszła do okna i coś krzyknęła , niestety nie słyszałem co to było bo już wracałem do domu i nagle telefon zadzwonił. Zapytała się gdzie jestem, i czy na nią poczekam. Więc czekałem. Przyszła, pogadaliśmy, pośmialiśmy się, i co najważniejsze pogodziliśmy jednak nic nie rozmawialiśmy o tym dlaczego się 14 lutego nasza znajomość skończyła. Następnego dnia myślałem że niby nic nie będzie jednak dostałem wiadomość od niej pod błachym pretekstem do spotkania czyli "czy masz papierosa". Zaczęliśmy w ten sposób odbudowywać naszą utraconą znajomość. Ostatnio myślałem ,że zabierając ją na koncert do wrocławia (a dokładnie wczoraj) gdzie grał jej ulubiony zespół i byliśmy sami coś może się naprawi, polepszy. I tak rzeczywiście było, śmialismy się i wogóle było wspaniale. Jednak po koncercie zaczęły się problemy. Musieliśmy czekać na dworcu na pociąg który był o godzinie 5 rano a nam skończył się koncert około 24. Idąc na dworzec Ilka zaczęła mówić że złą drogą idziemy, że nas zgubie (chociaż dobrze wiedziała ,że znam wrocław bo wkońcu tu mieszkałem przez pewien czas). Próbowałem nie w dawać się w tego typu rozmowe. Gdy usiedliśmy na dworcu byliśmy tak zmęczeni ,że ona postanowiła się chwile przespać. Gdy tak spała to prawie cały czas siedziałem obok niej i ją obserwowałem jak spokojnie oddycha. To był niesamowity widok. Później zaczęły się problemy bo ona chciała abym kupił bilety powrotne. Ja jej powiedziałem że jeszcze mamy 4 godziny do powrotu także się nie spieszy (aha zapomniałem dodać że cały wyjazd ja opłacałem). Ona zaczęła siać panikę myśląc ,że jej nie kupie biletu czy coś. I zaczęły się zabawy na dworcu. Później już się wściekłem masakrycznie na nią że zabrała mi telefon i zaczęła uciekać chociaż wiedziała że i tak ją złapie itp. Te jej wygłupy przerodziły się w jakąś chorą gre. Później gdy już odpuściła siadłem do niej i zacząłem rozmawiać. Niby ok, ale jak tylko coś zrobiłem albo o coś zapytałem to albo mnie zbywała albo odchodziła i później wracała. Gdy wracaliśmy do domu już w pociągu to zasnęła. Przykryłem ja swoją bluzą aby nie zmarzła i sam się chwile przespałem. (Oczywiście miała na mnie focha i nie siadła ze mną w przedziale tylko tuż za mną). Gdy dojechaliśmy do miejscowości z której mieliśmy już blisko do domu postanowiłem ją obudzić. Próbowałem jakoś ją rozbawić czy coś ale to tylko pogorszyło sprawe. Powiedziała ,że nie chce ze mną wracać i mam jechać innym autobusem. Gdy wróciłem do domu to wierzcie mi ,że świat zawalił mi się na głowe. Na koncercie bawiliśmy się świetnie, załatwiłem jej zdjęcia z artystami. Cieszyła się, a po koncercie, gdy wróciłem do domu chciało mi się wyć jak psu. Zresztą nadal mi się chce. Nie wiem co mam robić, jestem kompletnie zdezorientowany. Tak bardzo jestem w niej zakochany ,że nie moge sobie z tym poradzić. Może powinienem o niej zapomnieć, nie wiem. Jednak jak nie potrafiłem przez 2,5 mesiąca to czy będe potrafił wogóle? Poprostu wyzywałem dzisiaj świat po powrocie do domu. Miałem takiego doła i zresztą nadal mam, że nie wiem co czynić. Nie chce jej stracić, wtedy strace wszystko. Może powinienem udać się do psychologa...;/? Wiele mniej ważnych rzeczy zostało pominiętych między naszą znajomością, ale uważam że nie mają związku ze sprawą. Jeżeli chciałby ktoś się wypowiedzieć to zapraszam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość march
ahh P.S Ja też popełniam błedy, też czasem może jakoś ją denerwuje, ale staram się kontrolować itp, bo jak każdy prawdziwie zakochany czlowiek nie chce aby sytuacja się pogarszała itp...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vsbot
Mam podobny problem;( Kocham pewną dziewczyne już prawie dwa lata i nie chce przestac jej kochac.Byliśmy razem 2 miesiące i zerwaliśmy ze sobą(wina była po mojej stronie). Wiem że wsystko spieprzyłem i jej to też mówiłem przepraszałem chyba ze 100 razy i wiem że 100 razy za mało;/ Jak mam sprawic aby mnie znów pokochała?? Proszę o pomoc piszczcie na meila allianz_direct@wp.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filip12
mam przyjaciułke znam ja bardzo długo i zwiezamy sie sobie ze wszystkiego i chciałbym zeby to niebyła tylko przyjazń powiedzia,łem to dla niej ale ona sie boi jak zeraguja nato przyjaciele i niechce nic wiecej bo sugeruje ze ją zranie jak kazdy chłopak z którym była i niewiem co mam zrobic pomorzcie bo niewiem co ja mam zrobic ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MR NLS
A więc witam ponownie moje zabłąkane owieczki. Temat jest wałkowany dość długo i od początku jak go czytałem, zaczynałem jako nick znajomek , cos tam jeszcze itd skończywszy na MR NLS - bo z takiej dziedziny sie wywodze :) . Krótko. Jeżeli tak bardzo wam zależy to informuję, że wszelkie rady odnośnie tego tematu; porady,opinie,pomoc znajdziecie na wcześniejszych stronach. Niczego nowego nikt już nie napisze. Pozdrawiam MR NLS

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość esik
A taka sytuacja: Byłem z dziewczyną 4 lata, wydawało mi się że wszystko ok, świata po za mna nie widziała, zawsze miała dla mnie czas łączyła to z uczelnią i praca, nie było problemu. Potem zaczęło się coś psuć, trochę porządziłem nie byłem ideałem ale zawsze mogła na mnie polegać, potraktowałem protekcjonalnie. W końcu rozstaliśmy się. Bardzo mi zależy nie potrafię bez niej żyć, dzwonie do Niej codziennie( przez tel jest super), wysyłam smsy na dobranoc, chce spędzać najwięcej czasu i gdy chodzi o spotkanie zaczyna się problem. Dostaje odpowiedz, nie, nie wiem czy się spotkamy, nie wiem co będę robić wieczorem. Woli być w domu i patrzeć na tv ale nie spotkać ze mną wszystko inne jest dla niej nieważne.Dziś przegrałem kosmetyczką. To już trwa około 4 miesiące. Jak już się spotkamy to widzę uśmiech na jej twarz, kilka dni minie i znowu to samo. Dodam ze mieliśmy mieszkać razem w tym roku i spotkania kończa sie tylko buziakiem w policzek bo jesteśmy \"przyjaciółmi\" Czy to ma jeszcze szanse skończyć się heepy endem ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja go nadal kocham
hym.. ja mam taki problem że on mnie kochał 2 lata a ja go nie, ale teraz jak ja w końcu go pokochałam to on podobno przestał mnie, mści sie na mnie, jak zawsze chcę wyjaśnić sprawę i powiedzieć jak to było ze go nie pokochałam to wychodzi z tego tylko kłótnia i się nie godzimy, ale ja widzę i czuje że on mnie jeszcze kocha, ale sam mówi że jak mu tak "szybko" przeszło to znaczy że tak bardzo nie był we mnie zakochany, i nie wiem czy mam mieć dalej nadzieję? będę go widziała codziennie przez 2 mies, mieszkamy blisko siebie,ale zmieniamy szkoły.. ale nie mogę się w nim odkochać.. co mam robic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TESTER
ŁOSIE JAK NIE ZAKOCHAŁA SIE W WAS DO TEJ PORY ANI JAK WIDAC Z OPISÓW NIE MA MIEDZY WAMI CHEMI TO NA CO LICZYCIE NA CUD.BEDZIESZ TYLKO ŁAZIŁ I LIZAŁ JEJ DUPE A INNY KOLES JA DYMAŁ BO ONA Z KOLEGAMUI TEGO NIE ROBI PRZECIEZ HE HE. TAKA JEST NIESTETY SMUTNA PRAWDA... ZNAJDZ DZIEWCZYNE KTÓREJ BEDZXIE ZALEZAŁO I KTÓRA BEDZIESZ POCIAGAŁ ... A TA TWOJA MIŁOSC 2 TYGODNIE I ZAPOMNISZ OT CAŁA MIŁOSC.. WYDAJE CI SIE ZE JESTES ZABUJANY BIO JEST JEDNA Z NIEWIELU KOBIET KTÓRA NA CIEBIE SOJZAŁA ALE JAK NA KOLEGE A NIE JAK NA KOCHANKA WIEC DAJ SE NA LUZ I SIE NIE OSMIESZAJ.JEDYNA OPCJA ZE BEDZIE Z TOBA TO TAKA ZRE BEDZIE MIAŁA 2 DZIECIAKÓW A TY BEDZIESZ TYM ZAKOCHANYM ŁOSIEM I BEDZIESZ JEJ OSTATNIA DESKA RATUNKU..ALE MIŁOSC TO TEZ NIE BEDZIE TYLKO WYRACHOWANIE. POZNAWAJ NOWE I ZAKOCHUJ SIE NAPRAWDE Z WZAJEMNOSCIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pro bono
Trafiłem na to forum bo jestem zakochany, i chciałem poczytać cudze historie z tym związane. I śmieszy mnie nieco wyrocznia w postaci Justynyyyy, która wraca tu co jakis czas, daje rady, i jest proszona o rade. Nie ma żadnego uniwersalnego fortelu na rozkochanie w sobie kobiety ani mężczyzny . Liczba zmiennych, o których istnieniu i znaczeniu nie ma pojęcia żadna ze stron jest niezliczona w każdym jednym przypadku. Każde sto zdan opisujących każdy dylemat opuszcza sto zdań które mogą mieć równie duże znaczenie, ale są pomijane lub nieuświadomione. Dziwię się, że łatwiej zaufać Wam obcym ludziom, którzy interpretują Wasze przypadki tylko na podstawie równie ważnych co nieważnych opisów. Rozumiem mechanizm, ale dziwie się, że to dla was naprawde istotne w dalszym działaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Souless
Witam! Jestem Łukasz i mam 20 lat. Przypadkiem wpisałem w jednej z wyszukiwarek hasło jakie jest tematem głównym tej burzliwej debaty. Jak rozkochać w sobie kobietę? Chyba byłbym zbyt naiwny chcąc odpowiedzieć na to pytanie. Naprawdę byłem zakochany tylko jeden jedyny raz i to nie tak dawno temu. Pomimo, że dawałem z siebie wszystko co we mnie najlepsze to nie byłem w stanie sprawić by dziewczyna, którą kochałem choć w najmniejszym stopniu odwzajemniła moje uczucie. Zawsze uznawałem się za "miłosnego ateistę" aż pewnego dnia trafiło i na mnie... coś takiego jak "złoty środek" na rozkochanie w sobie kobiety nie istnieje. Ale to może i dobrze bo mając aż tak potężna wiedzę nasze życie byłoby nudne i nic nie warte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ju......
Witam🖐️ :) Widzę, że nadal sporo osób zastanawia się, jak rozkochać kobietę. I dobrze. ;) Ciekawa jestem, jak się mają moi dawni mili rozmówcy... Ktoś tu jeszcze z Was zagląda? Jeśli tak, to proszę o głos, co się u Was dzieje dobrego. :) :) Pro bono, widzę, że niechcący mnie wywołałeś, bo od roku ponad tu nie zaglądałam. :D Oczywiście, zgadzam się, iż nie ma uniwersalnego sposobu na rozkochanie kogoś w sobie. Do każdego przypadku konieczne jest podejście indywidualne. Ale są rzeczy, których robienie przynosi w tym wypadku skutek odwrotny do zamierzonego. I je starałam się przede wszystkim naświetlić. I trochę podpowiedzieć z punktu widzenia kobiety, którą próbowano rozkochiwać, choć nie raz zaznaczałam, iż ekspertem nie jestem. :) Zresztą, inne osoby też mogły się przecież wypowiadać... Jeśli pomogłam choć jednej osobie, bardzo się cieszę z tego powodu i stwierdzam, że było warto. Zgadzam się również częściowo z wypowiedzią Testera, mianowicie z tym, że najlepiej znaleźć kogoś, na kogo praktycznie od razu nasza chemia zadziała. Jeśli, powiedzmy, spodoba się Wam dziewczyna, która w miarę upływu czasu (niech będzie, że do miesiąca) nie próbuje się do Was zbliżać fizycznie i traktuje bardziej jak kolegę, to dla Waszego spokoju lepiej wtedy odpuścić, żeby się niepotrzebnie nie angażować i nie musieć próbować jej w sobie rozkochiwać sposobem. Dzięki temu, jak pisał Tester, szybko o niej zapomnicie i będziecie otwarci na nowe znajomości. A prędzej niż później stanie na Waszej drodze kobieta, której rozkochiwać nie trzeba, bo sama się w Was zakocha. Czego nieszczęśliwie zakochanym jak najserdeczniej życzę. 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×