Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa99

Jak to jest ze Świadkami Jehowy??

Polecane posty

Gość niezgadzam się
To prawda ci którzy nie znali Boga mogą, a jak wcześniej pisałam zadaniem głosicieli Pisma jest sprawienie aby takich ludzi było coraz mniej (i faktycznie niewielu ludzi może powiedzieć że słyszało tylko o islamie, tylko o katolicyzmie czy o innej religii). A ci którzy mają wybór powinni wybrac i za wybór będą odpowiadać. Nie mówię że Bóg nie znajdzie wśród wyzanwców islamu kogoś kto zasługuje na zbawienie - nie mi to oceniać. Jeśli chodzi o transfuzje to i ja nie jestem przekonana czy są wbrew naukom Boga, mam w tej kwestii wątpliwości. A co do ślubu kościelnego no to rozumiem że jest on dla katolików ważną sprawą, ale nie można oczekiwac zgody na taki ślub od wyznawcy innej religii. a takie zarejestrowanie sie w urzedzie jest tak samo ważne jak kościelny bo i w kościele przyszli małżonkowie sami udzielają sobie ślubu kapłan jest tylko świadkiem, pośrednikiem. Jeśli dwoje ludzi złoży taką przysięgę w urzędzie albo przed starszymi to tylko od szczerości ich wypowiedzi zależy prawdziwość i siła związku. Wiele osób będących "katolikami" bierze ślub kościelny bo taka jest tradycja albo bo inni tak robia, albo bo mamusia chciała, a na co dzień nie widać ich w kościele a ich postepowanie dalekie jest od wzorców katolickich (oczywiście nie mówię że to ciebie dotyczy). Przykre jest to że wielu (szczególnie młodych) katolików wstydzi się swojej wiary (szczególnie gdy są w cool towarzystwie), ci sami potrafią za to pałac miłością do Boga na spotkaniach w Lednicy (bo inne jest towarzystwo) - oczywiście wiem że i wielu wierzy prawdziwie. Powyższe wywody służyc miały wyłącznie wskazaniu, że dla mnie cenną rzeczą jest zdolność człowieka do opowiedzenia się po tej a nie innej stronie bez względu na okoliczności, towarzystwo itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezgadzam się ---> Nie, no mi wlasnie tez nie chodzi o tych co Boga nie znali... Tak naoprawde to rowniez nie mi oceniac kto bedzie zbawiony, a kto nie, kto jest dobry, a kto zly. Ale nie sadze, by to zalezalo od wyznania :) No i wlasnie o to chodzi!! Nie chcialabym, zeby moj ewentualny malzonek robil cos wbrew sobie, w zwiazku z tym uwazam ze rozne wyznania dziela ;) I uwazam, ze sa rozni ludzie (to o czym wspomniales/as) ale tak samo wsrod KK, jak i SJ ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
Kiedyś pytałam o to jednego księdza i odpowiedź była mniej więcej taka że oni aby dobrze służyć Bogu nie mogą dzielić czasu na rodzinę i Jego, bo mają za dużo obowiązków względem wiernych. Moim zdaniem zapominają że aby rozmawiać z kimś o jego problemach, zrozumiec je, trzeba tego doświadczyć. Starsi zborów to osoby będące w związkach małżeńskich, spełniające wymóg zawarty w Twoim cytacie. Myśle że problem zapracowania księży wynika ze zbyt licznych parafii, księża nie znają tak na prawde swoich parafian (a chodzenie po kolędzie nie pozwala w żadnej mierze tego zmienić), zaznaczam że zbory są mniej liczne i dzięki temu starsi mogą pomóc, jeśli jest taka potrzeba. Muszę przyznać że tak jak Wy, też kiedyś uważałam że nie ważne jest jak nazywa się Bóg. Będąc katoliczką przeszłam też okres 100% pewności swojej wiary. Okres ten zakończyło doświadczenie, które dało mi do myślenia (mianowicie nie doceniałam siły jaką dysponuje przywódca sekty, chodzi mi o siłę przekonywania - miałam okazję rozmawiac z taką osobą która nie szczędziła sił aby mnie zwerbować. Nie uważam się za mało rozgarniętą i słabą psychicznie a jednak ten gość potrafił zawoalować swoje pomysły na życie i złapałam sie na tym że nieomal mu uwierzyłam. Dopiero w domu-bo rzecz działa się w pociągu- po przemyśleniu całej rozmowy zrozumiałam jaki to kit facet mi wciskał). Nie bądźcie pewni swojej wiary w 100% bo dopiero prawdziwa próba to zweryfikuje, deklaracje są tylko deklaracjami. A w kwestii imienia Boga, teraz po głębszej analizie zrozumiałam że ma to duże znaczenie, Bóg nazywa się Jahwe i tylko jemu należy się cześć. Bogiem o innym imieniu może byc tylko ten kto się pod Niego podszywa - mówię o aniele "niosący światło" (dla tych co nie wiedzą o kogo chodzi tłumaczę niosący światło to imię szatana w tłumaczeniu na nasz język- stąd też wzięła sie nazwa Lucyfer)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coz... ja na Boga mowie Bog. Anglik mowi God, a jest to ten sam Bog :) Mniej wiecej o to mi chodzi :) A Buddyzm to raczej religia ateistyczna, wiec pomijam ;) Zreszta buddysta moze byc tez katolik, czy osoba innego wyznania :) I mysle, ze wlasnie o to chodzi by byc pewnym swojej wiary na 100%. BO jakby tak nie bylo, to oznaczalo by to, ze osoby ktore zginely za wiare (ze sie jej nie wyrzekly) zginely na marne. A Lucyfera uwazam za upadlego aniola, nie szatana :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
"niosący światło" to najpotężniejszy anioł stworzony przez Boga (zadniem Świadków tym najpotężniejszym obok Lucyfera jest Jezus), to z tej potęgi uznał że nie musi służyć Bogu i że jest "samowystarczalny", stąd też jego zabieganie o wyznawców (dla niego nie jest ważne jak go nazywają, byle by nie czcili Jahwe). Parę słów jeśli chodzi o poglądy Swiadków na temat Jezusa - ich zdaniem jest on jedyną istotą stworzoną osobiście przez Boga, świat (w tym ludzi) stworzył ich zdaniem Jezus z "błogosławieństwem" Swojego Ojca (sorry za sformułowanie: niejako "na zlecenie" i siłą Boga).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
trochę namechłałam chyba, ale nie chodziło mi o to że szatan też był stworzony osobiście przez Boga (zdaniem Świadków).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiec ja tu czegos nie rozumie. Biblia podaje, ze Bog stworzyl czlowieka. A ty tu mi nagle piszesz, ze uczynil to Jezus, ktory wg SJ Bogiem nie jest, a przed wcieleniem mial na imie Michal.... Czy wniosek z tego taki, ze SJ wierza, ze zostalismy stworzeni przez Archaniola MIchala?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NO wlasnie... Jak Jezus mogl stworzyc ludzi, skoro narodzil sie z czlowieka? Juz ja wole swoje wlasnie wierzania ;) A dokladnie dowiem sie wszystkiego na tamtym swiecie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
Jezus (zdaniem ŚJ) był aniołem który został niejako zesłany na ziemię, tam urodził się jako 100% człowiek żeby: ponieść czystą ofiarę (tylko taka mogła odkupić grzech pierworodny); udowodnić że człowiek jest w stanie nie grzeszyć (Jezus był jak wspomniałam 100% człowiekiem). Aga1979 skąd to z tym Michałem wzięłaś? O niczym takim u ŚJ nie słyszałam. Jezus to Jezus tyle że w niebie jest aniołem a na ziemi był człowiekiem. A co do tego stworzenia to Jezus niczego w stwarzaniu nie przypisywał sobie, czynił to siłą Boga dlatego prawdą jest że stwarzał Bóg (wiem że ciężko to zrozumieć).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O Michale wiem stad, ze dyskutuje tu od samego poczatku- czyli wiem od SJ. I powiedz mi, skad oni to wzieli, ze MIchal to Jezus? Czy to dla Ciebie tez jest logiczne? Druga sprawa- jak Jezus raz moze byc aniolem a raz czlowiekiem? To zeby ci namieszac w glowie, dodam, ze Jezus wyraznie identyfikawal sie z Jahwe (dlatego Zydzi chcieli go ukamieniowac). Kim wiec byl Jezus? Gdzie jest jakas wzmianka o tym, ze byl przed wcieleniem aniolem i stracil swoja anielskosc? Czy mam wyjsc z zalozenia, ze stworzyl nas aniol? A to sie dowiedzialam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
A jeszcze jedno z tym "dowiedzeniem się na tamtym świecie". ŚJ uważają że po śmierci nie idziemy do nieba czy piekła tylko umieramy (gnijemy sobie). Tyle że pewnego dnia "przyjdzie sądzić żywych i umarłych" i wtedy dostaną nowe życie ci z umarłych którzy na to zdaniem Boga zasłużyli. I jeszcze jedno - nie ma nieba - zdaniem ŚJ człowiekowi przeznaczona jest ziemia, to na niej po sądzie będzie "raj" bo zostaną tylko mili Bogu. ŚJ wierzą też że liczba zbawionych jest określona (niestety nie pamiętam jaka to liczba konkretnie, ale jak zapytam to Was poinformuję). Wtedy też napiszę całe uzasadnienie tej teorii (nie chcę teraz nikogo w błąd wprowadzić - jak nie chcecie czekac to jak pisałam wcześniej pytajcie u źródła).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja droga, my ta teorie juz znamy i nie raz spieralysmy sie tutaj o nia. Wiec, jesli mamy podyskutowac, dyskutujmy po kolei. Najpierw o Jezusie/Michale, a potem zahaczymy o te 144000 przeznaczonych do zbawienia. Mysle, ze tak bedzie lepiej dla nas wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
Jezus na ziemi był człowiekiem który nie zgrzeszył. Na ziemi uważał się za syna Boga nigdy za równego Jemu (wzorcowa modlitwa podana przez Jezusa to "święć się imięTwoje..." nie nasze. Słyszałam więcej argumentów od ŚJ ale niestety nie wszystko pamiętam, trochę uzupełnię wiedzę i pamięć i Was tym poczęstuję. Jeszcze raz zachęcam żebyście nie bali się ŚJ (oni nie gryzą, nie związują ludzi i nie trzymają do póki ci się nie nawrócą), po prostu (nie wstydząc się sąsiadów) wpuśćcie ich kiedyś jak zapukają (albo sie do nich wybierzcie) i zapytajcie - na pewno odpowiedzą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tak... Z tym gniciem to wiem. Tylko ciekawe gdzie dusza wtedy spi... a moze tez wedruje... JA wierze, ze to bedzie Raj. A raj bedzie jak tam bedzie tam jak marze, jakbym chciala, zeby bylo :) Wiec to tez niekoniecznie Niebo jest w rozumieniu niektorych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
A o tego Michała zapytam na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie sie nie boje!!! Do mnie do domu nigdy nie przyszli. Natomiast na ulicy czesto rozmawialam :) NIestety trafialam na takich, ktorzy chcieli rozmawiac tylko na jakies tam tematy, moje pytania omijali i zdecydowanie za duzo sypali wersetami, podczas gdy ja nie moglam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
teorii o duszy nie ma u ŚJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sluchaj, my przeciez tutaj rozmawiamy o wszystkim ze SJ. Po co wiec mamy wpuszczac ich do naszych domow. Ja wiem jak to sie konczy- jak raz sie wpusci, to juz regularnie beda nachodzic. A tutaj w internecie mozemy pogadac bez ryzyka, ze sie delikwent do nas przyczepi. Wiem o czym mowie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak, u SJ nie ma teorii o duszy, choc Pismo sw. bardzo czesto o tym pisze, zeby np. lepiej umrzec, niz zatracic dusze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
do takiej rozmowy się przygotuj (poczytaj Biblię) i wybierz się do nich albo zgłoś przy okazji ich wizyty że interesują cię konkretne sprawy, nawet jeśli nie będą od razu mogli ci odpowiedziec to pewnie umówią się na spotkanie w tym temacie. Mnie też boli że nie znam Pisma tak dobrze (ale to tylko moja wina i mam nadzieje wiedzę uzupełnić).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
z tym zatraceniem duszy - to trzeba poznać całe Pismo żeby zrozumieć co znaczy każdy z jej wyrazów, ŚJ twierdzą że mówienie o duszy to rodzaj przenośni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
tutaj na forum nie możesz być pewna że rozmawiasz z prawdziwym ŚJ. Ja (gdybym chciała) mogła bym zaraz pod pseudonimem "jakimśtam" udawać ŚJ i wciskać ci bardziej lub mniej prawdziwe teorie. Tylko "na żywo" nie ma tego ryzyka. Jak nie chcesz ich wpuszczać to idź do nich do Sali Królestwa - nie wygonią Cię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
1. Juz sie umawialam z SJ- po kilku wizytach juz nie chcieli ze mna rozmawiac, bo zadawalam niewygodne pytania, a oni nie potrafili odpowiedziec. Kontakt sie urwal. 2. Jak interpretujesz ta przenosnie: Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. (MT 10,28) Badz taka otwarta, jak w rozmowie ze SJ i sprobuj mi ta przenosnie wytlumaczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
To fragment nie znam kontekstu, ale wydaje mi się że ta dusza tutaj to będzie rodzaj "podobieństwa człowieka do Boga" albo inaczej istota człowieczeństwa, to co stanowi że różnimy się od zwierząt. Jak już pisałam ŚJ nie jestem i nawet w połowie nie znam Pisma tak jak oni. Nie zarzucaj mi że w rozmowie z nimi jestem otwarta, to że uczestnicze w tej rozmowie świadczy że chcę rozmawiac także z innymi. Nie przedstawiam tutaj poglądów swoich, tylko w dużym przybliżeniu to czego udało mi się dowiedzieć od ŚJ. Tylko oni mogą naprawde wiarygodnie mówić o swojej wierze i tylko oni mogą podać Ci interpretację ŚJ fragmentu podanego wyżej. Owszem popieram niektóre z ich poglądów, ale nie wszystkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
Nie wiem jak przebiegały Twoje rozmowy ze ŚJ dlatego nie wiem czy zaniechali spotkań z Tobą z Twojej czy z ich winy. Może zamiast pytać oskarżałaś? (to nie zarzut).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe za bardzo rozumiem cel twoich wypowiedzi. Piszesz, ze nie jestes SJ, ale informujesz nas o ich wierzeniach, o ktorych my juz wiemy. Wnioskuje wiec, ze jestes tu po to, zeby podyskutowac o tym, czy te wierzenia sa sluszne. A wiec podyskutujmy. Jesli chcesz znac kontekst, wystarczy, ze otworzysz sobie pismo sw. na rozdziale, ktory podalam (zawsze tak robie, gdy SJ podaja tu jakies cytaty). Teraz pytanie na logike: czyz nie roznimy sie od zwierzat wlasnie tym, ze posiadamy dusze? A dusza jest czastka Boga w nas- wlasnie takim podobienstwem do Niego, udzialem w niesmiertelnosci. Duszy nie mozna zabic. Mozna ja jedynie zatracic w piekle (nota bene- SJ nie wierza tez w pielko- dziwie sie, ze ten fragment w ogole jest w ich biblii :P).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie , nie oskarzalam. Wiesz, ja studiuje historie, dlatego chcialam sobie z nimi porozmawiac o chronologii biblijnej. Od tej chronologii oni wyliczaja cuda na kiju, lacznie z tajemniczym rokiem 1914, w ktorym rzekomo Jezus wstapil do Nieba. Juz abstrahujac od znaczenia roku 1914, interesowalo mnie, jak do tego doszli. I okazalo sie, ze wzieli za punkt wyjscia date, ktorej nie potrafili mi pokazac w objektywnym naukowym leksykonie czy encyklopedii. Wiec jesli oni opieraja swoja cala filozofie na blednej dacie, to czy to wszystko sie trzyma kupy? Czy maja prawo opowiadac ludziom, ze wyliczyli niedlugi Armagedon? (Juz nie wspominajac o tym, ze Jezus powiedzial, zeby czuwac i byc przygotowanym na jego przyjscie, a nie wyliczac przypuszczalne daty)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niezgadzam się
Piekło to odejść od Boga, a odejść od Boga to umrzeć na zawsze. Moim zdaniem nasze człowieczeństwo nie polega na tym że mamy jakąś duszę która po śmierci wędruje tam gdzie zasłużyła. Nasze człowieczeństwo polega na umiejętności poznania miłości i dawania jej, na tym że możemy świadomie wybrać między tym co dobre a tym co złe. A możemy tego dokonac za pomocą rozumu i z pomocą Boga, czy potrzebna jest tutaj teoria o duszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×