Do Zdradzanych Zon

babska lojalność istnieje tylko żony i kochanki to dwa obozy ale gdyby się zjednoczyły to oberwałaby własciwa osoba .Być może niewiele wiem na ten temat ale jestem dobrym człowiekiem i mam nadzieje ze nigdy nie będę w takiej sytuacji.Być żoną oszukiwaną to chyba coś okropnego ale z drugiej strony kochanką to również nic miłego bo kochanka kojarzy mi się tylko z seksem bez miłości.Ale są też związki tak jak napisałam wcześniej długotrwałe w których sex owszem ale jest w nich coś więcej zaczyna się wkradać uczucie wtedy to już tragedia.

moze i tragedia, ale ja staram sie to oceniac obiektywnie - czy mozna kogos winic za to ze sie zakochal? albo za to ze przestal kochac? chyba nie...chociaz to trudne i moze niemoralne, ale czasem spotyka sie kogos za pozno i powstaje problem

Czyżbyś spotkała kogoś za późno? To trochę niesprawiedfliwe.Właśnie niesprawiedliwe bo ludzie dobierają się chyba trochę pochopnie .Bo skoro spotykamy kogoś za późno to chyba skutek tego beznadziejnego wyboru

za pozno to jest dla niego............................:(

piszesz,że w karzdym związku są wzloty i upadki,to prawda,ale czy ktoś od razu musi to wykorzystywać?

Tak naprawde to i zona i kochanka sa zabawkami w rękach facetów bo dla nich to jest fajne miec zonke która dba o dom zgotuje obiad itp i wyskoczyć do kochanki na gorący sex bez zobowiązań i problemów dnia codziennego! Ciekawe tylko co by zrobili ci faceci gdyby jedna i druga kopnęła go w dupę ... chyba by nie byli juz tacy pewni maczo i wogóle.

uwierz dagi25,że teraz skomli jak pies,żal mi go,ale sam zadecydował o tym,że chce mieć żonę i kochankę,teraz nie ma nic

czy ktos ma prawo to wykorzystac (mam na mysli wzloty i upadki)...hmm, czuje ze rozgrzeszasz faceta zadajac mi to pytanie...facet to nie dziecko, ma swoj rozum, jakikolwiek on nie jest i odpowiada za swoje czyny...w sumie przez wzloty i upadki mialam na mysli biologie, czyli stan w ktorym sie znajdujemy jak sie zakochamy...substancje chemiczne jakie nasz organizm wydziela...ten stan nie moze (dla naszego dobra!!) trwac wiecznie, organizm by sie wykonczyl...dopiero po "dojsciu" do siebie, zaczynamy patrzec na druga osobe bardziej realnie. A co do Twojego pytania, to widzisz...kochanka byc wcale nie jest takie mile, ale nie uwazam ze powinno sie obwiniac kochanki za rozpad zwiazku...to facet Wam przyzekal wiernosc, nie kochanka...Chociaz rozumiem dlaczego im sie obrywa, to naturalne skierowac zlosc i bol w kierunku tej 3 osoby, przez to zachowujemy obraz naszego Pana na mniej wiecej takim samym poziomie...dopiero po czasie dochodzi do nas prawda...ze to on powinien ponosic konsekwencje za swoje czyny...Kochanka i tak nie ma dobrze, wiec ona juz za "swoje ma"

nie koniecznie chodzi o kochankę,ale o faceta.Skoro już stwierdza,ze emocje opadły,że nie ma juz magii,ze coś jest nie tak,to czemu nie postara się aby to naprawić,porozmawiac,albo po prostu odejść z honorem,a nie w kłamstwie, obłudzie i zdradzie.Czy on musi rozwiązywać sprawy w ten sposób?uciec? mój syn kiedyś powiedział,że wolałby oddać życie,za to aby tata tylko wrócił do domu czy to nie wstrząsające? czy facet może być aż tak zaślepiony?

masz racje (do ostatniego wpisu) sama nazwalas to po imieniu...klamca, tchorz, obluda...teraz wiesz (sytuacje tworza czlowieka) z kim zylas pod jednym dachem..

ja to wiem,ale dlaczego kochanki tego nie wiedzą?

a Ty na poczatku Waszej znajomosci wiedzialas o tym? Tez zapewne nie, bo bys z nim nie byla...daj czasu troche, to sie dowiedza, pozdrawiam

wiedziała,przeciez zdradzał mnie,ją,bo sypiał ze mną,o wszystkim została poinformowana,ale przeciez ja byłam tą złą i na pewno kłamałam

ale kochanka nie jest jeszcze na takim etapie myslenia (nie mowie ze jest glupia) tylko zauroczona, kazdy chce byc kochanym...masz racje, chociaz zdazaja sie wyjatki ze te drugie przechodza na pozycje tych pierwszych i zwiazek trwa latami... Tak jak Ty nie chcesz niektorych rzeczy zauwazyc (najprawdopodobniej wybaczylas bys zdrade i przyjecla meza z otwartymi rekoma) tak i kochanka nie chce widziec tych zlych stron...widzi tylko pozytywne strony, zludna milosc, ale milosc.

onie,owszem wybaczyłam,ale dla siebie i dzieci,a nigdy z powrotem go nie przyjmę,niech ona się z draniem męczy,życzę jej aby miała wiele siły,bo będzie tego potrzebowała,

do żon - nikt wam mężów nie kradnie, oni sami szukają złodzieja do kochanek - facet, który jest z wami i żoną jest zwykłym dupkiem a nie mężczyzną I jedne i drugie godzą się na taką sytuację. Więcej honoru, Drogie Panie

To wcale nie malutkie trzy grosze :)

wszystkie piszą ze to facet jest tym winnym ale ponoszącm najmniej konsekwencji!!!Kłócą sie baby , a oni na tym korzystają!!!!A to takie proste i logiczne,gdyby istniała ''babska solidarność jajnikow''i żadna z nas nie zgadzała sie na związek z juz zajetym facetem po prostu nie mieliby z kim nas zdrzdzać i problemu by nie było ,ale o czym moznaby było wtedy pogadać na wszelkiego typu forach i babskich spotkaniach przeciez to zawsze temat nr. 1 POZDRAWIAM WAS WSZYSTKIE KOBITKI!!! I ŻONY I KOCHANKI!!!!! ZYCZE MIŁYCH ŚWIĄT!!!!

Wy to normalne suki jestescie

DO SOLIDARNOSCI -------masz 100% racji ale powyzywać tez juz by nie było kogo !!! j.w.

a ja sie nie zgadzam z osoba ktora pisze, ze gdyby byla solidarnosc jajnikow i kobiety by takich rzeczy drugim nie robily, tym samym wybielasz facetow...mysle ze gdyby kobiety konsekwentnie podchodzily do swojego zycia to taki facet by dwa razy pomysl zanim by cos zrobil, to wszystko

a było już całkiem miło ale znowu jakaś zonka nie wytrzymała sprawia ci przyjemnosc obrzucanie kogos blotem?to dla mnie niewzrozumiałe pewnie twoj maz tez lata na boki

a twój kochanek dudzia żonie w zębach kapcie przynosi i pieści ją czule przed snem a ty sama przy kompie buahahahahahehe

cos chyba nie jestes w temacie bo ja nie jestem na szczescie ani kochanka ani zdradzona zona tylko czytam wasze teksciki i probuje zrozumiec dlaczego jedne i drugie tak pluja na siebie ja sobie zyje z facetem mamy dwoje dzieci i jest nam calkiem dobrze juz 15 lat nie szukamy przygod prowadzimy razem maly interes i mamy jeszcze czas sile i mduzo sil aby nasze zycie nie bylo nudne i smutne potrafimy wykrzesac tyle radosci i szczescia ze nasza 11 letnia corka dziwi sie skad po calym dniu ciezkiej pracy mamy tyle energi bo ona po tych wariacjach czasami wymieka.Potrafimy tak zyc bo się kochamy .I chyba wszystkim takiego szczescia zycze

a te ciapy w zebach to chyba przynosi zonie ze strachu zeby się nic nie wydalo poza tym chyba po seksie z kochanką facet nie ma juz ani sily na pieszczoty ani na seks a jezeli to robi to tylko raczej odwala panszczyzne bryyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy to okropne i mam nadzieje ze moj facet tego nie zrobi a jak zrobi to go wygonie bo nie potrfilabym z takim typem zyc az sie zygac chce

no to dalas do pieca.Dudzia poszla się kompac więc mogę zabrac głos.Faceci myślą inaczej niż kobiety.Jeżeli spotkałbym kogoś innego niż Dudzia pewnie też płakałby na tym topiku tak jak biedne żony.Ale na szczęście jesteśmy razem i nie w głowie mi takie bzdury.Cieszymy się życiem i kochamy mamy siebie i nasze wspaniałe dzieciaki.Mam nadzieję że wytrwamy w tym związku na wieki.Nie potrzebne nam śluby i inne akty.Mamy siebie w każdej godzinie życia wspieramy się w każdej sytuacji.To jest właśnie miłość a nie nudne małżeństwo sflustrowana żona i zdadzający mąż.Bawcie się dobrze cudowne drapieżne kobietki

http://kamelina.strefa.pl/sychar/mamusiu.rm http://kamelina.strefa.pl/sychar/tatusiu.rm dla tych, którzy nie mogą słuchać ale chcą ściągnąć http://www.sychar.alleluja.pl/tekst.php?numer=25425#ksiega

do Dudzia: dudzia, to ja wszystkim, a przede wszystkim SOBIE, zycze takiego szczescia jakie wy macie:) moze sie zdarzy kiedys... jednak w te swieta znowu bede sama i to boli... pozdrawiam

zgadzam się z Tobą! gdyby faceci nie mieli z kim zdradzać, to by nie zdradzali. Nie bronię facetów ale jak suka nie da, pies nie weźmie! Kochanice doskonale wiedzą, w co się pakują, rozkładając nogi przed żonatym a potem pretensje, jaki to facet niedobry, bo wrócił do żonki :p Facet to sk............ale one nie są lepsze. A poza tym nie tylko mężowie zdradzają ;)

Podpisuję się pod słowami "no właśnie"... Z całym szacunkiem dla kochanek (bo każda kobieta ma prawo się zakochać), ale rozumujecie jak Kali: dobrze to jest jak ja ukraść komuś krowa, źle jak ktoś ukraść krowa MNIE. Żona nie jest jakiś tworem z kosmosu, jest kobietą - tak samo jak kochanka i jeśli "żonę" upokarza sypianie z facetem "używanym" przez inną kobietę, to tę inną kobietę upokarza sypianie z facetem używanym przez żonę. A to, że kochankowie opowiadają wam o żonach jak złych babach jagach, powinno wam raczej dać do myślenia, jaką rolę pełniłybyście w ich życiu, gdyby nawet rozstali się z żonami i związali z wami. Za nimi też kiedyś latali i kupowali kwiaty