Jak zmienia się małżeństwo, gdy przychodzi na świat dziecko?

jacyśmy wszyscy mądrzy, najmądrzejsi.....nonono !

Jasne, a tu niektóre po prostu CHCĄ MIEĆ dziecko! I co je tam reszta obchodzi.

faceci to egoiści, to matka musi się zawsze poświecać

A U NAS SIE POPRAWILO. bylismy ze soba siedem lat zanim zaszlam z ciaze i przez ten czas miewalismy kryzysy mniejsze i wieksze,bylo nawet jedno rozstanie..ale odkad poczulismy,ze chcemy miec dziecko,zaczelismy probowac-wszystko zmienilo sie na lepsze.teraz nasza corka ma prawie rok i jestesmy bardzo szczesliwi.kochamy sie o wiele czesciej niz kiedys(chociaz rzadziej niz na samym poczatku zwiazku oczywiscie).z najgorszych chwil bycia razem mamy swietna nauke i wiemy juz jak druga osoba sie zachowuje gdy przybiera swoja najstraszniejsza postac.kazdy ma swoja ciemna strone i nie bedzie mocnego zwiazku,jesli jej nie poznamy. dziecko umocni zwiazek,ktory juz jest silny,ale oslabi taki,ktory juz sie chwial przed jego narodzeniem.

Z córcią jest na szczęście łatwiej. Matka ma tendencje przelewania większości uczuć na dziecko jak urodzi sie syn. To naturalne. No i facet łapie kontakt z synem znacznie później, chociaż niby oni wszyscy wolą synów to zakochują sie tak naprawde w córóniach :-)

Przed ślubem i przed zrobieniem dziecka było co drugi dzień. Po porodzie 1 rok wcale a teraz... Teraz jest zajęta karierą a po pracy dzieckiem (nawet jak pomagam jak wół przy dziecku to nic nie zmienia - po prostu wtedy jedzie do swej matki, albo do fryzjera albo siedzi dłużej w pracy)

Oczywiście synalek...

Komunikować, rozmawiać. Nie pomaga? nie dociera? pakować walizkę (wszystko jedno jej czy swoją)