Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lalala

Zakochać się w przyjacielu..

Polecane posty

Gość Siachami jak jestes nieladna,
droga wolna :D:D:D:D:D:D🖐️nie stanie mu na twoj widok:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siachami
Widziałeś mnie... nie, więc wybacz, ale nie mam zamiaru sie dołować twoja wypowiedzią... Ja nadal mam inne zdanie..., ja się nie uważam za idealną itd, ale ma koleżanki, które na prawde są ładne i mają niezłe wzięcie i jakos mają przyjaciół płci przeciwnej, bez żadnego problemu... A wogole czemu żescie się akurat na mnie uwzieli, przecież tu bardzo duzo osób opowiada o takiej sytuacji jaką ja mam...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fuujjjjjjjjjjjj
Zawsze chodzi o wyglad. :O🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siachami
Dobra, to jak uważacie, jak nie ma przyjazni między kobietą a facetem, to poradzcie mi co zrobić, jeżeli się zakochało w bardzo dobrym koledze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość papugara
Można powiedzieć mu prawdę. Ja tak zrobilam. Znam się z nim od trzech lat i zawsze mi się podobal, tylko ostatnio bardziej. Zakochalam się tak bardzo, że przestalam nad tym panować. Poprosilam go o rozmowę a on domyślil się, że coś jest na rzeczy. Balam się, że jak mu powiem to stracę to co mam. Kiedy zmienilam temat, domyślil się co chcialam mu powiedzieć. Powiedzial "nie bój się tylko mów", więc powiedzialam "zależy mi na Tobie". Niestety on nie czuje tego samego, powiedzial, że milość to chemia i gdyby mialo coś być to już dawno by bylo. Pogodzilam się z tym. Myślę, że warto powiedzieć prawdę, rozmowa oczyści atmosferę, będziesz wiedzieć na czym stoisz i wszystko się wyjaśni. Jeśli powie nie, to przynajmniej nie będziesz robić sobie nadziei na przyszlość. Takie jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siachami
A myślisz, ze jak powiem to dopiero na wakacjach czyli we wrześniu nie będzie za późno, bo tak myslałam o tym wszystkim, to moze jeszcze coś samo wyjdzie, a na wakacjach poznamy się jeszcze bliżej, bo nie jedziemy na all inclusive tylko sami będziemy wiele rzeczy robić...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_prawa_do_szczęścia
nie wiem czy ktoś z Was mnie kojarzy. Dodałam kilka postów na poprzedniej stronie. Opisywałam tam moją historię o tym jak zakochałam się w moim przyjacielu. Z początku to uczucie nie miało szans, pomimo zaangażowania z obu stron. Zbyt wiele wątpliwości. Ustaliliśmy, że łączyć nas będzie jedynie przyjaźń. Było mi z tym źle i ciężko, jednak sama się na to zgodziłam i nie dałam po sobie poznać, że jest inaczej. Starałam się poukładać sobie życie, sprawy sercowe. Był czas, że czułam się jakbym z tym zawalczyła. Jakbym już miała wszystko poukładane. Miałam rację- wydawało mi się. Okazało się, że on także nie potrafił sobie z tym poradzić, że uczucia były już w nim tak silne, że ciężko mu samemu było to opanować. Aż wreszcie za jakiś czas czekał mnie najwspanialszy pocałunek w moim życiu. To stało się samo, bez rozmawiania o tym, bez rozstrząsania. Po prostu! A potem cudowne Walentynki. Jesteśmy szczęśliwi, zależy mi na nim jak na nikim wcześniej, z każdym dniem coraz mocniej. Każdemu z was życzę takiego uczucia. Bez względu na to czy to juz miłość, czy nam się tylko tak wydaje. Niech to trwa i trwa w nieskończoność. Wiem, ze dla wielu z was to jakiś różowy bełkot. Dla mnie również, ale nic na to nie poradzę. Więc za to Was przepraszam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siachami
Ja uważam, że to cudownie, jak jednak sie udało :) Ja niestety narazie nie wiem co zrobić... Myśle ciągle o nim, spotykamy się od czasu do czasu, ale zwykle w większym gronie, ale mysle, że ostatnio poczuł, że może na mnie liczyć... Boje się zrobic jakis krok do przodu, bo nie chce go stracić, on jest specyficzną osobą i trudno go zrozumieć, ale ja go coraz lepiej znam i rozumiem. W sobote idziemy całą paczką na festyn, a potem może do jakiegoś klubu potańczyć, czy macie jakieś pomysły, co zrobić, jak się do niego zbliżyć...? Prosze pomóżcie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Egoist*_31
Kocham Offermę. 😍

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_prawa_do_szczęścia
Jak czytam wypowiedzi niektórych, z facet przyjaźniąc sie z ładną dziewczyną chce tylko seksu to mnie mrozi. Coż, współczuję wam światopoglądu, bo przeważnie rodzi się on na podstawie autopsji. Jak facet jest idiotą to mu nic nie pomoże. Ja uważam, że istnieje przyjaźń pomiędzy kobietą i mężczyzną. Owszem, wiele takich przyjaźni kończy się związkami ale nie wszystkie. Mam dwójkę znajomych. Śliczna dziewczyna, doskonałe ciało, długie czarne włosy, chłopak przystojny, wysoki, ciemna karnacja i co? przyjaźnią się. On się spotyka z wieloma dziewczynami, ona wciąż imprezuje a potem zawsze się spotykają i opowiadają sobie o tym kogo poznali itp. Nie można generalizować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez_prawa_do_szczęścia
Siachami- imprezy to dobre miejsce do "pogłębiania" znajomości. Moja kumpela pojechała na imprezę z kumplem, wróciła z chłopakiem. Tam wszystko jest prostsze, trochę alkoholu, ciemno , głośna muzyka. Człowiek łatwiej sie otwiera i łatwiej mu przełknąć porażkę:) jeśli idziecie na festyn spróbuj go odciągnąć na bok, poproś do tańca, być może coś z tego będzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nektar porzeczkowy
Chyba warto żebym ja dodała moją pozytywną historię.. Była cała paczka znajomych, wśród nich ja i on, na początku spotkania tylko w grupie, potem spotkania już we 2 czysto przyjacielsko.. jakiś film, zakupy, wspólne obiady itp..Nie potrafiliśmy spędzić dnia bez siebie Wszyscy znajomi coś pogadywali, rzucali różnymi sugestiami ale my sobie z tego nic nie robiliśmy.Oboje byliśmy pewni że żadne nie chce nic więcej... Jednak z czasem zaczęło się coś zmieniać.. dało się to odczuć... jednak obydwoje się broniliśmy przed jakimiś uczuciami. Nasza przyjaźń była tak bliska, że nawet w pewnym momencie mieliśmy wpólną kasę, wszystkie hasła piny itp.. zaufanie bezwzględne. Ludzie z boku mówili że zachowujemy się jak małżeństwo a nie przyjaciele. Jego problemy i radości były moje i odwrotnie. Po jakimś rocznym okresie przełom.... w eufori szczęścia (duży jego sukces zawodowy) pocałował mnie... i nie był to jeden pocałunek, cały wieczór nie mogliśmy się od siebie odkleić, blisko było do czegoś więcej... no i zaczęła się gra.. dalej bylismy przyjaciółmi, w naszym zachowaniu nic się nie zmieniło, żadne nie zmieniło do siebie stosunku.. tylko czasami ( dosyć często) zdarzało nam się całować. To była taka nasza tajemnica o której nawet nie rozmawialiśmy. Taki etap trwał pół roku.. ewidentnie w tamtym okresie zaczęło nas już to troche męczyć.. poznałam faceta.. wystarczyły tydzień aby on przyprowadził dziewuche za którą nie przepadałam, po kolejnym tygodniu powiedział szczerze że zrobił to z zazdrości, zaczął wypominać tamtego chlopaka... Wtedy nie wytrzymałam... prawie nawrzeszczałam na niego czego on chce, że dobrze wie jak sprawa między nami wyglądała wiec nie ma prawa robić scen zazdrości... i to wystarczyło... powiedział że dobrze wiem co on czuje, żebyśmy przestali udawać że nic nie ma.. I tak się stało.. Od jakiś 9 miesięcy jestem w związku o jakim się marzy. Kocham go bardzo i co najważniejsze czuje że on mnie kocha...,,Teoretycznie" jesteśmy krótko razem a już mamy wyznaczoną date ślubu i kupione obrączki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie sprawy sie maja tak;
poznałam go i bylismy kumplami.On sam ja sama,z czasem pojawiła sie przyjazn coraz wiecej czasu razem,wspólne spacery,imprezy,przesiadywanie jeden u drugiego,długie rozmowy,odwiedziny wspólne naszych rodzin itp.Niby jak para ale nie para,doszedł z czasem tez do tego seks,ale oboje stwierdzilismy ze zadnych planów na przyszłosc bo jest dobrze jak jest.Oczywiscie to wszystko trwało pare ładnych miesiecy a z czasem oboje coraz bardziej sie zangazowalismy do tego jeszcze seks który mógłby zcalic nas alle jednak nie. Ja sie zakochałam,zauroczyłam nie wiem jak to nazwac.Kiedys od słowa do słowa i powiedziałm ze czuje cos wiecej i czy On widzi mnie w swoich planach na przyszłosc.Odpowiedz była ..sory,ale nie.. wiec ograniczyłam z nim kontakty tłumaczac ze mnie to ogranicza a skoro jest to bez szans to musimy przestac sie przyjażnic.Ta izolacja trwała krótko bo on zaczynał małymi krokami krążyc znowu koło mnie,ale nie mówic nic na temat uczucia..ze np.rozłaka mu cos uswiadomiła itp..I tak od słowa do słowa znowu sie to kreciło,przeplata sie to zerwaniem,pogodzeniem,zerwaniem,pogodzeniem itp. Tych dystansów było juz chyba z 20 .Ja o nic nie pytam bo odpowiedz juz raz dostałam,On nic konkretnego tez nic nie mówi i wisi to tak w zawieszeniu.Ostatnio jednak jest coraz gorzej miedzy nami,jeden drugiemu robi na złośc w rózny sposób..czynem,słowem,ciche dni,pokazyjemy sobie ze niby siebie nie potrzebujemy ze jak nie to nie i bez łaski,wysyłamy uszczypliwe sms do siebie,nie wiem co sie dzieje!!!! Moze to jest spowodowane tym ze ukrywamy przed soba to co do siebie czujemy i dlatego te złosliwosci.zaznaczam ze dalej On sam i ja sama a seks juz wykluczyłam mdz.dlatego zeby sprawdzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nektar porzeczkowy
ciężka sprawa z tym zerwaniem-pogodzeniem-zerwaniem itd. tym bardziej że wasz układ i tak jest bardzo skomplikowany. W każdym razie nie słyszałam nigdy żeby z takich ciągłych rozstań i powrotów coś dobrego wyszło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a u mnie sprawy sie maja tak;
ten układ jest bardzo skomlikowany i własów siwych z tego mi na głowie przybyło.Takie zawieszenie tez nie jest dobre,zadne jednak nie umie tego zakończyc definitywnie.Byc moze jeszcze kilka takich rozstan albo jakas bąba i tym razem powrotu nie bedzie. mozliwe ze musi sie pojawic ktos inny u niego albo u mnie zeby to w kóncu zakończyc,ale ta przyjazn własnie to blokuje,ale tez powoduje ze wybaczamy sobie rózne rzeczy i dalej umiemy ze soba gadac. u nas tylko tyle ze zadne nikogo nie ma i nie polega to na tym ze on albo ja jako przyjaciel cierpie jak słysze ze druga strona zwierza sie z nieudanego zwiazku i szuka pocieszenia albo porady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nektar porzeczkowy
A może jak ty byś kogoś poznała, wzbudziła zazdrość to by pomogło i wcale nie oznaczało końca? Może potrzebuje czegoś takiego żeby zrozumieć że coś mu się wymyka z rąk. Wydaje mi się że teraz już masz niewiele do stracenia, on i tak wie co czujesz, sama mówisz że jest źle i czas na zmiany.. Więc albo jakieś babskie zagranie czytaj wzbudzanie zazdrości albo ostateczna szczera rozmowa - w prawo czy w lewo (oby nie powiedział że na wprost)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyjaciel brzydkiej
Wy babsztyle jesteście beznadziejnie naiwne..lepiej od razu zapomnijcie o zakochaniu sięw was,jeżeli nie jesteście pięknościami.Unikniecie w ten sposób wielkiego rozczarowania i cierpień. ------------------------____________________________________ Mówi wam to facet 28letni.Mam przyjaciółki ale tylko brzydkie,lub nieatrakcyjne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyjaciel brzydkiej
Reasumując są one zakochane we mnie...ale ja ma je w De. Jeżeli któraś nie zrozumiała...tylko do was nic nie dociera.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przyjaciel brzydkiej
Żaden ze mnie Egoist ani 31..tylko 28 buraku,czytaj uważniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przyjaciel brzydkiej, dobrze
prawisz. tak to dokladnie wyglada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie sprawy sie maja tak;
przyjaciel brzydkich....to z toba cos nie tak jest,skoro masz 28 lat a otaczasz sie samymi brzydkimi przyjaciółkami. Ja tam bym sie z brzydkim facetem nawet nie kumplowała a co dopiero przyjażniła.. wogóle to dziwne ze masz 28 lat pewnie sie uwazasz za przystojniaka a jestes SAM!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie sprawy sie maja tak;
pomarańczowy nektar...raz juz tak zrobiłam..i tylko problemy miałam.Zrobiłam to zeby wzbudzic w nim zazdrosc tyle ze ten z którym sie umówiłam myslał o czyms wiecej...a L...wypomina mi to do tej pory i po tym zdarzeniu zaczeły sie wieksze konflikty miedzy nami:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nektar porzeczkowy
Pies ogrodnika, sam nie weźmie, innemu nie da... zrób tak jak ja.. podniesionym głosem zapytaj czego on właściwie chce, że chcesz wiedzieć na czym stoisz.. i od jego odpowiedzi zależałaby reszta... wtedy już byś ostatecznie wiedziała co powinnaś zrobić. Jeśli ponownie powie że nie widzi dla ciebie miejsca w swoim przyszłym życiu to bedziesz miała spraw jasną, że to nie ma dalszego sensu pójdziesz do przodu, mimo że będzie bolało. Myślę że to jedyne rozsądne rozwiązanie w twoim przypadku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie sprawy sie maja tak;
Juz raz sie go zapytałam,nawet niedawno,odpowiedz była tak...Cała A...wszystko,pomału kotek,masz dzieci jeszcze..jak pójda z domu to razem zamieszakmy,ale wiesz ze ja jestem rozwodnikiem i nie ożenie sie z Tobą.Ja mu powiedziałam ze mi o ślub nie chodzi,juz byłam żona zreszta i tak w świetle kosciała mimo cywilnego bedziemy zyli w grzechu..a On mi to ...to co Ty chcesz odemnie...jestesmy razem,mozesz zawsze na mnie liczyc,pomagam Ci,wspólnie spędzamy wolny czas,ja nie potrafie mówic o uczuciach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggddd
wiem jak to jest ,przyjaciel zakochal sie we mnie a ja nic do niego nie czuje;( no i kontakt urwal sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nektar porzeczkowy
Czyli tak na prawdę jesteście razem tylko nie do końca się układa.. musicie to już sami rozwiązać między sobą, osoba z boku nigdy nie zrozumie do końca jak to jest między wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie sprawy sie maja tak;
Ja juz w sumie nie wiem czy ja go kocham,czy poprostu siła przyzwyczajenia to jest.Kiedys jak sie kłóciliśmy a On sie nie odzywał dwa lub trzy dni to wariowałam,płakałam itp.Teraz przechodze nad tym do codziennosci i mi nie zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdgdgdgd
u mnie sprawy sie maja tak; jestes jebnieta i gowno z tego besdzie idiotko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Siachami
Weźcie przestańcie... bo to jest śmieszne. Każdy ma inny poglad na życie i swoje przeżył. Ja mogę wierzyć w przyjaźń między kobietą, a mężczyzną, druga osoba nie. Nikt nikogo nie zmusza, do zmienienia poglądu. Jeżeli komuś się nie podoba, to o czym tu piszemy, nikt nie każe mu wchodzic na to forum... A gosciu o pseudonimie "co za durne baby" znajdz sobie ludzi na Twoim poziomie, bo tutaj jest stanowczo za wysoki dla Ciebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marlene1
Zakochałam się w najlepszym przyjacielu męża mojej siostry, wiem, że to jest bez szans, ale chciałabym z nim być chociaż przez chwile, przerąbane .................. Niby on też coś do mnie ma ale mnie unikał na imprezie, nie rozumiem dlaczego? Pomóżcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×