Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

architektura

on czuje do mnie platoniczną miłość... czy koniec się zbliża?

Polecane posty

Gość angle
Wydaje mi sie, że to nie jest jzu miłosc, to przerodziło sie w przyjaźń :-( Ślub moze okazac sie wielką pomyłka, dla wad obojga!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do _Eustachy_
Bo dla Ciebie miłość to seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do _Eustachy_
I na pewno znalazłeś sobie inną dupę, dlatego poprzednia przestała Cię kręcić. Obrzydliwość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Heh :) Fajnie widzieć że kilka osób wpisało nowe posty :) A sytuacja u mnie wygląda tak: powoli sytuacja wraca do normy :) Fakt że praca nad tym jest ciężka... Najważniejsze jest to że już mój luby widzi we mnie coś więcej niż worek ziemniaków. Złożyły się na to nasze szczere rozmowy (powiedziałam że koniec z wygłupianiem się bo to juz dochodziło do extremów - głupawe miny, niby śmieszne texty... masakra) Heh, nie uznajcie nas za jakichś dewotów ;) ale pewną rolę odegrał też ksiądz w konfesjonale, gdy luby poszedł pewnego dnia do spowiedzi. I ten ksiądz powiedział mu \"jeśli wy i wasze dzieci mają przez to cierpiec, nie bierzecie ślubu\". Jak wracaliśmy do domu, on powiedział mi (wszystko działo się prawie 2 m-ce temu) że teraz nie jest w stanie gwarantować mi że nigdy nie zainteresuje sie inną dziewczyną (kiedyś mi to gwarantował). Grom z jasnego nieba :/ Generalnie chodziło mu o to że (na bok odstawiając kwestie łóżkowe) nie ma we mnie oparcia, bo ja taki dzieciak jestem (bez przesaaady)... No i zaczęłam pracować nad sobą, on też, w weekend jedziemy sami na działeczkę gdzie będziemy dalej pracować nad sobą :D No i, co najważniejsze, on kupił mieszkanie, teraz je remontujemy i jesienią zamieszkamy razem, co jest dla mnie pod TYM względem b. ważne no tak to NIE BYŁO WARUNKÓW (on mieszka ze współlokatorem w mikromieszkanku, ja z rodzicami). Więc... wszystko na dobrej drodze :) Pozdrawiam wszystkich serdecznie, wszystkich ciekawych dalszego rozwoju zdarzeń będę informowac na tym oto topiku a także zapraszam do dzielenia się swoimi historiami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wrócilismy wczoraj z wczasów. Mogę chyba smiało powiedzieć że jestem już dla mojego M atrakcyjna...mmm.. :D Z tym że on jeszcze czasem twierdzi że za mało rozmawiamy... I że najpierw musimy to doszlifowac a potem slub, żeby byc pewnym w stu procentach. No, ja już jestem pewna w 200%...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cieszę się że
udało się Wam :) trzymam kciuki. niektórzy nie wierzyli że was związek przetrwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upppuupppupupupupu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Cie serdecznie koleżanko po fachu!Znalazłem Twoją stronke przypadkowo i b.zainicjował mnie ten temat bo tkwie w podobnym dylemacie lub raczej tkwiłem do niedawna. Musisz odpowiedzieć sobie na jedno zasadnicze pytanie czy jest to tylko przywiązanie czysto wyłącznie sentymentalne (4 latka za takie uważam) czy szukasz tylko poparcia w swoich usilnych staraniach dla utrzymania tego związku... ? Jeżeli teraz Twój chłopak porównuje Cie do koleżanek nie stać go na przejawianie incjatywy teraz gdy jesteście tylko parą albo jak dla Ciebie aż parą to nie chciał bym Cie straszyć ale po małżeństwie monotonia i powtarzalność sie nasilają co za tym idzie pogłębia się kryzys w związku..niestety to nie jest film który kończy sie happy endem. W tym wypadku postaraj sie choć na krótką chwilke odrzucić uczucia na bok i racjonalnie przedstawić sobie zalety i wady utrzymania i rozszerzania tego związku! To ma być Twoja i tylko wylącznie Twoja decyzja! mozemy Ci podpowiedzieć - takiem małe drogowskazy ale którą Ty wybierzesz drogę zależy od Ciebie bo nikt oprocz Ciebie nie bedzie płakał lub śmiał sie gdy przyjdą takie chwile..pozdr!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnieszzka.......
Przeczytałąm Twoj temat może nie od A do Z ale sporoą częśc i to mi wystarczyło .... $ lata bez sexu facet który porównuje cie do koleżanek, męzczyzna ( Twój ukochany) który ci mówi że go nie podniecasz i chce sie stobą ożenic sotrki dla mnie to on cie nie kocha jak sie kogoś naprawde kocha to sie wie że takie wynurzenia sprawią ukochanej osobie ból a BOL jest to ostatnia rzecz jaką chcemy wyrzadzić komuś bliskiemu .... Powiem tak mam sporo niemiłych przeżyć za sobą... Miłość to nie jest mówienie sobie " Kocham Cie " i kopaniem pod stołem nogiu ukochanej osoby tak żeby zabolało ... Miłośc to szacunek ... to poczucie bezpieczeństwa partnerstwo , namiętnośc pragnienie bycia razem .... uczenia drugiej osoby poprzez przykłday kiedy kochasz chcesz drugiej osobie wszystko wytłumaczyć by mogła cie lepiej zrozumiec .....a nie czekanie az sie domyusli poprawi i przeprosi to śmieszne ....... Dobrze sie zastanów zanim za niego wyjdziesz ...... Znam taką historie gdzie ON ją uczył w taki sam sposób przez 25 lat związku kiedy ONA pojeła że tak nie powinno wyglądac życie powiedziała mu że ODCHODZI bo chce żyć normalnie jak człowiek a nie pod presa nauki ... wyszukiwania w sobie samej błędów i przepraszania za nie ......... i ON sie zabił ...... bo nie umiał już życ bez tego pouczania jej... bez poczucia kontroli i władzy nad nia ..... Bo tylko to dawało mu przyjemnośc ... zastanów sie czy Twój związek nie wygląda podobnie ...... To prawdziwa historia ..... I jej konsekwencje ponosza dzieci tej pary .... Zanim zaplanujesz wasze wspólne życie zastanow sie czy ten związek swoją formą odpowiada ci chociaz w 50% jeśli nie to daruj sobie ..... poczekaj ... często kobiety i męzczyżni pchaja sie w taki związki ze strachu przed samotnością nie wiem czy jest to dobty powód by wychodzic zamaz .... Pozdrawiam Agnieszka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trrrrrrrrrrrraktor
Ale swoją drogą to ty chyba faktycznie jestes dużym dzieckiem. Z tego , co piszesz, wynika, że mama robi obiad , tato zmywa , a ty przychodzisz na gotowe i nic nie musisz robic. Wiesz , gdzie siępłaci rachunki ? Wiesz , ile kosztuje masło ? Wiesz , kiedy się przycina krzaki ? Nie wiem , co to za problem , że on ma współlokatora , a ty masz zajęcia do 21. W weekend się wynajmuje noc w tanim hotelu i gotowe. A nie - czekać półtora roku - bo do seksu trzeba mieć własny dom. Pewnie potrzeba też odpowiedniego materaca i odpowiedniej pościeli , no i odpowiedniej lampy oczywoscie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hemm... dzięki za wypowiedzi, ale są juz one troszkę nie na czasie. Historia skończyła się happy endem :) Jeszcze razem nie mieszkamy ale za miesiąc już to się stanie. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Prawie zakończenie opowieści: mamy ślub 5.05.2007 (niecałe 2 m-ce!), mieszkamy razem - sielana :D Widzicie??? Udało się nam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kruczku
no i bec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfhghg
zazdroszczę... choc z tego co napisalas w pierwszym poscie to facet wydal mi sie troche nienormalny... no ale to tylko moja opinia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obym nie była złym prorokiem
ale ja też nie wierzę, że facet nagle pozbył się jakiegoś problemu z seksem. Bo te kiepskawe tłumaczenia, mające głównie zwalić winę za zerowy popęd na autorkę, to mnie na pewno nie przekonują. Ale życzę szczęścia oczywiście, choć nie wierzę w takie dziwaczne happy endy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Obym nie była złym prorokiem
Rozumiem, że już po ślubie. Przyznam, że ciekawa jestem, jak Wam się układa, także w sferze łóżkowej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaiste
ciekawam również :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sferze łóżkowej - jak najbardziej ok. Bez rewelacji. Okazuje się niestety, że to ja w porównaniu z moim mężem mam małe zapotrzebowanie na seks :-/ On by chciał codziennie, a ja - najwyżej raz na 4, 5 dni. Ostatnio w ogóle coś dziwnego się ze mną dzieje, bo moja oziębłość postępuje :-( Chyba pójdę do jakiegoś lekarza... Albo na badanie krwi, bo może to mieć związek z przebytą przeze mnie rok temu operacją tarczycy - może hormony mi sie rozregulowały... buuu :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wazu
moim zdaniem nie ma co czekac do slubu bo jak mu sie nie spodobaja fikolki to nie bedzie juz chcial a mozna raz przed slubem zeby zasmakowal a potem poczekac do slubu moim zdaniem to najlepsze rozwiazanie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiferent
Nie mam pojęcia czy ktokolwiek jeszcze zagląda na to forum ale echh powiem Ci szczerze, że bardzo co przezywałaś przez tyle miesięcy jest smutne i wogóle przygnębiające, ale wiesz co ? Rozumiem Cie w 100% procentach, jestem pewna ze będąc na Twoim miejscu robiłam był dokladnie to samo. Robiłabym wszystko żeby naprawić ten związek oraz starałabym się na nowo rozniecić w nim uczucie. Wiesz sama jestem w beznadziejej sytuacji, ale nie poddaje sie. Wychodze z założenia ze o swoje szczęście trzeba walczyć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość RZADKO RZ RZ RZ RZ RZ RZ RZ RZ
dziwne, ze jakos wam sie jednak ulozylo. bo jakby mnie facet traktowal tak jak ten twoj kiedys ciebie to bym go dawno kopnela w tylek a ty jednak z nim bylas i pracowalas nad zwiazkiem, no i udalo sie!!! niesamowite. ja bym taki zwiazek juz dawno skazala na porazke, z tego wzgledu, ze facet mnie nie szanuje, skoro mowi mi takie rzeczy, ze np. jestem malo seksowna, mam male piersi itd. bzdury. no ale to przeszlosc. jakos w koncu sie dogadaliscie, choc to glownie twoja zasluga. on by pewnie palcem w bucie nie kiwnal, zeby naprawic wasz zwiazek, no ale niektorzy faceci tak mają. zycze wam szczescia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość faceet39
facet zawsz jest facetem. Jak mu nie dasz to znajdzie inną i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiferent
szok, czyli jednak cuda się zdarzają :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość indiferent
Może jeszcze niech ktoś opisze swój problem :) Będziemy kontunuować rozmowe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WItajcie, Bardzo się cieszę że topik raz po raz \"odżywa\" :-) Mam nadzieję, że osoby czytające tę dyskusję uwierzą, że nawet najtrudniejsze sytuacje są do rozwiązania! jesteśmy już ponad rok po ślubie i dobrze nam ze sobą jak nigdy wcześniej. Niech moc będzie z Wami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajkabe
do agnieszzka co ty możesz wiedzieć o związkach dwojga ludzi,(kobiety i mężczyzny)..jak interesujesz się kobietami.... A ta prawdziwa historia, że facet się zabił to dlatego,że został oszukany,okradziony,po 25 latach starania się ,miał się wynieśc do parku i to właśnie tak postąpiła Twoja matka,znęcała się nad nim psychicznie,facet został goły i niewytrzymał, a Ty nigdy nie założysz rodziny, co ty wiesz o życiu, jesteś po prostu pusta....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annaB.
Nie wiem jak potoczyly sie Twoje losy...ale mysle,ze koniec juz dawno nastapil. Milosc to jedno...uczucie-serce =sex.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po długim czasie odkopię ten topik tylko po to, żeby odpowiedzieć Tobie, AnnoP. Tak się składa, że jestesmy najszczęśliwsi na świecie. Jesteśmy rodzicami supersynka i nigdy nie było nam lepiej. Przeczytałam sobie moje wpisy sprzed paru lat i odetchnęłam z ulgą, że te najgorsze chwile już za nami. Mam nadzieję, że ten topik podniesie na duchu osoby, którym się wydaje, że są w beznadziejnym związku. Jeśli obie strony tego chcą, UDA SIĘ. Jest to duży wysiłek, ale, jak widać, przynosi skutki. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość justynamarynadudus
I dalej musisz sie domyslac o co jest zly zeby go przeprosic bo on ci sam nie powie? :-D bardzo dojrzale zachowanie. I on Ciebie nazywal dziecinna... Tak, tak, juz widze jak to szczescie u Was wyglada :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×