Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Łukasz...

Czy jest jakiś sposób,żeby odzyskać dziewczynę którą kocham?

Polecane posty

Gość Góruś
"juz nigdy nie bedzie tak jak kiedys" te slowa najbardziej mnie zabolaly... praktycznie mija tydzien... w poniedzialek czyli jutro mamy sie niby spotkac.. nie wiem jak to ma wygladac naprawde nie wiem ale jestem strasznie ciekawy... znowu pijany... pomimo ze pare dni wczesniej sam pisalem ze alkohol nie rozwiazuje spraw... AAGRRRWWWRRRRr ;((((( bede wyc chyba zaraz..... jestem wszystko co na "Z" zalamany zawiedziony zdesperowany zły zniszczony zmarznięty a takze.. zakochany no i ZAZDROSNY ;((( facet, mirex... ja juzn aprawde nie wiem co jest 5. wegetuje we wlasnym swiecie i powiem szczerze.. nie widze dnia nastepnego... ta monotonia mnie meczy i niszczy... zamiast tak jak zawsze klasc sie spac z mysla o dniu jutrzejszym, co sie wydarzy, co mnie spotka tak teraz wstaje rano i po prostu czekam i obserwuje co sie zdazy.. jestem totalnie absolutnie BIERNY... masakra :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość grunt to optymizm
Do Łukasza:sluchaj chlopie bylem z panna ponad 2 lata dopoki nie zrobila tego samego co Twoja,moja rada jest taka:swiat jest pelen pieknych lasek czekajacych na Ciebie wiec przestan sie zadreczac i myslec o niej bo to nic Ci nie da,tymbardziej jak bedziesz do niej dzwonic.Niestety to one decyduje czy chca wrocic czy tez nie,nic na sile.Dlatego najlepszym rozwiazaniem bedzie jezeli zajmiesz sie czyms innym a nizeli mysleniem o niej.Daj jej czas i zobaczysz co z tego wyjdzie.Ja jestem zajebiscie zadowolony ze zerwala ze mna panna,bo dzieki temu przejzalem na oczy i poznalem o wiele wiecej ciekawszych i niesamowitych panienek.Ciesz sie zyciem i pozwol zyc innym tak jak tego chca.Pozdrawiam ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet99
Nie mam zadnych problemow oprocz mojej miłości do niej. nie wytrzymuję nerwowo. Piosenki ktore w ciągu pierwszych 5 sek wyciskają ze mnie łzy To "Nothing else Matters" i piosenka "Fall" Natali Lesz. Po czym przychodzi czas na gniew z piosenką "People Equal Shit". Zauważylęm że teraz, przez okres wakacyjny była jakaś fala porzuceń... 5 moich kumpli zostało potraktowanych tak samo jak ja wciągu wakacji.Fajnie fajnie, 3 sobie znalazło już panienki z którymi się dogadują. a ja nie potrafię tak. Gdzie nie spojrzę, gdzie nie pójdę Ona tam jest. Je.ane wspomnienia mnie wyniszczają. Muszę znależc sobie jakąś robotę która mnie w pełni pochłonie. zauważylem że mimo moojego młodego wieku przejawia się u mnie pracoholizm. Może to będzie jakieś wyjście. Wychodzić wcześnie rano, wracać nocą padnięty, nie mieć czasu na myslenie i tak cały czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
dzisiaj się z Nią widzialem... na poczatku bylo buzi w policzek co juz zabolało... moze byc cos "przyjemniejszego" nic zwykly kolezenski kiss po 1,5 roku ? pozniej pojechalismy zalatwic "moją sprawe" potem jeszcze w jedno miejsce.. potem jeszcze cos i w sumie bylo biegania troche..... ale byl moment gdzie na chwile oboje sie zatrzymalismy w tym całym biegu...... bylo to na cmentarzu, miejce które musialem odwiedzic dzisiaj... przytulilismy sie a Ona wyszeptała "ulozymy to jakoś" ... moj niepoprawny optymizm i mega silna wiara kazały mi sie z tego cieszyc ale.... rozum zaprzeczał... nie moglem dlugo dojsc do ładu (w sumie do teraz nie moge) z tym tekstem a balem sie zapytac wprost zeby nie komplikowac... nie wiedziałem czy miala na myśli to że ułożymy sobie każdy swoją drogę czy.......................... pozniej w samochodzie jeszcze padło pare słow z mojej strony.. miedzy innymi prosba zeby nie brała mnie przez pryzmat litości pomimo łez.. mowilem to wręcz oburzonym głosem zeby z góry ją zniechęcic jezeli taka myśl przeszla Jej przez głowe... na to dostałem kontre od Niej że jednak nie wszystko stracone... po tym zrobilem cos, co pewnie wielu nie zrozumie - zapewniłem ją ze jestem... i ze bede czekać.. nie byłbym sobą gdybym tego nie powiedział... reszta dnia mineła nawet nawet... przez chwile czułem sie nawet jakby tego co złe nigdy nie było... czulem sie dokladnie tak, jak w marcu 2007 kiedy pierwszy raz sie zobaczylismy.... W tygodniu "musze" znowu jechac... pretekstem są dokumenty jakie musze Jej dostarczyć poniewaz Ona jest księgową w mojej firmie... umieram z ciekawosci ale jestem jakos dziwnie spokojny... bo wiem ze obojetnie co bedzie.... "bedzie dobrze"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
To widzę że wszystko Goruś wszystko idzie w dobrą stronę. Zazdroszczę ci szczerze. Cokolwiek usłyszeć miłego z jej ust- marzenie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
wiesz stary, no sam nie wiem... "bedzie dobrze" to są jej slowa... dlatego jestem taki spokojny bo ile razy je mowila... zawsze bylo... dwa slowa za ktore mialem ochote nie raz kogos powiesic.. bo czy jest cos bardziej dołującego i oklepanego jak stwierdzenie "bedzie dobrze" ? a jednak z ust ukochanej osoby te slowa nabierają calkiem nowego znaczenia... Kiedys.. na poczatku zanim bylismy razem, gdy balem sie czy odwzajemni moje uczucia.,. czy pomimo naszej roznicy wieku dalej bedziemy sie tak dogadywac odpowiadala "bedzie dobrze" wiedząc co dla mnie znaczy "dobrze".. teraz tez to mowi... moze to kolejny zwiastun ? zawsze byla taka tajemnicza i nie raz rozmawialismy o nas takimi slowami ktorych jakby ktos sluchal z boku - nie zrozumialby nic.. Mirex nie trac nadzieii naprawde przyda Ci sie jeszcze a to ze moja dzisiaj zostala wzmocniona to nic nie oznacza.. nie chce sie cieszyc i nie chce dolowac.. chce zeby bylo tak jak jest.. malymi kroczkami.. powolutku wciąz do przodu pomimo ze do tego co było... PS dzisiaj tak siedzielismy i stwierdzila ze schudlem.... pomyslalem ze to niemozliwe ale uparła się i przyniosla wage.... miala racje :( az sam sie przestraszylem powiem szczerze bo schudlem przez niecale 2 tygodnie 5 KG !! nie powiem ile waze bo mi wstyd bynajmniej 5 kg to naprawde duzo stad latwo wywnioskowac ze jestem zdecydowanie szczupłym kolesiem.... Gó

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żyro
Witam Panowie. Długo nie odwiedzałem tego forum, ponieważ zdobywanie mojej dziewczyny na nowo pochłonęło mi cały wony czas. Opisze swój przypadek ponieważ pomimo ze chciałem nie postępowałem tak jak doradzaja prawie wszyscy na tym forum. Ostatni mój post odnosił sie do wesela na które mielismy isc pomimo tego ze powiedziała mi ze to juz koniec. Zdecydowałem się postąpić inaczej ponieważ do tej pory nie byłem dla niej dla niej dobry i nie zachowywałem sie jak kochajacy partner. Ją to tak zirytowało ze postanowiła odejsc. Zrozumiałem to i postanowiłem pokazac jej jaki naprawdę potrafie być. Na weselu zachowywałem się jak przysłowiowa "pipa" nie piłem prawie nic, tańczyłem tylko z nią itp. Po wselu na pytanie mojego kolegi jak było powiedziała ze az za dobrze. Potem postępowłem w podobny sposób. Smsy telofony częste spotkania pomimo że wiele razy mi odmawiła. Ale nie poddawałem się. Trwało to ok 2 tygodni.Byłem słodki az do przesady. Ale gdy nie chciała sie spotkac piłem często i chodziłem z kolezankami i kumplami na piwko i inne spotkania, ciężko mi było wytrzynac w samotnosci. Potem zaproponowałem jej wyjaz na wekend. Miała opory ale zgodziła się. Było super. Powiedziła mi ze jednak bardzo mnie kocha i chce zebym taki był zawsze. Ale jak poczułem się pewniej to chciałem wiedziec dlaczego chciała ode mnie odejśc i czy spotykała sie z kims innym. Miałem podejrzenia ze tak. Przyznała sie do wszystkiego i poprosiła o wybaczenie. Zapewnia mnie że mnie nie zdradzila. ale nie do końca jej wierze. Mówi ze mnie kocha i chce ze mna byc. Wiem że się boi że po naszym wyjeździe może byc w ciązy. Teraz ja mam mnóstwo pytań bez odpowiedzi i nie wiem co mam zrobic. Starciłem do niej zufanie. Czy mam jej wybaczyc ze spotykała się z innym. Przyznała sie że tez gdzies wyjechali ale do niczego nie doszło. Nie wiem co mam zrobić. Waham się. Doradźcie panowie. Kocham ją nadal. Sytuacja sie odwróciła ale problemy pozostały. Pomózcie!!! PS. DO facet 99. Stary nie rób zadnych głupstw i dbaj o zdrowie nie warto się jadnak tak dołowac. Opracuj sobie własny plan i kiruj siewyczuciem. Kazda kobieta jest inna i ty ją najlepiej znasz. Nie można wszystkiego do jednego worka wrzucić. Ale przyznala mi że moje natrectwo ją denerwoało, ale przyniosło efekt. Byc może tylko w tym przypadku....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet99
Stary Cieszę się żę jakoś Ci się ułożylo. Nie wiem co ci powiedzieć. Jeśli chciałbyś się dowiedzieć czy mowiła prawdę to bedziesz musiał poszperać trochę, bo widać zę nie masz od neij 100% zaufania ze kiedy coś powie to tak było. Bywa. Ja niby mam plan.Bawić się, żyć po swojemu i czekać a ż ona zrobi pierwszy ruch.Nie dlugo idę na imprezę gdzie ona będzie na bank. pójdę tam z koleżnaką, której ona nie zna. Zobaczymy jak zareaguje. dodam że koleżanka tańczy zajebi.scie a to może być punktzaczepienia- wzbudzenie zazdrości. Tylko gorzej będzie jak ona tez z kimś przyjezie;/ Jeżeli chodzi o zdrowie to nie jest tak zę ja coś sobie robie. ja z tej tęsknoty i tej ciągłej myśli denerwuję się strasznie. dziennie mam już jakieś 3-5 ataków kucia w serducho. wpierdzielam magnez itd.ale co ja moge zrobić. zadręczam się i tyle:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
Facet ma racje.. nic nie trzeba robic to po prostu samo.. Stary ja schudlem 5kg w pare dni z nerwow i gdyby nie to ze wczoraj moja miłość postanowila ze mam sie zwazyc sam bym nawet nie wiedział chociaz ostatnio czulem sie jakos slabo itp ale tlumaczylem sobie tym ze bylem chory, malo spalem, stres etc... a w pracy jak sie dzisiaj przyznalem to dostalem taką zje.be ze masakra :/ Ale nikt nie rozumie ze przeciez sie nie odchudzalem , ze to samo z siebie... najgorsze ze nie wiem kiedy i czy wogole odzyskam moja dawna wage ktora i tak nie byla imponujaca (w sensie smiesznie mała jak na faceta) bo dla mnie przytyć to naprawde ogromne wyzwanie... ale... to tez Jej obiecałem wczoraj ;-) jak waga pokazala wynik to najpierw sam nie moglem uwierzyc ale kątem oka spojrzalem na Jej reakcje i tez nie byla zbyt fajna wiec dziewczyna się przejeła... Żyro - miłość to zaufanie... które trzeba stopniowo odzyskiwać i budować ... wciaz budowac - ja myslalem ze skoro jestesmy razem ufamy sobie itp to juz jest i tak bedzie... tymczasem hu.ja prawda ! o zwiazek trzeba stale dbac, pielegnowac , nie wolno dopuszczac do zaleglosci.. teraz dopiero to zrozumialem....i chce byc lepszy... a Mirex ? jak tam stary ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Goruś cieszę się bardzo że zaczyna ci się układać z miłością. Chyba po tym wszystkim nie zapomnisz się i będziesz o nią dbał. Życzę każdemu spełnionej miłości. Ja wiecie też schudłem trochę więcej jak 5 kg, ale w dłuższym czasie, no ale to nie tak sam z siebie. Zacząłem ćwiczyć, więcej chodzić jak jeździć itp. Myślałem że właśnie zauważy na tym spotkaniu tydzień temu co byłem ale chyba nawet na mnie nie spojrzała(dziwne to bylo spotkanie). Cóż mi pozostaje wiara i nadzieją która proszę Boga codziennie i wierze że wiele rzeczy które mi się przytrafiają właśnie są znakami od Boga aby wierzyć. Jutro Big Day- rozpoczęcie roku uniwersyteckiego. Big Day- może tylko dla mnie, chciałbym ją tylko nawet tam zobaczyć to uśmiechałbym się przez większość czasu wspominając tą chwilę. Ale to tylko z założenia że ona tam będzie, może jej nie być, a nawet jak będzie to mogę ją nie zobaczyć, a nawet jak zobaczę to będzie mnie unikać... Zawsze szukaliśmy siebie na wzajem w tłumie ludzi i powiem wam że zawsze ją wyłapywałem bardzo szybko, jakoś inni ludzie przestawali istnieć i zostawaliśmy sami tak jakby na świecie nie było ludzi. Cóż piękne to wszystko, ale przez to jeszcze bardziej boli. Jeżeli mogę was prosić pomódlcie się o ratunek dla tej miłości, o to by zastępy aniołów pomogły przezwyciężyć całe zło, demony i złe duchy. Z góry dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
w momentach takich jak te ze chodze z kąta w kąt nie wiem co ze sobą zrobic ciagle patrze na to forum i czekam az ktos cos napisze... Mirex ja napewno sie pomodle... . nie bój sie jutra... wiem latwo sie pisze a sam sie trząsłem przed wczorajszym dniem....Ale badz dobrej wiary i nie rob niczego glupiego... po prostu bądz sobą... usmiechnij sie i nie wstydz łez..... Ja po tym wszystkim juz nigdy nie zapomne o tym co bylo zle i dlaczego... tak bardzo pragne zeby bylo juz ok.. jak dawniej.. ale do tego jeszcze dluga droga jednak modle sie co wieczor zeby starczylo mi sił....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet99
a propos wagi.. jestem szczuply, nawet bardzo. I dokladnie to sam,o co Ty Góruś, wchodzę na wagę= - 5 kg. a u szczupłego to wygląda jakby z auschwitz wyskoczył. Co do wiary.. mam jej coraz mniej.. Ja nie wiem co sobie ubzdurałem że ona do mnie niby wróci. mam spadek samooceny. straszny spadek. Kurwa:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dario875
Witam!! wiem, że może to co zaraz napiszę jest niezgodne z tym forum ale potrzebuje pomocy, bo sprawa jest taka,: Jakiś czas temu poznałem poprzez moją koleżanke fajną dziewczynę, od razu mi sie spodobała, do tej pory nie mogę o niej przestać myśleć.Dowiedziałem się także, że ma chłopaka z którym jest bodajże 3-4 miesiące. Dlatego postanowiłem, że nie będe sie wtrącał w ich życie. W tym celu napisałem Smsa do jej koleżanki w którym napisalem, że Magda bardzo mi sie podoba i, że nie bede sie wtrącał i wogóle . Wiecie żeby tego sie pozbyc i wyrzucic wszystko z siebie ale zaznaczyłem w smsie by nie pokazywala Jej tego smsa. Jednak los chciał ze go przez przypadek zobaczyła wtedy Napisała do mnie, że sie chce ze mną spotkać. Oczywiscie poszłem, powiedziałem wszystko co o niej mysle, że podoba mi sie i wogóle, że nie moge przestać o niej mysleć ale zaznaczyłem , że nie będę sobie robił nadzieji gdyż wiem, że ma chłopaka. Ona powiedziała, że mnie rozumie i docenia to, że jej wszystko powiedziałem i podkreslila, że nie byłbym u niej bez szans tylko, ze troche się spóźniłem. Na tym rozmowa sie skonczyła. Potem widzielismy sie moze z 3 razy razem z znajomymi ale z nią bylo cos nie tak, była troche smutna dowiedzialem sie od niej , że nie układa się z jej chłopakiem tak jak by sobie chciała.Dowiedziełem sie od jej koleżanki, że gdyby nie jej chłopak to by coś z tego było bo ona uważam mnie nawet za lepszego (same komplementy na mój temat) niż jej chłopak ale nie chce go ranić. I właśnie nie wiem co zrobić, czy poczekać może sama zrozumnie, że jestem lepszy czy od razu o nią zabiegać mimo to, że ma chłopaka. Raz mi powiedziała ze układa się jej z nim bardzo dobrze i ze nie chce tego psuć!! Ale Gdy to mówiła w jej oczach zobaczyłem żal tak jak by mówiła to z bólem. Poradzcie mi co mam zrobic żeby jej nie spłoszyć? Czekać??? Może być tak że się nigdy nie doczekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Wczoraj się przeprowadziłem do akademika top trochę zajęłem sobie głowę ale co tam i tak myślę. Dziś opowiedziałem kolejnej osobie o moim bólu, nie wiem po co to ja ludziom tak to wygaduje, jak kogos poznaje to od razu to leci czyli to co sie stało złego. Jestem dobrej wiary, a co masz na mysli głupiego??? Będę się uśmiechał, uśmiech sam wyskoczy jak ją zobaczę chyba że będzie z kimś szła za rękę to nie mam pojęcia jak zareaguje napewno nie puszcze focha czy cos choc czy ja wiem(wole nie brac takiej opcji pod uwagę)... łez się nie wstydzę, wiele razy przy niej płakałem. Dario może jej się z chłopakiem nie układa ale wiesz daj szasnę tej miłości, poczekaj cierpliwie. Wstaw się na miejscu jej chłopaka może on nie wie co ma, i nie docenia tego tak jak ja tego nie robiłem. Pozwól mu postarać się z całych sił, jeśli ją kocha to nie powinieneś wchodzić w tą miłość. Ja się poprostu stawiam w miejsce jej chłopaka i wiem że może on nie być świadom wielu rzeczy które robi a ją krzywdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dario875
Ok Dzięki za rade:-) Będę czekał i zobacze co z tego wyjdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
Zgadzam sie... poczekajna rozwoj sytuacji... ktora jak na razie jest na Twoja korzysc bo skoro nie uklada Jej sie z tym chlopakiem to duza szansa wiadomo na co... tymbardziej ze 3-4 miesiace jak tam psiales to nie jest jakos super dlugi okres nie oszukujmy sie. Ponadto czekajac dasz tez sygnal ze jestes opanowany cierpliwy i dojrzaly emocjonalnie, dziewczyny to wyczuwają... poczekaj niech sama pozamyka pewne rozdzialy w swoim zyciu i zobacz co wtedy... Mirex pamietaj co Ci pisalem... juz tylko spokój nas uratuje... Facet - spadek samooceny powiadasz ? skads to znam :/ trzeba wziasc sie za siebie... Panowie musicie wierzyc.. nie pytajcie w co albo w kogo... bo sam nie wiem... ale wiem ze trzeba wierzyc w to ze teraz bedzie lepiej.. mowi Wam to człowiek ktory w tym roku dostał naprawde sporo kos od zycia. Mówi sie ze 90% problemow stwarzamy sobie sami... w moim przypadku ta teoria sie nie sprawdzila. Mniejsza.... w kazdym razie nie chce sie uzalac nad soba bo tego nigdy nie robilem i nie lubie.. chce zebyscie wiedzieli ze ktos kto naprawde dostał po tyłku od zycia... ciagle wierzy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Tylko widzisz Goruś u ciebie rozstanie w dniach u mnie już w miesiącach się liczy. Ubieram się w garnitur i lęcę na mpk na rozpoczęcie. Życzcie jak najlepiej mi w tym dniu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
jedz i niczym sie nie denerwuj... co ma byc to bedzie pamietaj... ja siedze w pracy i zgadnijcie o kim mysle... echhhhhhh :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet99
Powodzenia stary. ta noc była straszna, budziłem się z 8 razy i za kązdym razem ona mi sie śniła. Nie chce o niej myśleć. Wariuje. Dzisiaj ide z kumplami na piwo nareszcie. Mam nadzieję ż asię odstresuję trochę. jutro do lekarza na kontrolę serducha itp. kurde musimy dac rade.AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
To ja już wróciłem..uf Najpierw byłem na mszy św. przed inauguracją i sądziłem że ją tam spotkam, no ale niestety jej tam nie było, także zwątpiłem czy wogóle będzie. Ale spotkałem tam jej koleżankę z grupy z którą chwilę zagadałem, może potem ta koleżanka powie że byłem w kościele:) Po mszy od razu poszedłem na sale konferencyjną, gdzie ogólnie było dużo sławnych osób(Hołowczyc, arc. Zięba, Komorowski, Buzek, Zagumny i gość z Niemiec który otrzymał honoriskausa, oglądajcie tv powinno być w wiadomosciach. Co jakiś czas się rozglądałem na sali jak ktoś wchodził, no i w pewnym momencie zobaczyłem ją, niewierzyłem nawet czy to prawda czy to ona i wogóle serducho zaczęło walić jak szalone. Była sama i szukała kogoś. Szukała tez miejsca , ja tam się z miejsca zacząłem wychylać żeby mnie zobaczyła, trochę to trwało ale w końcu ujrzała mnie z wielkim zaskoczeniem na twarzy a potem uśmiechem. Pomachałem jej, ona mi odmachała i poszła siedzieć chyba najdalej jak mogła ode mnie :( Dziwne ogólnie było to że jak się pojawiła na sali to od razu ją wyczułem i zauważyłem, ona niestety nie. Potem już sledziłem ją wzrokiem i widziałem gdzie usiadła. Bardzo często patrzyłem w tamtym kierunku, choć była ona obrócona do mnie tyłem. Ona raczej się nie odwracała żeby na mnie spojrzeć. Dopiero jak rektor kazał wstać nowym studentom na przysięgę to widziałem jak obróciła się i spojrzała na mnie. Ja w sumie też patrzyłem na nią i znowu się uśmiechnąłem do niej, ona się oduśmiechnęła :) Potem już do końca nie mielismy kontaktu wzrokowego. Przy końcu obróciła się i nie wiem czy patrzyła na mnie czy też nie ale miała poważną minę. Wyszła pierwsza z budynku, starałem się jeszcze ją dogonić. Zbliżałem się na przystanek mpku i akurat podjechał mpk do którego wsiadła, jak dochodziłem to widziałem ją w szybie jak siada na siedzenie, ona nie patrzyła w moim kierunku. Zaraz podjechał mój mpk i pojechałem do akademika. Wiecie bardzo się ciesze niezmiernie że ją zobaczyłem i że uśmiechnęła się do mnie. Bardzo ciepło mi się zrobiło:) Choć nic to nie znaczy to dla mnie to było bardzo dużo tym bardziej że myślałem że jej już nie będzie. Wydaję mi się że na końcu tak szybko uciekła żeby uniknąć ze mną jeszcze jakiegokolwiek kontaktu. Jestem Bogu wdzięczny i za to. Nadal nie wiem czy ma kogoś, tu była sama, nawet bez koleżanek co było dziwne bo na kogoś wydaje mi się czekała, napewno nie na mnie bo jak mnie zobaczyła to tak zaskoczonej jej nie widziałem. Wygladała pięknie i była to ta osoba z którą byłem, a nie ta z którą się spotkałem ostatnio. Uśmiechnięta prawie cały czas, widziałem tak jej połowę twarzy. Trzeba być dalej cierpliwym i wierzyć. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
no to ciekawe co bedzie dalej Mirex ;-) u nie z kolei znowu pod górke... w momencie gdy ujrzalem swiatelko w tunelu ktos je zaslonił :/ dostalem dzisiaj eske wrecz z pogrozkami :/ Koles ktory od zawsze byl kumplem chyba zwariowal :/ po prostu wrecz zaczynam sie bac czy czegos nie odp.ierdoli i z "milosci" nie skrzywdzi mojej ukochanej :/ nie wiem naprawde nie wiem jak to rozumowac.. najbardziej boje sie ze Ona dowie sie czegos, co nigdy nie mialo miejsca albo wygladalo zupelnie inaczej... ja nie mam nic przed Nia do ukrycia ale sami wiecie ze jak komus zalezy zeby czlowieka pogrzebac - zrobi to za wszelka cene :/ Jutro do niej jade... pewnie znowu bedzie miło tak jak ostatnio.. tylko to wciaz jest na poziomie "kolega-kolezanka"... musze byc cierpliwy a juz po prostu nie moge wysiedziec z nerwow jak to bedzie dalej.. czasem chcialbym znac przyszlosc. .spojrzec na nią i patrzec jak oboje sie z tego smiejemy.. ze oboje nie moglismy bez siebie wytrzymac... gorzej jakbym zobaczył co innego :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
U ciebie Goruś to przynajmniej coś się dzieje w rzeczywistości bo ja to żyję tylko nadzieją a rzeczywistość sam widzisz jak u mnie wygląda. Ona już chyba mnie słabo nawet pamięta czy coś bo jak tak chodziła wielokrotnie po sali to patrzyla w tym kierunku a mimo to nie poznala... Cudownie było ją zobaczyć i tym narazie trzeba się pożywić, teraz to już nie wiem kiedy ją zobacze, zajęcia mamy wogóle w innych częściach miasta. Tak bardzo chciałbym ją przytulić, ale wiem że to nie w tym roku nawet. Może przynajmniej mi się to przyśni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
a z tym typem to sprawa jest naprawde beznadziejna... nie chce zeby Ona stracila ostatnich znajomnych, ma ich naprawde nie wiele (wszystkich ptoraciła przez bylego chlopaka pare lat temu) i nie chce zeby musiala wybierac pomiedzy mna a kims tam.. tymbardziej ze po tej drugiej stronie okazuje sie ze stoi coraz wiecej osob :/ dlatego powiedzialem sobie ze juz dosyc.... i Was tez przestrzegam.. NIE UFAJCIE NIKOMU z wyjatkiem swojej milosci... i Bogu.. Orwell kiedys stwierdził "Boże chroń mnie przed przyjaciółmi, przed worgrami obronie się sam." zgadzam sie w 100% , nigdy nie usypiajcie swojej czujnosci.. NIGDY (co nie znaczy ze macie stac sie zazdrosnymi fanatykami !) znajac moje szczescie na koncu z tego wszystkiego to pewnie jeszcze w ryj dostane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
Mirex sproboj nawiazac moze jakis kontakt ? moze chociaz na poziomie znajomych ? Moze ona sie boi do Ciebie podejsc bo boi sie Twojej reakcji ? Moze tez tak samo jak Ty wlasnie siedzi na innym forum i pisze dokladnie to samo co Ty ? ze dzisiaj sie widzieliscie ale bala sie podejsc do Ciebie bo po tym co zrobila nie wie jakbys zareagowal... naprawde stary to co mowie moze wydaje sie glupie dla niektorych... ale raz jeszce powtarzam - ludzka psychika to studnia BEZ DNA ! Nigdy nie wiesz co siedzi w drugim czlowieku, jakie ma mysli , jakie uczucia.. to z jednej strony przybijające bo gdybym tylko wiedzial co teraz mysli.. ale z drugiej strony piekne.. ta niepewnosc... te podchody... szukanie znakow od drugiej osoby... pamietacie to ? Ja sie czuje dokladnie tak jak wtedy z ta roznica ze mam bagaz doswiadczen.. tez czekam i szukam jakiegokolwiek sygnalu.. dyskretnie obserwuje i czekam na jakas wskazowke ktoredy ominac tą cholerną sciane ktora miedzy nami stoi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet99
Gorus kumam o co Ci chodzi. mam podobną sytuacjęa nawet smiem powiedziec ze beznadziejną. Moi koledzy okazali się szmaciarzami. Znajomi z byłęj klasy też polecieli w ch.ja. jednym słowem zostałem sam, oprócz kumpla/ przyjaciela którego znam od piaskownicy dosłownie.A ja jestem taki że kiedy ktoś robi ze mnie szmatę, obgaduje albo wymysla historie albo zwyczajnie olewa to mówie co myśle o tej oosobie w twarz bez owijania w bawełnę.doszło do tego ze kolwesie z kltorymi pilem codziennie piwo, nie podaje im nawet reki. No i w rezultacie mam to czego boję się najbardziej, jestem sam. Zmieniam miejsce zamieszkania z dnia na dzień. Może w nowym miejscu czeka mnie lepsze życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Z tym kontaktem to raczej nie halo, bo jak spotkałem się z nią ponad tydzień temu to miała mi za złe że sie spotkaliśmy i że się źle czuje, że się jej wszystko przypomina. Zresztą uśmiechałem się do niej i nie tylko, ogólnie banan od ucha do ucha cały czas. Tak więc nie powinna mieć jakiegoś lęku. W necie nie siedzi bo chyba nie ma komputera, choć może jakiś dostęp ma. Myślałem że może porozmawiamy czy coś a ona uciekła najprędzej jak mogła. I wiem chyba co myślała jak mnie zobaczyła, że niezły ze mnie kombinator żeby ją spotkać bo poszedłem na studia i mamy wspólną inauguracje na którą ona nie musiała przyjść. Albo jeszcze takie chodzą mi głupoty po głowie że może umówiła się z chłopakiem i pojechała. Albo że już sam nie wiem. Napewno nic dobrego. Ale uśmiech piękny miała. Jutro mam pierwsze zajęcia, ona pewnie też, mam taką małą nadzieję na jej koleżankę z którą złapałem kontakt. Ale czuje sie jakbym chodził nie wiedząc czy mam nogi i nie wiedząc po czym chodzę.. !! I don't know anything

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gejowy klimacik sie zrobił :D:D mam do was pytanie panienki - przynosi wam ulge, takie zbiorowe lizanie sie po jajach? Bo inaczej sie tego nazwać nie da :D a Góruś jest wszystko na ż :P żenujący żałosny i ... żygowaty :P (błąd to licentia poetica :P ) Pisałem juz wczesniej... Swoim skamlaniem i poniżaniem sie, utwierdzacie wasze byłe w tym, że dobrze zrobiły zostawiając takie cioty... za każdym razem gdy widzi waszą płaczliwą buźke i słyszy te błagalno-poniżające płacze myśli sobie "co za szczeście, że teraz mam szanse na faceta z jajami"... Ogarnijcie sie do kurwy nędzy, bo źle z wami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet99
:) skończ ziom:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet99
kurwa, kolego, nie mam sie komu wygadacto piszę tutaj. A że ktoś jest bardziej lub mniej wrazliwy to nie swiadczy o gejostwie czy ciotowatości.a jak widać każdy do swojej btylej i tematu podchodzi inaczej. Więc skończ z tymi smiesznymi tekstami bo i tak z tego forum ni ejestes w stanie wyobrazic sobie zadnej z sytuacji w jakich sie kazdy z nas znajduje. Wolisz zeby taki zdesperowany koles sie tutaj wyzalil czy lepiej zeby poszedl napierdalac suchą bułką po nadgarstkach. Zgrywasz twardziela a prawda jest taka ze tacy jak Ty mają najczęsciej najwięcej kompleksów więc się zastanów zanim napiszesz coś jeszcze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×