Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Łukasz...

Czy jest jakiś sposób,żeby odzyskać dziewczynę którą kocham?

Polecane posty

Gość Facet99
Kolego to jest forum na temat:Czy jest jakiś sposób,żeby odzyskać dziewczynę którą kocham? a nie : JAK SOBIE Z TYM RADZĘ. Uważam że komiczny ma sporo racji w ty m co pisze ale jeżeli ktoś naprawde kocha drugą osobę to ni epozwoli jej tak łatwo odejść. Chyba że myśli jeszcze tą większą głową to na pewno da jej spokój z początku a póżniej rozpracuje w odp0owiedni sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
To nie było wszystko tak. Jak wyrzuciła kwiaty- nie płakałem, rozmawiałem dalej jakby to nic wielkiego, żal oczywiście był. Na początku co prawda prosiłem żeby została, potem żeby wróciła i były łzy. Jeśli są uczucia i jeśli jest to uczucie miłości to nie wierzę że jeżeli jest zagrożenie jej utraty to nie ma łez. Nawet facet płacze. Wiesz staram się być sobą w każdej sytuacji i nie będę jej chamsko traktował. Może nie wiesz co to miłość, bo wiesz istnieje też zakochanie ale to bardzo płytkie uczucie i po rozstaniu człowiek szuka kogoś innego. W miłości jeżeli ktoś odchodzi to odchodzi z częścią ciebie. Bardzo mi zależy na tej dziewczynie i walczyłem ale nie w sposób jak ty to opisujesz ciotowaty. Nie poniżam się w żaden sposób, wg. ciebie miałem ją uderzyć że wyrzuciła kwiaty?? Trzeba być opanowanym człowiekiem , co bym przez to pokazał że obraziłbym się czy coś? Mówię prawdę dla niej i często jest to na nie moją niekorzyść ale najgorsza prawda lepsza od kłamstwa. Nie mówiłem dla niej że będę czekał latami tylko że wierzę w miłość naszą. Goruś wydaje mi się że mamy podobną sytuację w podobny sposób spowodowaną jak nie identyczną i też wierze jeśli to Bóg pomoże przetrwać tej miłości pokonamy każdy mur. przez to rozstanie bardzo się nawróciłem, ona w to nie wierzy ale do wszystkiego potrzeba czasu. To nawrócenie jest już jakby powodem dla ktorego potrzebne bylo rozstanie. Wierzę i modlę się to mój oręż:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Na początku znaczy na początku po rozstaniu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich czytajacych. chcialbym was poprosic o pomoc , bo juz sam nie mam pojecia jak mam to wszystko naprawic. Otoz bylem z nia prawie 2.5roku. Bylismy swoja pierwsza miloscia, ja dla niej, ona dla mnie. Byly to piekne czasy, przez ostatnie jakies 4 miesiace bylem dla niej nie za dobry, nie przyjezdzalem zbyt czesto, nie dotrzymywalem prostych obietnic, po prostu jakbym ja olewal.. Ostatnio tydzien przed koncem byl tragiczny, mielismy obydwoje rozne mysli czy to ma sens. Zamknalem sie w sobie i stwierdzilem , ze nie warto tego psuc, bo to nie jest milosc tymaczasowa. Spotkalismy sie. W wielkim bolu i placzu oznajmila ze to koniec, ze nie jest jak dawniej, ze nie czuje tego co wczesniej, nie dala sobie wmowic, ze moze byc lepiej i tak sie zakonczylo. Nastepny dzien, godzina 6 rano ona dzwoni. Nie spalem cala noc przemyslalem wiele rzeczy i chcialem bardzo naprawic swoje wszystkie bledy. Odebralem. Powiedziala ze teskni i chce sie jak najszybciej spotkac. Za pol godziny bylem u niej i powiedziala, ze chce o tym zapomniec(o tamtej rozmowie), ze jednak to jest mocne uczucie i chce to wszystko z emna naprawic. Bly to cudowny dzien, jak i nastepny do wieczora. Bylismy w pubie ze znajomymi, gral dj , bylo fajnie. Wypilem kilka piw i czulem sie troszke slabo. Znajomi nakrecali ja aby potanczyla, poprosilem ja aby zostala ze mna, bo inaczej wyjde, sam siedziec nie bede. Ona poszla tanczyc, a ja wyszedlem. Na nastpeny dzien oznajmila ze to jednak koniec, ze jej decyzja jest juz podjeta, ze mnie juz tak nie kocha, nie czuje tego co bylo miedzy nami i ze to czas pokaze czy to sluszna decyzja. Minal tydzien. ja przemyslalem ze to jest osoba ktora naprawde mocno kocham, chce i jestem w stanie to wszystko naprawic, nie potrafie zyc bez niej, lecz ona nie chce mi dac juz tej szansy, mowi ze juz za pozno, ze sa decyzje w zyciu na ktore wplywu nie mamy i nie bedzie juz tak bylo dawniej. . . . Pomozcie mi, co mam zrobic aby dala mi jednak ta szanse, nie wierze w to , ze po 2 latach tak po prostu przestala kochac, moze sie boi mi zaufac - na pewno , lecz ja wiem ze potrafie to naprawic, ona tez o tym wie, lecz tej szansy juz mi dac nie ma zamiaru... Wykluczam tu odrazu zdrade, inna osobe - po prostu jestem pewien, nie wnikajmy czemu. co robic? jak temu zaradzic? jak wzbudzic w niej uczucia? dac sobie spookoj czy walczyc? (na kazdym kroku daje mi do zrozumienia ze to koniec, ale z nikim nie chce o tym rozmawiac) w razie czego moje gg; 7903912, pozdrawiam, licze na pomoc z waszej strony~!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
nie wiem czy cos Ci to pomoze, ale w mojej sprawie doszly nowe czynniki.. wziales pod uwage udział osoby trzeciej ? (nie mam tu na mysli konkurencji) ja nie bralem ale w dzien rozstania mama mojej dziewczyny zachowywala sie dziwnie... miedzyczasie zrobilem wywiad srodowiskowy i..... wszystko ulozylo sie w logiczna calosc... myslalem ze bede mial zaje*istą tesciową super kobieta, zawsze moglismy pogadac...... a wiesz co sie okazalo ? ze wbila mi kose w plecy.. malo tego... nie daje mojej milosci najmniejszego pola manewru... a ze Ona jest strasznie za mamą wiec boi sie jej sprzeciwic... jeszcze zeby nie bylo zbyt pieknie... proboje na sile swatac ją z takim kolesiem ktorego oboje dobrze znamy i ktory od zawsze był "kumplem".... i co Wy na to ? nie ma to jak pranie mozgu nie ? :/:/:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
wiesz co... czytalem to i doszedlem do jednego wniosku.... KAZDY ale to KAZDY zwiazek jest inny.. tak samo jak kazdy czlowiek jest inny. Milosc to nie rownanie matematyczne ktore rozwiazujesz konkretnym sposobem wg scisle ustalonych zasad w okreslonej kolejnosci... napewno wiele sie zgadza z tego artykulu ale spojrzmy na to z innej strony... chcesz robic wszystko w zyciu jak ktos Ci powie ? skoro ktos mowi A to Ty juz nie odwazysz sie powiedziec B ? a gdzie C, D, E.... itd ? rozumiesz o czym mowie ? po prostu sam musisz wiedziec co bedzie wiekszym a co mniejszym złem a co bedzie w danej chwili najlepszym rozwiazaniem (najlepszym - nie zawsze znaczy najrozsądniejszym!) powtorze sie poraz kolejny.. wierze w milosc i jej ogromną siłe ktora potrafi pokonać kazdy problem... ufam jej tak samo jak Bogu... koniec konca początkiem nowego - pamietaj o tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, trzeba dac sobie wiare, ale druga osoba musi dac ta wiare sobie do odebrania. Wierzylem, odrzucala, czym bardziej wierze i chce - tym bardziej nie odrzucic. Niestety, moze bedzie lepiej.Kwestia czasu. Szkoda by bylo nie z nia , bo jednak kocham bardzo. Ale milosc jednostronna to juz nie bedzie to samo. czas pokaze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
kochac to pozwolic odejsc.. jezeli tego bedzie wymagala sytuacja nie zawaham sie... niech chociaz jedno z nas bedzie szczesliwe. (jednak wierze ze tak sie nie stanie - wiem pojebane to wszystko :D) bynajmniej kolejna przestroga... uwazajcie na przyszlych tesciow/tesciowe/szwagrow/szwagierki... nie ufajcie nikomu bez granic poza tą jedną jedyną osoba... ja zaufalem i dostalem kose w plecy tylko dlatego ze sprzeciwilem sie szanownej mamusi probojac przekonac moją milosc ze jest sterowana jak zabawka na radio..... to sie nazywa po prostu niesprawiedliwosc :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
ogolnie ok ale schowaj ironie do kieszeni.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość silent
Wiecie co czytam to i wstyd zamiast jeden drugiemu pomóc to zabawiacie sie w pyskówki jak kobiety żal troche panowie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
mija 5... moze 6 dzien.. w sumie sam juz nie wiem bo zatracilem troche poczucie czasu... czy ktos moze wniesc do tego tematu cos nowego ? Obojetnie czy w pracy.. czy teraz w szkole.. nie moge przestac o niej myslec.. jak to dlugo jeszcze potrwa ? czy w momencie gdy otrzasne sie z tego ze jestem sam to bedzie oznaczalo ze mi na Niej przestalo zalezec ? a co jezeli po tym Ona stwierdzi ze jednak to uczucie nie wygasło ? Boje sie poniedzialku... niesmialo zaproponowala spotkanie wiedzac ze bede w poblizu.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
u mnie mija 4 miesiąc i ciągle o niej myślę. Jadąc na miasto wydaje mi się że ją spotkam, widząc dziewczyny podobne myślę że to ona. Miejsca mi się z nią kojarzą, jak widzę pary trzymające się za ręce to przychodzą wspomnienia. Eh........ nie jest łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
"senne marzenia, w głowie mej wspomnienia... wspólny dialog... wspólne przemyślenia... wspólne plany... pytam czemu tak się stało, że dziś jestem pogrzebany ? Odchodzi blask, widze ciemność, nic już nie ma tylko bitu trzask... " tak mniej wiecej sie czuje....jedno jest pewne... dopoki jest jak jest i nie trzasnela drzwiami nie mozna tracic wiary w milosc... bo czy cos innego pozostalo ? Milosc pokona wszystko... czasem takie rozstania sa potrzebne zeby bardziej ją docenić... przykladu nie musze daleko szukac wystarczy ze spojrze na moją siostre ktora rozstala sie z facetem po 6 latach.... dzisiaj sa malzenstwem i maja dwie wspaniale córeczki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siermięga
Jestem kobieta, czytam was, ale sie nie odzywam , bo to głównie męski topik i niech takim pozostanie. Nie mogłam się jednak oprzec pokusie i nie napisać,że przywarcacie mi wiarę w facetów, wiare w to,że i wy czujecie ból, cierpienie,że nie wszystko wam zwisa i powiewa. Dla mnie odkryciem jest to,że mężczyzna też czuje. Serio. I za to wielkie thanks. Za wiarę. Za nadzieję. Bzdurne, amerykańskie poradniki pisza,że faceci to z Marsa, uczucia są im obce, a nawet jak jakieś są, to inne, nie tak silne itd.... Bullshit. Jesteście ludźmi. Pozdrowienia dla was wszystkich. Nie wiem, czy wam wszystko w życiu się ułoży , jak tego chcecie, ale jakąś rolę już spełniliście. Daliście mi coś. Niech to będzie dla was jakąś satysfakcją,że komus pomogliście. Jesteście fajni i mądrzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Cieszę się że ktoś coś zrozumiał- otrzymał dzięki naszym wypowiedziom. Musisz wierzyć w ludzi, w świat w mężczyzn. Ja nie klasyfikuje kobiet w jakąś jedną grupę tak samo ty tego nie rób z facetami. Wiesz są różni faceci. Wszyscy czują, to napewno ale większość woli ukrywać się pod jakimiś maskami, woli totalnie pochłąnąć się w czymś. Ja mogę tylko napisać o sobie że jestem wrażliwy i uzewnętrzniam to, liczą się dla mnie pewne ideały i potrafię kochać, choć potrzebna była "tragedia" żeby to zrozumieć i się tego nauczyć. Kobiety mocno przeżywają ale im chyba szybciej przechodzi bo patrząc na swoją byłą to ona nic sobie nie robi z tego. Powiedziała że tęskniła na początku teraz jest lepiej, wiem że ogólnie zdanie wyrażała takie że jest lepiej że jest wolna itp. Ja tęsknie, myślę, żałuję i kocham każdego dnia od samego rana a nawet w nocy bo specjalnie ustawiam budzik w środku nocy żeby się budzić i modlić się o ratunek i szansę dla tej miłości. Trzeba wierzyć i ja tak robię. "Kto kocha.....................wierzy w niemożliwe" ELIZABETH BARRETT BROWNING

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
w kazdej grupie spolecznej jest jakas tzw czarna owca, zazwyczaj nie jedna... tak samo sa faceci ktorzy pewne sprawy przezywaja tak jak Mirex czy ja... nie umialem tak jak inni po rozstaniu isc na impreze, cieszyc sie zyciem :/ wolalem byc sam ze soba.. pewnie dlatego ze jestem strasznie uczuciowy tak bardzo zawsze cierpie... siermięga ciesze sie ze te posty cos wniosly do Twojego zycia... do mojego wniosly tylko tyle (a moze az tyle) ze gdybym dostal jeszcze jedna szanse - nie patrzylbym tak egoistycznie na zwiazek myslac ze skoro przez rok ja bardziej sie staralem to mam prawo teraz wiecej wymagac od drugiej polowy... Kazdy okazuje milosc na swoj sposob.. bo kazdy czlowiek jest inny... Ja jestem typem czlowieka ktorego wszedzie jest pelno i ktory najpierw powie potem pomysli... moja milosc jest przeciwienstwem dlatego od zawsze tak mnie pociagala... przez powazne problemy jakie zaistnialy w moim zyciu troche zamknalem sie w sobie...ciagle mialem jakies fochy, pretensje... Ona sie starala zeby bylo dobrze a ja potrafilem jeszcze ja za to opier.olić.....teraz wiem ze gdybym dostal druga szanse... stalbym sie takim jaki bylem... jakiego mnie pokochala.... wstyd mi za siebie i za to ze nie potrafilem zrozumiec tego wczesniej tylk odopiero jak napisal Mirex, po "tragedii" :( ale niesety czlowiek jest taką istota ktora w pelni doceni to co ma dopiero po stracie..... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
he nadawca u gory widzie jest identycznym czlowiekiem jak ja. I ma identyczna sytuacje. he, naprawde nie jest latwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
hmmm cieszyć sie ze sie nie jest samemu z takim problemem ? Czy od dzisiaj modlic sie nie tylko za siebie i za swoja milosc ale takze za tych ktorzy przezywaja taka sama traume i byc moze nigdy nikomu juz nie okaza TAKIEJ milosci ? dzisiaj troche pojezdzilem po swojej ukochanej wielkopolsce zrobilem maly przystanek w domu i zaraz ide dalej do kumpla cos porobic.. nevermind, bynajmniej chcialem napisac o swoich spokojnych przemysleniach.... bez emocji... jezeli milosc miedzy mna a Nią nie istnieje to nigdy razem nie bedziemy.. jezeli jakos do siebie wrocimy.... nic nas juz nie rozdzieli... jezeli jednak to juz sie zakonczylo... nie wiem czy jeszcze kiedys dam szanse komus kto moglby byc "tą naprawde jedyną". A wynika to z tego ze pomimo duzej ilosci znajomych... nigdy nie lubilem opowiadac o sobie... na sama mysl o tym ze mam kogos poznawac od podstaw.. tlumaczyc pewne sprawy.. dlaczego w moim zyciu jest tak.. a nie inaczej.. dlaczego skoro nie jestem kryminalista mam zawiasy i miliony innych pytan z serii "dlaczego" to po prostu mnie to odrzuca..... jestem taki ze zyje wspomnieniami pomimo tego ze staram sie ciagle isc do przodu.. nie lubie sie obracac za siebie patrzec to co minalem.... ale lubie patrzec w lusterko ktore mam przed sobą.... dla niektorych to co pisze to totalna abstrakcja... ale niektorzy napewno mnie zrozumieją....PS ciagle wierze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
nawet mi sie zrymowalo z tym lusterkiem.... moze nagram z DKA jakas plyte ;-) przepraszam... w tym momencie %% sie juz udziela i lepiej w prawym gornym rogu klikne w X zanim napisze jeszcze cos glupiego.. ulge przynosi fakt ze predzej czy pozniej ktos to przeczyta... moze odpisze... moze wyzwie mnie od uzalajacej sie nad soba mimozy.. a moze wesprze.. bynajmniej jakie by nie przynioslo to emocji... kazdy kto tu pisze "stawia sobie pomnik" salute !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Siedzę i łapie mnie dół, nie wiem co ona robi już od dłuższego czasu, chciałbym przynajmniej wiedzieć czy wszystko u niej w porządku. W środe na rozpoczęciu roku może będzie ona, kto wie może ją zobaczę przez 1/2 s. ...marzenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdasdasdsad
"lubie patrzec w lusterko ktore mam przed sobą" Genialna metafora. Mam tak samo. Jestem strasznie sentymentalny, czasami mi to wręcz przeszkadza, ale z drugiej strony brnę do przodu ile mam tylko sił - bo wiem, że tylko tak mogę być szczęśliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Góruś
no kurde wyszla mi ta metaforka jak chyba nigdy nic :D tak to jest jak serce dyktuje .... dokladnie stary o to chodzi... byle do przodu.. byle dalej... kazdy dzien uczy czegos nowego a jak glosi kolejna madra piosenka DKA "tylko ci co stoją w miejscu robią krok w tył" ale z drugiej strony...... bagaz doswiadczen i wspomnien leci razem z Toba jak przyrosniety plecak... nie ma sposobu zeby sie pozbyc sentymentow.. wspomnien... po prostu nie ma.. trzeba z nimi zyc i czasem do nich wracac wtedy bedziesz szczesliwy. i nie sluchaj innych ktorzy twierdza ze trzeba odciac sie od przeszlosci - moze im to pomaga ale sam wiesz co Ci jest potrzebne... PS zeby bylo smieszniej slucham trance'u.... aha Mirex... moja miłość pojechala z ojcem po samochod... ale powiedziala mi ze razem z nimi pojechal tez ten typ... koles ktory byl od zawsze tylko "kumplem" osmielil sie deklarowac swoje jakies poje*ane uczucia... jestem tak zazdrosny ze mam ochote zlamac kolesia w pół.. ale wierze Jej ze jest to dla Niej w dalszym ciagu kumpel... prosilem ja tylko o to, zeby nie zrobila czegos czego moze pozniej zalowac i zeby uwazala na sobie.. obiecala mi ze niczego glupiego nie zrobi.... a ja.. ciagle jej wierze....moze jestem naiwny.. moze głupi.. ale napewno zakochany...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Gorus przynajmniej twoja sie z toba kontaktuje i chce rozmawiac, moja wymazuje mnie z pamieci jakby nie bylo tych 4 lat, boli okropnie boli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Teraz mi przyszło coś do głowy że związek z kobietą to jest jak wojna trzeba wierzyć że się wygra ale trzeba się liczyć z porażką:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet99
nie odezwala sie ani slowem od 2 tygodni ponad. wczesniej odezwala się2 razy. mija miesiąc. Nie wiem co się z nią dzieje. Jeszcze te poje.bane utwory ktorych musze słuchać. przedwczoraj przyjechalo po mnie pogotowie. nerwobule serca są zajebiscie niemiłe i bolą. myslalem ze jest ok. przez pierwsze 3 dni bnyla masakra potem przez jakies 2 tygodnie probowalem zapomniecc i bylo w miare ok. ale teraz....................................UMIERAM KUR.A UMIERAM. Zadaję sobie pytanie. Dlaczego zostałem oszukany. Dlaczego nie znam powodu dla którego potraktowała mnie jak zabawke. Dlaczego nie chciała mi powiedzieć, dlaczego na wszelkie konkretne pytania słyszałem tylko ciche "nie wiem". Brak mi słów. Nie dam rady z tym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Dzisiejszy dzień patrzę dobija każdego z nas, czuje się jak gwóźdź w który przywala młotek.... też nie daję rady, wiem że będzie jutro ale wydaje mi się że będzie jeszcze gorzej. co za utwory musisz słuchać?? A te nerwobóle masz z jej powodu? Trochę żałuję że jak dostałem jej smsa z treścią dlaczego wcześniej ze mną nie zerwała to mogłem jej odpisać dlaczego ją poznałem. Pewnie chamskie ale ona cały czas chamska dla mnie jest, nawet jak się pokłóciliśmy w związku to nie była taka, nawet dla ludzi obcych taka nie była. Bezsens, nonsen......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mirex85
Na ostatnim spotkaniu pożyczyłem jej książkę "Pełnia Serca". Może coś zmieni w jej myśleniu. Trzeba wierzyć, wiara wypełnia tą pustkę która w nas jest. Życzę każdej osobie która kocha aby jej wybaczono każdy błąd i żeby mogła dostać szansę. W Biblii jeden z uczniów się Pyta Jezusa ile razy ma wybaczyć komuś bo to będzie już 7 raz jak mu wybaczy. Jezus mówi że jeśli trzeba wybacz tej osobie 77 razy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×