Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Yasmin

prawda o odchudzaniu...opowiem wam moją historię-

Polecane posty

Witam wszystkie odchudzaczki i te, które dopiero planują:-) Poznałam tu na tym forum wiele naprawdę fajnych dziewczyn, lubię tu zaglądac i czytac historie tych, którym się udało a którzy.... i tych co nie mieli tyle motywacji. Chciałabym wam opowiedziec moją historię......pewnie juz mnie kojarzycie bo często \"wcinam sie\" w tematy związane z odchudzaniem:-) Po prostu lubię poznawać wszelkie ciekawe metody z jakimi miałyście do czynienia lub problemy z jakimi się zetknęłyście w tym dość trudnym okresie. Ja zaczęłam się odchudzać w czerwcu.....zaraz po obronie. Nie mogłam już na sibie patrzeć...wyglądałam jak kulka tocząca się po chodniku. Wszystkie ciuchy powoli robiły się na mnie za małe........nie mogłam nosić niskich dżinsów które tak bardzo lubiłam bo zza spodni wystawał tłuszczyk.....cm rosły w talii i biodrach w zastraszającym tempie, a ja nie wiedziałam co mam z tym zrobić:-( Mama zaczęła juz mi dokuczać........twierdziła ze jak na taką młodą dziewczynę (mam 24 lata) wyglądam fatalnie. Zrobił mi się paskudny cellulit na udach i pupie....wyglądałam dość niechlujnie.........wstydziłam się pojechać na basen i pokazać w stroju kąpielowym. Nie mogłam się pochwalić pięknym ciałem.....bo takiego nie miałam:-( Załamałam się. Wiedziałam ze przejscie na dietę będzie bardzo trudne- zwłaszcza ze ja tak bardzo kochałam słodkości, pizzę i inne bomby kaloryczne. Nastał dzień kiedy spojrzałam w lustro i powiedziałam---------dość!!!!!!!!!!!!! przecież tak dalej być nie może. Wyciągnęłam gdzies z szafy stare obcisłe spodnie....nie mogłam ich na siebie wciągnąć dalej niż za kolano......Tragedia!Zmierzyłam się w pasie i biodrach. Prawie się popłakałam, zwłaszcza ze pamiętam jak wyglądałam kilka miesięcy temu...a teraz...........105 cm w biodrach, jak u starszej pani.......:-( Powiedziałam sobie w końcu--------------schudnę!!!!!!!!!!!!!!!!! muszę!!!!!!!!!!! jeszcze będę miała piękne i zdbane ciało! dopnę swego!mama się ze mnie śmiała bo wiedziała ze prawie do wszystkiego mam z reguły słomiany zapał i szybko się nudzę. Ja jednak nie chciałam nikogo zapewniać........tylko siebie!Wyciągnęłam jakąś gazete o modzie.....spojrzałam na zdjęcie pięknej modelki (nie jakiegoś tam wieszaka....tylko zadbanej, ślicznej młodej dziewczyny). Powiedziałam sobie- jeszcze będę tak wyglądać jak ona. Ale w oczach zapaliły mi sie dwa znaki zapytania------czy dam radę? Zaczęło się. Odstawiłam słodycze, węglowodany, napoje gazowane poszły w odstawkę. Jadłam dużo owoców i warzyw, piłam hektolitry wody mineralnej...nawet jak mi sie pic nie chciało. Brałam nawet przez jakis czas tabletki przyspieszające odchudzanie ale potem stwierdziłam---po co brac ten badziew?? przeciez sama dam rade zrzucić!!!! po co mi jakas chemia?? no i zaczęłam intensywnie ćwiczyć. Bardzo intensywnie- minimum godzina dziennie...na wszystkie partie ciała. Minął miesiąc- nie widze zadnych rezultatów. Załamka kolejna. Odechciało mi sie odchudzać. Porozmawiałam z mamą. Zapewniła ze to nie przyjdzie tak szybko. Organizm potrzebuje czasu aby wyrzucić wszelkie toksyny i się oczyścić. Minął kolejny miesiąc.....ćwiczyłąm dalej zażarcie......wynajdywałam cały czas to nowe cwiczenia, ilosc powtórzen zaczeła sie zwiększać.....kondycja zaczeła sie poprawiać. Przestałam jezdzic windą na 8 piętro. Po prostu wbiegałam. Minęły 3 miesiące intensywnego treningu. Spojrzałam w lustro.....wzięłam do ręki miarkę. W biodrach.................89 cm!!!!!!!!!!!!!!!! zbaraniałam!!!! nie mogłam uwierzyć Schudłam łącznie przez ten okres 11 kg. Ciało nabrało gibkości i lekkości. Pozbyłam sie całkowicie cellulitu dzięki wlasnie ćwiczeniom i codziennym masażom pod prysznicem szorstką gąbką. Brzuch zrobił sie płaski i przepięknie umięsniony (do cwiczen na rzezbę wlączałam tez te siłowe). Mój chłopak był ze mnie dumny, nie mógł się napatrzec jak stanęłam przed nim w bieliźnie;-) Najbardziej zaskoczona była moja mama:-) teraz mieszczę sie w rozmiar 36, nosze obcisłe niskie dżinsy i już nie wstydzę się swojego ciała. Teraz wiem ze jesli czegoś się naprawde chce to wszystko jest mozliwe. Trzeba mieć tylko silną motywację i powiedzieć sobie- DAM RADĘ!!!!!! JESTEM TWARDA!!!!! dziewczyny.....nie stosujcie zadnych diet cud czy jakis parszywych głodówek.........wystarczy poćwiczyc..........dzięki temu przy diecie nie pokażą się wam rozstępy, ciało bedzie jędrne i gładkie. Polecam wam taki codzienny trening a .........pokochacie to tak jak ja!!!!!!!!:-) Pozdrawiam serdecznie!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zapraszam na topik wszystkie dziewczyny.........które zrzuciły lub chcą zrzucić.........opisujcie swoje metody,.....podzielcie się z innymi....moze komuś pomożemy;-) buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawskaaaa
fajnie, a ja nie mam gdzie ćwiczyć :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hiacyntas
yasmin kochanie ciesze sie ze Ci sie udało :) brawo za samozaparcie. Mogłąsbys mi powiedziec jakie cwiczenia wykonowałąs? moze znasz jakas stronke z cwiczeniami,,,chyba tez zaczne cwiczyc bo chodze na basen, ale jakos mało efektywny jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 105
105 w bibrach,to nie bylaś wcale AŻ TAKA GRUBA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 105
oczywiście mialo być w biodrach i oczywiście Ci gratuluję, ale nie przesadzaj ja mam 95 i czuję się szczupła (waże 55 kg /167 wzrost), 10 cm więcej to nie jest jakiś kosmos,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wirgiliusz
basen jest za mało intensywny , to znaczy też jest dobry , ale najlepiej to się zmachać, złachać jak pies - taka seria cwiczeń musi te swoje 40 minut trwac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polecam stronki z cwiczeniami: modelling.pl tymbarkfit.pl (to poleciła mi kolezanka...........bardzo fajna stronka) duzo cwiczonek ściągnęłam sobie przez osiołka z internetu. A tak nawiasem mówiąc- nic tak jak woda nie wpływa na naszą figurę!!!!!! wierz mi:-) woda cudownie rzeźbi ciało. jesli chodzi o cwiczonka to przewaznie robiłam własnie z tych stron....są fajnie opisane i nie są ciężkie do wykonania. Bardzo przyjemnie się je wykonuje, szczególnie przy miłej dla ucha muzyczce.:-) Codziennie zwiększałam ilość powtórzen.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
105 cm w biodrach to dość duzo- ale to moje zdanie, zwłaszcza ze byłam dość szczupła w talii i było widac tą różnice. Nie wyglądało to dość dobrze. Jeśli męczycie sie z boczkami wystającymi zza spodni----polecam skłony na boki z ciężarkami....dla utrudnienia. Szybko pozbyłam sie oponek. Albo----nalezy polozyc sie na ziemi na brzuchu, rece wzdłuz tułowia i odginać z całej siły tułów do tyłu. :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jesli chodzi o pisłki- małe porcje...tak co 3godziny.........wtedy nasz metabolizm pracuje pełną parą i spala tłuszcz. Im mniej bedziemy jesc albo sie zagładzac tym większą niestety szkode mozna sobie zrobić. Efekt bedzie zupełnie odwrotny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość forumianka
straciłam pracę, dlatego teraz poświęcam czas na studia na naukę, jednak po pół roku pobytu w domu i przemieszczaniu się głónie samochodem jak i zajadaniu róznych słodkości podczas wkuwania na jakieś tam koła, przytyło sie troszkę. Ten wałek tłuszczu na brzuchu, który wypływa spod paska spodni, szerokie biodra i cellulit-> załamał mnie. Od tygodnia staram się ćwiczyć: 15 min na rowerku, 20 przysiadów, kila brzuszków, ćwiczenia na mięśnie pośladków i ogólne ćwiczenia rozciągające. Jak na razie efektów nie ma, no ale zobaczymy mam nadzieję, że wytrwam. Jest ciężko, bowiem bardzo lubię jeść - myślałam, że jak ograniczę jedzenie to schudnę i faktycznie tak było no ale ile można wytrzymać bez słodkości bez kluchów makaronów, ziemniaczków?! Dlatego za każdym razem po takiej niskotłuszczowej diecie powstawał efekt jo-jo. Mam Pytanie do Yasmin: Jak wyglądały twoje posiłki, czy po dzień dzisiejszy nie tykasz słodyczy, napojów gazowanych itp.? Jak często, ile i co głównie jesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam forumiankę;-) minęło juz 7 miesięcy odkąd schudłam i dalej dbam o linię. Po co komu efekt jo jo? po schudnięciu przybiera sie na wadze 4 razy szybciej, niestety. Staram sie jesc regularnie, jem dużo jogurtów, pije wode, staram sie tez nie smazyc na oleju tylko na oliwie jesli akurat mam ochote zjesc jakiegos kotleta:-) Spozywanie mięsa jest bardzo wazne. Słodyczy nie jem prawie wcale.....no chyba ze raz na 2 tygodnie zjem sobie jakiegos rogalika ale od tego przeciez nie utyję;-) Jem dużo ryb..........surówka z kapusty kiszonej jest tu jak najbardziej na miejscu.....warzywa, owoce. Nie uzywam śmietany i majonezu. Śmietane zastąpic mozna jogurtem naturalnym, np do mizerii którą bardzo lubię. Własciwie to prawda jest taka- jesli się cwiczy intensywnie to mozna w sumie jesc wszystko. Napojów gazowanych nie piję do dzisiaj. Odzwyczaiłam się. Nie jem zadnych fast foodów, pizzy................nie przepadam juz za tym. Ale jem normalnie: ziemniaki, ryż, makaron................jedynie sosów do tego nie uzywam bo robi sie wtedy z tego bomba kaloryczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brrrrrrrrrrunetka
Yasmin - ja chyba oprocz zdjecia modelki i jeansow w ktore juz od dawna nie wchodze, wydrukuje sobie takze Twoj poscik i bede czytac codziennie jako motywacje :-) Przede wszystkim gratuluje !!! U mnie najwiekszym problemem tez jest slomiany zapal.... Raz zastosowalam diete kopenhaska - owszem schudlam pare kg, ale przy tym wykonczylam swoj organizm, do tego stopnia, ze po skonczonej diecie wypilam lampke wina i sie upilam nia...hehe Kg oczywiscie wrocily szybko na miejsce... Mialam tez przygode z tabletkami odchudzajacymi Herbalife - na szczescie krotka - w 4 dniu stosowania obudzilam sie z takim kolataniem serca,ze myslalam,ze umieram - postanowilam nigdy wiecej nie tknac zadnego badziewia.. Po Twoim poscie odpalilam osiolka (filmiki z cwiczeniami), jade po wode mineralna, zamykam cukier na klodke (ach ta herbatka i kawka z duza iloscia cukru) ... Mam nadzieje,ze uda mi sie do wakacj odzyskac figurke....Prosze trzymaj za mnie kciuki !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
brrrrrunetko- trzymam mocno!!!!!!!!!! zobaczysz ze dasz rade. Początki zawsze są trudne, mi tez było ciężko............zwłaszcza jak pojechałam do rodziców w odwiedzinki i mama narobiła pyszności, a ja nie mogłam tego tknąć.........było mi bardzo zle wtedy......byłam ciągle głodna.......smutna...... Ale musiałam.....nie podobałam sie sobie, miałam kompleksy. Teraz wiem ze MOZNA!!!! jesli bardzo sie tego chce. Nie warto się głodzić, jesc jakis tabetek na odchudzanie licząc na to ze zdziałają cuda a tak naprawde ucierpi na tym tylko nasza wątroba. Po co sie tak katować? Wystarczy zmienić co nie co przyzwyczajenia, wprowadzić w swoje zycie trochę ruchu......................i będzie lepiej!!!!! Pozdrawiam serdecznie! i życzę sukcesów!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brrrrrrrrrrunetka
Pojechalam po wode i przy okazji kupilam rowerek :-) stary nadawal sie juz na smietnik, gdzie zreszta wyladowal. Teraz mam pytanko odnosnie - wiem, ze powinno sie jezdzic na najnizszym obciazeniu , ale podobno jest tez jakas zaleznosc pomiedzy pedalowaniem palcami a srodstopiem...moze ktos mnie oswiecic, jak mam pedalowac,zeby nogi mi chudly a nie umiesnialy sie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hm.......nie jeździłam prawde mówiąc na rowerku wiec trudno mi pomóc w tej kwestii. Wydaje mi sie ze jesli pedałujesz palcami stóp naprężasz mocno mięsnie łydki i w ten sposób rozbudowujesz je.Pewna na 100% jednak nie jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość już nie mogę...
hmmm... 105 w biodrach to dużo.... hm.... może dla ciebie, bo masz akurat taka budowe ciała, że to źle wygląda, ale jest masa dziewczyn, które przy tych 105 cm w bioderkach wyglądają bardzo dobrze! ja noszę 40/42 (łyka się pigułki to i apetyt rośnie, a ja tak lubię jeść...) - półtora roku temu pojechałam na obóz sportowy - bieganie co rano o 7, potem jakies inne ćwiczenia rozciągające, pływanie, radzenie sobie w kajaku (również na spływe), i różne takie tam... tyle że zatrułam się nieprzeciętnie (nie piłam wódki i to był mój błąd, bo ona by zabiła bakterie, które wywołaly mje zatrucie - to sa słowa pielęgniarki i lekarza nawet!) - do domu wróciłam chudsza o 5 kilo, mogłam nosić rozmiar 38, wyglądałam super i bardzo chciałam utrzymać taką sylwetkę, ale... ponieważ byłam na sucharkach i wodzie tylko przez ostatnie dni obozu obozu to głównie stąd tyle kg mniej, oczywiście rzeźba ciała dzięki całęj aktywności fizycznej... w każdym razie, mimo codziennych ćwiczeń, przy nieobrzeraniu się w ciągu dwóch tygodni wróciła mi waga z nadmiarem :( 66 kg!!!!masakra! i nic nie dawały ćwiczonka z rana każdego dnia :( potem zaczęłam brać tabletki anty, przyszła jesień i zima (a zawsze tyję troszkę na tę pore roku) i teraz jest 69/70 :| za oknem zomno i biegać ani nic robić mi się odechciało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szczęśliwaOna
Kiedyś miałam 10 kg niedowagi przez ciągle chorowanie. Byłam taka chudziutka :) Jak już się wyleczyłam jako tako to i apetyt wzrósł. A do tego jeszcze mieszkanie z dziadkami (a moja babcia jak coś upichci...mmm....). Moją pasją jest kryminologia a to ciągłe siedzenie w książkach, a wiadomo - fajnie się podjada przy czytaniu. No i brakowało mi ruchu... Przytyło mi się sporo - na brzuszku zrobił się wałeczek, a tyłek urósł, że łoo.. Ja mam bardzo słomiany zapał, wszystkie diety kończyły się jeszcze tego samego dnia co zaczęły. Ale znalazłam sposób na siebie - po prostu zmieniłam tryb życia: *do szkoły już nie jeżdżę dwoma autobusami, tylko ten drugi dystans pokonuję piechotką; to jest jakieś 20 minut w jedną stronę; *zamieniłam podjadanie słodyczy na podjadanie owoców; nie oznacza to, że całkiem ich nie jem - raz na jakiś czas, na czyiś urodzinach czy wizycie u babci się skuszę * kilka razy w tygodniu idę sobie poćwiczyć - pograć w koszykówkę, pobiegać, na rolki, na łyżwy, na rower, a codziennie rano się rozciągam i pogimnastykuję * dużo piję mineralki i zielonej herbaty * przerzuciłam się na ciemne pieczywo albo razowe * zaczęłam się uczyć tańca (nawet nie wiedziałam, że to tak męczy :P) I żyję sobie normalnie, nie odmawiam sobie wiele, tylko tłumaczę, że np: "w tym tygodniu już zafundowałaś sobie przyjemność, ile można!". :P Poza tym chłopak mi dużo pomaga - sam mnie namówił na zieloną herbatę, a w wakacje zabrał mnie na 5 dni z rowerem w góry. Wróciłam o dwa kilo lżejsza i tak szczęśliwa :D A dzisiaj jest coraz lepiej, czuję się coraz lżej, już nie mam 103 biodrach, tylko 96, brzuszek się spłaszcza, nie mam napadów na słodkie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no widzicie- jednak mozna. Ja równiez sie nie katowałam, jedynie zmieniłam przzwyczajenia zywnosciowe...........i tryb zycia............. Warto popracowac nad włąsnym ciałem. To popłaca.;-) piszcie- o swoich wzlotach i upadkach przy odchudzaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc wam dziewczyny! Przez ostatnie 5 dni prowadzilam taka półgłodówkę, zeby oczyscic organizm. Schudlam ok.3-4 kg wiem ze to zapewne woda no ale...:P Od teraz zaczynam zdrowe odzywianie, musze sie pochwalic ze cwicze ok 5-7 razy w tygodniu po 30 min. Jestem z siebie dumna :) Chociaz dzis troszeczke sobie pofolgowalam to nie przejmuje sie i walcze dalej. Moje wymiary to: 177cm, 61 kg, 91/68/95. Takze nie jest az tak zle ale chcialabym schudnac jeszcze tak z 5-6 kg bo kiedys tak wazylam i czulam sie lepiej. Takze dzieki ze moglam sie tu wygadac i licze na wsparcie, ja również bede was wspierac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin🌼 super że opisałaś swoją historie, nawet nie wiesz jakiego mi zasadziłaś tym kopa! :-) jestem teraz na diecie 1000kcal , wreszcie dojrzałam do racjonalnej diety po wielu eksperymentach i jeszcze liczniejszych porażkach i załamaniach. Narazie ładnie chudnę, tyle że wcale nie cwicze. W domu strasznie trudno jest sie zmobilizowac, a teraz jeszcze dochodzi sesja i nawet nie mysle o zapisywaniu sie do fitness clubu. Ale po ty co przeczytałam, doszłam do wniosku że ta godzine dziennie jestem w stanie wykroić i zamiast się wciąż usprawiedliwiac i szukac wymówek powinnam wreszcie zacząć ćwiczyć :-) dziekuję :-* jestem pewna że tym razem mi sie uda, bo całkowicie zmieniłam podejście do diety i zdrowego trybu życia.Pisz więcej, bo to bardzo motywuje🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Psychoza
A przepraszam , jak znalazłaś na to czas??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc yasmin to znowu ja jesli kojarzysz :P Wlasnie zaczynam moja racjonalna dietke i zycze powodzenia reszcie :D🌼 {kwiatek}

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki!! ciesze sie ze was tu coraz więcej:-) Ktos zapytał, jak znalazłam na to wszystko czas........otóż zawsze wygospodarowałam sobie troszke czasu na to zeby pocwiczyć...inaczej nie mogłam zasnąć spokojnie:-) Teraz pracuję od 3 miesięcy i ze znalezieniem czasu jest coraz trudniej.....do tego jeszcze szkoła i sesja....ale jakos daję rade.......zawsze cwiczę praktycznie o tej samej godzinie- o 19. I zajmuje mi to 30 minut do godzinki. czasami mniej jesli jestem naprawdę padnięta to porozciągam się jedynie troche, najwyzej następnego dnia daję sobie podwójny wycisk:-) Fajnie ze tu zaglądacie, opisujcie swoje zmagania z odchudzaniem (mam nadzieje ze nie drastycznym). bede tu wpadac:-) pozdrawiam was gorąco.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam nadzieje ze bedzie was tu coraz więcej;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja też się odchudzalam i schudłam ponad 10 kg;) Jestem z siebie zadowolona i bez wątpienia uważam to za największy swójsukces minionego roku;) Ja też dużo ćwiczyłam,piłam b.dużo wody niegazowanej..ale się nie zaglodzałam. Zapisalan się także na aerobik w któeym uczesyniczyłam 3mc.Potem zrezygnowałam i zaczeły się wakacje...plaża,rower spacery itd.. I niestety rozbudowałam mięśnie na udach:(Co prawda nie ma na nich tluszczu tylko masywne mięśnie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i prawde mówiąc nie wiem co z tym fantem zrobić:(już raczej mięśni nie spale:(:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja powiem Ci
cześć yasminku przeczytałam i od poniedziałku się biorę... fajnie że podałaś te stronki, bo właśnie najgorzej jest jak nie wiadomo jak ćwiczyć.. pamiętam kilka skłonów ze szkoły i już... dzięki :) po ostatnim egzaminie biorę się za siebie, będę już miała kupę czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weronika21
Yasmin-ale czemu piszesz,że tyśka ćwiczyła siłowe-przecież pisze tylko o aerobiku...A siłowe to chyba siłownia-tak to przynajmniej rozumiem:) To na rzeźbę to jakie to są?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×