Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toxyczna

Zycie po toksycznym zwiazku

Polecane posty

duch przeklada sie na fizycznosc. Duch jest i zycie jest.tylko cialo sie zmienia..:) Poznajac prawa ktorymi kieruje sie duch..plyniemy poddani i szczesliwi do stacji \'\'milosc\'\' :) no dobra..bo mi zaraz powiedza ze mam swira:)..ALe jak dobrze miec swira,, cwir swir !:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty rozumiesz.:):) Boze jak dobrze, ze ja nie jestem sama ze swoim swirem❤️. A wiec: Cwir swir!! Oraz wiele dobrego. Mam takie uczucie, ze my sie gdzies (moze w jakims wcieleniu) spotkalysmy :D:D:D A moze rzeczywiscie to byl ten most i moze stale jest? ;) I tym abstrakcyjnym akcentem koncze...Bo mam rzecz przyziemna do zrobienia. A mianowicie umyc podloge.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewa:) Czyli ogolnie cierpienia nie ma. Poniewaz jesli,zyjemy w iluzji o sobie.To ta iluzja jest cierpieniem ktore wywoluje. Prawda Karze nam sie otrzasnac ze steku klamstw ktorym obwarowalysmy nasze jestestwo,ale dlaczego to robi po czasie?. Dlaczego present w pewnym momencie widzac meza i jego matke poczula cos co jej pomoglo dalej isc juz samej?. Dlaczego wlasnie ten moment?:)KTory pozwala otwierac oczy? Moze to poprostu moment PRZELANIA SIE z pelnej szklanki.. WLasnie a gdzie pelna szklanka?? sie pytam?:) Umnie po atakach i pistoletach przy glowie,po kompletnej zniewadze,po depresji ,i zalamaniu nerwowym,po prawie zawale. Serce mialam na wykonczeniu nierytmie serca dostawalam co 2 minuty. Rozwalil sie obraz mnie..Peklo cos..Nie czulam sie soba..Nie rozumialam jakmozna mnie zlamac..To nie ja. Jak to? jak moglam sie tak dac? Kim jestem skoro,tak sie poddalam?. Jestem pewna siebie osoba?czy jestem ofiara? Kim jestem? Rozdarl na mnie moje sztuczne Ja.I zaczelam szzukac tego KIM JESTEM- ROzdarl na mnie moja psychike,tak samo jak rozdzieral rzeczy na mnie, i stawial mnie nago przy scianie-aby podziwiac piekno.Swir. Kapletnie. Dobrze ze bylam silna, i jakas prawdziwa ze soba..Poniewaz nie potrafila bym sie oklamywac juz..Podswiadomie ni emogla bym nic juz budowac nietrwalego.. Wiec zostawil mnie zupelnie naga,obdarta ze swojego sztucznego Ja. Za co mu dziekuje. Poniewaz duchowa strona swiata zadzi jedynie milosc, i dlatego we wszystkim mozna sie dopatrzec pozytywizmu.To jest ten wybor. Wolna wola. ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo🌻 Rozumiem o co chodzi w cytatach , które przytoczyłaś. Ale jak opanować lek przed tym, że spotka na coś takiego czego nie bedziemy w stanie unieść? Kilka dni temu miałam sen. Dotyczył właśnie straty bliskiej mi osoby. Obudziłam się zlana potem i jakiś czas ciągle o tym myślałam. Nie okłamuje się , że chodzi mi o kogoś, wiem , że chodzi o mnie. Czy ta świadomość zabierze lęk? A może usypiamy go tylko na jakiś czas? Przeprowadziłam niedawno rozmowę ze znajomym. Twierdził , że bardzo kocha swoje dzieci i zrobiłby dla nich wszytko. Więc ja zapytałam, oczywiście czysto teoretyzując - a oddałbyś je, gdybyś wiedział, że tak dla nich bedzie lepiej. Odpowiedż- nigdy.Czyli zrobimy dla kogoś wszytsko byleby z nami był. I ja zrobię dla moich dzieci wszytko ale chcę by ze mną były, bym JA widziała, że są szczęśliwe. Ktoś pisał coś w tym stylu- zrobię dla przyszłości to co jest możliwe, nie snując tragicznych wizji i zanurzę się w terażniejszości. Tu i teraz- to jest właśnie TO. Chyba tylko wtedy nie ma miejsca na lęk. Jeśli nie ma przyszłości tylko terażniejszość to czego się bać? No, ale w praktyce, cóż...stare koleiny są wygodne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present Nie wiem kim jestem. Widze lancuchy,widze to w co ludzie i ja pozwolili ze uwierzylam nazywajato to soba,czy Ego.cokolwiek to bylo to to widze,i wiem ze to iluzja,iluzja o mnie.Cos w co uwierzylam ,co skrzetnie pielegnowalam kuzwa przez tyle lat.Iluzja o mnie, Od dziecinstwa,do tej pory. Przeciez ja mogla bym byc kazda,moj potencjal wykorzystalam akurat na siebie,ale przeciez mogla bym byc murzynka,cyganka,arabka,chinka..Kimkolwiek.(ni emowie o ciele i wygladzie) To z pocencjalu sie wybiera na to kim cie zaprogramuja, i na to w co uwierzysz ze jestes.. Kuzwa present Wiec kim jestem? Potencjalem? Wszystkim i niczym? Szanuje wszyskich ludzi bo jestesmy w potencjale tacy sami,i nawet wtedy kiedy wybierzemy tak jak wybralismy,,to nie nasza wina. Ok. ALe present kim ja jestem? ..... dowiem sie No to mamy rozebranie do nicosci i wszystkiego,a wolnosc wlasnie sie tam znajduje.Tam w golym potencjale. Poniewarz nic juz mnie nie blokuje.. byle by jeszcze to poczuc:)Tak na zawsze juz ! ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani ce
ja się chętnie uczę ;D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pani ce
nigdy tego nie robie kochanieńka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️ Zmiany,zmiany.:) Czlowiek zaczyna rozumiec,dopuszczac swiadomosc do swoich ciemnych miejsc,lub miejsc do ktorych wogle nie zagladal omijajac je z daleka. Rozswiatlone miejsca ,zmieniaja psychike,bo to wlasnie one powoduja inny tor.Czyli zmiane postrzegania. Poniewaz my identyfikujemy sie z postrzeganiem-z odbiornikiem,z umyslem.W momencie zmian postrzeganie sie zmienia,czyli my sie zmieniamy,nasze uczucia.Cali M Y ..Puzniej czlowiek przypominajac sobie rozne zdarzenia glowa kiwa.Jak ze moglam tak wtedy myslec-tak dzialac.no no no.. Przez cale zycie nam sie rozjasnia,czasem dluzej,czasem krucej. Czasem w tepie przyspieszonym, jak my teraz to robimy:) ALe te zmiany sa zmianami postrzegania swiata,polepszonymi zmianami,nie przecze. Szczesliwiej sie postrzega,lepiej? madrzej. ALe nadal to umysl i Ego. Z tym ze juz ulepszone:) ❤️ beyond the Ego. Poza nim,z tym z czym przyszlismy na swiat.Z wszystkim i niczym. Jak niewinne dzieci. Teraz umysl moze tam dojsc,poniewaz dostal wskazowki. Tam sie kryje madrosc:) buzka wam🌼 Tam sie kryja . JA? Ty? My? Wy? Oni? bo nie wiem czy to jest jednostka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do sugesti. bo ciekawie mi sie przypominalo ten wlasnie kawalek ksiazki. Im czlowiek mniej wie o sobie tym silniejszej sugesti ulega.:) W momencie kiedy siebie poznajemy,medytujac,zastanawiajac sie,pzrerabiajac..W jaki kolwiek sposob..Zobaczcie ile pracy nas czeka.ile faktow laczonych w calosc..Ile lez.Ile zastanawiania..Ile poszukiwania..Ile roznych ukrytych sytuacji..Caly stos pracy do przejscia.. Wiec w tym momencie-kto moze cokolwiek o mnie powiedziec ? Nikt. A wiec i sugestie niech se wsadzi gdzies:) Choc tzreba sie pilnowac bo sugestia moze dotyczyc wszystkiego:) Ale jak ktos,mowi cos na moj temat..To nie zdaje sobie sprawy wogole co mowi.. Nie zna mnie, znac nie moze,nic o mnie nie wie.. WIec jego krytyczne slowa,,lub jakakolwiek forma manipulacji.. Jest smieszna w moich oczach. Tak oto wyglada czlowiek ktory choc troche sie poznal. w swiadomosci sila.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalcia napisala::):) \"Ale jak ktos,mowi cos na moj temat..To nie zdaje sobie sprawy wogole co mowi.. Nie zna mnie, znac nie moze , nic o mnie nie wie.. Wiec jego krytyczne slowa, lub jakakolwiek forma manipulacji.. Jest smieszna w moich oczach.\" Tak - nie zna Ciebie:):) Wszystko o czym pisze taki czlowiek - tak naprawde pisze wylacznie o sobie. Sciskam Ewa❤️ Sciskam Szklanke❤️ Sciskam Quest❤️ A o Mrowie nie wspomne:)❤️ Ostatnio jestem na etapie rozmyslan nad Wolna Wola. Oraz nad marnym wykorzystywaniem wolnej woli w przeszlosci, bo na decyzje w moim zyciu mialy wplyw naciski lub oczekiwania innych ludzi. Teraz tego nie ma juz....ale lwia czesc swego zycia przezylam absolutnie nie zdajac sobie sprawy co to jest wolna wola. Nastepstwa decyzji bez udzialu samodzielnej, wolnej woli...byly i zawsze sa oplakania godne. A juz decyzje oparte na poczuciu winy to wstep do piekla. W samej rzeczy!!!! Takie decyzje otwieraja bramy piekla przed nami. Sciskam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ewo❤️ dzięki ! Present❤️ też ściskam :) Mrówka ❤️ Wpadałam tylko na moment by przejrzeć posty. Wieczór poczytam jeszcze raz na spokojnie. Zaangażowałam się ostatnio w dużo spraw, chyba trochę za dużo. Powoduje to u mnie ciągłe napięcie- muszę się mu przyjrzeć. Skąd się bierze , gdzie przyczyna. To moje zadanie domowe ;) Dla wszytskich 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarenH
Wszystko ciekawe na tym topiku. Do przedyskutowania. Tylko gdzie to życie po toksycznym związku ? Mój jest toksyczny. Wychodzę z niego pomału, bez tak wielkich lęków jak na początku. Kosztowało mnie to wiele analiz samej siebie, samopoznania, oswojenia obaw. Sama świadość nie daje rozwiązań, pozwala jedynie nazwać to czego się boimy. Świadomość własnych uczuć, to wiele, ale to dopiero początek drogi... drogi do radości i umiejętności cieszenia się drobiazgami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Karen: To jest wlasnie o wychodzeniu z toxyn:):):) O tym wlasnie jest. Poprzez wiedze o sobie zabezpieczamy sie przed \"wpadka\" w kolejne ramiona Toxyn. Nie ma innej drogi. To jest droga odpowiedzialnego czlowieka .Odpowioedzialnego za siebie. Pozdrawiam Cie serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quest - bardzo serdecznie Cie pozdrawiam. Nie bierz za duzo na siebie, tak jak piszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KarenH
Dzięki za dobre słowa :) Takie skrzywienie polegające na wchodzenie w związki z niewłaściwymi partnerami gdzieś siedzi we mnie w środku. Dziś wiem, skąd się wzięło... Brak poczucia bezpieczeństwa, gdy ojciec nie wracał do domu... matka, która stała w oknie i się denerwowała... nie myślała, że to z powodu zdrady... ona miała swoje lęki... bała się, że może to wypadek, że zginął... Jej w dzieciństwie zamordowano w jednym dniu oboje rodziców. Ten niepokój, zdenerwowanie udzielał się mi... latami. Spokój pojawiał się wtedy, gdy ojciec wracał do domu a mama kładła się obok mnie do łóżka. Któregoś dnia matka jednak odkryła co (kto) jest powodem późnych powrotów do domu. Była awantura, grożenie rozwodem, potem jako siedmioletnia dziewczynka dostałam nowe zadanie: pilnować ojca. I straszne poczucie odpowiedzialności, że jak nie upilnuję to ich małżeństwo się rozleci... Ten mechanizm reakcji, odczuć przeniosłam na całe późniejsze życie. Rezygnowałam ze związków, które zapewniały mi poczucie spokoju i bezpieczeństwa. Pakowałam się w takie, które podnosiły poziom adrenaliny. Moje małżeństwo też wzięło się z takiego schematu. Mój mąż był niepunktualny... Jak łatwo pomylić adrenalinę związaną z czekaniem na kogoś z uczuciem zakochania. Nie było wątpliwości co do jego uczuć, więc czekałam, serce w gardle, w żołądku... przychodził... i błogie uczucie spokoju, bezpieczeństwa, szczęścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie:) zaczał się u mnie właśnie okres wielu zmian w życiu tym zewnętrznym - złożyłam wypowiedzenie w pracy - w takim idalkowym akcie desperacji :D nie mam żadnej innej pracy na podorędziu :D ale jestem dobrej mysli:) przeleciałam tylko, niezbyt dokładnie wszystkie zaległe strony waszych dyskusji; nie czytałam de cohello ( chyba niepoprawna pisownia, co:)? i nie przeczytam długo jeszcze; recenzje, jakie wciąż i wciąż poznaję i te fragmenty, które umieszczacie tutaj - no nie przemawiają do mnie:o pisałyście o miłości do własnego ciała - wiele wie, jak duzo kompleksów posiadam i w jaki sposób próbuję się z nich leczyć:) ale zabiło mnie kilka dni temu jedno, jedyne zdanie serdecznej koleżanki, kiedy wymogła na mnie potwierdzenie wyjścia wspólnego na spory bal sylwestrowy: - masz sobie walnąć 13todniowkę (słynna dieta kopenhaska), to do świąt, w święta masz się pilnować, to do sylwestra będziesz wyglądała super!!! nie odpowiedziałam jej nic, ba! nawet potwierdziłam,że ok, że ma rację, że się zawezmę i tak dalej; ale zrobiło mi się przykro; nie jestem wysoką smukłą szczupłą blondynką i nigdy taka nie będę; taka jest ona; i mierzy moją atrakcyjność swoją miarą; i tak robimy wszyscy; mierzymy innych swoją miarą; bo niby skąd mamy brać inną??? na tak wielki obiektywizm, na takie \"stanięcie obok siebie\" ,stać tylko nielicznych i to po wielu latach cięzkiej, znojnej pracy nad samym sobą; i to jest ludzkie i przez całe wieki powielane i akceptowane; i tyle do diaska przez to bólu i cierpienia i nieporozumień; z nieumiejętności - albo inaczej, z potrzeby oceniania innych - oczywiście swoją miarką; a gdybyśmy tak spróbowali nie oceniać innych, w ogóle??? bo cóż warta jest ocena, kiedy nie jest bezstronna? to tylko wyrażenie naszych odczuć, jednak bez \"myslę, że\",\"uważam,że\" , \"moim zdaniem\" ...echh chyba żal przemawia przeze mnie; nie możemy oceniać innych ludzi; bo nie jesteśmy ich nauczycielami; jesteśmy równi; oceniać powinien ktoś, kto stoi nad nami wszystkimi; my powinnismy przyjmować świat i ludzi takimi, jakimi są; w całej niedoskonałości; naszą oceną możemy kogoś skrzywdzić; baaardzo mocno niekiedy i nie tylko na chwilkę,ale i na dłużej; present napisała pięknie (znów, maupa jedna:D ), że należy być sobą w tym mikrokosmosie,jakim jest dziś; ( tylko czy ja to właściwie zrozumiałam:)? ) chyba niezbyt uporządkowane te moje myśli dziś :o ale ja pragnę być sobą; kocham samą siebie; do chwili konfrontacji z innymi, którzy oceniają; wzrokiem, myslą i niekiedy słowem; echh,zmykam do łóżeczka - dalej chorować:) pozdrawiam was wszystkie - idalka🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idalka 🌻 da się! Przysięgam, że mój kolega zgłupiał. Po tym, co mi powiedział, powinnam być nieprzytomna ze strachu przez najbliższy miesiąc....Patrzył się dzisiaj i wczoraj na mnie....z kompletną bezradnością!...Co mi \"dowalił\" , to ja miałam w d......a On, kompletnie otumaniony. Albo zmieni artylerię (jeżeli chce mnie zgładzić.a nie chce.bo kto mu będzie zap.rdalał) albo chce być panem na włościach (co juz wie, że bez krytyki sięp łynie albo dryfuje\"}. Niby, dziewczyny, nie macie prawa głosu,,,,,,ale, gdyby tak było, toby się ten znęcacz nie dopominał o ten głos. Rozważcie to w weekend......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karen H
Mąj mąż opowiada taki dowcip: dwie przyjaciólki rozmawiają " wiesz, mój mąż chyba ma kochankę. Już cztery godziny temu miał być w domu a tu ani śladu. Komórka wyłączona". Eee - nie mart się. Może tylko miał wypadek i leży w szpitalu. Dla mnie ten dowcip wcale nie jest zabawny. Złapałam się kilka razy na tym, że większą ulgę sprawiłaby mi wiadomość, że mojemu m coś się stało, niż podejrzenia ojego niewierność, o leceważenie :(. Zapętliliśmy się w tych swoich neurotyzmach tak bardzo, że nie da się normalnie funkcjonować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karen H
Oczywiście, że zadawalam sobie pytania czy kocham... Trudne pytanie i trudna odpowiedź. Są jakieś resztki uczucia, ale... To chore uczucie, nie ma nic wspolnego z prawdziwą ,bezwarunkową miłoscią. My się nawet juz nie lubimy. Jestem w jakimś stopniu współuzależniona od emocji, huśtawki nastrojów, które umiejętnie dawkowane przynoszą ukojenie. W nadmiarze zabierają część życia: bo nie mozna spać, jeść, wykonywać najprostszych spraw. Dzieci zaniedbane wychowawczo, bo matka na ogół albo po awanturze, albo roztrzęsiona, albo rodzice nie rozmawiają ze soba. Mam świadomość, że ten związek trzeba skończyć. Mozolnie odbudowuję kontakty z dawnymi znajomymi, usmiecham sie coraz częściej, zaczęłam uczyć się angielskiego, próbuje wyobrazić sobie swoje życie bez M. To żmudna, trudna droga, ale chce ją przejść. Dla dobra siebie samej: tej sympatycznej, towarzyskiej, kreatywnej dziewczyny, która kiedyś byłam i którą na nowo zaczynam w sobie odnajdywać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Karen, ze jak Ty sie zmieniasz, on sie moze tez zmienic.? Milo Cie widziec.:):) Ja bedac mloda kobieta myslalam ze milosc do mezczyzny zawiera w sobie wsystko, lacznie z tym, ze on ma byc najwiekszym przyjacielem, przyjaciolka, opoka, doradca, obronca, czarodziejem wlasciwie. O jesusiku.......:D Tak wiec fajnie, ze odnawiasz znajomosci i wracasz do zycia. I ze Ci z tym dobrze tez fajnie. Zycze dobrego weekendu:) Ewcia - pieknie napisalas....❤️ :):):):):):):) Przyjdzie czas opisze wszystko w mailu...ale jeszcze troche.:):):) Ty Ewa jak zawsze szczesliwa i pogodna i ...dobra.S ciskam!!!!!!!!!!!!!!! Mrowa:):):):) Kobieto - puchu marny jak u Ciebie?❤️ Gazelka:):) Quest:):) Szklanka juz nie wiem - mala czy pelna????:):):):D:D Pozdrawiam. Oraz cala reszte. Ach - o kurde Idaalka!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!sciskanko!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Tak - ludzie to czasem jak cos grzmotna, to nie wiadomo gdzie maja mozgi ....taka uroda nieswiadomych (hihihhi!!) Idaalka -------->>>>>> najpiekniejsze cudo na swiecie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Presencia ❤️ :) :o :p :) No wlasnie! Zycie jest piekne,tylko trzeba to jeszzce umiec zauwarzyc:) Ja powoli ucze sie zauwarzac, i ucze sie jak powinnam odczuwac.. jak poustawiac to czego nie ustawiono mi w dziecisntwie. Obym to co sobie teraz wdrukuje bylo sluszne:) Choc wydaje mi sie ze wszystko co przyjdzie ze swiadomosci sluszne bedzie,wiec nie powinnam miec obaw..no ale.. Kobieto puchu marny :) Pozdrawiam was wszystkie laseczki ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem dziewczyny ,jest mi ciezko. W tym wypadku ze swoimi reakcjami:( Jestem w klubie, i jak w takich klubach bywa tworza sie grupki dziewczyn ktore sie znaja juz od kilku lat.Czasami czuje ich wzrok na sobie, czasami czuje ze szepca o mnie, czasami widze i odczuwam ta energie ze mnie obgaduja. Nie bede sie usprawiedliwiala w niczym-bo chce sobie jakos pomoc i nie wiedze jakos swiadomosci w tym wszystkim. Ja sie zle czuje, i ja odczuwam agresje,ze gdybym mogla to bym im zdzielila kazdej z osobna kopa w rylo.. ALe najbardziej zla jestem na siebie za to ze jestem zla..:( Za to ze maja nademna kontrole,ze sprawiaja to ze sie wkurzam. Morzliwe ze to ja ich nie lubie, nie bede tutaj tez wlazila do kwesti autorytetu,ani do kwesti dostania sie do grupy,ani tez do kwesti mniejszosci (ze mnie lubic sie nie da).Bo to ja nie dalam im szansy zeby ze mna gadaly-bo wiem ze niemiala bym o czym.No ale to wlasnie moj problem... Nie chce sie denerwowac,a nie mam ochoty ich wcale lubic-choc to zmienilo by zupelnie ich nastawienie.bo ludzie lubia,tych ktorzy ich lubia-to sie da wyczuc.. ALE Ja nie chce ich lubic,bo ich nie lubie. Sa chamskie, glupie, i zazdrosne... Swietnie jezeli to moje cechy wlasnie. no coz ide se poplakac ze wscieklosci na to ze jestem wsciekla .i ze nie mam nad soba kontroli swiadomej.bo nie kumam dlaczego ja nie lubie tych ludzi tutaj,i przykro mi bardzo,ale ich nie lubie- No kuzwa dlaczego ich nie lubie..:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzieki Ewo pozwole wkleic sobie kiedys twoj tekst jaki znalazlam na Radosnki stronce.:) Radosnka OD EWY Z RAJU: CZTERY KROKI KU MĄDROŚCI Pierwszą rzeczą, jaką powinieneś zrobić, to ujawnienie negatywnych uczuć, których istnienia nawet sobie nie uświadamiasz. Wielu ludzi żywi takie nie uświadamiane negatywne uczucia. Wielu jest przygnębionych, nie zdając sobie sprawy z własnego przygnębienia. Dopiero, kiedy zetkną się z radością, uzmysławiają sobie, jak bardzo byli przygnębieni. Nie można walczyć z nowotworem, jeśli nie został wykryty. Nie wytropisz szkodnika na farmie, jeśli nie będziesz wiedział o jego istnieniu. Po pierwsze zatem, musisz uświadomić sobie samo istnienie owych negatywnych uczuć. Pytasz, jakie to są uczucia? Na przykład jesteś posępny. Posępny i w złym nastroju. Nienawidzisz siebie lub masz poczucie winy. Uważasz, że życie jest bez sensu, czujesz się urażony, nerwowy, spięty. Wejdź najpierw w kontakt z tymi uczuciami. Po drugie (a jest to program czterostopniowy), musisz zaakceptować fakt, że uczucia te istnieją w tobie, a nie na zewnątrz ciebie. Wydaje się to czymś banalnie oczywistym. Ale czy jest tak na pewno? Wierzcie mi, że nie. Ludzie mają doktoraty z filozofii, są rektorami uniwersytetów, ale często nie są w stanie tego pojąć. W szkołach nie uczono ich, jak żyć; uczono wszystkiego innego, ale nie tego. Jak to ktoś wyznał: \"Otrzymałem niezwykle staranne wykształcenie, wiele lat zajęło mi jego przezwyciężanie\". I wyobraźcie sobie, właśnie tej kwestii dotyczy duchowość. Oduczania się. Oduczania się tego bezużytecznego bagażu śmieci, którym cię karmiono. Negatywne uczucia istnieją w tobie, nie w otaczającej cię rzeczywistości. Nie trudź się, by ją zmieniać. To przecież szaleństwo! Nie próbuj zmieniać innych. Marnujesz czas i energię. Nie próbuj zmieniać współmałżonka, szefa, przyjaciela, wroga i wszystkich pozostałych. Nie musisz zmieniać niczego. Negatywne uczucia są w tobie. Nikt na świecie nie jest w stanie cię uszczęśliwić. Nic na świecie nie jest w stanie zranić cię lub skaleczyć. Nie ma takiego zdarzenia, takich warunków, sytuacji czy osoby. Nikt ci tego nie powiedział? Mówili wręcz coś odwrotnego. Teraz wiesz, dlaczego tkwisz w tym chaosie. Teraz możesz zrozumieć, dlaczego pogrążony jesteś we śnie. Nigdy ci tego nie powiedziano. Ale jest to przecież samo przez się zrozumiałe. Przypuśćmy, że deszcz przerwał ci miłą wycieczkę. Kto fakt ten przeżywa negatywnie? Deszcz czy ty? Co jest przyczyną tego negatywnego uczucia? Deszcz czy twoje nastawienia? Kiedy uderzasz się kolanem w stół, stół ma się dobrze. Zajęty jest realizowaniem tego, do czego został powołany - do bycia stołem. Ból jest w twoim kolanie, nie w stole. Mistycy wciąż próbują nam przekazywać, że rzeczywistość, która nas otacza, jest najzupełniej w porządku. Problemy tkwią nie w tej rzeczywistości, znajdują się one wyłącznie w ludzkich umysłach. Powinniśmy dodać: w głupich, śpiących ludzkich umysłach. Sama rzeczywistość jest pozbawiona problemów. Zabierzcie z Ziemi ludzi, a życie trwać będzie nadal, przyroda istnieć będzie nadal w całej swej krasie i intensywności. W czym miałby znajdować się problem? Nie ma żadnego problemu. Ty jesteś tym problemem. To ty stworzyłeś problemy. Utożsamiłeś \"ja\" z \"mnie\" i to właśnie jest ten problem. Uczucie to jest w tobie, nie w rzeczywistości. Po trzecie, nie identyfikuj się z tym uczuciem. Nie ma ono nic wspólnego z \"ja\". Nie określaj istoty swego \"ja\" w kategoriach tego uczucia. Nie mów: \"Jestem przygnębiony\". Jeśli byś powiedział: \"To jest przygnębienie\", byłbyś bliższy prawdy. Gdy powiesz: \"Depresja jest we mnie\", to postępujesz właściwie tak, jak gdy stwierdzasz: \"Posępność jest we mnie\". Ale niemądrze czynisz, gdy powiadasz: \"Jestem posępny\", gdyż definiujesz siebie w kategoriach uczucia. Jest to twoje złudzenie, błąd. Jest w tobie - akurat teraz - przygnębienie, rozgoryczenie, ale zostaw je w spokoju, niech sobie będą. Na pewno miną. Wszystko mija, wszystko. Twoje depresje i wzloty nie mają nic wspólnego z twoim szczęściem. Są punktami na drodze zataczanej przez wahadło twego losu. Jeśli szukasz silnych wrażeń i dreszczu emocji, przygotuj się na depresję. Czy pragniesz zażyć swego narkotyku? Przygotuj się więc, że po jego zażyciu będziesz miał kaca. Ruch wahadła w jedną stronę nieuchronnie pociąga za sobą ruch w przeciwną. Zjawisko to nie ma nic wspólnego z \"ja\", nie ma nic wspólnego ze szczęściem. Odnosi się to do \"mnie\". Jeśli zapamiętasz to dobrze, jeśli powtórzysz to tysiąc razy, jeśli po wielokroć spróbujesz wykonać te trzy kroki, to w końcu postępować będziesz właściwie. Być może nie będziesz potrzebował podejmować tych prób aż tyle razy, może ci się to uda już za drugim razem. Nie wiem. Nie ma tu żadnej reguły. Ale spróbuj tego tysiąckrotnie, a uda ci się dokonać największego odkrycia w swoim życiu. Do diabła z kopalniami złota na Alasce. Co zrobiłbyś z tym złotem? Jeśli nie jesteś szczęśliwy, nie możesz żyć. A zatem znalazłeś już prawdziwe złoto. Jesteś królem, jesteś księżniczką. Jesteś wolny, już cię naprawdę nie obchodzi, czy jesteś akceptowany czy odrzucany, nie sprawia ci to żadnej różnicy. Psychologowie mówią nam, jak ważne jest poczucie przynależności. Gadanie! Dlaczego miałbyś chcieć przynależeć do kogokolwiek? To już nie ma teraz znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
naprawde musze o tym pamietac i obserwowac naplywajacy wulkan starych schematow..Bo teraz jak mi sie przypomnialo,to okazalo sie ze ja caly czas cwiczen myslalam o tych babach, napedzajac sie w 100% agresje samowolnie...Achh Ewa,,kiedy wkoncu zaakceptuje moj nowy schemat obserwatora emocjonalnego:).. Dlaczego czlowiek uksztaltowal sobie taki wlasnie odplyw emocji? Dlaczego jak kocha,to musi miec obiekt Jak jest zly tez musi miec obiekt. Wszystko wyrzuca na zewnatrz.. Dlaczego poprostu nie odsunie sie i zobaczy co w nas kipi,co sie gotuje.. Ja jak narazie zapominam swoje madrosci jak sie wkurze.. Emocje zaslaniaja mi swiadomosc:) pozyjemy zobaczymy. ❤️ buzka Ewunia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radosnka c.d. Jeden z moich przyjaciół opowiadał mi, że istnieje taki afrykański szczep, w którym kara śmierci polega na ostracyzmie społecznym. Jeśli wyrzucą cię z Nowego Jorku lub z jakiegokolwiek miejsca twego zamieszkania, nie umrzesz. Jak to się dzieje, że ci Afrykanie umierają? Ponieważ uczestniczą w zbiorowej głupocie ludzkości. Sądzą, że nie należąc nigdzie, nie będą w stanie żyć. Podobnie mniema większość ludzi. Są przekonani, że muszą gdzieś należeć. Ale ty nie musisz przynależeć do nikogo ani do niczego, do żadnej grupy. Nie musisz być nawet zakochany. Kto ci wmówił, że musisz być zakochany? To, czego potrzebujesz, to wolność. To, czego potrzebujesz, to kochać. I taka jest twa natura. A z tego, co mi mówisz, wynika, że chcesz być pożądany. Chcesz być oklaskiwany, atrakcyjny, chcesz, by stadko małych małpek za tobą się uganiało. Marnujesz swoje życie. Obudź się. Nie potrzebujesz tego. Możesz trwać w błogim szczęściu i bez tych atrakcji. Społeczeństwo nie będzie uszczęśliwione tym, co mówię, ponieważ - jeśli to zrozumiesz i otworzysz oczy - staniesz się dla niego zagrożeniem. Jak to możliwe, by kontrolować osobę taką, jak ty? Nikogo nie potrzebuje, nie boi się krytyki, nie dba o to, co o niej myślą i co o niej mówią. Przecięła te wszystkie sznureczki, za pomocą których nią sterowano. Nie jest już kukiełką. To niesie zagrożenie. Takiej osoby najlepiej się pozbyć. Mówi prawdę. Stała się nieustraszona. Przestała być ludzka. - Właśnie ludzka! Proszę, cóż za paradoks: w końcu przecież stała się istotą ludzką! Wydarła się ze swego zniewolenia, wydobyła się z wiezienia. Nic nie usprawiedliwia negatywnych uczuć. Nie ma na świecie takiej sytuacji, która usprawiedliwiałaby ich podtrzymywanie. Wszyscy mistycy zdarli sobie gardła, by to nam powiedzieć. Ale nikt ich nie słucha. Uczucia negatywne są w tobie. W Bhagawad-Gicie, świętej księdze hinduizmu, Pan Kriszna mówi do Arjuny: \"Rzuć się w wir bitwy, ale serce twe niech trwa wśród kwiecia lotosu, u stóp Pana\". Cudowna sentencja. Aby osiągnąć szczęście, nie musisz robić nic. Mistrz Eckhart powiedział bardzo pięknie: \"Boga nie osiąga się w procesie dodawania duszy czegokolwiek, ale przez odejmowanie\". Aby być wolnym niczego nie rób, ale coś odrzucaj. Wówczas będziesz wolny. Po czwarte: Jak zmieniać wszystko? Jak zmieniać siebie? Musisz wiele rzeczy zrozumieć, a właściwie jedną rzecz, którą można wyrazić na wiele sposobów. Wyobraźcie sobie pacjenta, który idzie do lekarza i mówi mu, na co cierpi. Doktor odpowiada: - Rozumiem pańskie symptomy. Wie pan, co zrobię? Zapiszę lekarstwo dla pana sąsiada. Pacjent odpowiada: - Dziękuje, bardzo dziękuje. To bardzo poprawi moje samopoczucie. Idiotyczne to, prawda? Ale właśnie tak czynimy. Osoba pogrążona we śnie sądzi, że poczuje się lepiej, jeśli zmieni się ktoś inny. Cierpisz, bo śpisz, ale myślisz sobie: \"Jakże piękne byłoby życie, gdyby ktoś inny się zmienił. Jakże piękne byłoby życie, gdyby zmienił się mój sąsiad, żona, szef\". Zawsze chcemy, by dla naszego dobrego samopoczucia zmienił się ktoś inny. Ale czy nigdy nie pomyśleliście, co by się stało, gdyby rzeczywiście twój mąż, twoja żona się zmienili? Byłbyś równie bezradny jak przedtem, równie nie przebudzony jak dotąd. Ty jesteś tym, który ma się zmieniać, który musi zażyć lekarstwa. Twierdzisz: \"Czuję się dobrze, bo świat jest w porządku.\" Błąd! Świat jest w porządku, ponieważ ja czuję się dobrze. Tak twierdzą wszyscy mistycy.\" \"Przebudzenie\" Antoni de Mello KU PAMIECI!! i obym o tym ja i nikt nie zapomnial ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×