Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toxyczna

Zycie po toksycznym zwiazku

Polecane posty

Gość klakot stary
a mnie bawi ten fragment z Ewy: "Piszę o tym i usmiecham się do własnych słabości, które mną kiedyś manipulowały."Tak jak Tobą manipulują pewne zasady, które znasz i widzisz we mnie wybryk natury".....Zawsz w kazdym poście można znaleźć wynurzenia pensjonarki będącej wielką i wspaniałą dla siebie....Po prostu mieszne.....I mam prawo to napisać....:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klakot stary
i to wciąż od nowa w stopce:Ppiękne:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klakot stary
Ewa w Raju Gina... Napisalam dobrze, że nie macie dzieci, w związku z tym, ze chcesz się rozstac... Rozumiem co znaczy tęskonota za posiadaniem dziecka... ale też rozumiem do czego mnie Ona doprowadziła. Zaczęłam tęsknić za dzieckiem zanim jeszcze stałam się kobietą. Ja chyba wtedy tęskniłam za miłością bezwarunkową... ale miało ją dać dziecko, nie wiedziałam, ze mozna ją odnaleźć w sobie. Gdyby było we mnie więcej mądrości dzisiejszej, świadomości, oraz niezalezności... gdyby nie było we mnie strachu przed samotnością... Być może nie wyszłabym za mąż i nie szukała spełnienia w drugim człowieku. Tzn. chciałam miec rodzinę, właściwego męża (czytaj:spokojnego, zrównoważonego, z którym zawszę będę mogła się dogadać). Rozwiodłam się, było to dla mnie bardzo trudne, dla nas obojga, bo zawsze bylismy przyjaciółmi. Dziś jesteśmy przyjaciólmi. I jest tak jak powinno być zawsze, przyjaźń, nie małżeństwo. ewa, zejdź na ziemię....tutaj też można fajnie żyć....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wszystkim Wam życzę samych szczęśliwych dni w nadchodzącym roku. 🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Quest to jest nierealne życzenie, i wcale nie o to chodzi w życiu, żeby być tylko szczęśliwym...bycie tylko szczęśliwym ogłupia...osłabia czujność.....ograbia z rożnorodności... Ja myślę, precyzyjniej - żeby być nieszczęśliwym, od czasu do czasu..na jakieś kilka godzin na dobę.....tylko po to, żeby natychmiast uruchomić swoje siły życiowe, tylko po to, żeby utwardzać swoje podstawy, żeby ...to wszystko bylo w ruchu....żebyś mogła zawsze odczuć, że kierujesz swoim życiem...Pamiętaj - nie wiesz, co to jest ciepło, jeżeli nie znasz zimna. Nie wiesz, co to jest wielkość, jeżeli nie zaznasz małości... Dlatego - ja życzę ludziom HARMONII i poczucia wiedzy i świadomości o tym, co robią, i dlaczego. To wystarczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może już nie trzeba nam przypominać jak smakuje noc, by móc docenić słońce. Może potrafimy to już teraz, wystarczy się otworzyć, a nie przyciągać następne cierpienie.. Wszystkiego naj w Nowym Roku :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja wam zycze i sobie w tym nowym roku abysmy zostaly same dla siebie najwiekrzym autorytetem.. aby cokolwiek-cokolwiek przyszlo z zewnatrz ulegalo naszej obrubce,a NIE ! brane bylo odrazu za prawde,przysfajane i wrzucone w glab naszej psyche jako czesc nas. zycze wam i sobie znalezienia najwiekrzego autorytetu w nas samych. ❤️ [serce ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam was:) dołączam się do wszystkich życzeń noworocznych, jednak bez zwykłego entuzjazmu, bo znów złapałam doła:o wciąż i wciąż tworzę siebie q cudzych oczach; wciąż bez tego nie istnieję; to straszne!!! sądziłam,że cudze opinie i te tzw. \"głosy za plecami\" są mi już obojętne, że stworzyły taki mój malutki tumiwisizm, a jednak nie:o no i ta moja namiętna droga do iluzji i zycia we własnym, dalekim od rzeczywistości świecie:o budzę się rano i krzyczę sobie w myśli: idalka, zbieraj dupę i wracaj na ziemię i wal w nią stopami,aż będzie dudniło! niestety po chwili znów bujam sobie w obłokach mając nikły kontakt z rzeczywistością:o sama już nie wiem do jakiego leczenia to się nadaje:o i tak mi za samą siebie wstyd:o a chodzi o jeden dzień, kilka godzin spędzonych wśród znajomych, nie tych najbliższych; smródd rozstania się z EXcentrycznym ciągnie się nadal; to było spotkanie klasowe; z niektórymi utrzymuję nadal bliskie kontakty,z innymi rozluźniły się one,z jeszcze innymi - same wiecie - nie było tego kontaktu nawet w szkole:) jednego z tych znajomych lubię i szanuję, spotykaliśmy się kilkakrotnie na okazyjnych imprezach już jako dorosli ludzie, bawilismy się razem;polubiłam go jeszcze bardziej i nabrałam szacunku do jego dokonań; no i w czym rzecz??? :o on stracił szacunek do mnie i sympatię; tylko tyle; powinno mi to wisieć; a stracił przez to co widział i co potem dopowiedzieli mu znajomi EXCentrycznego; widział mnie walczącą o męza i rodzinę; mnie strojącą miny na imprezach, kiedy EX pił i bawił się; mnie kręcącą nosem i strzelającą fochy, kiedy EX totalnie mnie olewał na tychże imprezach; mnie \"reperującą\" najdroższego męża niby w kącie i na boku ale jednak widać widocznie dla innych; echh ... zapracowałam na tę stratę, co? i zaistniała sytuacja na tym naszym wspólnym spotkaniu, ze powiedziałam mu to spokojnie - wiem,że masz o mnie złe zdanie, jednak może nie zasłużyłam na nie - kretyństwo,ale za usprawiedliwienie podam pokal piwa, który wypiłam,a pijam nieczęsto; kumpel jak to on, sparodiował te moje scenki rodzajowe małżeńskie i powiedział,że nie dziwi się, że EX mnie zostawił; zamarłam; smród ciągnie się i ciągnął będzie nadal; powiecie: olej,skoro tak mysli, to nie warto sobie zawracać nim głowy; ale dziewczyny ... ilu jest jeszcze takich moich znajomych, którzy tak myslą i nie mówią nic, bo ja nie prowokuję? wróciłam do domu rozbita, nie mogłam zasnąć ... nie umiem ich opinii zmienić; nie przelecę przez miasto ze sztandarem z napisem, to ja byłam taka dzielna i opuściłam męża:o nie dopiszę tam tłustym drukiem: zmieniłam się i wstyd mi za tamtą mnie; a kumpel ... nie ma tu relacji damsko-męskich między nami i nigdy nie było; chciałam by lubił mnie nadal ... no chyba nie da się i dlatego we mnie teraz tyle goryczy i niesmaku ... fuj ... po rozstaniu z mężem-wężem, same wiecie - zbudowałam sobie malutki, ciasny, bezpieczny światek z wąskim gronem znajomych, by mieć pewność,że nie skrzywdzą i w razie potrzeby - wesprą; wydawało mi się, że jestem już na tyle silna, by rozbudować ten światek, by wyjść do innych; a tu figa:o zabolało to jak diabli; i ten brak realizmu; żeby kochali i szanowali wszyscy; tak się nie da:o chwilami dociera do tej mojej durnej łepetyny,że tak się nie da; i zaraz potem głowa w podłogę i powrót do przeszłości: dlaczego byłam tak głupia i nikt mi wtedy o tym nie powiedział:o no i serek; nasz wspólny znajomy klasowy; jego przyjaciel; mój przyszły niedoszły chłopak, narzeczony, a nie wiem co jeszcze ... kiedy kilka lat temu spotkalismy się na imprezie wyjazdowej; ja z mężem, on sam; jakoś tak się składało,że wciąż natykałam się na niego; myśli o nim wróciły zaraz po slubie; kiedy zaczynało być mi źle w małżeństwie; myslałam o nim przed zaśnięciem; w ciągu dnia rozmyslałam, co będzie kiedy go spotkam; a on na tej imprezie opowiadał mi, jak spotkał mnie z wózeczkiem dziecięcym, jak wtedy wyglądałam ja i mój dzidziuś; przypominał mi jakieś drobiazgi szkolne, jakieś moje słowa do niego czy miny lub spojrzenia;było kilka momentów przez te parę dni, kiedy nagle pozostawaliśmy sami i powietrze gęstniało; nadal o nim myślę,a on nadal - mimo trzydziestu paru lat jest sam; dziewczyny!! no oto właśnie moje bujanie w obłokach:o weźcie, trzepnijcie idalkę, niech raz a porządnie zleci na glebę, obije tyłek i wróci do rzeczywistości!!! nie chcę i nie potrafię nawiązać z nim kontaktu, bo mam tę świadomość,że wie o mnie tylko to, co powie o mnie ów nieszczęsny kolega:o paranoja:o poproszę o diagnozę, tylko nie mówicie,że zachowuję się jak stuknięta nastolatka, bo to to akurat wiem:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idaalia! \"wciąż i wciąż tworzę siebie q cudzych oczach; wciąż bez tego nie istnieję; to straszne!!! sądziłam,że cudze opinie i te tzw. \"głosy za plecami\" są mi już obojętne, że stworzyły taki mój malutki tumiwisizm, a jednak nie\" \" dlaczego byłam tak głupia i nikt mi wtedy o tym nie powiedział\" Witaj Idalko w Klubie Nie Do Końca Polegających Na Sobie. No i co, co takiego się stało? Jak zwykle ja także przyjęłabym wszystkie winy na siebie. A moja koleżanka mówi mi, że przecież nie wszyscy na świecie musza mnie lubić. Ale ja bym przecież chciala. A to jest niemożliwe. A przecież ja lubię siebie, lubię także Ciebie, i sądzę, że wszystkie tutaj się lubimy, bo tak bardzo siebie r o z u m ie m y . Jesteśmy nadwrażliwe z wszystkimi konsekwencjami. A NOWA MILOSC to pewnie cudowna rzecz i po co z niej rezygnować? Należy Ci się jak psu kość, i tyle.....Całuski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idaalka❤️ Co masz zrobic? : masz sie z nim skontaktowac. :):):) Domyslam sie , ze tylko strach ci w tym przeszkadza? On jest zlym doradca. Boze co za banaly pisze :):) Swiat sie zawali, czy co ...jak do spotkania nie dojdzie z jego winy ? lub sie nie uda? Proboj! A co do poprzedniego kolesia...ludzie sa tylko ludzmi...zaakceptuj. Zadbaj o swoje sprawy, a wiec jak Ci zalezy, aby utrzymywac z nim kontakt - utrzymuj. Idaalka - staraj sie mowic jasno i prezyzyjnie co czujesz. Wtedy kazdy wie, gdzie jest - w ktorym punkcie. Kazdy woli jasnosc. Ten cholerny strach przed odrzuceniem przeszkadza.!!! Sciskam Cie mocno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idaalka - nikt za Ciebie \"tego\" nie zrobi. Pomimo strachu rob to, co masz do zrobienia. Zasluzylas zeby zyc i to zyc tak, jak Ty chcesz. Opinie ludzi sa w ogole niewazne. Kazdy widzi bowiem przez pryzmat tego co sam doswiadczyl. Wiec kazdy tak naprawde widzi inaczej. Moze ten osobnik, o ktorym pisalas na koncu widzi podobnie jak Ty. Sprawdz. Idaalka - to nie jest wielka rzecz - sprawdzic. Tak zyjemy - sprawdzajac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idalka kochana❤️ Nie wstydz sie swoich odczuc,nie martw sie tym jak beda ocenione,czy zostana zaakceptowane czy nie.Sama odpowiadasz sobie w poscie na wszystko,ja tam ci nic nowego nie napisze-bo ty wszystko wiesz.. Ale kuzwa-nie krytykuj sie co? Daj sobie prawo do popelniania bledow-bo inaczej dajesz zly przyklad:) 🌼 -im bardziej wchodzimy w siebie, tym bardziej sie rozwijamy,im bardziej wychodzimy z siebie tym wiecej sie cofamy. ❤️ ❤️ ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochać siebie to chwalić siebie i werbalnie wyrażać dla siebie uznanie. Kochać siebie to akceptować wszystkie swoje działania. Kochać siebie to mieć zaufanie do swoich możliwości. Kochać siebie to sprawiać sobie przyjemność bez poczucia winy. Kochać siebie to kochać swoje ciało i zachwycać się swoim pięknem. Kochać siebie to dawać sobie to, czego pragniesz, z poczu­ciem, że na to zasługujesz. Kochać siebie to pozwalać sobie na wygrywanie. Kochać siebie to dopuszczać do siebie innych zamiast godzić się na samotność. Kochać siebie to kierować się własną intuicją. Kochać siebie to odpowiedzialnie tworzyć swoje własne za­sady. Kochać siebie to dostrzegać własną doskonałość. Kochać siebie to przypisywać sobie zasługi za to, co się zro­biło. Kochać siebie to otaczać się pięknem. Kochać siebie to pozwolić sobie na zamożność zamiast życia w biedzie. Kochać siebie to otoczyć się mnóstwem przyjaciół. Kochać siebie to nagradzać się i nigdy siebie nie karać. Kochać siebie to mieć do siebie zaufanie. Kochać siebie to karmić się dobrym pożywieniem i dobrym) myślami. Kochać siebie to otaczać się ludźmi, których obecność Ci służy. Kochać siebie to czerpać radość z aktywności seksualnej. Kochać siebie to często dawać sobie robić masaż. Kochać siebie to uważać się za równego innym. Kochać siebie to wybaczać sobie. Kochać siebie to pozwalać na czułość. Kochać siebie to być dla siebie autorytetem, zamiast scedować to na kogo innego. Kochać siebie to rozwijać swoje twórcze impulsy. Kochać siebie to cały czas dobrze się bawić. Kochać siebie to przemawiać do siebie naprawdę łagodni i czule. Kochać siebie to stać się własnym akceptującym rodzicem wewnętrznym. Kochać siebie to przekształcać wszystkie swoje negatywne myśli w afirmacje. Więc gdzie jest miłość? Nie ma takiego miejsca, gdzie by jej nie było! Jest nią wypełniony przede wszystkim rozwijający się kwiat Twego serca. Myślę, że rozumiesz, o co chodzi: żeby odnaleźć mi­łość, nie trzeba wyruszać na poszukiwania poza siebie. Najpierw musisz poczuć, że kochasz siebie, zanim naprawdę poczujesz, że kocha Cię ktoś inny. To jest najważniejsze: Musisz poczuć, że kochasz siebie, zanim będziesz mógł poczuć, że kocha Cię ktoś inny. My już jesteśmy w posiadaniu tej cudownej rzeczy, o którą zabiegamy, której wiecznie szukamy, lecz rzadko znajdujemy. W końcu, kiedy naprawdę siebie pokochasz, stanie przed Tobą nowy problem: jak uporać się z całą tą miło­ścią, jaką Cię ludzie naraz darzą? I pamiętaj, miłość nie wygasa. To siła napędowa życia. Tak sobie skopiowalam,,bo to takie ladne bylo :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym rzecz mrówkowska, że ja kuźwa właśnie za bardzo niekiedy samokrytyczna jestem:o po prostu staję obok siebie i próbuję widzieć się samą cudzymi oczami; to mnie paraliżuje:o a co do kontaktu ... echh ... i do echh dodaję swój słynny chichot:o kontakt z sobą mamy tylko przez znajomych z klasy; on od ponad dwóch lat siedzi o 450km ode mnie:o zadzwonić i zaprosić na kawę??? hihihiiiiiiiiiiiii:D i noc spędzić ma w hotelu czy u mnie:D???? poza tym telefon mam tylko do jego rodziców:D nie odpowiadajcie:D tak sobie tylko żartuję z samej siebie:) pozdrawiam was babeczki:) lekko pizdnięta idalka🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze do idalki on stracił szacunek do mnie i sympatię; tylko tyle; powinno mi to wisieć; Ale ci nie wisi i za to sie krytykujesz..Ze kuzwa jego mac ci nie wisi!! Ze kuzwa jego mac sie tym pzrejmujesz,chociaz wiesz ze powinno ci to wisiec..Tyle wiem i taka glupia jestem. Ale gdyby kolezanka wyszla poza zwerzony krag krytyka wewnetrznego,wiedziala by rowniez ze ma prawo do takich zachowan .I ze w takich sytuacjach trzeba sobie wlasnie przypomniec o tym ze krytyk nadal pysk drze,niezalerznie od tego ile sie wie. schemat i juz slicznosci :) poglaskaj krytyka po glowce i nie zapominaj o tym ze on tam siedzi:) w wyobrazeniach daj mu wyglad najglupszego starego dziadka jakiego kolwiek widzialas ,i olej jego gadanine. -Pamietaj ze jestes kims innym. ty sie slicznotko zmieniasz ,a ten krytyk ciagle gada swoja stara gadke jak nakrecony kataryniarz:)).To ci cipol:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mrówkowska :) :) :) :) Ubawiłam sie na dobranoc :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a do kolesia zadzwon,niech przyjezdza i juz Bo fajnie by bylo sie spotkac,pozatym jest ci zimno i potzrebujesz goracych rozmow:) a jak masz ochote to pozwol sobie nawet na male szalenstwo i go bzyknij..A co to kogo ,do jasnej cholery obchodzi??:) twoja cytrynka nie? :) co ty sie tak czaisz laska:) nie zawsze,ale raz na jakis czas mozna zaszalec:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mrówkowska:D:D:D:D rozłożyłaś mnie na łopatki krytykiem i cytrynką:D:D:D:D postaram się, obiecuję, że się postaram tego krytyka głaskać i targać za bydlęcą bródkę:D:D:D:D swoją drogą sądziłam, że opierdzielicie i sprowadzicie na ziemię,a wy mi jeszcze kureffa chmurki kolejne podsuwacie:D może to tylko moje hormonki szaleją w płodne dni, może jednak coś i w głowinie się przewraca, w każdym bądź razie szukałam u was porady w stylu: odpuść kobieto i przestań śnić; ale skoro jej nie usłyszałam, będę drążyć dalej:D czy wy wiecie jaki on przystojny:D:D:D:D:D? mrówcia ma rację:D:D:D choćby dla jednego razu warto:D:D:D:D:D od dziś zaczynam zbierać odwagę:D idę smarkać dalej w poszewkę od podusi - znów choruję:o kocham was babole - idalka 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez uwazam, ze nie ma co tłumić swoich myśli. rób, to na co masz ochotę. przecież to tylko własne oceny cię tu ograniczają. jak się z nim spotkasz to nie zrobisz nic zlego, moze nawet coś fajnego wyjdzie. jesli nie uda ci sie spotkać z nim, to wtedy bedziesz wiedzieć, ze probowalaś, ale nie wyszlo. tak oceniać i tłumić pragnienia, to chyba nie tędy droga. za to probować zawsze warto, skoro tego pragniesz, to probuj :). powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem śnić się przestaje wtedy, kiedy juz sie zrobilo ile sie dalo. a tu mozna podjąc jakieś dzialanie. a raczej jakiś rodzaj dzialania, ktorego nie probowalaś. \"boże daj mi siłę, abym mogl zmienić to, co potrafię, pogodę ducha bym pogodzil się z tym, czego nie mogę i mądrość, abym odróżnił jedno od drugiego\" to chyba tak leci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie przestaje, ale zaczyna. ze jak juz zrobilas to i to tamto i tamto i widac, ze sprawa nie ma szans, a ty sie nadal łudzisz to wtedy śnisz. a ty nie zrobilaś wszystkich rodzajow dzialania. rodzajow mowie, bo czesto choc podejmujemy pozornie rozne dzialania, tak naprawde jest to ten sam rodzaj i skutek jest ten sam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ZDALAM MAGISTERKE !!!!!!!!!! Za prace dostalam 5, ale na dyplomie mam 4, bo mialam niska średnią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesu Zosia - CO ZA RADOSC!!!!!! GRATULUJE KOCHANA!!!!! GRATULUJE. vivat!!!!!!!!!❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pod koniec przyszlego tygodnia zaczne odpisywac na maile. Teraz przychodzi na to zas...Zosia napisze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×