Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kingula19

dlaczego facet nie ma ochoty ...nie chce wykazać inicjatywy na sex

Polecane posty

ja pracuje przed komputerm, ale jestem sobie sterem żeglażem i okrętem, więc normy czasowe mnie nie obowiązują

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiecie co, ja ładuje się do łóżka bo jutro muszę iśc do mojej......pracy, jakoś nie przepadam za nią

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
na własnie garp, Ty jak wracasz z delegacji to marzysz o seksie, a Mój o odpoczynku po pracy..... seks musi poczekać, kiedyś było inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to i ja chyba zmykam, bo od rana trzeba orać na chleb. Pozdrowienia dla żeglarzy ;-), strasznie miło się z Wami gawędzi, papa!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam z rana! ale ciśnienie :-( do dupy, zero słońca za oknem, wciagam dużo kawy, ale jakoś nie mogę zebrać mysli. Mam jeszcze chwilkę do wyjścia więc napiszę o charakterystycznym dla mojego seksu małżeńskiego przypadku z tej nocy. Otóż kolejny raz budzę się w trakcie snu erotycznego, okazuje się, że leżę przytulony do pleców żony a ręce same znalazły już drogę pod koszulę nocną i masują piersi. Postanawiam kontynuować na jawie to co zacząłem. Więc dalej masażyk posladków i stopniowo zbliżam się do muszelki, delikatnie zagłębiam się w cudowne zakamarki i.... ŚPIJ !- słyszę... Taa, odwracam się na plecy, i próbuję zasnąc, erekcja, że aż boli, a w głowie myśli, że przecież wiedziałem, ze tak to się skończy, po co zaczynam skoro odrzucenie bardziej boli niż pozostawanie obojętnym... To tak jeszcze w ramach wyjaśnienia czemu popijam do monitora, nawet jak zona jest w domu. No ale dziś już piątek, zaraz weekend za pasem( chociaz ja pracuję też w sobotę, :-( ) Będzie można troszkę odsapnąć! Trzymajcie się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rupert murdoch
facet nudzi sie partnerkami i to pewnie dlatego nie ma ochoty na pieszczoty. Lubimy zmiany i najchetniej ciagle bysmy próbowali z nowymi kobioetami. To najprostsze wytłumaczenie,dlaczego nie mamy ochoty wykazac inicjatywy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
och s.t.garp, przykro mi ,że miałes taki przykry poranek, naprawdę,szkoda,że Twoja żonka nie wykazuje chęci igraszek. Zadaj jej pytanko niewinne: dlaczego nie lubi sexu, przeciez to takie przyjemne i czy jej w ogóle nie sprawia przyjemności? Pisałes,że sprawia jej przyjemnośc, no to niech wytłumaczy dlaczego jeżeli sprawia przyjemnośc to go unika? Ja wiem,że głupio pisze może, bo sama mam problem, ale.... moze nawet to pytanie zadałeś, ale w innej formie...zastanów się.. kurde przeciez jakby cię unikała toby z Tobą nawet nie sypiała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczuś
A ja mam ochotę na sex non stop. Tylko odpowiedniej partnerki brak :(((( być może jestem maniakiem czystego sexu ale naprawdę mam duży potencjał ( ten na dole trochę mniejszy ;) ) ale na razie niestety muszę się z tym męczyć. a może jest jakaś potrzebująca samotna z wawy?? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo ja Wam powiem kochane
kobietki co zauwazylam...otoz....niestety...faceci kobiecieją a kobiety mężniej a :-0 taka prawda!!!! z moim facetem to samo jak mu awantury nie zrobie albo nie wleze na niego to by zapomnial co to sex :-0 kochanki nie ma bo w domky grzecznie ze mna siedzi :) BIJE TYM CHŁOPOM OSTATNIO CZY CO?????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pucia pucia
Facet jest jak pies. Zawsze poleci za obca suka. Nudzi sie gdy za dlugo jest z jedna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczuś
chłopy zamartwiają się, że muszą ciężko pracować a coraz częściej zarabiają za mało aby stworzyć komfortowe warunki sobie i swojej kobiecie. i tak sprawdza się znów reguła coś za coś. :( smutne to ale prawdziwe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość płaczuś
jakby ktoś chciał pomailować na trudne tematy i ogólnie o życiu to zapraszam do korespondencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzień dobry wszystkim🖐️ garp...... nie wiem co powiedzieć :( może z niej taki śpioch i była wściekła, że ją obudziłeś (a ja jeszcze Ci to wczoraj wieczorem proponowałam). chociaż z tego co piszesz to pora dnia i nocy nie ma tu znaczenia.... nie ma spraweidliwości na tym świecie, ja z przyjemnością zamieniłabym się wczoraj z Twoja żoną miejscami ;) nie dosłownie oczywiście:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej, dzięki za zrozumienie... z moją żoną to jest tak( tak myslę a może jestem skończonym durniem)-ona potrzebuje dużo kontaktu ze mną, jest w tym nawet zaborcza i bywa zazdrosna nawet o moje hobby i czas, który mu poświęcam ( i tu ma ze mną lekki problem, bo ja potrzebuję trochę niezależności). Wydawałoby się więc, że powinno sie to przekładać na sex. Okazuje się, że nie. Potrzeby mojej żony to 2-3, no może w porywach cztery orgazmy miesięcznie. I na tym koniec. Wałkowaliśmy ten temat na różne sposoby. Kończy się na twierdzeniach, że ważna jest jakość a nie ilośc( tu się nie zgadzam, wazna jest jakość w dużych ilościach ;-) ), że ona częściej nie potrzebuje, że tak ma i już. Sex w tej dawce( 2-3 razy) sprawia jej przyjemność, to wiem, za stary już jestem , że by nie rozpoznać orgazmu. Dawniej próbowałem wymusić częstsze zbliżenia, ale to bez sensu, wyraźnie się zmuszała, tzn, nie robiła nic, po prostu czekala az skonczę nawet nie udawal, że to ją podnieca, za taki seks to ja dziękuję. Kiedyś było inaczej, ale wtedy sama moja obecność ją podniecała, a teraz \"motylki już nie latają\", to i jej potrzeby zmalały :-( No dobra, pozostaje jeszcze opcja, że jestem do dupy kochankiem ;-) No więc na razie sytuacja patowa, jedyna nadzieja, że kobieta zmienną jest, to może sie przebudzi ? Miłego dzionka życzę 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cóż, co do motylków to one już, tak mają, że po jakimś czasie ulatują z człowieka. Pierwsza fascynajca \"nowym\" partnerem musi przygasnąć, bo inaczej wszyscy byśmy się wypalili. Mnie też kiedyś wystarczył niemal sam dotyk, muśniecie Jego ust i cała płonęłam, a teraz różnie z tym bywa, czasami musi się nieźle napracować, żeby mnie rozpalić, ale nigdy nie słyszałam żadnych narzekań z tego powodu...... wręcz przeciwnie. garp, A rozmawiałeś ze swoją żoną o jakichś preparatch podnąszących libido u kobiet. Nie mówię o hormonach, ale są takie różne \"witaminki\", słyszałam, że Biosteron, ma takie działanie. Może niech porozmawia o tym ze swoim lekarzem. Wiem, że jej to nie przeszkadza, ale przeszkadza Tobie, skoro Cię kocha, to powinna starać uczynić Cię bardziej zadowolonym z Waszego pożycia. A przy okazji sama też by na tym skorzystała. Wiem, że rozmowa z lekarzem na ten temat jest krępująca, ale spróbuj ją namówić, w końcu i tak nie masz nic do stracenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej, srali, pewnie, że rozmawiałem o preparatach i sam parę zaordynowałem żonie do stosowania, od wiesiołków, przez żeńszenie az do cefadisiacu( po którym zauważyłem, że poprawiła się wilgotność). Biosteronu nie stosowaliśmy, bo poziomy hormonów są ok. Vamea- wystarczy poczytać topik o tym specyfiku, więc nie kupowałem. Tylko wiesz, te poszukiwania preparatów, wgryzanie się w internet, to wszystko robiłem ja. Żonie chyba zwyczajnie śrenio na tym zależy. Gdyby to ona szukała rozwiązania, to wierzyłbym, że je znjdziemy, a tak... szkoda gadać... lekarz cudotwórca nie jest, jęsli hormony sa ok, to zapisze vamee :o lub homeopatię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurczę, garp, to jest gorzej niż myślałam.....:( powiem Ci szczerze, że ja tego nie rozumiem. gdyby mojemu mężczyźnie na czymś bardzo zależało, mówiłby mi o tym i zabiegał o jakieś zmiany w naszym wspólnym życiu, to nie wyobrażam sobie, żebym nie szukała rozwiązania tego problemu za wszelką cenę. nie mówię, że od razu bym je znalazła, ale starałabym się, starałabym się, starałbym się - tak aby widział, że i mnie zalezy. przecież na tym chyba polega miłość, na dawaniu szczęścia drugiej osobie. a udany związek to sztuka kompromisu. a tak z tego co piszesz, to Twoja żona zwyczajnie olewa Twoje potrzeby seksualne, ona nie ma problemu (zawsze może powiedzieć NIE), to po co ma sobie tym zaprzątać głowę. w zamian za to Ty stajesz na rzęsach, żeby coś w niej drgnęło..... to gdzie tu miłość i oddanie.......... nie twierdzę, że żona Cie nie kocha, nic z tych rzeczy, ja jej zwyczajnie nie rozumiem, dlaczego nie chce Ci pomóc, bo chyba widzi jak się męczysz..... pytałeś ją kiedyś o to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie, że pytałem... no i wiem, że ona nie wie, dlaczego tak jest, że będzie sie starać coś zmienieć( po takiej rozmowie jest poprawa, tzn. powiedzmy bzykanko 2 razyw ciagu tygodnia i dalej wszystko wraca do \"normy\"), jest odbijanie piłeczki, że mi tylko zależy na seksie a jej potrzeby sie nie liczą( więcej komplementów i wyrażania moich uczuć, więcej zainteresowania jej problemami , więcej czasu poświęcone dla niej, lepszy mój humor- a jaki k.... humor mam mieć, jak nie podniecam własnej żony? kiedy mam jej poswięcic wiecej czasu jak wychodzę rano a wracam wieczorem?- twierdzi też że doprowadzę do tego, że ona sie będzie zmuszać do seksu- czy tego chcę? Ja wiem, że nie jestem idealny, mam wady, jak każdy, popełniam pewnie te same błędy co inni męzowie i na pewno zona ma swoje racje... Ja o tym wiem i staram się poprawić- nawet ona to zauważyła... uff, może faktycznie tylko jedno mi w głowie a tak naprawdę to nie umiem dobrze zadbać o własną zonę...więc staram sie teraz nie wywierać presji, staram sie nie dąsać, nie obrażać, nie komentować jej braku chęci, nie straszyć skokiem w bok, nie wprowadzać niepotrzebnych spięć, poswiecać jej wiecej czasu( chociaż wiele go nie mam), nie walkować ciągle tego tematu, chociaż.... i tak co pewien czas nie wytrzymuje i mówie jej co otym sądze... Błędne koło... A prawda pewnie jest taka, że demonem seksu to ona po prostu już nie bedzie, przynajmniej za mną :o ....na cuda nie ma co liczyć... No dobra, bo smucę przeraźliwie, sory, juz się zamykam, inni maja wieksze problemy.... Dzięki srali grali i kingula za zainteresowanie, zawsze to podtrzymuje na duchu. A propos, ponownie dziewico, jak sytuacja?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich, dziekuje bardzo za zapytania i komentarze o moja sytuacje. Bedac tu z Wami mam wrazenie, ze nie jestem zostawiona na wiatr, ze nie jestem jedyna na swiecie z takim problemem i w koncu ze to normalne chciec kochac sie czesciej ze swoim partnerem (mezem) a nie raz np na miesiac. Nie tylko ja slysze od mojego meza ze: to przeciez TYLKO seks, ze mysle tylko o jednym. Napisalam ostatnio ze niewiele mysle o seksie. Mialo byc: niewiele o seksie z moim mezem. Wlasciwie nie ma jakiejs osoby w tym momencie, o ktorej bym myslala, myslac wlasnie o kochaniu sie. Jakies to dziwne. Jego stojacy wojak z rana gdy wstaje do lazienki doprowadza mnie do szalu, kurcze ze to na patrzeniu na stojacego w gatkach zakanczam moje cale zycie erotyczne. s.t.garp- moj maz nigdy nie lubial uzywac rak i jezyka kochajac sie ze mna, zawsze lezal jak kloda. Wiem ze nie lubi mnie piescic, on po prostu tego nie potrzebuje. Ale pewnie nikogo nie lubial bo w wieku 30 lat byl jeszcze dziewica. On nie potrzebuje kobiety do lozka, on potrzebuje zony aby prowadzic z nia prawdziwy zwiazek, jednak bez seksu. Poprosilam go aby czasem zmywal i sprzatal, co tez robi, pod tym wzgledem jest ok. Tylko ten sex. Mysle ze decyzja nalezy do mnie. Albo akceptuje ten stan rzeczy albo nie. Jesli nie akceptuje, to musze odejsc. Dobrze napisales ze nie moge gasnac. Ale cholerka jakies cos mnie przy nim trzyma. Dzis z ranka wstal i troche polazil, a tu nagle slysze: a, poloze sie jeszcze do Ciebie skarbeczku. To ja juz sobie mysle, no tak, 8 rano, ochota mu przyszla, w koncu...hurrrrrraaaaa!!!! I polozyl sie, przytulil, sekundy mijaja, minuty mijaja i mijaja i mijaja... i nic. Pytacie sie pewnie dlaczego ja nie wyszlam z inicjatywa. Otoz dlatego ze przez ostatnie razy wciaz dostawalam kosza. Kingula 19 jak juz Twoj maz inicjuje sam i pozwolil z soba pobrykac i dosiadac go kiedy chcesz, to ja Ci zazdroszcze i chyba kazdy tu Ci zazdrosci. Kurcze co za zmiany :):):) My tez tak chcemy:) Pozdrawiam Was i mam nadzieje ze w ten weekend cos sie u was zdazy. U siebie nie mam nadziei, juz ponad 30 weekendow minelo i nic. O boze az sie sama dziwie. Usciski :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziwico, nie wiem co powiedzieć, 30 tygodni...i nie lubi Cię pieścić.... twój mężczyzna musi mieć duzo innych zalet...bo jeśli chodzi o seks, to się zwyczajnie nie nadaje....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja np. przed chwilą prawie siedziałam na moim mężu i miałam na niego ochote i dałam mu to oczuć ustami a on niby chwilkę zalapal o co chodzi a potem nic z tego dla mnie to jest przykre co mam robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maluczka
Maagdaa - może ustalisz ze swoim facetem jakis sposób reagowania w sytuacjach kiedy jedno z was zaczyna a drugie nie ma ochoty...Bo myślę, ze raz to zaakceptowanie ze druga osoba na prawde nie musi mieć zawsze ochoty a dwa...to właśnie np ustalenie z partnerem jak reagować w takich sytuacjach, abys nie czuc sie odrzuconym... (przy założeniu oczywiście ze takie przypadki nie sa notoryczne:) No i tak ogólnie jeszcze - wydaje mi sie ze lepiej mówić o własnych uczuciach przy wszelkich rozmowach tego typu, a więc "Przykro mi sie zrobiło kiedy ..., poczułam się jak...Jak myślisz co możemy z tym zrobic?" itd. Może sie przyda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magda g
hej ostnio zdarzyła sie taka sytuacja ze zblizylismy sie z chłopakiem do sibei i to było juz takie namietne i on powiedział ze chyba przesadzamy.To dla mnie było nie wiem poczułam sie nieswoje jakos taka zniewazona ponizona.ON TO POWIEDZIAL nie Ja tylko on, jakby mnie odrzucił , zranil mnie poem sie dziwil dlaczego wyłaczyłam komorke dzis mamy o tym porozmawiac i co ja mu powiem głupio mi...moze cos poradzicie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do ponowna dziewica: bardzo proszę nie obraź się na mnie, ale nurtuje mnie Twój przypadek strasznie, ja powiem co ja bym powiedziała mojemu mężowi jakbym miała takiego faceta jak ty, a więc powiedziałabym...kochanie jesteśmy młodymi zdrowi ludźmi, nie chodzi o sam sex, ale o to że go w ogóle nie ma,sam zaspokajasz się w husteczkę, a więc go potrzebujesz, mieszkasz ze mną , kochasz mnie,leżę nago koło Ciebie, a Ty nic!!! No to jesteś albo gejem,albo masz HiVa, no bo więcej wytłumaczeń nie ma, ja jestem chętna,a ty to robisz w husteczkę, nie rozumiem tego, to po co ta fikcja z małżeństwem, przecież równie dobrze możemy być w takim razie przyjaciółmi.... sorry , może wywaliłam brutalnie,ale to nie jest normalne,że on chodzi z \"szablą\" gotową do boju i nie chce jej użyć na chętnej do tego kobiecie!!! Powiedz mu ,że Ty potrzebujesz sexu, potrzebujesz jego, taka jest instytucja małżeństwa, tak skonstruowany jest już człowiek, i nie jest ważne nic innego,że z nim jest coś nie tak, nie bierz winy na siebie, niech on poczuje się winny, bo ja rozumiem, mielibyście dzieci i bylibyście zmęczeni,ale wtedy pisałabys jak my o tym,że brak ci sexu bo kochasz się raz na m-c, raz na tydzień, ale w OGÓLE to jest baaardzo coś nie tak. Wybacz jeśli cię uraziłam tym gejem,ale nie pisze w złej intencji tylko w dobrej🌼❤️ a wszystkich pozostałych forumowiczów oczywiście pozdrawiam;) do magda g: nie martw się za bardzo, może nie chciał Cię urazić, szczera rozmowa będzie najlepsza, nie dopowiadaj słów, których nie było;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej :o , jestem po kolejnej \"wymianie zdań\" która miała byc poczatkowo rozmową w stylu co mnie gryzie a zakończyla się awanturą ze stwierdzeniami- dla ciebie tylko seks się liczy, nie rozumiesz mnie, to przecież normalne, że po tylu latach kobiecie się mniej chce, że oceniam uczucie miarą ilości stosunków... Chyba odechciewa mi się seksu z zoną. Jesli to normalne, że jej się nie chce, to czemu mi ma się chcieć...Nie rozumiemy się odnośnie łózka i raczej się nie zrozumiemy... I zdajsie, że to ja powinienem mieć wyrzuty suminenia, że tak płytko rozumiem związek kobiety z mężczyzną.... Cielesność- na ch#j nam cielesność w małżenstwie, liczą się uczucia wyższe...Czuję, że tracę kontrolę nad swoim małżeństwem... coś chyba dzisiaj we mnie pękło, naiwnie sądziłem, że wszystko będzie jak kiedyś... Jestem durniem, sądziłem, że szczerością coś zyskam, jestem durniem , bo myslałem, że zona mnie rozumie i będzie chciała to zmienić, jestem naiwnym, wiernym durniem................... jestem, czy........... byłem...............?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×