Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ka eM

Być bardziej kobiecą..?

Polecane posty

Gość Ka eM

Hej, co zrobiłybyście w sytuacji, gdy wasz chłopak zechciałby, żebyście były bardziej "kobiece"? :) Bo mój takie coś sugeruje... :) Nie jakoś natrętnie, ale tak między wierszami :) Parę razy już np. mnie np. zachęcał, bym ubierała się bardziej kobieco. Ja zwykle chodzę w spdniach, na sportowo itd., on zaś mi tak delikatnie sugeruje, że chciałby, bym chodziła w spódnicach, sukienkach itd. W ogóle chyba lubi taką "delikatną" kobiecość - wiem, że ceni u kobiet dobre maniery, elegancję, takt... Zauważyłam, że przebywanie z nim te cechy we mnie "uruchamia" :) On też chyba chciałby przy mnie być "prawdziwym mężczyzną", móc się wykazać itd. Dlatego też chyba czasem nie podoba mu się, że różne decyzje podejmujemy wspólnie :) On chyba chciałby, żebym pozwoliła mu decydować samodzielnie, być bardziej "szefem" w naszym związku... Żebym zamiast się wtrącać, pozwoliła mu się nosić na rękach :) Też np. zachęca mnie do prób kulinarnych, bo twierdzi, że lubi patrzeć, jak gotuję :) Tak ogólnie - on chyba chciałby, bym starała się być bardziej staroświecko kobieca :) Żebym się bardziej kobieco ubierała i zachowywała, bym bardziej na nim polegała, bym była większą domatorką... W pewnym stopniu temu ulegam - trochę zmieniłam styl ubierania, żeby mu się podobać :) Kiedy z nim jestem, zachowuję się bardziej poważnie i spokojnie :) I widzę, że zaczynam zdawać sią na niego, jeśli chodzi o decyzje np. gdzie wieczorem wychodzimy - pozwalam mu decydować itd. Ale nie wiem, czy tak powinno być? Czy nie za bardzo dopasowuję się do jego gustów? Co o tym sądzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on ci sugeruje
zebys mu obciagała z połykiem i to ma na myśli mówiąc zebhys byla bardziej kobieca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też ubieram się wygodnie czyli zwykle w spodnie.. a mój facet chciałby szpileczki i mini. Nie dałam się namówić, choć przyznam że mam na to chętkę. Lecz jak przychodzi co do czego to i tak kupuję wygodne spodenki :) tzw słomiany zapał. A on ubolewa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miareczka
Wydaje mi się,że chcesz mu dogodzić. nie jest to nic złego póki to dostosowywanie do jego wymagania nie sprawia ,że jesteś nieszczęśliwa. Jeżeli sprawi Ci przyjmność, gotowanie czy ubranie sukienki i żle się z tym nie czujesz to wszystko jest w porządku. Dopiero gdy czujesz ,że tracisz swoje prawdziwe ja, może to oznaczać że źle robisz. Nie rób wszystkiego czego on oczekuje za cenę utraty swojej osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bardzo mądrze powiedziane. Odrobina egoizmu nie zawadzi. W końcu wpadłaś mu w oko taka jaka jesteś. :) więc po co zmiany?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milaa
A ja uwielbiam właśnie byc taka kobieca. Dziewczyny nie lubicie wygladac sexy ,elegancko i tego podziwu w oczach waszych ukochanych.....Ale grunt to być sobą :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Czy nie za bardzo dopasowuję się do jego gustów?\" tylko żebyś nie starciła własnego ja.. a poza tym jeśli jesteś silną osobowością i robisz tak tylko z zapalonej miłości do niego to po paru latach zacznie ci to przeszkadzać! A wtedy on może nie znieść lekko zmian..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ka eM
Właśnie tak się zastanawiam, czy gdzieś już nie przekroczyłam tej granicy "gubienia siebie"... Ja tego nie odczuwam, ale jedna moja znajoma np. twierdzi, że wg niej strasznie daję się mojemu lubemu "tresować"... Ale ja lubię mu sprawiać przyjemność...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Miareczka
Ja mojemu mężczyźnie też lubie sprawiać przyjmność. Tylko trzeba znaleźć granicę między sprawianiem mu frajdy a podporządkowywaniu się jego zachciankom.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość test
Powiem tak: facetowi nie dogodzisz. Nigdy. Ja zawsze ubieralam sie kobieco. Spodniczki, obcisle bluzeczki, szpilki. Makijaz byl oczywiscie podstawa, o depilacji i fryzjerze nie musze chyba wspominac. Gotowalam wymyslne potrawy itp. I co slyszalam? "Za bardzo sie stroisz", "Wlozylabys dzinsy, jakas bluze i adidasy", "Nie jestem dzis glodny". Wiec znudzilo mi sie, a zbieglo sie to z choroba kolana (w zwiazku z czym mini w zimie kompletnie odpada). Ubieram sie kobieco, ale w spodnie, gotuje rzadziej i nie potrawy ktorych przyrzadzenie zajmuje 6 godzin itp. Co ostatnio uslyszalam? "Jak zaczynalismy ze soba chodzic to nosilas krotkie spodniczki" (w formie wyrzutu :P) Aha, nie narzekam, raczej mnie to bawi niz nie denerwuje. W odpowiedzi na pytanie autorki: badz po prostu soba, bo tylko wtedy bedziesz szczesliwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość test
"raczej mnie to bawi niz denerwuje" powinno byc ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdominowana
Do autorki: ja mam podobny problem z facetem. Lubię sprawiać mu przyjemność na przykład fajną fryzurą, ładnym strojem itp. Ale nie zawsze mam ochote wygladac tak jak on chce. Denerwuje mnie to ze on sie przyzwyczail ze zawsze uibieralam sie tak jak on lubi, bo teraz jak nie chce to robi mi wyrziuy......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ach dziewczyny
ja mam znowu na odwrót:-) cokolwiek nie założe, czy to są dzinsy, czy to spódniczka mini, czy mam makijaż, czy cały dzień łaże z włosami niedbale zawiązanymi w kucyk z pryszczami na brodzie, czy jestem świeża czy np. wracam z pracy i normalnie śmierdzę to mój facet zawsze ale to zawsze mówi ze jestem najpiękniejsza, najładniej ubrana i wyglądam olśniewająco ;-) Ito mnie wkurza....bo czasami się stroję, stroję i pytam a on mówi że cokolwiek założe i tak będę wyglądac super. NIe jestem ładna, zgrabna owszem, ale włosy do kitu, porażka. Może to po prostu miłość? NIe bierzcei tego tak na serio, co mówią wasi faceci:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mozesz poeksperymentowac ze zmiana stylu, moze spodoba Ci sie odmiana. Metamorfoza, tylko po to, zeby zadowolic faceta nie jest dobrym pomyslem. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moze mały kompromis:) w weekend ubieraj sie KOBIECO- bo dres nie bardzo podnieca facetów a w tygodniu jak lubisz! to powinno byc dobre rozwiązanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ka eM
Podciągnę temat, może ktoś jeszcze coś dopowie? :) BTW. W weekend byliśmy na imprezie u znajomych mojego lubego... Miło było, ale znowu złapałam się na tym, że pozwoliłam mu praktycznie samemu zadecydować, że tam idziemy. No i ubrałam się tak, jak on lubi, no i w ogóle całe przyjęcie siedziałam przy nim jak trusia :) Wiem, że jemu się to podobało, ale sama nie wiem, czy mi to odpowiada... Inna sprawa, ze inaczej się nie dało, bo sami ci ludzie, którzy robili tę imprezę, też byli podobni w gustach do mojego chłopaka: mężczyźni rozmawiają, kobiety podają jedzonko :) Heh, jak przyjdzie do tego, że my będziemy robić imprezę, to też pewnie będę musiała się wdrożyć w rolę gospodyni, bo mój luby inaczej spłonie ze wstydu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×