Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość re ni

Kawiarenka dla pań w średnim wieku.

Polecane posty

Tylko się ze mnie nie śmiejcie - nie mogę się przekonać do wybierania pieniędzy z bankomatu. Poniewaz dziś potrzebna mi była szybko kasa, a bankomat mam pod nosem, więc pomyślałam, raz kozie śmierć. I wiecie co ?- nawet drzwi nie potrafiłam otworzyć. Kombinowałam kartą rozmaicie, sterczałam z 15-min. że może ktoś nadejdzie, ale niestety musiałam pojechać do banku. Ale ze mnie d...pa wołowa i wyjątkowy matoł. Podsumowałam się odpowiednio, a teraz biorę się za gotowanie kapuśniaczku. Miłego popołudnia PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myslę ,,,Re-ni ,,że jesli chodzi o bankomanty tak samo jestem ,,,zacofana,,,i wyobraz sobie,,,że nawet nie mam konta w banku ani lokat.....więc się nie martw są bardziej zacofani od Ciebie.i pozdrowienia dla wszytskich;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Reni skarbie ja coprawda nie mam problemu z użytkowaniem Bankomatu, ale do dziś nie mogę ,,rozkminić\" instrukcji obsługi mojej komorki. Robię wszystko na tz. czuja, albo radzę się córki.Zeby jakoś cię rozweselić to przekopiowałam dowcip adekwatny do opisanej przez ciebie sytuacji ;-) Opis zachowania osób wybierających pieniądze z bankomatu. ON: 1. Podjechać 2. Włożyć kartę 3. Wprowadzić PIN 4. Wziąć pieniądze, kartę i kwitek 5. Odjechać 5a. Kupić kwiaty kochance 5b. Kupić kwiaty żonie ONA: 1. Podjechać 1a. Puścić sprzęgło 1b. Zakląć na szarpniecie 1c. Wrzucić luz 1d. Ustawić lusterko wsteczne na swoja twarzyczkę 1e. Skrzywić się do lusterka 2. Poprawić makijaż 2a. Uśmiechnąć się do lusterka 3. Wysiąść otworem drzwiowym 4. Włożyć kluczyki do torebki 4a. Wyjąć kluczyki z torebki i zamknąć drzwi 4b. Dogonić samochód i zaciągnąć ręczny 5. Przejść dwie przecznice, bo koło bankomatu było miejsce tylko na dwie długości samochodu 6. Znaleźć kartę w torebce 7. Włożyć kartę do bankomatu 7a. Wyjąc z bankomatu kartę telefoniczna i włożyć właściwą 8. Znaleźć w torebce karteczkę z zapisanym wcześniej PINem 9. Wprowadzić PIN 10. Postudiować instrukcje 11. Wcisnąć Cancel 12. Wprowadzić kod jeszcze raz, prawidłowo 12a. Wcisnąć Cancel 12b. Znaleźć w torebce kartkę z PIN\'em do używanej właśnie karty 12c. Wprowadzić sumę do wypłacenia 12d. Zmniejszyć sumę do maksymalnego pułapu 12e. Zmniejszyć sumę do możliwości własnego konta 13. Wziąć pieniądze 14. Wrócić do samochodu 15. Znaleźć kluczyki 16. Poszarpać się z drzwiami 16a. Znaleźć kluczyki do samochodu 16b. Poprawić makijaż 17. Uruchomić silnik 18. Ruszyć 18a. Przeprosić w myślach właściciela pojazdu stojącego z tylu za porysowany zderzak 18b. Przestawić wsteczne lusterko tak aby widać było samochód z tylu 18c. Wrzucić bieg i puścić sprzęgło 18d. Uruchomić silnik i zmienić bieg z \"3\" na \"1\" 18e. Ruszyć 19. Zatrzymać się 20. Cofnąć 21. Wyjść z samochodu 22. Wrócić do bankomatu i zabrać kartę z kwitkiem 23. Wsiąść z powrotem do samochodu 24. Włożyć kartę do portfela 25. Włożyć kwitek do torebki 26. Zanotować na karteczce ile się wzięło i ile zostało 27. Zwolnić trochę miejsca w torebce aby włożyć portfel do torebki 28. Poprawić makijaż 29. Wrzucić wsteczny bieg 30. Wrzucić jedynkę 31. Ruszyć 32. Przejechać 3km 33. Zwolnić ręczny 34. Domknąć drzwi 35. Podjechać pod perfumerie 36. Wydać wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toogra - to mnie pocieszyłaś, a wstydziłam sie o tym pisać. Kropciu - ale się uśmiałam, ten dowcip pasuje do mojej siostry.Nareszcie trochę humoru bo jakoś smutno tu dzisiaj. Dziewuszki co sie dzieje ???- zaczynam się martwić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Wam! Re-ni Ty swoja \"ulomnoscia techniczna\" sie nie martw nic a nic. Ja rowniez nie radzilam sobie na poczatku z wieloma sprawami (wyslac sma -a to byl dla mnie problem i udreczenie,nastawic magnetowid na nagrywanie w nocy?nie do wykonania!)Ale poniewaz dzieci sie zenie smialy ,ze mamcia taka nietrechniczna to..........zawzielam sie ,uparlam i pokazalam im i sobie ,ze potrafieee!!!!!!A jak pierwszy raz szlam do bankomatu to czailam sie z 10 min.aby nikogo nie bylo i bylam zestresowana jak u dentysty :) ;) Biala i znowu \"musialam \"sie smiac z Twojego zartu ,powiem wiecej-wyslalam do bratu gdyz ma bardzo podobna zone do tej z tego kawalu(wode potrafi przypalic-ale robi to z takim wdziekiem ze.....wszystko jej wybacza hihihih) U nas panuje jakis zlosliwy wirus na przeziebienie-corka i syn zasmarkani,kaszela a na dodatek maja inne sensacje jelitowe...niezbyt mileeee ;) Milego dzionka!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani. Nie pisałam wczoraj bo mam \"szewski tydzień\' (o rany). Najpierw mnie wkurzyła córka, potem moja rodzicielka a i w pracy nie różowo. Córcia wprawdzie próbuje załagodzic ale ja się zawzięłam. Mam dość coziennego proszenia się o komputer. Ale już jej w nerwach zapowieziałam, że po skończeniu studiów komputer zostanie jej komisyjnie zabrany i to ona będzie o niego żebrać. Specjalnie założe zamek w drzwiach- a co ! Zobaczymy co wymyśli bo jutro Dzień Matki. Pozdrawiam Was serecznie i życzę miłego dnia. PS. Odnośnie lektur. \"Udało\" mi się w życiu nie przeczytać paru wymaganych książek ale los sie na mnie zemścił. Kiedy na maturze wyciągnęłam pytania nogi się pode mną ugięły. Miałam zrobić szczegółową analizę bohatera książki której na oczy nie widziałam. Ależ odstawiłam wodolejstwo. Na szczęście wiziałam adaptację telewizyjną. Rozciągnęłam w nieskończoność szczegóły z życiorysu, nakreśliłam tło historyczne i z postanowieniem \"raz kozie śmierć\" wzięłam się za próbę analizy kiedy padło \"dziękujemy\". A już myślałam, że polegnę......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Re-ni ja do bankomatu do dzisiaj chodzę z córką. Może dlatego, że są tak ustawione, że ja nie zawsze widzę co wyświetla ekran a wzrok mam dobry. I to nie tylko mój problem bo już widziałam kilka osób rozpaczliwie zaglądających co pisze. A ponadto ja nie lubię płacić kartą bo mam sklerozę i już kilka razy sie nacięłam na brak środków na koncie. Wolę milszą memu oku gotówkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie -Hei ..Jak to dobrze miec takie koleżanki, zrozumią, pocieszą a przecież się nie znamy- to niesamowite. Cieszę się że tak jest i oby trwało jak najdłużej. ..Biała - wiem jak to jest, bo jak przyjeżdża syn i siedzi w domu to w ogóle nie mam dostępu do kompa. Ale nic nie mogę powiedzieć bo ja przez cały tydzień mam w dyspozycji,więc czekam jak wyjdzie z domu. ..Skorpionku - mówisz że u Was wirus panuje, moje wnuczki też się pochorowały biedactwa. Ja też ostatnio wstaję rano z zapuchniętymi i swędzącymi niesamowicie oczami, nie wie czy to nie jest związane z alergią. Trzeba by jakieś badania porobić, ale ciężko się zebrać. Na razie dziewuszki - zrobię sobie drugą kawkę i będę oglądać w telewizji powitanie Papieża pa,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️🖐️🖐️🖐️🖐️ Witam wszystkich. Ostatnio cierpię na chroniczny brak czasu. Przekazuję pozdrowienia od Niki. Jakoś to znosi biedactwo. Pocieszamy się, że już niedługo. Zmykam do pracy.🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Malisanka - żyjesz ???- coś nie odzywasz się ostatnio, co sie dzieje ? .Nie wiadomo też co z Asia, czyżby o nas zapomniala ? ERLEND -ja tez Cie witam, podziękuj żonie za pamięć i pozdrów ją .Wierzę że brak Ci czasu,musisz biegać między szpitalem, domem i pracą i tak jestes dzielny. ..Ja wybieram się dziś do koleżanki która ma raka, zadzwoniła że chce porozmawiać. Boże kochany jak z nią rozmawiać ???. Czy da się pocieszyć tak chorego człowieka ???, boję się tego spotkania że nie dam rady, że razem z nią będę płakać i tyle będzie ze mnie pożytku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej żyje ,żyje:)Wzieło mnie na myślenie o pracy ,domu,rodzince o sobie i takie tam o swoich zaletach ,wadach .Życiu i postępowaniu w nim. Wnioski? Świat wywraca się do góry nogami:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie, u mnie pochmurny, senny, deszczowy dzien. Jednym słowem barowy, więc może lampkę winka sie napijemy? Później oczywiście, po pracy, do kolacji. Reni, nie musisz pocieszać koleżanki, bo to nic nie daje, żadne słowa w stylu, myśl pozytywnie, na pewno będzie dobrze nie dodadzą jej otuchy. Tylko z nia bądź, wysłucha, a nawet razem popłacz. Wiem to z własnego doświadczenia, miałam też ciężko chorą koleżankę, jej stan psychiczny był bardzo rózny, od euforii do depresji. Starałam się być zawsze z nią wtedy gdy mnie potrzebowała, co nie znaczy że zawsze mogłam byc u niej, ale nieraz rozmowa telefoniczna troszke pomagała. A i tak miałam wrażenie bezsilności, bo najgorsze jest to że nie możemy nic zrobić mimo naszych chęci. Trzymajcie się ciepło, pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Re-ni wiesz,ja mysle podobnie jak Kala.Zobaczysz i wyczujesz czego oczekuje od Ciebie Twoja kolezanka.Moze chce tylko pomilczec razem z Toba,moze wyrzucic z siebie swoje przemyslenia..a moze porozmawiac o odchodzeniu.To ciezkie,bolesne i przytlaczajace dla sluchajacego rozmowy.....ale ludzie tak chorzy potrzebuja kogos kto wyslucha,moze milczec ale ma BYC i SLUCHAC! Wiesz Re-ni \"oswoic\" smierc jest bardzo trudno tak chorzy ludzie \"oswajaja\"ja przez takie rozmowy..... Trzymam kciuki za Ciebie bedzie ciezko i trudno ale dasz rade!zrob to dla Niej!A poplaczesz jak wyjdziesz od Niej!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zadałas mi ćwieka Reni...jak rozmawiać ze śmiertelnie chorym człowiekiem. Bo nie da sie zaprzeczyć iż rak jaki by nie był to śmiertelna choroba , którą tylko na jakis czas mozna wyelminować. Czasami na kilka miesięcy czasami na lata. Myślę że na twoje pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Do kazdego chorego podchodzi się indywidualnie.Jeden człowiek czeka na słowa pocieszenia, że wszystko bedzie dobrze , inny w takich chwilach jest w pełni świadomy zagrozenia, ale szuka wsparcia u rodziny czy u przyjaciół. Myślę że czasami wystarcza sama obecność i zrozumienie chorego.Ponadto my kobiety mamy wielką intuicję i potrafimy wyczuć nastrój drugiej osoby, więc myślę że będziesz wiedziała co zrobić. Tak czy inaczej musisz być silna i dzielna by być otuchą dla koleżanki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej !!! ...Kalusia - ta lampka wina to aktualne?-chętnie się napiję i pójdę spać, bo nie muszę Wam mówić jak się czuję. Wiecie jak bardzo mnie zaskoczyła moja koleżanka ?, oznajmiła mi że nie zamierza się poddawać,będzie walczyć z chorobą i wierzy że jej się uda.Tylko jest problem z jej mężem, kompletnie się załamał psychicznie,prosiła mnie żeby z nim porozmawiać, nakłonić go do wizyty u psychologa. Nie wiem czy mi się uda, ale zrobię wszystko. Dobrej nocy życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czes Wam.Ale u nas lejeeeee....tylko dzdzownice sie ciesza bo powylazilo ich z ziemi mnostwo!Moze krety beda mialy latwiejszy dostep do zarelka i nie beda tak mi sie psocic!?hmmm!!! Zobaczymy! Re-ni wspanialy z Ciebie czlowiek ...\"zrobie wszystki\"..... Twoja kolezanka chce walczyc i bedzie potrzeba mnostwa sil i wsparcia od najblizszych,to oni beda musieli byc owymi akumulatorami aby ja utwierdzac wspierac podtrzymywac ,to nie ona powinna pocieszac .Ale rozumiem tez jej meza przytloczonego ogromem rozpaczy i poczuciem bezsilnosci ,trzeba mu rozmowy z fachowcem.Mysle,ze po rozmowie z Toba zgodzi sie na taka wizyte bo zrozumie,ze musi byc silny dla NIEJ-zony! mam nadzieje,ze ta dzielna kobieta ktora rzucila wyzwanie tej chorobie wygra!Tak bardzo jej tego zycze Wiecie,pare lat temu czytalam ksiazke ,tytul byl chyba taki\"Czasami wolam do nieba\"Jest to autentyczna historia mlodej dziennikarki chorej na zlosliwego raka jajnikow.Jest to wlasciwie zapis jej choroby dzien po dniu,godzina po godzinie.Jej relacje sa przeplatane listami jej meza,ktory tez prowadzil swoj \"dziennik choroby i rozpaczy \"Wstrzasajaca lektura.Dlugo nie moglam dojsc do siebie po jej przeczytaniu.Takie okrutne i niesprawiedliwe scenariusze pisze Zycie!!!!! Jakos tak refleksyjnie mi sie zrobilo i smutno...Ech dlatego trzeba powtarzac za E.Geppert\"kocham Cie zycie\" i cieszyc sie Nim Cieszyc dopuki mozna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani.🖐️ U mnie też leje jak z cebra i potwornie zimno. Brrr... Re-ni ja nie miałam w życiu takiej sytuacji. Wprawdzie moja teściowa też jest po \" kuracji antyrakowej\" ale ona od początku przyjęła to ze spokojem. Nie rozpaczała, dokładnie wykonywała wszystkie zalecenia lekarza, po operacji piersi bardzo sumiennie wykonywała wszystkie ćwiczenia ręki i z chorobą wygrała. A najważniejsze- nigdy się nie skarżyła, nie zadawała sobie pytania typu \" dlaczego mnie to spotkało\'\"? Ja ją podziwiam, bo nie wiem czy ja bym potrafiła być taka spokojna. Jej mąż a mój teść (chociaż umierająć nie wiedział, że będzie teściem) informację, że ma raka krtani przyjął też ze spokojem. Cierpiał okropnie przez 3 miesiące- ale notarialnie pozałatwiał wszystkie swoje sprawy.Wiedział, że nie miał szans wygrać z chorobą i nawet nie usiłował z nią walczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skorpionku- piszesz, że trzeba cieszyć się życiem. Wierz mi, że ja od dawna usiłuję to robić ale stale mam jakieś kłody pod nogami, których nie mogę przeskoczyć. Dzisiaj Dzień Matki a ja mam ochotę napisać, że chyba wolałabym tej matki nie mieć... Czy ja muszę codziennie przez nią tracić zdrowie, humor i dobry nastrój bo zawsze mi coś powie, dopiecze, przyczepi się. Nie potrafi powiedzieć jak człowiek, że coś jej się nie podoba tylko zawsze aluzjami, żeby dopiec do żywego. Marzę o tym, zeby wyjechać daleko i nie widzieć jej codziennie. Przepraszam - zepsułam Wam dzień, ale już nie mam siły....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biala hmm czytam ,ze dzis Twoja Rodzicielka dopiekla Ci do zywego....Wiesz -zobacz przeciez to nienormalne-my dojrzale kobiety boimy sie wlasnych matek i to we wlasnym domu.Ja to juz nawet mam jakis dziwny odruch bezwarunkowy,ze jak mama przyjezdza to ja jakos nie chce i nie moge z nia rozmawiac.Normalnie mnie cos blokuje!!Bo wiem,ze z pewnoscia zostane skrytykowana za wszystko bo wszystko robie nie tak i zle!A aluzyjkami i niedomowieniami to tez potrafi ciac jak skalpelem. Ale dzisz Dzien Mamy wiec zloze Jej zyczenia,kupilismy z mezem Jej ulubione kwiatki ....hmm czasem milosc jest piekielnie trudna i skomplikowana.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Skorpionku - tak to wygląda. A najgorsze jest to, że wśród znajomych uchodzi za osobę kulturalną, miła, delikatną, SPOKOJNĄ. Wiem, że jej zachowanie jest wynikiem nerwicy, ja nawet staram się być spokojna. Przyszłam dzisiaj do pracy już o 6, żeby ochłonąć, uspokoić nerwy. Ja pracuję z ludzmi i nie powinnam miec twarzy zapłakanej, z rozmazanym makijażem itp. Mam tak wszystkiego dosyc, że jestem o krok o podjęcia decyzji o rezygnacji z pracy i wyprowadzce. Tylko czy warto w tym wieku palić za sobą wszystkie mosty. Rodzeństwo nie wie jaka ona jest- widują ją rzadziej i wtedy ona potrafi być miła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WITAJCIE MOI DRODZY ....Chciałam się przywitać, mam mało czasu. U mnie pogoda deszczowa się zapowiada,samopoczucie takie sobie ale jakoś to będzie. ...Biała - jak ja Cię rozumiem -trzymaj się kochana. ...Skorpionku - dzięki, potrafisz podnieść człowieka na duchu. POZDRÓWKA DLA WSZYSTKICH PA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie kochane U mnie leje jak z cebra, ciśnienie przytłaczające...nawet mocna kawa nie pomaga.Jednak staram się jak mogę normalnie funkcjonować i nawet ogarnąć ten chaos , który dziś w moim domku panuje.Wszędzie porozstawiane walizki częściowo zapakowane. Jutro dzieciaki muszą wstać nad ranem bo o 4 więc dziś trwa zapinanie wszystkiego na ostatni guzik.Moje 2 olbrzymie walizy także są częściowo zapakowane.Chcę to już zamknąć, bo niedzielę zostawiam tylko dla córki...ostatnie wytyczne, rady i dobra zabawa. Tak się biję że zaczynam mieć problemy jelitowe...wiecie co mam na myśli. Biała zawsze uważnie czytałam Twoje posty i doszłam do wniosku że jesteś kobietą twardo stąpającą po ziemi . Wiesz co chcesz od życia, masz swoje zdanie często twarde na pewne tematy i sugestie. Jednak w temacie swojej mamy rozklejasz się...dlaczego. Przecież wiedziesz własne życie , masz kochającą się rodzinę, pewny status społeczny.Szanuj matkę jako matkę, ale nie powinnaś przejmować się tym co mówi. Ukracaj w zarodku wszystkie jej komentarze uprzejmym stwierdzeniem , iż to nie jej sprawa.Tylko stanowcze podejście do ,,tematu\" ukroci jej aluzje.Może to bolesne, bo to twoja rodzicielka, ale pozwoli ci na uwolnienie się z tej zależności.I najważniejsze nie przejmuj się tym co mowi...przecież Twoje życie ma być takie jak Ty sobie stworzyłaś, a nie jak ktoś by sobie życzył nawet matka. I wybacz mi proszę to wymądrzanie 🌼 Pozdrawiam wszystkich ciepło 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja Ci Kropeczko bardzo dziękuję za twoje mądre słowa. Ale wierz mi - nie da się inaczej. Ja ją kocham jako matkę ale jako człowieka po prostu nie mogę. Był taki czas, że usilnie starała się \"włożyć paluszki\" między mnie a męża, podjudzała, próbowała zasiać we mnie ziarnko zazdrości i podejrzliwości. potrafiła mi wpierać, że na własne oczy widziała rzeczy, które nie miały miejsca. Jak mogła go widzieć z inną jak w tym samym czasie był ze mną w kinie i nie wychodził nawet na 5 minut ?? A najśmieszniejsze jest to, że sama mnie popychała do tego małżeństwa. Ale marudzę przy święcie - obiecuję, że już nie będę. Córcia mnie od rana rozśmiesza i przysyła kawały. Po południu Wam parę napiszę-pośmiejecie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała ale ja ci to właśnie napisałam zebyś przecieła pępowinę raz na zawsze i miała gdześ jej jątrzenia. PAMIĘTAJ TY WIESZ NAJLEPIEJ JAK MASZ ZYC Dawaj kobieto te dowcipy ...chętnie się pośmieję, bo mnie ta pogoda zamorduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie jeden. Młode małżeństwo po ślubie. Wraca mąż do domu nie w humorze i mówi o żony \" od jutra nie chcę cię widzieć na oczy\". Nie widział jej jeden dzień, drugi, trzeci a czwartego dnia zeszła mu opuchlizna z oczu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A to drugi. Na gałęzi siedzi para ptaków. Na drugiej malutki żółwik staje na tylnych łapkach, wyciąga w bok przednie i spada w dól. Słychać łomot, po czym żółwik się podnosi, wchodzi na drzewo i powtarza czynność. i tak parę razy. W końcu jeden ptak mówi do drugiego: \" Ty słuchaj ! Może byśmy mu w końcu powiedzieli, że został adoptowany\".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli ktos mnie pamieta;))to pozdrawiam serdecznie,,,,,,znowu mam sobote pracującą a moze i niedziele,,,,,wiem Papież ,,wiele wruszen,,,ale nie mam sily ,,,,,POZDRAWIAM ,,,,zyczę milego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
❤️❤️🌼🌼❤️❤️-to dla Was kochane mamy, a w szczególności dla RE-NI która przecież jest naszą \'\'matką założycielką\'\' w końcu udało mi się dorwać do kompa, bo praktycznie przez cały tydzień, albo ja spałam, albo młodzież okupywała klawiaturę,i nie było szans im tego wyrwać.RE-NI cieszę się że Twoja koleżanka chce walczyć z chorobą bo wlaśnie najważniejsze jest nie poddać się, widzisz sama w rodzinie miałam kilka podobnych przypadków lecz niestety wszystkie skończyly się przegraną, najtrudniejsze były dla mnie; śmierć mojego taty,a kilka lat póżniej, kolejna przegrana tym razem był to 13 letni chłopak-syn kuzynostwa. O Boże!!!!! ale się zrobilo ponuro!!!! Bielutka ,jak czytam o Twojej mamie, to tak jakbym widziała opis mojej, u mnie jeszcze doszło np. w miesiąc po pogrzebie taty stwierdzeni że to ja go \'\'wykończylam\'\' i inne temu podobne ciekawostki, kiedyś mimo że mieszkamy razem nie odzywałam się do niej prawie pół roku, ale to już przeszłość, a na dzień dzisiejszy nasze stosunki są \'\'poprawne\'\', poprostu nauczyłam się nie słyszeć jej ciąglego narzekania, a kiedy nie mam ochoty na rozmowę to siadam przed kompem i czasami nawet tylko udaję że coś piszę. Ale nasmędziłam idę poszukać czegoś weselszego na dzisiejszy wieczór

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HEJї!!!! cześć Togra biedactwo pociesz się tym że i ja jutro muszę się zerwać do pracy skoro świt( zresztą jak co sobotę) ale bogu dzięki niedziele jak na razie mam wolne.:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×