Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milo

Praca w OVB - czy warto??plis

Polecane posty

Gość Roszczenia z polisy
"Zgodnie z art. 831 § 1 ustawy z dnia 17 listopada 1964 Kodeks Postępowania Cywilnego (Dz.U. 1964, Nr 43, poz. 296 ), nie podlegają egzekucji m. in. świadczenia z ubezpieczeń osobowych oraz odszkodowania z ubezpieczeń majątkowych, w granicach określonych w drodze rozporządzenia przez Ministrów Finansów i Sprawiedliwości; nie dotyczy to egzekucji mającej na celu zaspokojenie roszczeń z tytułu alimentów. Pamiętać należy, że powołany przepis dotyczy roszczeń innych niż alimentacyjne; jeśli więc mamy do czynienia z roszczeniami o niealimentacyjnym charakterze, to w takiej sytuacji świadczenia z ubezpieczeń osobowych (np. polisy) nie podlegają egzekucji. Granice takiej egzekucji wyznacza Rozporządzenie Ministra Finansów oraz Sprawiedliwości z dnia 4 lipca 1986 w sprawie określenia granic, w jakich świadczenia z ubezpieczeń osobowych i odszkodowania z ubezpieczeń majątkowych nie podlegają egzekucji sądowej (Dz.U. 1986, Nr 26, poz. 128). Zgodnie z tym rozporządzeniem, świadczenia pieniężne z ubezpieczeń osobowych i odszkodowania z ubezpieczeń majątkowych nie podlegają egzekucji sądowej w trzech czwartych częściach tych świadczeń i odszkodowań. Nie dotyczy to oczywiście roszczeń alimentacyjnych oraz składki należnej zakładowi ubezpieczeń z tytułu ubezpieczeń osobowych i majątkowych." UWAGA: przepisy mówią o ŚWIADCZENIACH i ODSZKODOWANIACH, a nie o "polisach życiowych", "funduszach" czy wartości wykupu. To bardzo ważne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56721642
Cytrusek222, powiedz mi: a jak w kwesti komornika "naucza" OVB? Mam na myśli co mówi Twój kierownik, szkoleniowcy i inni agenci. Podejrzewam, że chyba nieco inaczej niż w powyższym wyjaśnieniu :-) Podzielisz się z nami wiedzą w tym temacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontrola Jakości
Dzindziusie byłbym bardzo ciekawy jakbyście mi przedstawili wyniki waszych inwestycji. Na moim terenie działało ostro ovb i ludzie narzekają że są 40-60% w plecy i że chyba za te dwa lata do końca investycji nie odrobią strat:(. Czy wasze investycje wyglądają tak samo czy są to spadki 10-30% czy może jest ktoś na pulsie?? Czekam na wasze wyniki Gorąco Pozdrawiam QC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Kontrola Jakości, jeżeli chodzi o to wyniki, mogę anonimowe przykłady wśród moich klientów podać. Właściciel firmy budowlanej wpłacił 400 000zł 4 lata temu na program ze składką jednorazową - stopa zwrotu 134% (nie mylić z 34%) - tutaj bardzo ważną rolę odegrał SERWIS,bowiem zmieniana była strategia inwestycyjna 8 razy, w tym 4 razy w ciągu ostatich 15 miesięcy. W programach regularnego oszczędzania założonych też jakieś 4-5 lat temu klienci też dzięki SERWISOWI zyskowność porfela wynosi 84%. Natomiast jest część klientów, którzy są za granicą i po kontakcie z mojej strony postanowili nie zmieniać portfela inwestycyjnego, bo trzeba napisać papier, wysłać do firmy itp i też są swiadomi że mają programy długoletnie i że zmiany jeszcze nie są konieczne, to nawet uwzględniając spadki z ostanich 15 miesięcy mają zyskowność na poziomie 31%. Pewna firma zatrudniająca ponad 200 osób i mającej kapitał zakładowy na poziomie 12 000 000 zł oszczędza na ubezpieczeniu majątku, kilkunastu wariantów OC działalności, pracowników 4500zł rocznie w stosunku do ubezpieczenia które mieli wcześniej. Zmienione OFE 6 lat temu dało zysk klientowi o 2200 zł większy niż gdyby pozostał w starym OFE. Klienci zarabiają a najprzyjemniejszą rzeczą jest spotkać się po 2,3,4 latach z takim klientem i napić się szklaneczki whisky widząc ich zadowolenie i wdzięczność. Jak możliwe są zyski w dzisiejszych czasach ? Otóż chociażby poprzez fundusze akcyjne C Quadrat, dostępne w Polsce tylko poprzez nasz sztandarowy produkt, które w ostatnim kwartale dawały zyski na poziomie blisko 20% !! Wystarczyło chociażby w marcu tego roku przerzucić się na te fundusze i zyskowność portfela zostawała na wypracowanym do tej pory poziomie. Ale tutaj - podkreślam - ważną rolę spełnia SERWIS. PS. Co to są Dzindziusie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Don_Vito
Mam wrażenie, że praca na stanowisku "dyrektorskim" a może nawet już "kierowniczym" polega m.in. na moderowaniu takich postów na tym forum, by jednak okazało się, że OVB jest fajne. Nie mogę też nie wspomnieć o tym co napisał bonsai czy jakoś tak, w dn. 20.11.2008 - stwierdził, że firma zmieniła się "o 360 stopni", dalej pisząc o wielkich zmianach. Ta i inne wypowiedzi "obrońców OVB"m które rażą błędami ortograficznymi i interpunkcyjnymi chyba najlepiej świadczą o klasie ludzi wypowiadających się. Jestem w strukturze OVB. Firmy nie będę bronił, bo nie rusza mnie chodzenie w garniturze i picie alkoholu za darmo na imprezkach firmowych, ani palenie cygar, które kupują "kierownicy" swoim "R1, R2 i R3". Dodatkowo, firma nie zrobiła niczego czym by mi zaimponowała, a szkolenia na miernym poziomie merytorycznym chyba nie są powodem do dumy. Rozumiem, nie odniosłem sukcesu, bo nie byłem "tabula rasa" czyli nie przyszedłem całkowicie "zielony" do firmy i nie dałem sobie wciskać kitów i wierzyć w bajki od samego początku. (O bajkach, szkoleniach i innych ciekawostkach, może innym razem) Powiem krótko - wszyscy, bez wyjątku, moi znajomi, którzy zostali zwerbowani później niż ja (nie mylić z przyjęciem do pracy w OVB) na dzień dzisiejszy - już tam nie pracują. Ostatnim z nich jest człowiek, który pół roku temu, zapowiadał "koniec wykorzystywania się za 6pln/h w sklepie i początek kariery w finansach". Ten sam człowiek, wczoraj stwierdził, że potrzebuje zarabiać pieniądze, a nie pracować. To chyba wszystko tłumaczy. Odnośnie podjęcia pracy, wymagania są proste: - zdana matura (bo dziś, niemal każdy ma maturę, a jeśli nie ma, to na pewno nie jest zainteresowany tą tematyką), - ukończone 18 lat, - umiejętność posługiwania się językiem polskim (sic!). Przede wszystkim liczy się jednak to, żeby się zestresować i pokazać przyjmującemu do pracy to, jak bardzo nam zależy. Prawda jest jednak taka, że to rekrutującemu zależy na pozyskaniu nowych pracowników, ponieważ są oni dla niego podstawą zarobków. Dlaczego? Dlatego, że nowy człowiek, to potencjalni nowi klienci, do których dostęp był niemożliwy. Kluczem są więzi rodzinne i przyjaźń. Nawet najlepszy sprzedawca w OVB nie jest tak skuteczny w sprzedaży oferty OVB jak TY. Dlatego, że TOBIE Twoja rodzina uwierzy, Tobie uwierzą Twoi przyjaciele (którzy jeszcze nie słyszeli o OVB). Coś za coś. Firma obiecuje Ci wspaniałe prowizje, awans i świetlaną karierę. Za darmo? Nie. Za to, że wykorzystasz swoje relacje z bliskimi, do tego aby sprzedać to co sprzedaje OVB, lub po to byś zwerbował kolejnych pracowników, którzy z kolei wniosą do firmy daninę ze swoich bliskich, itd., itd. W praktyce, praca wygląda tak, że podpisujesz umowy z ojcem, matką, rodzeństwem, przyjaciółmi, niektórzy podpisują nawet z samym sobą (sic!) i na tym kończą się sukcesy. Za podpisane umowy dostaje się jakąś tam prowizję. Jednorazowo. I koniec. I na tym kończą się, w większości przypadków, Twoje sukcesy w OVB. Teraz musisz znaleźć pracowników, którzy wykorzystają swoich bliskich. Jeśli nie zrobisz tego szybko, kasa z prowizji się rozpłynie a Ty... zaczniesz opowiadać swoim bliskim, jak wspaniale jest w OVB, tylko po to by nie zrobić z siebie idioty, nie wyjść na głupca a przede wszystkim zwerbować kolejnych pracowników, którzy są Ci niezbędni jak woda do życia. Kiedy natomiast kasy już nie ma, a Ty mówisz, że jest fajnie... to czy nie wpadasz w hipokryzję... lub mówiąc wprost, nie zaczynasz po prostu KŁAMAĆ? Nie jest to przypadek odosobniony. Sam tego nie doświadczyłem, ale np. wspomniany znajomy dodał wczoraj: "wiesz, kiedy zauważyłem, że zaczynam okłamywać najbliższych, ze jest zajebiście, że super kasa, że perspektywy... to zdałem sobie sprawę z tego co robię i zrezygnowałem". Tak, posługując się językiem OVB-owców, zrezygnował z "kariery i możliwości rozwoju", może dlatego, że zorientował się w porę, jaką za to płaci cenę. Z przykrością stwierdzam, że większość (nie wszyscy, ale też i nie pojedyncze przypadki) pracowników OVB, których znam... kłamstwo traktują jak chleb powszedni. Jestem gotowy na krytykę, kontry i negacje. Ktoś może też stwierdzić, że delikatne mijanie się z prawdą to jeszcze nie kłamstwo. Czym więc zatem to jest? Bajkopisarstwem? A może po prostu, doradztwem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Don_Vito
Krótko jeszcze, odnośnie doradztwa. Gdzieś już kiedyś czytałem, bardzo mądre słowa odnośnie "polskiego doradztwa finansowego". Jeśli się mylę, wytknij mi błędy i popraw je. Doradztwo finansowe w ujęciu firm takich jak OVB (choć inni doradcy działają na niemal identycznych zasadach) to nic innego jak sprzedaż określonych produktów, które wchodzą w skład oferty OVB. Nie ma to nic wspólnego z doradztwem, ani nawet wyborem spośród setek ofert tej najlepszej dla Ciebie. To zwykła sprzedaż, która w innych firmach, nazywa się po imieniu - czyli zamiast doradztwa mamy "rozmowę sprzedażową". Oczywiście, prawdziwy OVB-owiec nie używa słowa "oferta" bo tak na szkoleniu nauczyli. Nauczyli dlatego, że słowo "oferta" kojarzy się ze sprzedażą (ale tego już na szkoleniu nie uczyli, podobnie jak tego, że jesli się tak powie klientowi, to będzie on miał wrażenie, że chcemy mu coś sprzedać, a nie doradzić za darmo). Tak więc patrząc z tej strony, to czym się zajmujesz w OVB TO SPRZEDAŻ I WERBOWANIE (nie mylić z rekrutacją, która cechuje się tym, że ktoś się ubiega o pracę, natomiast tutaj zachowane są jedynie pozory takiego ubiegania się). Natomiast patrząc na doradztwo w perspektywie ADS (Analiza, Doradztwo, Serwis) - wchodzimy na pole manipulacji, w tym najgorszym znaczeniu. Pamiętam dzień, w którym przeprowadziłem krótką rozmowę z jednym z "kierowników oddziału": KOD: "no, to idę, na doradztwo" Ja: "a co wyszło z analizy dla tego klienta?" KOD: "jak to co? to co zawsze! Inwestycja z wpłatą comiesieczną (hahaha)". Dialog krótki, choć treściwy. Krótko więc wyjaśnię, gdzie jest tu manipulacja. Jak wiadomo, produkt, w zasadzie jest jeden. Żeby zachować pozory obiektywizmu, OVB współpracuje z kilkoma firmami, które oferują to samo. Jeśli chodzi o kwestię doboru produktów z rynku, to pamiętam z jednego ze szkoleń, zapowiedź członka ścisłego kierownictwa OVB w Polsce, że "będzie nowy produkt, dobry dla nas. Będziecie zadowoleni." Wróćmy jednak do manipulacji. Jak wiadomo, sztandarowy produkt jest jeden (sztandarowy = taki, z którego jest największa prowizja). Produktem tym jest fundusz inwestycyjny, na który będziemy łożyć co miesiąc jakąś kwotę i o tym produkcie zwykle słuchamy podczas doradztwa, ale ważne jest co słuchamy. Słuchamy tego, co chcemy usłyszeć, a skąd oni wiedzą co chcemy usłyszeć? Sami im to powiedzieliśmy w czasie analizy, odpowiadając na pytania co jest dla nas ważne, najważniejsze, a do czego przywiązujemy mniejszą wagę. Wybór jest prosty dla funduszu, który z założenia trwa 20-30 lat: - godne życie na emeryturze, - edukacja dzieci, - dostatek finansowy, - bóg wie co jeszcze :) (jeśli klient jest upierdliwy) W ten oto sposób, ów sprzedawca wie co nam powiedzieć, by trafiło to do nas i by przekonać nas, że to jest to, że to jest dobry wybór. My natomiast jesteśmy pełni podziwu, dla kompetencji i zrozumienia jakim cechuje się "nasz doradca finansowy", myśląc... czy to empatia? To nie koniec. Samo doradztwo, w sensie konwersacji, też ma swoje reguły. Najczęściej, pozwala nam się mówić, zadaje się nam pytania... ale nie są to byle jakie pytania, gdyż ważne jest to, byśmy udzielili takich odpowiedzi, aby okazać się ludźmi mądrymi, kompetentnymi i troskliwymi o swoją przyszłość. Oczywiście w kontekście przyszłości finansowej, czyli przyznali rację pytającemu i zgodzili się z jego argumentami. OVB nauczyło mnie: "pamiętaj, ten kto pyta, kieruje rozmową".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kontrola Jakości
Ponawiam pytanie o wyniki Jak wyglądają wasze rezultaty?? Bo na razie to widzę że socjalny "pokazał" jak to u niego wygląda. Czy na prawdę nikt więcej nie ma się czym pochwalić??? PS Socjalny Mam do ciebie jeszcze kilka pytań odnośnie wyników Masz może czas na prv ?? Moje GG.10452590 QC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Kontrola Jakości, obawiam się że przejście na płaszczyznę prywatną (gg, mail) jest niemożliwe. Pozostaje tylko to forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Konrtola Jakości
............ OK Pokazałeś właśnie dlaczego przedstawiasz swoje poglądy. Według mnie to pokazywanie firmy (ewentualnie jej kawałka) w dobrym świetle na forum... A więc pytanka Pisałeś o właścicielu firmy i serwisie, załużmy że masz 100 klientów, osóby prywatne ewentualnie rodzina liczona jako 1 klient. czy każda taka osoba ma serwis raz na te pół roku?? ile czasu ci to zajmuje??? (przygotowanie, dojazd,rozmowa) ile czasu przeznaczasz na srewis (średnio na tydzień)?? Jak to wygląda u innych doradców w twojej strukturze, i jaką odpowiedzialność ponoszą za pomijanie serwisu?? Pisałeś o klientach z przed 4-5lat; Co z obecnymi, z zeszłego roku?? A skoro jesteś dłużej to na jakiej pozycji obecnie??? Jakimi przesłankami kierójesz się przy zmianach strategii investycyjnej?? Troszke zawiedziony, ale i tak Gorąco pozdrawiam:) QC

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Mam zautomatyzowaną elektroniczną baze klientów na własnym komputerze. Wystarczy że wpiszę nazwę danego funduszu, który akurat sobie nie radzi i wyskakują mi wszyscy klienci z tym powiązani. Wysyłam np. mailem druk o zmianę alokacji albo listownie i dzwonię, infirmując, że należy zmienić strategię inwestycyjną i mówię w jaki sposób i na co się przeczucić. Czasami trzeba do klienta dojechać, bo nie posługuje się mailami itp albo nie lubi papierkowej roboty, albo trzeba mu to pokazać jak to się robi po raz pierwszy albo ma pewne obawy i chce porozmawiać. Jakieś 80% klientów jest serwisowanych bez potrzeby przyjazdu. No chyba że kończą się umowy z poprzedniego roku, to spotykam się na nowo, żeby zrobić krótką analizę co przez czas od ostatniego naszego kontaktu się zmieniło i czasami wówczas już istniejące umowy też nieco się zmienia pod różnym kątem (np ktoś dostaje premie kwartalne i woli płacić umowy w systemie kwartalnym a nie miesięcznym - to taki przykład, że serwis nie zawsze musi dotyczyć tylko jednej umowy, ale przy okazji również w innych wprowadza się zmiany). Dlatego liczba ponad 100 klientów nie jest czymś strasznym i zautomatyzowana baza mocno mi pomaga w serwisowaniu. Jeżeli już jest potrzeba przyjazdu, to dużo mi to nie zajmuje, po prostu w bazie sprawdzam wszystkie umowy klienta, ich rocznice, składki, w co inwestują itp i mam wszystko jak na dłoni w jednym miejscu, także przy dobrej organizacji pracy nie muszę poświęcać dużo czasu. W mojej strukturze uczony byłem od początku że SERWIS jest najważniejszy i jest to całkowita prawda, pod warunkiem, że ktoś ma do tej pracy zdrowe podejście nie zależy mu tylko na podpisaniu umowy. Również moi pracownicy są tego uczeni i nawet jeśli pracują 2 czy 3 miesiące już szkolę ich z tego jak serwisować dane umowy, wówczas zawsze wychodzi kilka rzeczy, które pomagają im w pracy i wzbogacają wiedzę na temat produktu. Co prawda wiem, że nie wszyscy w OVB tak dobrze serwisują klienta i zdarzają się straty klientom, ale ja akurat na to nie mam wpływu, bo mogę ingerować we własną strukturę i ewentualnie na szkoleniach pokazywać jak powinien wygladać serwis z prawdziwego zdarzenia, a jak to ktoś wprowadzi w życie spoza mojej struktury, to już niestety nie zależy ode mnie. Odpowiedzialność za brak serwisu...świadomy klient może postawić pracownika OVB w trudnej sytuacji za brak serwisu, ale musi być świadom poniesionych strat. A jeżeli jest świadom, to zawsze może, mając wątpliwości, zwrócić się z prośbą o spotkanie. W końcu to jego pieniądze, a serwis ma gratis, więc dlaczego miałby sam nie wyjść z inicjatywą spotkania. Połącze odowiedź odnośnie serwisu z klientami obecnymi i z zeszłego roku. Otóż większośc umów podpisywanych jest z horyzontem czasowym co najmniej 4 lat (ze składką jednorazową) lub na conajmniej 10 lat (składka regularna). W pierwszym roku serwis nie jest jeszcze aż tak ważny. Przy składce regularnej mamy mały stan konta, a ogólnie dzisiaj opłaca się kupować fundusze akcyjne, które są tanie, bo kupimy ich dużo. Podobnie sytuacja ma się ze składką jednorazową - cobyśmy nie kupili, w ciągu 4 lat spokojnie nadrobi to straty, także nie ma sensu wpadać w panikę i zmieniać strategii co 2 miesiące. Zresztą po to jest analiza żeby ustalić nastawienie do ryzyka. Jeżeli kient ma śwadomość jak działają fundusze akcyjne, szczególnie w dzisiejszych czasach, to wie, że za 3 miesiące nie zmieni strategii, natomiast jak klient ma awersję do ryzyka i wybrał fundusze bezpieczne, to też po nawet 6 miesiącach, przy obecnej sytuacji, nikomu do głowy nie przyjdzie aby zmienić mu je na akcyjne czy choćby zrównoważobe. Ogólnie klienci z roku poprzedniego mogą mieć stary, jeżeli zdecydowali się na fundusze akcyjne, ale mówimy jednak o dłuższym okresie czasu - dzisiaj kupili tanio i nie warto na to patrzeć przez pryzmat jednego roku. Chociaż przy składce regularnej przy dość zrównoważonym składzie portfela są tacy co są minimalnie na plusie. Nie uważam aby zasadne było jaką pozycję w firmie zajmuje, liczy się raczej wiedza oraz podejście. Równie dobrze mogę być na RIII jaki i na DR, a ważne jest to co piszę, prawda ? Przesłanki przy zmianie strategii... szkolenia i wiedza przełożonych to już niekoniecznie na tym się opieram, choć nie przeczę że wiele osób ma wiedzę na podobnym poziomie. Raczej wiedza własna, zainteresowanie rynkiem i wieloletnie doświadczenie (wcześniej pracowałem w innych instytucjach rynku finansowego). Jeżeli nie ma się wspracia odnośnie tego jak zmieniać strategię inwestycyjnąm to zawsze można zadzwonić do firmy, której produkt sprzedajemy i zapytać się o to, jakie preferencje oni mają i co ich specjaliści polecają i jakie według nich są rokowania na przyszłość. Mam nadzieję, że zaspokoiłem Twoją ciekawość, QC Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sonja22
No ja z ciekawosci sprawdziłam jak sobie u nas radza kierownicy i jak wygladaja straty klientow. Wpłacił facet 50 tys, W małe i srednie społki DWS I AIG i teraz ma ok -70% łacznie. Ok 12 tys. Jest klientem od ok 5 lat i ma kilka produktow. Gdzie ten dział Analiz i Ekspertyz sie podział,ze agent go obsługujacy tak zawalił? Owszem, przychodza maile z notowaniami społek, ale nic ponadto. Dlatego nie wierze nic a nic, w to,ze wasi klienci maja takie zyski. Zgadzam sie z Don Vito.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
De Vito, czy jakoś tam, zacytuj mnie proszę gdzie popełniłem błąd ortograficzny. Błedów interpunkcyjnych staram się nie robić, ale jak jakis mi sie zdarzy to przez zwykłe przeoczenie. Toż komputer nie wyłapuje ich i nie podkreśla na czerwono. To forum internetowe, w dodatku dość prymitywne- nie ma nawet profili użytkowników. To nie książka! I powiedz mi proszę jak moja wypowiedź nt. zmian w OVB jakie nastąpiły od 1995 roku do teraz świadczy o mojej klasie. Bo nie zrozumiałem tego za bardzo... Piszesz tyle jakbyś co najmniej 5 lat pracował w firmie. I co więcej, zresztą jak wiekszość "atakujących", popełniłeś te same błedy, które doprowadziły Cię dziś do napisania tego postu. Problem w tym, że jesteś kulturowo bezczelny (pisałem o tym powyżej) i zamiast zastanowić się, co sam źle zrobiłeś, cała winę zrzucasz na OVB. Nie podoba Ci się chodzenie w garniturze? Nikt Ci nie każe- idź do klienta w dżinsach. Zobaczymy jaką bedziesz miał skuteczność. Lekarz chodzi w fartuchu- tak wygląda lekarz, robotnik w stroju roboczym- tak wygląda robotnik. Doradca finansowy chodzi w garniturze, bo tak wygląda doradca finansowy! Nie odpowiada Ci to- to Twój problem. A na imprezy nikt Ci nie każe chodzić. Szkolenia- o których mówisz szkoleniach? O 5 pierwszych, które maja Cię wprowadzić? Mają zapoznać sie z systemem pracy w naszej firmie i tym jak się liczy u nas prowizję. A później zapoznać z kilkoma produktami, z których napiszesz później egzamin? Są one prowadzone przez kadrę kierowniczą. Nie są to osoby, które zawodowo szkolą. Może i niektóre są poprowadzone w sposób nieprzystępny, mogą mieć zły dzień. Lecz oskarżenie, ze sa na miernym poziomie merytorycznym świadczy tylko, że nie słuchałeś o czym sie tam mówi. A powiedz mi na ilu szkoleniach byłeś prowadzonych przez zawodowców? Twoi znajomi- powiedz mi jaki dałeś im przykład jako bezpośredni przełożony (nawet jeśli nie byłeś kierownikiem to i tak nim byleś)? Zarabiać pieniądze, a nie pracować? Ja to robię od pewnego czasu- właśnie z OVB! Dobremu menadżerowi zależy na pozyskaniu jak największej liczby DOBRYCH współpracowników- to prawda. Ale tak jest w KAŻDEJ firmie. Podkreślam dobrych- przyjmowanie byle kogo, na ilość jest niewskazane. Dlatego też umawiamy setki rozmów kwalifikacyjnych, z których nieliczni są przyjmowani na kolejne. Jasne- nowy pracownik zaczyna od swojej rodziny, ale to ma byc poczatek- rozkręcenie. Swoisty trening. To, ze skończyłeś na tym to tylko i wyłącznie Twój problem i Twój błąd. A jeśli szukasz firmy, która da Ci pieniądze za darmo- życzę Ci powodzenia. Nie podpisałem umowy z nikim z mojej rodziny (no dwa OFE i ubezp. mieszkania). Mam umowę z samym sobą- ale podpisałem ja jak moje zarobki sięgnęły 2500zł miesięcznie. Jest mnie stać na to, więc odkładam- nasze programy są świetne, dlatego oporów nie mam. Nigdy nikogo nie okłamałem, moi współpracownicy też nie okłamują nikogo. z Prostej przyczyny-- nie mam ku temu powodu. Jestem zadowolony z mojej firmy i zarobków. Co wg Ciebie jest "mijaniem sie z prawdą"? Jasne, doradztwo ma w sobie sporo ze sprzedaży. Poziom technik manipulacyjnych jest natomiast nieco niższy jak w reklamach, ktore możesz zobaczyć w TV (większość mówi nauczony schemat i nie robi tego świadomie), Gdy podpisuję umowę z klientem- co ja wtedy robię? Gdy ma sytuację taka i taką, a ja mu pokazuję jak może z tego wyjść. Czy ja mu nie doradzam? Ok, przy okazji sprzedaję mu pewne rozwiązanie, ale do ciężkiej cholery (bo troche mnie ponosi) mam mu doradzać za darmo? Czasami tak robię, ale po to sie pracuje (chociaż ja mam na to inne spojrzenie, co wcześniej pisałem), żeby zarabiać! Nieużywanie słowa oferta to jedna z kluczowych technik manipulacji, o których tak głośno krzyczysz. Patrząc od praktycznej strony- WSZYSTKO jest sprzedażą. Pokaż mi jakikolwiek biznes, który nie jest oparty o sprzedaż. W zasadzie jeden produkt? W zasadzie chyba sobie jaja robisz (bo inaczej nie powiem). Nowy produkt dobry dla nas- bo tyle nas interesuje. A, że jest świetny dla klienta- o tym już nie wspominasz. Jeśli któryś z klientów chce meić godne życie na emeryturze, wykształcić swojego dzieciaka lub Bóg (wielką literą!) wie jeszcze co- ja mu to umożliwię. Pokażę mu sposób w jaki to osiągnąć. Sprzedam mu pewien pomysł. Co w tym złego!? Dlaczego nie szanujesz naszych klientów? Czy myślisz, ze kilkaset tysięcy osób jest na tyle naiwnych, że nie wyczuje jeśli ktoś nie wie o czym mówi? Nie da sie tak nauczyć kogoś, żeby mówił jak ktos kto sie zna, na pokaz. A jak sie da, to pokaz mi jak- chętnie posłucham. Z mojego punktu widzenia lepiej jest wyszkolić te osobę tak by wiedziała o czym mówi- i takie jest stanowisko OVB. Zapominasz o najważniejszym. O S z ADS! SERWIS! To jest najważniejszy element w kontakcie z klientem. A to już jest idealnie doradztwo. Opiekuję się inwestycjami klientów moich- dbam by zyskiwali, nie tracili (to o czym pisze Socjalny). Klient moze spac spokojnie, bo wie, że jest ktoś, kto dba o jego pieniądze i przypomni gdy mija okres odpowiedzialności jego ubezpieczenia. Zawsze pomoże gdy prosi o pomoc. Ale najczęściej jest to pomijane, dlaczego? Proste- "atakujący" nigdy nie dochodzi do tego etapu, gdy serwisuje klienta. Wcześniej "wie lepiej" i się wycofuje. A Twój przykład tylko potwierdza regułę. Trochę więcej samokrytycyzmu! Jesteś sam sobie winien. Ale zamiast sie do tego przyznać, wolisz zwalić wszystko na firmę. Wolisz stać sie bohaterem cierpiącym. Wolisz powtarzać kazdej napotkanej osobie: "Byłem w OVB, było cięzko, straszne doświadczenie to było, musiałem oszukiwać, działałem przeciw swojemu sumieniu. Teraz jestem, tym, który bedzie Cię ostrzegał! Nie idź do OVB, bo to zło! Ja juz wycierpiałem, Ty nie musisz- zrezygnuj póki czas!" Widzisz ja należe do tych, którzy mają troche inne spojrzenie na świat. Ktoś mądry kiedyś powiedział: "Trzeba być idiotą by robić coś w ten sam sposób i oczekiwać innych rezultatów" Nazywał sie Albert Einstein i też miał nieco inne spojrzenie na świat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hydrantonix
do kłótni się nie przyłączę, tylko chcę się zapytać Socjalnego: czy taką bazę danych zrobiłeś w zwykłym exelu? czy masz jakis specjalny program? przydałaby mi się taka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Don_Vito
" 19:08 batosai (batosai@o2.pl) Hyder- od '96 roku ta firma się zmieniła o 360 stopni. Od planu kariery zaczynając, przez produkty, logo, nawet analizy finansowe, na prezesie (bo i on się zmienił) kończąc. Znam jedynie dwie osoby, które pracowały w tym czasie co Ty. Obie zgodnie twierdzą, że wtedy było o wiele wiele trudniej- naprawdę ciężko." Drogi Batosai, widzę, że puściły Ci nerwy. Przepraszam, nie chciałem w żaden sposób obrazić Ciebie. Nie muszę, bo sam sobie wystawiasz ocenę stwierdzeniem, że "firma zmieniła się o 360 stopni" - czyli ZATOCZYŁA KOŁO I JEST W TYM SAMYM PUNKCIE. Batosai, skoro jesteś tak dobry z matematyki, to aż boję się pomyśleć jak wyglądają Twoje obliczenia na potrzeby firmy, klientów i bóg wie czego... Reszta Twojego komentarza, wygląda tak, jakbyś umiał pisać (jasne błędy interpunkcyjne to nic wielkiego, ale i ich można uniknąć, jeśli to co się robi, robi się starannie) ale z czytaniem już troszkę gorzej. Cóż, miałeś szansę, nie wykorzystałeś jej - Twoja strata. W swoim komentarzu zaznaczyłem, że PRACUJĘ, a nie pracowałem w OVB. To co napisałeś w swoim komentarzu, mija się z prawdą, czyli skłamałeś. Dodam jeszcze, że schlebiasz mi pisząc, że "piszę jakbym pracował tam 5 lat". Pracuję znacznie krócej... znacznie. A skoro w Twojej, obiektywnej ocenie obiektywnego doradcy finansowego z OVB, poziom mojej wiedzy jest taki, jakbym tam pracował 5 lat, to świadczyć może o tym ile ciekawostek by mnie czekało zanim bym dobił do 5 lat, a z drugiej strony... jak dużo wiem o tej firmie. Odnośnie stroju, dla mnie chodzenie w garniturze nie jest żadną gratyfikacją - bo to o to tu chodzi. Dla ludzi zagubionych, jest to jakaś forma gratyfikacji, dla mnie nie. Nie czuję się lepszy przez to, że chodzę w garniturze. A poza tym, znam sprzedawców takich jak Ty (skoro rzekomo pracujesz w OVB, zresztą jak i ja), którzy spotykają się z klientami w jeansach - i też osiągają niezłe wyniki. Drogi Bonsai, garnitur nie sprawi, ze będziesz lepszym doradcą, chyba że w oczach jakiegoś głąba, który szanuje tych, co ładnie wyglądają. Szkolenia, powtarzam, są na miernym poziomie merytorycznym. Dodatkowo, na początku jawią się one jako popis manipulacji, ale jeśli ktoś tym się nigdy nie zajmował, może stwierdzić "wow, ale ten facet ma gadane". Następne szkolenia, robione przez pracowników, to często żenada... drżące dłonie, drżący głos, i dwie odpowiedzi na każde pytanie z grupy - " o tym później" lub "odsyłasz klienta do długiego okresu oszczędzania". To jest merytoryczne? Jeśli chodzi o egzamin, to myślę, iż zdajesz sobie sprawę z tego, że wchodzisz na bardzo śliski temat, bo z egzaminem ma to tyle wspólnego co sprzedaż z doradztwem (na wszelki wypadek podpowiem: doradztwo jest sprzedażą, sprzedaż natomiast niekoniecznie musi być doradztwem). Następnie, mijasz się z prawdą po raz drugi, czyli znów kłamiesz. Nie byłem kierownikiem i nie miałem nikogo pod sobą. Nikogo nie zwerbowałem, nie byłem niczyim przełożonym. Może dlatego nie straciłem ani jednego przyjaciela. Teraz pewnie masz ochotę napisać, że Ty zyskałeś nowych przyjaciół dzięki OVB :) zupełnie tak jak w piosence "OVB Polen". Śpiewają tam też o tym, że jak jestes zagubiony, to przyjdź do OVB :) Jeśli chodzi o rygory przyjęcia do pracy... to co piszesz, to jakaś hipokryzja, więc nie będę powtarzał tego, co na tym forum zostało już napisane wiele razy. Nie zacząłem od rodziny, więc kolejny raz mijasz się z prawdą, już trzeci raz. Ja nie mam problemu w związku z tym, że nie podpisałem nic z własną rodziną, natomiast trzecie kłamstwo... to chyba jest jakiś problem dla Ciebie. Czy nie? Następnie przyznajesz mi rację, więc myślę, że w pewnym sensie rozumiemy się. Wszystko jest sprzedażą. Szkoda tylko, że nowym pracownikom wciska się, że to doradzanie a nie sprzedaż, że to takie górnolotne, że każdy klient jest traktowany indywidualnie, że każda analiza trafia do biura analiz... bajki, bajki i jeszcze raz bajki. Aż strach pomyśleć, ile osób by zostało w firmie, orientując się w zasadach jej działalności. Kiedyś, na tym forum ktoś napisał, że 95% ludzi nie nadaje się do tej pracy - zgodzę się. Czy zatem pozostałe 5 % to osoby, które są w stanie zgodzić się na takie małe kłamstewko, jak te bajki z analizami? Czy może tylko 5% osób boi się zapytać swojego przełożonego, dlaczego kłamie? Albo może jedynie 5% ludzi przekłada względy finansowe nad etyczne? Mam 4 klientów i serwisuję ich, dla przyjemności. Więcej na tym tracę niż zyskuję (finansowo) ale skoro się zobowiązałem - dotrzymuję słowa. Czyli chyba jednak szanuję swoich klientów? A dalej... strzelasz sobie kolejnego samobója. "Samokrytycyzmu"? Jest takie słowo w języku polskim? Samokrytyki - owszem i myślę, że jej poziom jest u mnie w normie, w przeciwieństwie do niektórych żelaznych "obrońców OVB" oraz żałosnych i budzących litość "pokrzywdzonych przez OVB". Mnie jednak OVB nie skrzywdziło i nie mam ani krzty żalu do firmy. A teraz najlepsze - niby czego jestem winien? Tego, że widzę jak to wygląda, że wiem jakie techniki i sztuczki są stosowane? No tak, to grzech. Gdybym tego nie wiedział, był ślepy, prawdopodobnie zaszedłbym tak daleko jak Ty w przekonaniu o wartości OVB. Dalej, znów kłamiesz... nie jestem ani bohaterem cierpiącym, bo czy wylewam tu jakieś żale? Jeśli tak, zacytuj. Nikomu nie powtarzam takich regułek jakie przytoczyłeś z własnej głowy. To co mówię każdemu, jeśli mnie o to zapyta, to: "Spróbować nie zaszkodzi. Dowiesz się przynajmniej jak w życiu bronić się przed takimi technikami, jakich się tam nauczysz". Większość się dziwi i pyta o więcej... a ja ich zbywam maksymą "Wkrótce nie będziesz chciał wiedzieć tego, o co teraz tak wypytujesz". Do tej pory mam 100% skuteczność, której i Tobie życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Don_Vito
Sprostowanie: Pragnę sprostować, iż w komantarzu z 22.11.08 z godz 12:55 pisząc: "Ta i inne wypowiedzi "obrońców OVB" które rażą błędami ortograficznymi i interpunkcyjnymi chyba najlepiej świadczą o klasie ludzi wypowiadających się." nie do końca miałem na myśli wypowiedzi użytkownika Batosai z dn. 20.11.08. Ów cytat dotyczy komentarzy wcześniejszych, niż ten zamieszczony przez użytkownika Batosai. Odnośnie użytkownika Batosai, miałem na myśli błąd polegający na tym, iż stwierdzi on, że "firma zmieniła się o 360 stopni" a następnie pisał o wielkich zmianach. Jak powszechnie wiadomo, kąt 360 stopni oznacza zatoczenie koła i powrót do punktu wyjścia, dlatego uważam iż stwierdzenie, które padło w komentarzu użytkownika Batosai w dn. 20.11.08 jest nielogiczne i "najlepiej świadczy o klasie wypowiadających się ".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie związany
Cytuję "Na początku sprostuje kilka wypowiedzi. Mianowicie wszystkie szkolenia, które odbywa się przed egzaminem licencyjnym Komisji Nadzoru Finansowego są nieodpłatne!!! Nie ma u nas ludzi, którzy idą na doradztwa do klientów i są do tego nieprzygotowani. Może niektórym wydaje się to dziwne, że nie rozdajemy swojej wiedzy za darmo na lewo i prawo, ale wiedza prosze Państwa w tych czasach jest drogocenna, a taką wiedzę jaką my nabyliśmy poprzez różnego rodzaju kursy, a także własną sumienną pracę, nie jest przekazywana pierwszej lepszej osobie, która nie wiąże przyszłości z firmą. Piszecie o "specjalistach"- innych firmach doradztwa finansowego. Ciekawe, czy wiecie na czym polega praca tych firm, co sprzedają, jakie mają propozycje. Ja to wiem i właśnie dlateego nie zamieniłabym mojej firmy na inną. A to, że mają swoje reklamy i są na prawie każdej stronie w internecie nie świadczy o tym, że sa najlepsi. Reklama dźwignią handlu- a nasza firma nie potrzebuje reklamy. Dlaczego?? Działamy tak długo na rynku finansowym- przeszło 37 lat i nie musimy się reklamować aby zdobyć klientów. Jestem ciekawa kto wymyślił plotkę o umawianiu się z klientem dzięki książce telefonicznej. To totalna bzdura. My nie dzwonimy do obcych ludzi.Idziemy tylko do osób, które są polecone nam przez naszych klientów i są im bliskie. Więc jak możecie pisać o czymś czego nie znacie? Proponowałabym przyjść do firmy i przekonać się samemu, a nie słuchać kolejnej plotki, która jest wymysłem naszego zawistnego i zazdrosnego społeczneństwa.Pracuje od 8 miesięcy w firmie i nikt mi nie powie, że nie mam wiedzy na temat rynku finansowego. Gdyby tak było to nie dostałabym propozycji pracy we Wrocławskim Domu Maklerskim. Odbyłam mnóstwo szkoleń (nieodpłatnych), które pomogły mi w nie tylko w pracy, ale także w życiu prywatnym. Poznałam mnóstwo ciekawych i mądrych ludzi. Tutaj nie pracuje się na etacie. My zakładamy własną firmę pod dachem OVB. Właśnie dlatego nie każdy może u nas pracować. Tutaj trzeba być mądrym-nie inteligentnym(leniwym), spontanicznym i chcieć osiągnąć sukces. Jeżeli posiadacie te cechy to zapraszam. Pozdrawiam Aleksandra Tur 09:44" Nie jestem związany z OVB, nie znam tej firmy i nie mam z nią doświadczeń, ale kiedy czytam wypowiedzi na tym forum, a zwłaszcza wypowiedzi tak zwanych OVB-owców, którzy odnieśli sukces, to aż uderza mnie nie szczerośc bijąca z tych postów. Popatrzcie np. na ten, który zacytowałem(trzeba oddac słusznośc, że chociaż nie ma błędów ortograficznych jak w wypowiedziach innych OVB-owców). W tym fragmencie nie ma wogóle konkretów. Same ogólniki. A co do szkoleń(na tym się akurat znam), to sprowadza się to do tego, żeby do perfekcji opanowac sztukę manipulowania ludźmi-chcesz sprzedac coś człowiekowi. Załóżmy butelkę soku. Mówisz co sok zawiera, jakie witaminy, jakie przynoszą one korzyści. wcześniej jednak badasz klienta dokładnie pytaniami. I po takiem badaniu jeden klient kupi sok, bo pomoże mu on w uzupełnieniu np. magnezu w organizmie, a drugi klient ten sam sok kupi, bo pomoże mu on w koncentracji, trzeci klient kupi ów sok, bo dzięki temu będzie lepiej spał. Ważne jednak, żeby przy zachwalaniu towaru nie przedobrzyc. Np. ma miejsce taka sytuacja-przychodzi klient do OVB i jest gotów wpłacac do danego funduszu po 500 zł miesięcznie. I teraz kolej na doradcę-doradca powie, że lepiej dla klienta będzie, jeśli będzie wpłacał po 250 zł. A wszystko sprowadza się do tego, żeby klient myślał, ze doradca chce dla niego dobrze, a doradca musi się starac, żeby klient nie pomyślał, że OVB chce z niego zedrzec jak największą sumę miesięcznie. Lepiej brac od klienta mniej ale miec pewnośc, że nie zrezygnuje zbyt szybko, niż ściągac od niego po 500 i spowodowac, że po 3 miesiącach podziękuje OVB za współpracę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie związany
Propos butelki z sokiem-agent OVB czy innej firmy ma tak samo bajkę na każde pytanie dotyczące owej butelki. Zawsze mamy dla Ciebie korzystną ofertę. Tego uczy się na szkoeniach. Nie nowych analiz firm ubezpieczeniowych ale własnie manipulacji. I to dlatego-jak koleżanka Aleksandra określiła-nie potrzebni są w OVB ludzie inteligentni. No cóż-po co w firmie inteligentni? Jeszcze zaczną myślec i odkryją, że to wszystko wielki szwindel-a tego OVB nie chce z pewnością. Ale ja tu jestem laikiem. Panna Aleksandra ma za sobą natomiast imponującą ośmio-miesięczną karierę i jest już niemal rekinem finansjery. Gdzież mnie prostemu człowiekowi wchodzic z Nią w dskusję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie związany
Propos butelki z sokiem-agent OVB czy innej firmy ma tak samo bajkę na każde pytanie dotyczące owej butelki. Zawsze mamy dla Ciebie korzystną ofertę. Tego uczy się na szkoeniach. Nie nowych analiz firm ubezpieczeniowych ale własnie manipulacji. I to dlatego-jak koleżanka Aleksandra określiła-nie potrzebni są w OVB ludzie inteligentni. No cóż-po co w firmie inteligentni? Jeszcze zaczną myślec i odkryją, że to wszystko wielki szwindel-a tego OVB nie chce z pewnością. Ale ja tu jestem laikiem. Panna Aleksandra ma za sobą natomiast imponującą ośmio-miesięczną karierę i jest już niemal rekinem finansjery. Gdzież mnie prostemu człowiekowi wchodzic z Nią w dskusję? Cytat: "rebel80 A ja powiem krótko.Mysle ze jestes poprostu nieudolnym gówniarzem ktory na początku myslal ze zarobi fortune a jak sie przekonal ze sie nie nadaje to teraz wieszasz psy na firmie. uciekaj na etat , zapracuj na 800 zł miesiecznie ( bez urazy dla etatowców )a Twoj szef bedzie sie z Ciebie smial bo on bedzie zarabial krocie na twoim wyzysku.Wtedy przeciez bedzie to uczciwa praca z a uczciwe pieniadze.TY bedziesz zadowolony a szefowi bedziesz lizał d**e po to zeby Ci podwyzke dał 50 zł co pół roku. Przepraszam za słowa ale ludzie którym sie nigdy nic nie udaje wlasnie tak podchodza do spraw.Jak sie cos nie uda to przeciez to nie moja wina .ja jestem najlepszy .To firma jest zla. To firma ta najgorsza. Przeciez ja chcialem dobrze.Ale przeciez nic nie zarobilem ( bo bylem leniwy i nie sluchalem sie co do mnie sie mówi ) i teraz jak nie zarobilem to powiesze kilka psów na firmie i ja oczernie. Chłopie zastanów sie co mówisz. A moze to Ty chodziłes do osób ktore zarabiaja 600 zl i moze to ty je naciagales na oszczedzanie ?? Przestan pieprzyc brednie Wyjdz na swiat i otworz oczy.A najlepiej wyjedz do Anglii bo w Polsce ludzie zarabiaja 600 zł. A tam zarobisz 6000 Euro.Tylko ze tam kazdy bedzie Cie mial w dupie.jak nie zadbasz o siebie sam to wyciagniesz nogi pod płotem i nikt Ci nie pomoze.Moze wtedy sie przekonasz jak wyglada system bismarckowski i lepiej sie nauczysz naszego fachu ale wtedy OVB powie Ci zegnaj.Bo naganiaczy ludzi za 600 zl niepotrzebujemy.Potrzebujemy fachowców a do nich raczej sie nie zaliczasz." A tak się wypowiada fachowiec z OVB

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Don_Vito- przyznam, że z niecierpliwością czekałem na Twoją odpowiedź. Musze przyznać, ze zawiodłeś mnie. Na początku zajrzyj tu: http://sjp.pwn.pl/haslo.php?id=2519085 i tu: http://www.sjp.pl/co/samokrytycyzm Co do 360 stopni- faktycznie zrobiłem głupi błąd logiczny. Oczywiście chodziło o 180 stopni. Pracujesz w OVB? Czy masz podpisaną umowę jakis czas temu i nie zwolniłeś się? Czyli jesteś nieaktywnym Reprezentantem? Nie wyczułeś mojej ironii z tymi 5 laty. Piszesz tyle jakbyś tyle pracował- wymądrzasz sie, oceniasz, a moim zdaniem Twoje doświadczenie jest mierne... Wiesz w ogóle co to znaczy "merytoryczny"? Pokaż JEDEN błąd merytoryczny jaki został popełniony na szkoleniach. Zarzucasz mi kłamstwa tak naprawdę nie podając żadnych, konkretnych argumentów. Gdzie napisałem, że byłeś kierownikiem? Wyraźnie przeczytaj. Z tonu Twojej wypowiedzi wcześniejszej wynika wyraźnie, że zacząłeś od rodziny, bo i taki przykład ciągle podajesz. I wreszcie kto Ci mówił, że analiza idzie do "biura analiz"??? Mam Ci zacytować jak jest w przedstawieniu firmy, które dla wszystkich struktur jest takie samo? Czego jesteś winien? Tego, że Ci nie wyszło. Tyle na ten temat. Jeśli większość Twoich zarzutów wobec OVB wynika z doświadczeń nie Twoich, tylko innych, dlaczego Ty tu piszesz, a nie oni?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Hydrantonix, bazę mam z automatycznym systemem powiadomień wygasania polis, sygnalizowania urodzin klientów itp, więc Excel odpada. Jest to system bazodanowy oparty na działaniu Microsoft SQL Server 2003 :) W przeciągu roku testowany on będzie na mojej strukturze, a potem, być może będzie zaimplementowany dla całego OVB ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Don_Vito
Batosai, przyjemnie jest czekać i doczekać się :) Ja właśnie przed chwilą odczułem przyjemność z tego, że szybko odpisałeś. Jeśli chodzi o samokrytycyzm - zaimponowałeś mi i przyznaję Ci rację w tej kwestii. Zaimponowałeś mi też tym, że przyznałeś się do błędu odnośnie tych stopni. Ja, szczerze mówiąc, nie czuję się zawiedziony, gdyż ton Twoich wypowiedzi, był typowy i taki jakiego oczekiwałem (ogólniki, ogólniki, negowanie adwersarza i próby ukrytej perswazji na niskim poziomie). Co więcej, cieszy mnie długość ostatniego komentarza - czuję, że zbliżamy się do końca. Moja dziewczyna powiedziała wczoraj: "Daj spokój, przecież ten gość (Ty) ma swoje poglądy, a ty masz swoje poglądy i możecie tak pisać do śmierci" :) Do śmierci, to może nie, choćby dlatego, że mam ciekawsze zajęcia i Ty jako aktywny pracownik OVB zapewne też. Odnośnie tych powtarzających się "5 lat", powiem Ci, że mam wrażenie, że ten argument użyty przez Ciebie, był niezbyt szczęśliwy. Wyszło na to ile wiem, ile zauważyłem... a teraz starasz się to obrócić w ironię i sugerujesz, że "wymądrzam się". Twoja ocena mojego doświadczenia, to Twoja sprawa... ale jak słusznie zauważasz, to doświadczenie, oparte jednak na przemyśleniach, niż żalach i emocjach, co zdaje się sugerowałeś wcześniej. A może to po prostu inteligencja... i cytując "Nie związanego" - nie nadaję się do firmy, bo po prostu myślę (?). Błąd merytoryczny ze szkoleń? Myślę, że opowiadanie szkoleń, nie jest najlepszym rozwiązaniem. Niech każdy pójdzie i zobaczy jak jest :) Jeśli usilnie domagasz się przykładu, podam go: kwestia opłat za produkty systematycznego oszczędzania (bez nazw firm i produktów), czyli różnice merytoryczne między wykładanią OVB i tym co jest napisane w OWU. Odnośnie kłamstw - czynisz mi przyjemność pisząc tak OVB-owsko... że nie ma konkretnych argumentów, itd, itd. Tak się składa, że wyliczyłem Ci, kiedy i w jaki sposób skłamałeś. Głupio się przyznać, bo przyznałbyś mi jednocześnie rację, że "u nas w firmie, kłamstwo to norma". Ocenę może pozostawmy czytelnikom. O dorozumieniach poczynionych przez Ciebie, nie będę się wypowiadał, bo to naprawdę nie jest ani moja sprawa, ani mój problem, że czytasz to co chcesz i rozumiesz z tego to co chcesz (co zresztą, jak zauważyłem, jest typowe w OVB). Kwestia przestawienia firmy... no tak - tu rzeczywiście macie problem. Podobnie jak kwestia S w ADS. Już tłumaczę o co mi chodzi. Oczywiście wierzę w to, że Ty i Twoja struktura jest wyjątkowo dobrze przygotowana merytorycznie i skupia jedynie specjalistów z branży, czyli jak ustaliliśmy, najlepszych sprzedawców (czyli mówiąc wprost: złotoustych i bajkopisarzy). U mnie, chyba było troszkę inaczej. Okazało się bowiem, że każdy pracownik, ma inny sposób przedstawienia firmy, każdy inaczej rozumie podstawowe kwestie i przekręca je. Mi mówiono, że jestem w najlepszej strukturze w Polsce. Ty też mówisz tak swoim współpracownikom? Czy wystarczą frazesy i puste słowa o karierze i sukcesie? Istotą OVB jest PRZEKONYWANIE. Do słuszności idei OVB, do tego by pracować dla OVB, do tego by werbować do OVB, do tego by sprzedawać... więcej, więcej, więcej. Jeśli jednak chcesz mi zrobić przedstawienie firmy, tutaj, dla wszystkich. Chętnie popatrzę, poczytam. Myślę, że najłatwiej będzie może zamieścić link z plikiem tekstowym lub skanem tego dzieła? (Proszę, nie odczytuj tego jako ironię, to są słowa mojego KOD - "przedstawienie firmy to jest dzieło, to majstersztyk" :) ). Ta propozycja wydaje mi się jak najbardziej ciekawa, bo to czego mnie nauczyli, jako przedstawienie firmy... to było po prostu "porno dla ubogich intelektualnie (klientów)". Jestem winien, jestem winien tego, że nie dałem się przekonać. W OVB to grzech - wiem, ale nie mam mocnego postanowienia poprawy ani potrzeby pokuty. O taki się u nas mówiło (nie ważne czy klient czy współpracownik), że jest debilem, idiotą... oraz stosowało szereg innych oszczerstw, po to, żeby zgnoić delikwenta w mniemaniu pracowników firmy i aby ci jednocześnie przekonali się o swojej wartości i słuszności tego co robią. Żałosna metoda motywacyjna, podobnie jak "podnoszenie statusu społecznego" przez chodzenie w garniturze lub firmowe imprezki, gdzie można się "najebać za darmo". W Twoim mniemaniu, nie wyszło mi... w moim, nie patrzę na to z tej perspektywy. Moim celem nie było zarobienie milionów i zdobycie nowych przyjaciół, ani sposobu na życie. Mam przyjaciół, mam idee, mam cel w życiu, mam też za co żyć. OVB to dla mnie epizod. Szkoda, że dla niektórych to już całe życie. Myślę, że się jednak spotkamy kiedyś, po tej samej stronie barykady. Może nie tak szybko, jak spotkałem się z moimi znajomymi, ex-reprezentantami OVB, ale myślę, że i na Ciebie przyjdzie czas, aby pochylić czoła i powiedzieć "mea culpa", wiesz już o tym. Na koniec... taka jakby wisienka w deserze :) Parę wersów wcześniej piszesz o moim doświadczeniu, a na koniec o tym, że to nie moje doświadczenia? A może jest Was tam jest dwóch :) Ja mam świadomość tego co tu piszę... i na koniec powiem, że istotą tej sytuacji jest to, że ja przedstawiłem kila faktów z życia OVB, a Ty starasz się je zaciekle zanegować, zwalczyć, przedstawiając swoje opinie. Rozumiem, masz potrzebę, aby pokazać, że firma jest super, że to co robisz jest słuszne. Odsyłam zatem do mojego pierwszego komentarza z dn. 22.11.2008. Mówiąc krótko, to co robisz, to usprawiedliwianie siebie, żeby nie wyjść na głupka. Ja Ciebie nie oceniam, zrobią to czytelnicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Don_Vito, musiałem sobie do edytora tekstu wrzucić i spojrzeć raz jeszcze na cała rozmowę- by nic nie wyszło z kontekstu. 1. Prezentacje danych produktów są przygotowane nie przez naszych współpracowników, ale przez dane TU. Jakim wiec cudem dochodzi do różnic w wysokości opłat w OWU i na szkoleniu? Poza tym to akurat żaden argument. Choćby dlatego, że mogłeś sobie np. źle zapisać. A ja posiadam te prezentacje i sie wszystko zgadza- i co Ty na to? 2. Zarzucasz mi 4 kłamstwa: -podtrzymujesz swoje zdanie o tym, że szkolenia są na słabym poziomie merytorycznym, a ja "kłamię", że nie są (patrz powyżej) -wmawiasz mi, ze mówię, że byłeś KOD- raz jeszcze przeczytaj, czy oby na pewno tak napisałem -nie zacząłeś od rodziny, a ja napisałem, że zacząłeś. Teraz pozwól, że Cie zacytuję: "W praktyce, praca wygląda tak, że podpisujesz umowy z ojcem, matką, rodzeństwem, przyjaciółmi, niektórzy podpisują nawet z samym sobą (sic!) i na tym kończą się sukcesy. Za podpisane umowy dostaje się jakąś tam prowizję. Jednorazowo. I koniec. I na tym kończą się, w większości przypadków, Twoje sukcesy w OVB" Czyli podany przykład nie dotyczy Ciebie, tak? Kogo wiec i dlaczego sie wypowiadasz w jego imieniu? A moze to jakis przykład z któregoś posta X stron temu??? (pytam, nie zarzucam!!) -zarzucam Ci, że sam sobie jesteś winien- i to wg Ciebie też jest kłamstwo. A ja to podtrzymuje, gdybym teraz kłamał miałbym wyrzuty sumienia- nie mam ich, wiec nie kłamię. Nie wiem ile % sie nadaje do pracy w OVB. U mnie w strukturze mniej wiecej 15% osób, które przychodzą na pierwszą rozmowę kwalifikacyjną dostaje pracę, z czego mniej wiecej 1/3 rozwija się, połowa pisze kilkaset JP, a później do czasu do czasu działają sie jako R3, a reszta... no nic nie robi i ich zwalniam. Wiem natomiast, że Ty sie nie nadajesz do pracy w OVB, bynajmniej nie z powodu myślenia (bo to sie czasem przydaje ;) ). Myślę, że jesteś naprawdę inteligentnym człowiekiem i jakbyś chciał to odniósłbyś duży sukces w OVB. Nie nadajesz się do pracy w OVB, bo nie chcesz. Od początku jesteś na nie. Chcesz robić po swojemu i doszukujesz sie dziury w całym. Szukasz krzywdy dla klienta, podczas gdy klientom się nie dzieje tu krzywda. Nie pasuje Ci nasz plan kariery (chodzi mi o Twoja wypowiedź, że trzeba szukac ludzi do pracy), mogłeś sie na niego nei zgodzić i nie podpisywać umowy- jednak z jakiegos powodu zrobiłeś to. Podejrzewam, że przychodząc do pracy w OVB w jakiś sposób chciałeś sie i rozwijać i zarabiać pieniądze. Dlatego podtrzymuję moje zdanie. Jesteś samo sobie winny sytuacji, w której się znajdujesz. Po co tu piszesz? IMO po to by ostrzec innych przed pracą w OVB. Jako osoba, która kiedyś pracowała (dalej jest w strukturach, lecz jest nieaktywna) i jest doświadczona. Nawet jeśli przytaczane przez Ciebie przykłady nie dotyczyły Ciebie, to dla mnie nadal kreujesz sie na "bohatera cierpiącego". To gdzie ja kłamię? Nie masz żadnych argumentów- i to nie jest żadne "OVBowskie stwierdzenia, ale prawda" 3. Przedstawienie firmy- cytat z materiałów, które dostaje poczatkujący by sie nauczyć: "działamy w tej chwili w 14 krajach Europy (...) i w każdym z tych krajów mamy centralę. U nas mieści sie ona w Warszawie. W tej centrali mamy powołany dział analiz i ekspertyz, w którym pracują najlepsi specjaliści w dziedzinie finansów. Oni przez cały dzień nie robią nic innego tylko analizują cały rynek finansowy, wertują i przeglądają te wszystkie propozycje dostępne na rynku. Oni wybierają też te najlepsze, które na dana chwilę są najkorzystniejsze dla naszych klientów i wysyłają je do wszystkich biur w całej Polsce, żebyśmy mieli o czym rozmawiać z naszymi klientami" Gdzie tu sie mówi o tym, że analiza klienta idzie do działu analiz i ekspertyz? Jeśli u Ciebie każdy pracownik ma inny sposób przedstawiania firmy, to jest to rażący błąd. Mi od samego początku wpajano, ze mam umieć tak samo jak moi przełożeni i moi współpracownicy mają umieć tak samo jak ja. 4.Nigdy nikogo nie obraziłem i nie powiedziałem, że jest debilem, bo nie chce pracować w OVB. Jednak gdy ktos podejmuje taką decyzję np. po przeczytaniu tego forum, albo po rozmowie z kimś, kogo znajomy, miał kolegę, który miał ojca i jego nieślubny syn miał żone, której kuzyn pracował w OVB i było do bani to mówie- tak jest debilem. Ale to moje zdanie. 5. Co do tego 5 lat- przeczytałem to znów i przyznaję, że faktycznie nie wyszło mi to i można to było źle odebrać. Pisałem to w kontekście powiedzenia "gadasz jakbyś wszystkie rozumy pozjadał" (dlatego napisałem "piszesz jakbyś 5 lat pracował"). Popełniłem błąd logiczny, który można było obrócić przeciw mnie, a Ty jako osoba inteligentna zrobiłeś to. Mój błąd. Możesz wierzyć lub nie, ale naprawdę nie chciałem stwierdzać, że pracujesz 5 lat. 6. Odnośnie wisienki na deserze. Ja sie juz zgubiłem... piszesz, że pierwsze umowy podpisuje sie z rodziną, po czym piszesz, że nie podpisałeś umowy z rodziną. Jeszcze kilka takich przykładów bym znalazł. To jak w końcu? Wychodziłoby na to, że tak jak wyżej już pisałem, dzielisz sie doświadczeniami, ale nie swoimi... wiec jednak nie jest mnie dwóch. 7. Piszesz, ze podałeś kilka faktów. To nie są fakty. Fakt ma uzasadnienie. Na każdy Twój "fakt" jestem w stanie znaleźć kilka argumentów dowodzących, że wcale tak nie jest. Ja sie zgodzę tu z Twoja dziewczyną- ja mam swoje racje, Ty masz swoje. Po prostu jak ktos chce udowodnić coś co prawdą nie jest- będę to chciał obalić. Zwłaszcza, ze poniekąd chodzi o pewne idee, które sam wyznaję. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość viktoria_Ż
Witam wszystkich zwolenników i przeciwników OVB. Proszę odpowiedzcie mi co złego jest w produktach, które owa firma sprzedaje. Przecież każdy kogo obejmuje reforma emerytalna i tak musi mieć swój OFE, dlaczego nie miałby to być fundusz Generali, który co by tu nie mówić, jeśli ktoś naprawdę jest w temacie, należy do liderów! Podobnie jest z ubezpieczeniami. OVB współpracuje z takimi firmami jak Compensa czy Signal iduna, a przecież i tak prawie każdy z nas się ubezpiecza i ogromna masa ludzi ubezpieczając się wybiera te właśnie firmy. Co więc złego jest w pracy doradcy OVB jeśli poleca takie właśnie produkty? Bo przecież nie tylko fundusze inwestycyjne on poleca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Don_Vito, czytając Twoje wypowiedzi i przede wszystkim to, że zarzucasz komuś kłamstwa, postaram Ci się pokazać, że "(...) belki we własnym oku nie dostrzegasz". Oto Twoje kłamstewka albo, łagodniej ujmując, uogólnienia, które na skutek Twojej niewiedzy powodują wprowadzenie czytelników w błąd, a więc prowadzą u odbiorcy komunikatu do identycznego efektu, jakim jest kłamstwo. 1."Nawet najlepszy sprzedawca w OVB nie jest tak skuteczny w sprzedaży oferty OVB jak TY. Dlatego, że TOBIE Twoja rodzina uwierzy, Tobie uwierzą Twoi przyjaciele (którzy jeszcze nie słyszeli o OVB)." - W moim przypadku i wielu innych kolegów, znajomi, a szczególnie rodzina, wyśmialiby kogoś prosto w twarz, gdyby po miesiącu pracy zaproponować im samodzielnie przeprowadzoną analize. I nie ma mowy, aby tylko znajomość i więzy rodzinne, a nie wiedza, doświadczenie i obeznanie rynku, zadecydowały o sukcesie, powodzeniu i podpisaniu umów. No chyba, że Ty masz grono tak łatwowiernych i ślepo ufających Tobie znajomych. Raczej działa to w drugą stronę, powtarzają Ci, że jesteś tym zaślepiony i nie będziesz na pewno na początku obiektywny, więc tymbardziej nie będą chcieli jeszcze długo z Tobą rozmawiać o ich własnych finansach, dopóki Ty nie nabędziesz dystansu do własnej pracy i potrzebnej wiedzy. Najlepszy sprzedawca będzie SKUTECZNIEJSZY niż początkujący, niezależnie od powinowactwa. W końcu chodzi o pieniądze, a tutaj często nie ma miejsca na sentymenty, uczucia itp. Również nasze rodziny chcą, aby powierzyć przyszłość i pieniądze w bezpieczne ręcę, dlatego chcą rozmawiać z PROFESJONALISTAMI. Ty i ja nie będziemy nimi, gdy w drugim tygodniu pracy w OVB pójdziemy do rodziców i nam nie ZAUFAJĄ bardziej. Jakby tak było jak piszesz, to przecież byś też podpisał jakąś umowę z rodzicami, prawda ? 2. "W praktyce, praca wygląda tak, że podpisujesz umowy z ojcem, matką, rodzeństwem, przyjaciółmi, niektórzy podpisują nawet z samym sobą (sic!) i na tym kończą się sukcesy." - Jeżeli - mimo braku wiedzy i braku postrzegania świeżego pracownika OVB jako profesjonalisty - zaufają mu: ojciec, matka, rodzeństwo i przyjaciele, to czy nie dostaje się od nich poleceń ? Wystarczy powiedzieć, że formą zapłaty są rekomendacje i masz dalej grono potencjalnych klientów. Więc dlaczego piszesz, że na rodzinie i znajomych kończą się sukcesy ? Może zapomniałeś zapytać o ludzi, którzy też chcieliby porozmawiać na tematy finansowe i dlatego możesz pochwalić się AŻ 4 klientami ? W ogóle lekką hipokryzją jest napisać, to, co zacytowałem powyżej, a następnie pisać, że nie masz klientów wśród rodziny. To jak to w końcu jest ? W tej pracy podpisuje się umowy z rodzicami, a Ty nie podpisałeś ? To kto ma rację? Ty, czy Twoje drugie "JA" ? 3. "Firma obiecuje Ci wspaniałe prowizje, awans i świetlaną karierę. Za darmo? Nie. Za to, że wykorzystasz swoje relacje z bliskimi..." - Firma NIE obiecuje, firma POKAZUJE, że masz takie możliwości. Prowizji, awansu i kariery nie dostaniesz za darmo. Musisz popracować i wykazać się. Formy zapłaty są z góry ustalone i godzisz się na nie wraz z podpisaniem umowy. Jest gdzieś tam napisane, że zobowiązujesz się wykorzystać swoje relacje z bliskimi do celów zarobkowych ? Czy to jest wymóg firmy ? Czy formą zapłaty ze strony firmy nie są pieniądze czy bezpłatne szkolenia ? 4."Za podpisane umowy dostaje się jakąś tam prowizję. Jednorazowo." - Nie jest to prawdą. Nie jednorazowo, bo jest coś takiego jak rezerwa/storno. I często podczas trwania umowy masz z niej jeszcze dodatkowe zyski, oprócz tych NALICZONYCH (nie wypłaconych!) przy podpisywaniu umowy (ciekawe czy wiesz za co ?). A w umowach OFE systematycznie dostajesz pieniądze (ponownie - ciekawe czy wiesz z jakiego tytułu ?) 5. "(...) I na tym kończą się, w większości przypadków, Twoje sukcesy w OVB. Teraz musisz znaleźć pracowników, którzy wykorzystają swoich bliskich." - Nie musisz znajdować sobie pracowników, żeby dobrze zarabiać. Ja zaprosiłem pierwszą osobę na rozmowę kwal. po 8 miesiącach pracy. Był to moment, gdy uznałem, że wiem już na tyle dużo, że mogę zbudować swój zespół i być menedżerem. Przez te 8 miesięcy zarabiałem sporo i miesiąc w miesiąc odnosiłem sukcesy. I nie jestem tutaj przypadkiem odosobnionym z takim, a nie innym podejściem. 6. "... a przede wszystkim zwerbować kolejnych pracowników, którzy są Ci niezbędni jak woda do życia" - Do czego potrzebni Ci są pracownicy ? Jeśli chodzi Ci o wzrost zarobków, dla którego jednym z warunków jest zbudowanie struktury, to też się mylisz. Zgodnie z planem kariery (widziałeś, przeczytałeś ze zrozumieniem ?) możesz zostać agentem generalnym i wówczas żadnej struktury nie musisz budować i do niczego pracownicy nie są Ci potrzebni. 7. "Oczywiście, prawdziwy OVB-owiec nie używa słowa "oferta" bo tak na szkoleniu nauczyli. Nauczyli dlatego, że słowo "oferta" kojarzy się ze sprzedażą (ale tego już na szkoleniu nie uczyli, podobnie jak tego, że jesli się tak powie klientowi, to będzie on miał wrażenie, że chcemy mu coś sprzedać, a nie doradzić za darmo)." - Mi kiedyś wytłumaczono, dlaczego nie używać słowa 'oferta'. Tłumaczę to również i ja na moich szkoleniach. Tłumaczą to również inni prowadzący - DLACZEGO nie używać tego słowa i to tłumaczenie zbiega się z tym, co napisałeś. 8. "Jak wiadomo, produkt, w zasadzie jest jeden. Żeby zachować pozory obiektywizmu, OVB współpracuje z kilkoma firmami, które oferują to samo." - Produktów w OVB jest (żeby nie skłamać i nie pomylić się o 2 albo 3 produkty) ponad 40. W tabeli prowizyjnej wyszczególnione są wszystkie umowy, za które przyznawane są punkty. Jeżeli będzie Cię to mocno nurtowało, to sprawdzę dokładną liczbę. Co to znaczy, że firmy oferują to samo ? Że OFE AXA jest takie same jak OFE Generali ? Że ubezpieczenie OC firmy z Gerling jest takie same jak OC firmy z Hestia ? Że program regularnego inwestowania Uniqi jest taki sam jak Aspecty ? Kłamstwo ! 8. "Jak wiadomo, sztandarowy produkt jest jeden (sztandarowy = taki, z którego jest największa prowizja).Produktem tym jest fundusz inwestycyjny" - Jeżeli chodzi o produkty, z których jest największa prowizja, to ograniczając się tylko do tego typu umów dostępnych w OVB, jest ich więcej niż 6. Różnice punktowe między nimi są tak małe, że nie można mówić, że jest tylko jeden taki produkt. Kłamstwo ! Podobnie jak to, że produktem tym jest fundusz inwestycyjny. Te produkty są polisami na życie z UBEZPIECZENIOWYMI funduszami kapitałowymi. Także nie jest to fundusz, a jeżeli już mielibyśmy się posługiwać takimi uproszczeniami, to nie fundusz inwestycyjny, a właśnie UBEZPIECZENIOWY (wiesz czym się różnią i jakie są tego konsekwencje dla klienta ?). Inna sprawa, że taka polisa nie jest związana z jednym funduszem, a można zbudować sobie portfel złożony z kilku funduszy, więc powinieneś napisać fundusze i użyć powszechnie używanego określenia 'PARASOLOWE'. To tak z grubsza, te bardziej rzucające się w oczy uchybienia w Twoich wypowiedziach. Jeżeli chodzi, o interpunkcję, to kolego już w pierwszym poście, w trzecim zdaniu zrobiłeś błąd interpunkcyjny - brakuje przecinka przed słowem "CHYBA". Nie mam zamiaru się czepiać, bo i tak pod tym względem jesteś tutaj osobą wyróżniającą się, ale jeżeli komuś coś zarzucasz, to staraj się, żeby Ciebie to nie dotyczyło. A odnośnie początku Twojej, powyżej poruszonej wypowiedzi: "Mam wrażenie, że praca na stanowisku "dyrektorskim" a może nawet już "kierowniczym" polega m.in. na moderowaniu takich postów na tym forum ..." to masz mylne wrażenie. Praca na tych stanowiskach nie polega na moderowaniu postów na tym forum. Nie mamy tego wpisanego w obowiązki z tytułu wykonywanej pracy i robię to z własnej, nieprzymuszonej woli, w celu przekazywania prawdziwych informacji lub też prostowania pojawiających sie na tym forum nieprawdziwych informacji. A wszystko po to, aby bronić dobrego imienia tej firmy. Cieszy mnie wysoki poziom Twoich wypowiedzi, a martwi trochę czasami brak rzetelności przy przekazywaniu informacji. Ale najbardziej cieszę się, z tego co napisałeś: "Mam 4 klientów i serwisuję ich, dla przyjemności. Więcej na tym tracę niż zyskuję (finansowo) ale skoro się zobowiązałem - dotrzymuję słowa." Swoją drogą, mam nadzieję, że uważasz, że produkty, które klientom poleciłeś są dobre, skoro je "serwisujesz". Bo gdybyś uważał, że są niekorzystne dla klienta, to, nie będąc hipokrytą, zapewne szczerze byś powiedział klientowi, żeby z nich zrezygnowali, prawda ? A skoro uważasz, że są dobre, to chyba nie powinieneś mieć większych zastrzeżeń do tego, co w OVB się sprzedaje. Czyli od strony produktowej OVB jest firmą dobrą. Czy mam przez to rozumieć, że jeżeli nie wiążesz już swojej przyszłości z tą pracą, to przynajmniej odnosnie produktów nie masz zastrzeżeń i to raczej jakieś inne przesłanki były (lub są) podstawą do skończenia tego epizodu w Twoim życiu ? Możesz mi odpowiedzieć tylko na to ostatnie pytanie ? Bo już przyzwyczaiłem się, że ludzie, nie mając logicznych argumentów, nie potrafią i nie odpowiadają na moje pytania. Ale Ty wydajesz się inny... Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonja22
Socjalny miales odniesc sie do rzekomych klamstw Don Vita, przebrnełam nawet przez ten gigantyczny monolog i cos tam dopisałes, fakty, a jak, ale to nie zmienia faktu, ze zadnyh klamstw nie pokazałes. ad 1 Fakt, tworzy sie baze klientow przez rodzine i znajomych ad 2 W praktyce rzeczywiscie namawia sie do produktow rodzine, znajomych, ze soba sie zawiera umowe, i tu kariera moze sie konczyc, chyba, ze wspaniałomyslnie rodzina zlituje sie nad poczatkujacym i niedoswiadczonym agentem ubezpieczeniowym i da mu polecenia do swoich znajoch i rodziny. Dopisałes ciag dalszy, bo klamstwa ewidentnie nie było. 90 % pracownikow, ktorzy zaczynaja po podpisaniu 1, do 3 umow rezygnuje, te 10 % dalej probuje ze znajomymi znajomych. Majac stounek procentowy 90% rezygnujacych i 10 % probujacych swoich si dalej, gdzie dostrzegasz jakies przekłamanie? ad 3 Obiecuje, pokazuje- gra słow, mozna powiedziec, ze na szkoleniach motywacyjnych obiecuje, a nie tylko pokazuje. Dlatego, ze Ovb jest dla wszystkich, ktorzy zgłosza sie na rozmowe. Nie podpisuje sie umowy pod warunkiem, ze sie wykorzysta bliskich, takiego zapisu nie ma, tylko dlaczego wymagaja tego przełozen?? Bo wymagaja, dzwonia, przypominaja, sprawdzaja zapiski w planach tygodnia, ponaglaja. Co do szkolen, to sa oczywiscie bezpłatne, poza ew. noclegiem, do okreslonego stanowiska. Wszystko zalezy oczywiscie kto organizuje szkolenie- Kody organizujacy szkolenie opłacaja sale konferencyjna, poczestunek, i materiały. A u was kto opłaca szkolenia? ad 4 Prowizja rzeczywiscie jest opłacana w ratach. ?Kwota głowna, cos tam po roku trwania umowy, storno, oczywiscie, chyba, ze umowa padnie, to odbieraja wyplacona kwote ze storno. Pierwsze slysze, ze w Ofe sa wypłacane pieniadze systematycznie wypłacane. Z tego, co pamietam tylko przy grupowkach pieniadze sa wypłacane systematycznie, przy ofe, jednorazowo i to malutkie kwoty. ad 5 Moze Ty dopiero po 8 mscach pracy zaczales werbowac osoby do grupy, ale w takim razie jestes wyjatkiem. U nas od R1 zaczynaja szukac wspolpracownikow, poniewaz do Koda niedaleko, a wiadomo, ze z kazdego reprezentanta bedzie zysk. Wnioskuje, ze dopiero po 8 mscah pracy zostałes kierownikiem, bo z tego, co wiem, do awansu sa potrzebni aktywni reprezentanci. Idac tym tokiem myslenia- twoja spektakularna kariera szła wybitnie powoli. Biorac po uwage, ze z 1000 jp jest potrzebe na awans i to w kwartale, to nie sa to ani wybitne osiagniecia, ani wybitnie duza kasa. Powiedziałabym, ze skromna, ok 8 tys, powiedzmy jakies dodatkowe jednostki, wszystko razem mowi mi, zes na 8 mscy zarobił ok 10 tys max, w przeciwnym razie, byłbys kierownikiem szybciej. Wiecej nie zarobiles na pewno, bo kariera szła by szybciej, a awansu bez wspolpracownikow nie dostałbys, chyba ze przez jakies układy. ad 6 Znam jedynie jedna osobe, ktora na to chciała ic, ale zrezygnowała, widac gra niewarta swieczki. Dodam, ze ta osoba pracuje w firmie od przypadku do przypadku, bo ma inne dochody. ad 7 nie uzywa sie rowniez słow sprzedaz, ubezpieczenia podczas pierwszych rozmow z klientem i wielu innych. Uzywa sie: Chcialbym panu POMOc, a nie doradzac i td bla bla bla, mnostwo technik manipulacji. ad 8 Produktow jest duuuuuzo, ale wszyscy pisza najbardziej opłacalny dla swojej kieszeni. ad 9. j.w. oczywiscie nie TFI, ale z ubezpieczeniem.Tu byl blad rzeczywiscie Rzetelnosci brakuje w Twoich informacjach, lejesz duzo wody, a piszesz tylko to, co stawia firme w pozytywnym swietle, niewygodne fragmenty omijasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henix
najbardziej lubie czytać wypowiedzi batosai i socjalnego bo to własnie oni piszą najkonkretniej o co chodzi w tej firmie i jak to wyglada. Od siebie powiem tylko tyle że OVB to fajna firma w której mozna duzo zarobic, ale pod warunkiem ze bedziemy chcieli dązyc do tego, aby swoją wiedze na temat finansow poglebiac, wtedy bedziemy mieli lepsze samopoczucie idac do klienta nie bedac zielonym na temat tego co mam mu przekazac. W tej firmie przetrwają ci którzy własnie w taki sposób jak kilka postow wczesniej napisal socjalny - ci którzy beda serwisowac i dbac o klientow i ci ktorzy beda poglebiac wiedze finansowa ( tak jak to kiedys dobrze ujął rysiek666 który zaginął bez słuchu...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Sonja, jeszcze raz, krótko, żeby do Ciebie dotarło co ja w ogóle negowałem, bo nie czytasz ze zrozumieniem 1. Najlepszy sprzedawca BĘDZIE SKUTECZNIEJSZY niż nowa osoba, której rodzina miałaby zawierzyć swoje pieniądze i przyszłośc, bo ludzie wolą być profesjonalnie obsłużeni. 2.Na znajomych i rodzinie NIE KOŃCZĄ SIĘ sukcesy, bo jak profesjonalnie zrobi się doradzrwo, to dostanie się kontakty. A jeżeli tak to wygląda w praktyce, to dlaczego Don-Vito nie podpisał umów z rodziną ? I wiele innych osób również ? Tak to MOŻE wyglądać, ale nie ma takiego przymusu i tak to wygl ądać nie musi w tej wasze j praktyce. 3. OBIECUJE a POKAZUJE to duża różnica. Skoro Don_Vito lubi czepiać się szczegółów, nawet znaków interpunkcyjnych, to niech waży słowa. Nikt nie złożył nikomu OBIETNICY odnośnie tego, ile będzie zarabiał, kiedy awansuje itp. 4.Czyli przyznałaś, że nie ma czegoś takiego jak jednorazowe płatności za umowy i w tym nie widzisz kłamstwa ? A jak nie wiesz, że za OFE dostajesz pieniądze również od wpłaconych w późniejszym czasie składek, to w ogóle - najprawdopodobniej - mało wiesz. 5.Za daleko zagalopowałaś się w swoim wnioskowaniu na mój temat. Robiłem spokojnie więcej niż 1000JP miesięcznie, ale nie chciałem tworzyć struktury, bo chciałem najpierw mieć kompletną wiedzę, żeby była ona należycie prowadzona. Moja kariera szła więc tak, jak ja chciałem i rzeczywiście awansowałem po 10 miesiącach pracy. Pokazałem jednak, że NIE MAJĄC LUDZI, można DUŻO zarabiać i w pierwszych miesiącach pracy, szczególnie kilka lat temu, ponad 1000JP/m-c uważam za SUKCES. Don_Vito pisał, że bez nowych pracowników sukcesy się kończą. Kłamstwo. 6.Don_Vito napisał tak, jakby każdy miał przymus budowania struktury i że pracownicy są potrzebni jak woda do życia. Ja wskazałem, że NIE MA konieczności budowania struktury. Widocznie bardzo to Don_Vito nie pasuje, te "werbowanie", więc pokazałem, że można się obyć i bez tego, wybierając ścieżkę agenta generalnego. Nie wnikam czy jest to leszpa czy gorsza opcja. Ale KONIECZNOŚCI POZYSKIWANIA pracowników wówczas NIE MA. 7.Słowa ubezpieczenie definitywnie używa się. A kłamstwo, jakie zarzuciłem to to, że na szkoleniach JEDNAK nie tylko mówi się, żeby nie używać słowa OFERTA, ale również TŁUMACZY się DLACZEGO tego nie robić. Don_Vito napisał inaczej. 8.Produktów jest dużo, co jest przeciwieństwem tego, co napisał DOn_Vito, że jest jeden. Czyli kłamstwo. 9.Sama przyznałaś, że kłamstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sonja22
Czytam,ze zrozumieniem, ale widac piszesz zbyt chaotycznie, zeby dokładnie zrozumiec, co tak naprawde masz na mysli. Nie powiem, duzo racji masz, ale i Don Vito ma duzo racji. Rzeczywiscie nie słyszłam,zeby w OFE z pozniejszych składek przychodziły pieniadze do agenta. Pierwsze słysze, ale to nie znaczy,ze wiem mało. Gdybym mało wiedziała, nie zabierałabym głosu w dyskusji. Powiem tak, moze OVBowcy rzeczywiscie nie kłamia, ale za to czesto nie mowia całej prawdy i to w bardzo waznych aspektach. Co do tego,ze cytat Najlepszy sprzedawca BĘDZIE SKUTECZNIEJSZY niż nowa osoba, której rodzina miałaby zawierzyć swoje pieniądze i przyszłośc, bo ludzie wolą być profesjonalnie obsłużeni. Oczywiscie,ze ludzie wola byc profesjonalnie obsłuzeni, tyle,ze zazwyczaj nie maja pojecia ile naprawde pracuje dana osoba, bo zaden z pracownikow nowo zatrudnionych nie przyzna sie przed klientem jak długo pracuje. Za to menadzerowie maja wieksza prowizje od nizszego stanowiska, wiec praca erek jest dla nich oplacalna, chocby to byla jedna umowa. ad2 napisałam wyzej, nie lubie sie powtarzac w przeciwienstwie do Ciebie ad 3. spotkałam sie z wieloma obietnicami w OVb i wiele bylo niespełnionych, badz spełnionych w duzo pozniejszym terminie. ad 4 j.w. ad 5 mam na dowod jedynie Twoje słowa. Z doswiadzczenia wiem,ze jak były wysokie zarobki, rownało sie to szybkiemu awansowi. Wysokie zarobki= duzo jednostek potrzebnych do awansu. Kazdy awans to 0,5 euro wiecej, plus przy KODzie dodatkowa prowizja od kazdej umowy zwerbowanej erki. Im erka nizsza, tym wieksza prowizja. Wiesz, mozesz pisac, co chcesz, ale ja osobiscie watpie, ze pracowałes dla idei nauki, a odrzuciłes wyzsze zarobki zwiazne z wyzszym stanowiskiem, ktore powtarzam, osiagnac bardzo łatwo. ad 6. Wiesz, duzo zalezy od tego jak pokieruje przełozony. Przymusu werbowania niema, ale za to przełozeni potrafia natarczywie przypominac,ze jednak przymus jest. ad 7 Słowa "ubezpieczenie" unika sie jak ognia(przynajmniej w poczatkowych relacjach z klientem) Znalezc optymalne rozwiazania finansowe - tak, chciałbym Pana ubezpieczyc- nie. Klienci zwyczajnie unikaja ubezpieczycieli i to fakt, bo na szkoleniach ucza jak prowadzic rozmowe. ad 8. Produktow jest duzo, ale agenci pisza zwykle jeden badz dwa wybrane z kazdej branzy, nawet ze zwyklego przyzwyczajenia, badz bo jest korzystny finansowo dla nich, badz dla klienta( coc to sie okaze w przyszłosci) ad. 9 duzo innych rzeczy napisałam, a to uznałabym za bład, a nie klamstwo. Nie bylo to celowe przekłamanie, ale pomyłka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Socjalny
Sonja, uznam Twoją wypowiedź za satysfakcjonującą mnie :) Może nie są to kłamstwa, ale tak jak napisałem wcześniej do Don_Vito: "Oto Twoje kłamstewka albo, łagodniej ujmując, uogólnienia, które na skutek Twojej niewiedzy powodują wprowadzenie czytelników w błąd, a więc prowadzą u odbiorcy komunikatu do identycznego efektu, jakim jest kłamstwo." Generalnie, wiadomo że Don_Vito też napisał kilka rzeczy, które są zgodne z rzeczywistością. Ale to właśnie jest tak, że w jednym biurze zastać możemy nieco inny obraz OVB niż w innym biurze (tak jak z tym słowem ubezpieczenie - ja go używam i szkolę, że powinno się go używać). Ja zazwyczaj piszę głównie odnosnie tego, jak jest w mojej strukturze, a dąże, żeby wszystko miało pokrycie w rzeczywistości. Rozumiem, że nie wszędzie jest tak samo i stąd biorą się różne opinie. Nic na to nie poradzę. Ale przebarwienia na niekorzyść są zbyt duże i najgorsze jest to, że takie opinie piszą eksperci, będący w firmie krócej niż miesiąc. Przyznasz, że po kilku miesiącach ma się jednak trochę inny obraz firmy i wie się jednak znacznie więcej ? Ludzie powinni szanować to, że dostali szansę i nie zwalać wszystkiego na firmę. Tymbardziej, że nie wiedzą jak jest w innych firmach. Zapewniam, że tam nie wytrzymaliby nawet tego miesiąca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie związany
A dlaczego ze swoją ofertą nie wyjdziecie najpierw do osób obcych tylko zaczynacie od najbliższych? Bo oni wam ufają i są gotowi uwierzyc w te wszystkie brednie. Który ojciec pomyśli, ze syn chce go oszukac dla kasy? Która matka tak pomysli? Najgorsze jest to, ze sami doradcy wierzą w te wszystkie bajki, które szefostwo kładzie im do głowy. Ludzie, przejżyjcie na oczy-jeśli komuś zależy na tym aby ulokowac się w dobrym ofe, to sam się za nim rozejrzy i nie potrzebne mu żadne pajacyki po szkole średniej z OVB. Tutaj tylko chodzi o prowizję, prowizję i jeszcze raz prowizję. A dobro klienta to tylko slogan. Komunizm np. głosił wolnośc i równośc. Tak samo jak liberalizm. a przecież to tak różne prądy. Widzicie-chwytliwe hasło to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×