Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Milo

Praca w OVB - czy warto??plis

Polecane posty

Gość batosai
Wg Was doradcy z OVB inwestują pieniądze klientów? Zarządzają ich funduszami inwestycyjnymi, grają ich pieniądzmi na giełdzie itp. ? Czy może raczej wskazują dany program (w odniesieniu do danej sytuacji klienta) i pomagają wybrać skład portfela inwestycyjnego, a później serwisują na bazie informacji, które przychodzą z zarządu? Czy naprawdę uważacie, że żeby znać OWU danego produktu, umieć o nim opowiedzieć klientowi, wyjaśnić w jaki sposób sa inwestowane jego pieniądze i pokazać jakie bedzie miał z tego korzyści trzeba skończyć studia o profilu ekonomicznym? Panowie, bzdury gadacie i tyle. Czy sportowiec, by np. dobrze kopać piłkę, powinien wg Was skończyć AWF? Ciągle sie przewija przez to forum: "nigdy nie powierzyłbym swoich pieniędzy osobie bez wykształcenia". I nikt nigdy, bedąc klientem OVB nie powierzył pieniędzy osobie bez wykształcenia. Przecież jako pracownik OVB nie biorę tych pieniędzy i samemu ich nie inwestuję. Te pieniądze sa powierzane zarządzającym danych funduszy, nie doradcom z OVB. My jesteśmy łącznikiem, osobą, która ma sie z klientem kontaktować i w razie potrzeby pomóc mu. I przy wyborze funduszy dla klienta nie wymyślam, ze dzisiaj trzeba zainwestować tu, tu i tu, bo tak mi sie podoba. Tylko doradzam klientowi na podstawie czegoś. Np. jeśli dochodzą do mnie maile z zarządu, ze dany fundusz jest super, moi dyrektorzy (czyli ludzie od kilku lat związani z firmą) trąbią, że trzeba robić tak i tak; mało tego, są organizowane szkolenia, które są prowadzone przez analityków (czasami znane osobistości) nt. inwestowania to chyba mam na tyle oleju w głowie, że wiem co mam robić. I myślę, ze niejeden mgr ekonomii serwisowałby naszych klientów dużo gorzej niż większość naszych współpracowników. Jeśli uważacie, ze jest inaczej niz mówię, to śmiało. Powiedzcie co konkretnie powinien wiedzieć pracownik OVB. Na jakie konkretnie tematy powinien znac odpowiedź? Konkrety! Bo osobiście znam kilka osób po studiach ekonomicznych, które na doradztwie siedziały z rozdziawioną gębą, bo nie rozumiały o czym do nich rozmawiam (stwierdziłem ze skoro ekonomiści to mogę jechać bez "z polskiego na nasze"). A wg tego co piszecie byliby dużo lepszymi doradcami i im można śmiało powierzyć pieniądze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowany zaszokowany
Witam serdecznie. W poprzednią niedzielę był u mnie w domu z wizytą serdeczny kolega. Dawno go nie widziałem, wypytywałem więc o Jego losy. Już w lecie usłyszałem od znajomych, że kolega ten "bawi się w fundusze" - zaciekawiło mnie to... Kolega mój, wiek dwadzieścia kilka lat, profesja i studia na ukończeniu z zupełnie innej bajki, wiedza na temat finansów zerowa, doświadczenia brak itd...byłem ogromnie zaciekawiony, jak to możliwe, że się tego podjął? Tak sobie więc rozmawiamy miło na spotkaniu i ja Jego rozpytuję o tę pracę coraz mocniej - powodowała mną ciekawość, bo sam jesem od dłuższego czasu ogólnie zaintereowany rynkiem finansowym, kapitałowym, funduszami i giełdą - jako ewentualny "inwestor" jak i być może osoba zajmująca się tą profesją zarobkowo. Kolega opowiedział, że polecił Jemu tę robotę znajomy i że jest bajecznie i kolorowo: 1. Podpisał umowy z najbliższymi znajomymi i z kimś z rodziny... 2. Podpisał umowę z samym sobą... 3. Był na egaminie, ale jak stwierdził - to wielka ściema, nic nie musisz umieć, jadąc tam już wiedział od kierownika, że zdał... 4. Gdybym był zainteresowany tą pracą, to jest w stanie załatwić mi odpowiedzi na te pytania bez problemu... 5. Był na szkoleniu w wykwintnym hotelu w Warszawie, dostał jakiś dyplom, czy coś takiego - nie pamiętam - i uścisk dłoni jakiegoś prezesa z góry...hotel kosztował 250 PLN, ale jak stwierdził, to pestka, bo normalnie doba kosztuje tam 250 euro... 6. Na koniec - gdybym chciał zacząć pracować, to z miejsca mogę na zachętę podpisać umowę z zamym sobą i z Żoną...i po miesiącu 1200 pln na konto i dopiero wtedy poczuję motywację do pracy... 7. Na sam koniec - wyświadczył mi ogromną przysługę, jak twierdził, bo przecież mógł najpierw podpisać z nami fundusz, a potem zaproponować mi robotę - i bylbym do tyłu 1200 pln z prowizji... ... Bardzo lubię mojego kolegę, naprawdę. Znamy się długo. Powiem tak - byłem i jestem wciąż w ogromnym szoku...! Jak to jest możliwe, że taki człowiek po 4 miesiącach twierdzi , że jest doradcą finansowym... Jak to jest możliwe, że firma zatrudnia takich ludzi i firmuje swoją reputacją? ... Ponieważ jestem zaintresowany takim doradztwem, pośrednictwem, ale jako praca dodatkowa na wiele lat - postanowiłem przeszukać internet, aby dowiedzieć się czegoś na temat tej wspaniałej firmy. Pierwsze co wyskoczyło w google, to ta właśnie strona z forum - od niechcenia wszedłem i czytam już kolejny dzień... Byłem pewien, że nie zabiore głosu, ale nie potrafiłem się powstrzymać po lekturze czterdziestu kilku stron... I jestem po prostu zaszokowany...skleja mi się to teraz w całość z tym, co słyszałem od kolegi kilka dni temu, wiele postów tutaj potwierdza ten niezrozumiały sposób rekrutacji i nieuczciwość... Ja sam planowałem tak - zainteresuję się tematem, rozpocznę szkolenia i będę się uczył, uczył, uczył...przejdę kolejne egzaminy, będę kouś asystował przy analizach, rozmowach, spotkaniach wielokrotnie, będę sprawdzany i odpytywany...i wtedy dopiero, dajmy na to za rok, jako początkujący spróbuję się pokusiś o pierwszą analizę u wybranego przez siebie klienta... Wtedy być może powiem, że staje się to moim drugim zawodem, który powstal z rodzącej się pasji. Ale mój Boże - nigdy nie odważyłbym się doradzić cokolwiek na temat finansów komukolwiek po oszukanym egzaminie ( chociaż dowiedziałem się od kolegi, że jak chcę to mogę się do egzaminu pouczyć, to moja sprawa...:))), miesiącu w firmie i dwóch szkoleniach...Toż to jakiś absurd...:)) I jeszcze mam podpisać z samym sobą i z Żoną i kasa z prowizji da mi takiego kopa, że się nie ocknę ze szczęścia..:)) wytłumaczcie mi moi drodzy - O CO CHODZI..?? P.S. Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za błędy, jest późno :) P.S.2 Nadal jestem zaintresowany bardzo takim zajęcie, ale na zasadach opisanych powyżej, tych z mojego punktu widzenia słusznych. P.S.3 I chyba się jednak przejdę na rozmowę z kolegą o konkretach - ponoć miałby mnie werbować...ewentualnie przejdę się do jego Kierownika, ponoć fajny gość i są chłopaki już per Ty..:))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowany zaszokowany
Jet już naprawdę późno :) Nie napisałem oczywiście, że kolega oczywiście pracuje w OVB :) :) Oczywiście niniejszym przepraszam za brak precyzji, miłej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yamamoto
Batosai niestety twój głos to głos wołającego na pustyni. Do piszących tu NIC nie dociera.Oni wiedzą lepiej. Żona moja skończyła zarządzanie i bankowość, a po porady w tych sprawach przychodzi do mnie, chociaż ja skończyłem studiał humanistyczne, a prowadzę pośrednictwo w 100% finansowe. Wspomniałeś Małysza, faktycznie obszedł się bez AWF i został sportowcem wszechczasów, nie tylko z polskiego punktu widzenia. Miał po prostu jakiś dar, albo niesamowitą chęć bycia KIMŚ innym niż gderacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yamamoto
Batosai niestety twój głos to głos wołającego na pustyni. Do piszących tu NIC nie dociera.Oni wiedzą lepiej. Żona moja skończyła zarządzanie i bankowość, a po porady w tych sprawach przychodzi do mnie, chociaż ja skończyłem studiał humanistyczne, a prowadzę pośrednictwo w 100% finansowe. Wspomniałeś Małysza, faktycznie obszedł się bez AWF i został sportowcem wszechczasów, nie tylko z polskiego punktu widzenia. Miał po prostu jakiś dar, albo niesamowitą chęć bycia KIMŚ innym niż gderacze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Zainteresowany zszokowany- moim zdaniem powinieneś odpuścić sobie rozmowę z kierownikiem Twojego kolegi, jak i z nim samym nt. pracy. Myślę, że długo miejsca w tej firmie nie zagrzeją i za jakiś czas zobaczymy ich tutaj, piszących jakie to OVB nie jest złe. Mówię tak, ponieważ wymieniłeś kilka kwestii, które ciągle występują w naszej firmie, ale dyrektorzy trąbią wokół, że tak robić nie wolno. Kto sie do tych rad nie stosuje- popłynie... widzę, że masz zdrowe podejście do tematu. Dlatego proponuję, żebyś spróbował zaczepić sie bezpośrednio u jakiegoś dyrektora, lub Kierownika Okręgu (Kierownik oddziału, który wyraźnie wyróżnia sie z tłumu też nie bedzie zły). Twój kolega trochę sie na Ciebie pogniewa, ale tu chodzi o Ciebie i Twoją pracę. Naprawdę, nie sądzę, żeby kierownik, który powtarza to co napisałeś długo sie utrzymał... Co do umów z samym sobą- nie musisz tego robić. Ja osobiście mam. Podpisałem po prawie roku (10 miesięcy) pracy. Ale nikt tego nie wymaga. Poza tym za 1200zł to pokaźna umowę musiałbyś spisać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zainteresowany zaszokowany
do batosai. Mówisz - mam zdrowe podejście do tematu, owszem, wiem o tym i dlatego może jestem ostrożny i sceptyczny. Jeśli miałbym się tym zainteresować, to chciałbym aby ktoś potraktował mnie poważnie, czegokolwiek ode mnie wymagając, tego jestem nauczony - może dlatego, że jestem kilka lat od kolegi mojego starszy...:) Wszystko, co tu napisałem, jest najszczerszą prawdą, nie mam powodów, aby wymyślać...Więc powiedzcie mi moi mili, cóż to za struktura działa w jednym z miast Śląska, która zatrudnia ludzi uprawiając jedno wielkie oszustwo..?? Najbardziej mnie kolega rozbawił, kiedy zaczął mi wyjasniać tytułem wstepu oczywicie, co jest powodem opłacalnosci inwestowania w fundusze; " ...no wiesz, giełda działa tak, że raz idzie w góre, potem trochę spada, potem jednak znów idzie w górę i tak w kółko, ale generalnie zawsze idzie w górę..." :):):) Chcialbym spotkać się z kimś rozsądnym z OVB z rejonu Śląska - gdzie tego kogoś znaleźć? Chętnie dojadę na spotkanie :) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Oczywiście nikt Ci nie zarzuca, że kłamiesz, bo wiem, że to co piszesz sie zdarza. Po prostu za jakiś czas wspomnisz moje słowa, ze Twój kolega i jego kierownik polecą i nie bedzie ich w firmie. Niestety nie jestem Ci w stanie pomóc, jeśli chodzi o Śląsk- nie mam tam kogo polecić, bo nie znam tam prawie nikogo. Wiem, że bodaj w Tychach, Gliwicach, Katowicach i Chorzowie są jakieś biura. Na Śląsku Opolskim coś sie dzieje w Kluczborku i chyba w samym Opolu. No i na Dolnym Śląsku to chyba największe zagęszczenie OVB w Polsce jest. Trochę Niemców teraz weszło do Polski i właśnie na Śląsk sie rzucili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gager
Jeżeli chodzi o pracę w Spółce finansowej takiej jak OVB to nie mam do niej zastrzeżeń. Jednak żeby w niej pracować trzeba posiadać pewne cechy charakteru albo mieć opanowane do perfekcji techniki sprzedaży. Bez tych umiejętności, długo nie zagrzeje się miejsca, bo wiadomo - wypalisz sie. Wiem co mówie bo bylem w OVB - nie wyszlo mi poniewaz nie potrafilem byc przekonujacy, moze inaczej: OVB nie ma złych produktów - ma dobre produkty, ale inne produkty finansowe które nie są zawarte w palecie OVB tez są dobre. Problem polegal na tym ze gdy przedstatwialem oferte, klient byl temu obojetny. Czyli widocznie nie mialem tego czegoś co potrafilo by przekonac, "zahipnotyzować" do tego, by takową polisę podpisał. Wiedza - owszem, jest w tej firmie potrzebna, ale nie musi byc to wiedza w 100% zwiazana z finansami. Wazne jest zeby umiec opowiedziec klientowi o produkcie najwazniejsze rzeczy ( czyli jest to gdzies ok. 25% przekazu) ALE zdecydowanie najwazniejsze jest to, w jaki sposob przemawiamy do klienta pod wzgledem emocjonalnym. Zadaniem takiego sprzedawcy (czyt. doradcy OVB) jest tak przedstawienie tego produktu, aby on wiedzial że ten produkt jest mu potrzebny, że bez niego bedzie mu trudno w zyciu - A TO JUZ SA TECHNIKI SPRZEDAZY! Nie kazdy ma taki dar perswazji. A jesli sie nie ma tej zdolnosci, to nie ma co tracić czasu w tej firmie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zainteresowany zszokowany
kolego a z jakiego miasta na slasku?? jesli chodzi o strukture dzialajaca w Gliwicach to napisze Ci szczerze.... NIE PCHAJ SIE W TO..... LEPIEJ POSZUKAC INNEJ... POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość procent składany
No, no, no... widzę, że wiele się dzieje na forum, a temat opłat zniknął już gdzieś w gąszczu innych, zapewne równie interesujących. :) :) ...dwa uśmiechy - jeden dla Socjalnego - za konsekwencję w działaniu - najpierw pisze, by mi nie odpisywać, a później sam odpisuje. ...drugi uśmiech dla Batosai... z pewnością, lidera jeśli chodzi o zaangażowanie na forum. Taki człowiek to skarb dla OVB. Kolega Socjalny widzę, że zastosował zaawansowaną matematykę OVB. Chylę czoła, dla samej matematyki oraz wynurzeń takich jak to: "Nie prawdą jest że płacimy 27 zł przez 20 lat, bo w dwóch pierwszych latach jest to zdecydowanie mniej i przez pozostałe 18 lat też jest mniej, bo jak tłumaczyłem, po zbyciu jednostek na poczet opłat wartość aktywów będzie mniejsza niż 3600zł." 1) Kolego Socjalny, "nieprawda" pisze się razem. 2) Ok, jeśli nie 3600 zł, to ile? 3000 zł będzie podstawą do obliczenia opłat? Nawet jeśli liczyć od 3000 zł, opłaty za zainwestowana kasę przez pierwsze dwa lata wyniosą 22,5 zł. Do tego dodać 8 zł i mamy 30 zł, czyli 1/5. Kolejny złoty strzał kolegi Socjalnego: "Zresztą kolego drogi, w ogóle przeliczanie na pieniądze nie ma tutaj żadnego sensu, bo mówimy o zbyciu odpowiedniej części jednostek, a nie o pieniądzach." 1) Skoro nie chodzi o pieniądze, to co jest miarą wartości jednostek? Banany? A może paciorki? 2) Par 19 ust. 10: "Opłaty o których mowa w ust. 2 - 6 pobierane są poprzez umorzenie odpowiedniej liczby jednostek poszczególnych funduszy zgromadzonych na indywidualnym rachunku według proporcji wynikającej z wartości jednostek poszczególnych funduszy zgromadzonych na tym rachunku, przy czym w odniesieniu do opłaty, o której mowa w ust. 3 - według proporcji w obrębie klas aktywów wymienionych w ust. 3 pkt 1) - 3)" 3) A w przypadku zysku, jest sensowne mówienie o pieniądzach? 4) To jest brak honoru, pokory i wiedzy. Zgoda, przez pierwsze dwa lata, zmierzamy, zgodnie z zasadą procentu składanego, do tak wysokich opłat:) Na wszystko trzeba sobie zapracować:) Po upływie dwóch lat, płacimy te 30 zł co miesiąc, oraz zaczynamy płacić nową opłatę - za pieniądze zainwestowane od 3 roku:) Niby 0,125%... ale po 15 latach, kiedy (licząc od 3 roku) uwzględnimy, że inwestowane jest 3000 zł z wpłacanych 3600 (założenie ma na celu obniżenie opłat) to mamy prosty rachunek: 12 lat x 3000 suma rocznych wpłat x 0,00125 opłata z OWU = 45 zł. Czyli po 15 latach, opłaty nas wyniosą 30 + 45 = 75zł Teraz już się robi nie 1/5, tylko 1/2, czyli na opłaty idzie 50%. I tak w górę (opłaty), aż do 20 roku (przy założeniu, że osoba nie osiągnie wcześniej 65 lat)... po którym przestajemy płacić te 22,5 (za pierwsze dwa lata) i np. w roku 25 płacimy: 22 lata x 3000 suma rocznych wpłat x 0,00125opłata z OWU = 82,5. Do rzeczonych 82,5 dodajemy stałą opłatę (8zł ) za prowadzenie konta i wychodzi nam 90 zł opłat miesięcznie. Nie chce mi się liczyć ile to procent... za dużo. Przy założeniu indeksacji składki, opłaty w ujęciu procentowym mogą nie być aż tak drastyczne (i być może zgoda z kolegą Socjalnym - zaczną spadać - w ujęciu procentowym), ale należy pamiętać, że wraz ze wzrostem składki, coraz więcej jest "inwestowane" a to od "inwestowanych" pieniędzy płacimy opłaty. Ciekawe jest stwierdzenie, że wraz z upływem czasu płaci się coraz mniej, skoro płaci się opłatę o stałej wysokości wyrażonej w procentach, od coraz wyższych kwot :) Znam umowę E3D. A jak to się ma do E3E? Chcesz się pochwalić, że znasz taki symbol? Czy może w przysłowiowej dyskusji o jabłku chcesz mówić o gruszce? O założeniach wzrostu, rzędu 10% już pisałem... i nawet Batosai przyznał, że nijak to się ma do rzeczywistości. Nie chce mi się ponownie tłumaczyć, że ceny papierów wartościowych podlegają wzrostom, jak i spadkom. Zresztą, udowodnij mi, kolego Socjalny prawdziwość założenia rocznego zysku na poziomie 10%. Bardzo Cię o to proszę, bo widzę, że te 10% jest jak mantra. Ostatnio nawet zadałem sobie trochę trudu, by zobaczyć jak to wygląda w rzeczywistości, a nie w teoretycznym ujęciu wg wykładni OVB. Dla "UFK akcyjny" stopa zwrotu za lata 2002-2008 wynosiła ponad 90%. Jednak po uwzględnieniu umarzanych jednostek na opłaty, efekt był taki... że inwestując 16800 zł, dziś te j.u. są warte 16925 zł :) Nie wspominam o inflacji. Twój post z 2:50... to już całkowita kompromitacja :) zacytuję, pozwalając sobie powiększyć te słowa, które kładą się cieniem na Twój autorytet: "Dla każdego logicznie myślącego człowieka, który w jakiś sposób potrafi czytać ze zrozumieniem wynika, że uważasz, a raczej uważałeś, że alokacja nie wynosi 100% i DOMNIEMAć NALEż, żE JUż WIDZIAłEś Ją NA POZIOMIE 77%" Przyznaję się, honorowo... alokacja wynosi 100% i w tej kwestii koledzy z OVB mają rację :) Jednak często, nie wiem czy ze zmęczenia, zapominają dopowiedzieć, o opłatach, które są pobierane w wyniku umorzenia zakupionych jednostek, z góry za każdy miesiąc. Najpierw trzeba kupić jednostki, aby mieć z czego umarzać :) Proste. Odnośnie OFE nie przekonałeś mnie, ponieważ pytałem o to, dlaczego (skoro liderów jest kilku) to OVB sprzedaje tylko jednego? Dlatego, że pozostali to duże firmy, które nie są zainteresowane współpracą z czymś takim jak OVB? Nie chodziło mi o udowodnienie kto jest najlepszy (co starasz się nieustannie udowodnić) tylko o to, żeby pokazać brak obiektywizmu obiektywnej firmy co w nazwie ma, że jest obiektywna :) Ponownie pojawia się kwestia honoru, więc zapewniam, że dla mnie dyskusja na forum nie jest kwestią honoru. Honorowo jednak by było pisać konkretnie i na temat :) ...i sprzedaż, sprzedaż, sprzedaż... nie będę tu pisał u kogo co po ile. Nie obchodzi mnie to, ale widzę, że Tobie bardzo na tym zależy, by nie pisać o tylko merytorycznie, ale również żeby troszkę polać wody, wykazać kto jest najlepszy, nawet kosztem narażenia się na ośmieszenie. Jeśli rzeczywiście Super Fundusz jest najlepszy, to cieszę się, że przed podpisaniem umowy przeczytałem OWU i nie podpisałem umowy. Cała ta dyskusja, przypomina mi trochę rozmowę agnostyka z katolikiem, lub ateisty z wierzącym. Nie wiem czy masz jakiekolwiek pojęcie na temat manipulacji... ale dane statystyczne są wyjątkowo wdzięczne jeśli chodzi o możliwość manipulowania nimi. Podobnie jest z religią, każdy ma swoje argumenty, w które wierzy. Ty wierzysz w OVB, a Twoją mantrą wydaje się być "10%". Z pobłażaniem, powtórzę to co pisałem wcześniej: Jeśli jesteś przekonany o swoim obiektywizmie - trwaj w tym. Jeśli jesteś przekonany o tym, że to co robisz jest słuszne - czyń tak dalej. Jeśli jesteś przekonanyo tym, że wszystko to, co powie OVB jest prawdą - wierz w OVB. ...i powtarzaj mantrę "10%" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Nie nakręcaj sie tak, bo zaraz wyliczysz, że przy składce 200zł zapłacisz 300zł opłaty :D :D :D Już nie wiem jak mam do Ciebie pisać, że gadasz bzdury. Poza tym brak Ci merytorycznej wiedzy nt. produktów dostępnych w OVB (piszesz, ze mamy dostępne jedno OFE z czołówki) i dopowiadasz swoje, wymyślone brednie. I znów wyciągasz z kontekstu mój cytat, co powoli zaczyna mnie irytować. A ja Ci do znudzenia bedę odpowiadał argumentem, którego nie odeprzesz. POKAŻ MI LEPSZY SPOSÓB INWESTOWANIA!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość procent składany
Drogi Batosai, nie przemieniaj poważnych spraw w żarty, bo myślę, że to jest bardzo nie na miejscu, biorąc pod uwagę powagę tematu jakim są opłaty. Rozumiem, w OVB o opłatach się nie mówi, a jeśli już to właśnie w taki żartobliwy sposób. Jednak w rzeczywistości, okazuje się, że te już słynne "0,75%" w połączeniu z "0,125%" dają całkiem pokaźną sumę, zgodnie z Tabelą opłat, w Załączniku 1, pkt. 2b: "0,125% miesięcznie wartości aktywów powstałych w wyniku zainwestowania składek funduszowych należnych za okresy po pierwszych dwóch latach okresu ubezpieczenia." Nie chce mi się liczyć, więc może sam zaprzęgniesz swoją zaawansowaną matematykę? Wszystko jest jednak możliwe, również opłaty wysokości 200 czy nawet 300 zł, ale na wszystko trzeba sobie zapracować przez długie lata wpłat lub podwyższając składkę (wtedy szybciej zapłacimy wyższe opłaty:) ) Zresztą, niech sobie Twoi klienci sami obliczą ile płacą. Pokazałeś im w ogóle OWU? Czy oni w ogóle wiedzą, że coś takiego istnieje? ;) (jeśli nie zrozumiałeś, to informuję Cię, potratuj dwa ostatnie pytania, jako ironię odnośnie sposobu działalności OVB). Skoro macie wiele OFE, to czemu moi znajomi "obiektywni doradcy" mówią jedynie o Generali? Dlaczego nie ma mowy o takich firmach jak ING, Polsat, Nordea, PZU? http://www.bankier.pl/inwestowanie/notowania/emerytalne/?order=10&sort=asc Moje rzekome brednie, są bredniami w Twoim odczuciu. Wiem, że to boli, kiedy ktoś mówi nieprawomyślnie na temat Twojej wiary, wybacz. Wiele Twoich słów było irytujących, często poziom wypowiedzi był wręcz żenujący, a już szczególnie ucieczka do Twojej mantry "POKAŻ MI LEPSZY SPOSÓB INWESTOWANIA!", którą powtarzasz za każdym razem kiedy już nie masz nic do powiedzenia. Twoja chwiejność poglądów... o tym nie będę nawet wspominał. Broń siebie i swojego OVB, w końcu to Twoje życie, Twoja wiara, Twoja sprawa. Jeśli chodzi o Twoją mantrę "POKAŻ MI LEPSZY SPOSÓB INWESTOWANIA!" to daj już sobie spokój, bo brzmi to nie mniej żałośnie jak "10%", a to po prostu widać... że nie masz już nic konkretnego do powiedzenia, ale mówisz... Kiedyś już napisałem o tym co sądzę na temat tego sposobu inwestowania. W pewnym sensie, możesz się czuć jak sprzedawca papieru toaletowego... choćby był najlepszy z najlepszych... i tak będzie do dupy. Pozdrawiam Ciebie, Twoich klientów i innych klientów OVB :) Zachęcam do lektury OWU, Ciebie, Twoich klientów i innych klientów OVB :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Co nie zmienia faktu, ze lepszego sposobu inwestowania po prostu nie umiesz wskazać... Co do opłat, jak bedę miał chwilę czasu to zrobię pewne wyliczenie, które rozwieje wszelkie wątpliwości. I bynajmniej nie skorzystam w nim z "mojej" matematyki. A... co wniósł do dyskusji Twój link odnośnie OFE? Pokazujesz zmiany w przeciągu ostatnich 12 miesięcy. Powtarzając za jedną z reklam- OFE jest na całe zycie. Nawet wyniki "za całokształt", czyli stopa zwrotu "od początku" niewiele pokazuje. Pokaż wyniki poszczególnych funduszy na przestrzeni kilku lat. Czyli gdzie który był w danym roku? Wtedy sam sobie odpowiesz dlaczego nie ING, PZU czy... no Polsat chyba nie jest tu najlepszym przykładem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bily
chyba zainteresowany i zszokowany nie jest zainteresowany praca w OSRAMBE yyy znaczy ovb buahahhaha pozdrawiam wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość coś tam coś tam
DO ZAINTERESOWANY ZSZOKOWANY. W OVB nie pracują doradcy finansowi , tam pracują naganiacze. To właśnie dlatego nie trzeba mieć wykształcenia ani specjalnej wiedzy. Wystarczy mieć "TO COŚ" ci co pracowali lub pracują w handlu bezpośrednim wiedzą o co chodzi. Żeby wyrobić sobie zdanie o OVB wystarczy poczytać wypowiedzi zadowolonych pracowników na tym forum (niezadowoleni mogą być niewiarygodni !!). Zadowolony pracownik w branży finansowej jaką reprezentuje OVB pisze że może polecić najlepszy produkt na rynku oferując hmm może 5% tego rynku (to w tej chwili 11 pośrednictw). Chwali się że w 3 miesiące został kierownikiem , pracuję w branży finansowej już jakiś czas mam wielu znajomych bankowców... ludzie pracują lata żeby zostać menagerami. Kierownik z 3 miesięcznym stażem ... to firma geniuszy samych chyba jest !!. Byłem na rekrutacji w OVB przeszedłem pierwszy etap i kolejny ... i tak dalej pewnie bym pracował tam gdyby nie trzeźwe spojrzenie na to co mi oferują. Obecnie oferuję produkty jednej marki mam szkolenia 2 razy w tygodniu + dodatkowe specjalizuje się w jednej lini sprzedaży nawet nie maże żeby być ekspertem w całym moim portfelu produktów. Panowie z OVB cały czas się przechwalają że co to oni nie są. JA chyba tam dlatego nie pracuję bo w 3 miesiące nie poradził bym sobie z poznaniem produktów 11 firm jakim pośredniczą. Pozdrawiam. I przestrzegam potencjalnych klientów przed doradcami OVB , produkt może będzie dobry ... ale na pewno nie sprzedany rzetelnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Procent składany- zgodnie z obietnicą wykonałem symulację zysków programu E3E. Założenia, które przyjąłem to: 150zł/m-c, 10% zysku rocznie. Symulacja została wykonana Systemem Ofensa 9.3, który jest narzędziem spoza OVB i służy do robienia symulacji różnych produktów TU Compensa Życie. Co prawda wyliczenie nie uwzględnia inflacji, ale wyjaśniliśmy sobie, że jest indeksacja, która ją "zwalcza". Za to, co najważniejsze, bo o to spór sie toczy- uwzględnione są WSZYSTKIE opłaty jakie klient moze ponieść w tym programie. I głównie o to chodziło. Generalnie odniosę się do mojego wyliczenia sprzed paru stron. Robione było na szybko z kalkulatorem przy założeniach, które potem sie okazały poniekąd błędne. Jednak jak sie okazuje wyniki są całkiem porównywalne. Wnioskiem, jaki płynął z mojego wyliczenia było, że klient wychodzi na swoje po pięciu latach- tu może odnotować pierwsze namacalne zyski. Symulacja mówi dokładnie to samo. Dokładnie przy wpłacie 9000zł, stan rachunku klienta wynosi 9147zł. Po 10 latach przy wpłacie 18000zł stan wynosi ok 22500. Może bez rewelacji, ale po 15 latach przy wpłaconych 27000zł jest już ponad 42000zł. Po dwudziestu: 36000--> 71000. I już jest ciekawiej. Pamiętajmy, że Superfundusz jest programem DŁUGOTERMINOWYM. Jest celowany do klientów, którzy chcą osiagnąć wysoki zysk w długiej perspektywie- kilkanaście, ponad dwadzieścia, a czasami nawet ponad 30 lat. Jak klient chce zgromadzić kapitał w krótszym czasie, to mu pokażę inny program. Będzie miał mniejsze opłaty, ale i mniejsze możliwości i nie wypracuje aż takich zysków. Pamiętajmy też, ze rozmawiamy o składce minimalnej. Przy większych kwotach efekt jest delikatnie mówiac nieco lepszy. Już o tym, że jakby przez 20 lat inwestycji, nie daj Boże, zdarzył się parę razy zysk większy niż 10% w skali roku nie wspomnę... I co? wychodzi, że jednak Twoje kosmicznie duże opłaty schodza na ziemie. Swoja drogą, porównaj do innych programów tego typu i... dobra nie bede mówił, bo to sie nudne staje... :D coś tam coś tam- widze, że w branży jesteś obeznany. I oczywiście, ze wiekszość firm pozyskując klienta działa niemal identycznie nie widać, bo jedynie OVB to naganiacze. Nikt nie mówi, że niezadowoleni klienci są niewiarygodni. Ale pokaz mi wypowiedź niezadowolonego klienta, u którego ewidentnie zawinił pracownik OVB. Często to klienci nie słuchają co się do nich mówi i potem różne dziwne rzeczy wychodzą. Np. klient wpłaca na fundusz do wskazanego przez nas TFI. Horyzont inwestycji to minimum 7 lat, klient zapewnia OVBowca, że może nawet wiecej- np. 11 lat. Po czym po pół roku zalicza stratę 5%, chce wyciągnąć i jest strasznie oburzony. Kto tu jest winien? Skad wziąłeś 11 partnerów? Ja osobiście naliczyłem ich nieco więcej. Poza tym nie wspomniałeś, że wśród nich jest pewna rotacja- co jakis czas sie zmieniają. Poza tym jeśli mamy w swojej ofercie rozwiązania stanowiące 5% wszystkich rozwiazań na rynku (polemizowałbym... moim zdaniem jest ich wiecej, ale nie wiem dokładnie ile % więc nie wypowiadam się) i mam pewność, że są to rozwiązania najlepsze, to po jaką cholerę mi więcej? Żeby pokazać klientowi: "patrz pan... mamy tutaj do wyboru w naszej firmie 50 ubezpieczeń mieszkania, to jest najlepsze i to zrobimy... ale mamy 50!!!"? Przecież to bez sensu... W trzy miesiące kierownikiem. Kierownikiem czego? Oddziału! Czyli kilku osób, początkujących, które trzeba nauczyć robić analizę, pokazac jak sie dobrze ubrać i dac dobry przykład. Dopiero Kierownika Okregu można nazwać prawdziwym menedżerem. A żeby nim zostać nie wystarczą 3 miesiące. Ja pracuję ponad rok by nim zostać i powoli sie zbliżam. Podoba mi się Twoja przestroga jaką zostawiłeś dla potencjalnych klientów. "Produkt będzie dobry, ale mi nie wyszło w tej firmie, to nie bierzcie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OVB
wiesz kolego, że za zmiane treści wypowiedzi grożą sankcje karne?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
To do mnie jest? Możesz to jakoś rozwinąć? Gdzie zmieniłem treść wypowiedzi? Jakie sankcje mi grożą za pisanie na anonimowym forum internetowym, gdzie nawet nie trzeba się rejestrować? Wybacz, ale nie do końca rozumiem Twoją wypowiedź...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaaa.
Oh kurcze .... Wiecie co, na początek mała dygresja, a później napisze moje subiektywne odczucie dot. OVB. Wiecie jak pracuje najlepszy handlowiec ? Nie robi dużych wyników \'rolując\' swoich klientów. Najlepszy handlowiec empirycznie bada potrzeby klienta i wtedy dobiera dla niego najlepszą opcję. O firmie OVB dowiedziałam się około 7 miesięcy temu, kiedy zaczęła tam pracować moja koleżanka. Po pewnym czasie zgłosiła się do mnie z pytaniem, czy chce się z nią spotkać na \'analizę finansową\'. Nie czułam takiej potrzeby, ale, że nalegała uporczywie i zaczęło mnie to już drażnić - zgodziłam się. Spotkałyśmy się na neutralnym gruncie, zamówiłyśmy piwo, pogawędziłyśmy chwilę i przeszłyśmy do rzeczy. Uderzył mnie brak profesjonalizmu. Cała analiza była prowadzona z jakiegoś skryptu i opierała się na próbie wmówienia mi, co jest dla mnie najlepsze. Doskonale wiedziała, że studiując dziennie zarabiam około 800 zł, a na siłę chciała wyciągnąć ode mnie 100 zł na jakiś, dla mnie personalnie, szemrany fundusz. Po tej analizie zostałam zaproszona do siedziby OVB na Aleje Jerozolimskie (sic! to się nazywa biuro?). Jakiś uroczy kierownik starał się mnie namówić na podpisanie jakiejś umowy, bez jakiejkolwiek podkładki prawnej - nie otrzymałam do wglądu umowy opisującej moje prawa i obowiązki, oraz prawa i obowiązki firmy OVB. Dostałam tylko jakieś dwa śmieszne świstki, które miałam podpisać. Jak myślicie, co zrobiłam ? Oczywiście nic nie podpisałam, bo jak dla mnie cała ta instytucja jest bardzo szemrana i nie pewna. Obawiam się, że \'handlowcy\' tam pracujący są pozbawiani moralności w imię zysku dla siebie i firmy. Ja handlowcem jest już dobrych kilka lat. Pracuje z klientami korporacyjnymi, którzy jasno wiedzą czego chcą. Czasami trudno nam dojść do consensusu. Po spotkaniu z moją, powiedzmy, koleżanką widzę, że pracownicy OVB żerują na ludzkiej nie wiedzy. Bardzo chętnie spotkałabym się z pracownikiem tej firmy, który faktycznie jest analitykiem finansowym, aby od niego usłyszeć jakież to profity mogę mieć po podpisaniu umowy. Wątpię jednak, aby w tej firmie tacy specjaliści na prawdę pracowali. Pozdrawiam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Moim zdaniem w Twoim przypadku w ogóle nie powinno dojść do analizy. No, chyba, że dla treningu, dla nabrania wprawy. Mam nadzieję, ze dobrze zrozumiałem- studiujesz dziennie i zarabiasz 800zł (a nie studiujesz i dziennie zarabiasz 800zł, bo to trochę zmienia postać rzeczy). Na analize powinna się z Toba umówić dopiero jak skończysz studia i znajdziesz lepszą pracę. Wtedy ręczę Ci, że byłabyś zadowolona z usług naszej firmy, bo i taka analiza byłaby rzeczą dla Ciebie przydatną. To jest właśnie to badanie potrzeby klienta (o którym piszesz), a widać, że koleżanka dobrze Ci tego nie wytłumaczyła (wnioskuję, że jeśli kierownik prowadził doradztwo- była wtedy jeszcze początkująca). Kto tu jest winny? Moim zdaniem ten uroczy kierownik. Od początku źle uczył i szkolił Twoją koleżankę. Nie fundusz jest tu szemrany, nie instytucja, tylko niektórzy pracownicy. Zainspirowany twoim postem, postanowiłem wytknąć błędy Twojej koleżanki i jego kierownika- tak dla przestrogi- dla przyszłych i obecnych pracowników naszej firmy. Dlatego apeluję do wszystkich, obecnych i przyszłych pracowników OVB. Ludzie ogarnijcie się! 1. Analiza przy piwie? Już nie chce mi się szukac w ustawach... Ludzie, ja Was proszę... nawet niech to bedzie najlepszy kumpel ze szkolnej ławy, z którym się znacie 20 lat, to na analizie reprezentujecie OVB i jest to Wasze spotkanie służbowe. Nie wolno przy piwie. Po analizie- jasne, nie ma problemu. Ale przed i w czasie- nie. Wtedy podpis, który klient składa na analizie, tam przy klauzuli o danych osobowych- nie jest ważny. I oficjalnie nie macie prawa do klienta zadzwonić. A na doradztwie to juz w ogóle- na to są paragrafy. Można pójść za takie coś siedzieć! 2. Nie każdy może być w danej chwili klientem OVB! Nie wciskajcie niczego na siłe. Jeśli dany klient nie potrzebuje danego produktu, są setki tysięcy ludzi, którzy bedą go potrzebować- nie wciskajcie mu go. A już szczególnie uczulony jestem na takie naciąganie. Jeśli studentka studiów dziennych pracuje, to nie sądzę, żeby to była jakaś bardzo stabilna praca. Kwota 800zł nie jest jakąś wybitnie dużą. W tym wypadku 100zł robi bardzo dużą różnicę. Nie róbcie tak... dla dobra Waszych klientów... i dla waszego też- potem sie robi storno i jest niemiło... I opinia naciągaczy itp. sie robi... 3. Jeśli klient mówi Wam raz drugi, dziesiąty "nie", to przyjmijcie to do wiadomości! Na siłe umówicie się i co potem? Tylko czas stracicie, klient czas straci... nic z tego nie wyjdzie. A później ktoś Wam przyklei emblemat... znów naciągacza... Po co to? 4. Analiza finansowa nie jest czymś zbednym i nie robimy jej z przyzwyczajenia. To jest potrzebne do naszej pracy. Trzeba dobrze wytłumaczyć klientowi po co ona jest, ale najpierw musicie sami sie tego dowiedzieć- po co jest analiza? 5. OWU, czyli Ogólne Warunki Umowy (Ubezpieczenia)- ma zawędrować w ręce klienta! Nie smiałem podpisać żadnej umowy bez pokazania klientowi OWU... Co prawda prawo nie nakazuje tego robić, ale warto! Natomiast, gdy klient dostaje polisę i jak nie ma OWU- zgłosi to gdziekolwiek- znów możecie za kraty trafić- za brak głupiego świstka. Ludzie- to są pieniądze. To sa bardzo poważne sprawy. Nie lekceważcie tego. Jak nie będziecie dbali o takie pierdoły (no naciąganie klienta to nie pierdoła), jak wyżej to nie dość, że zrobicie źle klientowi, to jeszcze sami sie wpakujecie w niezłe łajno. I gwarantuję Wam, że za pare miesięcy będziecie pisać "byłem w tym..." na tym forum. Takie szczegóły trzeba wyeliminować całkowicie. Dopóki bedziecie popełniać wyżej wymienione błędy, dopóty ciagle będą sie pojawiać głosy- że naciąga, że nie mówi prawdy, że to, że tamto... Chcecie tego? Ja nie chce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yamamoto
Witam ponownie. Wszedłem na forum i widzę Kolego,że Ty masz naprawdę fantastyczne // i w 100%// profesjonalne podejście. Ale faktycznie czytając o tak niechlujnym szkoleniu R-ów, to nóż sam się otwiera mi, który z firmą od bodaj 5-u lat nie mam styczności. Podziwiam za wytrwałość i życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Tu nie chodzi o szkolenie R-ów, tylko o podejście niektórych R-ów do pracy... Szkolenia wszędzie są takie same. Każdy ma dokładnie takie same warunki. I ja miałem też takie- jakoś mi sie udało, wychodzi mi to i ja jestem zadowolony, moi klienci są zadowoleni- wszystko gra. Tu chodzi o wręcz rażącą niedbałość u niektórych R-ów (a później kierowników). Do niektórych nie dociera, ze np. jak ma ubrać krawat, to nie wystarczy sama marynarka. Dopóki się tego nie wyeliminuje (a powiedziałbym nawet wytępi) to ciągle będą się pojawiały komentarze jak wyżej. Ja mam czyste sumienie. I mogę zaręczyć, że zdecydowanie większa część OVB to ludzie, którzy wykonują swoją pracę należycie. Ale wiem, że są też tacy, którzy zapominają czasem o co chodzi... Jedyne pocieszenie, że takie osoby długo się u nas w firmie nie utrzymają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stracone 8 miesiecy
Kolego Batosai piszesz bzdury ze szkolenia są wszedzie takie same...:) jak CI przedstawilem sytuacje w mojej bylej strukturze(odnosnie szkolen tez) to sam sie dziwiles i pisales ze u Ciebie to wyglada całkiem inaczej:) wiec nie pisz ze szkolenia sa wszedzie takie same bo nie są nigdy nie byly i raczej nie beda:) mam to wielkie szczescie ze juz w tym bagnie nie tkwie:) a nawiazujac do R-ów to ostatnio jeden z "doradcow finansowych ovb " pracujacy od 2 miesiecy w firmie zaproponowal mi przeprowadzenie analizy, chyba nei wiedział ze ja tez kiedys tam pracowalem no ale coz spotkalem sie bo chcialem zobaczyc czy cos sie w tej firmie zmienilo... chlopaczek nie mial pojecia o czym mowi, zadalem mu kilka prostych pytan na ktore nie umial odpowiedziec powtarzal tylko jak mantre formulki wbite do glowy na szkoleniu... ręce opadają Panie i Panowie jak sie spotyka takich doradców finansowych... jak napisalem wczesniej jest to wyscig szczurow, ktorym zalezy na spisaniu umowy i zgarnieciu prowizji... odradzam to wszystkim.. no a tym w ktorzy w ovb tkwią nadal zycze.... no czego mozna zyczyc:) wszystkigo dobrego:) pozdrawiam ludzi ktorzy maja wyrobione zdanie o tej firmi i ich psedodoradchac finasowych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Mowa była o dodatkowych szkoleniach wyjazdowych. Więc nie o szkoleniach podstawowych R-ów. A program tych szkoleń jest wszędzie taki sam (moze inaczej prowadzone, ale merytorycznie wiedza do przekazania jest ta sama). No.... wyjątek moga stanowić te nowe struktury "niemieckie" co teraz weszły do Polski... tam jakiś inny system ponoć jest. Wszystkim zależy na tym by zarobić- po to sie idzie do pracy. Jak gość pracuje 2 miechy to nie dziw się, ze wszystkiego jeszcze nie wie (pewnie jest w trakcie, albo świeżo po szkoleniach). Na doradztwie na 99,9% spotkałbyś jego kierownika, który zapewne jest dużo bardziej doświadczony, a na Twoje pytania umiałby zapewne odpowiedzieć. A skoro pracowałeś w OVB, to wiesz, ze nauczenie sie analizy to kwestia kilku dni i nie trzeba wcale dużo wiedzieć by ja dobrze zrobi (trzeba generalnie wiedziec co w niej jest, umiec na pamięć). Wiedziałeś też, że doradztwo poprowadziłby ktoś bardziej doświadczony. Ale widać, że wolisz naginać rzeczywistość do własnych potrzeb (czyli w tym przypadku- OVB= jedno wielkie bagno), a zniechęcanie ludzi do pracy w tej firmie sprawia Ci tak wielka radość, że jesteś w stanie nawet poświecić swój wolny czas by ktos Ci zrobił analizę, mimo, że wiesz, że nic z niej nie wyniknie (prócz tego, że będziesz w swoim przekonaniu mógł udowodnić swoje racje). Powodzenia to ja Tobie życzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stracone 8 miesiecy
kolego batosai z toba juz jest tak zle ze nie wiesz co piszesz? napisales dokladnie tak: WSZEDZIE SZKOLENIA SĄ TAKIE SAME.. tak ze nie pograzaj sie i nie pisz w nastepnym poscie ze byla mowa o szkoelniach wyjazdowych.. bo jasno napisales SZKOLENIA SA WSZEDZIE TAKIE SAME.. JA ci tylko moge odpowiedziec tyle; sciemniacz jestes pierwsza klasa, jak wiekszosz osrambowcos pozdro all

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
Napisałeś parę stron wcześniej, ze płaciłeś 400zł za szkolenie wyjazdowe. Byłem na kilku takich szkoleniach i w zyciu takiej kasy nie płaciłem. Dlatego stwierdzam, że nie w każdej strukturze tak się to odbywa- i tak też napisałem. Jeśli chodzi o podstawowe szkolenia, przygotowujące do robienia analizy finansowej, produktowe itp. są może w różny sposób prowadzone, ale wszędzie przekazują taką samą wiedzę merytoryczną. I to miałem na myśli pisząc, że są takie same wszędzie (zwróć uwage na kontekst zdania- dodaje następnie: "każdy ma dokładnie takie same warunki", czyli otrzymuje takie samo przygotowanie do zawodu). Oczywiście wiem jaką radość Ci sprawia złapanie kogoś za słówko. Ale co inteligentniejsza osoba zauważy, że sam sie zrobiłeś w bambuko. Czujesz juz gdzie to Ty ściemniłeś? Swoja droga... głośno tego nie mówiłem... ale w sumie co mi tam. Czy jest jakiś konkretny powód dla którego w jednym mieście sie płaci za szkolenia wyjazdowe 4 stówy, a w innym nie (najdroższe, gdzie trzeba było oddać za połowę noclegu kosztowało chyba 150zł, ale większość jest bezpłatna)? Moim zdaniem nie ma takiego powodu i z całym szacunkiem... ale to Ty ściemniasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obiektywny obserwator nie wytr
Botsai - jesteś żałosny... Tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jest załosny jest
przez przypadek wchodze na to forum i co tutaj widze?? paru ludzi chcacych pokazac jak naprawde jest w tym calym ovb i jednego batosai ktory walczy o dobre imie firmy.. buahhahaa kolezko ja tez chciala bym potwierdzic ze szkolenia w pewnej struktorze dzialajacej na ślasku i w małopolsce płącilo sie za szkolenia i cena tych szkolen wynosila 400zl. ze juz nie wspomne o skladaniu sie po 100zl przez kierownikow na najlepszego R w miesiacu... moze jeszcze dorzuce segragatorki rodzinne(najwiekszy badziew jaki widzialam no ale jaki pan taki kram cale to ovb:) za ktore placi sie 25 zl... i co ty na to mądraliński?? tylko nie rob juz tych swoich wywodów jak to nie jest pieknie w ovb i jak to najezdzaja na ta siwetna firme ludzie ktorym sie nie udalo... a napisze ci ze sie im jednak udal:) w pore przejrzeli na oczy i wyszli z tego fajna pozdrawiam wszystkich bylych pracownikow ps. podpisuje sie pod postem przedmowcy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość batosai
jasne że jestem- jak sie nie ma nic mądrego do powiedzenia to teraz żałosny zostałem... Poza tym- nagle ni stad ni zowąd pojawia sie "była pracowniczka", która akurat przypadkowo w tej samej strukturze pracowała i całkiem przypadkiem przeczytała ostatnie 5 stron w tym temacie i idealnie wie o co chodzi i potwierdza wszystkie opłaty biurowe, nawet te, które zostały wspomniane parę stron temu, a teraz nikt o nich nie mówił. Jest ok... Swoją drogą- podajcie mi jeden powód dla którego trzeba płacić za najlepszego R? I powód dla którego w innych miastach sie tego nie robi. Tak w skrócie dla tych co teraz weszli na forum i nie wiedza o co chodzi. Kilka stron temu pojawił się użytkownik "stracone 8 miesiecy". W swoim wywodzie nt. porażki jaką odniósł w OVB (tak, celowo tak to nazwałem) wspomniał o o rzekomych opłatach pobieranych w biurze. Była też mowa o szkoleniach wyjazdowych dla kierowników za które płacił 400zł. Po kilku postach wymiany zdań doszliśmy do porozumienia- nie wszędzie się tak płaci, nie wszędzie takie opłaty w ogóle istnieją (ja drugi rok pracuję i w zyciu o nich nie słyszałem, mimo, że ponad rok jestem kierownikiem). Sprawa ucichła, zeszło na inny temat. Pojawiła sie użytkowniczka "aaaaaaaaaaa" czy jakoś tak. Opowiedziała jak to było z jej koleżanką, która parę miesięcy temu. Ja w odpowiedzi wytknąłem wszystkie błędy jakie popełnił kierownik tej koleżanki i udzieliłem kilku wskazówek, czego nie należy robić i jak należy postępować. Uwieńczyłem to stwierdzeniem, że wszędzie szkolenia są takie same i każdy ma równe szanse w tej firmie. W tym momencie powrócił "stracone 8 miesięcy" wytykając mi, że pare stron temu dziwiłem się, ze sa opłaty za szkolenie, wiec szkolenie nie sa wszędzie takie same. Co prawda te opłaty dziwiły mnie i dalej dziwią, ale "s8m" nie zauważył pewnego drobnego szczegółu. Kontekst zdania. Gdy bylismy przy płaceniu za szkolenia wyjazdowe dla kierowników, mówiliśmy o DODATKOWYCH szkoleniach dla kierowników (wiem- masło maslane- celowo to robię). A gdy piszę "Tu nie chodzi o szkolenie R-ów, tylko o podejście niektórych R-ów do pracy... Szkolenia wszędzie są takie same. Każdy ma dokładnie takie same warunki" nie mówię o dodatkowych szkoleniach dla kierowników tylko o PODSTAWOWYCH szkoleniach dla każdego początkującego. Wydawało mi się, ze jest to oczywiste... Oczywiście nie zapomniałem zwrócić na to uwagę pisząc: "Mowa była o dodatkowych szkoleniach wyjazdowych. Więc nie o szkoleniach podstawowych R-ów". Na co "s8m" odpowiedział mi: "nie pograzaj sie i nie pisz w nastepnym poscie ze byla mowa o szkoelniach wyjazdowych.. bo jasno napisales SZKOLENIA SA WSZEDZIE TAKIE SAME". I tym zdaniem sam się pogrążył, bo każdy pięknie widzi, że "s8m" z czytania ze zrozumieniem w podstawówce 5 chyba nie miał... No... a teraz jak mu to uświadomiłem stałem sie "żałosny". Oczywiście tą żałość nie wytyka mi "stracone 8 miesięcy" ale "obiektywny obserwator" i była pracowniczka, która... zresztą na początku postu o niej dwa słowa napisałem. Tyle :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×