Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agnesolka

POLDANEN I INNE SITOSTEROLE NA TRADZIK zamiast diane-35

Polecane posty

Gość no i co teraz bedzie jaki jes
zamiennik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AlabezKota
Ja biorę Sterko. Sterko ma w 1 kaps. 320 mg , a Poldanen tylko 6 mg. Nie trza być biegłym matematykiem, żeby policzyć co się bardziej opłaca. Żeby sitosterole działały, trzeba brać 6 mg/kg - czyli wypadałoby łyknąc na raz całe opakowanie Poldanenu. Ja o tym nie wiedziałam i wyrzuciłam mase kasy w błoto inwestując ja w Poldanen. O Sterko doowiedziałam się na forum dla transwestytów, którzy przyjmuja sitosterole żeby zahamować działenie męskich hormonów. Skoro dorosły facet bierze jedna pigułke Sterko dziennie i to go 'feminizuje', to tym bardziej działa na kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfalfa34
Mam 34 lata i trądzik od 14-go roku życia. Brałam troche poldanenu i mialam wrazenie ze tyję po tym. Brałam również wiele lat Dianę, nie dość, że trądziku nie wyleczyła to wypadła mi jeszcze połowa włosów. Ja wiem, że Dianę lekarze przepisują na łysienie typu męskiego i w ulotce brak informacji o tym, że jest taki skutek uboczny, wystarczy wejść na parę forów zagranicznych i poczytać, również na polskie forum o łysieniu. Odradzam Dianę wszystkim dziewczynom, które nie mają zdiagnozowanych ciężkich chorób hormonalnych jak np. PCOS i u których antyandrogen jest rzeczywiście wskazany. Mnie leczono tym środkiem wiele lat, przepisywano cuda-niewidy, podejrzewano o syndrom jajników policystycznych - nic się nie potwierdziło. Uważam że lekarze NADUZYWAJA sztucznych hormonów u młodych kobiet, bo taki środek działa szybko i zazwyczaj daje prawie natychmiastowy efekt. Walną receptę na Dianę czy inny tego typu lek i z głowy, nie zawracają sobie głowy badaniami poziomu hormonów na przyład, nie robią szczegółowego wywiadu, który wykluczyłby stosowanie syntetycznych hormonów u młodych kobiet. NIE WARTO niszczyć sobie zdrowia, pamiętajmy że każdy reaguje inaczej na leki, a lista skutków ubocznych Diany35 i innych leków hormonalnych jest bardzo długa - ja miałam wiele skutków ubocznych po Dianie - migreny (mam do tej pory), łysienie, cholesterol mi rósł do 300, depresja, bezsenność, złe sampoczucie... Może odbiegam nieco od tematu, bo nie piszę o Poldanenie, ale ja trądzik wyleczyłam sobie antyseptykiem o nazwie Hexamedine, coś jak woda utleniona tylko o wiele łagodniejszy dla skóry. Jeden istotny minus: Hexamedine nie jest dostępna w Polsce, ale jeśli ktoś ma rodzinę lub znajomych np. we Francji, może poprosić o kupno w aptece i wypróbować. Nie twierdzę przy tym, iż heksamidyna wyleczy każdy trądzik, mój wyleczyła, gdyż prawdopodobnie nie był on pochodzenia hormonalnego (co wmawiali mi lekarze) lecz bakteryjnego (a były to naprawdę duże, bolące, twarde krosty i cysty ropne). Poza tym prawie nie stosuję żadnych kremów na noc, skóra musi się zregenerować, odpocząć, po co ją dodatkowo obciązać kosmetykami pełnymi szkodliwej chemii. Szczególnie skóra tłusta i łojotokowa, która naprawdę nie potrzebuje zapychaczy porów. Jeśli czuję, że potrzbuję nawilżyć skórę twarzy, to po dokładnym jej oczyszczeniu stosuję krem nawilżający jednej z firm bio, takich kosmetyków jest już naprawdę spory wybór w Polsce (Lavera, CMD, Sante-Naturkosmetik, Sanoflore, Dr Hauschka...) Taki jest mój sposób na trądzik po 20 latach walki z paskudztwem. Żałuję tylko, że przez lata wydałam kupę kasy na lekarzy i leki o wątpliwym a nawet niebezpiecznym wpływie na zdrowie. Pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość otifa
a jak oczyszczasz skórę? Czy moge stosowac kosmetyki z serii La Roche Posay do skóry tłustej ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Letycjaa
A jak zastopowałaś wypadanie włosów? Ja odstawiłam Diane 7 lat temu i od tej pory wyciągam codziennie garść włosów. Nie wiem jakim cudem cokolwiek jeszcze mam na głowie. Co prawda odrastają nowe, ale po to, by wypaść. Jestem totalnie załamana. Trądzik mi oczywiście nie ustąpił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krowka100
Absztifikantko mysle, ze spokojnie mozesz wyprobowac z tym poldanenem, gdyz ja mam takie same problemy jak Ty-za duzo wlosow .Bralam diane, po ktorej mialam depreche, wiec przeszlam na yasmine+ androcur, niestety po niczym nie widzialam zaskakujacych efektow poza gorszymi wynikami prob watrobowowych. Postanowilam odstawic prochy. Moja ginekolog sama mi zaproponowala , zebym sprobowala z tym poldanenem, bo jej pacjentka o nim powiedziala. Zatem zamierzam zaczac kuracje i zobacze czy sa jakies efekty. Ale boje sie ze mi to juz nic nie pomoze.Dziewczyny czy ktorejs z Was te ziolka pomogly na histuicyzm? POzdrawiam wszystkie dziewczyny z podobnymi problemami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alfalfaa34
Otifa - możesz oczyszczać La Roche Posay, czemu nie - jeśli Ci nie przeszkadza kupa chemii tam zawartej :) Ja oczyszczam mleczkiem do demakijażu, najlepiej bio, a potem myję mydłem marsylskim, myłam też aleppo, ale ono niestety wysusza skórę, a mam tłustą! Jak mnie nie stać na kosmetyki bio, to kupuję Ziaji żel TinTin, on ma stosunkowo dobry skład i nie podrażnia. I jest tani. Letycjaa - chyba nie zastopowałam wypadania, tzn mnie nigdy nie wychodziły włosy garściami, tylko powoli i metodycznie. Jeszcze łysa nie nie jestem, ale to dzięki temu że przestałam brać Dianę35. Wypadają trochę, jak zawsze, nie umiem ocenić ilości bo mam krótkie, chyba w normie. Można próbować ratować się medycyną naturalną, a przede wszystkim odpowiednio się odżywiać, dostarczać dużo cynku (pestki dyni), wit. B6 (awokado), jeść zdrowe tłuszcze, i przede wszystkim jeść, nie głodzić się. Odchudzanie nieracjonalne prowadzi do wypadania włosów, ja schudłam kiedyś metodą drastyczną 20 kilo i mam skutek na głowie. Nie wierzcie super drogim suplementom typu inneov, producenci wmówią wszystko byle sprzedać lek, jest to jeden wielki shit. Zamiast tego wolę kupić sobie ziele skrzypu (sypane, nie w torebkach) i robić odwar, bądź kupić sobie sproszkowane ziele pokrzywy i dosyp łyżeczkę do pożywienia, jogurtu...albo położyć odżywkę pobudzającą wzrost włosów z oleju jojoba i określonych olejków eterycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pkkkkkkkkkkkkkk

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firestarter
Hej wszystkim, U mnie sprawa przedstawia się następująco. Z trądzikiem od 18 lat, tak tak, cudownie, nieprawdaż? Brałam WSZYSTKO prócz Izoteku, ale tego raczej nie wezmę, ze względu na wiadome skutki. Najpierw Diana, antybiotyki, poprawa średnia, bo szybko odstawiłam, potem femoden, było całkiem nieźle. w końcu w wieku 23 lat wyszły mi kiepskie próby wątrobowe i od tego momentu prawie 8 lat nic nie brałam, z wyjątkiem kilkudniowego epizodu z yasmine, po której miałam koszmarne mdłości, myślałam, że się przekręcę;). Ostatnio nastąpiło pogorszenie, dużo stresów, cera - koszmar. Nie pomagają oczyszczania, witaminy, sensilab cerin, skinoren, nawet zorac, wszystko do d... Od piątku, dzięki Waszym postom jestem na poldanenie (3x2) i menostopie 1x2. Łojotok jest, ale praktycznie niewiele mi wyskoczyło, jest poprawa!!!Pory się ciutkę zwęziły, włosy mniej przetłuszczone. Do tego liść oliwny 2x1 (rozważałam jeszcze, iż może byc gronkowiec) i tribiotic na te syfki, które już były, w celu szybszej likwidacji. Raczej powątpiewam, że to gronkowiec, ale liść ma właściwości uodparniające, więc raczej nie zaszkodzi. Jak skończę menostop, to przerzucam się na mabelle, estrogeny z koniczyny, ponoć są lepsze niż soja. Będę informować jeśliby były postępy lub pogorszenie. Pozdrawiam i życzę wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Pumka
Krótka historia moich katuszy Z trądzikiem walczę od ok 10 lat, mam 25....próbowałam wielu środków, jedynymi które mi pomagają są tabletki hormonalne....zaczęłam od Diane 35 ...po odstawieniu mega wysyp, przeszłam na yasmin....po odstawieniu mega wysyp....Kto jest w temacie pewnie wie jakiego mam doła gdy patrzę na swoją zmasakrowaną twarz...leczę nie tylko ślady na twarzy ale też psychiczną traume, która mnie opanowała.. Okazało się, że mam Pco więc problem ów może trwać jeszcze z 20-30 lat.....to wcale nie brzmi optymistycznie....zaczęlam szukać deski ratunku znalazłam informacje nt. Poldanenu...biore nieco ponad miesiac...jest duzo lepiej, ale biore go łacznie z Yasminem więc nie wiem co pomogło....boje się odstawienia, ale zeby sprawdzic czy dziala bede musiala to zrobic....za kilka miesiecy....mysle zeby brac tez Sterko zeby wzmocnic dzialanie ....co o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firestarter
Do Smutna Pumka i nie tylko:) Też kupiłam Sterko, lecz wyczytałam gdzieś, że ma też działanie antyestrogenne, więc trzeba będzie uzupełniać estrogeny. Jeśli bierzesz tabsy to raczej możesz wziąć Sterko, bo w nich masz już estrogen. Jakbyś chciała odstawić tabsy, to wtedy lepszy będzie poldanen, albo któryś z preparatów na bazie oleju z dyni lub kukurydzy. Trudno mi doradzać, bo na tym forum jest wiele bardziej doświadczonych kobitek. Dziewczyny, szacunek dla Was, serio. Dziś mija 5 dzień, błyszczenie nie ustąpiło, ale syfki zanikają. Pierwszy raz od dłuższego czasu wyszłam z domu tylko z sypkim podkładem mineralnym w celu zamaskowania plam i redukcji błyszczenia. Pory jeszcze poszerzone, ale nie wyskoczyła mi ani jedna boląca gula! Na brodzie jeszcze jakieś zjawiska, ale pomniejsze. Dodam, że to końcowa faza cyklu, więc gdyby nie poldanen, to wysyp byłby na stówę. Od wczoraj już nie stosuję tribioticu, bo to co było się zmyło, pozostawiając brzydkie plamy:(( Jedyne moje szczęście w nieszczęściu to to, że nie mam większych blizn (po 18 latach trądu przypominam), tylko poszerzone pory, które w sumie są mini bliznami, jak gdzieś się doczytałam. Moja sytuacja jest dziwaczna, jakiś czas temu robiłam badanie testosteronu i w sumie w normie, choć w górnej granicy. Wiem, że może powinnam zrobić jeszcze bardziej szczegółowe testy, ale wydaje mi się, że to jednak to. Ponadto estrogeny niby w normie (stosownie do fazy cyklu), ale jakoś tak trochę za nisko. Sądzę, że muszę mieć spore wahania, a trudno robić ocenę hormonalną ciągle. Pco wykluczone, podejrzenie endo, ale nie potwierdzone, PRL w normie, cykle regularne. Pumka, jeśli miałabym doradzać, to spróbowałabym odstawić tabsy i pojechać trochę na sterolach i jakiejś estrogennej koniczynce (mabelle). Z tego, co czytałam warto zaryzykować. Nie jestem uprzedzona do hormonów, sama rozważam nuvaring, ale czym mniej tego w organizmie, tym lepiej dla wątroby. Ponadto po sterolach chyba nie będę miała dołów:). Zobaczymy, co dalej, żeby tylko efekt się utrzymała, to byłabym happy, bo to g.... na twarzy jest już nie do zniesienia. Sorki za przydługawy monolog.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Pumka
Przymierzam się do odstawienia hormonów jednak zamierzam to zrobic jak efekty poprzedniego odstawienia znikną a sterole zaczna porzadnie działac....mysle ze wtedy po odstawieniu nie powinno byc takiej katastrofy.....jak juz to nie pomoze zostaje mi izotek, ktory nie wiem czy przy pco jest skuteczny....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do firestarter
ale tak właściwie to dlaczego nie chcesz przyjmować Izoteku? Skoro masz tłustą skórę i trądzik od 18 lat to chyba nic innego nie pomoże.Izotek bierze się tylko przez kilka miesięcy. Przepraszam jeżeli moje pytania wydają Ci się wścibskie, ale jestem w podobnej sytuacji jak Ty tzn męczę się z tłustą skórą i trądzikiem od kilkunastu lat. Dobrze było tylko wtedy kiedy brałam hormony. Poziom hormonów podobnie jak Ty mam w normie, więc jest to po prostu nadwrażliwość receptorów. Dermatolog powiedziała, że retinoidy to najlepszy sposób na pozbycie się łojotoku. Nie może dać mi 100% gwarancji, że wyleczę się na dobre, ale szansa jest bardzo duża. Żałuję, że wcześniej nie brałam izoteku bo pewnie już od dawna nie maiłabym problemów z cerą. A odnosnie sitosteroli- brałam i nic nie pomogły, szkoda czasu i pieniędzy moim zdaniem. Poza tym jeżeli przyczyną Twojego trądziku jest właśnie łojotok, a nie powiedzmy zakażenie gronkowcem to wystarczy ograniczyć tenże łojotok, aażeby to zrobić bierze się naprawdę niskie dawki Izoteku i wtedy oczywiście ryzyko skutków ubocznych jest o wiele mniejsze. Oczywiście nie namawiam Cię do leczenia Izotekiem, skoro nie chcesz, ale mam wrażenie, że za bardzo się boisz tego leku ;) Na Twoim miejscu znalazłabym jakiegoś dobrego dermatologa i pogadała o wszystkich za i przeciw Mnie sitosterole kompletnie nic nie dały, ale życzę Wam powodzenia, może akurat komuś to poprawi cerę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Pumka
...najgorsze jest to, ze duzo jest wypowiedzi nt. powrotu trądzika po 2 latach....od leczenia izotekiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Smutna Pumka
bo żeby Izotek zadziałał musisz wziąć określoną dawkę, a lekarze niestety czasem przepisują mniej niż powinni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dodam jeszcze
do tego co wczesniej napisałam, że ludziom wraca się trądzik po Izoteku najprawdopodobniej dlatego, że albo mieli za bardzo rozwleczone w czasie przyjmowanie tego leku ( lepiej przyjmować większe dawki dziennie w krótszym czasie) , albo po prostu nie pozbyli się bakterii z organizmu, mają chore migdały, żołądki i co tam jeszcze, mają po prostu zasyfiony organizm gronkowcami, paciorkowcami albo helicobacterem. No i to musi w końcu wyjść na wierzch, nie ma siły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firestarter
Hej, W odpowiedzi na posta, rzeczywiście boję się Izoteku. Rozmawiałam z wieloma lekarzami, od dermatologów, po ginekologów. 1) Ponoć nie do końca przebadany jest wpływ izotretinoiny na narządy wewnętrzne, a w szczególności na jajniki. Nie wolno zachodzić w ciążę nie tylko podczas brania, ale i po odstawieniu przez około rok(różni lekarze twierdzą inaczej). Mój ginekolog, gość od niepłodności, z doktoratem, stwierdził, że jeśli chcę Izotek, to powinnam najpierw mieć dzieci. Ponoć zwiększa ryzyko wystąpienia wad wrodzonych. Pamiętajmy przy tym, iż kobiety rodzą się już ze swoimi pęcherzykami, jajniki nie produkują nowych, tylko umożliwiają ich dojrzewanie, zatem niektórzy uważają, iż retinoidy mogą tam wnikać i pozostawiać jakieś ślady. 2) Dermatolożka jak chciałam przed laty Roaccutane, to mnie wyśmiała, bo stwierdziła, że mój trądzik się nie kwalifikuje, ponoć "nie widziałam prawdziwego trądzika". Oczywiście zawsze się znajdzie takiego co przepisze, ale chyba nie będę ryzykować. Jak na razie drugi tydzień na sterolach i jest OK. Coś wyskakuje na brodzie, ale reszta twarzy czysta. Więc na razie kontynuuję, a Izotek pozostawiam z tyłu głowy:) . pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do firestarter
dziękuję za odpowiedź :) Wiesz, zdaję sobie sprawę, że retinoidy to silne leki. Wcześniej próbowałam już chyba wszystkiego, niestety nic na stałe nie jest w stanie wyleczyć mnie z koszmarnego łojotoku więc sięgnę po ostateczną broń jaką jest dla mnie Izotek. Nie spotkałam się też z taką opinią, że retinoidy mogą powodować w późniejszym czasie jakieś wady u płodu ( bo to , że w czasie brania i jakiś czas po, nie wolno zachodzić w ciążę to jest oczywiście dla mnie jasne). Znam dwie kobiety które brały roaccutane i mają zdrowe dzieci,czytałam również w internecie wiele wypowiedzi mam które leczyły się kiedyś retinoidami , nie spotkałam się z przypadkiem żeby któraś miała upośledzone czy chore dziecko. Poza tym ja sama nie planuję mieć potomstwa więc akurat wątek o potencjalnej szkodliwości dla płodu nawet jeżeli jest prawdziwy, mnie nie będzie dotyczyć;). Retinoidy stosuje się nie tylko na ciężkie postaci trądziku, ale też na silny łojotok, nawet jeżeli trądziku nie ma. Wtedy bierze się bardzo małą dawkę i ryzyko skutów ubocznych jest o wiele mniejsze. Dlatego dziwi mnie wypowiedź Twojej dermatolg, która sugeruje , że tylko osoby z potwornym trądzikiem powinny brać ten lek. Tak czy inaczej, nie jest to topic o izoteku, więc nie będę się tu więcej na ten temat rozpisywać ;) Chciałabym tylko przy okazji (jako weteranka w tym temacie)doradzić Wam wszystkim, które borykacie się z trądzikiem lub łojotokiem abyście przy okazji stosowania leków typowo antytrądzikowych nie zapominały, że przyczyną pryszczy mogą być zakażenia wewnątrz organizmu. W przypadku długotrwałego i bezskutecznego leczenia trądziku warto zwrócic uwagę na stan migdałków, gardła, przewodu pokarmowego. Warto sprawdzić czy nie ma tam jakiś zakażeń bakteryjnych np. gronkowcem złocistym ( który powodując ropne pryszcze często mylnie brany jest za trądzik), lub czy nie macie grzybicy układu pokarmowego. Bardzo ważne żeby wyleczyć się z tych przypadlości, inaczej żadne leczenie nie wiadomo jakimi lekami nie da efektu i pryszcze będą nadal wychodzić!!! Trzeba zawsze leczyć przyczynę, a nie skutki, inaczej nie ma to sensu. Tak jak już wcześniej napisałam sitosterole mnie osobiście nic nie dały, ale jest to na pewno ciekawa metoda walki z trądzikiem i chociażby z tego powodu jeszcze tu kiedyś zajrzę i poczytam o Waszych doświadczeniach, może czegoś ciekawego się dowiem ;) Pozdrawiam i życzę sukcesów w walce z tą zmorą jaką jest fatalna cera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutna Pumka
Yasmin 5 miesięcy plus Poldanen 1,5 mieiąca plus sterko 2 tygodnie....jest lepiej ale nadal źle........Marzenie wyleczyć syfy...rzucić Yasmin...jechac na Poldanenie i Sterko i cieszyć się zdrową skórą....czy się spełni to marzenie po 10 latach? będę starała sie pisać jak postępy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klepka
To może i ja się wypowiem:) Ja brałam Poldanen jakiś miesiąc, efektów praktycznie żadnych nie zauważyłam, więc się zniechęciłam. Chyba dobrze zrobiłam, bo z tego co pisze Różański w Poldanenie naprawdę jest za niska dawna tego beta sitosterolu, żeby mógł zadziałać. Ale teraz mam inną kurację:) otóż znalazłam na jego stronce parę receptur ziołowych (13 ziółek dokładnie) antyandrogennych i estrogennych no i ogólnie o bardzo korzystnym działaniu na organizm (widzę np. po tym że dwa razy częściej siusiam, więc krew się "oczyszcza":). Piję je już 1,5 miesiąca (2 razy dziennie) i bardzo pomogły. Już po tygodniu właściwie widać było poprawę. Mniej zmian zapalnych, tylko jeszcze upierdliwe zaskórniki zostawały, ale oczyszczanie u kosmetyczki załatwiło sprawę. Niestety przedobrzyłam i w międzyczasie zaczęłam stosować zewnętrznie Differin i strasznie mnie po nim wysyfiło, zupełnie nie wiem czemu, bo moja skóra powinna być przyzwyczajona do adapalenu (wcześniej używałam Epiduo przez pół roku). Teraz odstawiłam i znów (zapewne dzięki ziołom) skóra wraca do lepszej formy. Dodałam sobie jeszcze do picia kwiat czarnej malwy, podobno działa estrogennie. A co do mojej trądzikowej historii;) to jest stosunkowo krótka, acz intensywna. Mam pryszcze od około 5 lat (teraz mam 20), stosowałam wiele leków zewnętrznie; retinoidy, antybiotyki, kwas azelainowy, nadtlenek benzoilu, ale żadnych "klasycznych" antytrądzikowych wewnętrznie - nie. Dermatolog proponowała mi antybiotyk doustny, ale odmówiłam, bo to bez sensu, Izotek nigdy nie wchodził w rachubę, bo z dwojga złego wolę pryszcze na twarzy niż nie wiadomo jakie efekty uboczne, zapewne 5 razy gorsze. Podsumowując mój chaotyczny wywód, mam za sobą trochę doświadczeń z lekami antytrądzikowymi i doszłam do wniosku, że wszystkie są do dupy niepodobne, bo po odstawieniu prędzej czy później nastąpi nawrót - prawdopodobnie jeszcze gorszych - pryszczy. Tak więc poszperałam w necie, wygrzebałam najpierw witaminę F (łykam do dziś), potem sitosterole, teraz te ziółka Różańskiego i naprawdę je polecam. Jeśli kogoś interesuje receptura, wygrzebię linka;) ale lepsze chyba to niż syntetyczne, chemiczne świństwa, które wmuszają w nas lekarze. Pozdro;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BLAGAM CZY MOZESZ PODAC TA STR
ONKE i link gdzie sa te receptury

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klepka
Dokładnie to;) ja używam receptury 100. Pewnie inne są równie skuteczne. I polecam zdecydowanie pić sobie jeszcze (oczywiście dziewczynki tylko) kwiat czarnej malwy, działa estrogennie, reguluje miesiączki i oczywiście pozytywnie wpływa na cerę. Nie wiem, jak się ma do reszty tych ziółek, choć podejrzewam, że parzone razem sobie nawzajem nie szkodzą, ale ja na wszelki wypadek malwę parzę oddzielnie. Mam nadzieję, że i Wam pomoże. Pozdro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraków kraków
O dzięki Ci dobra kobieto!!!czytałam kiedyś różąńskiego ale nie znalazłam tego, a usilnie szukam ziół na obniżenie androgenów!!!przewertowałam stosy książek zielarskich ale nic dla siebie nie znalazłam. ale mam takie pytanie techniczne- jakbyscie rozwiązały problem picia ziół w pracy? jak jestem w pracy to nie ma mnie praktycznie cały dzień a parzyć dzień wcześniej to się chyba mija z celem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klepka
Pozostaje parzyć przed wyjściem do pracy i drugi raz tuż po powrocie;) Różański każe odstawiać te zioła na pół godziny po zagotowaniu, a jak stoją dłużej może tracą te właściwości, o które nam chodzi. Bo wiem np. że zielona herbata parzona pięć minut pobudza, a pół godziny - uspokaja. Bo po dłuższym parzeniu inne związki się uwalniają niż po krótkim. Więc lepiej pić te ziółka Różańskiego zgodnie z zaleceniami czasowymi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kraków kraków
wstaje do pracy o 4 rano:-))) pół godziny później wychodzę:-)))cholerka to nic nie pozstaje jak zaparzyć je i do termosu, bo niestety w pracy kuchenki nie mam. dzieki za odp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość firestarter
Hej wszystkim, Powiem tylko, że na mnie kuracja działa, oj działa! Trochę mi się okres spóźnił, zawsze mam reg., zatem nie wiem czy to z powodu steroli...3 dni spóźnienia to jednak nie tragedia. Jak na "te dni", to wysypu praktycznie nie ma, cały czas trochę wyskakuje na brodzie i poza tym czysto. Pozostałości powoli się goją. Wczoraj potraktowałam się kwasem migdałowym 40% (jedyny, który można robić w lecie, jak zapewne Wam wiadomo) w celu rozjaśnienia drobnych przebarwień i poprawienia kolorytu. Jak na domowy zabieg, wyszło całkiem ok, choć naczytałam się milion przestróg. Wreszcie mogłam to zrobić, bo wysyp ustał. Obecna dawka: Poldanen 2x2, Mabelle 1x2 i trochę wcinam jeszcze pestki dyni. No to jedziemy dalej z tą zabawą. Myślę trochę o tych Waszych ziółkach, ale leń ze mnie, więc muszę się jeszcze pozastanawiać:) Pozdrawiam wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dismariii
ehh ja skonczylam pierwsze opakowanie Poldanenu ( bralam 4tabletki dziennie) i cóż... nie wiem co robic bo tak mnie obsyfilo ze ojej takie czerwone krotki z bialymi czubkami... wycisnelam 2 dni temu niektore to teraz mam strupy ! nie zebym nie miala wczesniej takich krostek ale nie w takich ilosciach.. w dodatku sa na brzegu włosów...nie wiem co robic... zaczac dalej lykac poldanen czy jak ? mam 23 lata...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOTTI
Dziewczyny wkońcu tu u was trafiłam na jakieś profesionalne forum gdzie piszecie na temat i fajnie. Mam podobnie jak i wy problemy z cerą i oczywiście fajnie jest na Dianie, ale tylko jak ją zarzywam. Jak odstawie to klapa. A że planuje zajśc w ciąze w najbliższym czasie to hormony odpadaj. Jestem zaciekawiona tymi sitosterolami i chetnie bym spróbowała ale czy nie wiecie jak sie one się maja do próby zajścia w ciąże, czy mi tego nie utrudnia.???????? Bo jak już zajde to i tak dzidziuś najważniejszy ,więc wszysko poodstawiam, ale puki co... Z góry dziękuje za odpowiedzi!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×