Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

femme fatale

Ile pieniedzy zawyczaj dajecie w prezencie?

Polecane posty

Gość a my
my z mężem dajemy 400-500 zł na wesele do \"zwykłych\" ludzi. 800 dla siostry pana młodego. Chrzestni dają od 1000 w moich okolicach, ale wiadomo, ze nie ma co się zastawiać, jeżeli kogoś nie stac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goście Weselni
"Lommo" 1000zł na wesele dla siostry - wspaniały gest :) Zwłaszcza, jeśli (tak, jak piszesz) liczysz się z groszem. Dziekuję za Wasze odpowiedzi, wygląda więc na to, że te 500 zł powinno wystarczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anetka 27
moja matka miała wesele swojego chrzesniaka rok temu zachorowała wtedy (miałą wylew krwii w oku i meczyło ją to ok 2 tygodnie) i nie pojechała , pojechał tylko mój brat (16 lat ) i dał chyba 400 zł (praiwe 100 zł wyniósł go dojazd) - to dała moja mtaka oczywiście z tym że ona jest na rencie od kilku lat takiej samej - tzn rok temu to było 870 zł ,(teraz 50 zł wiecej), więc dla niej był to duzy wydatek ja na weselu nie byłam bo nie mogłam pojechać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moich stronach normalni goście dają od 100 do 200. Jak są przy kasie to trochę więcej. Chrzestni dają 700, 800 zł. U mnie suma jaką dam zależy od tego czy przyszli małżonkowie są bogaci czy nie przelewa się u nich. Jeśli wpędzają rodziców w kredyty żeby pojechac do ślubu limuzyną, zrobić wesele na 200 osób albo więcej w najlepszym lokalu w mieście, kupić kieckę za 5000 i garnitur za 3000 to nawet się nie zastanawiam tylko daję 50 albo 100 zł, bo uważam że nie po to ja i mój chłopak harujemy żeby dać komuś kogo stać na to na co ja bym sobie w życiu nie pozwoliła. Natomiast jak uważam że ktoś będzie potrzebował tych pieniędzy bardziej niż my to się szarpniemy na te 200, 250 zł jeśli to znajomi. W przyszłości to może się zmienić, bo na razie moim jedynym dochodem i mojego chłopaka jest stypendium i jak mi te 200 zł ubędzie to jednak czuję to po jakości moich obiadków. Siostrze bym dała nawet 1000 nawet jakbym miała sobie czegoś tam odmówić, ale nie tak żeby głodować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monis18
moj tata jak był chestnym to dał młodej parze 800 zł !!!! co prawda było nas 4 bo tata mama brat i ja! Chrzestni owszem powinni sie szarpnąc jak ich tylko stac natomiast pozostali gosci tak zeby pokryc koszt swojego talerza czyli po 150 zł od osoby!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam kiedyś na weselu u mojej kuzynki, gdzie ja właściwie to prezent kupiłam tylko, niezbyt drogi bo za 40 zł. Ale dodam że zrobiłam mnóstwo kursów naszym samochodem w ich interesie, gdzie na paliwo mi poszło ponad stówę. Ale gość za którego wychodziła za mąż był cwany, zapraszał tylko kasiastych znajomych, również ściągał ich z zagranicy, z naszej strony rodziny pomijał osoby z byle powodów i to głównie tych co im się nie przelewa. Do tej pory go nie lubię, zresztą nie tylko ja jedna, bo cała rodzina go nie trawi. A tych co mają własny interes to oczywiście w pierwszej kolejności zapraszał. Mnie zaprosili tylko dlatego że moją siostrę na druhnę chcieli, ale inaczej też bym chyba nie mogła zaszczytu dostąpić. Siostra i tak zrezygnowała z tej funkcji bo wypadł jej egzamin w poniedziałek po tym weselu. W każdym razie słyszałam następnego dnia na poprawinach komenty pana młodego że im się wesele nie zwróciło. Nie tylko że się nie zwróciło ale że może połowa się zwróciła, bo dostali dużo prezentów (4 żelazka, 6 kompletów pościeli) i jeszcze rozpowiadał że niektórzy to po 100 zł tylko w kopertę włożyli. Jak to usłyszałam to stwierdziłam że dobrze im tak, jak się spodziewał milionów od znajomych dostać, mimo że są przy kasie to dostał to na co zasłużył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość honey_m
ja nie zarabiam. moj facet byl bez pracy ostatnio pare miesiecy teraz dopiero poszedl do pracy i bedzie swiadkowal u kolegi ile wypada dac w prezencie mniej wiecej,jako swiadek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milionerrkaa
Zgadzam się z Dejzi69 - 300-500zł powinno wystarczyć. Muszę jednak coś napisać: Uważam, że teksty, jakie rzuca \"Przypadkowy przechodzień\" i podejście jest co najmniej kiepskie. Sorry, ale młoda para poza \"talerzykiem\" płaci za szereg innych drobiazgów (nie tylko kiecka panny młodej), po to, by ich goście dobrze się bawili, żeby dobrze czuli się. Takie podejście \"Przypadkowego....\" to chyba kompleksy i zazdrość. Oj... słabe to, słabe. Wydaje mi się, że nikt nie oczekuje i nie zaprasza po to, by się odkuć. Chodzi o to, by przeżyć ten wyjątkowy dzień w gronie najbliższych, podzielić się szczęściem. Nie wydaje mi się, by młodzi, zakochani, zapatrzeni w siebie młodzi wyglądali kasy od rodziny, ale..... prezent za 40zł, albo 50zł w kopercie to dziadostwo. Jakbym miała tyle dać, wcale nie poszłabym na wesele, bo mi by było zwyczajnie wstyd. Nie stać mnie - nie idę, nie bawię się, siedzę w domu i... wcinam stypendiane obiadki ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ej no przepraszam że daję dziadowskie 50 zł w kopertę i kupuję prezent za 40 zł. Nie zamierzam głodować tylko dlatego żeby siostra cioteczna do której nie wypadało mi nie pójść, mogła sobie bilet do Tunezji kupić. Raz mi się zdarzyła taka sytuacja, u rodziców nie chciałam się zapożyczać bo mama jako chrzestna i tak sporo wydała. Zazwyczaj daję po stówie bo tak się u mnie daje, a jak zabieram ze sobą narzeczonego to staram się dać więcej. Ale wychodzę z założenia że jak mnie ktoś zaprasza to niegrzecznie jest odmawiać, potem nikt do mnie nie będzie chciał przyjść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A właśnie jak w przypadku tego mojego prezentu za 40 zł. Jak wg ciebie milionerko liczy się to, że siedziałam tam 5 dni wcześnie i pomagałam ciasto piec, sprzątać dom na przyjęcie gości, zrobiłam mnóstwo kursów jako kierowca na tym weselu i nikt się nawet nie zapytał czy mam na benzynę. Bo chyba to też się powinno jakoś liczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przechodnia
moja kumpela chodziła z zaproszeniami w zeszłym miesiącu i mówi że jej przykro się robiło jak ludzie mówili że nie przyjdą bo nie mają pieniędzy. Wiadomo że młodzi będą chcieli żeby im sie wesele zwróciło trochę ale chyba gdyby nie chcieli nas zapraszać to by nie zapraszali i nie płacili po 100 zł od osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiedys tez mowili ze w takim
u mnie sie placi po 230 od osoby i nie wliczam w to takich wydatkow jak orkiestra itp. Tylko za samo jedzenie, picie, tort i kelnerow. Takie realia Warszawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Milionerrrka
"Kiedyś..." tak to jest w tym naszym mieście. 190zł/osobę i nieważne, czy dorosły, czy dzieciak. Niestety, jak kogoś nie stać, to albo robi skromny obiad po ślubie i zaprasza tylko kilka najbliższych osób, albo czeka i zbiera na duże wesele. Wg mnie, jesli młoda para zapewnia swoim gościom dobre jedzenie, świetną zabawę, do tego jest to fantastyczna okazja na spotkanie się w rodzinnym gronie i miejsce noclegowe dla gości spoza miasta (zauwazyłam, że teraz to już absolutny standard), to przynajmniej daję tyle, by im się te koszty zwróciły. I to nie jest "rzucanie się", ale NORMALKA. I jeszcze zdanie do "Przypadkowej..." - czasy, kiedy młoda para robi wesele na tyle osob, ile zaprasza, dawno minęły. Wesele robi się na tyle osób ILE BĘDZIE, a więc, ile zadeklaruje swój przyjazd. Może na wsi i w jakiejś remizie wygląda to inaczej, ale nie pamiętam wesela, na które bym szła i na które nie trzeba byłoby potwierdzić przybycia. W ten weekend idziemy na wesele. Zamierzamy dać im 600zł - nie wiem, czy to dużo, czy mało.... Tyle, na ile nas stać i jednocześnie tyle, żeby im przynajmniej jakaś 100 została po opłaceniu naszego "talerzyka"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość imbir imbir imbir
Przypadkowy przechodzień - ciekawe jak będziesz się czuła gdy na swoim weselu goście obdarują Cię po 100 zł na pare , zwłaszcza że wszyscy przyjdą wystrojeni , wyfryzowani i wypachnieni . Raczej będzie ci przykro ... Podejrzewam że pójdą w kąt twoje obecne poglądy i gorzko zapłaczesz nad swoim skąpstwem , bo tak raczej można nazwac dawanie 50 zł w kopercie lub kupno prezentu za 40 zł tylko dlatego ze młodzi "mają" i nie zwrócili za benzynę ... Żenada !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość obsserwator
Imbir - szacun za ten tekst :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u nas sie daje roznie
do "zwyklych" ludzi od 300 do 500 od pary. rzadko kto daje wiecej. do rodzenstwa okolo 400-600. chrzesni daja okolo 1000-2500. mieszkam w jednym z najbiedniejszych rejonow poslki. mam znajomych z zakopanego i tam do zwyklych ludzi dje sie min. 500 zl od pary! na chrzest sasiedzi sobie daja po 400 zl! ja kolezance ktora mieszka w zakop. wesele na 2 dni z 2 darmowymi noclegami dalismy od pary 600 zl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie wiem jak się będę czuła, ale wiem że niektórych ludzi chciałabym widzieć nawet gdyby mi nic nie przynieśli. może wam sie wydawać że tak piszę a mogę sobie myśleć inaczej, ale zaprosiłam do siebie ludzi którym wiele zawdzięczam i których ja i mój narzeczony chcielibyśmy mieć przy sobie w tym dniu. Poza tym o czym my tu piszemy. U mnie w mieście się płaci 60 - 80 zł od osoby w lokalu, no góra 150 zł ale w tamtym nigdy nie byłam. Wy piszecie o stawkach 200 zł i powyżej od osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te wasze kłótnie o to ile kto da przypominają mi księdza który mówi \"Co łaska ale nie mniej niż....\". U mnie standardowo daje się 200 zł od pary. Nie wiem czy to dużo czy mało, jak pytałam znajomych to tez tak dają. Ja zazwyczaj chodzę sama, bo mój facet nie trawi wesel to daję 100 czasem 150. Ale miałam sytuację kiedyś że pomagałam u babci na wsi w przygotowaniach wesela jej córki najmłodszej to młodzi mi nie kazali nic kupować ani nic im nie dawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm gdybym była niekasiasta i zaproszona na wesele do dalekiej rodziny "bo tak wypada" to nie poszłabym. Gdyby zaprosili mnie bliscy ludzie, powiedziałaby o mojej sytuacji materialnej, jeśli PM by nalegałana moje przyjście, to z czystym sumieniem poszłabym i z 50 zł. Ważne, żeby wyczuć- czy bardziej chodzi o koperte, czy obecność w tak ważnym dniu. Oczywiście zdarzają się sytuację, że PM okazuje się pazerna i obgada, mimo, że to najlepsiejsza kumpela z akademika i zna się ją niby na wylot, ale cóż.....dzięki temu można poznać prawdziwą twarz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiuchna_86
a ja słyszałam, żę w kopercie powinno się dać mniej więcej tyle, co opłata za talerzyć/osoba. Patrząc na realia warszawskie jest to około 150 -180 zł od osoby...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co łaska
to ciekawe ile ma dać rodzina z pięciorgiem dzieci. 1400?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak się zazwyczaj daje- tylko, że jest jescze kwestia- nie mam tyle kasy- iść czy nie iść na ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do co łaska
Jeśli idziesz na wesele z siedmioosobową rodziną, to tak: dajesz za 7 osób, za żarcie, za imprezę, za klimat i często nocleg. Pokaż mi restaurację, w której takie stado wyżywi sie za 200zł wcinając całą noc po kilka dań gorących, w międzyczasie jeszcze przystawki, ciasta, tort i chlając ile wlezie? Jak nie stać cię - idziesz sam, albo z żoną, a dzieciaki śpią w domu. Takie jest moje zdanie. To niepoważne i niezręczne zabierać taką chmarę na wesele i dać MP, jak za dwie osoby. Ja bym tak nie umiała. Zwyczajnie bym się wstydziła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
chyba nieczęsto ktoś przychodzi z siódemką dzieci. Co to za zabawa z taką szarańczą, ew. bierze się te najstarsze. Myślę też, ze nikt z takiej rodziny nie obraża się, gdy nie zostaje zaproszony z dzieciakami. Mnie przeraża, że wiele osób uważa, iż zaproszenie na wesele to żadna frajda a wprost przeciwnie. Ogromny, problematyczny wydatek. Oczywiście nie dziwię się i przynaje rację, że bycie gościem na ślubie i weselu nadwyręża nasz domowy budżet. Kto napisał jak goście mają fajnie, bo się najdzę itp. Ze tak powiem nie chadzam na kolacyjki za 200zł od osoby;] Nigdy tez nie patrzyłam na weselę jak na okazję do picia i jedzenia za darmo. Ja ani nie piję za dużo na tego typu imprezach ani nie objadam. Chodzę na wesela z powodów sentymentalo-uczuciowych. Staram się dać dostatecznie dużo by nie była to kompromitująca mnie kwota, ale nieszarpię się specjalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co łaska
Ja nie piszę o sobie. Ale właśnie ja miałam z tym problemy często jak prosiłam ludzi na swój ślub. Właśnie o to chodzi że wśród ludzi panuje przekonanie że trzeba pokryć przynajmniej koszt talerzyka za 200 zł od osoby, a ludzie często nie mają i nie idą. U mnie koszt był mniejszy za talerzyk bo zebraliśmy sami pieniądze i wynajęłam kucharkę która wzięła 25 zł za talerzyk. Mam też bardzo dużą rodzinę. Ale chodziło mi głównie o to żeby moja rodzina była tego dnia ze mną, żeby mieli okazję do spotkania się, i żeby sie nie przejmowali tym ile mają mi dać. Ale również spotykałam się z takimi stwierdzeniami że nie przyjdę bo nie mam pieniędzy. Przykro mi wtedy było. Właśnie między innymi była wśród tych ludzi moja ulubiona cioci ze swoją piątką dzieciaków które bardzo lubię i bardziej zależało mi na ich obecności niż na kasie. Widujemy się co święta z tym tłumem ludzi więc robię dla nich imprezę a nie po to żeby mi się zwróciło. Rok wcześniej moja kuzynka robiła wesele w restauracji gdzie się płaciło od osoby 150 zł, to chyba nie skłamię jak powiem że połowa rodziny nie przyszła. Wiem że dziewczynie było trochę przykro z tego powodu. a jak się pytałam czasem przy okazji cioci którejś dlaczego nie byli to zawsze padał temat kasy. Wiem że młodzi liczą często żeby sie wesele zwróciło i wcale się nie dziwię. Ale prawda jest taka że rzadko kiedy się zwraca. I tak naprawdę najbardziej chyba się opłaca nie robić wesela i zaprosić gości na obiad do domu. A wesele zrobiłam dla moich gości. Zdaję sobie sprawę że się nie wykosztowałam na to, ale nie braliśmy kredytu, nie zaczynałabym nowego życia od długów więc ok. Acha i robiłam to wesele w mieście a gości miałam głównie od siebie z miejscowości, za hotel dla pozostałych też nie musiałam płacić bo rodzice mają duże mieszkanie. W sumie mnie denerwuje jedna sprawa. Jak zrobisz obiad dla rodziny to źle bo nie zrobiłaś wesela, bo zaprosiłaś tylko tych i tych na obiad, a tych i tamtych już nie. A jak zrobisz wesele to ci nie przychodzą bo za drogo. Miałam kumpelę, która początkowo nie chciała wesela, tylko obiad dla najbliższych, rodzice, rodzeństwo, dziadowie, chrzestni. No to jej zaczęli wszyscy wytykać że jak to bez wesela, że tych zaprasza a tamtych już nie. Więc przemyślała sprawę, może faktycznie zrobić to wesele. Więc jak już chodziła z zaproszeniami to mówiła że dwie ciotki które zostały najbardziej urażone że wesela nie ma to powiedziały że nie przyjdą bo nie mają pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co łaska
Acha. Moje wesele było rok temu i dostawaliśmy po 50 zł w kilku kopertach. Ale nikt z tego afery nie robił, bo nie spodziewałam się że ktoś mi przyniesie połowę pensji. Piszę to, bo jak chodzę na wesela do rodziny to właśnie czasem gdzieś przy dyskusji pada tekst typu że ktoś wrzucił do koperty "tylko" 100 zł. Jak nie na poprawinach to gdzieś później, ciotka ciotce powie i wielka afera, bo przez tego kogoś sie wesele nie zwróciło. My z mężem umówiliśmy się że nie będziemy mówić nikomu (nawet rodzicom) ile było w której kopercie, bo co ich to obchodzi. Potem pójdą plotki po rodzinie i komuś zrobi sie przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasiuchna_86
Heh...ja słyszałam nawet i tym, że są przypadki gdy młody do jednej kieszeni chowa kase od rodziny panny mlodej a do drugiej od swojej rodziny, ba, mało tego czasem umawiają się z kamerzystą żeby dokładnie zfilmował kto po kim składał życzenia, żeby wiedzieć kogo która koperta... nie mówie tego z własnego doświadczenie, bo ślubu jeszcze nie brałam, ale wiem, że te stare ciotki lubią rozprawiać o tym kto ile dał - albo i nie dał :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja zawsze jak chodze na wesele to daję tyle, ile wychodzi srednio za osobe czyli 150z/os =300zł/para .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my bylismy z mezem
teraz w maju na weselu u kolegi i kolezanki i dalismy 600złw wcale nie wydaje mi sie ze to duzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja idę niedługo na wesele z osoba towazyszącą, oboje jesteśmy studentami, rodzina dość daleka, szczerze mówiąc nawet nie znam młodych.... :o ale idę bo to jakaś rodzina do taty. moi rodzice dają 400 zł. z pieniedzmi tak srednio- nie przelewa sie, ale tez nie brakuje, jednak wesele to dosc duzy wydatek i nie ogranicza sie tylko do koperty dla młodych, wiadomo trzeba się ubrać a to tez kosztuje... ale w sumie ja nie o tym. zastanawiam się ile dać młodym... no bo jasne jest ze skoro to ja zabieram osobe towazyszaca (nie mąż ani narzeczony) to ja daje koperte... studiuje, nie zarabiam i za bardzo nie wiem ile dać. dla mnie 200 zł to juz dość dużo i nie ukrywam że ciężko by mi było... ale z drugiej strony tak 100-150 zł od pary to wydaje sie mało...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×