Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

femme fatale

Ile pieniedzy zawyczaj dajecie w prezencie?

Polecane posty

Gość UCHACHANA NA MAKSA
Ile pieniedzy zawyczaj dajecie w prezencie? tyle . sie daje ..ile sami chcielibyscie dostac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lady X
Bardzo mi się podoba to ostatnie stwierdzenie. Pamiętam jak się czułam jak dostałam w prezencie beznadziejny komplet duraleksowy za ok 60zł nieprzystosowany totalnie do zmywarki, a z pewnego źródła wiem że to był wypchnięty prezent od jeszcze kogoś innego (pustej koperty na szczęście nie miałam). A najgorsze jest to jak taki skapy okazuje się ktoś, kogo stać, zeby dać więcej. Kolejny prezent - dwa komplety sztucznej satynowej poscieli - leżą sobie w szafie, bo nie da sie pod nia spać latem. Jak się chce kupić prezent, to trzeba mieć naprawdę dobry pomysł albo uzgodnić to z mlodymi. Po co mi dwie filizanki za 200-300zł jak ja muszę kupić piekarnik, lodówkę, meble i inne potrzebne akcesoria mieszkaniowe? Ale nie dajcie się ogłupić, nie pieniadze są najważniejsze! Mój chrzestny pieniądze, które miał dla mnie odlożone wydał na naprawę samochodu, który zepsuł się w drodze na wesele, mnie ostało się 100 czy 200zł, ale nigdy nie miałam mu tego za złe, po tym jak widziałam jak biednie oni zyją, nawet tych pieniedzy nie chciałabym od nich, bo najważniejsza jest ich obecność, że dojechali. A od dawania pieniędzy są ci, których na to stać. Pusta koperta jest dla mnie ogromnym obciachem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pinki54
Tak naprawdę to pewnie zawsze znajdzie się ktoś, kto wciśnie bubla. Sama spodziewam się, ze u mnie na weselu będą takie osoby. zapraszam je tylko dlatego, że wypada. A sama zawsze daje ok 400-500zł/parę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kizia _Mizia
Miałam w tym roku ślub-województwo łódzkie. Od młodych par (znajomych z pracy, kuzynostwa, przyjaciół ) dostaliśmy średnio 300-400zł. Od starszych gości, czyli rodziny w większości dalszej i znajomych rodziny od 400 do 1000zł. W naszym przypadku nie było szans na tzw zwrócenie (zreszta na to nie liczyliśmy ani przez chwilę ), bo większość gości skorzystała z noclegu w hotelu, więc średni koszt jednej osoby to 350zł . Nie było pustych kopert, ani ogólnie zbyt wielu prezentów (jesli już to jakies dodatki do kasy typu ładne ręczniki, albumy na zdjęcia) poza jednym wyjatkiem- okropnym kompletem kawowym "made in china" za maks 100zł od pary, która ma naprawdę sporo kasy. Domyślamy się, że sami dostali ten zestaw na swoim slubie rok wcześniej i nam go wcisneli.... Co do mnie i mojego Męza dajemy w kopercie od 300 do 500zł -wszystko zależy od tego kim dla nas sa "młodzi" i czy jest to typowy ślub koscielny i wesele, czyli cywilny i obiad.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kubek wielkopolski
W moich stronach (wschodnia Wielkopolska) jest tak: koszt jaki ponoszą młodzi na osobę = wysokość prezentu od osoby czyli mniej więcej koszt organizacji wesela w restauracji lub ośrodku wypoczynkowym (takich koło mnie jest mnóstwo) to 150-200zł od osoby, Czyli para w kopercie daje 300-400zł oczywiście jeśli ją stać. Powyższe nie dotyczy rodziców, dziadków i chrzestnych. Ci dają wedle uznania i możliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na moje oko
ja jako swiadkowa i moj partner swiadek pol roku temu: -zaplacilismy za kwiaty panny mlodej moje i btonierki-300zl -plus prezent(nie chceilismy im dawac kasy z roznych wzglendow), ktory wybrali z kilku rzeczy jakie im zaproponowalismy-400zl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak na moje oko
p.s wiec w dzisiejszych czasach jest tak, ze jak sie kogos na wesele zaprasza, to ta osoba musi liczyc sie ztym ze sama sobie jak by nie patrzec impreze sponsoruje....heloooooooooooooooooooooooołllllllllllllllllllll ja myslalam, ze weselicho to sie robi jak sie ma kase i zaprasza sie gosci, zeby z nimi podzielic sie radoscia..ja ..p..... jak nie stac kogos na weselicho to go nie powinnien robic. wychodzic z zalozenia, ze kazdy daje min tyle ile ksztowac bedzie jego jadlo i picie.... sooorryyyy ale co 2gi gosc nie pcha sie sam na wesele zostaje zaproszony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dobra, mówicie 3-4 stówki, ale to też różnie bywa. Przykładowo: Na moim weselu, które było w eleganckiej restauracji, i ogólnie wypaśne, koleżanka dała w kopercie 400 zł. OK, dziękujemy bardzo, fajnie. Na jej weselu ja TEŻ dałam 4 stówki. Z tym że jej wesele było w nieogrzewanej, zagrzybionej sali, jedzenie było wstrętne, wódka niedobra, a zespól nie umiał grać. W takim przypadku kopertę to sie powinno dawać po weselu, bo nigd nie wiadomo, czego się można spodziewać:-O U nas koszt od osoby to było razem ze wszystkim około 200 zł, u niej, mniej niż 100. Więc teoretycznie - na te 400 zł nie zaslugiwała, bo się nie postarała z organizacją;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Grzesiek2338
Nie rozumiem waszego gadania prezet to prezet koszt zorganizowania wesela od osoby to 100zł za sama sale a do tego alko i ciasto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lura, przeprasza, ale Ty płacisz za pobyt na weselu? Za jedzenie? Młodzi robią takie wesele, na jakie ich stać i jakie im się podoba, goście dają tyle pieniędzy na ile mogą sobie pozwolić... Ślub robię dla siebie, wesele MY robimy DLA GOŚCI, nie chcemy żeby nam płacili za to... A tak poza tematem- u nas w rodzinie jedni dają 300- 400, dziadkowie zwykle muszą się pokazać i dają więcej (po czym się chwalą), poza tym jest zwyczaj (to również w mojej rodzinie, ale zgodny z zasadami savoir-vivre) że młodsze osoby dają prezenty, np. na ślub troszkę starszej kuzynki kupuje się coś- oczywiście pytając, czego potrzebują, a tylko starsi dają koperty. No, chyba że młodzi wyraźnie sobie tego życzą ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibn
wiekszosc z was to niestety bydlo. 4 osoby za 500zł bawily sie 2 dni... jest sie czym chwalic. pomyslce ile to ich kosztowalo. i nie chodzi tylko o to ile bierze lokal od osoby za jedzenie itd (min 180zł) ale w to wchodza cale koszty wesela. Wesela z zasady sie nie zwracaja (chyba ze ktos ma zamiar robic takie wesele jak ze skeczy kabaretu ani mru mru, to moze mu sie zwrocic 2x przed "odczepinami"). Bylem na paru weselach i widzialem co sie czasami dzieje, chrzestna kupila garnki w realu, kotre koszotwaly 59 zł, ogolnie cala rodzina z tamtej strony poszala w sprzet kuchenny. mlodzi maja tyle garow, patelni ze moga w nim jedzenie swiniom dawać.bylo 70 osob, a zebrali 3500zł i kupe zlomu. Wstyd Jak isc na wesele to nie jak dziad, tylko jak czlowiek. A jak nie stac nie isc wcale. Z drugiej strony do ludzi ktorzy chca zarobic na weselu i tylko licza na mega kase nie powinno sie isc wcale. Ja uwazam ze 500-600zł od pary to jest min. Chrzestni wiadomo wiecej. Wtedy wesele na 100 osob, powinno przyniesc jakies 22-25 tys. Co nie jest tak naprawde nawet zwrotem kosztow. Isc jak swinia nazrec ise, nachlac i na koniec wesela (sa tacy goscie) dac 200zł to jest masakra. O weselu wie sie duzo wczesniej, wiec mozna odlozyc co mc jakas niewielka kwote i nazbierac te 500zł od pary zeby nie robic wstydu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj, tak, ibn, jestem bydłem najwidoczniej, miło że uświadomiłaś... Po pierwsze- goście nie zawsze wiedzą dużo wcześniej o weselu, u nas dowiedzieli się 3 miesiące wcześniej. Jeżeli ktoś ma pensję minimalną, ciężko mu nawet przez pół roku po 100 zł. miesięcznie odkładać, kiedy liczy każdy grosz i czeka do pierwszego. Po drugie, ludzie mają bardzo różną sytuację, niektórzy opłacają sobie studia i wynajęte mieszkanie, niektórzy na leki wydają, urządzają dom lub po prostu, w czasach kryzysu, ciążą im kredyty. Ja gości zapraszam bo chcę żeby była ze mną rodzina, prezenty są dla mnie nieistotne. Po trzecie, ja zapraszam gości... Mam wybierać ich pod kątem zasobności portfela? Czy manier? Bo wujek Ziutek biedny jest i jeszcze wypić lubi, to go nie chcę widzieć, chociaż to jedyny brat mamy? Idąc na urodziny do koleżanki dasz jej droższy prezent, jeśli bierze Cię do restauracji na obiad a tańszy, jeśli zostaniecie w domu przy kawie? Po czwarte- jak już pisałam, goście nie płacą mi za wesele. Ja robię wesele dla nich takie na jakie mnie stać, oni dają taki prezent na który mogą sobie pozwolić. Piszesz o kosztach, ale koszty w restauracji to od 100 do 200 zł. za osobę. A goście mają się liczyć może jeszcze z tym czy para młoda jedzie do kościoła samochodem taty, czy limuzyną za 1000 zł.? Z tym czy mają na sobie kreacje za 5000 czy wypożyczoną za 1000 sukienkę nie nowy garnitur? Czy obrączki kosztowały 400 zł. czy 4000? Chore to jest. "Isc jak swinia nazrec ise, nachlac i na koniec wesela (sa tacy goscie) dac 200zł to jest masakra". Dla mnie "masakrą" jest takie traktowanie gości. Skoro daję im jedzenie, mają nie jeść? Dla Ciebie pewnie szczytem dobrego gustu byłoby przyjęcie w pięknym pałacu, przy dźwiękach wyrafinowanej orkiestry, gdzie goście srebrnymi sztućcami podnoszą do ust małe kęsy wymyślnych potraw, sączą wytrawne wino i zabawiają się lekką konwersacją... Po czym zostawiają eleganckie prezenty lub koperty zawierające co najmniej miesięczny dochód przeciętnej polskiej rodziny. Tak na koniec- nie wiem kto ile daje w kopertach, bo leżą razem. (Tak btw, daje się prezenty raczej przed weselem a nie po). Gdyby ktokolwiek mi odmówił przyjścia na ślub bo nie ma pieniędzy i nie przyjdzie bez prezentu, byłoby mi baaardzo przykro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibn
historynka torche ci sie pomylilo. nie popadaj w skrajnosc. Kazdy robi takie wesele na jakie go stac, przy czym w PL zazwyczaj robi sie na kredyt, zastaw sie a pokaz sie. to oczywiscie sprawa mlodych. w Polsce nagminne jest chodzenie "na dziada". Sytuacja o ktorej mowisz, pałac orkiestra itd to jest high life i tacy ludzie maja to w d... Czesto kase przekazuaj na biedne dzieci np. Mowimy o sredniej krajowej. Zgoda ktos moze nie miec kasy, ale jak widze tesksty na tej stronie 100-150 zł od osoby bo po co wiecej, to krew zalewa.Takich dziadkow ja u sibie nie chce i nie chodzi o kase nawet tylko o sam fakt. Ja nie bede robil dla siebie w przyszlosci wesela na zarobek...ale bede unikal ludzi ktorzy mogliby dac wiecej, ale wola kupic "gary". Sepów nie potrzebuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ibn, taka moja \"wizja\" wesela o jakiej pisałam była tylko odpowiedzią na Twoje przedstawianie gości jako chamstwa żrejącego i chlejącego jak świnie... Jeśli zapraszasz tylko ludzi którzy Ci zwrócą to, co na nich wydałeś, to baaardzo Ci współczuję. Ty ich zapraszasz, Ty płacisz za ich jedzenie, po co to wszystko jeśli nie chcesz stracić na tym? Tak jak pisałam, koszty wesela liczą od 100 do 200 zł. za osobę, dlaczego w takim razie te 100-150 to dla Ciebie \"dziadostwo\"? Nie chodzi Ci o kasę tylko o sam fakt? Fakt czego? Że Ci kasy nie dają, nieprawdaż? Unikasz ludzi którzy się nie szarpną na najwięcej ile mogą? A skąd wiesz ile mogą? Nie ważne są dla Ciebie wzajemne relacje, rodzina tylko pieniądze? \"Sępy\", jak mówisz, przyjeżdżają na Twój ślub, na Twoje wesele, bo ich tam zapraszasz. Czujesz się sępem kiedy wpadasz do kolegi na kolację i nie zostawiasz mu przy wyjściu 50 zł.? Połowa z moich gości będzie jechała na mój ślub ponad 500 km. Też płacą za przejazd, płacą za sukienki, bo za garnitury rzadziej. Do portfela im nie zaglądam. Skoro robię takie a takie wesele, to znaczy że mnie na to stać. Zapraszam również mojego ojca chrzestnego od którego wiem że nic nie dostanę. Zapraszam wujka z żoną i czworgiem dzieci, za które płaci się jak za każdego gościa, mają mi 1200 zł. dawać? Wiem, jestem naiwną idealistką, ale przykro mi czytać jak ktoś ocenia własną rodzinę po wartości prezentu, liczy ile wydał na gości, pisze o nich jak o bydle właśnie. Dla mnie co innego jest ważne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iustereczko
a jak np płaci się za dziecko które nie przeje tych 200 zł i wiadomo ze tego nie przeje bo to dziecko, albo kuzynkę która jest na diecie i zje góra jeden posiłek a nie jak świnia to chyba wtedy oni będą stratni jak dadzą w kopercie 300 zł. Ja zrobiłam wesele żeby zaprosić rodzinę i znajomych i nie oczekiwałam że mi zwrócą nawet za to co zjedli i wypili a już na pewno za suknię, garnitur obrączki itp. Po prostu robię przyjęcie na które mnie stać, a nie po to żeby pokazać że mnie stać na więcej niż mnie stać i cicho liczyć na to że gości przyniosą pokaźne koperty z których zapłacę za to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a przecież...
przecież trzeba by jeszcze wziąć pod uwagę, że goście też mają wydatki związane z weselem - nie tylko prezenty! Też przecież często płacą sobei za dojazdy, choćby za głupią taksówkę, kieckę, fryzurę, kwiatki, kartkę z życzeniami itp. Wg teorii tutaj ostatnio przedstawionej - że goście powinni "odpłacić" koszt swojego udziału w weselu + dołożyć jeszcze do tego- to w drugą stronę podobnie: goście powinni sobie swoje wydatki "odliczać" od prezentu! :P Chore.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ble.e
Jeżeli ja ide na wesele to staram się dać młodym przynajmniej tyle, żeby pokryć 'swoje' koszty. Jeżeli mam problem z kasą, to oszczędzam na sobie - nie kupuję nowego stroju, nie idę do fryzjera, kosmetyczki, nie robię paznokci. Staram się ładnie wyglądać, ale w końcu to nie ja mam byc gwiazdą. Natomiast jeśłi chodzi o moje wesele to niczego od gości nie oczekuję (poza obecnością):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a przecież...
O, albo forsę, która płacę niani za tę jedną noc z dzieckiem. Ja wiem, że państwo młodzi ponoszą mega koszty związane z weselem. Ale ja, jako gość też je ponoszę! I daję tyle, na ile mnie stać - 300 od pary myślę, że to zupelnie przyzwoita kwota. (dałabym 400-500 ...gdybym nie musiała dzieci z nianią zostawiać! Ale z kolei dwoje dodatkowych dzieci na weselu - to kolejny koszt dla młodych - i kółko się zamyka! - tak że takie rozumowanie - zwracanie kosztów - uważam za lekko bezsensowne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vcvcc
znam takiego co dał w prezencie jako świadek 3000tys, hojny nie a żonie na studia nie chciał dać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ble.e
Jeżeli mnie nie stać na to, żeby zwrócić sowje koszty to nie idę na wesele - proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibn
Historynka jak zwykle nic nie zrozumiała. no ale tak ma 60% polakow... Chodzi tylko o zasady. Wiadomo ze kazdy ma inna sytuacje materialną. Mowicie ze nie chodzi wcale o kase, wiec zrobicie wesele charytatywne i powiedzcie zeby kase przelac na wskazane konto. Dzialam w takich orgainzacjach, kazda złotowka sie przyda. Historynka moge liczyc na Ciebie jak bedziesz brala ślub? Tyle dzieci w afryce głoduje... To co mowisz to czysta demagogia. Wiadomo, ze rodziny sie nie wybiera i wujka ktory sie schleje i od 22 bedzie latał bez bez spodni, cud jak dozyje do oczepin, a jak juz to sie stanie to bedzie go trzeba odczepiac sila od panny mlodej. Rodzina to jednak przewaznie 50% weselnej "ekipy" reszta to znajomi, przyjaciele itd. I na to juz ma sie wpływ. Jak poszlas na wesele i dalas 150zł to wiadomo ze nie dostaniesz 500. Nigdzie nie napisalem ze wesele ma sie zwroci, to jest nierealne.Przyjacioł, znajomych dobiera sie na zasadzie podobienstw w mysleniu itd. Jak jest sie sepem to sie zaprosi sepow. Bardzo mi sie podobala wypowiedz u góry, nawet jak sie nie ma duzo kasy, mozna jakos zaoszczedzic na czyms zeby nie wyjsc na dziada. No ale wy w wiekszosci podchodzicie do tego tak, ze po co wiecej, zaprosili to niech nie wymagaja duzo kasy itd. nie myl kolacji z weselem bo jestes smieszna. 500zł od pary to nie jest duza kwota i minimum, dla kogos kto ma prace, nie zyje w ubustwie itd. wiekszosc z was prezentuje myslenie typu, ze jak na talezu lezy 3 ciaska jest 5 ludzi to wam sie naleza dwa. Zeby tylko nic nie dac z siebie. Potem mlodzi licza koszty i zebrana kase i sie okazuje ze wtopa na maxa. Bo na tym polega rzecz ze w kupie siła. jezeli wszyscy beda dawali po 200-300zł to z wesela na 100 ludzi sie uzbiera 15 tys, wystarczy dac 500 i robi sie niezla suma. 200zł wiecej na pare to nie jest duza kwota, a na takiej ilosci gosci, dla mlodych to bedzie odczuwalne. wlasnie na tym to polega, zeby zaprosic ludzi zyczliwych, ktorzy to rozumieja. Ja na moim weselu nie bede zwracal uwagi na to ile da ciocia, czy jakis tam wujek, to jest rodzina, jej sie nie wybiera. natomiast znajomych wybieram nie z lapanki, tylko zaprasza sie tych ktorych sie lubi i ktorzy lubia nas. Tacy ludzie nie zawiada. Nie bedzie sytuacji ze przyjedzie kolo nowym a8, na przygotowania do wesela wydadza 5 tyś, gajer, suknia itd, a wrzuca 300zł, bo po co wiecej... Wesele to szczególny dla młodych, jesli nie chcecie zeby na drugi dzien mieli dziwne miny, bo okaze sie ze dostali jakies marne grosze i pare kompeltow poscieli, a sami sie postarali iz robili super wesele to nie idzcie. Nie stac to nie robic siary, dobra kolacja dla 2 osob kosztuje 100zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibn
najtansze wesele dla 100 osob musi kosztowac 20 tys. Oczywiscie mozna zrobic lipe, wtedy lepiej zaprosic mniej gosci i tyle. Wasz tok myslenia jest taki ze doprowadzi do tego ze mlodzi podlicza kase i wyjdzie ze slub to byl najgorszy interes w ich zyciu.Wtopa ktora beda musieli splacac bardzo dlugo. Czesto sa mlodzi, nie maja wielkiej kasy, rodzice im pomagaja to wyprawic. dla was dac 200zł wiecej od pary to nie jest odczuwalne, dla nich na takiej ilosci bedzie. To jest wlasnie chyba polska zawisc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ibn jak zwykle nie zrozumiał :) mojej wypowiedzi :) Nie piszę o tym ile ja daję. Piszę o tym czego się spodziewam po gościach. Wiesz, jednak u nas to jest rodzina, rodzice, rodzeństwo, rodzeństwo rodziców z dziećmi i dziadkowie. Tylko po dwójce znajomych. Bo dla mnie ślub to jest typowo rodzinna uroczystość. Kiedy ja idę na wesele, daję tyle na ile mnie stać. Przeważnie pokrywa to koszty przyjęcia mnie jako gościa. Ale mieliśmy też przypadek kiedy w rodzinie pobierała się para z 20-letnim stażem i poszliśmy z butelką szampana, akurat z Francji wróciliśmy, bo żadnego prezentu nie chcieli. Piszesz o rodzinie która przychodzi \"nażreć się i nachlać\". Niech im na zdrowie pójdzie. Nie chodzi o przyjmowanie lub nie prezentów, a mówienie w tym kontekście o dzieciach w Afryce jest nie na miejscu. Nie jestem od naprawiania świata. To że przyjmę prezent i będę się z niego cieszyć i skorzystam chyba nie świadczy o mnie źle. Ale uważam że to, że oczekiwałabym jakiegoś prezentu, komentowała jego wysokość i krytykowała, nawet jeśli ciotki dałyby mi 4 takie same komplety pościeli, za małej na dodatek, właśnie tak by o mnie świadczyło. Jak już wspomniałam, kocham i szanuję swoją rodzinę. Dlatego nie rozumiem dlaczego potrafisz o gościach weselnych wspominać tak pogardliwie. Nie będę udawała że mnie to nie rusza. Jeśli jesteś gościem, dajesz tyle ile uważasz za słuszne i nie powinno Cię interesować ile dają inni. Jeżeli Ty urządzasz wesele, to nie powinieneś zapraszać gości którzy mogą przyjechać \"na sępa\" (na Twoje zaproszenie) bo uważasz ich za dziadów. Dla mnie każdy zachowuje się w takiej sytuacji zgodnie z własnym sumieniem, tradycją rodzinną, taktem, poglądami na temat wydawania pieniędzy czy zasobnością mojego portfela. Nic mi do tego ile dają inni i uważasz za głupie wyliczanie komuś ile powinien dać. Rozumiem napisanie- ile ja daję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak podsumowując, bo jak zwykle mało precyzyjnie napisałam- czy ktoś tu napisał że daje 50 zł. albo album na zdjęcia? Chyba nikt. Za to nie tylko mnie rusza ustalanie co wypada, a co nie w kwestiach pieniężnych. I nie mówię tu o pisaniu o zwyczajach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ej no dobra ale fakt jest taki dasz komus 100zl to juz masz tak dupsko usmarowane ze szok...bo mlodzi to raczej nie patrza na sytulacje materialne gosci tylko na to ile sie powinno dac...a zawsze sie mowi liczy sie dla mnie obecnosc a nie kasa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ibn
nie zrozumiemy sie nigdy. Jezeli podchodzisz do wesela jak do imprezy typu urodziny czy chrzciny to ok. Dla mnie wesele ma zupelnie inny wymiar, jest robione z wiekszym rozmachem. Taka jest w Polsce tradycja. Goscie powinni to zrozumiec i sie dostosowac i nie dawac prezentow takich jak na urodziny, bo zdaja sobie sprawe ze taka impreza kosztuje duzo wiecej niz wyprawienie urodzin czy imienin. SLuchaj Twoje zycie, Twoja sprawa, wydaj 20 tysia na impreze i zapros ludzi ktorzy dadza po 200zł. Zycze powodzenia...i szybkiego splacenia dlugow. Powtarzam, wesele to spory wydatek ktory nigdy sie nie zwroci, madrzy goscie i na poziomie dadza tyle zeby mlodzi to odczuli. 100 czy dwie nie robia roznicy, a im na pewno. Zwlaszcza ze na wesela nie chodzi sie co mc. Dla mnie jak ktos idzie na wesele i daje 200-300zł od pary jest dziadem. Oczywiscie nie wliczam w to studentow, ludzi mlodych lub naprawde biednych (chocaz tacy bywaja bardzo honorowi). Z drugiej strony zawsze trzeba sie dowiedziec co to bedzie za wesele, sa cwaniaczki ktorzy robia impreze w melinach, zarcie do d... wodka to jakis rozrobiony royal z rynku. takim powinno sie dac nauczke i... Ludzi przewaznie zna sie duzo wczesniej, mozna sie spodziewac jakie to bedzie wesele.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wniosek nasuwa sie sam ...liczysz na kase nie rób wesela proste.. a nazywanie kogoś dziadem bo dał 200-300 zł to sory bardzo po co Ci całe to wesele? nie lepiej iść do kościółka ze świadkami wziaśc slub i do domu a nie kogoś rozliczac ile dał ci kasy w kopercie....po to robi się wesele??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytasz i oczom nie wierzysz
niektorym latwo mowic, bo maja juz za soba swoje wesele czy komunie swoich dzieci. dla takich najlatewiej powiedziec, ze wystarczy drobiazg, ble, ble ble....bo juz nie musza robic przyjec, placic za nie, tylko sami chodza na przyjecia. a u polaka to tak jest: jak idziesz do niego - daj duzo! polak do ciebie idzie - jak najmniejszym kosztem! w polsce sie kiepsko zarabia i jesli nie prezenty od gosci, mlodzi mieliby wielkie g.........na start. a dlaczego nie obejsc tak wielkiej i pieknej uroczystosci? dlaczego mam rezygnowac z wesela, bo mnie nie stac? mlodym daje sie na start, na nowa droge zycia. a w polsce jest tak, ze jak ktos robi wesele, to daja, a jak ktos bierze tylko slub, to tylko kwiaty! ludzie zdecydujcie sie. nie mozna miec ciastka i zjesc ciastka! albo dajecie na start, czyli obojetne czy jest przyjecie czy nie, albo dajecie w zaleznosci od mniej wiecej kosztow imprezy. kazda z nas chcialaby miec piekne wesele, slub itd...marzenia z dziecinstwa, niestety w polsce jest jak jest. bez kredytu dla wiekszosci ani rusz. moim zdaniem, jesli goscia nie stac by dac min 200zl, to niech nie idzie. JAK SIE NIE MA MIEDZI, TO SIE NA DUPIE SIEDZI! - proste! a niektorzy to mysla, zeby tylko pojsc sie nazrec i nabawic za darmo. to jest obrzydliwe. JA JAK SZLAM NA WESELE, DAWALAM ZAWSZE MIN 300ZL DLA KOLEZANKI, DLA RODZINY WIECEJ - 500ZL TO MINIMUM MOIM ZDANIEM. PRZECIEZ WESELE KOSZTUJE, TAK JAK SYLWESTER - MIN 300ZL OD PARY. W ZALEZNOSCI TEZ OD MIASTA, WIADOMO WROCLAW CZY WARSZAWA, DAJE SIE WIECEJ, W MNIEJSZYCH MIASTACH MOZNA MNIEJ - 200ZL, BO KOSZTY ZROBIENIA SA NIZSZE. I NIE CHODZI O ZWROT KOSZTOW, BO WESELE RZADKO, NAPRAWDE RZADKO SIE ZWRACA, ALE O POMOC NA NOWA DROGE DLA MLODYCH. PODZIEKOWANIE ZA IMPREZE. OSZOLOMY JEDNE!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×