Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kobieta33

Ryczące trzydziestki !!! I nie tylko...

Polecane posty

Cosma nie ma większej nudziary niż ja. Kiecka w proszku, mam maszynowstręt po pokrowcu na wieloryba. Milusiego urlopu Ci życzę. I TOWARzystwa wiesz jakiego. Odezwij się przed wyjazdem. Niestety nasi bliscy odchodzą. Przeważnie wtedy kiedy nam się wydaje, że to nie ich czas. Cokolwiek bym powiedziała zabrzmi banalnie. Trzymaj się Mea. Dzięki za mężowe pozdrowienia. Księżniczka co z Tobą ??????????????????????????????????????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
[To sem ja heloł] Pakowania czas nadszedł, nową torbę kupiłam na tę okoliczność. Co powyjmowałam, to z powrotem chowam do szafy. Kurcze upał będzie , będę paradować w stroju, niepotrzebne więc wszystkie fatałaszki. Zresztą może odwiedzę plażę nudystów, to tym bardziej..... :classic_cool: Kobieto33=> masz czas do 8 zdążysz coś extra wyczarować O dzięki Ci wielkie , mam nadzieję ,że odpocznę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Ja wróciłam z odpoczynku. patrze a Tu Was prawie nie ma. Tak troche smutno. Moze to przez upaly?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nareszcie jesteś Księżniczka. :) Już myślałam, że o nas zapomniałaś. Ja też trochę topic zaniedbałam, ale mam usprawiedliwienie : -zaszyłam sie w kieckę weselną, -pracowałam ciężko, a po drodze parę jeszcze innych rzeczy wylazło Życie ehhhh... Pisz co u Ciebie, bo chyba teraz same zostałyśmy. Reszta ma hollydays. Ściskam mocno Będę po 22.00. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka 34
No coś Ty jakbym mogla zapomnieć. Po prostu nie bylo mnie w domu.W ogole latem troche moze mnie nie być. U mnie raz z góreczki raz pod góreczkę . Ach te cholerne temperamenty. Kiedy nam sie uda je okiełznac? Z byle pierdoły afera na kilka dni a ja potem nie moge dojść do siebie i jestem typowa kwękającą rozwalona babą.Troche za duzo tych kłótni.Ale nic to trzeba sie podnieść z kolejnego upadku i iść dalej.Przecież nam na sobie zależy bardzo. Az mi wstyd co w zlości mysle sobie o moim Kochaniu. Chyba zapisze sie na jogę hihihihi. Albo na kurs panowania nad sobą. I mojego tez wyślę. A jak tam twoje sprawy? Duzy buziak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księżniczka 34
Od dośc długiego czasu. ( własciwie kilka lat juz) mam powazne problemy ze snem.Pewno organizm jest przemeczony i bardziej nerwowa jestem Niestety ta przeszlośc choć o niej nie myslę chyba takie pietno zostawiła.Nie pamietam juz kiedy obudzilam sie wypoczeta i zrelaksowana.Nie bardzo wiem jak to zmienic.Higieny snu pilnuję. Moze jeszcze troche czasu potrzeba. Mam nadzieje, bo obowiązków duzo. Nie moge i nie chcę byc niewydolna z przemeczenia.Teraz postanowiłam wymęczyć sie fizycznie porządnie i w miare systematycznie. Mam nadzieję że regularny wysiłek fizyczny troche pomoże. Jeszcze raz buźka dla Ciebie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczka. U nas jest tak samo, z tą jednak różnicą, że u nas nie ma kłótni. Wszystkie spory rozstrzygamy na spokojnie. Jest tego sporo i sporo nerwów mnie to kosztuje. Oboje mamy silne charaktery. Lew i Skorpion. Nic dodać nic ująć. Wychodzi na to, że to chyba jakiś standard w takich związkach. Ma się trochę pojęcie o życiu, nie chce się już powtórki z rozrywki. Każda z nas wie czego jej brakowało, co było ze strony faceta nie tak. W końcu potrafimy skupić się na sobie i swoich potrzebach. Wreszcie mamy my jakieś wymagania i dążymy, żeby druga strona je spełniła. Poprzeczka poszła w górę. Ostro. Mamy prawo wymagać sprostania jej. Choc jak to w życiu z kobietami bywa, bardzo często przymykamy oko, odpuszczamy dla świętego spokoju. Niby wszystko ok, ale w środku boli cholernie. I każda taka sprawa zostawia głęboką, bolesną bliznę na sercu. Ja tak mam. Nie o wszystko potrafię walczyć. Nie o wszystkim potrafię wprost Mu powiedzieć. Większość z nas pewnie popełnia ten błąd, a nasi partnerzy żyją sobie w błogiej nieświadomośći. Z poczuciem: Jaki ja jestem świetny facet. Związki bez miłości są łatwiejsze. Dążymy do tego, żeby kochać. Jak już w końcu to mamy, okazuje się, że czasami nawet miłość nie wystarcza do pokonania problemów. Jest wtedy tylko więcej siły, większa motywacja, ale głową muru nie przebijemy. Obie strony muszą tego chcieć. Jeśli tylko jedno ma się starać, dostosowywać do wymagań i sytuacji, w końcu znudzi się rolą dawcy. Ciężkie nasze życie. Z bagażem doświadczeń. Tych złych najczęściej. Już nie wierzymy, że potrafimy zmienić ludzi, świat. Straciłyśmy już naiwność, a przez to spontaniczność, która dawała siłę do walki, czasem z wiatrakami. Ale trzeba próbować wydrapać pazurami z tego coś wreszcie dla siebie. Koniec smęcenia. A co do snu, to ja problemy mam tylko wtedy, gdy nie pracuje. Np. na urlopie. Jak coś mnie żre, to mam problemy z zasypianiem, jak już zasnę, to śnią mi się jakieś horrory. Rano wstaję jak koń po Wielkiej Pardubickiej. Innych problemów raczej nie miewam. Tak jak piszesz, to napewno ma jakieś podłoże nerwowe. Jeśli tak, to po pewnym czasie powinno przejść. Ja jednak poszłabym do lekarza z tym, bo może się okazać, że to zwiastun jakichś większych problemów. Myślałaś o psychologu ? Nie pomyśl, że robię z Ciebie jakąś wariatkę, ale Ci ludzie potrafią wyciągnąć z człowieka rzeczy, których sam nie jest świadomy. Ja byłam, kobieta otworzyła mi tak oczy na pewne rzeczy, że długo nie mogłam mrugać. :) Spróbuj, jeśli nie pomoże, to napewno nie zaszkodzi. Ściskam mocno. Szkoda, że Szczecin tak daleko... Dziś ważny dzień. Sprzedajemy nasze małżeńskie mieszkanie. Niespodziewałam się, że tak szybko mąż się z tym uwinie. Co prawda musiałam w tym maczać palce i jak zawsze popchnąć do działania, ale ruszył się. :) Szkoda mi, bo było nowe, duże, ładne, w samym centrum. Ale nie godził się na inne rozwiązania. Na złość. Nie ma jednak co żałować. Może za jakieś 2 -3 tygodnie wprowadzimy się już do naszego, a udało nam się znaleźć prawdziwe cacko. A potem do pracy. Wczoraj przyszły 4 nowe osoby do mnie. Uwierzyłam, że ufo wylądowało, takie zjawiska przyszły, aż się boję co będzie dzisiaj. Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Dzieńdoberek :). Ubawiłaś mnie z tym ufo. czekam na relacje wieczorkiem.Teraz muszę szybciuchno uciekać. Milego dzionka.:) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczka tu nie ma nic do śmiechu. Ufo mnie wykończy !!! Na ich planecie się jakoś bardzo wolno porusza rękami. Na naszej trzeba bardzo szybko, bo normy są wysokie.Nie ma problemów z ich osiągnięciem, ale trzeba SZYBKO ruszać łapkami. Jeszcze 3 dni i się odstresuje. Uzupełnie przynajmniej poziom alkoholu we krwi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Hej. Moze sie jeszcze zaadoptuje to ufo do warunków ziemskich ? :) A ja siedzę w maseczce blotnej na twarzy i tez wyglądam jak ufo. Zaraz musze biec do miasta pozałatwiac parę spraw. jak ja tego nie lubię. W ogóle niecierpie zakupów Brrrr. Odezwę sie później. Cierpliwości dzisiaj zycze w związku z ufo hihihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałam powiedzieć, że żyję :( Pamiętam o Was!!! U mnie tylko praca, praca, praca.... Strasznie wyczekuję urlopu, a jeszcze nic nie mam zaplanowane...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Hej Mea. całe szczęście, że zyjesz :). Doszłam do wniosku, ze czasem najlepszy na wakacje jest spontan. W odpowiednim czasie cos wpada do glowy i jazda.... :) Tyko sie nie przepracuj. Buziaki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety Księżniczka dziś postaram się pozbyć ufo. Szkoda mojego czasu i nerwów moich i reszty małp. Nie wycisnę z nich tego co muszę. Odpowiadam za realizację planu, terminy. Nie mogę sobie pozwolić na zawalanie pracy całego zespołu, bo komuś się nie chce. Nie każdy się nadaje do takiej pracy. Spryt w łapkach trzeba mieć. To praca manualna. Żeby zrobić normę trzeba dużej samokontroli. Presja jest. Teraz spadam Jeżowy garnitur, koszulę i chomonto kupić. Krawat znaczy się. :) I do pracy. Poczytam po 22.00 Papaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Hej. Kobietko Pozbyłaś sie ufo? jak funkcjonujesz w te upały? ja mimo wszystko lepiej niz w zimnicę. Ale tak kilka stopni mniej mogloby być. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
A tak w ogóle to dalej nie moge zrzucic tych paru kilo. Moze powinnam glodówke zrobic oczyszczającą organizm?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
No nie> Przyjeżdżam sobie z nad morza dzisiaj . Patrze i.... niestety nie widzę Was tutaj . szkoda :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem... Nie wyrabiam przez pracę :( W dodatku zdrowie mi zaszwankowało i jestem na zastrzykach :( Jak przychodzę z pracy, to padam po prostu ( dopiszcie sobie na co :( )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Hej. Witaj Mea. Ja znów wybywam do piatku wieczorem nad morze.Pozdrawiam wszystkie cieplutko. mam nadzieje dziewczyny , że Was tu znajdę jak wrócę. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie myślcie sobie, że o Was zapomniałam. Mamy odłączony Internet. Niestety okres przeprowadzkowy się przedłuża. Jakoś będę musiała bez Was wytrzymać. Jeśli będę miała możliwość, odezwę się na pewno. Księżniczka, ściskam Cię mocno. Mea, Cosma, odnośnie planowanego spotkania. To mój e-mail: Gaja_73@o2.pl Wszelkie propozycje ślijcie na pocztę. Pozdrawiam Pa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Wróciłam juz znad morza. Strzaskalismy sie obydwoje. Kobietko , ufffff, a ja zastanawialam sie czy tu jeszcze bedziesz .:) Od jakiegos czasu udaje mi sie w miare systematycznie ruszać. Rowerek, plywanie i jakas albo jakas gimnastyczka w domku. Po troszku codziennie. jestem z tego zadowolona .Czekam z niecierpliwoscia aż bedziecie mogły poryczec trochę znowu. Buziaki. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Wciąż nie mamy netu, online będę dopiero w nowym mieszkaniu, póki co tylko dorywczo mogę zaglądać, co się dzieje. Jak dobrze pójdzie, za około miesiąc będziemy się przeprowadzać. Tymczasem to tylko tyle, mam nadzieję że się rozrusza na nowo. Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
No hej.U mnie gorąco, goraco, gorąco. Uffff..... :) Ale to chyba i tak lepsze niz zimno.Mam zamiar kupic sobie L- karnitynę w wiadomym cel;u. Zaczęłam sie gimnastykować i ogolnie samopoczucie lepsze ale waga stoi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie!!!!! Padam po męczącej podróży, chciałam sie tylko zameldować. buziaki dla Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Witaj :) Jak się bawiłaś cosma?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pogoda nad morzem - super. Szkoda Księżniczko, że nie mieszkam tak blisko jak Ty. Morze cieplutkie, często wyglądało jak tafla jeziora i syn nie mógł sobie poskakać przez fale, ja tez oczywiście. Przytyłam 4 kg i teraz juz alarm- doszłam do górnej granicy normy, jak dalej tak będzie to piwko mnie zgubi. A upał taki, że nie chce się jeździć na rowerze , za to smakołyków typu lody itp , nie sposób odmówić. Po co się katować.Mam nadzieję, że powrót do pracy spowoduje normalizację , pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
Te upaly mozna wytrzymac tylko nad morzem. My jeździmy czasem do rodzinki mojego lubego do Wolina. Potem to juz tylko 20 km do plaży. Rano wsiada sie w auto i wieczorem wraca. Ale ceny nad samym morzem wolaja o pomstę do nieba. Troche uczę sie ostatni brac na wstrzymanie z wydadtkami a i tak wychodzi za dużo . Mam nadzieję że twoje 4 kg szybciutko ubędą. Moje cholercia przyczepil;y sie do mnie i ciężka sprawa. Ale co tam. :) Życie bywa też piekne !!! Szczególnie po 30 :) :) :) . Teraz to mi tylko dzieciatka brakuje.Chyba trzeba będzie do jakis doktorów sie przejść. Pozdrawiam (nie cieplutko w ten upał, ale kojąco chlodząco :) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księżniczko! Właśnie dlatego Ci bardzo zazdroszczę bliskości morza. Ja nad morze jechałam 11 godz.na sczeście kuszetką, więc można było wytrzymać. Moje kg.4 + 3 z maja, które mi zostały to daje niezłą sumkę. Na szczęście mieszczę się jeszcze w ubrania, co prawda bardzo opięte. Widzisz , do mnie też się doczepiły i koniec. Dzieciątko to powazna decyzja, skoro planujecie takie zmiany w Waszym życiu zrezygnuj z odchudzania. To dla organizmu zbyt duze obciążenie, a i na ciażę może wpłynąć niekorzystnie. Ale tu faktycznie tylko lekarz doradzi. Ceny nad morzem faktycznie odjazdowe, spustoszyły mój portfel do zera. Coś za coś, obiadki, świecidełka, piwko, 7 bluzek (wariatka)beda-many( dla dziecka) to wszystko kosztuje. pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość księzniczka 34
O czym mówicie dziewczyny? To coś dla dziecka. Co to takiego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×