Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CHARISMAA

PRZYGOTOWANIA W TOKU-BO ŚLUB W 2007!!!!ROKU

Polecane posty

Domiś ---- dzięki za chęć pomocy 🌻 . Opiekun naszego rachunku nam pomaga, więcmyślę że jakoś to będzie . Kielka ---- że lipiec to ja bym się wogóle nie martwiła ... zasnanawiałabym sie raczej nad tym ,ze to piątek jest . A w sobotę 7 lipca chyba najwięcej slubów będzie w przyszłym roku ... Niektórzy goście mogą być zaproszeni właśnie na sobotę 7 -go , co poniektórzy pewnie musieliby zwalniać siez pracy żeby zdążyć do Kościoła, a gdzie jeszcze przygotować się \"na wyjście\" ... Ja osobiście wybrałbym sobotę we wrześniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszytkie nowe i stare! tym ktore mnie chodz troche pamiętają to chciałam siepochwalić ze właśnie piszę juz z NASZEO MIESZKANKA :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) jestem cholernie szczęśliwa, dzisiaj oficjalna parapetówe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam :) :) :) 1 dzień mnie nie było i kolejny rozdział nasmarowałyście -ledwo co nadążam z tym co u kogo i kto nowy a spraw ... cała kupa :) Dziś w pracy :( tak bywa czasem -dyżur w sobotę. z Drugiej strony to nawet fajnie bo kasę (dodatkową 122,45 za 4 h) za każda sobotę odkładam na specjalne konto -na SUKNIĘ! :) Mam nadzieję, żę starczy mi tych sobót do lipca :)) Witam specjalinie :) ---------> Atenę25 i Klielkę. Hej! milo mi poznać!:) Atenie zazdroszczę :) życzę duuuuuuużo szczęścia w nowym gniazdku!!! MY mam pewne dylematy gdzie będzie nasze miejsce/gniazdko . Chcieliśmy znależć swoje miejsce przed ślubem, zeby już po mieszkać samemu u siebie!!! ale tak nagle mój A. się zdecydował na ślub...- obawiam się że nie zdążymy z tymi planami :( a mieszkanie jak dotąd absolutnie odpada... Podzielę się jeszcze kiedyś z Wami drogie forumowiczki jaki dylemat mamy z "naszym domem". Innym razem bo mnóstwo pisania!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
...i to znowu ja... Nic wczoraj nie napisałam bo stałam 4 godz w kolejce - załatwiałam bryle! :) a dziś :) hihi, lepiej WAS widzę :) Kielka-----> my wybraliśmy lipiec! Kto jeszce wierzy w takie przesądy z tym nieszczęsnym \"r\" ??????????? Fakt póżno się zdecydowaliśy i zaczeliśmy przygotowania - lipiec jest mniej oblegany więc udało się pozałatwiać i jest LIPIEC! Lipiec jest piękny, urodziliśmy się w lipcu... a poza tym to trochę względy zawodowe zadecydowały. Ja jestem najbardziej zajęta czerwiec- do 15 lipca (pracuję na Uniwersytecie Medycznym i wtedy są kwalifikacje) więc mogę tylko po 15 lipca a moje słoneczko zawsze ma urlop sierpień- taka branża ....myślę,że sierpień na miesiąc miodowy nadaje się najlepiej! oby tylko ten miesiąc MIODOWY nieskończył się ze słojem miodku :) hihi, zamiast cudnej podróży poślubnej- bo juz mamy plany !!!!!!!!!! Motorkiem tak ja za dawnych lat- gdzieś przed siebie .... może Espaniola?? Nie mogę juz sie doczekać :) i wreszcie nie będziemy musieli kłamać wynajmując kwatery ,że jesteśmy małżeństwem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam i zmykam ! (i dokładam tą stówkę na SUKNIĘ !!!:) ) Życzę udanego wypoczynku! Kaśka22----------> cisze się z tych praktyk! Powodzenia! Monia---------> chyba wiem o jaką salę ze schodami chodzi! Jest świetna! Byłam tam na weselu! POLECAM! ...no dobra resztę w poniedziałek... DUUUUŻA BUŹKA DLA WSZYSTKICH FORUMOWICZEK :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :) :):) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulina z miła chęcią z kim bym poszła ale nie mam z kim moja przyjaciółka pracuje po 13 godzin i nie ma chwili wytchnienia i jeszcze remontuja mieszkanie by mieli gdzie mieszkać to każda wolna chwile tam spedza a mamy niestety nie mam i tu jest ten główny problem!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześc Dziewczyny i te nowe i te stare:) dawno nie pisałam bo czasu nie ma, dzień powinien mieć więcej godzin- choć wtedy byśmy pewnie jeszcze dłużej pracowali. Mam nadzieje , że przynajmniej niektóre mnie jeszcze pamiętają. z przygotowaniami do ślubu troszke ruszyliśmy: w poniedziałek , wtorek i srode byliśmy na naukach przedślubnych - 3x po 45 minut. naprawdę byłąm zaskoczona bardzo mile, po niektórych waszych opowieściach bałam sie ich, ale były naprawdę bardzo przyjemne. teraz jeszcze wizyta w poradni rodzinnej - 28.03.2007 dzisiaj idziemy na targi- napiszę cos później a teraz coś co dla mnie jest straszną tragedią, i bylo strasznym przeżyciem: chodzi o suknę slubną. w czwartek zadzwoni ła pani z salonu, że suknia jest gotowa i , że moge ja przyjść odebrać. że wszystko jest ok, tylko że musze jeszcze zapłacić za zdjęcie miary - 100 zł ( pani w ubrani zmierzyła mnie w pasie i biuscie... powiedziałam, ze nic nie było o tym mowione wcześniej i że ego nie zapłacę...panikrzyczała na mnie a na koniec rzuviła słuchawką... to tak w skrócie. poryczałam się - z nerwów i wogóle. w piatak poszłam tam z mama i bylam już cała zdenerwowana, ale to nie wszystko, najgorsze dopiero przede mna. pani wyjmuje suknie, a tu koronka nie ta 9 moja suknia prosta góra z koronki dekold w kształcie łódki , długie rękawy też z koronki). dziewczyny to był dla mnie koszmar, zreszta nadal jest. koronka robiła tam cały efekt, a tu jakaś inna z cekinami swiecąca- cos okropnego, rękawy tez nie takie jak miały być. i mówimy jej, że miała być inna koronka, a ona krzyczy że o ta koronka co zamawiałyśmy, a my że nie, że nie może yć ta bo ta jest okropna. kazałam jej pokazać tą suknię co mierzyłam... stwierdzia, że już sprzedana. to kazałam w kataloguz koronkami znależć jej tą z tym numerkiem co na zamówieniu, nie było już... ale ja jej wygrzebaam katalog z innymi próbkami i tam była ta koronka! i dopiero zeszła z tonu. ale co z tego koronki tej już nie ma i nie będzie może być z inną koronką...gdzyby mi od razu powiedzieli że nie ma tej koronki to nie kupuję sukni... nie wiem co będzie, jestem załamana... rezygnując z sukienki nie odzyskam 500 zł... chociaż nie ma tu mojej winy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadziejamyszki, bardzo mi przykro. Po prostu trudno mi to sobie wyobrazic!! Co za nieprofesjonalne podejscie!!!! Szok!! Jak tak mozna!!! Trzymaj sie i nie zalamuj. Masz jeszcze sporo czasu na znalezienie innej sukienki. Tylko szkoda kasy, przed slubem i weselem kazdy grosz sie liczy, a 500 zl to duzo. Glowa do gory, bedzie dobrze:) 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadziejamyszki ----- ale Ci baba numer wykręciła. Ale przecież to z jej winy zakup nie dojdzie do skutku .. więc 500 zł Ci się należy z powrotem ! Pisałam wcześniej jak można spróbowac odzyskać zaliczkę : poproś uprzejmie panią o fakturę zaliczkową z datą kiedy wpłacałaś tę zaliczkę. Jeżeli takiej faktury nie wystawiła to delikatnie zapytaj czy urząd skarbowy wie o jej nie ujawnionych przychodach ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nadziejamyszki --> Ja podobnie jak dziewczyny radziłabym Ci walczyć do końca o tą zaliczkę. Co to znaczy, że salon nie wywiązał się z umowy i Ty masz być na tym stratna finansowo? Nie wiem jak silne są Twoje dowody, które masz w ręku ale zawsze można postraszyć policją, oskarżeniem o oszustwo i wyłudzenie pieniędzy. Takie oskarżenia nie będą dla nich dobrą reklamą więc może dwa razy pomyślą zanim zdecydują nie oddać CI kasy. Rozmawiałaś tylko ze sprzedającą czy również z właścicielem salonu? Btw, co to za salon? Jak będę wybierać moją suknię nie chciałabym tam trafić (podobnie pewnie jak i inne dziewczyny)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadziejamyszki, faktycznie nieciekawa sytuacja, ale pamietaj że nie ma sytuacji bez wyjścia. Przy wpłacie zaliczki dostałaś napewno pokwitowanie, na moim np. jest ścisle określony model, rozmiar itd. może na podstawie powitowania da się wywalczyć to co w rzeczywistości było przedmiotem zamówienia... zawsze pozostaje oddanie sprawy do rzecznika konsumentów :) trzymam kciuki i wierzę że sprawa zakończy się pozytywnie. u nas przez ten wyjazd M przygotowania stanęły w miejscu.. i to chyba aż za bardzo :) w sobotę koleżanka wyciągnęła mnie na buszowanie po sklepach obuwniczych, wstępnie nawet butki mi znalazła, ale jakoś nie mam przekonania. z resztą wydaje mi się że to za wcześnie na takie zakupy. poza tym przez nieobecność M temat slubu jakoś wogóle przestał mnie interesować... ostatnio wogóle jakoś się bardzo rozleniwiłam.. dostałam zalecenia wypoczynku ale to moje lenistwo to znacznie więcej niż wypoczynek :P miłego wieczorku dla WAS 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niebieska sukienka --> slub w sylwestra to dobry pomysł.... a napweno dobre wejście w Nowwy Rok :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz.... w momecie slubu to chyba nie miałoby znaczenia :) napewno bardziej istotnym byłby dla mnie fakt slubu niż sylwestra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ze ślubami i weselami to jest trochę wg mnie tak, że nigdy ma takiej sytuacji że wszystkim gościom data odpowiada w 100% Sylwester faktycznie jest specyficznym dniem w roku ponieważ wiele osób różnie go spędza, w domu, wyjazdowo itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coz chyba beda sie musieli dostosowac. Podejzewamy ze im sie spodoba (szkoda tylko ze to akurat poniedzialek). My stwierdzilismy ze bylibysmy zadowoleni gdyby ktos nas na wesele w tym terminie zaprosil. A sami zdecydowalismy sie na ten termin z roznych powodow. Nie zdazymy zorganizowac wszystkiego na to lato a na nastepne nie chcemy czekac. Pozatym ten poswiateczny klimat, choinki w kosciele, kolendy, atmosfera zabawy. Pozatym wszystkim bedzie zimno wiec beda tanczyc ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się Tobą :) i myślę że goście dostosują się :) osobiście podobałaby mi się również wizja slubu w Święta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nadziejamyszki - normalnie mnie aż \"poskręcało\", gdy przeczytałam Twój post. Nie ma mowy, żebyś straciła te 500zł. Dobrze piszą - dostałaś pokwitowanie, masz podstawy. Prawo konsumenta leży po Twojej stronie i w razie procesu (a 500zł to już kwota, o którą można się procesować) masz wygraną w kieszeni. Pilnuj tylko jak oka w głowie papieru z numerem zamówienia - i postaraj się jakoś dorwać katalog z tym właściwym zdjeciem - albo w innym salonie zrób mu zdjęcie (powiedz, że np. zastanawiasz sie nad tą sukienką i musisz zapytać o zdanie tatę) albo skxeruj. Na następnej konfrontacji miej ze sobą dyktafonik. Nie ma się co śmiać, oni chcą Cię oszukać, a kwoat jest niemała. Nie wywiązali się z umowy, a Ty w najważniejszy dzień nie będziesz przecież szła w sukni, która Ci nie odpowiada. niebieska sukienka- ja bym się bardzo ucieszyła, gdybym została zaproszona jako gośc na ślub w Sylwestra:) Móiąc wprost - to naprawdę świetny sposób, żeby się zabawić \"na poziomie\", a bale sylwestrowe kosztują z reguły więcej niż wyjście na wesele;) No i ma się pretekst do zrobienia się naprawdę na bóstwo - bo to i ślub koleżanki/kuzynki, i Sylwester... ;) Hej Brida! Czy chodzisz w końcu na kurs tańca do Pałacu?:) I czy słyszałaś o jakiejś fajnej zabawie Sylwestrowej? Wiem, ze już późno, ale my jeszcze nic nie mamy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niebieska sukienka - no właśnie:D Ja naprawdę bardzo chętnie bym się przeszła na taki ślub:) Jak (nie daj Boże) jednak będziesz mieć deficyt gości - zawiadom mnie, pojawimy się z mężem i rozkręcimy imprezę;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulino - nie chodzimy na kurs tańca, M wyjechał i niestety z wcześniejszych planów nici :( ponieważ pracujemy w różnych godzinach i zazwyczaj się mijamy bardzo ciężko bedzie nam się wbić w jakikolwiek kurs, pozostaje nam opcja kilku lekcji indywidualnych. co do Sylwestra to jestem przeciwniczką imprez na większą skalę więc nie bardzo mogę Ci cos polecić. Chyba już wczesniej pytałas mnie o tance na forum, ale jakoś zupełnie zapomniałam Ci odpisać. Gratuluje pracy, jak sobie radzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam Was serdecznie Dzis zostałam sama bo mój M do piatku ma szkolenie w Warszawie i jestem z tata sama w domu ale w łóżku bede musiała zasnąć sama buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!! Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej Brido! szkoda, że Wam nie wyszło z kursem - ale doradzę Ci, żebyś na lekcje indywidualne też umówiła się z wyprzedzeniem. Ostatni Kosubkowie nam mówili, że nie mają czasu na nic i ciągle muszą odmawiać chętnym na lekcje indywidualne. No a my na tego Sylwestra chcielibyśmy isć właśnie ze wzgledu na ten kurs tańca - chodzi się w końcu ten trzeci rok, i chciałoby się to jakoś wykorzystać, na jakimś balu najlepiej! No, ale we własnym towarzystwie też będziemy się nieźle bawić;) Co do mojego radzenia sobie w pracy - to zależy, od czyjej strony się patrzy. Wg tego, co mówią uczniowie i dyrekcja, radzę sobie bez zarzutu. Wg tego, co samam myślę - tak mało mogę! Przygotowywanie warsztatów i kursów np. dla maturzystów to betka - czysta satysfakcja, a stres prawie żaden. Gorzej, gdy przychodzi do Ciebie dziewczyna, która wymaga tak naprawdę pomocy kompleksowej - ze znalezieniem nowego domu włącznie (bo w starym tatuś regularnie bije mamę). Wtedy czuję się bezradna i wieczorami chliipię M w rękaw :( Muszę się nauczyć pewnego dystansu - ale to trudne, bo zbyt duży dystans skreśli mnie jako psychologa. Myślę, że potrzebuję po prostu czasu. A co u Ciebie? Kaśka- na pocieszenie mogę Ci powiedzieć, że rozumiem, co czujesz;) My z M byliśmy w zasadzie \"narzeczeństwem weekendowym\", bo ja studiowałam w Krakowie, a on - w Katowicach. Znam tą skręcającą tęsknotę - ale ona też ma swoje plusy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zabulino jestem pedagogiem więc doskonale Cię rozumiem.. wiesz.. bardziej efektywnie się parcuje gdy złapie się odpowiedni dystans.. ale to takie trudne.. czasami nie da się zostawić problemów w murach szkoły.. u mnie to jest o tyle trudne że dzieci sa niepełnosprawne i w wiekszości przypadków pochodzą z rodzin dysfunkcyjnych... wracając do kursu tańca to pewnie pomyslimy o lekcjach indywidualnych w okolicach kwietnia, zadzwonie do Pałacu na początku roku to może uda nam sie gdzieś wbić:) * * dzieki za radę :) * * reszta przygotowan do slubu stoi w miejscu, czekam na powrót M i generalnie wypoczywam bo ostatnio przesadziłam trochę z pracą i wogóle... miło że znów jesteś na forum 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌼 brido, a gdzie Ty pracujesz? Faktycznie widzę, że problemy pokrewne :o Po jakim czasie udało Ci się złapać do tego dystans..? Ale powiem Ci, że generalnie to jednak dużo więcej satysfakcji niż frustracji... miło np. zdobyć zaufanie ludzi, którzy otoczyli się już taką skorupą, że zdawałoby się, że nikogo już do środka nie wpuszczą:) Wiadomo jednak, że początki zawsze są trudne..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz parcuję drugi rok w szkole i nadal nie zawsze potrafię pozostawić \"problemy szkolne\" w pracy. M przyzwyczaił sie juz że czasami przynoszę pracę w naszą codzienność, czasami pomaga mi wymysleć jakieś rozwiązanie sytuacji totalnie beznadziejnej, tak juz bywa że komus mniej zaangażowanemu łatwiej znaleźć dobre rozwiązanie. mimo że czasami bezradność ostro atakuje to uwielbiam swoją pracę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a poza tym nie ma sytuacji bez wyjścia i zawsze trzeba próbować !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×