Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

PROLAKTYNKA25

Bromergon, wysoka prolaktyna a ciąża !?!?!?!?

Polecane posty

Madziusek to że wyniki są w normie to powinnyśmy się cieszyć bo lepiej nie chorować,ale z drugiej strony nie ma też od czego się leczyć.ja ostatnie dwa miesiące współpracuję z ovufriend ale na razie efektów brak.a co do wygody to i ja to już kilka razy słyszałam że wy dzieci nie macie to Was stać na wczasy,nie macie tych wydatków.ale chodzenie po prywatnych gabinetach też kosztuje,ale ja im zawsz przytakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
antoninka27 dziękuję za odpowiedź. U mnie z zaciążeniem to jak u większości z Was. Staranie zakończyliśmy jakieś 4 lata temu. A zapytałam o normę bo mam stary wynik w innych jednostkach i zgłupiałam jak to odczytać. Jeżeli mogę to chciałabym napisać dziewczynom które mają już dość żeby zrobiły to, co im serce podpowiada. My złożyliśmy wniosek o odopcję dziecka i równocześnie się staraliśmy. Po 3 inseminacji dostałam od Pana doktora zaproszenie za miesiąc po założenie książeczki ciążowej bo podobno wszystko przebiegło książkowo. Niestety nie było ciąży tylko płacz i żal do losu. I właśnie wtedy powiedziałam dość pchania się tam gdzie mnie nie chcą. I od trzech lat jestem mamą. Adopcyjną, pełnowartościową szczęśliwą ponad wszystko mamą. Trzymam za Was wszystkie kciuki i zaciążonym serdecznie gratuluję. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka, podziwiam Cię naprawdę. ja nie dorosłam do takiej decyzji i wątpię aby coś się zmieniło. Mój m nawet nie bierze adopcji pod uwagę, bo mówi że nie pokochałby obcego dzieciaczka. Nie chciałabym zrobić krzywdy dziecku, które i tak ma już bagaż doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gocha-04
dziewczyny siedzimy razem w tym wszystkim, ale nie ma co narzekać, bo tym tylko psyche sobie krzywdzimy i przez takie gadanie w ciąże nie zajdziemy. Ale powiem wam ciekawą rzecz. Bylam dziś na usg i podpytalam o wyniki badań, które robiam w 3dc i gin powiedział, że są ok. Dziś mam 10dc i w obu jajnikach mam pęcherzyki lewy 12mm, a prawy 11mm. A co najwazniejsze potwierdził mi, że słusznie gin-endo kazała odstawić mi bromka, bo to, że PRL po drugim pobraniu jest sporo większa to nie znaczy, że jest problem i nie należy sie bezsensu faszerować prochami. Także myślę pozytywnie. A też z M od pół roku tulimy się bez zabezpieczeń i guzik, efektu brak, a niby taka zdrowa jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pisałam już wcześniej co mój M pow na temat adopcji,a to jesgo słowa:dzieci będziemy mieli na pewno dwoje,jedno adoptowane a drugie urodze sama" ale ja też jakoś nie mogę się przekonać do adopcji choc nigdy nie mów nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja się zastanawiam nad psychologiem, dzisiaj znowu się mi śniło że jestem w ciąży, że robią mi usg a ja płaczę ze szczęścia no i się obudziłam i posmutniałam. @ nadal nie ma, ale wiem, że będzie za chwilę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka201
Madziusiek a może nie przyjdzie. Nie smuccie się bo i mi jest smutno. :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziusiek a moze powtorz testa bo o ile kojarze to @ powinnas miec w niedziele a mamy wtorek i nima... ale kup moze jakiegos innego... czulszego bo z testami naprawde roznie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brzuch mnie boli już jak na @:( Pewnie się spóźnia przez przeziębienie:( jeszcze się popłakałam bo moja mama zaczęła rozdawać moje pluszaki dzieciakom, wiec już nawet ona nie wierzy we wnuki:( dlaczego ten świat jest taki niesprawiedliwy:( od zawsze lubiłam dzieciaki, one lubią mnie, babcia mówiła że zły zawód wybrałam bo powinnam być przedszkolanką:( już mnie to dobija:( przepraszam, że Wam tu tak marudzę, ale ja już nie mogę:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka201
Madziusiek powtórz test. Ją na twoim miejscu lecialabym na bete bądź nawet do lekarza. Nie załamuj się tylko idź sprawdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka201
Sprawdź kochana po co nerwy jak może fasolka się chowa gdzieś. A spuchnieta jesteś tam na dole?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
spuchnięta i jakoś nagle sucho się zrobiło mało jest śluzu, brzuch wydęty, piersi ogromne i sine naokoło, sutki bolą i ogólnie mam humory jak widzisz, myślisz że ten test z piatku mógł się pomylić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka201
Nio jasne że mógł. Sama mowilas że byłaś podziebiona i wynik mógł być zaburzony. Lec do apteki po testy. Kup 3 tak jak ja zrobiłam. Ja jestem tak spuchnieta że palca nie mogę włożyć. Jak dotykam to wszystko takie napeczniale. Sluzu też nie mam dużo ale uczucie wilgoci jest. Piersi też bolą nio i brzusio jak zabardzo scisne to aż nerki mnie bolą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie też palca nie można wcisnąć, idę za chwilę po ten test, jakaś kratka z żył też mi się zrobiła na piersiach. a brzuch mam jak balon tłusty:/ siku biegam też non stop i nawet jak wychodzę z łazienki to mi się znowu chce. na nic to pewnie wszystko ale tonący brzytwy się chwyta, kupię z 10 może z jeden pokaże

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka201
Nio to masz to samo co ją....musisz być w ciąży.....czekam na wynik. Mi po jakiś 3 min pokazała się słaba kreską a po 6 to już wyraźną:-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka201
kuwa......hmm....a moze na bete idz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość stokrotka201
nio niestety ;(....ale jak @ nie przyjdzie to leć na bete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natusia1207
monis-miś kochana trzymaj się i walcz... Tak to jest niestety, że ktoś inny musi dużo poświęcić, żeby spełnić swoje marzenie... mycha1977 podejdź do tematu: "Jeżeli lekarz stwierdzi, że dzieci mieć nie mogę, to wówczas zaniecham starania"... Są to bardzo mądre słowa, które napisała jedna z forumek i tego się trzymam... Oczywiście jest to bardzo trudne i w pewnych momentach też mam załamkę... Wczoraj np. śniło mi się, że adoptowałam dziewczynkę... Niby chciałam, ale nie byłam pewna swej decyzji.... Była już ze mną, ale w głowie miałam cały czas myśl, że to dziecko nie jest moje... Powiem Wam, że dało mi to do myślenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość natusia1207
antoninka27 idź do naszego lekarza... Ja mam wizytę w nd. Dostanę prochy na grzyba, każe przyjść pewnie dopiero po wyleczeniu... U mnie nawet nie zaczęliśmy sprawdzania moich pęcherzyków i owulacji i to mnie dobija na maksa.... Tak jak teraz... Co do ochoty bliskości to miewam te same uczucia... I rutyna w piciu tych prochów mnie także dołuje.... Ostatnio słyszałam, że jedna ze znajomych też długo się starała i po pewnym czasie gin przepisała jej tabl anty na 1 m-c i kazała starać się po ich odstawieniu...i zaskoczyło... Ostatnio też gdzieś przeczytałam, że wpada się w pierwszym cyklu po tabl anty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Natusia to ja napisałam o tych staraniach, że dopóki nikt nie powie że dzieci nie mogę mieć to będę się starać. Tylko ze ja już czuję, że wariuję:(Te starania stały się celem życia, obsesyjnie o tym myślę:( 24h na dobę:( Nic innego nie mam w głowie tylko pragnienie dziecka. jeszcze ten cykl w którym wszystko wskazywało na to że się udało.. a tu znowu jedna krecha:( Ja mam w bliskiej rodzinie adoptowane dziecko i wiem trochę na ten temat. Niestety niezbyt pozytywne mam odczucia co to szczęścia i rodziców i dziecka>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja wrecz przeciwnie . mam kolezanke co adoptowali dzidziusia ( mial 6 mcy) i teraz dwa lata po nikt by nie powiedzial ze oni nie sa "normalna" rodzina... swiata poza tym chlopczykiem nie widza no i trwa juz procedura do adopcji "siostrzyczki". Gdy spytalam sie czy nie zaluja swojej decyzji to ich odpowiedz byla " załujemy... ale tylko tego ze tak pozno zaczelismy starania o adopcje "... w miedzy czasie staraja sie o "swojego" dzidziusia ale bez wiekszych powodzen ...... moja ciocia tez przeszla pare in-vitro ale bezskutecznie. Na adopcje sie nie zdecydowali i jak twierdza najgorsza decyzja w ich zyciu ...napewno to trudna decyzja ..ale musle ze warta rozwazenia jak nie ma szans na wlasne dziecko. ja od soboty wieczorem doslownie nie nadawalam sie do zycia... brzuc mnie bolal niemilosiernie i najchetniej bym lezala w lozeczku ... dzis juz zdecydowanie lepiej .. Chyba wizyta zdziałała cuda ;))) ale na wszelki wypadek mam zwolnienie do konca tygodnia... wiec troszke laby ;))Z dzidziusiem wszystko w porządku. gigant ma cale 3,67 cm;))) no i najwazniejsze torbiel sie prawie całkowicie wchłonęła ;)) nastepna wizyta z USG genetycznym 18-11 ;))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W mojej rodzinie też było bosko i maluch był oczkiem w głowie, dopóki nie zaczął się okres dojrzewania i zaczęły się problemy. Fajny ten Twój gigant:) Mówią, że szczęścia nie da się zmierzyć, a Twoje ma prawie 4cm:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- widzialam sie dzis z endokrynologiem prolaktyna spadla do 165 ml/U z ponad 7000 nadal mam brac tabletki by trzymac ja pod kontrola no i na piatek jestem umowiona z tut lekarzem GP- po skierowanie nas do kliniki na inseminacje- wiec pewnie w przyszlym tygodniu pewnie sie dowiem na kiedy nas zapisza na dzien dzisiejszy to tyle z wiesci w sprawie 2 dzidziusia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anka1987
Czesc dziewczyny. Wróciłam na chwilę, choć temat z prolaktyną mnie juz nie dotyczy. Jestem po 2 poronieniu, po łyżeczkowaniu, 2 tyg zwolnienia i nie mogę się pozbierać. W piątek jadę po wynik badania histopatologicznego i pewnie długa droga przede mną, badania genetyczne itd. Jestem załamana,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aneczka tulę bardzo mocno :* i jestem z Tobą myślami. dzwoniłam dziś do invimedu bo mają bezpłatne konsultacje ale niestety nie było już wolnych miejsc. próbuje psychicznie się nastawić na badanie drożności bo lekarka pow że jesli po pół roku nic to jeszcze to się zostanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×