Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość porzucona ale ...

Wszystko co nalezy zrobić, by ten co porzucił żałował. Ważne nie robić tego by

Polecane posty

Gość ja też płaczę...
no i właśnie o to mi chodzi, też chciałabym doczekać się w końcu takiej chwili kiedy on stwierdzi że zle zrobil, i ze to jednak ze mna powinien byc, a ja wtedy z satysfakcja odpowiem ze w zyciu trzeba placic za swoje bledy. Moze to glupie, ale w tej chwili taka myśl, chyba troche poprawia mi humor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
O to właśnie chodzi, najlepsza też obojętność. Zająć sie sobą, spełnianiem swoich zachcianek, tych nawet najdrobniejszych, jak coś pysznego do zjedzenia a moze jakies ładne troszke drozsze perfumy. Licze troszke na czas, ze on sam tez poukłada mi w głowie, ostudzi wspomnienia, uczucia, smutki. Reszty podejmuje sie sama, czasem kupie sobie coś z kosmetyków, czasem jakiś ciuszek, no i fryzurka. A i obowiązkowo codziennie jak wstanę, kładę ;) na buzie delikatny make up ,zeby czuc sie jeszcze lepiej i piekniej. Był czas kiedy w tej kwestii sie zaniedbałam, uznałam po co, dla kogo itd. Ale własnie dla siebie :). Oj licze ,ze przeciez zycie to nie linia prosta. To sinusoida i raz jest sie na dole a raz na górze. Mam nadzieje, ze znowu wrócę całkiem do formy, do tej dziewczyny z wesołą buźką, którą byłam :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Mi też takie mysli czasem poprawią humor. A co do spisania wad też tak zrobiłam, spisałam wady ale też wszystko to co mi zrobił, zeby czas tego nie zatarł, zebym pamietała, kazde słowo, każde zachowanie, kłamstwo - tzn. pamietała kiedy bedzie mi to potrzebne. Na co dzien tego nie czytam, bo nie potrzebuje, ale mam w notesiku i jak napisał do mnie "przyjcielskiego" smsa ... wyciągnęłam i zaczęłam czytać, bo dziwnie sie po tym smsie zaczęły zachowywać moje mysli. Musiałam sprowadzić je do pionu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ania N.
ja nie umiem dla siebie dla siebie to ja po raz kolejny nawet nie zmienilam pizamy na ciuchy to kolejny kryzys ogrrromny to wszystko trwa juz od wrzesnia i jestem sama za granica samiutenka jak palec i tak mi zle i wlasnie mnie dobil opisem na gg buuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
a ja nie potrafie jeszcze wykasować jego numeru, wyrzucić go z listy kontaktów z gg, nawet czasem specjalnie wchodze i sprawdzam czy jest, zastanawiam sie co robi, o czym mysli, to jest straszne bo z jednej strony bardzo mnie zranil i powinnam go juz znienawidzic, ale z drugiej strony nadal go kocham i moze gdzies w glebi serca nadal sie ludzę że jeszcze coś z tego będzie, ehhhhh koszmar

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Aniu , zrób sobie kąpiel, wlej coś pachnącego. Włącz ulubioną muzykę, zrób ciepła herbate z cytryną. W tym stanie co piszesz, to akurat to przychodzi mi do głowy. Moze narazie wyłacz komputer i przestań o tym myslec i czytac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
Porzucona ale....gratuluje Ci optymizmu i zazdroszcze ale w dobrym tego slowa znaczeniu :) Tak trzymaj.... Mi wszyscy mowia ze powinnam sie otrzasnac...poniewaz mieszkam sama od tygodnia siedzi ze mna moj ex ex....obecnie dobry przyjaciel (ma swoja druga polowke itd)....dzieki temu sie moge czasem wygadac a ba nawet on sam byl na rozmowie z moja miloscia! Jednak mam takie dziwne uczucia....sama bym sobie nie poradzila ale kiedy jest inny ktos obok mnie dostaje awersji...kiedy placze a on chce mnie przytulic i pocieszyc....to odpycham go i mowie "zostaw Ty nie jestes nim"...to jakas obsesja! Najgorsze jest to ze on mnie porzucil bo mial powazny powod.....i tak jak ja sadze ze mi nie wybaczy, tak on sobie nie wybaczy tego co zrobil mi! Bledne kolo!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do:ja tez placze doskonale cie rozumiem,ja tez nie potrafie skasowac jeog nr itp,tez zadreczam sie myslami co teraz wlasnie robi,mysli,wiem ze to blad ze tak sie zadreczam ale to jest silniejsze ode mnie....nie zabral wszystkich swoich rzeczy ode mnie dlatego ludze sie ze zrobil to pod wplywem emocji i zlosci i ze jak sie uspokoi to jednak wroci...analizuje kazde jego wczorajsze slowo,po co?? kocham go i nienawidze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Oj bywa, ze mi tego optymizmu brakuje :( jednak czasem. Ale chyba najgorsze mam za sobą... czasy kiedy też odpychałam dobrych dla mnie ludzi, bo wszystko mnie denerwowało. Zwijałam sie w kłębek i wyłam prosto w poduszke, zeby nie było słychać. Mówiłam, ze mam dość tego wszystkiego i dlaczego ja, za lojalność, za oddanie itd. Chyba wypłakałam sie i mysle, ze to tez w pewnym stopniu pomaga, potem juz płacze sie coraz mniej... mysli coraz mniej. Ja kupiłam sobie pare nowych płytek i słuchałam i słucham , kiedy mnie coś nachodzi. Tyle ,ze to pioseneczki optymistyczne. W kazdym razie unikam radia, bo tam cały czas : "na kolana","miałeś być", "odezwij sie do mnie","pełna obaw" itd. co za każdym razem przywoływało we mnie płacz. A ostatnio prześladuje mnie taka piosenka i od niej uciekam ;) chociaż piękna jest : Pół serca... pół duszy... godziny zadumy.. Twe ślady... zapach Twój... na każdym kroku... oślepłam od wspomnień... milczę... już nawet się nie bronię... bo to co czuję... zabić nie mogę... Kochaj.. zostań.. uwodź mnie... zapomnij się.. ze mną grzesz.. raz jeszcze... kochaj.. zostań.. przecież wiesz.. jutro jest słońce Pół wiary... pół prawdy... natrętne myśli wciąż.. spojrzenia, czy śmiech... na każdym kroku... oślepłam od wspomień... milczę... już nawet się nie bronię bo to co czuję zabić nie mogę... Kochaj.. zostań.. uwodź mnie... zapomnij się.. ze mną grzesz.. raz jeszcze... kochaj.. zostań.. przecież wiesz.. nie pragnę niczego więcej... "na krawędzi" Na krawędzi otwartej rany stoję tu sama dziś... widzisz już jak krwawię... Kochaj.. zostań.. uwodź mnie... zapomnij się.. ze mną grzesz.. raz jeszcze... kochaj.. zostań.. uwodź mnie... zapomnij się.. ze mną grzesz.. raz jeszcze... kochaj.. zostań.. przecież wiesz.. nie chcę niczego więcej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
BArdzo czesto słysze tą piosenkę w radiu i płacze na niej, wiec od razu teraz jak tylko pierwsze nuty usłysze, to skacze gdzie indziej ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
emilciaaa ja mam dokładnie to samo, wiem że przez takie zachowanie sama siebie dręczę i ranię, ale nie potrafię tak od razu odciąć się od tego co było, też mamy jeszcze jakies sprawy które nas łączą, on pewnie za jakiś czas odezwie się żeby to wszystko pozałatwiać, a ja boję się tego momentu, bo wiem że jak go znów zobacze, usłyszę albo chociaż przeczytam wiadomość od niego, to będę ryczeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
Jejku ale sie rozpisałyscie chwilka przerwy i tu tyle mysli i słowek.... "porzucona ale" - jejku my to chyba mialysmy tak samo tylko tyle ze ty 8 lat ja 9 miesiecy ale jak czytam co piszesz to tak samo z ta pizamka i w ogole.... eh.... A co do karteczki to ja nie mam co zlego napisac.... To był anioł było pieknie od poczatku do konca i ten ostatni tydzien jakby cos go opetało nagle nagle ... nie kocha.... nie bede opisywała szczegołow ale powiem wam ze nikt nie moze zrozumiec dlaczego tak postapił on mi powiedział smieszne wytłumaczenie co napewno nie jest prawda... Ja tylko sie zastanawiałam jak tak moglo sie zdarzyc ze tak bardszo kochał tak byl za mna bardziej niz ja za nim i nagle sie mu odwidziało... Albo to było oszustwo i cale 9 miesiecy udawał albo nie wiem co... Juz mnie to nie obchodzi ale jeszcze niedawno codziennie zadawałam sobie pytanie dlaczego ?> teraz juz nie wazne... Kobietki nic nam nie da placz, myslenie i zastanwaianie wykasujcie wszystko.... gg, nr telefonow wszystko, fotki pochowajcie listy od niego wszystko co go wam przypomina i zyjcie wolne od przeszłosci... tak jest lepiej bo nic nie wraca i nie rozdraznia gojacej sie rany to tak jak zbite kolanko u dziecka ktore sie goi i pojawia sie strupek a wy rozdrapujecie ten strupek i dalej jest rana i tak wkoło... milczcie, nie szukajcie kontaktu z nim .... przymuszona obojetnosc ale dziala

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja też płaczę...
Ja się zastanawiam nad tym jak to jest możliwe i czy w ogóle jest możliwe, że jednego dnia się kogoś bardzo kocha, a juz praktycznie na drugi dzień zmiana uczuć o 180 stopni. Jak myśłicie czy można się odkochać tak poprostu, z dnia na dzień? Czy tak na prawdę to nigdy nie była miłość?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
tylko tyle moge napisac.....a co zrobic w sytuacji kiedy ktos popelnil blad karygodny....zrobil cos niewybaczalnego....i facet dlatego odszedl....?? Zalozmy ze cos w stylu, bo nie chce pisac o co mi chodzi ale poszukam jakiegos przykladu....dwojka ludzi sie kocha i jest pieknie ale kiedy sie kloca to juz do bolu....i oboje w tej klotni przeginaja....i nie mowa tu o slowach....ona zawinila bardziej....Facet jest zrezygnowany i mowi ze nie kocha ale przepelnia go zlosc i rozgoryczenie a zarazem wstyd tego co sie stalo! Czy w takiej sytuacji warto walczyc....choc zdaje sie ze mosty zostaly spalone?? Poradzcie diewczyny bo juz na oczy nie widze od placzu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Ja mam takie dwa pudełka, gdzie mam nadze listy, zdjecia, wszystko i zakopałam do głęboko w łóżku, tam gdzie nie mam dostępu, gdzie trzeba sie natrudzic ,zeby to wyjąć, więc mnie to nie kusi i to dobry sposób... Czy można sie odkochać w jeden dzień itd. też ciągle zadawałam sobie to pytanie ... wbrew pozorom mimo,ze już wiem wiele, co sie stało nadal nie wiem wszystkiego ... do tego stopnia zakończył taki wspaniały związek pasmem intrygi i kłamstwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
trzy łzy .... a nie mozesz powiedziec co sie tak naprawde wydarzyło.... Moje zdanie jest takie. Jezeli ja bym zawiniła i przeze mnie facet by odszedł walczyłam bym o niego ... nie płakał nie rozpaczała tylko powiedziałabym ze popełniłam blad przyzałabym sie przeprosila i probowała uratowac.... ale nie do przesady nie płaszczyła bym sie niewiadomo ile by wrocił Wazne jest to by przerpsic przyznac sie do błedu jezeli zdarzyło sie to raz jeden raz i nigdy wczesniej sie nie darzało to dlaeczgo mialby nie wybaczyc... U CIebie był powod u mnie nie było... I najgorsze jest to ze nic nie dawało znaku ze cos jest nie tak i on jeszcze bezczelnie jak mu powiedziałam ze jak to? tak nagle ze nic nie dał znaku ze cos jest nie tak ze sie zastanawia to on mi powiedział >>> bo nie dałem CI wcale tego odczuc ??? No to ludzie trzymajcie mnie , zastanawiał sie podobno wczesniej a nic mi nie dał odczuc nic a nic nawet wam poweim ze 3 tyg przed rostaniem przedstawił mnie rodzica swoim i woził mnie do nich pozniej kilka razy a juz podobno jak twierdził zastanawiał sie czy to ma sens.... ludzie trzymajcie mnie... JAk tak mozna????????? To po co mnie poznawłąm z rodzicami po co mnie tam woził ..?? ja o to nigdy sie nie prosiła nigdy nie pytałam ... zapytałam tez po co to było a on nie potrafił mi odpowiedziec bo jak twierdził sam nie wie No ale nie miałam pisac o tym..... Nie wiem dlaczego oni sie nagle rozmyslaja i przestaja kochac ja jakos kobieta nie potrafie tak .... jezeli przestaje kochac i cos jest nie tak to odrazu widac i to trwa a nie tak z dnia na dzien.... Nie rozumiem mezczyzn i juz nie probuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Słowa ranić potrafią bardzo, ale może znajac siebie sama bym walczyła. Tylko nie wiem dokładnie jakie to były słowa. U mnie jest to już bardziej nieodwracalne, były zamknął dla nas wszystko nie tylko słowami, ale przede wszystkim czynem. Dzisiaj wiem, ze wszystko stracone, odeszło, wszystko co można było zrobić by zniszczyc to co było przez tyle lat naszą dumą - powiem wprost poszło sie gonić i dzisiaj wiem, ze i ja już bym go nie chciała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
tylko tyle moge napisac....no wlasnie nie moge zbytnio objasnic co sie stalo....bo sprawa jest bardzo delikatna! Moge tylko napisac ze bylismy dwa dni pokloceni i stalo sie tak ze sie spotkalismy....doszlo do niemilych rzeczy na skutek ktorych ani ja ani on nie jestesmy dzis w dobrym stanie.......boze ja chyba juz zupelnie jestem zrezygnowana! Wiem ze to inna sytuacja i nie wiem co gorsze....swiadomosc ze sie bylo z dupkiem ktory ni stad nagle zmienia zdanie tak jak u wiekszosci z was...czy swiadomosc ze sie samemu cos zniszczylo??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
Jeśli wina jest po twojej stronie rownież , wyciągnij rękę... jeśli ci jeszcze zalezy na nim, na tym by byc razem.Jeśli nie boisz sie tego co bedzie potem, nie masz za dużo obaw. Powalcz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
No wlasnie wyciagnelam do niego reke....i uslyszalam ze mnie nie kocha ze to koniec....teraz musze troche odczekac....aby znow ja do niego wyciagnac....ale mimo calej jego nienawisci do mnie nie bylo chamstwa w jego slowach tylko bol i rezygnacja.....dla mnie to jednak nie dalo wielkich nadzieji! Dziekuje za wszystkie wypowiedzi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
W takiej sytuacji... poczekaj chwile i spróbuj znowu. Ja w takiej sytuacji pewnie bym powalczyła jeszcze o uczucia.Przez tych 8 lat było wiele sytuacji , różnych. Ale jak ja zawiniłam a i czasem jak on... tyle, ze nie ostatecznie jak teraz wyciągałam reke, bo nie mogłam wytrzymać tego tygodnia, tych paru dni niesamowitego smutku i tesknoty. Dlatego jeśli uważasz,ze jest cien szansy spróbuj. U mnie już nic nie nadaje sie do ratowania... :( dlatego pragen o tym zapomnieć, o nim. Zająć sie całkowicie sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
trzy łzy... odczekaj... niech sie uspokoji miną emocje i zacznie on trzeźwo myslec wtedy sprobuj ponownie jezeli wiesz ze watro to probuj... kurcze miałam taka fajna prezentecje na komputrze jak ja znajde to Ci podesle ale to jutro .... piekne słowa tam sa i warto to przeczytac Jutro z domku przyniose

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
porzucona ale ... ty juz iwesz ze napewno jego nie chesz ??? Ja tak mowie ze nie chce ale nie wiem jaka byłaby moja reakcja jakbym go zobaczyła od dnia rozstania do nie widziałąm nigdzie nawet przypadkiem i nie slyszałam nic o nim nie wiem co sie z nim dzieje i nie wiem jak by moje serce i mysli zareagowały na jego widok obecnosc i jego słowa... az boje sie myslec pewnie serce waliło by mi jak oszalałe.... znam juz dawniejsze moje takie reakcje po innym rozstaniu i to mniej bolesnym a wtedy waliło jak oszalałe a teraz... oj boje sie obym go nie spotkała jeszcze przez pol roku.... bo jeszcze mi wroci a tyle mnie kosztowało by wyjsc ze tego załamania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
porzucona ale...sledzilam Twoja historie i doskonale Cie rozumiem! Dla mnie to co sie stalo to dramat choc jest cien szansy....nie wiem co bym zrobila na twoim miejscu....Ja jestem osoba chyba dosc slaba pod wzgledem uczuciowym...nie umiem czekac, myslec logicznie! Wiem ze ewidentna wina byla moja...a po tym on sie dopuscil czynu rownie karygodnego....tylko ze ja dzis placze w domu a on daleko od niego! Kiedy z nim rozmawialam zmusilam go do tego aby mi pozwolil trzymac siebie za reke a potem kiedy odwzajemil ten uscisk...myslalam ze nagle otworzylo sie niebo! Nie mowil do mnie tak jak do kogos obcego, tylko zdrobniale jak zawsze ale mimo to chlod byl! To jest ta milosc tylko sie boje czy oboje dojrzejemy do takiego stopnia aby pokonac to co sie stalo....przejsc przez teraz jeszcze wiekszy brak wzajemnej akceptacji naszych rodzin....czy milosc w tym wszystkim zwyciezy?? Dziekuje za slowa otuchy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
porzucona ale....przepraszam ze zapytam ale czy z wczesniejszego twojego wpisu wynika ze posuneliscie sie do rekoczynow??? Tak jak sie slusznie zapytala "tylko tyle napisze"....czy na pewno nie chcesz go spowrotem???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
tylko tyle moge napisac ... wiesz ja wciąz czuje ,ze go kocham - to niesamowite, bo przeciez tyle sie stało ... ale właśnie dlatego ,ze zbyt wiele sie stało, zbyt wiele, nie chce go, choć czasem łapie sie na tym ,ze gdyby szepnął kocham, wróc, przepraszam- popełniłabym najwiekszy błąd i kolejny raz rzuciłabym wszystkie mysli za siebie... ...ale własnie to jest to ,ze zdaje sobie sprawe aż za doskonale, że to co było już nigdy nie wróci, bo to niemożliwe, zdaje sobie też sprawe z tego ,ze mimo tego jak bardzo bym mogła chcieć wybaczyć na nowo zaufać ... nie da sie ... bo własnie zbyt wiele, tego co najgorsze mogło sie stać stało sie....kiedys mi powiedział ,ze jestem silna... tyle ,ze ja własnie silna nie jestem, tyle ,ze nie daje po sobie poznac, że moje serce za bardzo dostało potłuczone, nigdy nie bedzie tak, jak powinno byc... ...dlatego nie chce go spotykac, nie kontaktuje sie, unikam miejsc ,gdzie byłby on... a mam ta niezbyt komfortową sytuacje, ze mieszka bardzo blisko... ...czasem jeszcze bywa, ze dodatakowo mnie zasmuca własnie ta mysl, że już tego co sie stało nie da sie odwrócic... że wszytko stracone, że nie wróci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
trzy łzy.... miłosc wszystko zwyciezy !!!! Ja uwazam ze wszystko jezeli miedzy wami jest to prawdziwe i jedyne uczucie i jezeli jestescie sobie pisani to bedziecie razem Tylko walczcie o to ....jezeli da sie uratowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość porzucona ale ...
trzy łzy ... nie tu nie chodzi o rękoczyny ... a pewnie gdyby o to chodziło, to przez swoją głupotę i ta miłosc , którą miałam dla niego, pewnie bym wybaczyła, chciała dalej walczyć, byc, próbować... ...tu chodzi o złamane obietnice, złamane zaufanie, kłamstwa, intrygę i w końcu zdradę... w tym wszystkim jednak najgorsza jest swiadomość utraty przyjaciela, świadomosc utraty złudzeń człowieka którego mialo sie za kogoś innego ... a okazał sie być kimś najbardziej okrutnym ... mimo ,ze ubranym w najpiekniejsze słowa ... ...wiem ,ze po tym co sie stało nie umiem i nie bede umiala juz z nim tak rozmawiac jak kiedyś, ufać słowom, wierzyc... mimo ,ze chce sie spotkać, bo pisał mi o tym... ja nie chce... wiecie co nawet troche sie go boje, boje sie tej całej sytuacji... przerast mnie i przeraża tak bardzo jak przeraziło mnie to o czym sie dowiedziałam o nim, o nas ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle moge napisac
porzucona ale.... Widzisz ja tez zdaje sobie sprawe ze juz nawet jakbym wrociła do niego to nigdy nie bedzie tak jak było, wiem ze nigdy mu nie zaufam, kazde jego słowo bedzie brane pod kontrole, nie zaufam mu tak jak mu ufałam, nie bede taka jak byłam.... To była moja pierwsze miłosc, pierwszy raz jego pokochałam, nigdy nikogo nie kochałam ... I to była ta pierwsza, czysta, beziteresowna, bezgraniczna miłosc... zaufałam mu... ale wiem ze juz nigdy tak mu nie bede ufac, nie uwierze w jego słowa i nic nie bedzie juz takie jak było i mimo tej swiadomosci ze to wiem to boje sie ze gdyby padło słowo przepraszam , kocham wroc.... to bym sie zastanawiała a rozsodek mowi i wie ze nie da sie tego odbudowac nie da sie bo juz nie bedzie tak jak dawniej..... Ale serce kocha i tak łatwo wiem ze nie przestanie tłumie to uczucie jak moge Z tym spotykaniem to ja mam komfort on jest daleko ode mnie jakies 800km bo mieszka za granica, ale jak wraca do polski to jest jakies 25km... ale szanse nasze sa marne by sie spotkac, czesto jest w polsce ale ja nie wiem kiedy i nic nie wiem ogolnie ...ale komfort mam ze moge spokojnie po miescie chodzic i na niego sie nie natkne a jak juz to naprawde bedzie niezly przypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzy łzy
porzucona ale.....doskonale Cie rozumiem! Najgorsze sa slowa rzucane na wiatr i niedotrzymywane obietnice...bo to niby taka blahostka ale sklada sie na wzajemne zaufanie i poczucie bezpieczenstwa! Oznacza to ze w koncowej fazie Cie zdradzil....ja chyba tego bym nie potrafila wybaczyc....choc wybaczalam wiele wiecej! Czlowiek zakochany jest tak glupi ze szkoda gadac.... Masz obecnie jakas klarowna sytuacje z tym facetem....tzn. bo tego ze twoje serce nadal rwie do niego to jestem pewna ale czy wiesz o co jemu obecnie chodzi?? U nas wlasnie doszlo do rekoczynow.....do przemocy....ale jak mowilam ja jestem w domu a on nie....obawiam sie ze to jest nie do pokonania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×