Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość lu-lu

kącik kobiet zgwałconych

Polecane posty

Pewnie odeszłabym juz od niego dawno ale nie mam gdzie sie podziac i nie wiem czy zdolam sobie poradzic:( czuje że kiedys po kolejnym wygadywaniu i słowach wynos sie poprostu sie spakuje i wyjde tylko nie wiem gdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Granice powinnaś wyznaczyć już dawno. Myślę, że skoro nie widzi problemu to jaki jest sens męczyć się z nim? Pewnie nie mało problemów masz z dziećmi, po co Ci jeszcze jedno dodatkowe rozkapryszone i wiecznie oczekujące czegoś od Ciebie a nie dające nic w zamian? Wiesz ilu jest fajnych facetów, którym nie przeszkadzają nawet dzieci? Jesteś wartościowa kobietą, potrafisz sobie radzić a przynajmniej ja w Ciebie wierzę, masz wielkie możliwości, tylko musisz dać sobie szansę. Skoro oboje się nie kochacie a Tylko ranicie, bo jego zdaniem Ty pewnie jesteś tą złą, zawsze jest coś nie tak a to zupa za słona a to dzieci krzyczą a to za mało seksu a to za mało czułości i tak ciągle. Po co Ci kapryśniak? Każdy sąd przyzna Ci alimenty i pewnie jak wynajmiesz kumatego prawnika to mieszkanie też dostaniesz, bo przecież nie wywalą matki z dziećmi. I życzę szczęścia w miłości z kimś nowym a wierzę, ze poradzisz sobie i z tym, jest mnóstwo fajnych facetów na tym świecie wartych grzechu. Pozdrawiam Gioval22 samantaaaa@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuję za słowa otuchy....no wlaśnie i tu znów pojawia sie problem pieniędzy bo bez nich prawnika tez nie wynajmę i tak jestem w błędnym kole.Ostatnio usłyszałam ze sama mam na siebie zarabiac(swoje rachunki,wizyty u lekarzy,samochód itd) i ledwo mi starcza wiec na prawnika raczej nie dam rady uzbierac...moge sie chyba tylko modlic o to by mi dzieci nie zabrał w razie rozwodu choc wiem ze starszy pewnie zostanie z ojcem jeśli juz do tego dojdzie.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poszukaj w necie o organizacjach pomagającym kobietą w Twoim mieście, jeśli się udasz do takiego ośrodka na pewno uzyskasz pomoc i telefony, które mogą Ci się przydać. Prawnik z urzędu też może być dobry, musisz być tylko stanowcza i konkretna, nie pokazuj, że się boisz nawet jeśli tak będzie. Bądź dzielna. Trzymam za Ciebie kciuki. Pozdrawiam Giovale22 PS. Odezwij się do mnie na e-maila jak się sprawy mają. samantaaaa@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję....na pewno sie odezwę,boje sie tylko reakcji dzieci bo mimo to ze widza i słyszą jak sie kłócimy to nie maja pojęcia co sie dzieje bo ulegając mężowi we wszystkim zawsze unikałam takich kłótni.Mam nadzieję że znajdę w sobie dosc siły.Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam,dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trzymaj się, bądź dzielna , koleżanka wyżej dobrze mówiła , facet powinien zdobywać Twoje ciało a nie odrazu mieć wszystko , to przede wszystikim TY powinnas miec z tego przyjemnosc , oparcie w nim jako męzu , jako ojcu Twoich dzieci , waszych dzieci.. Trzymaj sie , dasz rade , wyprowadz się do rodzicow , znajomych napewno ktos się znajdzie. jesli bys chciała . ahmed202@wp.pl również pomogę , doradzę , bądz wysłucham. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa 15 sto latka
ból w sercu ... głupio powiedzialam... faktycznie..masz dzieci ale przeciez jesli własny mąz cie nie szanuje... to chcesz byc dalej tak traktowana? dzieci będą sie mogły widywac z ojcem.. usiądz i przemysl wszystko na spokojnie... kieruj sie tym razem rozumem... a nie sercem... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czternastolatek
Witam was drogie Panie. Przed chwilą przeczytałem dosłownie można powiedzieć tragiczną historie Pani o nicku 'Ból w sercu". Proszę nie uznawajcie mnie z góry za głupiego czternastolatka który nic nie rozumie.. przeczytajcie do końca głównie kieruje się tu do Kobiety z nickiem "Ból w sercu". Zgadzam się z waszymi wypowiedziami.... Z tego co pisałaś wychodzi na to że twój mąż traktuję Cię jako przedmiot, zabawkę która ma mu dać maximum przyjemności i zrobić za niego wszystkie obowiązki domowe.... Nie chcę Cię obarczać winą, bo może groził Ci czy szantażował, ale w pewien sposób pozwalasz mu na takie zachowanie. Wypełniając jego zachcianki... Posłuchaj mnie proszę, nie pozwól mu się tak traktować, powiedz że Ci to przeszkadza, powiedz że możecie odbywać razem stosunek ale tylko w tedy gdy i Tobie się będzie chciało! Powiedz mu że twoja praca jest równie ciężka jak jego... W dzisiejszych czasach my mężczyźni często zapominamy o tym jak ciężki zawód wykonuje kobieta, bo wychować dziecko na dobre i mądre jest nieskończenie razy trudniej niż podpisać kontrakt z najwspanialszą firmą... Uświadom mu jak ciężkie jest Twoje życie po przez otwartą rozmowę. Powiedz mu że Ty też masz prawo być zmęczona....Jeśli nadal nie zmieni swojego zachowania pokarz mu co to znaczy żyć bez tak wspaniałej kobiety jaką Ty jesteś, wyjedź do rodziny/koleżanki na parę dni, niech sam o Siebie zadba i zrozumie jakie to ciężkie pamiętać o wyprasowaniu własnej koszuli czy zrobieniu sobie obiadu, bo już nie wspomnie o sprzątaniu. Mówisz że masz dorosłe dzieci, powiedz im o zaistniałej sytuacji, wiem że będzie Ci ciężko, ale w szczególności one powinny wiedzieć co się w ich domu dzieję, one zrozumieją zaistniałą sytuacje i w tych trudnych chwilach znajdziesz w nich poparcie... A i pamiętaj jeszcze jedno, znajdując Sobie kogoś innego za (w tym momencie) kochanka, przyczyniasz się do rozpadu tego co tworzyłaś przez całe życie, czyli związku z mężczyzną. Przypominam Ci też że kiedyś go kochałaś... może ta chwila rozłąki przywróci w nim dawnego "Księcia". Życzę powodzenia. Wiem że mogę nie mieć racji bo mam tylko czternaście lat i nic nie rozumiem, ale czasem najprostsze rozwiązania stają się najlepszymi. Do jutra, dobrej nocy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madzia17
Cześć wszystkim! Mam na imię Magda, mam 17 lat i jestem jedynaczką. Mieszkam z rodzicami oraz z naszym psem Szczekaczem w domu jednorodzinnym. Musze Wam opowiedzieć, co mi się wczoraj przytrafiło... Wszystko zaczęło się dość niewinnie. Byłam w swoim pokoju, oglądałam sobie telewizje jedząc kanapkę z szynką. Mój pies siedział koło mnie. Było bardzo gorąco, więc rozebrałam się do naga. W tym dniu byłam zmęczona i przysypiałam przy telewizji. Kanapka szła mi bardzo opornie, ale starałam się nie zasnąć. Jednak w pewnym momencie zasnęłam i szynka z kanapki wyleciała mi z ręki i dziwnym zbiegiem okoliczności trafiła prosto do......mojej cipki!!!!!!...... Szczekacz postanowił to wykorzystać, przysunął swój pysk między moje nogi i próbował wyciągnąć szynkę. Kiedy to robił (a ja już spałam) czułam przyjemność, ale nie wiedziałam, że to pies robił mi minetę, bo w tym samym czasie miałam sen o prawdziwym seksie. Kurde, jak ta szynka głęboko tam wpadła... Szczekacz nie mógł jej wyciągnąć, wsuwał swój długi język, ale nie dał rady, nie dosięgał szynki. Lizał tak moją cipkę chyba 15 minut, było mi coraz przyjemniej (przypominam, że cały czas spałam i śniłam o prawdziwym seksie), coraz mocniej czułam przyjemność i w pewnym momencie dostałam orgazmu!!!!!! Szynka wystrzeliła Szczekaczowi prosto do pyska, a ja zbudziłam się!!! Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że zostałam zgwałcona przez psa, ale za chwile (jako ze jestem bardzo inteligentna) domyśliłam się tego!!! Mój własny pies zgwałcił mnie i jednocześnie odebrał mi moje dziewictwo, z którego byłam taka dumna!!! Zostałam tak bardzo poniżona, a on patrzył się na mnie cwaniakowatą miną, oblizując swój pysk z resztek szynki... Wyglądał na bardzo z siebie zadowolonego... I co ja mam teraz zrobić? Co Wy byście zrobili na moim miejscu? Powiedzieć rodzicom? Nie dać psu za karę jeść? Zapomnieć o tym, czy zgłosić to na policję? Czy w polskim prawie można oskarżyć psa o gwałt? Jeśli tak, to na ile go wsadzą i czy dostanę jakieś odszkodowanie? Pomóżcie mi, proszę. Pozdrawiam, Magda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Czternastolatka.. Masz rację co do tego ze ja mu na to przyzwoliłam bo powinnam kilka lat wczesniej juz zacząc działac,to ze go zostawie na kilka dni na nic sie nie zda bo mieszka z nami jego mama która zapewne wszystko za niego w domu i tak zrobi wiec myslę ze to nie ma wiekszego sensu.Co do kochania sie z męzem to ja juz nie widze zadnych szans na to zebym sie zgodziła na sypianie z nim....poprostu juz nie umiem,mam do niego taki uraz ze patrzę na niego jak na zupełnie obcego człowieka.Niestety sam sobie to wypracował i nie wierze ze po takim czyms mogłabym go znów pokochac. Jak na czternastolatka wiesz dośc duzo i szkoda ze mój maz dwa razy starszy od Ciebie nie miał takiej wiedzy jak Ty. Pozdrawiam Cie cieplutko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do Anonimowa 15 sto latka... Nie kieruje sie juz sercem bo w nim juz nie ma miejsca dla mojego męża,wiedzial co mi sie przytrafilo zanim wzieliśmy slub a i tak mnie potraktował jak "tamci",niestety w psychice to zostaje.....jedyne o czym myslę to dzieci,ich przyszlosc bo nie wiem jak zniosa wieśc że się rozchodzimy.Myśle ze to predzej czy później nastapi bo nie wyobrażam sobie przezyc kolejne lata przy boku faceta który stal mi sie tak obcy.... Pozdrawiam i zycze miłego dnia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos_kto_chce_pomoc
Twoj "maz" nie zasluzyl na Ciebie. Jestem mezem od kilku dni :-) , wiedzialem o wszystkim co sie przytrafilo mojej Zonie, przez co staram sie byc jeszcze bardziej wyrozumialy i delikatny. Oboje lubimy sie kochac ale nigdy nie ma takiej sytuacji, zeby jedno wymuszalo cos na drugiej osobie. Pozbadz sie takiego "meza", znam wiele kobiet, ktore mialy np mezow alkoholikow, ktorzy najpierw wybluzgali, pozniej pierwszy raz uderzyli, pozniej bili regularnie i ponizali ... zawsze powtarzaly sobie stary tekst "moze sie zmieni" , "moze to ostatni raz, moze opamieta sie". Otoz nie , tacy ludzie sie nie zmieniaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kotek 15
Madzia17: Idz do lekarza i sie lecz !!!!!!!!!na głowe!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ból w sercu.. nie poddawaj się , nie mniej myśli , że to Twoja wina ! , nawet , że mu na to pozwoliłaś czy nie pozwoliłaś.. chciałaś by było dobrze , nie wiedziałaś , że jemu zależy teraz tylko i wyłącznie na seksie.. , chciałaś by w życiu było normalnie , wiec dlaczego masz mieć jakieś wyrzuty sumienia , że to też jest nawet w kawałku Twoja wina ? proszę Cie , na pewno jesteś wspaniałą kobietą, która na pewno znajdzie w życiu jeszcze mężczyznę który będzie Cię kochał , bo tego , że Twój "mąż" Cię kochał nie można raczej wywnioskować... Czternastolatek - po co mącisz w głowie , masz w większości racje , ale to w najmniejszym stopniu nie jest koleżanki wina.. Ból w sercu - idź do przyjaciółki , do rodziny , na pewno zrozumieją , powiedz najpierw dzieciom , one powinny wszystko najpierw się dowiedzieć , nie bój się, dadzą radę gdy zobaczą , że ich mama jest nieszczęśliwa , jak mówiłem : ahmed202@wp.pl , napisz , nie bój się , zawsze doradzę , wysłucham , a wszystko zostanie między nami , Pozdrawiam Cię i trzymaj się ciepło , walcz przede wszystkim ! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czternastolatek
Droga "Ból w sercu", wiem że moje rady mogą być głupie bo jak już wspomniałem mam tylko czternaście lat i nie znam się na życiu... Tak na prawdę rozwiązywać wszystkie swoje problemy nauczyła mnie miłość do bliźniego... Wiem że twoja sytuacja jest bardzo ciężka, ale tak jak (przepraszam nie pamiętam kto to pisał) to pisała pewna osoba, powinnaś powiedzieć co zaszło w twojej rodzinie osobą którym możesz zaufać, może to być rodzina, przyjaciółki.... Ta rozmowa postawi Cię na duchu! Będziesz czuć się lepiej, i zaczniesz podejmować jakieś odpowiednie kroki do których pewnie rodzina czy przyjaciółki Cię zachęcą.... a i pamiętaj o tym że trzeba też powiedzieć dzieciom, może nie od razu ale po wcześniej wspominanej rozmowie z kimś bliskim, bo dla dziecka to najgorsza rzecz gdy od kolegów, sąsiadów się dowiadują co złego się dzieje w ich domu. Nie możesz tego zapomnieć, wiem że każda kochająca matka nie chce mówić dzieciom jak to źle się jej dzieje, ale między innymi na tym polega miłość, że przychodzisz do kogoś w razie problemu i mu o nim opowiadasz, wiem że wolałabyś to zachować dla Siebie... ale w ten sposób dasz piękny przykład swoim dzieciom, że w razie każdego problemu mogą się do Ciebie zgłosić po radę, a Ty im ufasz powierzając tak bolesne wyznania.... Piszesz że już nie kochasz swojego męża, nie dziwie Ci się, jesteś zbyt wspaniała, żeby cierpieć przez takiego męża, ale pamiętaj, że tylko miłość potrafi zmienić człowieka, uwierz w to że on Cię nadal kocha... Niech to będzie jak za młodzieńczych lat gdy chłopcy poświęcają się dla swoich dziewczyn... wyprowadź się z domu, zostawiając mu list w którym ujmiesz co czułaś gdy on Ci to robił, pisz przez swoje serce... ale pamiętaj że przed ówczesną wyprowadzką należy powiedzieć dzieciom że jest problem w waszym małżeństwie, wytłumacz im to... bo najgorsze to jak im powiesz że mamusia wyjeżdża Sobie na długi weekend i pojedziesz... One też muszą wiedzieć, wiadomo jeśli dziecko ma 8 latek może nie zrozumieć, ale jeśli jest już starsze ma chociaż 11 już powinno wiedzieć co jest nie tak.... Namawiam Cię żebyś jeszcze poczekała z decyzją o rozwodzie i znalezieniu Sobie jeszcze innego chłopaka, dlaczego? ponieważ te parę dni rozłąki może zmienić diametralnie postawę twojego męża.... a dlaczego już Ci mówię, zapewniam Cię że wyśmiała byś mnie gdy bym w dniu twojego ślubu powiedział Ci że mąż Cię będzie wykorzystywać seksualnie, w celu zaspokojenia własnych potrzeb, czy rozładowania różnych stresów... Pamiętaj nie słowa lecz czyny pokazują kim jest człowiek, więc nie groź mu że od niego odejdziesz, tylko odejdź, niech o Ciebie zawalczy, nie zgadzaj się na wszelkiego rodzaju jego błagania, liczą się czyny nie słowa!... Sama u np. rodziny odpoczniesz od niego i przemyślisz wszystkie wasze problemy, musisz trzeźwo myśleć, bo tylko to jest w stanie was uratować, mąż postępuje zbyt pochopnie, więc to Ty musisz tutaj być mądra.......Więc nie wnoś od razu sprawy o rozwód, chyba że uznasz że to konieczne, ale przypomnij Sobie ile razem spędziliście ze sobą czasu przed ślubem... Miłość zniszczyć można w jedną chwile, ale potrzeba wielkiej ilości czasu żeby ją naprawić, więc daj mu ten czas.... jeśli Cię kocha będzie się o Ciebie starał, jeśli nie nigdy nie był godzien twojej miłości.... P.S. Może uznacie to za głupie, ale zawsze gdy ja mam ciężki problem modle się do Boga aby On mi pomógł.... i powiem wam że to nigdy nie zawodzi, zawsze po krótkim czasie czasem dzień-dwa wpada mi do głowy dobry pomysł rozwiązania każdego problemu, wiem że moje problemy nie są tak ciężkie jak twoje, ale na prawdę modlitwa zawszę pomaga! :) "Czternastolatek - po co mącisz w głowie , masz w większości racje , ale to w najmniejszym stopniu nie jest koleżanki wina.." Zgadzam się z Tobą "xnieznajomyx" to nie jest jej wina, ale kiedy np. pozwolimy dziecku przeklinać (nie ukarzemy je za to) ono będzie to dalej robić bo wie że nic się przez to złego nie stanie. Więc automatycznie kiedy Pani o nicku "ból w sercu" pozwoliła mężowi się tak traktować, ponieważ chciała uniknąć kłótni pozwoliła mężu na takie zachowanie... W żadnym razie jej nie potępiam, ponieważ chciała zapewnić spokój w swojej rodzinie, a raczej ją podziwiam że z miłości do dzieci których życie bez matki czy ojca było by naprawdę bardzo ciężkie, była w stanie znosić tak ciężki ból.... P.S. Przepraszam może nie wyraziłem się jasno, albo użyłem skrótu myślowego który jest w stanie tylko autor zrozumieć, mój błąd przepraszam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam ponownie... Do Czternastolatek...tak jak napisałes nie słowa lecz czyny świadczą o tym jaki jest człowiek,co z tego że mąż mówil mi przez 13 lat ze mnie kocha....głównie mówił to zanim doszło do zbliżenia,nawet zwracałam mu wielokrotnie uwagę ze kocha mnie tylko wtedy gdy chce sexu bo w innych sytuacjach tego nie słyszałam no i zapewniał że kocha zawsze...może i tak było ale czy osoba która kocha rani druga połowę tylko dlatego żeby zaspokoic swoje potrzeby??a co ze mną?co z moimi potrzebami?....Powiem Wam ze prawie po dwóch latach odwazyłam sie o tym powiedziec siostrze,koleżance....nie wiem czemu byłam zdziwiona ze one takze powiedziały ze powinnam ułozyc sobie zycie na nowo,bez niego.Nie wiem dlaczego ciagle obwiniałam siebie wiedząc że ja mu nic złego nie zrobilam a wręcz przeciwnie,znosiłam jego hulanki,przepuszczanie pieniędzy czy upokarzanie mnie w towarzystwie pokazując mi srodkowy palec jak cos do niego mówiłam.Chyba powoli zaczynam dostrzegac że jest mu ze mna po prostu wygodnie...(nawet teraz nadal ma ugotowany obiad mimo ze ze soba nie rozmawiamy ale ja inaczej nie potrafie)zawsze dbałam o moja druga połówkę. Nie wiem tylko jak wytłumaczyc dzieciom co się miedzy nami stało że jest aż tak źle,mąż kłócąc sie ze mna przy dzieciach ciagle krzyczy że to nie jego wina wiec boję sie ze one pomysla że moja(przeciez nie powiem dzieciom co mi maz zrobił) Do xnieznanyx....dziekuję Ci bardzo....narazie pozostane anonimowa ale będe Was napewno informowac co sie dzieje u mnie. Do ktos_kto_che_pomóc.....czyli Twoja żona jest w podobnej sytuacji jak ja przed laty,prosze nie popełnij tylko tego błędu co mój mąż....napewno jestes bardzo wyrozumiały i delikatny i taki pozostań!!!!!mój mąz niestety zapomniał o tym co mi sie kiedys przytrafiło i dostarczył mi tylko nowych emocji zwiazanych z tym tematem:(życzę Ci abyś wytrwał przy zonie i zawsze ją wspierał. Pozdrawiam wszystkich cieplutko i dziekuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Walcz koleżanko walcz , dasz radę zobaczysz , my możemy tylko doradzać a i tak główne decyzje podejmujesz Ty:) "Nie wiem tylko jak wytłumaczyc dzieciom co się miedzy nami stało że jest aż tak źle,mąż kłócąc sie ze mna przy dzieciach ciagle krzyczy że to nie jego wina wiec boję sie ze one pomysla że moja(przeciez nie powiem dzieciom co mi maz zrobił)" - dzieci zawsze są za matką , wytłumacz im , zrozumieją ... "Do xnieznanyx....dziekuję Ci bardzo....narazie pozostane anonimowa ale będe Was napewno informowac co sie dzieje u mnie." - ale na meilu też możesz być anonimowa , nie bój się napisać , napisałaś tutaj wiec czemu nie na meila ? ja jak większość chcemy Ci pomóc , napisz , nie bój się , co kolwiek , ja doradzę, wysłucham , nie zawsze zaglądam tutaj a częściej na meilu , nie bój się ;) PS. Cieszę się , że mimo wszystko są i normalni faceci , wiem , że napewno wam jest teraz lżej , raźniej , tylko szkoda , że nie wszyscy są tacy w realu , szacun 14 latek , mam troszkę więcej lat ale widzę , że wiesz co nieco o życiu , nigdy nie popełniaj tych błędów co robią Ci hmm.. złoczńcy. Jeszcze zobaczysz , że w życiu nie jest tak łatwo. Pozdrawiam PS2. Ból w sercu , napisz zobaczysz , że ulży Ci jeszcze bardziej , nie musisz podawać tutaj meila , poprostu napisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z góry ostrzegam, że mogę palnąć coś głupiego bo jestem strasznie wkurzony na siebie, ale to nie jest ważne, ważne jest jak rozwiązać twój problem "ból w sercu"... Boisz się powiedzieć dzieciom, nie wiesz jak.... Pamiętaj że na pewno nie w chodzi możliwość nie mówienia im nic, musisz im to powiedzieć, przemyśl chwile co chcesz im powiedzieć i pójdź do nich i im powiedz, najlepiej od razu... Ja np. w te wakacyjne byłem na oazie (wakacyjne rekolekcje) no i z pośród 50 osób, wybrano mnie z mojej formacji, abym mówił jak przeżyłem te rekolekcje, byłem tak zestresowany, rok temu też byłem na takich rekolekcjach i też przyszło mi mówić, ze ze stresu się rozchorowałem....nie wiedziałem co powiedzieć, wsparli mnie moi opiekunowie, i polecili żebym przed powiedzeniem tego dla grupy 300 osób (starszych i młodszych ode mnie) pomodlił się do ducha świętego.. chwile przed mową upadłem na kolana i się modliłem "Duchu Święty, który oświecasz serca i umysły nasze, dodaj mi ochoty i zdolność, aby to świadectwo był dla mnie z pożytkiem doczesnym i wiecznym. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen." Pomodliłem się tak z pięć razy, kiedy wyszedłem do ambony (wszystko działo się w kościele) oświecił mnie stres odszedł od razu, zacząłem mówić wszystko działo się tak prosto i przyjemnie... podobno po tej mojej mowie księża patrzyli na Siebie ze zdziwieniem spowodowanym moim dobrym przemówieniem..... Dlatego polecam Ci tę modlitwę, przed rozmową z dziećmi, w tedy jestem pewien jeśli i Ty będziesz pewna swoich słów dzieci zrozumieją, słowa zaczną z Ciebie płynąć jak rzeka, nie będzie żadnych problemów :) Przepraszam jeśli komuś to przeszkadza, że podchodzę do wszystkiego tak religijnie, ale w trudnych chwilach tylko Bóg jest w stanie mi pomóc i zawsze pomaga! P.S. Wierze w nas wszystkich, że razem damy radę pomóc tej wspaniałej Kobiecie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bardzo Wam dziękuje za wsparcie:) czuje sie coraz silniejsza....tylko ze mój mąż dzis zaczał ze mna rozmawiac....przez telefon powiedział mi ze "jeszcze mnie kocha"to znaczy ze tez się waha?...wiem ze jesli powiem dzieciom o co chodzi to mąz moze mnie znienawidziec a raczej wolałabym rozstac sie w przyjaźni a co gorsze jak wczesniej juz pisałam starszy syn ma 12 lat i bardzo jest za ojcem,czuje że on mimo wszystko z nim w razie rozwodu zostanie:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
14 latek- Modlitwa.. może i by tutaj pomogła .. ale eh.. sama modlitwa problemów nie rozwiąże , Ty masz 14 lat koleżanka wiele więcej.. nie wiem kto pisał , że masz dorosłe dzieci.. może faktycznie lepiej im nic nie mówić.. ehh nie zrozumieją , myślałem że starsze , ale wiem że dasz radę , idź nawet do psychologa on Ci doradzi.. mąż , nic nie rób w sprawie tego.. niech pisze , niech dzwoni , niech rozmawia , a niech to po Tobie spływa , może zacznie mu zależeć :) dasz radę , napisz na tego meila Kobieto ;p nie bój się ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisał że "jeszcze nadal Cię kocha", wiec wszystko jeszcze można naprawić, ale musisz z nim szczerze porozmawiać, a wszystko się uda! (Napisal bym cos wiecej,ale nie jestem w stanie, ponieważ jak już wspominałem, jestem załamany) P.S. Wierze w Ciebie! Na pewno Ci się uda!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czternastolatek chyba nie uwaznie mnie czytałes....wiem że jestes bardzo wierzący,ja tez ...ale nie potrafię znów pokochac człowieka który mnie skrzywdził wiedząc o zaistniałych wczesniej sytuacjach.Czy Twoim zdaniem powinnam pomimo tego z nim dalej życ? a gdzie moje uczucia?znów on ma miec wszystko a ja nic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie możesz go kochać bo nigdy nie dawał Ci szansy siebie pokochać, ale teraz możecie to wszystko zmienić! Możesz go na nowo pokochać, ponieważ on pokarze Ci co to jest prawdziwa miłość! Proszę zaufaj mi miłość potrafi zmienić wszystko! Wiem bo sam właśnie teraz tego doświadczam.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierzę ze tak może byc....ale mój mąż chyba nie umie ani okazac miłosci ani tym bardziej o nia dbac,ja go kochalam od początku mimo ze sprawiał mi ból ale on tym jednym dniem wszystko zepsuł,uświadomilam sobie ze on nie kocha mnie tylko sex,jest w moich oczach egoista i tyle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Porozmawiaj z nim! Jesteś w stanie wszystko zmienić, pisze że Cię kocha, więc może dla Ciebie poświęcić całe swoje życie! "nie kocha się za coś, ale pomimo wszystko!" Koleżanka mi to przed chwilą powiedziała, skoro go kochałaś, nadal go kochasz, nie da się kogoś przestać kochać, teraz mniej go kochasz, albo juz praktycznie nic, ale nie nic, on musi tylko odświeżyć tą miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko jeszcze trzeba potrafic to zrobic!!!!ON WIDOCZNIE NIE UMIE.....czasami mysle ze on w ogóle nic nie mysli,co z tego ze mówi ze kocha a za chwile słyszę żebym sie wynosiła albo zebym sama na siebie zarabiala,czy tak wyglada miłosc?? wytykanie sobie że on zarabia cztery razy wiecej niz ja?? wiem ze chcesz dobrze ale wątpie zeby to sie udało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz mu że go nienawidzisz za to jak Cię wykorzystuje, ale powiedz: "Jeśli mnie kochasz, to udowodnij mi to, przestańmy się kochać w łóżku, a zacznijmy w domu, od miłego śniadania, po przez wspólne spędzanie czasu...itd." Poradzisz Sobie wierze w Ciebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Masz rację może powinienem odpuścić, ale ja teraz nie myślę, pisze tylko co czuję... nie myślę bo nie jestem w stanie bo jestem w szoku... Bo właśnie moja koleżanka pomogła mi, kiedy chciałem już odpuścić sobie, przestać walczyć, poddać się... kocham Ją za to, zawsze mi pomaga..... Przepraszam że tak o sobie piszę, ale chciałem Ci wyjaśnić, czemu teraz nie myślę tylko pisze... Przepraszam, może piszę całkowicie głupio, nie wiem, nie jestem w stanie siebie oceniać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×