Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość elene

Śmieszne , wstydliwe , ale nie tragicznne wpadki na porodówce .

Polecane posty

Gość Puffka
Dziewczyny piszcie!!! Jesteście super:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam dziewczyny wlasnie otrzymalam od super kobitek wasz link i rowniez chcialam sie podzielic opowiesciami z mjego pierwszego porodu. mialam porod rodzinny w 2007 roku w drugi dzien swiat bozego narodzenia. gdy skurcze zrobily sie juz okropnie bolesne a prysznic nic nie pomagal, usiadlam na sedesie i poczulam ze bardzo chce mi sie kupke... zaczelam sie napinac by "to" juzmiec za soba gdy nagle do pokoju weszla polozna i zapytala meza gdzie jestem-odpowiedzial jej ze w lazience zalatwiam sie. wtedy ona bez oporow weszla mi do lazienki i mowi do mnie: -co ty robisz? -no jak to co, sram... bo juz utrzymac nie moge! -kochana, ty rodzisz i lepiej zeby maluch nie wylecial do klopa. wstawaj idziemy na fotel i rodzimy! okazalo sie ze to byly bole parte i ja wlasnie wypychalam mala, a po 20 min na rozowym fotelu urodzilam corke. dzis jestem znowu w ciazy w 22 tyg i juz bede wiedzial kiedy zaczna sie bole parte :D :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamamaluszka
No to może i ja opowiem swój przypadek. Termin miałam na 18 maja ale tydzien wczesniej wyladowalam juz w szpitalu bo miałam problemy z cisnieniem. We wtorek rano dowiedziałam się ze na środe mam zaplanowana cesarke bo po 1)bali sie zeby nie bylo problemow z cisnieniem,po 2) z usg wychodziło że mały bedzie dosc spory bo obstawiali ponad 4 kilo.No to ja wieczorkiem po obchodzi poszlam zrobić sobie małe spa :) wykąpałam się,ogoliłam załozyłam swieża koszulke co by trochę sexy być :P jak kładłam się spać to moje koleżanki z sali spaly już w najlepsze. Ja sobie leże a tu nagle słyszę pyk i mokro mi sie zrobiła a se mysli o co kaman zsikałam sie czy co. wstałam z łóżka i dopiero chlusneło wtedy dotarło do mnie że to wody. No to mówie do dziewczyn "Kobitki wiecie co...wody mi odeszły" najpierw popatrzyły na mnie jednym okiem a jak do nich dotarlo co sie dzieje wyskoczyly z lozek jak szesnastki mimo ze obie wielorybice w 9 miesiacu i heja po polozna. Jeszcze śmiałysmy się z lekarka na obchodzie ze jak ktora ma rodzic to do 22 bo potem ona idzie spac a mi wody odeszły o 21.15. Po chwili wpadaja do pokoju koleżanki z położna która pchała leżanke ja stoje na środku sali jak tlumok w kałuży wody a ona się na mnie drze że biegiem na leżanke bo nie wie gdzie jest glowa dziecka.No to ja hib na leżanke potem wiadomo standard badania ktr i inne. Leżałam na łózku do 4 rano i dopiero wtedu polozna pozwolila mi wstac i isc wziasc prysznic. Oczywiscie ja jak zwykle ciekawska ciagle pytalam kiedy lewatywe dostane... no i wkoncu sie doczekalam wstałam potem złóżka poszlam do kibelka a tam nic. no to poszlam sobie pospacerowac jak mnie wtedy złapało to poprostu frunełam do tego kibelka sciskajac pośladki a potem chyba slyszal caly oddzial odglosy dochodzace z wewnatrz toalety :P Długo czekałam jak sie zacznie konkretny porod bo ciagle bylo cos na przeszkodzie a to glowa wysoko,a to rozwarcie stanelo a potem jeszcze okazalo sie ze maly zle wstawiony. Jak juz lezalam na lozku porodowym to nie moglam wytrzymac bo bole mialam i z krzyza i z brzucha no i wtedu przyszedł lekarz wielki chlop z lapami jak niedzwiedz,ja tu zwijam sie z bolu bo skurcz a on mi lapy pcha do srodka co by masaz szyjki zrobic co skwitowałam tekstem " Jak pan doktor nie zabierze rąk to doktora kopnę i wcale mi nie bedzie przykro" Lekarz odskoczyl jak oparzony chyba troche naburmuszony a polozne smialy sie pod nosem. Potem ok 7 rano do szpitala przyjechal moj maz wielce zaskoczony ze jeszcze nie urodzilam...przy porodzie była polozna ktora traktuje poprostu jak ciocie i mowi mi ze moj luby chce wejsc na sale zeby ze mna pobyc a ze ja mialam wtedy kolejny skurcz i z reguly mam nieyparzona gebe to znowu walnełam że mój mąż może sobie spier... bo jak go zobacze to nie recze za siebie ale i tak wszedl i tak bo polozna go wpusila. Potem jak juz moglam przec to nic mnie nie interesowalo tylko to czy juz mnie nacieli i jak tylko widzialam ze polozne cos robia to ciagle meczylam tekstem "i jak juz nacieliscie ?" Potem nie moglam wypchnac malego bo zle wstawil sie glowa i w momencie jak konczyl sie skurcz on sie cofal w koncu na sale wparowaly 2 polozne nie powiem spore kobitki i jedna polozyla mi przedramie na brzuchu 2 druga zrobila to samo po przeciwnej stronie i przy kolejny skurczu pomogly mi wypchac malego. O godz 11.03 12.05.2010 moj syneczek byl na swiecie,tydzien przed planowanym terminem. I z jego 4 kilo wynikajacych z usg zrobilo sie 3250g :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A JA SIEDZE W PRACY I CZYTAM EKIPIE OPOWIEŚCI DZIWNEJ TRESCI.JA RODZIŁĄM PRAWIE 6 LAT TEMU W PRZYTULNEJ KLINICE,WSZYSTKO OK ZNIECZULENIE WŁASNIE DOSTAŁAM MĄŻ OBOK PATRZE CHCE SIE PRZYTULIĆ A ON MDLEJE I ZEMDLAŁ NA DOBRE.NO TO SZYBKO GO ZACZELI OCUCAĆ A ŻE JEST ZAWODOWYM WOJSKOWYM NO TO PADŁY KOMENTARZE ZE ŁADNIIE ODPORNE MAMY TO WOJSKO HEHEHE ALE DALIŚMY RADĘ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość BezCzucia87
do magdusiadz twoja opowieść jest podobna do mojej z taką różnicą ze jak mi do łazienki weszła położna i ja jej powiedziałam że załatwiam sie a ona w panice ze szybko na fotel bo rodze to jak już sie znalazłam na tym fotelu i ona zaczeła mnie badać to si ę okazało ze rozwarcie mam na 7 a faktycznie kupe robiłam:) więc z powrotem z fotela na klop biegiem żeby nie zaświnić podłogi:):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamamaluszka
Z racji tego, że przy moim porodzie nie wydarzyło się nic smiesznego, pozwolę sobie przytoczyć krotkie opowieści mojej mamy. Najpierw rodził się mój brat. Pierwsze dziecko, duży chłop z niego był i poród dość ciężki. Non stop zlatywali się lekarze, bo mama mdlała... Gdy w końcu brat pojawił się na świecie, mama o mało zawału nie dostała...Zobaczyła dziecko z tak krzywą główką, normalnie guz, jakby ktoś mu jajko do głowy przykleił... W tym stresie jedyna rzecz, którą moja mama się martwiła, było: - jak ja temu dziecku czapeczkę na głowę ubiorę?! Oczywiście lekarz główkę ładnie wymasował, wygładził i śladu po guzie nie bylo. Gdy kilka lat później mnie rodziła, trafiła do szpitala w nocy. W domu odeszły jej wody, więc szybko taxi i jedziemy! Zaspana pielęgniarka w izbie przyjęć: - pani po co? - wody mi odeszły! -taaa...a ile ich było..? ile szklanek??? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijevna
nie mam śmiesznych opowieści z sali porodowej, co prawda przez kilka godzin na gazie gadałam głupoty, ale nie pamiętam co... no i syn natychmiast ja go ze mnie wydusili obsikał lekarza, ale to się też chyba często zdarza... natomiast wspominam pierwszą noc po powrocie ze szpitala - ułożyliśmy się już w końcu wszyscy spać, chłop świętował cały wieczór z kuzynem, ale w końcu też doczłapał się do łóżka i zasnął. Nagle coś zakręciło mnie w gardle i kichnęłam potężnie. Nie wiem jak jest z kichaniem po SN, ale po cesarce nie jest za wesoło - w dzień jeszcze się trzymałam brzucha i kuliłam, jak mi sie dwa razy zdarzyło, ale teraz spałam i nie zdążyłam. Bolało tak, że myślałam, że porwało mi szwy i zaczęłam wyć. Chłop się zerwał i zaczął biegać po pokoju kompletnie nieprzytomny krzycząc "nie umieraj, nie umieraj!"... nie mógł zapalić światła, nie miał pojęcia co się dzieje, zaczął szukac komórki, wciągać coś z garderoby... Jak złapałam chwilę oddechu huknęłam na niego, że umierać nie mam zamiaru, żeby mi pomógł wstać i zaprowadził do łazienki. Szwy oczywiście nie popękały i dalej było już z górki, chłop niczego nie pamiętał. Dopiero pół roku później i w obecności osób trzecich miał odwagę się przyznać, że tej nocy nie tylko popił, ale też spalił z kuzynem skręta - stąd jego kompletna nieprzytomność, która mnie wtedy zdziwiła. Wtedy nie było mi do śmiechu, ale jak sobie teraz czasem przypomnę to dramatyczne "nie umieraj" to nie mogę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LamaAma
Mój poród był nudny jak flaki z olejem ale pracuję jako lekarz, często na izbie przyjęć przyjmuję rodzące i bywam potem na porodówce w celu wypełnienia góry niepotrzebych papierów które utrudniają życie nam i pacjentom :P. Mogę kilka historii spisać. Pierwsza była w Sylwestra 2001/02. Większość osób na izbę przychodziło z poparzeniami, zatruciem alkoholem ew. jakimś szokiem od sztucznych ogni. Koło 22 przyszła do nas pani w płaszczu lat ok 25 (w dowodzie potem wyszło 21) i tonem, jakby to było coś codziennego i oczywistego, powiedziała: Jakiś czas temu odeszły mi wody...ale termin mam na 12 stycznia. Zaraz ją na badanie: rzeczywiście poród się zaczął. Przeprowadzamy szybki wywiad. Dziewczyna mówiła że stała na Dworcu PKS bo chciała jechać do jednostki wojskowej do chłopaka kiedy poczuła że jej mokro. Sądząc że to męczące ją od kilku tygodni upławy, poszła do łazienki by zmienić wkładkę a tam po nogach spływają jej wody. Potem musiała iść do jednego z hipermarketów (w sylwka są otwarte) kupić rzeczy do szpitala i do tego szpitala dojść. Na porodówce chwilowo były miejsca zajęte więc położyłyśmy ją na tapczan w pokoju lekarskim gdzie leciały relacje z przebiegu nowego roku w różnych stolicach świata. Jedna sala porodowa się zwolniła więc chcemy ją przenieść a ona protestuje mówiąc: Jest sylwester! Ja ani sobie nie wypiłam, ani się nie bawię na zabawię ani też nie trzymam ogni sztucznych! Niechże pani da mi chociaż obejrzeć jak się bawią w Moskwie! :D Urodziła 2 godziny potem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmmma
lama pisz wiecej tych histori :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba snisz
no uśmiałam się ;D sama jestem w 36 tygodniu mam 16 lat i strasznie się boję mój chłopak nie chce być przy porodzie a ja tak bym chciała żeby był obok... jak tak myślę o tej lewatywie i co mogę zrobić w czasie porodu to chyba mi się odechciewa ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LamaAma
Przywieźli nam na oddział raz młodą dziewczynę która wyglądała jakby była zupełnie nieobecna. Badaliśmy ją niby wszystko ok. Przewieźliśmy na oddział. w pewnym momencie zaczęła krzyczeć w niebogłosy. Przybiegłyśmy ponieważ myślałyśmy ,że coś się dzieje nie tak-w czasie porodów już nie raz pękały kobietom macice. Pytamy się przerażone czy poczuła jakis ból a ona: Nie, nie boli mocno...ale zapomniałam zostawić siostrze kartkę na zakupy, pieniądze na opłaty i ugotować obiad. Potem podałyśmy jej gaz przeciwbólowy gdyż skurcze się nasiliły. Takich tekstów w najlepszych kabaretach nie słyszałam :D. Bada ją lekarz a dziewczyna: Tylko niech pan tam za głęboko nie wkłada...Mój chłopak wkłada i teraz dzidziuś wychodzi...jak to możliwe?! Albo w łazience pod prysznicem spiewała ciągle pada Jak już było rozwarcie i parte i siedziała już na fotelu to stwiedziła że nie urodzi jeżeli nie założymy jej kapci z powrotem na stopy :D. Jak przyszedł jej chłopak w odwiedziny to kazała mu przynieść pączki dla niej. On eufemistycznie dał jej do zrozumienia że trochę przytyła i nie powinna jeść takich rzeczy. Dziewczyna się wściekła i syknęła: Gdybyś trzymał Franka na wodzy fantazji to nie byłoby mnie tutaj! Róbże co mówię! Ciągle mi hormony buzują i nie ponoszę odpowiedzialności za swoje czyny. Świetna babka. Troche rozkojarzona ale wesoła i chętnie współpracująca.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kwjedwehdwjdjWKWK
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie, że temat nie przepadł, można się pośmiać, ale historii z rowerem nic nie przebije i muszę ją sobie poszukać i wydrukować, będę ją czytać jak mi będzie smutno :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej hej hejjj wrozko
to ja opowiem tylko tyle : moja mama jak mnie rodzila przed 27 latami jak odeszly juz wody , skurcze mocne ja wziely , pojechala do szpitala , w szpitalu wypelnienie imie nazwisko wiek zawod itp lekarz pyta sie ja : kiedy ostatnia miesiaczka ? moja mama w szoku odpowiedziala : w zeszlym miesiacu :D:D oczywiscie lekarz chcial tylko troche pozartowac sobie , by lepiej sie poczula itp a ona w szoku , co on to sie ja pyta :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmvjhgj
Moi rodzice przed wieloma laty mieszkali dosłownie obok kościoła. Mieli takiego tam fajnego księdza który do nich praktycznie codziennie wpadał na herbatkę. Moja mama była wtedy w ciąży - miałam się urodzić ja. Ojca w domu często nie było, jeździł dostawczym busem po całym województwie. No i pewnego popołudnia wprosił się jak zwykle proboszcz na kawkę a moją mamę już coś brało, już jakieś bóle od rana, itd. No ale ksiądz się rozsiadł, się rozgadał i nie widać ze się zbiera do wyjścia, mama próbowała go spławić pytajac czy nie musi iść mszy wieczornej odprawić no ale przecież miał wikarego! Gdy mamę porządnie zaczęło boleć to postanowiła że księdza wykorzysta i ją zawiezie do szpitala. To cud że wogóle dojechali do szpitala. Ksiądz był tak zdenerowawny i przejęty rolą która go kopnęła że nie panował nad samochodem, kilka razy zaczepili pobocza i o mały włos nie było czołówki z innym autem. Ale najlepsze zaczęło się w szpitalu. Bo ksiądz zaproponował że pomoże zanieść mamy rzeczy do szpitala. I tu trzeba wspomnieć że on nie był w sutannie, miał normalne spodnie i sweterek ... i został potraktowany jak tatuś :D Na oddział nie można było wchodzić więc został na izbie przyjęć a tam pielęgniarka i lekarz prowadzący wypytywali go o dane mojej mamy, o nazwisko, wiek, o miejsce zamieszkania a on biedak na większość odpowiedzi mówił, ze nie wie. W końcu wydukał, że on jest księdzem.. Podobno mina osób będacych w tym pokoju była czymś bezcennym... Oczywiście lekarz stanął na wysokości zadania gdy już trochę się otrząsnął z tego szoku i zaczął go uspokajać, że zachowają tajemnice, że nikt sie nie dowie itd. Ksiądz uciekł - gdy już mnie urodziła z powrotem wrócił temat ojca i lekarz się wypytywał dlaczego ma dziecko z księdzem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mammmmmma
podnosze super topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×