Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Kasia C.

H.U.R.R.A!!! Dwie kreski na teście-LUTY 2007 -ZAPRASZAM!

Polecane posty

sylwia--pozazdrościć tylko takiej wagi! napewno wszystko jest ok! po prostu nie obrastasz w tłuszcz jak ja :P ja zawsze byłam okrąglutka,wiec czego mogę sie spodziewać po ciąży?! może karmienie i bieganie przy dziecku mnie wysuszą ;) ja kupiłam wanienkę na stelażu,ale teraz żałuję, że nie kupiłam zestawu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patti_
Witajcie:) Widzę, że temat wagi ciągle na topie:), ja już pisałam o swojej przytyłam narazie 9 kg., a wpierwszej ciąży stanęło na 16 kg. W ciągu 4 miesięcy wróciłam do wagi sprzed ciąży i wiecie co wcale się nie odchudzałam, ale karmiłam córcie piersią myślę że to dużo dało, poza tym codziennie 2 godzinne spacery, to wystarczyło. Teraz też mam nadzieję, żę szybko zgubię zbędne kilogramy i wszystkim Wam tego życzę. Maleństwo tak potrafi przewrócić dotychczasowe życie, że wcale nie będziecie się zadręczać zbędnymi kilogramami, a po jakimś czasie nadejdzie chwila, Ze ich wogóle nie będzie:) Szyt, ziomalko:), czemu nic nie piszesz odpowiedziałam chyba na wszystkie Twoje pytania... Pozdrawia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patti :) :D ;) :P Nazwa knajpki coś mi mówi, ale we Włocku nie mieszkam już ponad 6 lat (studia w Poznaniu, teraz Lublin) wiec bywalcem czestym tam nie jestem. pytalam mamę, czy zna to miejsce, bo ona czesto zamawia jedzenie, ale mówi, że nie...widocznie sie nie zna ;) Podobno jest nowy sklep z art. dla dzieci na reja, byłaś? Lubię wracać do tej naszej dziury :) ale mam z Lublina taki hektar, ze chyba nawet na świeta nie przyjedziemy. ostatnio jechałam na ślub znajomej i zajeło nam to 6 godzin, bo ruch duży, słaba droga i sikanie cześciej ;). tak mnie wytrzęsło, ze powiedziała, ze już sie nie wybieram w takie podróze wiecej w ciaży. Kwiatkowska bardzo dobra lekarka, a tego pana od usg to nie znam. ja chodziłam do Antkoskiego lub Greli. stale sie zastanawiam, czy nie rodzić we Włocławku ze względu na znajomości ;), ale to by oznaczało, ze powinnam jechać do Włocławka juz na początku lutego (termin 21.02) i czekac, a mój mąż pracuje w Lublinie, wiec mógłby to przeoczyć przy niesprzyjających okolicznościach. a na kiedy ty masz termin? może jak sie zdecyduję tam rodzić to sie spotkamy na porodówce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patti_
Nasza firma mieści się niedaleko cmentarza i istnieje jakieś 8 lat, ale to nie jest restauracja, my organizujemy tylko imprezy okolicznościowe zamówienie wszelkiego rodzaju od styp po bankiety, rocznice, imeniny i chrzty , oczywiście;). Masz rację podróżowanie w ciąży to nic przyjemnego, więc się nie dziwię. A ten pan od USG, pracuje w szpitalu dlatego do niego chodzę, wiesz i więcej znajomości tym potem łatwiej:). Wcześniej chodziłam do Antkowskiego ale Kwiatkowska mi odradziła. Fajnie by było jakbyśmy się spotkały na pordówce:)), ale ja mam termin na 1 lutego, więc musiało by mi się opóźnić, albo tobie przyspieszyć:). A o sklepie na Reja nic nie słyszałam, będę musiała sprawdzić. Uciekam narazie z moją córcią na spacer, bo słońce ładnie świeci, miła odmiana od ostatnich szarug.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam, Widzę, ze u Was na topie plusowe kg. U mnie chyba jest ich z 5 do przodu a moze z 6 dzis ide na wizyte to dokladnie się zważę. Czasami się zastanawiam czy aby wszystko jest Ok. Ale chyba przyrost wagi to indywidulana sprawa-choć moze jeszcze wszsytko przede mną i nagle w grudniu przytyje tak, ze nikt nie nie pozna. Co do ruchów dzidzi to własnie teraz czuję małego łobuza :) a najbardziej wieczorem kiedy leżę na wznak. A propo leżenia na wznak-czytałam, ze taka pozycja jest niewskazana- ile w tym prawdy? Piszecie też o wanienkach ze stelażem- jak to wygląda? czy mozecie mi przesłać linka? Wczoraj odebralam wyniki glukozy po obciazeniu 50 mg po godz. mialam 85 mg. Czy jest to w normie? W ogole tez jakies dziwne te wyniki krwi WBC mam o 0.2 wiecej podobnie jest z GR i PDW orientujecie sie może w temacie? dla mnie to jeszcze magiczne określenia :) Pozdawiam lutóweczki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inga - a co do norm glukozy, to jak dzisiaj odbiore swoje wyniki po takim samym tescie to moge Ci podac czy mieszcza sie w normie bo ja obok wynikow zawsze mam norme podana, a ta roznica przy WBC to chyba nie ma znaczenia....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie :) Inga - glukoza po obciążeniu ma normę do 140mg%, więc jesteś jak najbardziej w normie :) WBC to białe krwinki - różnica 0,2 to nic wielkiego, niewielka leukocytoza (czyli podwyższone WBC) to w ciązy częsty wynik. GR to granulocyty. Właśnie zjadłam pyszny obiadek, czego i Wam życzę :) A kilogramy???... Raz się chudnie, raz się tyje, jak śpiewa Kuba Sienkiewicz w piosence \"No i co?\" A teraz uważam, że możemy sobie tyc bezkarnie i nikt nie ma prawa nam wytykać :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cincinka
Zazdroszczę Wam tej glukozy, ja mam podwyższoną, ale jeszcze nie byłam z wynikami u mojej ginki. Pewnie bede musiala powtórzyć picie tego świństwa. Boje się że mam cukrzycę ciążową. Do tego mam przeciwciała w krwi i musze kontrolowac poza zwykłymi badaniami. Do tego nie lubię mięsa ani szpinaku więc pewnie i żelazo mi siądzie. No i jak już pisałam bardzo delikatnie czuję dzidziusia. I jak tu się cieszyć ciążą jak wciąż coś pod górkę :( Oczywiście i tak jest nieźle, wiele kobiet ma prawdziwe nieszczęście w związku z ciążą, ale jak Was czytam to widze że Wam się tak super wszystko układa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cincinka - głowa do góry! Po pierwsze - cukrzyca w ciąży to nie kłopot, zalecą Ci dietę, jeśli jej rzeczywiście będziesz potrzebować i w zdrowiu dotrwacie oboje z Maleństwem do rozwiązania. Po porodzie problem zniknie :) Po drugie - żelazo możesz brać w tabletkach, ja biorę 2 razy dziennie tabletkę Hemoferu bo bez tego bym miała taka anemie, że hej :) Wiesz, ile szpinaku musiałabyś zjeść dziennie, żeby tego żelaza sobie przyswoić??? Nie ma problemu z ruchami, Małe urośnie trochę i jak Cię kiedyś kopnie w pęchcerz,albo w szyjkę macicy, to zatęsknisz za czasami, kiedy był delikatny :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam lutowki!!! :):):) ale tu ruch ostatnio się zrobił....az miło was poczytać... ja mam nastepny termin wizyty na 30 listopada (w urodziny i imieniny mojego męzusia no i naszą 7 rocznicę poznania) tez bede musiała zrobic ten test na glukozę...bleee...ale najgorsze te pobieranie krwi...jak ja tego nie cierpię!!!! pozdrawiam serdecznie! ps. spałam dzis do 12- katastrofa!!! chyba musze znalezc sobie jakies zajęcie bo zgnije w mym lozku :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
całkiem do rzeczy. jak dla mnie jedyny i duży minys--nieskrętne koła! ładny, duży i ma najpotrzbebniejsze funkcje. bardzo atrakcyjna cena!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobrze ze mozna się tu poradzic szyt ja bym pewnie nie zwrociła uwagi na te koła....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napiszę może na co ja zwracam uwagę w wózku -waga (do 15 kg ok) -skrętne koła (najlepiej niezależnie od siebie, bo w przeciwnym razie prowadzenie wózka do tyłu to masakra) -regulwana wysokość materacykaw gondoli (mój wybór nie ma tego :( -spacerówka rozkładana na zupełnie leżąco -szeroki podnóżek -pałąk przy spacerówce -pasek miedzy nóżkami przy spacerówce (mój wybór nie ma :( ) -spacerówka montowana w oba kierunki -mały po złóżeniu :) siedze w tym temacie od dobrych kilku miesięcy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak jest przekładana rączka to już super. niestey zaden wózek nie ma tych wszystkich finkcj na raz :( dlatego sie jeszcze do końca nie zdecydowałam. ważna jest jeszcze wielkość gondoli (bebe confort ma niestey małą)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cincinka
Dzieki Jonka! Co do wózka - bierzecie taki 3-funkcyjny - gondola, spacerówka i fotelik w jednym? Ja się naoglądałam tego całą masę i teraz nie wiem co wybrac. One są fajne tylko spacerówka wydaje mi sie za głęboka. Poza tym najlepszy fotelik to maxi cosi ale nie wiem do ktorych wozkow pasuje, pewnie do bebecar czy x-lander nie bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cincinka
Aha! Słyszałam ze jak sie łyka żelazo w tabletkach to potem dzidzia ma żółtaczkę i musi po porodzie leżeć po lampami, dlatego wolałabym nie brać dodatkowych tabletek poza feminatalem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Patti_
Siwku, obejrzałam sobie wybrane przez Ciebie modele wózków, będę miała taki sam, jak ten pierwszy, został mi po pierwsze córce i muszę Ci powiedzieć, że bardzo byłam z niego zadowolona i wbrew temu co mówi Szyt, uważam że dzięki tym dużym kołom nieźle pokonuje się wszelkie chodnikowe wyboje, pozatym całość jest bardzo stabilna, jedyną wadą był dla mnie ciężar wózka, ale nie musiałam go dużo nosić, nie wiem jak ty... W każdym bądź razie ja bym polecała:)) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cincinko - ja brałam dużo tego żelaza a moje dziecko nawet śladu żółtaczki nie miało. zresztą - jak będziesz jadła dużo szpinaku, czy mięsa, to też żelaza będzie dużo, więc efekt końcowy będzie ten sam ;) Dobrej nocy dla Was wszystkich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żordelka
hej kobietki, ja tylko na chwilke, bo maz mnie zabije jak sie dowie, ze z jego komorki wlaze na "jakies fora". juz od dluszszego czasu chcialam do was zajzec, poczytac co u was slychac, u mnie wszystko ok, jakos to wszystko ciagne, ale niestety z lutowek musze sie wypisac. musze od nowa zaczac starania, bo w sierpniu moje dzieciatko umarlo:( zeby uniknac zbednych pytan napisze pokolei co i jak. cala ciaze zle znosilam, bardzo zle sie czulam, bylam poddenerwowana, nie mialam zadnej pomocy, ani chwili odpoczynku, ciagle krzyczalam i klocilam sie o wszystko, pobolewal mnie brzuch, ale ze nie jestem typem panikary, zwalalam to wszystko na hormony. blagalam mojego meza, jako , ze w tym czasie tesciowa miala urlop, zeby zabral nasza coreczke chociaz na jeden dzien ze soba do pracy (pracuje u tesciow w domu), bo codziennie znikal z domu na 10-12 godzin od poniedzialku do soboty, a w niedziele stwierdzal, ze odpoczywa po calym tygodniu... nadszedl 10 sierpnia, po naprawde wielu blaganiach, placzach, krzykach i prosbach moj laskawca przyjechal po poludniu, zeby zabrac mala na kilka godzin. zadowolona z chwilki dla siebie, dawaj, chcialam wskoczyc do wanny. na bieliznie zauwazylam zabrudzony, brunatny sluz, wpadlam w panike, zaczelam mowic do mojego dzieciatka, zeby nie zostawialo mamusi, ze je kocham, ze tatus tez je kocha, zebynie odchodzilo. zadzwonilam szybko po meza i weszlam do wanny zeby szybko sie umyc, on oczywiscie wielce oburzony, ze mu truje, zebym sobie zadzwonila po taksowke albo po karetke, ale z wielka laska przyjechal i zamiast wejsc do domu, zaczal mi dzwonic do drzwi, zebym leciala mu po schodach otworzyc... zaczelam mu wyrzucac, ze jesli cos sie stanie naszemu dziecku to jego wina, jego bezdusznosci i bezwzglednosci, ze on wcale nie chcial tego dziecka...pojechalismy do szpitala. zamiast zajac sie szybko zbadaniem mnie, sprawdzic czy wszystko jest w porzadku, zrobic usg, to zrobili mi wielka afere, ze mam inne nazwisko niz w ubezpieczeniu, ze nie mam ze soba wynikow badania krwi i kazali mi czekac... brzuch mnie w miedzyczasie pobolewal, ja lezalam i ryczalam, nikt sie mna nie interesowal. wieczorem poszlam sie zalatwic i patrze, ze sporo tego czerwonego sluzu jest na papierze. poszlam wiec do dyzurujacej pielegniarki i powiedzialam o tym. zadzwonila po ordynatora, a on mnie badal i pokazuje, ze w macicy nie ma krwi, ze nie ma nic na wzierniku(czy jak to dziadostwo sie nazywa) i zebym sie nie martwila, po czym kazal mi zrobic zastrzyk na uspokojenie. rano na obchodzie zalecil usg... na usg bylo dwoch lekarzy i oboje z zamilowaniem grzebali mi sada w pochwie... i pytali sie czy na poprzednim bylo wszystko w porzadku, ja widzialam tylko na ekranie pusty pecherz plodowy i dopytywalam sie co sie stalo. po jakiejs minucie zauwazyli gdzies pod sciana macicy moje malenstwo, brak tetna i ruchow plodu. przykro nam, takie rzeczy sie zdarzaja... w okolicach 12 zaplanowano zabieg. zadzwonilam do meza, bo chcialam, zeby przy mnie byl, bo potwornie sie balam, caly czas ryczalam jak bobr, rozne mysli przychodzily mi do glowy, zeby uciec, ze moze to byl blad, ze to wina lekarzy, ze tyle zwlekali, a najbardziej bolala mnie mysl, co musialo przezywac to dziecko, przez te 12 tygodni swojego krociutkiego zycia. kazdy moj krzyk, kazdy stres, kazda zla minuta, musiala go bolec tysiackroc bardziej niz mnie, a ja nie potrafilam nic z tym zrobic, bylam kompletnie bezsilna. chcialam oddac mala do zlobka, ale mi powiedziano, ze jest przepelnienie, ze moze dopiero od wrzesnia... bardzo chcialabym wiedziec, czy to byl chlopiec czy dziewczynka, do kogo byloby moje malenstwo podobne... wylam przez 3 dni... i teraz musze napisac to po raz drugi... moje dziecko przestalo rozwijac sie w 8 tygodni, prawdopodobnie ze wzgledu na stres, w 12 tygodniu sie przeziebilam, zwyczajny kaszel, ani mnie gardlo nie bolalo, ani ropy nie bylo, poprostu lekko drapalo. jako ze wizyte mialam umowiona na poniedzialek, nie bieglam z tym do ginka. moje dziecko bylo slabiutenkie i najprawdopodobniej zabila je zwykla infekcja. chcialabym dzielic z wami radosc ciazy, chcialabym poznac moje malenstwo, moc je tulic, patrzec jak sie rozwija, dorasta... ale ciesze sie, ze nie stalo sie to pozniej, jak ktos napisal np. w 5 miesiacu, albo zaraz po urodzeniu. tak jest latwiej. nie chcialabym, zeby moje dziecko dluzej cierpialo, wlasnie dlatego, ze je kocham. maz dostal powazna nauczke od losu, ja tez, bo naklanialam was do bycia egoistkami w tym okresie, a sama nie potrafilam sie zbuntowac, wyjechac na wakacje, zaszyc gdzies na kilka dni i sobie odpoczac. mialam durna nadzieje, ze wszystko sie jakos ulozy, ze ten glupi facet zmadrzeje. no i zmadrzal, tylko jakim kosztem... jesli wasz facet nie chce wam pomagac, dajcie mu to przeczytac, moze tez nabierze troche rozumu. mysle, ze to doswiadczenie jakos mi jednak pomoze. albo facet bedzie mnie bardziej szanowal, albo poleci w kat. jestem duza dziewczynka, poradze sobie sama, a o ile mniej stresow mnie czeka:) bylam w poniedzialek u ginekologa, powiedzial, ze wszystko juz jest wygojone i moge zaczac starania, nie ma zadnych przeciwskazan;) Tylko ten duren chce czekac, bo on chce nowy samochod, bo on chce to czy tamto... chyba bede musiala urodzic odkurzacz... i jeszcze jedno, dla przesadnych, w 8 tygodniu poszlam na pogrzeb wujka, ja nie wierze w przesady i udawalam wielka chojraczke, ale unikajcie takich sytuacji, chcialam dowiesc, ze to bujda no i dostalam za swoje. od tamtej pory jestem przesadna, przynajmniej jesli chodzi o dziecko. a teraz umieram na zapalenie zatok, stracilam wech i czesciowo smak, dostaje silne antybiotyki, wiec moze lepiej, ze mojego maluszka tym nie truje. po wszystkim niezbedna byla pomoc psychiatry, dostalam leki na wyciszenie i jakos lepiej sie teraz czuje. boje sie tylko co bedzie jak znowu zaczne fisiowac w ciazy. napisalam to wszystko dla was, ku przestrodze, moze kiedys znow bedziecie w ciazy i zacznie sie z wami dziac podobnie. lepiej dmuchac na zimne:) trzymajcie sie cieplutko tej zimy i zycze terminowych rozwiazan, postaram sie zajzec tu w lutym, moze bede juz mieszkac we wrocku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żordelka
dowiesc, ze to bujda no i dostalam za swoje. od tamtej pory jestem przesadna, przynajmniej jesli chodzi o dziecko. a teraz umieram na zapalenie zatok, stracilam wech i czesciowo smak, dostaje silne antybiotyki, wiec moze lepiej, ze mojego maluszka tym nie truje. po wszystkim niezbedna byla pomoc psychiatry, dostalam leki na wyciszenie i jakos lepiej sie teraz czuje. boje sie tylko co bedzie jak znowu zaczne fisiowac w ciazy. napisalam to wszystko dla was, ku przestrodze, moze kiedys znow bedziecie w ciazy i zacznie sie z wami dziac podobnie. lepiej dmuchac na zimne:) trzymajcie sie cieplutko tej zimy i zycze terminowych rozwiazan, postaram sie zajzec tu w lutym, moze bede juz mieszkac we wrocku;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello lutówki! ...jak mi się dziewczyny tej pracy nie chce pisać....:o..wiem że MUSZĘ! wszcycsy mnie mobilizują, ale ...pisze oststni, najgorszy rozdział.... i nie mam weny.... Szyt- ratuj! W pon bylismy na pierwszych zajęciachw Szkole Rodzenia, które odbywaja się w szpitalu, w którym chce rodzić. Wykład trwał ponad 2 godz. Bardzo mi sie podobało. Kobieta /położna/ która prowadzi zajęcia jest bardzo rzeczowa i konkretna. Myślę, że dowiemy się nowych rzeczy....Podpatrywałam Męża - słuchał z wielka uwagą... i na tym tez mi zależało. Dziś jedziemy na zajęcia praktyczne. Byłam też na wizycie u ginki, wszystko oki, choć mam małą anemię...i żlazo tzreba brać! Przepisła takie, po którym ponoć nie ma skutków ubocznych /ich obawiałam się bardzo..../. Zreszta najważniejsze by Dzidzi niczego nie brakowało! Buziaki 👄, miłego dnia!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cincinka
A co tu dziś taka susza?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciał! Patti---wypraszam sobie! :) wcale nie napisalam, ze duze koła są złe! ja też chce z dużymi kolami ale skrętnymi!!! Zordelka---przykro mi. Kamilla---wiem jaki to ból. najgorsza końcówka, bo już nie wiadomo co wymyślać :P ale zobaczysz co sie zacznie jak wydrukujesz prace i zobaczysz same błędy. ja drukawalam chyba z 3 razy, a i tak w opraionej znalazłam kilka niedociągnięc. życzę wytrwałóści :) dziś na wadze kilo mniej niż wczoraj, chociaż najadłam sie wieczorem, ze ho ho! dziś lykałam glukoze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczynki :-) Ja już jestem w domku na L4 do końca ciąży. Tak postanowił mój gin wiec będe tu zagladac dośc często. Na dzień dzisiejszy mam juz na plusie 11 kg a przecież to nie koniec ;-) . Nie wiem czy sie Wam chwaliłam jaka niespodzianka była ostatnio u gina ? Jakies 2 miesiące temu gin powiedział ze na usg widzi ....jajeczka a ostatnio mówi że córa malowana :-)) A to niespodzianka. To moje pierwsze dziecko wiec nie ma to znaczenia jakiej płci będzie, ale ta aparatura medyczna to nie do końca taka wiarygodna chyba :-) No zobaczymy co bedzie. Gin powiedział zebym go zapytała jeszcze raz przy nastepnym usg to juz na 100% bedzie wiedział ale ze tarz to też pewna córa a później to tylko formalnośc zeby potwierdzić .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Patti ja niestety mieszkam na 4 piętrze-bez windy...ale i tak mąz bedzie tachał wózek :P więc nie patrze na to czy ciezki czy nie :P:P:P a naprawde mi się spodobał, musze tylko teraz wyciągnac meza na miasto i porównac ceny te sklepowe z tymi z allegro, no i nic jeszcze nie kupowałam na allegro więc obawialabym sie kupic wozek...jeszcze sie zastanowie.... zordelka---->>przykro mi naprawde z powodu maleństwa :( dobrze ze starasz sie byc silna i nie załamujesz się, tak trzymaj ❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kamilla---->>ja tez miałam problemy z ostatnim rozdziałem bo to zazwyczaj czesc praktyczna....ciezko mi to szło....no oczywiscie po wydrukowaniu i oprawieniu pracy było kilka błędow ale z obrony piąteczka :) więc luzik teraz czeka mnie pisanie pracy magisterskiej....jak pomysle to az ciarki mnie przechodzą....brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mama 24--->>gratuluje L4, wypoczniesz sobie, bedziesz miała więcej czasu dla siebie, mniej stresow napewno i spokojnie bedziesz oczekiwac na przyjscie maleństwa na świat :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×