Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość tararararararara

cudni wspaniali wolni faceci, gdzie jesteście??

Polecane posty

Gość czarna_róża
Dzięki, Secia! 🌻 Wiemy, że Ci dobrze, ale wracaj do nas szybko, bo usychamy już z tęsknoty za Tobą. :) Pozdrowienia. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agaa828
Ostatnio zauważyłam faceta, który nie był jakiś zabójczo przystojny (według moich znajomych) ale mnie powalił swoim spojrzeniem. To było coś więcej niż tylko zauroczenie, jego wzrok utkwiony w moich oczach, jego uśmiech, który pozostanie w mej pamięci już do końca życia. Kiedy go ujrzałam, stanęłam jak wryta, on też na mnie patrzył, uśmiechnął się, a jego piękne zielone oczy podąrzyły za mną. Nie chciałam odchodzić od tamtego miejsca, jednak było to nieuniknione. Miomo wszystko postanowiłam jeszcze chwilę poświęcić tej przejemności jaką poczułam w danej chwili, zatrzymałam się i zaczęłam rozmawiać z koleżanką. Muszę przyznać, że kompletnie nie wiem o czym rozmawiałyśmy, moje myśli, moje oczy, i całe moje ciało zmierzało tylko w jednym kierunku. Od razu wiedziałam, że w tym człowieku kryje się artystyczna dusza. Był jak zaczarowany, pełen namiętności romantyk. Wyczytałam to z jego twarzy. I nie myliłam się. Cała ta sytuacja miała miejsce w szkole, jednak od razu wiedziałam, że on nie jest uczniem naszego liceum. Gdy zadzwonił dzwonek, magia prysła. Nie widziałam go dobre dwa miesiące i szczeże mówiąc nie wierzyłam, że jeszcze kiedyś go zobaczę. Myliłam się. Pewnego zwyczajnego dnia, wychodząc z sali lekcyjnej, a dokładniej z lekcji historii znowu go ujrzałam, jednak widać było, że bardzo się gdzieś śpieszył. Gdzie? Nie miałam pojęcia. Kolejne dni spędziłam na przemyśleniach. Ciągle zadawał sobie pytania: czego on szuka w naszej szkole kim on jest? W mojej głowie tkwiło tysiąc myśli na sekundę. I tak wpadaliśmy na siebie jeszcze kilka razy, nie przesadzając może ze dwa razy, jednak on zachowawywał się wtedy już trochę inaczej tak jakby mnie nie zauważał. A może faktycznie mnie nie widział. Tak, na pewno mnie nie zauważył, pamiętam, że widziałam jego sylwetkę ale nie widziałam jego najpiękniejszej cechy, jego jakże wspaniałego spojrzenia. 8 listopada 2008r. nasza szkoła obchodziła 50-lecie istnienia. Z tej okazji oczywiście odbywałay się rózne przedstawiania.Weszłam na aule, na której właśnie odbywała się przemowa gościa honorowego, Pani Wachowicz. Po jej opowieściach o patronie naszej szkoły (Tadeusz Kościuszko) miało odbyć się przedstawienie pt: "Do wzbudzonego przemawiam narodu" czy coś w tym stylu. I zostałam na nim chodź już większość uczniów wychodziła. Ku mojemu zdziwieniu na scenie ujrzałam, mojego tajemniczego romantyka, który grał w tym przedstawieniu Tadeusza Kościuszko. Nie mogłam w to uwierzyć, moje oczy napełniły się łzami, on przez chwilę zamilkł, biedaczek zapomnial tekstu. Siedziałam jak wryta w tym nieszczęsnym krześle, Ci którzy siedzieli obok mnie, pytali czy coś się stało, czy źle się czuję, a może Ci duszno? Nic z tych rzeczy nie odpowiadałam, żadne słowo nie przeszło by mi przez gardło. O godzinie 22, włączyłam telewiję na kanale, w którym były wiadomości z mojego miasta. Widziałam kamery na auli, więc pomyslałam iż na pewno coś wspomną o naszej jakżę pięknej szkole. Wspomnięli! A nawet przeprowadzili króciutki wywiad, z absolwentem, który 7 lat temu opuścił mury naszej szkoły. Oczywiśćie był to mój romantyk. Następnego dnia nagrałam sobie powtórkę tej relacji. Chłopaka widziałam w naszej szkole po tym wydarzeniu jeszcze dwa razy. Za trzecim razem siedząc w gabinecie u naszej kochanewj Pani Dyrektor, która jest dość mocno związana z teatrem, ktoś zapukał do drzwi. Wszedł powoli z uśmiechem na twarzy, przywitał się z Panią Dyrektor i zaczął nam opowiadać coś o teatrze, o jakichś spektaklach, sama nie wiem już o czym. Pamiętam tylko jego piękne uśmiechnięte oczy i obrączkę na jego palcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
za dlugi mto jes!! przezytam jutro;0 Matti no co Ty? a dlaczego masz dosc?? nie mzoesz sie od kobiet opedzic??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcą mnie. Na poczatku jest super wpadam w oko sie podobam ale jakis czas pozniej ...... wiesz .... jestes za dobry dla mnie .... No kur.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matti wiec widocznie nie wszystko im w Toie pasi a to t tylko taki bezpieczny argument na zakoncznie tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Matti obawiam sie , ze nawet jesli sie dowiesz to to nic juz nie da wiec po prostu musisz odejsc z honorem a jak to zawsze jest u Cibie?? moze daj dziewczynie do zrozumienia ze tak bardzo Ci nie zalez, nie pisz czesto, ni dzwon, az sama zacznie w koncu zabiegac:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Haniulka24
ja tu nie widze wypowiedzi facetów tylko same dziewczyny o co chodzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alusia33
gdzie oni sa czy wogólo istnieja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozyczka303
Cudni,wspaniali i wolni...odezwijcie sie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozyczka303
czyli nie ma takich facetow.no...to jednak prawda.Istnieja tylko w marzeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
"czyli nie ma takich facetow.no...to jednak prawda.Istnieja tylko w marzeniach" no ja naprawdę bym chciał być kim w rodzaju thomasa crowna. przystojnym, inteligentnym, bogatym, bez zahamowań, marzeniem każdej kobiety. to nie tylko kobiety marzą o kimś takim. no ale co ja mogę poradzić na to że nie jestem tak przystojny, że nie stać mnie na weekendy na hawajach, że w towarzystwie kobiety język mi jakoś kołkiem w gardle staje i nie potrafię być czarującym playboyem? także jeżeli tylko jest to dla was jakimś pocieszeniem to nie tylko wy ubolewacie nad faktem że jestem taki jaki jestem. no i nie tylko ja oczywiście. mówię to jako samozwańczy rzecznik wszystkich tych którzy nie potrafią sprostać wymaganiom. naprawdę jesteśmy po jednej stronie, wszystkim nam żyło by się lepiej gdybyśmy potrafili. no ale jest jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×