27 lat różnicy między nimi

a jak myslisz czego on mógłby oczekiwać od Ciebie?

niekoniecznie seksu, nie wszyscy tacy są, może oczekiwać np. odrobiny luzu, rozmów na każdy temat, szaleństwa bez ciągłych pretensji gderania i narzekania, krzyku \"a ty zawsze...\", \"a ty nigdy...\"

nie ma co ukrywać, że na pewno w sporym stopniu chodziło mu o moje młode ciało. ale wiesz on jest bardzo wrażliwy, tak jak i ja. miał coś takiego w spojrzeniu, potrafił ten głęboko mi spojrzeć w oczy jak nikt inny. dla mnie, to była fascynacja drugim człowiekiem, którą przeżyłam dzięki jego osobie. może to brzmi absurdalnie, ale trudno mi to wyrazić, jak tego nie przeżyłam, to nie wiedziałam, że coś takiego istnienie.

mikaaaala dobrze gadasz

bika, zgadzamy się od samego początku, ujawnię się - wcześniej pisałam pod pomarańczowym \"mysle że chyba\"

nie rozpoznałam Cię :). na pewno nigdy nie zapomnę tych jego oczu, tego spojrzenia, myślę, że mnie to jakoś duchowo rozwineło.

krótka historia z życia wzięta... mój brat wykałada na jednej z uczelni... młody? (40 lat), przystojny, nieźle sytuowany materialnie.... odpowiedni obiekt westchnień dla studentek... wdał sie w romans. Próbowałam wyperswadować mu takie podwójne życie - nie udało mi się .jego zona dowiedziała sie o wszystkim. Pewnego dnia wybrała sie na uczelnie i wypożyczyła sobie na rozmowę panienkę - studentkę... jej argumenty (studentki) dotyczące fascynacji wzajemnej oraz fascynacji wspólnym przedmiotem zainteresowań zniknęły.. bo były marne ...

a jakie np. argumenty?

dziewczyno... opamietaj się co piszesz... czy ty wogóle wiesz co to jes rozwój duchowy?

dla mnie to też nowe przeżycie, ale chyba trochę się do tego dystansuję, zaczęłam rozważać wszystkie \"za\" i \"przeciw\" chociaż tojedno \"przeciw\" dyskwalifikuje wszystko, to jednak nie potrafię całkowicie się od tego odciąć

czesc... mam taka sama sytuacje jak "mysle, ze chyba"... i zabrnelam za daleko, zona wie o sms-ach, mialam go caly czas w d.... i nie zwracalam uwagi na jego slowa az mnie wzielo... jestem glupia i tesknie za nim

wiem co to rozwój duchowy, jestem humanistką, on też humanistą. słuchaj ja tej fascynacji nie traktowałam jako potencjalnego związku, nie czułam i nie czuje żadnego pożądania do niego. z chęcią bym z nim czasem poszła na kawę i pogadała, no ale czuję, że on by chciał coś więcej.

a co z tym Twoim bratem, dalej jest z żoną?

jaka_jest, a jak daleko zabrnęłaś, spotykacie się??

przez ponad rok żyli osobno, obecnie znów próbują być razem - z różnym skutkiem.. chyba każdej kobiecie trudno wybaczyć zdradę mężczyzny... Życzę WAM powodzenie lub raczej opamiętania nim będzie za późno i zmarnujecie życie SWOJE, JEGO I JEGO RODZINY....

roznica 15 lat, ma zone i 2 synow, jest b. religijny, nie powiedzial ze sie zakochal, ale czuje ze chcial to powiedziec, tylko tu glupio- ciagle mowi, ze mu glupio ja nie wiem heheh... mysle ze sie mna zafascynowal, moze duzo powiedziane, ale mlodoscia raczej, powrotem jego do mlodoscci, mozemy gadac na kazdy temat, cieplo jest miedzy anmi jakies, mieszkamy blisko, ale nie widzielismy sie juz miesiac :( on boi sie swojej zony, zreszta zycie ma poukladane-akcje, rodziny katolickie itp. ja mialam go w nosie, milo bnylo jak komplementy pisal czy sms czulam sie dowartosciowana, i zycie nabrao kolorow, nikogo nie mialam mimo 22 lat :( jestem jakos zamknieta w sbie, a on jakos sie przykleil, tylko ze on bedzie z zona, ze mna spotka sie potajemnie o ile w ogole, i taki bedzie koniec a ja bede plakac w poduszke, jednego dnia jego i siebie nienawidze, drugiego mi go brak... i wiem ze zabrnelam juz za daleko

rzeczywiście, bardzo podobna sytuacja, jak moja... własnie to ciepło, ta nić porozumienia, to że można gadać bez końca jak z prawdziwym przyjacielem, to że nikogo nie miałam i pojawił sie on.. własnie, te potajemne spotkania eeech...

no właśnie ta nić porozumienia. myśle, że te przyjacielskie rozmowy z nim dużo by mi dały, on jest bardzo inteligentny, no ale to jest niemożliwe

no wlasnie... wszytko pieknie i ladnie do czasu... my spedzilismy razem 5 dni poza domem,,, tam sie poznalismy, ja na poczatku nic nie zauwazylam, bylam tam najmlodsza, pracowalismy tam na zlecenie, bylo milo ale tak normalnie, zadnego dotykania, przytulania czy cos, po powrocie powiedzial -napisal ze mu ze mna cieplo itp.jest takim facetem-zreszat nie atrakcyjnym- ze da sie w to uwierzyc, jest b. religijny, mile sms-y takie cieple i szczere-ale nic takego wiesz... normalna rozmowa, wiem ze moglabym mu wszystko powiedziec i on mi tez mowi co mu lezy na sumieniu, ale ... nie widzielismy sie dawno, z powodu jego zony, obiecal ze nie bedzie pisal sms, w miescie tez go nie ma bo duzo pracuje, smutno mi ze go nie widze, nie rozmawiam z nim, jest mi tak cieplo, ale nie jak z facetem-cos tez- ale jak zm bliska osoba

oj ciężka sytuacja, chyba nie ma rady, musisz o nim zapomnieć. wiem, że to przykre, ale ułozy Ci się zobaczysz.

wiem ze musze, jednego dnia mam go w d.... a drugiego.... :(((((((((

dziewczyny idę spać pogadamy jeszcze, ok?? trudne to wszystko... zawsze lepiej wyrzucić to z siebie, o nikim z tym nie rozmawiałam, nie ufam nikomu na tyle żeby o tym gadać, bo wiem jaki będzie komentarz.. a teraz troszeczkę mi lżej, papapa

masz tyle lat ile ja miałam jak poznałam jego. taki wiek, że już nie dziecko, ale nie chyba nie do końca pewna swoich odczuć, siebie po prostu

ok, odsiezcie topik to wpadne, moj mail 07070@interia.pl, ja rozmawialam z kolezanka przez gg, ale chcialabym tez z nim pogadac tylko sie boje ze jak mu powiem ze sprawia mi pzrykrosc, nie odezwie sie juz dla mego dobra i tez bedzie zle :(

oczywiście, że pogadamy :). mi też jest lżej, bo nie wiem dlaczego, ale ostatnio zaczełam o nim sporo myśleć. dobrej nocki.

a Ty ile masz lat, sorki nie czytalam calego topiku

teraz mam niecałe 25. musisz z nim pogadać szczerze choćby nie wiem co. o nim wie mój chłopak, dość sporo moja przyjaciółka, mniej szczegółowo ze 2 inne osoby.

a kim on jest, ile ma lat, masz chlopaka? najlepiej ze on mysli ze ja tez mam ... ale co mu powiedzic

facet jest adwokatem ma teraz 52 lata. mam chłopaka od 2 lat bardzo kochanego i oddanego.

to rzeczywiscie spora roznica, rozumiem ze ma rodzine, a co twoj chlopak na to?