Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anglia

callanetics

Polecane posty

🖐️ Super Kobietom! Nianiusiu, to dobrze, że też masz poczucie humoru i nie odęłaś się. Po Twym tekście wyobrażałam sobie stopę z kostką, wokół kostki piękna bordowa atłasowa kokarda - jak talia, to i pas ;) Teraz, gdy zapodajesz mi piętę - oponę, kojarzy mi się to z okrąglutkim berbeciem z obwarzankami na niemowlęcych nóżkach, albo bardziej złowrogo: nad Twą kształtną biegacką stopą zużyta opona :( Albo specjalne hula hop na kostki :D Ciekawe, co o swojej oponie wymyślę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aaach, buziaki dostaję od mądrej, ciepłej , empatycznej kobiety! Wobec tego odwzajemniam: ❤️ 😘 ❤️ Coraz częściej myślę o założeniu forum c. albo własnego pisma (strony? gazety? jak to nazwać), tak aby to, co piszemy o sobie, nie było aż tak dostępne jak jest na tym forum. Wtedy musiałabym pokonać swą niewiedzę o programowaniu stron w sieci. :classic_cool: Tu, gdzie mieszkam, można fajnie biegać nawet zimą. Własnie dziś stoję rano chcąc pomachać synowi w pociągu, znienacka przebiega kolo mnie pan przed 50-tką, z łydką krępą i takowym tułowiem, odziany jeno w podkoszulek, białe spodenki i buty biegackie. Peron odziany w palta, chusty i coraz solidniejsze buty zwrócił większą uwagę na tego pana niż na wjeżdżający pociąg :D 🌻 Nianiusia, ależ Ty dotlenisz i zahartujesz podopieczną :D Ja ostatnio mniej spacerowałam. Kiedy piszesz o stosunku, a zwłaszcza udanym, nie wiem, o czym piszesz :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Więc póki co fatyguję nogi ćwiczeniami :D Smerfii, terapia zasadniczo z podobnych powodów co Ty . Chcę Ci powiedzieć, że dzięki Tobie zaczęłam myśleć o zdecydowanym poszukaniu i znalezieniu dobrego miejsca do leczenia, howgh! Piszę "zasadniczo", bo wzorzec dysfunkcji to ja miałam i to niejeden [wzdycha nieszczęśliwa], a do końca nie wiem, co naprawdę powinnam mieć jako pomoc. Na razie zawściekłam się na dwie rzeczy , które baaardzo nie pasują mi w dotychczasowym leczeniu, ale może jest to po to, abym znalazła to, czego mi potrzeba. Taaaaa. Najpierw Niuniusia kąsa mnie pośladkami z innego forum ( i chcę zadbać o urodę własnych), a teraz Smerfii dwa razy się wpisuje , a ja potem chodzę myśląc "Zmienię. Poszukam. Nie zgodzę się. Zmienię. Znajdę" Dojazd do miasta zajmie mi min.30 do 40 minut :( 🌻 Co do ćwiczeń: rób tyle, ile dasz radę, potem odsapnij, pogłaszcz mięśnie i zrób resztę powtórzeń :) Ja mam łydki szczupłe (jedna ze znajomych śmiała nazywać me nogi "cienkimi"! 😠 😠 ), a i one nie chciały mieścić się w kozakach :D 🌻 Co do pracy - przy niżu demograficznym lądowanie w edukacji to ryzykowny pomysł, zwłaszcza w szkole. W przedszkolu też ma przez co zaboleć Cię kręgosłup ;) Ale praca z dzieciakami jest bardzo fajna :) Ja wczoraj nie ćwiczyłam, ale dziś już napalona jestem na skłony, zgięcia i stęknięcia ;) Pięknego słonecznego dnia 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfii
MiF, muszę szczerze przyznać, że czasem nie bardzo wiem o czym Ty piszesz:) np. " a teraz Smerfii dwa razy się wpisuje , a ja potem chodzę myśląc "Zmienię. Poszukam. Nie zgodzę się. Zmienię. Znajdę" " - ja nie wiem o co chodzi hehe. Kochana ja po ponad 10ciu latach myślenia o psychologu dopiero sięgnęłam po telefon, ale jak już zaczęłam to muszę iść dalej, muszę się uczyć konsekwencji, bo tego mnie brakuje oj brakuje. Po pól h rozmowie Pani powiedziała, że nie ma wątpliwości, że oboje rodzice moi są alko...(tyle, że mojej mamy zachowanie po odkąd byłam dzieckiem około 8letnim-od wtedy więcej pamiętam, do teraz a nawet Jej słowa jak jest trzeźwa, nieodpowiedzialność taty i wiele wiele innych tak na moje pewne cechy charakteru wpłynęły, że sobie nie radzę, za chwilę rozpadnie mnie się kolejny związek, ba teraz małżeństwo, bo cholera myślę,że nie potrafię kochać, że jak już to kocham za bardzo, mam nie wiedze co do mojego stanu uczuć do mojego męża, bywam w domu agreswyna, płaczliwa, brak słów, a On...stara się...On nie da mi odejść powiedział, to ja..bo nie umiem budować zdrowych relacji..a bardzo ich chce, pragnę szacunku, zainteresowania itp..ale wiem też, że odpycham tym i owym...nie zwalę wsio na siebie, bo mój mąż też ma takie niektóre cechy, że wrrr...ale On nigdy nie powiedział mi o rozstaniu, ba wręcz przeciwnie...tylko, że od dłuższego czasu bardzo ciężko nam sie rozmawia, nie rozumiemy się, próby rozmowy pełzną na niczym, ja oczywiście potrzebuję więcej Jego zainteresowania, więcej i więcej...kiedyś to On ciągnął mnie do rozmowy jak byłam smutna, teraz ja się muszę o nią "prosić"...On jest w stanie ze mną chodzić do psychologa, ale na razie chce sama...byłam dopiero raz...gdzie tam 9.11, ale..przeleci...i mimo wsio dopiero od pary tyg.zrozumiałam, że błędy które od dziecka popełniałam w życiu, pewne cechy których u siebie nie lubie i przypominają mi wady mamy, które mnie wkurzają bardzo to nie jak zawsze tłumaczyłam hormony, okres, niewyspanie tylko jestem DDA...fakt, że oprócz tego brak ciąży mnie dołuje, ale będę się o to starała tylko moja mama wiedząc że przez jajniki przytyłam tyle i dlaczego nie zachodze potrafiła i tak i przy kimś ciągle gadać jak to chce być babcią, jak ja wyglądam itp...parę tyg.temu był program Rozmowy w Toku...było o kobietach, które przytyły przez hormony mimo, że mniej jemy niż osoby, które tak nie tyją a jedzą więcej...okazało się, że go widziała...więc zapytałam (to były sms) czy w końcu coś zrozumiała o tym Jej gadanie do mnie-ciąży, wadze, a Ona nie przeprosiła, nie przyznała się tylko napisała, że nie jest znachorem...a ja Jej, ale ja Ci to ileś razy mówiłam dlaczego tak jest...ech... Ja od kilku tyg.odsunęłam się od rodziców, od mamy, od brata...mimo,ze rodzice mieszkają do 7min.piechotką...coś we mnie pękło, zawsze wsio wybaczałam, ale te kolejne zawodzenie mnie, kolejny mega dołek, niszczące myśli itp...tel.do psychologa...wiem od dr, że dużo pracy nas czeka..ale muszę coś zrobić choćby dla siebie samej, bo inaczej te dni dołka, niechęci do wsio, agresji itp.będą ciągle przychodziły, muszę poznać samą siebie, powody tego i owego, a tego sama nie zrobię...Się Rozpisałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfii
Chyba dopiero teraz zrozumiałam co miałaś na myśli, raz jeszcze powoli przeczytałam, sorki:) Czy 30-40min.raz na jakiś czas to tak wiele, aby dalsze lata żyć spokojniej, pewniej, szczęśliwiej?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfii jak tak czytam co piszesz to widzę ze mamy wiele wspólnego... też jestem DDA, też miałam problemy z zajściem w ciąże ale się udało grunt to spokój i się nie dołować bo wtedy włącza się jeszcze większa blokada i nic nie wychodzi... Podobnie jak ty miałam kryzys w małżeństwie ale szczere rozmowy O WSZYSTKIM pomagają... :) Mąż jest dla mnie duzym wsparciem choć nadal się czasem kłócimy i to bardzo, ale staramy się wszystko przezwyciężać razem... A po wczorajszych moich postanowieniach i ćwiczeniach czuje się super znowu wróciła mi chęć do życia, chodziłam kiedyś przez mc na callanetics ale był beznadziejnie prowadzony kobieta chyba nie miała pojęcia o prowadzeniu zajęć a o callaneticsie to na pewno bladego pojęcia nie miała... u mnie w małym miasteczku nie ma gdzie pójść poćwiczyć choć dzisiaj widziałam plakat ze będzie pillates ... więc może i tego spróbuje a callan... oczywiście w domku sama:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Na 18-tą umówiłam się z przyjaciółką na callanetics.Już od 3 tygodni ćwiczymy razem,we dwoje jest przyjemniej i weselej. Pracuję jako niania,bo tą pracę naprawdę lubię.Studiowałam biologię i rybactwo dalekomorskie,ale nigdy nie pracowałam w zawodzie.Pierwszą córkę miałam jeszcze na studiach(dziennych).Jak się urodziły następne dzieciaki,to siedziałam z nimi w domu.Z czwórką "drobiazgu"-Praca zawodowa raczej odpada.Zresztą,ja lubię zajmować się dziećmi. Potem pracowałam w ubezpieczeniach,w handlu,rolnictwie,miałam własną firmę. Dzieci pokończyły studia,pracują,mają swoje dzieci... A ja jestem nianią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Na 18-tą umówiłam się z przyjaciółką na callanetics.Już od 3 tygodni ćwiczymy razem,we dwoje jest przyjemniej i weselej. Pracuję jako niania,bo tą pracę naprawdę lubię.Studiowałam biologię i rybactwo dalekomorskie,ale nigdy nie pracowałam w zawodzie.Pierwszą córkę miałam jeszcze na studiach(dziennych).Jak się urodziły następne dzieciaki,to siedziałam z nimi w domu.Z czwórką "drobiazgu"-Praca zawodowa raczej odpada.Zresztą,ja lubię zajmować się dziećmi. Potem pracowałam w ubezpieczeniach,w handlu,rolnictwie,miałam własną firmę. Dzieci pokończyły studia,pracują,mają swoje dzieci... A ja jestem nianią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich. Na 18-tą umówiłam się z przyjaciółką na callanetics.Już od 3 tygodni ćwiczymy razem,we dwoje jest przyjemniej i weselej. Pracuję jako niania,bo tą pracę naprawdę lubię.Studiowałam biologię i rybactwo dalekomorskie,ale nigdy nie pracowałam w zawodzie.Pierwszą córkę miałam jeszcze na studiach(dziennych).Jak się urodziły następne dzieciaki,to siedziałam z nimi w domu.Z czwórką "drobiazgu"-Praca zawodowa raczej odpada.Zresztą,ja lubię zajmować się dziećmi. Potem pracowałam w ubezpieczeniach,w handlu,rolnictwie,miałam własną firmę. Dzieci pokończyły studia,pracują,mają swoje dzieci... A ja jestem nianią...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,potem jeszcze napiszę.Coś z internetem mam problem-albo nie mogę wysłać,albo podwójnie wysyłam. Lecę poćwiczyć. Narka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej kochane:) ale sie tutaj rozpoisałyście:) ja od dwóch dni ćwicze jestem z siebie dumna, heh ćwicze a6w i rzutem wybieram jakieś ćwiczonka z call... narazie robie 6 najbardziej ze względu na ogranoczrenia czasowe i tez dlatego ostatnio nic nie pisałam, bo czasu nie ma... dziś chodza już prawie do tyłu... i robie wielki ukłon dla wszystkich mam!!!! bo to jest najcięższa praca na świecie. Pracowałam na truskawkach, w biurze, w sklepie, w salonie kosmetycznym itp ale mama to moj najcieższy zawód... no i te sciąganie laktatorem pokarmuuu, masakra ile czasu do .... małek podaje mleczko robione tylko wieczorem do snu i nad ranem ale i tak mam wyrzuty. Torturuje sie tą dojarką, pije te smieszne herbatki bo wierze ze daje jej to co najlepsze...ale wysiadam... robie obiad dla męża on na parze nie lubi... to sobie drugi obiad robie. dwa raazy wiecej garów do mycia....czas tak samo... Dziś smutno mi było jak układałam moja kruszynke do snu bo praktycznie cały czas leżałą sama tylko jej nakręcałam pozytywke bo wymyśliłam sobie ze upieke ciastka owsiane, niestety co zjem na "pypcia" mała na jakieś pryszczyki na twarzy... Boziu nadgarstki mi wysiadają, cieżko mi sie nawet podnosi jej tyłeczek do zmiany pampersa nie mowiac o kąpaniu jej tzn, wyciaganiu z wanny,,,, boli jakby ktoś mi kość łamał... a moje rozstempy torturuje derma rollerem pozniej jakiś szybki masaż... Dziewczyny tak strasznie brakuje mi czasu doba powinna miec 48h a nie 24 :( nie wspomne o moich stópkach o pediciure az sie proszą.... kawitację tez musze zrobić... masakra i jak tu być sexi mamą? jak czasu mało... a co do lubienia zajmowania sie dziećmi, to też lubie bo mimo tego ze chodze jak rakkk to jej gaworzenie, minki i uśmieszki uskrzydlają moje serce... zawsze lubiłam dzieci ale w sumie nie wiem czy teraz mogłabym sie tak zajmować obcym... bo teraz wszystko robie z miłości to tego szkraba...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sobie ponarzekałam :) Wy starcicie czas zeby poczytać moje smenty ale powiem Wam ze aż troszke lżej mi sie zrobiło:) ze wyrzuciłam to z siebie, hehe teraz dobra wiadomość, chyba dobra dzis rano sie ważyłam tak szybko i wyskoczyło mi 70.3 czyżby coś ruszyło? po 18 staram sie nie jesć i sałate lodową wciznam z ogórkiem do śniadania:) czyli zdrowo, lece moje kochane spać:) i mam nadzieje ze w połowie przyszłego miesiaca będe miała wiecej siły na callanetics DOBRANOC DROGIE FORUMOWICZKI :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ znowu, Andzia, kiedyś poznałam fajnego faceta, który powiedział, że religia ciągłego kciuka w górze, pozytywnego myślenia też jest nieznośna. Pewnie, że fajniej być szczęśliwą i przebywać z zadowolonymi ludźmi, ale przecież tłumienie uczuć szkodzi, potem wyjdzie w postaci nowotworu ,wrzodów, migren itp. Bycie wczuwającą się matką niemowlaka to najbardziej ciężka robota. Można zasuwać fizycznie, można niedosypiać i dostawać za to kasę oraz splendor społeczny, za to przy dziecku masz ciągły brak snu, uwagi dla siebie i jeszcze prawie każdy się mądrzy i ocenia, prawda? Ja przez brak pedikiuru miałam odciski na podeszwach, bolały i bolały, chyba po 3 miesiącach do mnie dotarło, że coś trzeba z tym robić. 🌻 Genialne, że wygospodarowałaś ciut czasu na ćwiczenia, one też pomogą na kręgosłup i może odciążą (rozciąganiem) nadgarstek. Ja do dziś mam mniej sprawny. Nie przepadam za dawaniem rad, ale czasem warto sobie odpuścić, mi to pomagało. Andzia, masz świetne motto ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfii
Andzia myślę, że czasem sobie trzeba ponarzekać, wygadać się itp... Krucza fix mam wrażenie, ze coraz gorzej mnie się ćw.calla, tzn.na 4tej i dziś na 5tej h było więcej ćw. na nogi niż na trzech h wcześniejszych i kurde mam takie słabe mięsnie nóg, że maskara, nie wyrabiam:( I kupiłam metr krawiecki i się pomierzyłam...ech 164cm, waga 76-77kg i: Talia: 91cm, Biodra 102-104 (104 w największym miejscy-pępek), Pod biustem: 86, Biust:97, udo w najszerszym: 66, łydki 41-44 (bo lewą po wypadku mam szerszą), a wiec jak widać brzuch więcej niż biust, bomba. A powiedzcie czy od razu szczuplałyście czy najpierw był skok wagi do gory a potem w dół itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfii
Margo no widzisz nie mamy łatwo...my kurde jakoś mało od dłuższego czasu tak po prostu rozmawiamy, a jak gorsze tematy to mój mówi, ze znów mam jakieś fochy, marudze, wymyślam itp...a co do DDA to stara się mnie jakoś wspierać, mówił, ze może chodzić ze mną na wizyty, ale ja póki co chce sama, zresztą chyba na razie w tym rzecz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfii, dobrze, że zwróciłaś mi uwagę na niejasność wysławiania się, dziękuję. Kiedyś zajrzałam na dawną stronę forum i sama nie zrozumiałam swojego postu :( Chodziło mi o zmianę terapeutek. Obecnie chodzę na grupę współuzależnieniową i coraz częściej myślę, że prowadzące mogły mieć rację, abym raczej poszukała terapii DDA. Poszukałam i terapeuta DDA patrzył na zegarek, kiedy rozryczałam się w gabinecie. Wk.... się i zacięłam się w sobie, czyli nadal żyłam na zaciągniętym hamulcu. Znowu. A Ty napisałaś TYLKO 2 posty i aż mnie wystrzeliło , żeby tak jak Ty jeszcze spróbować, poszukać i znaleźć. Dzięki. ❤️ Normalne, że DDA brakuje konsekwencji, wyrażania uczuć, potrzeb itd., gdzie i kiedy mogłaś się tego nauczyć :( Dobrze, że mąż tak podchodzi. To chyba fajny facet. Wiesz, ja też z moją mamą kiepsko żyłam. Teraz, także dzięki terapii współuzależnienia zrozumiałam, co ją taką stworzyło i mam stosunki pełne miłości. Dobrze, że zdążyłam. Mama też jest współuzależniona, miała ciężkie życie i wychowała trzy córki, dała im mieszkania, pomogła wykształcić się. Podziwiam ją. Kilka lat temu było jednak prawie na noże. Kiedyś też potrafiła mi przygryźć, skomentować, ale teraz umiem nie brać tego do siebie i mówić jej, co mnie boli i denerwuje. Ona, biedna, nie umie tego mówić. Też odsunęłam się od rodziny, teraz powoli to się zmienia. Dla mnie najbardziej oczyszczające i skuteczne momenty podczas terapii były wtedy, gdy czułam wielką pokorę: że sama nie dam rady, że nie umiem sama czegoś w sobie zmienić, że potrzebuję fachowej pomocy, że nie wpłynę na zachowanie kogokolwiek. Depresja słabnie - wreszcie! Nienawidziłam tego braku sił, smutku. 🌻 Smerfii, przysięgam Ci, że poszukam właściwego, dobrego, pachnącego poczuciem bezpieczeństwa i zrozumieniem terapeutę.Nie będę się już godzić na cierpienie, bo blisko itp. Będę szukać, aż znajdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia, jest tzw. mechanizm kompensacji - czasem nabierasz sił dopiero po jakimś czasie intensywnego treningu. Weź też pod uwagę, że niedosypiasz, a to pozbawia sił. Dziś byłam w W-wie i widziałam że sporo kobiet ma brzuch większy od biustu nawet sporo lat po porodzie. Tak, był bardzo wnerwiający skok wagi, wnerwiający i demotywujący. Skok wagi jest przez to, że jeszcze nie spaliłaś tłuszczu, a już nabiłaś sobie mięśnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teraz do Nianiusi, deserka mojego, wisienki na torciku ❤️ Ech, moje przyjaciółki wolą nie ćwiczyć :( Bolą je gnaty, narzekają, ale nie ćwiczą. Cóż, każdy ma swój czas na decyzję. Nianiusia, ja też urodziłam syna na studiach. Było mi bardzo ciężko kończyć studia i musieć pracować, bo były mąż zostawił mnie po raz pierwszy, gdy syn miał 5 miesięcy :( Wracałam do domu ,a syn do mojej mamy mówił "Mamo", a nie do mnie. Nie chciałam mieć więcej dzieci z moim mężem. Chciałam mieć więcej niż jedno dziecko (może jeszcze zdążę), ale przemówiłam sobie do rozsądku i starałam się jak najlepiej , najmądrzej wychować to jedno. Kochana, pracodawcy potrafią przeszkodzić różne rzeczy, nie mówiąc o tym, że można zwolnić z pracy jedynego żywiciela rodziny. W moim odczuciu kobiety powinny mieć wybór między pracą zawodową a możliwością np. trzyletniego wychowania dziecka w domu . Patrzę na dzieci, młodzież i widzę, jak dużo daje poczucie bezpieczeństwa, stabilność w domu, reagowanie na potrzeby dzieci. Nie chodzi mi o uziemienie kobiet w domu, ale o szacunek do wysiłku macierzyństwa. Robi się halo, że panowie zajmują się dziećmi, ale gdy kobiety zasuwają - to norma. Miałam w życiu różne zawody i pięknie wspominam pracę w przedszkolu, była ona rekompensatą za to, że chciałam mieć więcej dzieci - mogłam przelać na inne maleństwa moją miłość i opiekuńczość. Ale pamiętam też smutek syna, że dla innych dzieci mam czas, dla niego nie i to, że kiedyś przyszedł do mnie i poprosił, abym krócej pracowała. Dla mnie macierzyństwo jest najcudowniejszym darem, który otrzymałam w życiu, nawet z ogryzionymi piersiami i autostradami rozstępów na brzuchu czy zadku. Gdyby nie mój syn, nie miałabym tyle odwagi o walkę o siebie, siły do rozwodu, siedziałabym pępkocentryczna i może robiła karierę. I nie zaszczepiałabym mu nawyku dbania o siebie, o swoje zdrowie, przecież uczy się naśladując moje starania ;) ❤️ Kochane, Wspaniałe, śpijcie dobrze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć. Superowo mi się dzisiaj ćwiczyło.Jestem z siebie zadowolona. Maczku, ależ ty masz pomysły i skojarzenia.Jestem w szoku,że moja PIĘTA tak pobudziła twoją wyobraźnie.Ty jakaś artystyczna dusza jesteś. Smerfii, rozmawiaj z mężem,powiedz mu wszystko co ci na sercu leży.Tak jak to tu napisałaś i jeszcze więcej.Chłop to taka istota,że jak mu nie "wyoślisz",to się nie domyśli co ci w duszy gra.Pewnie chce ci pomóc,ale nie wie jak...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nianiusia, właśnie jestem artystyczną duszą i czuję, jakbym zamiast d. krwawiący igielnik miala, bo boję się, że w swoim zawodzie nie zarobię, nie przebiję się itp. I tak się boję, że niewiele robię, by to zmienić :P Nie znoszę tego. Twoja pięta rządzi! :classic_cool: Ej, są tacy mężczyźni, którzy dużo rozumieją :) Też uważam, że lepiej pogadać z mężem, uczyć się mówić o sobie. Dobra, przekąszę kanapkę i idę chociaż troszeczkę poćwiczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maczku kochany, jesteś wspaniałą kobietą i mamą.Świetnie sobie poradziłaś i radzisz w życiu.Nie wyobrażam sobie nawet,że facet może porzucić kobietę z maleńkim dzieckiem.To draństwo!Masz za to rekompensatę od losu, wspaniałego syna.Pewnie bardzo cię kocha i jest z ciebie dumny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej,młode mamuśki! Super,że na ostro wzięłyście się do ćwiczeń.Wiem,że małe dzieci są bardzo absorbujące i nieprzewidywalne i trudno wygospodarować czas dla siebie. Ale naprawdę można sobie zorganizować czas.Czasem trzeba troszkę odpuścić,np.ugotować obiad na 2 dni...Trzeba sobie dać prawo do niedoskonałości. Wiem,że dacie radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
Dzień dobry w czwartkowy poranek:P MiF, tzn.to jednak było dobrze napisane tylko ja za szybko napisałam. Fakt, że czasem nie wiem o co Ci chodzi, ale to chyba dlatego, że masz duży zasób słów, wyobraźnie, myśli i piszesz w sposób którego ja nie rozumiem czasami:) Może z mojego braku powyższych cech. A dlaczego na współuzależnionych? Kurcze w sumie to też jesteśmy hm tylko chyba inaczej trochę te dwie terapie wyglądają dla współ.a dla DDA. Mam nadzieję, że moja psycholog nie będzie patrzyła na zegarek, na tym 1wszym spotkaniu dwa, trzy razy poszły mi łzy, ale nie zauważyłam żeby na zegarek patrzyła i fajnie by było jakby mnie do siebie nie zniechęciła, sama mówiła, że najpierw kilka spotkań indyw.żebyśmy się poznały, żebym nabrała zaufania i poczuła się tam bezpiecznie. Zobaczymy. Także walcz o siebie! Koleżanka mi pisała, że Jej znajoma dda była już w takim stanie, że szpital był potrzebny i tam wylądowała... Nie wiem gdzie się miałam tego nauczyć:( Piszesz, że Twoja mama jest współ...a moja jest alko, tata też mimo, że jest spokojny, nie ubliża itp.ale np.był nieodpowiedzialny, mnie 12 latka jak babcia miała przyjechać ( a nie wiedziała co jest w domu u nas ), a mama była od paru dni u którejś z sióstr to zamiast sam to zawsze mnie wysyłała na poszukiwania, oglądałam co oglądałam, o to do Niego mam największy żal,a jak mama wracała po kilku dniach i trzeźwiała to On pare dni ze złości pił z kolegami. Moja mama jest bardzo po alkoholu wredna, chamska, ubliża najostrzejszymi słowami nam, wstyd, krytyki itp.itd. Fakt, że pomaga w remontach i inne iw sumie takimi rzeczami tłumaczy pewne swoje zachowania, że to Ona nas wychowała, uczyła nas, wałówki itp...ech...też miała ciężkie życie, Jej tata był alko (mama nie piła w ogóle, pracowała na czworo dzieci), jako najmłodsze dziecko i znowu nie syn to mieli ledwo kontakt, ale wiesz cholera moja mama trafiła na szanującego, kulturalnego męża, na super tesciów, gdzie w domu był pełen szacunek, ciepło, wsio na równo traktowani itp..i miała dzieci, a i tak odkąd byłam mała to nic do teraz z piciem nie zrobiła mimo, że jest więcej dni, ciągów kiedy pije niż jak nie pije...miała dla kogo...no ale...wiedziała jak to jest, a jak to pewien psycholog mi powiedział...to matka uczy bliskości...a ja mam wstręt do siebie, ze od 11 roku życia całowalam się z chłopakami, dotykałam z wieloma...czego ja szukałam, chciałam?? Nienawidze siebie za to. Mojej mamie jak powiesz co boli to zlekceważy albo drze się itp,nie bardzo można z NIą w ogole na takie tematy rozmawiać, dlatego nie kontaktuje sie z NImi od kilku tyg.bo coś we mnie pękło..i wiesz co zrobiła dwa dni temu...zadzwoniła do mnie trzeźwa i mówi coś typu "cześć, dzwonie w jednej sprawie nie żebyś sobie coś myślała, że nie wiem, bo w dupie to mam tylko chciałam ci powiedzieć, że bo wiem, ze nie masz takich rzeczy a Auchanie są prześciowe płaszczyki do 40zł jakbyś chciała i ja też sobie kupiłam" ja na to, że mam płaszczyk to ok nara nara" , na takiej zasadzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
Dzień dobry w czwartkowy poranek:P MiF, tzn.to jednak było dobrze napisane tylko ja za szybko napisałam. Fakt, że czasem nie wiem o co Ci chodzi, ale to chyba dlatego, że masz duży zasób słów, wyobraźnie, myśli i piszesz w sposób którego ja nie rozumiem czasami:) Może z mojego braku powyższych cech. A dlaczego na współuzależnionych? Kurcze w sumie to też jesteśmy hm tylko chyba inaczej trochę te dwie terapie wyglądają dla współ.a dla DDA. Mam nadzieję, że moja psycholog nie będzie patrzyła na zegarek, na tym 1wszym spotkaniu dwa, trzy razy poszły mi łzy, ale nie zauważyłam żeby na zegarek patrzyła i fajnie by było jakby mnie do siebie nie zniechęciła, sama mówiła, że najpierw kilka spotkań indyw.żebyśmy się poznały, żebym nabrała zaufania i poczuła się tam bezpiecznie. Zobaczymy. Także walcz o siebie! Koleżanka mi pisała, że Jej znajoma dda była już w takim stanie, że szpital był potrzebny i tam wylądowała... Nie wiem gdzie się miałam tego nauczyć:( Piszesz, że Twoja mama jest współ...a moja jest alko, tata też mimo, że jest spokojny, nie ubliża itp.ale np.był nieodpowiedzialny, mnie 12 latka jak babcia miała przyjechać ( a nie wiedziała co jest w domu u nas ), a mama była od paru dni u którejś z sióstr to zamiast sam to zawsze mnie wysyłała na poszukiwania, oglądałam co oglądałam, o to do Niego mam największy żal,a jak mama wracała po kilku dniach i trzeźwiała to On pare dni ze złości pił z kolegami. Moja mama jest bardzo po alkoholu wredna, chamska, ubliża najostrzejszymi słowami nam, wstyd, krytyki itp.itd. Fakt, że pomaga w remontach i inne iw sumie takimi rzeczami tłumaczy pewne swoje zachowania, że to Ona nas wychowała, uczyła nas, wałówki itp...ech...też miała ciężkie życie, Jej tata był alko (mama nie piła w ogóle, pracowała na czworo dzieci), jako najmłodsze dziecko i znowu nie syn to mieli ledwo kontakt, ale wiesz cholera moja mama trafiła na szanującego, kulturalnego męża, na super tesciów, gdzie w domu był pełen szacunek, ciepło, wsio na równo traktowani itp..i miała dzieci, a i tak odkąd byłam mała to nic do teraz z piciem nie zrobiła mimo, że jest więcej dni, ciągów kiedy pije niż jak nie pije...miała dla kogo...no ale...wiedziała jak to jest, a jak to pewien psycholog mi powiedział...to matka uczy bliskości...a ja mam wstręt do siebie, ze od 11 roku życia całowalam się z chłopakami, dotykałam z wieloma...czego ja szukałam, chciałam?? Nienawidze siebie za to. Mojej mamie jak powiesz co boli to zlekceważy albo drze się itp,nie bardzo można z NIą w ogole na takie tematy rozmawiać, dlatego nie kontaktuje sie z NImi od kilku tyg.bo coś we mnie pękło..i wiesz co zrobiła dwa dni temu...zadzwoniła do mnie trzeźwa i mówi coś typu "cześć, dzwonie w jednej sprawie nie żebyś sobie coś myślała, że nie wiem, bo w dupie to mam tylko chciałam ci powiedzieć, że bo wiem, ze nie masz takich rzeczy a Auchanie są prześciowe płaszczyki do 40zł jakbyś chciała i ja też sobie kupiłam" ja na to, że mam płaszczyk to ok nara nara" , na takiej zasadzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
Dzień dobry w czwartkowy poranek:P MiF, tzn.to jednak było dobrze napisane tylko ja za szybko napisałam. Fakt, że czasem nie wiem o co Ci chodzi, ale to chyba dlatego, że masz duży zasób słów, wyobraźnie, myśli i piszesz w sposób którego ja nie rozumiem czasami:) Może z mojego braku powyższych cech. A dlaczego na współuzależnionych? Kurcze w sumie to też jesteśmy hm tylko chyba inaczej trochę te dwie terapie wyglądają dla współ.a dla DDA. Mam nadzieję, że moja psycholog nie będzie patrzyła na zegarek, na tym 1wszym spotkaniu dwa, trzy razy poszły mi łzy, ale nie zauważyłam żeby na zegarek patrzyła i fajnie by było jakby mnie do siebie nie zniechęciła, sama mówiła, że najpierw kilka spotkań indyw.żebyśmy się poznały, żebym nabrała zaufania i poczuła się tam bezpiecznie. Zobaczymy. Także walcz o siebie! Koleżanka mi pisała, że Jej znajoma dda była już w takim stanie, że szpital był potrzebny i tam wylądowała... Nie wiem gdzie się miałam tego nauczyć:( Piszesz, że Twoja mama jest współ...a moja jest alko, tata też mimo, że jest spokojny, nie ubliża itp.ale np.był nieodpowiedzialny, mnie 12 latka jak babcia miała przyjechać ( a nie wiedziała co jest w domu u nas ), a mama była od paru dni u którejś z sióstr to zamiast sam to zawsze mnie wysyłała na poszukiwania, oglądałam co oglądałam, o to do Niego mam największy żal,a jak mama wracała po kilku dniach i trzeźwiała to On pare dni ze złości pił z kolegami. Moja mama jest bardzo po alkoholu wredna, chamska, ubliża najostrzejszymi słowami nam, wstyd, krytyki itp.itd. Fakt, że pomaga w remontach i inne iw sumie takimi rzeczami tłumaczy pewne swoje zachowania, że to Ona nas wychowała, uczyła nas, wałówki itp...ech...też miała ciężkie życie, Jej tata był alko (mama nie piła w ogóle, pracowała na czworo dzieci), jako najmłodsze dziecko i znowu nie syn to mieli ledwo kontakt, ale wiesz cholera moja mama trafiła na szanującego, kulturalnego męża, na super tesciów, gdzie w domu był pełen szacunek, ciepło, wsio na równo traktowani itp..i miała dzieci, a i tak odkąd byłam mała to nic do teraz z piciem nie zrobiła mimo, że jest więcej dni, ciągów kiedy pije niż jak nie pije...miała dla kogo...no ale...wiedziała jak to jest, a jak to pewien psycholog mi powiedział...to matka uczy bliskości...a ja mam wstręt do siebie, ze od 11 roku życia całowalam się z chłopakami, dotykałam z wieloma...czego ja szukałam, chciałam?? Nienawidze siebie za to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
Dzień dobry w czwartkowy poranek:P MiF, tzn.to jednak było dobrze napisane tylko ja za szybko napisałam. Fakt, że czasem nie wiem o co Ci chodzi, ale to chyba dlatego, że masz duży zasób słów, wyobraźnie, myśli i piszesz w sposób którego ja nie rozumiem czasami:) Może z mojego braku powyższych cech. A dlaczego na współuzależnionych? Kurcze w sumie to też jesteśmy hm tylko chyba inaczej trochę te dwie terapie wyglądają dla współ.a dla DDA. Mam nadzieję, że moja psycholog nie będzie patrzyła na zegarek, na tym 1wszym spotkaniu dwa, trzy razy poszły mi łzy, ale nie zauważyłam żeby na zegarek patrzyła i fajnie by było jakby mnie do siebie nie zniechęciła, sama mówiła, że najpierw kilka spotkań indyw.żebyśmy się poznały, żebym nabrała zaufania i poczuła się tam bezpiecznie. Zobaczymy. Także walcz o siebie! Koleżanka mi pisała, że Jej znajoma dda była już w takim stanie, że szpital był potrzebny i tam wylądowała... Nie wiem gdzie się miałam tego nauczyć:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
O kurde, przepraszam! Pisało, że za długie czekanie, myślałam,że info w ogóle nie poszło a tu kilka podrząd tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
No to jakaś pokora mnie naszła...Czekam na rezultaty Twojej obietnicy:) I jak długo utrzymywał się skok wagi zanim zaczęłaś tracić na kg? Mnie bardzo martwią te słabe mięśnie nóg...I iz tyłu kolana boli przy ćw, Masz super podejście do dzieci!!:) Nianiusia może uda mnie się zacząć w ten sposób rozmawiac, domu nie umiałam, bo ech i pisałam pamiętam listy do rodziców..i teraz czasem w smsie wiecje napisze niż powiem w domu;/ Właśnie trzeba sobie dać prawo do niedoskonałości. I mimo, ze nie jestem matką to w innych kwestiahc np.praca widze, że zrobienie jakiegś błędu nie może mi sie zdarzyć..cholera własnie, że może, nie jestem robotem i saperem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
No to jakaś pokora mnie naszła...Czekam na rezultaty Twojej obietnicy:) I jak długo utrzymywał się skok wagi zanim zaczęłaś tracić na kg? Mnie bardzo martwią te słabe mięśnie nóg...I iz tyłu kolana boli przy ćw, Masz super podejście do dzieci!!:) Nianiusia może uda mnie się zacząć w ten sposób rozmawiac, domu nie umiałam, bo ech i pisałam pamiętam listy do rodziców..i teraz czasem w smsie wiecje napisze niż powiem w domu;/ Właśnie trzeba sobie dać prawo do niedoskonałości. I mimo, ze nie jestem matką to w innych kwestiahc np.praca widze, że zrobienie jakiegś błędu nie może mi sie zdarzyć..cholera własnie, że może, nie jestem robotem i saperem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×