Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anglia

callanetics

Polecane posty

🖐️ Na dworze deszcz, wiatr, a ja siedzę przy moim ulubionym forum. Moja kochana, mądra sunia przesypia jesienną szarugę, zaś ja cieszę się byciem z Wami :) Smerfiii, nie bierz na siebie winy za cudze postępowanie ;) Mój syn też narzeka na moją komunikatywność. Inną rzeczą jest, że ludzi uczy się coraz bardziej uproszczonego języka, za czym idzie uproszczenie sposobu myślenia, a także odczuwania. Współuzależnienie - bo ja i te cechy mam. One niby są ładne: zajęcie się drugim człowiekiem, empatia, ale i np. tłumienie złości. Jeżeli za bardzo zajmujesz się innymi ludźmi, a niewiele sobą, to ani nie będziesz szczęśliwa, ani nie będzie ci samej ze sobą dobrze, prawda? Qrczę, ale Ty jesteś dojrzała do terapii - podziwiam i zazdroszczę. Ja muszę obniuchać człowieka, nabrać zaufania, żeby sobie przy nim żałośnie kwiknąć. Ja w szpitalu dla chorych psychicznie nie mogę odpocząć :( W tym kraju zabranoby mi dziecko, przecież nieważne czy choruje się przez np. zachowanie męża, ważne, że ja byłabym "psychiczna". Przecież wielu ludzi z zaburzeniami psychicznymi to ludzie, którzy są nadwrażliwi, nie nauczeni dawania sobie rady z tym, co ich otacza :( Moja mama nie była alkoholiczką, wręcz przeciwnie, alkoholu nie znosi. Ojciec był alkoholikiem i sprawcą przemocy. O qrcze, ale miałaś z tym wysyłaniem na przeszpiegi :( I ztym piciem na zmianę :( Jak Ty to wszystko wytrzymałaś i nie zwariowałaś? Dobra dobra, każdy alkoholik usprawiedliwa swoje picie, ba, wygodniej chlać niż uświadamiać sobie, jak bardzo sobie i innym niszczyło się życie. Wiesz, ja bez alkoholu słyszałam wredne, niemożliwe do zapomnienia słowa :( Ranią bardziej niż uderzenia. Alkoholik, dopóki swojego dna nie dotknie, niczego nie zmieni, zawsze najważniejsze będzie chlanie, wóda. Wiesz, co jest najgorsze? Ze po terapii alkoholicy często porzucają swe rodziny, zmieniają się, a i terapia nie rozwinie u nich uczuć wyższych - co etanol w mózgu zabił (a każde upicie się zabija biliony neuronów), niekoniecznie się odrodzi. Czego chciałaś? Może ciepła, bliskości, może w tej sekscenrteycznej, przeseksualizowanej kulturze, gdzie i kobiety, i mężczyzn traktuje się jak przedmiot seksualny, chciałaś za pomocą seksu doznać ciepła, zainteresowania. Moje nawet 40-letnie koleżanki też tak mają :( I dobrze, że coś w Tobię pękło, bo ile można wytrzymać? Poza tym każdy uzależniony jest strasznym egoistą, ma straszny ciąg na kasę i to tylko dla siebie. Wreszcie zaczyna się mówić o uzależnieniu jako chorobie, defekcie emocjonalnym, bo też ludzie uciekają w wódę, pracoolizm, seksoholizm nie umiejąc dać sobie rady z uczuciami. Przecież są uzależnieni od fitnesu, zwlaszcza kobiety :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfii, kiedyś 8 razy niechcący wysłałam swój post. Kocham serwery kafe :P Co do ćwiczeń: jestem o tyle niemiarodajna, że nie zawsze ćwiczyłam systematycznie, nie zawsze rozsądnie jadłam. Odkąd ćwiczę 2-3 razy w tygodniu i - jak to określa Nianiusia - panuję nad sobą przy korytku, ciało naprawdę się zmienia, spodnie rozmiar 38 spadają, rajstopy rolują się. :classic_cool: Ty się nie zamartwiaj tyłami nóg itp. Wiesz, że zamartwianie się jest nawykiem po niepewności w dzieciństwie, próbą kontroli, bo skoro martwisz się na zapas, to coś złego, a gdy już się zdarzy, to "mniej" zaskoczy? Z tyłu kolana boleć będzie, bo przez wiele lat żyłaś w napięciu i wpłynęło to na napięcie mięśni oraz ścięgien, więzadeł i całej tej delikatnej reszty. Napięcie emocjonalne wpływa na napięcie ciała. Daj sobie z półtora miesiąca na rozćwiczenie, pław się w terapii i obserwuj sukcesy. Może też być tak, że masz długie kości długie (w sensie piszczel, udowa), ludzie obdarzeni długimi kończynami mają większe trudności z rozciąganiem. Nie pozwól jednak zniechęcić się trudnościami na początku. Rozruch jest trudny & energochłonny i dla najlepszych silników :) I nie zajadaj emocji, bo to robi mnóstwo ludzi, raczej notuj sobie uczucia, rysuj, maluj, wyjdź na spacer :) Nie mam super podejścia do dzieci. Dla syna też byłam toksyczna, tylko miałam tego świadomość i bardzo starałam się to zmienić, przeprosiłam go za to. Uważam, że on docenia moją umiejętność przyznania się do błędu. Ja w ogóle jestem życzliwa, serdeczna. Wychodzę z założenia, że miłość jest postawą moralną, życiową. Nie wiem, kiedy umrę, więc staram się jak najmniej żałować na wypadek śmierci ;) Pefekcjonizm to też obrona przed rzeczywistością u DDA i za wysokie standardy narzucane sobie samej; to próba zapomnienia o niskiej samoocenie. Zajrzyj na fora fitnesowe - ile dziewczyn tępi się za to, że nie ma doskonałej figury, właściwych wymiarów itp. A człowiek jest z natury niedoskonały:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I doskonały w swej niedoskonałości :) :classic_cool: Nianiusia, z tym świetnym radzeniem to było tak, że syn na świat się nie prosił, to punkt 1. Punkt 2 brzmi: "och, Maczek, ty sobie dobrze radzisz, ty jesteś tak zaradna" - no dobra, jestem, ale jakim kosztem? Wielu ludzi rzucało takie uwagi, bo prało to ich sumienie, aby nie pytać się o pomoc, broń boże niczego z siebie nie oferować. A czego mam uczyć syna? Leżenia i kwękania? Sym raczej mnie kocha, ale jest w wieku, gdy jest się krytycznym wobec rodziców i stara się odseparować :) Syn jest dobrze wyposażony, aby porządkować własne terytorium i iść w życie :) To też moja robota :) Draństwo to sądy i system pomocy samotnym rodzicom, który karze za zaradność, a wyucza patologii . Wyobrażasz sobie, że ostatnio w sądzie przy sprawie alimentacyjnej sędzia nie protokołowała kwot niezbędnych do utrzymania dziecka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś wieczór spokojniejszy, mam więcej czasu, spokoju, uda mi się znaleźć czas na poleżenie oraz spokojny, skuteczny wysiłek tych ćwiczeń :) Wiecie, że krótszy mięsień z tyłu nogi boli mnie o wiele mniej, odkąd ćwiczę c. 10 h? Dwa lata żyłam z bólem i myslałam, że tak musi być, a teraz systematyczne rozćwiczanie, rozciąganie pomaga na tyle, że rzadko odczuwam ból i prawie krzyczę ze szczęścia przy zakładaniu butów? Miłego wieczoru :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inspirujący Cytat Dnia
Inspirujący Cytat Dnia "Czytając życiorysy wielkich ludzi odkryłem, że ich pierwszym zwycięstwem było pokonanie samego siebie... Samodyscyplina u nich wszystkich pojawiła się jako pierwsza." - Harry Truman

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej moje kochane:) dzisiaj z czasm troszke lepiej ćwiczyłam w moim przypadku "aż" 40 min:) Kochane teraz z innej beczki, czy macie może jakies osoby z firmami lub znane? a może Wy jesteście jakimiś gwiazdami (a my o tym nie wiemy:) chodzi o fanty w róznej postaci, autofrafy, koszulki jakieś ubrania , pluszaki, biżuteria cokolwiek.... Sprawa jest warta świeczki, chodzi o chłopca który urodził sie w 25 tc, jak wiadomo jest wczesniakim ktory był dwa razy reanimowany-może niektóre z was wiedzą o co chodzi, znają sprawe... Szymek jest rehabilitowany a na to są potrzebne pieniązki i dlatego allegro zgodziło sie na aukcje bez prowizji i ze znajomyni zbieramy fanty... w akcje włączyło sie wielu znanych, Lis, Woźniacka, poseł Kempa itp... prosze jak dacie rade pomóżcie jak coś podam @ i sie umowimy, może jesteście z wiekszych miast i macie większe możliwości bo ja jestem z takiego za***pia ze tylko @ prosze ludzi. Kilka razy pisałam do ddtvn ale oni jakoś sie nie przejeli dziś w panoramie http://www.tvp.pl/publicystyka/programy-informacyjne/panorama włączcie od 21min, prosze pomóżcie :) trzymam kciuki że Wam sie uda, wielki buziak dla Was:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
A mnie dziś coś jakby od dyskopatii troche boli lewa strona;/ Jakby znów jakiś nerw uciskał na tył nogi, bu MiF, skad ja znam np.zajęcie się innymi...mój były chłopak mi mówił, ze mam przestać być matka Teresa, że mam zacząć myśleć o sobie anie tylko o innych...No i prawda. Ale co jak rodzice narzekali, ze kasy nie mają to kazałam Im sobie zostawić, jak mieli mieszkanie stracić bo 3tys.zaległości to poleciałam debet zaciągnąć żeby Im pożyczyć na dłuższy czas, sama od siebie...he....Na pewno było tak, ze mama co mogła to pomagała fizycznie w remontach, sprzątaniu, obiadach. Że nigdy nie chodziliśmy głodni i zawsze było czysto w mieszkaniu, bo moja mama to pedantka. A teraz kilka m-cy temu widziałam u Nich brud i smród...Jak jeżdziliśmy na kolonie to już po 2-3 dniach dzwoniła...tylko, że mnie jakoś nie ciągnęło z kolonii żeby wracać... A dlaczego psychiczna? Ech, ludzie czasem są.... A no przeszpiegi, zaczynali pić razem tu i tam, a potem mama jechała na parę dni to po powrocie trzeba się było "zemścić"...a te krzyki, bijatyki do nad ranem, nie wiem gdzie Ci sąsiedzi byli, bo ja pamiętam, ze usz zatykałam i krzyczałam na przykład. Wobec nas jako tako przemocy nie było, kilka razy dostałam za free w sumie w twarz od mamy i tyle...ale słowa, ubliżanie, krytyki, bo Ona wsio zrobi lepiej, szybciej, dokładniej to...zostawiło ślad do dziś, nie mały...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
Może tego chcialam, ale nie wiem czy to mnie tłumaczy , z drugiej strony skąd mogłam mieć w wieku od 11r.ż. racjonalne myslenie w pewnych tematach....a potem jak już starsza byłam to popełniałam schematyczne błędy...he... No co do kasy to nie mam tej co była dla mnie od dziadków, nie mam złotych łańcuszków co dostałam na komunie, nie ma sygnetu po babci....moi ukochani dziadkowie, cudowni ludzie, tak żąłuje, że Ich już ze mną nie ma... Nie jem dobrze, bo np.dziś późno wrociłam i teraz jem obiadokolacje, musze to na pewno zmienić!! Ja się bardzo zamartwiam, przejmuje, prawie ciągle myśle, nawet w sytuacjach w ktorych na prawde mogłabym sie odprężyc... Można wyczuć po Tobie, ze jesteś taka jak piszesz:) Masz myślę dobre podejście i nie daj sobie tego zaprzepaścić;)) A co do gotowości...myślałam o psychologu hm w wieku 15 lat? Może troche wcześniej a zadz. wieku 27lat, gdy moje uczucia, podejście do męża, małżeństwa, moich uczuć mogły wsio zniszczyć, gdy siedziałam w pracy i jak nigdy jak żółw pracowałam, gdy nie chęć do wsio, gdy agresja, łzy, mocne zdystansowanie do rodziców itp.itd...i podobnie jest dziś, a tak się dziś z szefową pokłóciłam, że kto wie czy nie rozmyśla o wypowiedzeniu dla mnie... A teraz, zaraz idę przytulić sie do męża i poczuć zapach Jego ciała:P...teraz tego mi trzeba, odpocząc w Jego ramionach i zasnąć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Och!!!!!!!!!!!!!! Po prostu co tu sie dzieje! Takie powazne tematy na tym forum . Uswiadomily mi, jak bardzo jestem szczesliwa, choc, wierzcie mi, nie mam wszystkiego, wiele rzeczy pragne i nie wiem, czy je osiagne. Ale uswiadomilo mi to, co piszecie, ze to, co teraz mam, to WSZYSTKO, czego potrzebuje. I bardzo wam za to dziekuje. Wiem, ze dla was to bez znaczenia, a mimo wszystko to pisze. To wazne umiec doceniac to, co sie ma. Nie wiem, to chyba te durne wspolczesne czasy, media kreuja czlowieka doskonalego. Totalny absurd, bo jednoczesnie jest to zwrot do czlowieka prymitywnego. Kultura komiksowa, obrazki gorujace nad slowem pokazuja nam ludzi doskonalych, ktorzy sa wytworem czyjes wyobrazni (tak na prawde nie istnieja lub sa zupelnie przecietni) albo tez sa zmienieni na superbohaterow po to tylko, by cos sprzedac, jakis kosmetyk, film, cokolwiek. I choc wszyscy o tym wiedza, wiekszosc ludzi ulega tej durnej uludzie, ze czlowiek jest doskonaly.A taki nie jest. I ktos, kto ma za grosz rozumu, nie powinien w to wierzyc. nie dajmy sie zwariowac i pozwolmy sobie WYBACZYC, ze robimy jakies bledy. Pod warunkiem, ze je dostrzegamy i staramy sie nie robic ich wiecej. M&F - wielki szacunek dla Ciebie, ze potrafisz rozmawiac ze swoja mama i to, jak wychowujesz swojego syna. Oczywiscie, na tyle, co wiem, co tu piszesz. to swiadczy tylko o twojej inteligencji emocjonalnej, ze wiesz, ze jest jakis problem i szukasz, jak go rozwiazac. Nie mowisz: "O, jak jestem biedna, skrzywdzona przez los". Potrafisz przezwyciezyc swoja slabosc, powiedziec przepraszam, co jest okropnie trudne. Bo chyba na tym polega zycie, by w momencie, kiedy widzimy, ze nie jestemy dokonali, bo nasi rodzice nie byli doskonali (a oni nie byli doskonali, bo ich rodzice nie byli doskonali itd.), probowac to zwalczyc. Biernosc jest dla mnie najgorsza. Liczy sie chec i czyny. Nie wiem, czy dobrze to oceniam, bo wiem, ze istniejesz w moim umysle tylko dzieki internetowi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfi, nie jestem psychologiem i nie wiem, co ci powiedziec, ale widze, ze przezylas straszne rzeczy, ktore dla mnie sa nie do pojecia. Mysle tez, ze nie bez powodu znalazlas to forum - ono zawsze bylo bardzo tolerancyjne i wlasciwie zawsze panowala tu przyjazna atmosfera (tak, przeczytalam wszystkie posty). To jest moze wlasnie twoj sposob, by dac ujsc temu wszystkiemu, co siedzi w tobie od lat. Poza tym calanetiks niezle oczyszcza ze wszystkich mysli. Jesli cwiczysz systematycznie i jestes otwarta na to, co mowi Callan podczas cwiczen, potrafisz zapomniec o wszystkim. Ja wtedy wsluchuje sie w swoje cialo, czuje, jak miesnie mi drgaja, widze je (ostatnio podczas ostatnich cwiczen na brzuszki, kiedy obie nogi sa w gorze, wrecz upawalam sie widokiem swoich miesni i ksztaltem lydek. I mysle, ze nie jest to samouwielbienie, bo nogi to akurat moja najslabsza strona - nie powiem: pieta, hi, hi!). Uwazam, ze te cwiczenia sa super na stres, ktory nas spotyka na co dzen. Na ten stres, ktory jest w tobie z dziecinstwa, ktory daje ci znac nadal w postaci np. naglych klotni, jak piszesz, to chyba troche za malo. Dlatego, moim zdaniem, zrobisz cos bardzo slusznego - przyznalas w koncu, ze jest ci potrzebna pomoc, i siegnelas po nia. W Polsce, niestety, chodzenie do psychologa jest wciaz wstydliwe (choc chodzenie do lekarza nie - tak, jakbysmy mieli prawo chorowac tylko fizycznie, a nasze dusze, emocje nie, no halo!!!).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mowienie tez komus obcemu o swoich problemach nie jest chyba tez latwe, dlatego uwazam, ze mimo ze zabieralas sie do tego tyle lat, powinnas byc dumna ze swojej decyzji. jesli trafilas na dobra psycholog, wyciagnie cie z tego. Jesli zauwazysz, ze twoje zycie sie nie zmienia, poszukaj kogos innego - az do skutku. Podjecie decyzji, by cos zmienic, jest zawsze najtrudniejsze. Poczatki trwania w tym - rowniez. Tak jest zawsze, po prostu taki jest mechanizm czlowieka. Wiem to m.in. po sobie. Zawsze pojawiaja sie wtedy jakies problemy, cos, co mowi, by wrocic do starych nawykow. Bo najlepiej czujemy sie w tym, co znamy, mimo ze jest to zle. Czeka nas po zmianie cos fajniejszego, ale odrzucamy to, bo nie wiem, jakie to jest. tak na wszelki wypadek odrzucamy, bo moze byc gorsze. Ot, ludzka glupota, niepodejmowanie ryzyka, jakkolwiek to nazwac... Dlatego, prosze cie, wytrwaj w tym - uczeszczaj na te konsultacje, cwicz, wprowadzaj male zmiany w swoim zyciu, okazuj swojemu mezowi, ze go masz (z tego, co piszesz, jest super!). Wybacz sobie, ze nie jestes doskonala, bo akurat nie zostalas tak wychowana, bo nie nauczono cie milosci. To, jak postepujesz teraz, to nie twoja wina. To takze nie jest wina twojej mamy. Po twoich paru wpisach widac, ze jest kompletnie zagubiona osoba, ktora byla zla sama na siebie, ze pije i wyladowywala to poprzez agresje. prawdopodobnie tego tez zostala nauczona. Jak wiec ciebie miala nauczyc milosci? To bledne kolo, ktore od pokolen jest w wielu rodzinach. Jest jednak zasadnicza roznica miedzy twoja mama a toba, ze ty chcesz to zmienic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestes naprawde mloda i ja nie wyobrazam sobie, by w takim wieku, kiedy czlowiek jest tak silny fizycznie, tak piekny, tak maksymalnie rozwiniety, nie korzystac z tych dobrodziejstw. Niezaleznie od tego, jaki bagaz sie dostalo. Znasz swoj problem - probuj go rozwiazac. Nie sama, ale z osobami, ktore sie na tym znaja. Tyle PIEKNYCH lat przed i nie pozwol, by ci to umknelo. Teraz jestes dorosla i ty decydujesz o swoim zyciu, a nie twoja mama czy ktokolwiek inny. Nie emocje z przeszlosci, zle doswiadczenia. Daj sobie prawo do szczescia, bo kazdemu z nas sie ono nalezy, niezaleznie od tego, jakie dostalo sie dziecinstwo. Nie odbieraj sobie tego w bezsensowny sposob jakimis klotniami z mezem, brakiem rozmowy. Nie zostalas nauczona mowic o emocjach? Ja tez nie. Tego nie uczyli w szkole. W domach tez nie zawsze. Moi rodzice, ktorzy mnie kochaja, wiem to z cala pewnoscia, nie mowili mi tego. I choc uwazam, ze mialam wspaniale dzienistwo, wielu rzeczy nie zostalam nauczonych. Bardzo dlugo poznaje kogos, by pokazac swoja osobowosc, nie mowiac o jakiejs czulosci. Przytulanie w moim domu bylo tylko na jakies swieta, urodziny, imieniny itp. Choc pewnie to i tak duzo. Ale ja i tak musialam sie tego uczyc w jakichs pierwszych relacjach damsko - meskich. Teraz tez nie zawsze mowie swojemu chlopakowi (ktory jest najdoskonalszy pod sloncem), jak bardzo sie ciesze, ze go mam. Mowie mu, ale chyba nie tak czesto, jak powinnam. Latwiej jest chyba, jak mowi M&F, narysowac to, napisac itp. Pisze mu wiec jakies karteczki, czasem rysuje tylko male serduszko, kupuje mu cos, co lubi, jakiegos batonika, cokolwiek, co lubi, jakis drobny prezent bez okazji. Zawsze sie cieszy i jest fajnie. Bo tez nie chodzi o to, by wyrazac emocje tylko slowami. Rob to, jak potrafisz, i jak jest ci najlatwiej w tym momencie. Dobra, rozpisałam się jak nie wiem. Ide spac - latwo sie tak pisze, gorzej sie to realizuje, ale mam nadzieje, ze chociaz to przeczytasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pajaczku, jesli mozesz, wyslij te liste najczestszych bledow... Mam nadzieje, ze twoj dolek zupelnie minal i cwiczysz tak zawziecie, jak to robilas wczesniej. Odezwij sie :-).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
Cześć Kimisan...wsio przeczytałam...dziękuję Ci bardzo za te słowa, spostrzeżenia itd.itp. Nie bardzo mogę teraz się rozpisać i chyba nie bardzo teraz mam ochotę,bo wstałam z bólem głowy (znowu!!) i pierwszy raz przyznaje, że raczej nie miałam brać tej pracy,bo sobie nie radzę, ale myśl o płaceniu kredytów itp.wzięła górę. Jestem tak niewypoczęta, że szok...nie znając pracy w księgowości poszłam na głęboką wodę (8 lat temu skończyłam ekonomik, wcześniej nie pracowałam w księg.) i jestem tu sama, mam prowadzić cały sklep, główny skięg.z biura przyjeżdza raz na tydz,raz na dwa tyg.na kilka h...za dużo tego naraz dla mnie, księgowość wcale nie jest łatwa i mimo, że mam specjaliste co mnie cieszyło, jak dostałam pieczątkę itp., ruchomy czas pracy itp.to ta radość prysnęła, wracam z urlopu i wsio na mnie czeka, ani spokojnie iść się wykurować i od ponad m-ca chodzę z przewlekłym przeziębieniem...ja uwielbiam się tak katować, zawsze w pracy musiałam być i byłam wydajna, szybka, dobrze zrobić nawet w porównnaiu z osobami, które dłużej pracowały w tej dziedzienie co ja, ale tym razem myślałam, że uspokoję się, nawet paznokcie przestałam obgryzać po ok.20 latach...ale..tu jest wiele pracy, to się tlyko tak wydaje...i pierwszy raz przyznaje, że jestem na prawde zmęczona... Co do różnicy mojej mamy a mnie...tak jest zagubiona, zawsze Ją tłumaczyłam tym, że Jej tata pił, że to i owo (mama nie piła), ze miała trudne dzieciństwo itp...i tak sobie sama cierpiałam..prosiłam z bratem, że pójdziemy z Nią na leczenie, zeby poszła to oczywiście nie ma szans, Ona nie jest alko itp.itd...tylko, ze nawet na trzeźwo potrafi często gadać mi o ciąży czy wyglądzie..miała dla kogo sie leczyć, wie co to znaczy jak rodzic pije, a Oni piją sobie razem, dostała fajnego męża, cudownych teściów i wie o tym, ale co tam...Ja sobie zdałam sprawę, ze kompletnie dziecinnie myśle, odzywam sie o pewnych rzeczach...i chce dorośle, ale cholera ja nie wiem jak!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hey dziewczyny codziennie czytam co piszecie ale nie mam czasu zeby odpisać przy dwójce małych dzieci trudno na głębsze przemyślenia na forum... powiem tylko tak: zmotywowałyście mnie do ćwiczeń!!! za co jestem bardzo wdzięczna (bo ćwiczę i czuje się z tym dobrze choć efektów jeszcze nie widać) ale obudziłyście we mnie demony z przeszłości o których starałam się zapomnieć... Ja już nie chcę żyć tamtym życiem mam dość obrazków kiedy ojciec wracał zalany użądzał wiecznie awantury bił mamę i nas... mam dość zasypiania ze strachem co bedzie w nocy, czy znowu będzie gwałcił i bił mamę, czy jej nie zabije .... itp... ja byłam dzieckiem ale ja to wszystko widziałm i czułam sie bezradna nic nie mogłam zrobić jak raz zadzwoniłam na policje to i tak nie przyjechali więc straciłam nadzieje... nie mam zamiaru rozpisywać się na ten temat.Jak byłam w pierwszej ciązy co noc śniły mi się awantury i ze zabijam mojego ojca..(to był lęk o moje maleństwo żeby go nikt nie skrzywdził) Koniec !!! to był etap mojego życia który mnie w jakiś sposób ukształtował... nabrałam przez to dobrych jak i złych cech. Teraz wiem jedno muszę za wszelką cenę stworzyć moim dzieciom szczęśliwą kochającą się rodzinę nie będę powtarzać błędów rodziców, trzeba nauczyć się wyciągać wnioski i żyć dalej WŁASNYM zyciem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a teraz na temat i do rzeczy... byłabym bardzo wdzięczna gdyby każda z was w ramach podsumowania i mobilizacji dla innych napisała jak długo ćwiczy i jakie ma efekty... Droga MIF wiem ze rozmiar 38 jest na ciebie już za duży ale nie wiem jaki nosiłaś wcześniej może niedokładnie czytałam ...ale wybacz brak mi czasu:) tak ze prosze napiszcie ile wam zleciało w obwodach i na wadze i jak długo ćwiczycie proszę!!!!pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Inspirujący Cytat Dnia
"Jeśli nie mamy wyraźnie zdefiniowanych celów, to stajemy się dziwnie lojalni wobec codziennych trywialnych czynności, aż w końcu zostajemy ich niewolnikami." - Robert Heinlein

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ Inspirujący Cytacie, intrygujesz mnie. Skąd się tu wziąłeś (wzięłaś)? Dlaczego czytasz to forum? Cytaty bardzo fajne :) 🌻 "Kiedy odkryjesz, że swoje życie wykorzystujesz tylko w połowie, ta druga połowa będzie cię prześladowała, dopóki jej nie rozwiniesz"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Andzia - w kwestii pomocy finansowej póki co nie mogę pomóc :( Smerfii - mi c. 10 h pomagał zawsze na ból kręgosłupa. Po ćwiczeniach ból nie ustępuje. Alkoholicy często są dokładniutcy, czyściutcy - do czasu. Kiedy czytam Twoje przeżycia, to ja miałam tak samo. Nic dziwnego, że wyrosłam na osobę niepewną siebie :( To,co Ci zrobili z Twoimi pieniędzmi, jest obrzydliwe, po prostu obrzydliwe! Zamartwianie to nawyk po takim dzieciństwie, ale i to minie :) Masz rację, jestem taka jaka piszę. Nie wdzięczę się, nie oszukuję, nie dorabiam legendy. Latami szukałam zgodności z sobą, jednobrzmienia z wnętrzem i to jest jedna z najcenniejszych dla mnie rzeczy. Kogo bym oszukiwała? Co do mojego macierzyństwa - rozbraja mnie, kiedy koledzy syna mówią do mnie z ciepłem i lekkim podziwem :) To spory komplement. Widzicie? Udało się! Udało, bo bardzo mi na tym zależało :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfii - już w Twoim pokoleniu jest inna świadomość problemu DDA i jest coraz lepszy dostęp do terapii. Mając 15 lat starałam się po prostu tylko przetrwać. Uciekałam w książki i muzykę, nie miałam pojęcia, że to, co mi robią "bliscy", jest niewłaściwe. Zresztą stało się karalne dopiero w 2000 roku, wtedy wprowadzono przemoc domową jako przestępstwo do kodeksu karnego. Bardzo męczyłam się z nerwicą serca i mając 19 lat trafiłam na delikatną młodą lekarkę, która znieniacka zadała mi pytanie o picie w rodzinie. Powiedziała, że to jest przyczyną wszelkich dolegliwości, które miałam. Niewiele się pomyliła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kimisan, jesteś świetną i bardzo mądrą kobietą. Było mi bardzo dobrze, gdy czytałam Twoje posty, dziękuję :) Wiesz, w porównaniu z przeszłością jestem ogromnie szczęśliwa. Zapominam już piekło, którego doświadczałam i cieszę się słońcem, złotymi liśćmi spadającymi z drzew itp. :) To nie jest tak, że dla mnie jest bez znaczenia to, co piszesz czy też czujesz! Może zanadto wczuwam się w to forum? ;) Właśnie, kultura, reklama czy też system ekonomiczny wmawia Ci wciąż nowe potrzeby ,bez czegoś tam jesteś nieakuratna, niemodna, niepożądana itd. :D Przecież tak naprawdę jest inaczej. "zwrot do człowieka prymitywnego" - bardzo celne i cenne spostrzeżenie. Rozmowy z mamą :( Wiem, że pewnych rzeczy od niej nie dostanę, nawet jeżeli bardzo ich potrzebuję, bo ona po prostu nie jest mi stanie tego dać- sama nie dostała i nie ma w sobie. Za wyrazy szacunku dziękuję, zarumieniłam się czytając :) Miewam jeszcze w sobie cechy ofiary, ale nienawidzę je i tępię, zarówno w myśleniu jak i działaniu. Dlatego szlag mnie trafia, gdy kobiety wpycha się w rolę przygłupich, słodkich kociaków, ale to już jest sprawa innych kobiet jak dają się traktować. Bierność, bezsilność jest dla mnie najgorsza. 🌻 Co do ćwiczeń - dziś upajałam się smukłością uda, ho ho! Przez plie ćwiczone z Callan ładnie wydłużył mi się mięsień idący po wewnętrznej stronie uda i bardzo cieszę się nowym znaleziskiem do oglądania :) Trzeba siebie lubić :) Callan mówiła, że dzięki jej ćwiczeniom będziemy miały świetne nogi, prawda? Te mięśnie naprawdę wyglądają bosko :D Są drobne, zdecydowane i silne :) Ja dla odmiany lubię swe nieco kościste kolana i bułeczki smukłych mięśni nad nimi :) Lubię dziewczęcą smukłość moich ramion. Jeszcze nie są zupełnie jędrne, jednak biorąc pod uwagę, że nie ćwiczę z hantlami, to pokazuje, jak skutecznie skonstruowane są ćwiczenia :) Och, moja najsłabsza pięta to opona ;) Tyłek już się nadobny stał, talia po bokach jest, tylko tak, ekhm, z profilu gorzej :( Dzięki Ci też za słowa o skuteczności psychologa. Piszesz to do Smerfii, ale ja też tego potrzebowałam :) Następnego akapitu też potrzebowałam :) "Teraz jestes dorosla i ty decydujesz o swoim zyciu, a nie twoja mama czy ktokolwiek inny. Nie emocje z przeszlosci, zle doswiadczenia. " - SUPER!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smerfii, zabrakło znaku zapytania w poście do Ciebie: czy po ćwiczeniach mija Ci ból, o którym piszesz? Kimisan, u mnie w domu też nie było przytulania. Do dziś jestem niesamowitym pieszczochem, ale mojego syna umiałam przytulać, a on też to potrafi, np. wraca ze szkoły i na samym początku mocno mnie obejmuje swoimi szerokimi łapskami :) Jestem wtedy bardzo szczęśliwa. :classic_cool: Wyobrażasz sobie, że potrafię być tak odważna, że sama przytulę pierwsza (!) mężczyznę? Nie boję się już aż tak bardzo odrzucenia, zresztą panowie raczej nie mają mi za złe mojego ciepła (wewnętrzne mam na myśli ;) ), śmieszne miny mają zaskoczeni ciepłem i życzliwością :D To zaczęło się 4 lata temu od starszego mężczyzny, który znienacka w tramwaju zaczął mi mówić o niedawnej śmierci syna - co zrobić, gdy słyszysz i widzisz na twarzy człowieka taką tragedię? Przytuliłam go, a ten człowiek potem opowiedział mi wszystko: wojnę, obóz koncentracyjny,czas po wojnie. Odchodził ode mnie z mniejszą rozpaczą na twarzy. ❤️ Kimisan, późno w nocy pisałaś. Uważam, że jesteś super i bardzo cieszę się, że mogę Cię znać chociaż przez internet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pajączku, jak samopoczucie? Smerfii, księgowość dla mnie była koszmarem. DDA mają tak z pracą, solidni, dokładni, odpowiedzialni, czasem pracoholicy :( Na terapii nauczysz się zmieniać schematy myślenia, przekonania. Powoli, uważnie i będzie dobrze :) Najpierw musi wylecieć wentyl z tamtymi uczuciami. :classic_cool: Margo, przykro mi, że odezwały się Twoje wspomnienia. Z policją bywa u nas *@$&^^, byle etat, posadka i jak najmniej robić, a potem taki brutal natrząsa się z naszej bezsilności, wrr! Ja do dziś znienacka wrzasnę w nocy :( Ostatnio mój syn przestraszył się mego krzyku i walnął się o ramę łóżka, a nasz pies patrzył zdziwiony. Tak, właśnie normalna, kochająca się rodzina jest tym, co jest dla mnie b. ważne i co chcę dać synowi :) Nie zamieszczę wymiarów, bo są demotywujące. Na forum jestem spory czas, ale nie tylko c. ćwiczyłam ( o ile ćwiczyłam). Nosiłam 42-44 rozmiar 😭 W biuście zjechało mi 6 cm i nawet nie bardzo opadł, za co jestem mu wdzięczna. W talii bardzo powoli ubywa (chyba 4 czy 5 cm), chyba potrzebuję zmienić sposób odżywiania. W zadku (czyli biodra) koło 7 cm mniej. Efekty: -nabite (poza talią, tam jeszcze walka potrzebna) ciało - smukłe nogi - ładniejsze poruszanie się - brak bólu - mam tylko jeden podbródek i uważam, że zawdzięczam to głównie ćwiczeniom Callan - ścisły tyłek, "orzeszkowy" ( mam na myśli orzech laskowy, a nie włoski czy kokosowy :D) -kobieca pewność siebie, przy bieganiu takiej nie miałam -odruchowo trzymam się prosto -jestem milsza dla ludzi,bo ćw. relaksują Ćwiczę wg mnie za rzadko. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Maczku nie chodzi i finansową pomoc :) tylko o fanty w każdej postaci, i nie koniecznie od |Ciebie ale może masz kogoś znanego w śród znajomych:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
Dziewczyny, ale się cieszę, że trafiłam na to forum, jesteście super...konkretne, ciepłe, życiowe:) Wróciłam z ćwiczonek, tam też fajne babeczki. Pytałam instruktorke o moje pelcy, mówiła, że mięśnie słabe, dlatego czasem nie prostuje ich jak bym chciała, że mam się nie poddawać i ćwiczyć, wzmacniać;) Nie wiem co to c 10h...przyznaje bez bicia;P Przepraszam, ze tyle pisze o swoich problemach, że jakby tym żyje...po prostu to trwa nadal, bo mnie krzywdza tym i owym...jeszcze pare tyg.temu nikomu bym nie powiedziała, ze jestem DDA (nawet tego tak nie znałam) i o swoich uczuciach, zawsze byłam wygadana nawet straszna gaduła, ale o tych rzeczach, o tym co czułam, przeszłam nie mówiłam, dopiero teraz..bo ja zawsze dusza towarzystwa byłam itp.a od jakiegoś czasu przygasłam, zesmutniałam, straciłam ochote na wiele itp.itd... Tak, ból po ćw.ustepuje, nie chce zapeszać..ciiii Kisman dziękuje za to co napisałaś Tobie rownież, super, ze jesteś taka twarda itp...w sumie ja też byłąm taka twarda, miła, samodzielna, pomocna, bardzo ciepła, były chłopak powiedział mi kiedyś "byś dla mnie bardziej oschła"...a dopiero od jakiegoś czasu jestem w domu wybuchowa, dołki, agresja...tak jak teraz potrafie krzyczeć i kłocić sie z męzem co mi starsznie mame moją krzycząca przypomina i wtedy tym bardziej się wkurzam na siebie i cały świat, a mój mąż jak krzycze to daje mi słowami, podrzeźnianiem do zrozumienia, ze drze sie jak moja mama...kieydś takie kłotnie to miałam tylko z moją mamą... Dziś widziałam mojego tate...szedł za mną jakieś hm 20-30m...i nie zawołał, a ja tym razem pierwsza się nie odezwę...niestety...na razie już nie potrafię, a nawet nie chce....ciągle się naprzykrzać itp... jesteście na prawdę cudne babeczki:) Jako, ze dziś w pracy siedziałam 9h, wczoraj 10,5, mój kręgosłup nie może tyle siedziec to idę się kąpac i pomóc koleżance sie pakowac obok do klateczki:) Chce mi się coli, tak bardzo mnie sie jej dziś chce...ja nie pije w ogóle kawy a niskociśnieniowiec jestem i czasem mi się jej chce... ja też się zaczęłam pilnować dobrze siedzieć czy stać bez garbienia itp... Dziś doszła jedna dziewczyna na calla, była pierwszy raz, wydaje sie miła i sympatyczna, podziękowała instruktorce za dziś i, ze chciałaby dalej uczęszczać na Jej zajęcia:) Też kochany Maczku mam cosik z sercem, jakaś dodatkowa struna czy coś w jednej komorze...to wiem od kilku lat, sprzęt deppler był zepsuty miałam przyjśc innym razem i nie przyszłam, bo byłam w pracy...około 20 lat obgryzałam paznokcie ( nie obgryzam od paru m-cy, ba odkąd w księg.pracuje), strzelam palcami , są krzywe, dwie dłonie inne, mam migrene -aure wzrokową co jakis czas od 15r.ż. Pamiętam jak mając 20 lat podawałam koledze wode w kubku a On do mnie "co Ci jest"? Ja zdziwiona, a On do mnie "jak Tobie się ręke trzęsie"...heh...ja nawet nie chce iść sobie np.hernaty zrobić do stołówki jak sa tam inni pracownicy z ktorymi kontaktu nie mam...bo się denerwuje, ze będa patzreć mi na ręce, ze coś sobie głupiego o mnie pomyślą itp... I wiecie co boli...miałam super kontakt z bratem...jest prawie 3 lata młodszy...i nie dziwiłam się jak wybucha ostro, drze się i klnie do pijanej mamy, ktora Go tego nauczyła, bo sama Mu ubliża od różnych i w ogóle, ale ja nigdy do Niego nie...a ostatnimi m-cami odkąd zaczął być coraz bliżej ze swoją dziewczyną zaczął mnie często krytykować, wyjeżdzac na mnie. Zaczął chwalić o wsio swoją dziewczyne i ok, rozumiem to..ale jak zaczął mieć do Niej pierwsze pretensje i nerwy przy przeprowadzce, remoncie itd..to nie krzyknął na Nią, za to za byle co na mnie się wyżywał, krzyknął np."zamknij r.j" itp..i to nieraz zaczął ze mną jakąs głupią robić itp...i tak znów zrobił na Ich parapetówce i zarowno niespodziance-zaręczynach i nad ranem to zrobił będąc po kielichach...i od tego czasu, od m-ca po prostu się do Niego nie odzywam...pierwszy raz tak długo, mam kontakt z Jego dziewczyną, On z moim mężem i tyle...zaczyna mi robić to co mama...a byliśmy sobie jako rodzeństwo bardzo bliscy, widywaliśmy się b.często...jeśli mam z Nim mieć kontakt to chciałabym żeby na prawdę przemyślał swoje zachowanie, teksty do mnie, bo jak ma się to znow powtórzyć co ostatnio nierzadko to bez sensu mi być rodziną na chwilę, bo to przykre jest... Ja miałam cudownych dziadków...to Oni nauczyli mnie mega rodzinności, szacunku, kultury tak na prawdę i u Nich zawsze czułam się bezpieczna i kochana;))) Dziś miałam chwilę, że chciałam odezwać się do rodziców, dać namiary na tą poradnie, gdzie ja byłam u psychologa, bo to ośrodek dla różnych uzaleznień itp...ale coś mnie powstrzymuje... Jesteście wspaniałymi mamusiami:) Jak Bóg da to też kiedyś będe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smerfiii
Margo ja jestem na początku także na razie mam wstepne wymiary jaka jestem po prostu...mnie może być cięzej coś schudnąc, bo mam zespół poli jajników. Andzia spróbuję popytać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny! Ależ tu "ludno" i gwarno się zrobiło!Widać,że forum żyje... Każda z nas czuje się tu chyba dobrze,skoro tak często tu zaglądamy?! Jest tu miło,ciepło i serdecznie... Z braku czasu nie zaglądałam tu wczoraj.Przeczytałam jednak wszystkie wypowiedzi',każda zmusiła mnie do refleksji. Wszystko co chciałam powiedzieć-zostało tu już powiedziane. Cieszę się,że jesteście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3pajączek3
Hej Laseczki ;)! Dziękuję za waszą troskę ... ale doła dalej mam i nie zapowiada się na to by coś się zmieniło... ale zaczęłam ćwiczyć regularnie bo odkąd oddycham prawidłowo widzę mega efekty ;). Co do pomiarów ... nie chcę się demotywować i mówię sobie jak centymetr to tylko wtedy gdy mierzę rzeczy do wystawienia na tablicę ;p. ale stanęłam dzisiaj na wadze i ku mojemu zdziwieniu ( nie ważyłam się od maja ) pokazało się 69 kg a było 75. Czytałam czym pisałyście , to przykre i dołujące przez co większość z nas musiała przejść ... napisałam z "nas" bo i ja nie miałam lekko a skutki odczuwam do dzisiaj .. po mimo tego że jestem młoda trochę już przeszłam. Nie piszę tutaj o tym bo jak by nie było ten temat został utworzony by trzymać się Callanetics ;) Dodatkowo powiem że chciałabym się zająć prowadzeniem zajęć z Callanetics w swoim mieście ale niestety nie mam papierka na to ... więc mogę sobie tylko o tym pomarzyć..:( A tutaj proszę moje spostrzeżenia ;) może za dużo a może za mało nie mam pojęcia. - uwagi ogólne : --Ćwiczenia należy wykonywać w takie kolejności w jakiej były pokazane na filmikach (należy o tym pamiętać przy dobieraniu ćwiczeń w późniejszych etapach chodzi o ćwiczenia na daną partię ciała) -- pamiętajmy że rozciąganie jest równie ważne jak ćwiczenia więc nie opuszczamy żadnego ćwiczenia ( zazwyczaj rozciągania są prezentowane pod koniec filmików albo w callanetics evolution między ćwiczeniami na dane partie mięśni) --- !!! koniecznie należy pamiętać o tym by wykonywać zalecaną liczbę powtórzeń inaczej moim zdaniem ćwiczenia nie mają sensu, bo po co mamy oszukiwać samych siebie że ćwiczymy skoro nie robimy tego dokładnie. Wiadomą rzeczą jest, że nie damy rady na samym początku zrobić 100 powtórzeń bez przerwy. Proponuje wykonywać po 20 i np. skreślać sobie na kartce by się nie pomylić ile jeszcze zostało do końca. ---- przy wykonywaniu brzuszków gdy przerywamy zawsze należy wracać do pozycji wyjściowej (zawsze zaczynamy ćwiczenie od samego początku) najważniejsze jest ułożenie. Np. łapiemy za nogi podciągamy się do góry łokcie kierujemy w stronę sufitu głowę chowamy w klatkę piersiową , ręce odkładamy delikatnie na boki i wykonujemy minimalne ruchy brzuchem, żadnego rzucania całym ciałem, ani ruszania się głową po prostu skupiamy się tylko i wyłącznie na brzuchu. ----- ćwiczenia nie polegają na forsowaniu ciała ale na minimalnych ruchach które skupiają się na danej partii mięśni należy koniecznie o tym pamiętać Pozdrawiam Was !! i przepraszam za troszkę długą wiadomość ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pajączku, dzięki za cenne uwagi i porady. Pięknie schudłaś,pewnie jeszcze piękniej się "wylaszczyłaś". Życzę ci wyjścia z dołka i samych słonecznych dni w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×