Co to jest miłość?

Wylasia - ja nie oceniam czyja postawa jest lepsza. Moim wyborem jest moja. Jeśli znajdziesz męzczyznę, który nie poczuje się przytłoczony nadmiarem uczuć to będzie dobrze. Ale ... ludzie się zmieniają, ich uczucia także. Być może, że ten nadmiar, poczatkowo tak wspaniały , będzie potem dusił.

oj Wylasia nie ma mowy o wciskaniu, to delikatna materia inny rodzaj energii:) Ruda pewnie że tak, człowiek jest niepowtarzalną istotą.

Sukces! Całkowity i stuprocentowy. Prysznic na chodzie. Chyba wystąpię do władz alensztackiej wyższej uczelni o przynanie mi tytułu honoris causa w dziedzinie hydrauliki domowej.

Widzisz Ruda, na początku nie widzi się tego nadmiaru, zwłaszcza jeżeli ktoś mówił, że tej miłości i zainteresowania, czułości wcześniej nie dostawał. Potem nawet nie zauważasz, że dajesz i dajesz, a w zamian najpierw są ciepłe słowa a potem tylko słowa, a czynów nie widać. To kobieta jak to drzewo myśli - dam więcej - i zaczyna się koło zamachowe nakręcać. A faceci jak to faceci, na początku są zachwyceni, a potem to chcą więcej wolności, a mniej zobowiązań. Tylko, że nie umieją wprost o tym powiedzieć, albo my nie słyszymy.

Niestety, moje drogie koleżanki, pisać dalej nie mogę, bo pewne sprawy opadły mnie jak stado wiejskich kundli, z ujadaniem i pianą na pyskach. Rety!

To trzymaj się cessna, udanego wieczoru, dobrej zabawy.

Harrier walczy ze śledziami:) a reszta towarzystwa?

Witam wszystkie poranne ptaszki. --> Cessna \"„I pomyśleć, że wszyscy nowocześni ludzie żenią się bądż wychodzą za mąż \"z miłości\" oraz że ich podstawą jest \"partnerstwo\". Dobre sobie, choć ogromnie smutne.” Cessna ogromnie smutne – przynajmniej dla mnie - jest to, że Olsztyn to wg Ciebie Allenstadt. Dobre sobie. Olsztyn Cessna to Allenstein, powinienneś to wiedzieć, chyba że nie mieszkasz w Olsztynie, a tylko udajesz. Coś ci się pojebało stary...i szlag mnie trafia jak czytam takie twoje wypociny. Rzadko zaglądam, bo mi się znudziło i mam ciekawsze zajęcia.

Nie doczytałam do tego fragmentu:) zostało wyjaśnione, już wie co to jest.

Witajcie. Patrycia zaglądaj czasami, bo podgrzewasz atmosferę i coś się dzieje. Witaj malutka. Cessny to my raczej dzisiaj nie zobaczymy. Ruda pozdrawiam.

szkoda, bo mam pytanie:)

właściwie dwa

Dzień dobry. Witam koleżanki. Istotnie, nie należalo się mnie spodziewać w czasie, kiedy jestem z dala od komputra. Speszę donieść, że śledzik-mleczak okazał się być śledziem_mleczakim_szmelcowką. Doskonały. Wojtkiewicz przywióżł ze sobą pięć flakonów nalewek. Udało się nam przez sobotni wieczór zmęczyć trzy i zapoczątkować dwa pozostałe. Poza tym stwierdzam, że utka także wszystkim smakowała. A dzisiaj, w Alensztacie, patelnia od samego rana. Jak tak dłużej potrwa, zostanie ze mnie wytopina skwarka. Wiesz co, Wylasia? Chyba się nie zgadzam z Tobą, że ostatnia poczta od Robinssona podgrzewa aatmosferę. Robinsson jest oczytany i elokwentny, ale brak mu, niestety, taktu. Ja nie uważam, żeby było rzeczą przyzwoitą wobec nas komunikować, że oto się ma ciekawsze zajęcia, niż rozmowa z nami. Robinnssonowi brakuje dobnrych manier. Nadto ten wulgaryzm zupenie nie na miejscu. Ale dajmy już Robinssonowi spokój. Ostatecznie nie musimy czytać tego, co wypisuje. Pozdrawiam na koniec i zapraszam Maalutką do zadania jej dwóch pytań. Bardzo proszę, Maaalutka.

Witam:) 18:46 zadałeś Hakunie pytanie, zadaj je sobie odpowiednio i odpowiedz co to dla Ciebie znaczy. Te śledzie nie dają mi spokoju, przygotowałeś je dzień wcześniej. Z tego co ja się orientuję- choć przyznaję dawno nie robiłam- to zbyt krótki okres, chyba ze znasz specjalna”procedurę”. miłego dnia i tygodnia

Masz rację, Maalutka. Śledź należy do tego rodzaju potraw, które się szykuje na kilka dni przed spożyciem. Śledź musi mieć czas zamacerować się z zalewą, bądź sosem. Ja troszkę o śledziach zapomniałem przed niedzielą i zakupiłem je dopiero w piątek rano. Namoczyłem je od razu a późnym wieczorem wyfiletowałem i zapakowałem do zalewy. Pomimo tego, że śledź był może ciutkę za słony, to jednak od strony smakowej pierwszorzędny. Doskolnały w smaku, delikatny w konsystencji i tłusty. Chudy śledź, to nieporozumienie, Maalutka. Mniam :-)

Maalutka, chętnie Ci się zwierzę, jak ja to wszystko widzę i rozumiem, ale na razie jeszcze nie. Musisz uzbroić się w cierpliwość. Kiedy zakończę badanie podsumowującym wystąpieniem, będziemy mogli porozmawiać o moich poglądach. Cierpliwośći.

hmm, w takim razie przepraszam za wścisbstwo

Ależ Maalutka, ja nie Traktuję Twojego zapytania jako przejaw wścibstwa ale zupełnie zrozumiałe zainteresowanie kobiety, co na temat miłości ma do powiedzenia facet. Nie unikam rozmowt na ten temat ale jedynie ją nieco odwlekam.

Natomiast, Maalutka, o śledziach i różnch podobnych sprawach możemy sobie bez ograniczeń rozmawiać. Ty żeglujesz, Maalutka, albo chodzisz po Tatrach? Albo czytasz coś ciekawego? Ę, co?

No dobrze, to ja by se już poszłem. Do widzenia.

inaczej rozumiem dialog i nie jestem cierpliwa jak Chińczycy, skoro poszedłeś to nie gadam:) zostawiem info: niestety nie żegluję, nie chodzę, czasami coś tam czytam, głownie życie na gorąco:) miłego ppd

*zostawiam

Co tam samolociku słychać ? Tak na marginesie -> nie odpowiedziałeś mi wcześniej na pytanie, czy lubisz magulon (bardzo znana potrawa warmińsko-mazurska) ?

Chróms, dzień dobry. Wiesz co? Jestem pełnokrwistym Prusakiem Wschodnim, tzw. der echte Ostpreuse. Urodziłem się w Alensztacie i w nim spędziłem większość część mojego życia. Z dzieciństwa pamiętam nawet starsze osoby - autochtonów, które posługiwały się warmińską gwarą, a także Niemców, którzy mówili między sobą po niemiecku a z polskim otoczeniem porozumiewali się nieco kulawą polszczyzną. Nie mniej, nigdy nie jadłem potrawy o takiej nazwie, co więcej, nawet nie słyszałem o niej i nie wiem, co by to było za danie. Chróms? Co to za jedzenie? I skąd Ty je znasz? Pozdrawiam pięknie i czekam zaciekawiony na Twoje wyjaśnienia.

magulon to kawał .... zwinięty w rulon ;)

Cześć, Maalutka? No to jak Ty sobie wyobrażasz dialog? Napisz, żebym wiedział, jak z Tobą mam rozmawiać?

witam:) coś jak wymianę myśli za pomocą słów.

Witajcie, troszkę mnie nie było, ale muszę się uczyć i nie mam czasu za bardzo na gadanie. Ostatnio chyba chcecie wszyscy trafić przez żołądek do serca. No jest to jakaś forma miłości nie przeczę, chociaż w te upały to nawet "pić" się nie chce. Jak cessna wytrąbiłeś te buteleczki? Jestem pełna podziwu.

MILOŚĆ NIE ISTNIEJE, JEST TYLKO SEX :(

Wylasia:) całe życie się uczymy, mandala miłości dla Was. http://i6.tinypic.com/16lcism.jpg