Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cessna

Co to jest miłość?

Polecane posty

oczywiście ze rozumiem, ja tez często jestem poza zasięgiem, nie odpowiedziałeś na mój post z poprzedniej strony, pamiętasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Przepraszam, Malutka, za brak odpowiedzi. Ale troszeczkę się pogubiłem. O jaki post Ci chodzi? Przypomnij, proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie rozumiem tylko jednego, dlaczego mężczyzn nie interesuje strona duchowa, gdy ja chcę o tym porozmawiać on mówi, „bardzo proszę od czegoś masz laptop, nie męcz mnie ta gadką, ja się na tym nie znam”. o ten post mi chodziło, nie mówię o Tobie, bo rozmowa z Tobą to jak z nieznajomym w pociągu jesteś mily i mówisz że możesz. dlaczego on tego nie chce, trochę mi tego brakuje powiem Ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Witaj Malutaka, witaj cessna. Malutka dobre pytanie postawiłaś. Dlaczego niektórzy mężczyźni nie lubią rozmów o uczuciach, boją się wręcz ich, albo one ich denerwują?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Wiesz co, Maalutka, nie mam pojęcia, dlaczego Twój małżonek odmawia rozmowy na ten temat, zwłaszcza, jeśli się weźmie pod uwagę to, coś napisałaś, że układa się Wam zupełnie nieźle. NIe znam Twojego pana, nie wiem, co i jak myśli w różnych podstawowych kwestiach, jakie ma horyzonty intelektualne, czym się interesuje. Być może dla niego liczy się najbardziej praktyczny wymiar pożycia: życie różnie się układa, na ogół są jakieś problemy, Skoro więc wspólnie radzicie sobie ze wszystkim, a nadto jest miło i sympatycznie, jeśli chodzi o uprawę seksu, jeśli w domu jest dostatek i wzajemne zrozumienie, to może on uważa, że gadanie o "duchowej stronie miłości" nalezy pozostawić niedowarzonym gimnazjalistom albo panienkom z dobrej pensji. Tak sobie to tłumaczę. Jeśli zaś o mnie idzie, współpodróżnego, przypadkowo napotkanego w pociągu, to dlaczego by i nie? Chętnie sobie o tym porozmawiam. Ale, jak Cię juz prosiłem, zdefiniuj problem i prowadź dyskusję. Poproszę o zagajenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
CZeść, Wylasia. Zaraz zmykam kupować śledzie-mleczaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Udanych zakupów. To Ty nie pracujesz dzisiaj?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Wylasi odpowiem tak: mężczyzna, to taki ktoś, kto nie za bardzo lubi powtarzać coś, o czym już powiedział. Część panów nie może tego zrozumieć, a jeśli nawet rozumie, nie potrafi znieść, że kobieta stale się dopomina pewnych werbalnych deklaracji. POwtarzam, z punktu widzenia mężczyzny, który jest osobowością konkretną i praktyczną, to oczekiwania kobiety jest dziwne i częstokroć irytujące. Mało który facet wie, że najbardziej erogenną sferą kobiety jest jej uszko, które wprost uwielbia, kiedy się jej naszeptuje różne tam takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Ależ, Wylasia, jakżesz nie "pracuję"? Oczywiście, że "pracuję". NIe mniej śledzie i inne rzeczy muszę koniecznie kupić, ponieważ jutro przyjeżdża do mnie w gości Wojtkiewicz, zaopatrzony w różne flakony oraz małżonkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Aha, Wylasia, spieszę donieść, że złamana krzywka została usunięta z rury. Wziąłem się na pewien sposób.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Teraz to i ja to wiem, ale brak rozmowy o uczuciach i tym, co nas dręczy niestety prowadzi do marnego końca. Ciężko być z człowiekiem jeżeli on nie chce rozmawiać. Nawet nie wiemy w której chwili coś zaczyna nawalać. Według mnie rozmowa jest konieczna. jej brak powoduje, że przestajemy rozumieć drugą osobę i się zaczynamy gubić w domysłach co się dzieje. Im jest gorzej tym bardziej naciskamy na rozmowę, a im bardziej naciskamy, tym jest gorzej. Błędne koło. Nawt jak dojdzie do rozstania, to dalej nie wiemy co było rzeczywistą przyczyną. Unikanie rozmowy jest swego rodzaju tchurzostwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Ciekawe jaki to był sposób? Goście to nieraz dobra motywacja. Ja też załatwiłam nowy modem, a instalacja będzie dzisiaj. Coś tam jednak siadło w komputerze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Te błędy - tchórz, być powinno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cessna - ile byś rzeczy o sobie nie powiedział , ten jeden cytat świadczy o tym jaki masz stosunek do kobiety. Jest to cytat z Twojej odpowiedzi na post maalutkiej: \"NIe znam Twojego pana\". Wiesz, Cessna, myślę, że prawie żdna kobieta tak nie określa swojego mężczyzny - \"mój pan\" . To brzmi ... tak jakby kobieta była niewolnicą ... Okropne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruda chyba się mylisz:) Widzicie tu nie chodzi że mnie czegoś brakuje, jesteśmy ze sobą długo, czasami rozumiemy się bez słow. Chodzi o to, że ja nie czuję, że on pragnie mojej duszy. A znam to uczucie.Może rzeczywiście chcę niemożliwego, może za dużo się naczytałam i to się nie zdarza, nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze powtarzam, ze istnieję tylko dla jego przyjemnosci za karę w tym wcielenie za liczne haremy w poprzednich:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Słuchaj, Ruda, czepiasz się każdego użytego przeze mnie słowa, aby tylko udowodnić, że jestem sobie taka męska świnia. Z takim nastawieniem mogłabyś wykładać z powodzeniem w szkole rabinicznej. Proszę Cię, przeczytaj dokładnie, co napisałem koleżance i spróbuj to zrozumieć. Jeśli Ci nie odpowada określenie mężczyzny "pan", to trudno. NIe miałem nic złego to pisząc. RÓwnie dobrze mógłbym o kobiecie napisać "pani".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Powiem tak, Wylasia, brak komunikacji nie tylko w kontekście uczuć ale generalnie, we wszelkich sferach wspólnego życia na dobre żadnemu związkowi nie wychodzi. Dlatego trzeba rozmawiać o wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Sposobu usunięcia pękniętej krzywki z rury nie zdradzę, Wylasia. To męska sprawa. A goście, jak to goście. Chyba ich nieco przyzywczaiłem do dobrego stołu. W każdym razie śledzie-mleczaki już zakupione. TEraz będę je moczył, a potem filetował i macerował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Maalutka? A jak Ty sobie wyobrażasz, że mężczyzna miałby pragnąć kobiecej duszy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie to absolutnie nie obraża, szanuję mężczyzn, lubię gdy to oni mają rację. jak sobie wyobrażam, Cessna nie wiem jak Ci to powiedzieć, on jest zadowolony spełniony, a ja czuję ze można głębiej bo doświadczyłam kiedyś czegoś podobnego, a jemu chodzi tylko o cielesność. podczas gdy ja chciałabym czasem tylko pobyć, powiedzmy zamknąć oczy, oddychać, cieszyć się sobą, niekoniecznie kochać on najzwyczajniej w świecie preferuje seks. ps.skąd Harrier?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Ech, te wasze tajemnice. Pewnie pensetą odkręciłeś i nie chcesz się przyznać. Ważne, że działa. A mnie się kiedyś podobało, jak mój mówił mi czule moja Pani. Widzisz cessna, nie wiem co jest z tymi kobietami, ale one jakby nie znały granicy miłości (ja też). Chciałyby się zlać w jedność z mężczyzną również duchowo. A to ani zdrowe, ani możliwe, czy potrzebne. To dość naiwne spojżenie na miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
Harrier (albo jakoś tak podobnie), Maalutka, to brytyjski samolot myśliwsko-bombowy pionowego startu. Jedyna tego typu konstrukcja na świecie. Unikalne rozwiązania technologiczne. Rozróżnia się dwie podstawowe wersje Harriera: do działań bojowych na lądzie oraz do zastosowania na morzu (Sea Harrier). Co zaś do meritumu, Maalutka, pozwól, że się nieco zastanowię. Poruszasz ciekawe rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cessna_Harrier
A mi się wydaje, że ja wiem, o czym Ty piszesz, Wylasia. Tylko, że chwilowo nie mogę rozwinąć tematu, bo muszę ponownie na miasto. Spróbuję odpisać po powrocie. A pencetą, Wylasia, jak już pisałe, pencetą, to sobie można rzęsy wyrywać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Być może takie jest Wasze zdanie na ten temat. Ja mam inne. O człowieku można bardzo duzo powiedzieć słuchając ( czytając) tego co on mówi. Nasza podswiadomość nie tyle płata nam figle co daje znać o sobie w sposób, którego czasem w ogóle nie dostrzegamy. Jeśi o mnie chodzi to : nie chcę być niczyją panią, niczyją \"drugą polówką\" i nie chcę nikogo nazywać moim panem. Mam silnie rozwinietą potrzebę posiadania swojego obszaru niezawisłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
To się dzisiaj "spracujesz", że hej. Dawaj na to miasto i wracaj, bo jestem ciekawa co napiszesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ruda widzisz, ja również mam. Nie potrzebuję nikogo, jest mi dobrze samej ze sobą, tu chodzi o danie komuś czegoś na co niezazbytnio ma ochotę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Malutka, nie wciskaj niczego facetowi na siłę. Nie chce to zachowaj swiją duszę dla siebie, jeszcze nie raz przyda ci się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wylasia
Ruda ja wiem, że Twoja postawa jest lepsza. Też tak w życiu powinnam postępować, a nie dać się zaślepić miłości jak jakaś nastolatka. Teraz mądrzeję, mam nadzieję. Niby z jednej strony jestem bardzo niezależna, ale z drugiej strony zapamiętuję się w miłości za bardzo. W pewien sposób chyba tym uczuciem osaczam, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Ale jak mówiłam mam nadzieję, że tego błędu nie popełnię, bo dostałam dobrą nauczkę od życia. A może już i szansy nie będę miała, kto wie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×