Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

C.d.:-) No wiec wybralam siebie. I mam meza takiego jakiego sama sobie wybralam. Kocham go bardzo i nie w glowie mi zadne dwojki. Tylko ten moj wybor na co dzien jest kawalkiem ciezkiego chleba, o czyms kiedys nie pomyslalam. Chcialam miec to co ja chce. I mam :-) tylko o konsekwencjach wtedy nie myslalam. W porownaniu do tego czasu, kiedy tu pisalam, to tez wywrocilam swoje zycie do gory nogami. A te trudnosci, z ktorymi sie zmagam na co dzien to roznice kultur, charakterow, wychowania. Czasem bywa bardzo ciezko, gdy nie mozemy sie porozumiec. I tez mam watpliwosci, czy to wlasnie tu powinnam byc. Ale moze dzieki tym zmaganiom i roznicom, nie w glowie mi dwojki ;-) No i mam swoj kawalek nieba na ziemi, tylko czasem mocno grzmi :-) Pinezkaaa... Jak tu wtedy pisalam, to mialam takie same uczucia do 1, jak Ty teraz. Kolezenska sympatie, nic wiecej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pewnie by sie nie starał. myślę, że by mnie znienawidził. wiem. ale zauważ jedną rzecz - jak masz dobre lody w lodówce, nie kupujesz następnych. jeśli kupujesz, to wszyscy wiemy co to znaczy - czegoś brakuje. "wspólne sprawy" jeden z najmocniejszych węzłów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaaaaa
ja też tu kiedyś pisałam ale nie pamiętam też pod jakim nickiem. U mnie dalej tak samo czyli ta sama 2 i mąż do którego nic nie czuje . Czytam o tym , że udało się zmienić życie i to nie tylko jednej z nas i podnosi mnie to na duchu , bo wariuje powoli. Jest tak bardzo ciężko. pinezza - u mnie to nawet nie ma koleżeństwa z mężem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaDruga
Dzisiaj weszłam na Wasze forum po długiej nieobecności. Nigdy nie brałam aktywnego udziału w Waszych dyskusjach ;) ale namiętnie je czytałam. W grupie zawsze raźniej :) Spotykam się z nim już 1,5 roku. Razem pracujemy. Kocham go a on mnie. Tylko co z tego jak oboje mamy rodziny :( Od wakacji jego żona coś podejrzewa. Sytuacja u niego w domu jest nie do zniesienia. Ona ciągle płacze. Nie pyta go o nic wprost, tylko mówi że się zmienił. Myślę, że ona nie chce tak naprawdę wiedzieć. Gdyby nie dzieci.... Powoli doprowadza mnie to do obłędu, ale nie potrafię już żyć bez niego. I możecie mi wierzyć lub nie, ale jest on miłością mojego życia. Wiem że bardzo mnie kocha i swoim zachowaniem w domu pewnie niedługo doprowadzi swoje małżeństwo do końca, ale co ja wtedy zrobię?:) Moje małżeństwo dawno się wypaliło. Żyjemy ze sobą ale osobno. W tygodniu praca, dom, dzieci itd. Późno wracamy, nie mamy dla siebie czasu. I dobrze. Najgorsze są weekendy. Ciągłe pisanie smsów, krótkie rozmowy telefoniczne i czekanie na poniedziałek jak na zbawienie. Nasze uczucie z dnia na dzień jest coraz silniejsze. On mówi że na pewno będziemy razem. Tylko powiedzcie jak to zrobić. Co z dziećmi? Mieszkaniem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaaaaa
Tadruga - czytam Twoją historię jak swoją . Zaglądaj tutaj, bo pomaga pisanie o tym i to , że są ludzie którzy mają to samo i rozumieją , bo syty nie zrozumie głodnego. Ja też już powoli wariuje , tak bardzo chciałabym żeby w końcu było normalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 857890303
kiedys tez tu pisalam nie pamietam juz pod jakim nickiem ale wtedy bylam strasznie zakochana w 2.i..jestem z nim..on odszedl od zony,ja zostawilam 1 i jestesmy szczesliwi..ja wiem ze on jest moja najwieksza mioscia i ja jestem jego,to sie czuje i z kazdym dniem ta milosc daje mi ogromna sile by zyc.a latwo nie bylo..podzial mieszkania,rozstanie z ex,dzieci w obu przypadkach,ale jak sie naprawde kocha to mozna wszystko:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witia444
tak drogie panie miłość to potężna siła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Van -googlowa
Tak,Pinezka.Trzeba miec odwage zeby sie o tym przekonac i trzeba miec doslownie jaja zeby wywrocic zycie do gory nogami.Ale gdy juz to sie zrobi to sie widzi ze nie bylo tak zle jak sie myslalo no i jest sie bardzo szczesliwym.Ja sama nie wiem jak sie na ta odwage zdobylam by zostawic 1,moj facet tez sie czasami zastanawia jak to sie stalo ze sie odwazyl zostawic byla zone.Doszlismy do wniosku ze to wlasnie milosc ktora nie zna przeszkod i wszystkie je pokona aby byc razem.Mi teraz nawet nie w glowie jakies 2.Czuje sie wkoncu spelniona i szczesliwa. Czego Wszystkim zycze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość załamanaaaaaa
Dziewczyny napiszcie jak możecie więcej szczegółów o tym jak zdobylyście się na odwagę i jak to wszystko wyglądało. Ile macie dzieci i w jakim wieku i jak sobie dały radę w nowej sytuacju. Wszystko co może podnieść mnie na duchu , bo jestem właśnie w takiej sytuacji jak Wy byłyście kiedyś i potrzebuje dobrego słowa i wsparcia żeby to wszystko przetrzymać i żeby wygrała miłość . Cieszę się Waszym szczęście, bo ono dodaje mi sił.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nadal na to czekam, nie wiem na ile starczy sił, ale mam przekonanie, że... :) będzie dobrze, na podłączenie durnego neta czekałam ponad 2 tyg, więc na mój brakujący element moge poczekać całe trzy :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaDruga
A ja nie wiem czy mi sił wystarczy :( zwłaszcza że Jego żona gotowa jest sobie coś zrobić jak od niej odejdzie. Jej reakcje (teraz jak zaczęła się wszystkiego domyślać) są straszne. Niby wie, ale nie wie. Atakuje Go i przeprasza. Nie wiem jak On to wytrzymuje :( Ale niedawno było cudownie :) Byliśmy 3 dni i noce tylko we dwoje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaDruga
Mnie dopiero będzie miał :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sanatorium
NIGDY SZCZESCIE NIE ZBUDUJESZ NA CUDZYM NIESZCZSCIU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaDruga
Sił mi wystarczy. Wiem to. Bo wiem jak to jest jak się kogoś tak mocno kocha i jak tęsknota za byciem razem doprowadza do obłędu. A jeżeli chodzi o budowanie szczęścia na cudzym nieszczęściu to rzeczywiście jest to jedyny powód dla którego wciąż czekam z podjęciem decyzji. I nie chodzi mi tu o jego żonę. Tylko o dzieci. Jego i moje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bo wiem jak to jest jak się kogoś tak mocno kocha i jak tęsknota za byciem razem doprowadza do obłędu. och och och a powiedzialas mezowi o swoim obledzie czy ci to umknelo? :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tych wszystkich świętych
Jak nigdy nie byliście w takiej sytuacji to się nie wypowiadajcie. Po co wchodzicie na takie tematy jak was nie dotyczą . Może coś na sumieniu jest a może ma się ochotę na romans . Ludzie widzicie czyjeś błędy a nie widzicie swoich , może tysiąc razy gorszych. Więcej samokrytyki i zaglądania do własnego garnka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaDruga
Tobie powiedziałam pierwszemu :) Mam nadzieję, że to docenisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dyziek
zawsze szczery - spieprzaj dziadu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość witia444
Życie jest nie do zniesienia jeśli się jest z jednym człowiekiem a kocha kogoś innego najgorsza jest ta tęsknota która boli okrutnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaDruga
I stało się. Powiedział żonie. O wszystkim. Najpierw kazała mu się spakować, a za godzinę zmieniła zdanie. Płacze, wybacza i chce żeby został. Nie dla niej niby, a dla dzieci. I widzę, że on nie wie co ma robić. Ja tego nie wytrzymam. Nie chcę na niego naciskać. Sam musi zdecydować. Nie rozumiem tylko jak można coś takiego wybaczyć. Może po latach, ale nie tak od razu! Jak można potem żyć z taką świadomością. Dziwne to wszytko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaDruga
Jak sprawia przyjemność, to czemu nie? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TaDruga
O tym nie pomyślałam. Ale i tak wolę sex od wybaczania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×