Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość 30 stka
czarna agnes..ja naprawde Ci współczuję...widujesz go jeszcze w pracy,to naprawde trudna sytuacja.Ja zerwałam z 2 wszelkie kontakty..tylko w ten sposób mozna zaczac cos budowac od nowa,czy sama nie wiem jak to nazwać...majac chocby najmniejszy kontakt z 2..nie byłoby o czym mówić..oczywisice czas takze zrobił swoje,moje emocje troszke ostygły zaczęłam sie zastanwiac nad moja przeszłoscia kiedy poznałam swojego meża..jak bardzo teskniłam kiedy pierwszy raz wyjechał za garnicę...w poszukiwaniu chocby czastki otwerałam jego szafke i napwałałm sie zapachem jego rzeczy..wydawało mi sie ze jest tuz obok......tak bardzo go kochałam...co sie stało przez te lata??? codziennosc stresy,samotnosc najpierw spowodowana jego charaketrem pracy,rozumiałam to...potem jakies dziwne odizolowanie sie,mania zbierania kasy...niby razem a odzielnie...ja czekjaca na jeden romantyczny gest....jeden błysk w oku- słów które teraz słysze codziennie..w tamtym czasie czułam złosc kiedy mijałay mnie małzenstwa podczas np niedzielnego spaceru..... Na szczescie to wszystko zostało daleko w tyle..... Teraz moze byc juz tylko lepiej...kocham go,choc jest to inny odcien miłosci...nie wzdychanie i szalenstwo....ale spokój,miła atmosfera,opieka..w koncu czuje ze sie o mnie troszczy.... Agnes...zastanów sie nad zmiana pracy,ja bedac na Twoim miejscu nie wytrzymałabym takiego stanu rzeczy.... Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thunderstruckk
gdy czytam jak piszecie "walka z 1" to az mi skora cierpnie, i to piszecie o osobie ktora kiedys miala wam byc tak bliska? po co w takim razie w ogole wychodzilyscie za maz? przeciez cale zycie mozna przezyc cieszac sie taka "magia chwil" po prostu co jakis czas zmienic sobie partnera, kazda ta wasza "2" z czasem zmienilaby sie w "1"! KAZDA!!! kazda 1 jest potencjalna 2. jak mozna tak naiwnie idealizowac kogoss??? kazda z was tytaj mysli wylacznie o swoich odczuciach i odczuciach 2. czy kiedykolwiek pomyslalyscie tak glebiej o oczuciach 1??? a moze wlasnie ta rutyna, codzienna monotonia spowodowala uspienie uczuc tkaze w waszych jedynkach? czego oczekiwalyscie od jedynek w ciagu lat malzenstwa? ze na wasze naburmuszone miny bedzie entuzjastycznie reagowal? ze bedzie palal z podniecenia jesli polozycie sie obok niego w lozku w starej powyciaganej koszuli? (na "randke" z dwojka oczywiscie najlepsze ciuchy, a jakze inaczej) jesli malzenstwo trwa lata to przciez sila rzezcy nie ma juz tej adrenaliny ktora pojawia sie na pierwszych randkach, ale wielka sztuka jest podtrzymywac to uczucie na przekor wszystkemu - i to jest prawdziwa milosc, i to musi byc podtrzymywane z obydwu stron, NIE TYLKO Z JEGO STRONY. mysli o pieniadzach? pewnie jednak niektore z was nei chcilby zyc bez jego pieniedzy jak to latwo przychodzi tak sobie gornolotnie nazywac to "pragnieniem milosci", ale co wtedy kiedy to maz jako pierwszy poczuje to jak to nazywacie "pragnienie milosci" i skieruje je w kierunku kogos innego? albo jak zwiazecie sie ze swoja 2 pozyjecie razem troche az wam szara codziennoosc i rutyna zajrzy przez ramie i tym razem moze to wasz ukochany a nie wy poczuje "pragnienie milosci" i znadzie sobie kogos innego? wtedy nazwicie to "pragnieniem milosci"? czy zwyczajna zdrada? zapytacie wtedy jak on mogl mi to zrobic??? czy wy w swojej naiwnosci naprawde sadzicie ze te 2 sa tak inne od 1??? a guzik prawda!!! role bardzo latwo moga sie odwrocic. wasza 1 tez moze , a moze juz mogla stac sie dla innej kobiety cudowna dwojka. moglybyscie sie zdziwic, "magia chwil"???? - same ja tworzycie w swoich glowach, w swojej wyobrazni tworzycie sobie wyidealizowany obraz czlowieka ktory was "wspiera" , na taki tekst w rodzaju "jestem taka samotna" zapala sie zielone swiatlo dla kazdego faceta KAZDEGO!!! i nie wazne czy trafi sie wtedy zonaty szukajacy przygody czy taki co naprawde szuka milosci , kazdy w takim momecie zasypie was czuloscia, troskliwoscia , zainteresowaniem KAZDY!!! a co w tym czasi maz? pewnie jak zwykle zajety praca zarabianiem pieniedzy ktorych tak nienawidzicie 30 stka => piszesz ze maz przez caly czas malzenstwa jednak mowil ci ze cie kocha wiec co? sadzisz ze prawdziwa milosc w malzenswie to codzienne rzucanie sie do nog z kiwatami? "czytam was czytam" => wez sie w garsc i sama pomaluj swoj swiat a nie czekaj na ksiecia z bajki , ktory moze tylko zniczczyc twoje zycie pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
wybacz ale ja nie mam zamiaru uzewnetrzniac na przykładach jakie miały miesce, dlaczego tak sie fatalnie czułam....widze ze trzymasz strone pokrzywdzonych 1.......... chce tylko pdkreslic ze od 2 miesicy wszystko zaczeło sie ukladac na nowo z moim mezem ,jestem z nim i na zawsze pozstane.... to był moj ostatni wpis..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli to możliwe, to proszę 30tko, nie opuszczaj nas!!! Dla mnie Twoja historia jest otuchą, gdyż jestem na początku budowania od nowa mojego zwiazku z 1. Tobie się udało, dajesz mi wiarę, że mi też może się udać... Thunderstruckk... Piszesz bardzo dobitnie. Dużo w Tobie emocji i chyba pogardy dla nas. Wiesz co.... To bardzo mądre, co piszesz i pewnie masz rację. Może przemówisz do rozsądku niektórym z nas... Mi przemawiasz. Tylko jeszcze muszę to wszystko sobie w głowie poukładać. Tak więc 🌼 dla Ciebie. Dobranoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
Dziękuje Inna _Ona za miłe słowa,widzisz ja nie wiem czy potrafie komukolwiek pomóc,musisz sama znalesc siłę aby walczyć o 1...znasz moja historię,a długo jestes z 1 ? (wiem ze nie jest Twoim mezem).... Thunderstruckk,widzisz ja nie byłam i nie jestem typem "latawicy" która z własnej fanaberii zmienia sobie panów jak rekawiczki,gdyby ktos powiedział mi 2 lata temu ze cos takiego mi sie przydarzy-stwerdziałabym,ze musi sie leczyć....ja i cos takiego???-nigdy.........a jednak zlamalam się,zauroczyłam....wiesz chyba nie do konca zrozumiesz kobiety bedace w mojej sytuacji,gdyz sam jesęs mezczyzna i sposb opdebierania emocji,wrazwliosc znacznie rózni sie u kobiet.Tu nie chodziło o rzucanie kwatów do stóp!!!ale przede wszystkim o bliskosc,o pamiec np o urodzinach itp...większe zaangazwoanie sie w zycie rodziny..ja bylam wiecznie sama ,sama z dzieckiem,czasami wychodziłam z domu i celowo byłam bardzo długo ..marzac aby choc napisal sms z zapytanie kiedy wróce ze np teskni....nic takiego nie miało miejsca...jego hobby zasłoniło mu cały swiat....zbierani kasy to inny temat,oczywiscie ja tez cały czas pracuję,nie tylko on ,ale w pewnym momncie przestalismy sie rozumiec takze w tej kwestii...zbieranie na jakies cej-w porzadku,ale on popadł w skarajnosć,nawet kupienie błahostki do domu irytwało go ,ale to tez uległo zmianie...Naprawde zeminił sie o 180 stopni,dlatego moje uczucie które mimo wszystko było w sercu gdzies na dnie..odżyło i to z duza siłą....NIE CHCE GO STARCIć ,TERAZ PATZRAC NA CAłOKSZTAłT NAPRAWDE NIE WYOBRAZAMA SOBIE ABYM MOGłA BYC Z 2 ...... Inna_Ona zycze duzo wytrwałosci.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30-stko zostań proszę... Inna_Ona wspólnie możemy się wspierać dziś nie mogę pisać odezwę sie jutro trzymajcie sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30stka a tak naprawde to kto zerwal kontakt?znam ta historie od samego poczatku:)i cos mi tu nie pasuje w tym wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes - Oczywiście, że mozemy sie wspierać. Każde wsparcie jest mile widziane, nawet bardzo potrzebne. Czy Ty zerwałaś \"znajomość\" z 2? Jak to się stało? Czy rozmawiałaś z mężem i czy razem postanowiliście walczyć o swoje małżeństwo? Czy masz dzieci? 30tko - Mam nadzieję, że znajdę swoją drogę... Jestem z 1 równo 1,5 roku - dziś mija. To bardzo pokrzepiające, że Tobie udało się z mężem odgrzebać z dna serca uczucia względem siebie. Trzymam kciuki, aby wszystko było zawsze tak, jak jest teraz. Miłej pozostałości niedzieli!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobietki... jak wam minęła niedziela? Ja spędziłam ten dzień trzymajac telefon w ręku i czekając choć na smska...i powstrzymuje się wszelkimi siłami,by pierwsza nie napisac. Ale po co?a zdrugiej strony dlaczego nie? aj sama już nie wiem,marze o tym by w mojej głowie w końcu zniknął jEGO obraz,by zasypiac i przestać wspominac,by choć na chwile zapomnieć.Wymazałam jego nr z telefonu ale co z tego jak znam go lepiej na pamięć niż moj własny. pozdrawiam was dziewczyny i życze wszystkim mnóstwo wytrwałości.Miłego niedzielnego wieczorku.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
Angel 1986 :)....widzisz nie mielismy na tyle siły aby powiedziec sobie zdecydowanie "zegnaj"..zawsze od samego poczatku wszystko zalezało ode mnie,on doskonale wiedział jaka mam sytuację,dlatego nie nalegał po prostu był...widział moje rozdarcie,pocieszał mówiac ze zasługuje na szczescie...nie padło słowo ZEGNAJ...ale kazda ze stron wiedziała ze to koniec....ja pragnełam spokoju,juz nie byłam w stanie znosić tych hustawek emocjonalnych,..rozdarcia mojego męża,który w akcie depseracji wdał sie w jakąs dziwna znajomosc,(całe szczescie ze nie zaangazował sie uczuciowo).......kiedy wystrczył jeden moj usmiech ,jeden gest w stosunku do Niego,aby od nowa mi zaufał....wiem ze mnie kocha...te 10 lat w koncu znaczą i to bardzo duzo..... Mam taka jedna prosbę do tych Kobietek które sa nieszczesliwe zakochane w 2 ....wyobrazcie sobie na moment sytuacje ze wasze 1 maja kogos,ze znajdujecie poszlaki wskazujace ze ktos -inna kobieta go adoruje wspiera.......jezeli w tym czasei czujecie jakies ukłucie w srodku to wydaje mi sie ze jednak Wasza miłosc do 1 nie została na zawsze pogrzebana..... pozdrowionka dla Inna _Ona ,Czarnej Agnes,Margolki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Ja wlasnie stoje u progu tego wszystkiego o czym tu piszecie. Moje malzenstwo ostatnio w niczym nie przypomina zwiazku dwojga kochajacych sie osob. Maz zaczal mnie bardzo ograniczac. Staje na drodze mojej samorealizacji. A jesli chodzi o nasze zycie intymne to lepiej nic nie mowic. kilka minut 2-3 azy w miesiacu. Nasze temepramnty ida w zupelnie roznych kierunkach. Ja z wiekiem mam coraz wiekszy apetyt na seks, maz coraz mniejszy. No i stalo sie! Poznalam kogos. Narazie sa tylko rozmowy, maile, klikanie na gg, ale nie wiem jak dlugo bede sie jeszcze opierac temu uczuciu. Zauroczylam sie jak nastolatka. Mysle o nim bez przerwy. Snie o nim, marze o nim. Jednoczesnie ranie meza i strasznie zle sie z tym czuje. Mam jeszcze w sobie na tyle sily, by nie godzic sie na nic wiecej, ale mam jej za malo, by zakonczyc te znajomosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niekoncząca się opowieść
wg moich obserwacji, na punkcie kochanka odbija babkom około 30tki, które mają największy temperament seksualny. dowodem tej tezy jest niniejszy topik:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niekończąca się opowieść....myślę,że to nie jest tak,że odbija babkom koło 30...w wieku 30 lat kobiety zazwyczaj są już mężatkami z kilkuletnim stażem,mają dzieci,młodość już za sobą.I ten kilkuletni staż małżeński powoduje własnie to,że poznajemy naszą jedynke z całkiem innej strony,brak już \"motylków\" i następuje szara codzienność w życiu.I bedąc w związku małżeńskim nagle stwierdzasz...ze to nie to..a na odwrot nie ma juz rady.Wiadomo,że na początku kazdego związku każdy sie stara jak moze,a potem siądzie na laurach i ma wszystko w dupie bo po co sie starac skoro już ma sie zone,po co jej mowic komplemety,skoro wszystko juz bylo wypowiedziane.Kobietki to takie istoty ,które uwielbiają byc adorowane i czuc sie dowartosciowane jako KOBIETY a nie postrzegane jako przynies,podaj ,pozamiataj i poloz sie ze mna do lozka..bo mi sie chce! Mysle,ze kobiety nawet do pojscia do łózka potrzebuja troche czułosci,troche romantyzmu..troche uczucia a nie...\"połóz sie do lozka i zrobmy to\" I własnie to jest powodem ,że szukamy sobie kochankow,którzy nam własnie to dają,którzy zuważą,ze kobieta sobie kupila nowe buty albo ,że ma nowy kolor włosów. Sa to szczególy,ale bez których kobieta nie potrafi czuc sie jak kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i mysle,że w tym całym nie chodzi o sex z kochankiem,tylko o to wszystko co go otacza,o czułość,adoracje,pieszczoty a nie sam akt seksualny.o to nawet co jest po sexie..a nie odwrocenie sie dupą do zony i chrapanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Thunderstruckk
To prawda duzo we mnie emocji , ale nie pogardy, mysle ze tylko gwaltowny zimny prysznic moze was przebudzic, chyba nie wszystkie z was zdaja sobie sprawe z tego jak latwo mozna znalezc sie w uczuciowym rynsztoku, cos wiem na ten temat, jak latwo "magiczne chwile" moga przeobrazic sie w placz i zgrzytanie zebow, nie chce was wiecej pouczac, ciesze sie tylko, ze choc niektore z was choc troche przejrzaly na oczy, chociaz pewnie jeszcze nie do konca, gwarantuje ze to przyjdzie dopieo za kilka, kilkanascie lat, dopiero wtedy nabierzecie dystansu do "magicznych chwil" o zgrozo! dopiero wtedy bedziecie potrafily wlasciwie ocenic wasze romanse Z drugiej strony mysle ze niejedna z was piszacych tu kobiet jeszcze sie o tym przekona, ze tak to juz jest w tym zyciu ze kto mieczem wojuje ten od miecza ginie i ze bardzo latwo jest sie znalezc po drugiej stronie barykady, moze jeszcze kiedys ktoras z was pozna smak "magicznych chwil"... ale z perspektywy osoby zdradzonej, to nie beda wasze "magiczne chwile"... 30 tka Twoj tok myslenia sugeruje ze chyba juz cos takiego przezylas czy milosc malzenska to ma byc szalenstwo i wzdychanie tak jak na pierwszych randkach z kochankiem??? albo na pierwszych randkach z przyszlym mezem kilka czy nascie lat temu? Fabien1111 a czy zrobilas cokolwiek aby maz przestal "odwracac sie dupa" jak to okreslilas? 30 stka twierdzisz ze kochasz meza ale to inny rodzaj milosci, a czy w ogole pomyslalas jakim rodzajem milosci twoj maz cie darzy teraz po tym wszystkim? po zdradzie? podziwiam tych waszych mezow ktorzy pomimo zdrady wciaz potrafia z wami byc, chyba powinni dostac jakis medal za heroizm to wcale nie wynika z jakiegos mojego meskiego szowinizmu, ale z solidarnosci z osobami zdradzanymi w ogole bez wzgledu czy to mezczyzni czy kobiety dziekuje Inna_Ona dla Ciebie rowniez kwiatek i dla Ciebie 30 stka rowniez za to ze zaczynasz dostrzegac wreszcie to czego nie dostrzegaja jeszcze inne panie zamroczone "magia chwil" zrodzona w ich glowach szczerze zycze powodzenia w odbudowywaniu waszych zwiazkow pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie potrafię sobie wytłumaczyć tego co dzieje się w moim życiu teraz ale wiem jedno na tą sytuację zapracowaliśmy z mężem sobie razem, bo to nie jest tak że on zły a ja biedna pokrzywdzona , opuszczona czy odwrotnie... myślę że coś złego musi się dziać w małżeństwie by mimo całego strachu, ryzyka zdecydować się na romans.. ale może czasem trzeba tego kopniaka z jednej czy drugiej strony by zrozumieć.. ja na razie próbuje zrozumieć swoje uczucia do K., czy jestem zauroczona NIM czy tym co mi ofiarował, tym co mi pokazał i dał.. nie marze o tym by być z NIm na zawsze, bo to nie jest możliwe, ale chiałabym by mnie przytulił, pocieszył, powiedział że wszystko się ułoży, by znów zbłysły te promyczki... ON dał mi to czego nie ma w moim małżeństwie... i naprawdę nie chodzi tylko o sex... mój mąż jest bardzo zaborczym i agresywnym człowiekiem, agresywnym ale nie fizycznie tylko psychicznie... dałam mu się całkiem zdominować, zniknęłam cała ja... K. otworzył mi oczy, pokazał że życie ma wiele stron... przy K. odzyskałam siebie, zaczęłam walczyć o swoją pozycję w domu i częściowo się udało, mój mąż trochę się zmienił, znów wychodzę do swoich znajomych, bo niestety moi znajomi nie są naszymi ale jego oczywiście tak.. wcześniej byłam tak zrezygnowana że nie miałam na to sił.. odzyskałam poczucie własnej wartości, ktoś interesował się tym co mówie, robię, czuję... ale wiem że muszę zamknąć ten etap i dopóki nie dotrze do mnie że ta podróż się skończyła nie będzie miała dalszego ciągu, będę się łudzić, żyć nadzieją i marzyć.. tylko jak to sobie wytłumaczyć, boję się że zamykając ten etap, bo może zamknę całe swoje szczęście... czy jeszcze ktoś lub coś może dać tyle kolorów w życiu... pracy niestety nie mogę zmienić, a jest super tylko że jest ON i nie daje zapomnieć... bo ON to dla mnie wszystkie marzenia, wszystkie cudowne chwile, moje światełko w tunelu... gdyby można było mieć wszystko ale MAGII tu nie ma.. bo cóż własciwie znaczy kochać, skąd wiedzieć, że ta miłość to ta jedna jedyna na całe życie? kochałam mojego męża nad życie, chyba nawet za bardzo, przez 5 lat przed ślubem walczyłam o to byśmy byli razem wbrew całemu światu, walczyłam bo miałam siłę którą dały mi właśnie uczucia... teraz czuję się wypalona, jest we mnie wiele emocji ale tak sprzecznych ze sobą że nie są w stanie pokierować mną... podejmuję więc decyzje rozumem, ale to niestety kłóci się z uczuciami... gdzieś ostatnio czytałam że zdrada jest jak narkotyk i coś w tym jest... jest euforia i dno, pustka.. trudno jest później wrócić do poprzedniego życia w którym nie ma tych promyków czy kolorów tęczy... co nie oznacza że mam ochote na nowy... ktoś mi ostatnio radził, bym zaczęła źle o nim myśleć... ale co mi wtedy zostanie.. a tak mam przynajmniej piękne wspomnienia i przekonanie że dla NIEGO warto było, że nawet jedna chwila z nim warta była tych łez.. a mój mąż.. myślę że też nie jest bez skazy... ale próbuję zanleźć w sobie pozytywne uczucia, staram się dla siebie, dla niego i dla dzieci.. i mam nadzieje że to pomoże choć gdzieś na dnie serca zawsze będzie JEGO ślad.. szkoda że pewnych ludzi spotyka się zbyt późno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madlin
juz chyba wiem ........dla czego byłam zapatrzona tak w 2czke...fantastyczny człowiek zrobił na mnie piorunujące wrażenie ale.....ale własnie to pierwsze wrazenie tak mnie czymało przy tym ze jest taki fantastyczny....dzisiaj juz to wiem ze od pierwszego wrazenia od pierwszej rozmowy wiele sie zmieniło on sie zmienił...a ja? ja ciagle zafascynowana pierwszym wrazeniem.uspokoiłam sie nie czekam na smsa na sygnałka co ma byc to bedzie nie warto sie tak napalac bo tylko mi to smutku dodaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda1979 pamiętacie mnie
Cześc Dziewczyny, Pamietacie mnie jeszcze?? :) Pisałam kiedyś z Wami. Jestem "z czasów" Zakreconej, Zerówki, Zakręconejna maxa, Pinezki, Czarnej Inez, Łukasza, Poli i nie pamietam już kogo, ale pozdrawiam Was serdecznie 🌼 Dwójkę miałam niby 6 lat. Trochę miałam trochę nie to zależało od jego nastroju. Od pół roku ostatecznie nie mam i nawet jest mi z tym dobrze, wcale za nim nie tęsknię. Nie muszę chować telefonu i stresować sie czy czasem nie napisze, nie mam hasła na gg itd. Z mężem układa nam się dobrze. MAm nadzieję, że tak zostanie i Wam życzę tego samego (te które chcą oczywiscie) Pozdrawiam nowe dziewczyny 👄 Magda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda1979 pamiętacie mnie
Aha na topik trafiłam wczoraj wchodząc na ciąża, macieżyństwo... :) bo był w najnowszych wpisach na pierwszej stronie. Nie czytałam jeszcze wszystkiego, chociaż trochę jestem ciekawa jak się Wasze losy potoczyły. Ale chyba tego zbyt dużo jest, żeby czytać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magda1979 pamiętacie mnie
macierzyństwo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czarna inez powinnas zmienic tok myslenia , to co 2 w Tobie odkryla , kobiecosc , wartosc , to nie zniklo to jest w Tobie i to pielegnuj i walcz o siebie a nie o to czego tak naprawde nie ma.Nie zaluj ze to sie skonczylo ale ciesz sie ze dane CI to bylo przezyc i wycigaj wnioski .Nie zatracaj sie w zludzeniach , to wcale nie jest tak ze jak on cie przytuli to poczujesz skrzydla , bedziesz sie zapadac coraz glebiej dlatego ze to zwiazek bez przyszlosci i przeciez sama to wiesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Klubowiczko piszesz to co chciałabym czuć, ale nie wiem czemu to do mnie nie dociera, to nie jest takie proste... sama siebie nie rozumiem... wpadłam tak, że nie mam na nic ochoty...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
Klubowiczka,napisałas czysta i szczera prawde,dokładnie tak jest...to ze człowkiem schowa sie na chwilke w ramionach 2 nic nie zmieni..jest wręcz odwrotnie,brnie sie w to dno dalej...dno z którego nie ma wyjscia pozostaje tylko w pore sie wycofac by kiedys nie było za pózno....mna tez szarapały sprzeczne emocje,z jednej strony logiczne pojmowanie całej sprawy z drugiej bunt przeciwko pozbawiania sie tych cudownych romantycznych chwil.....pare miesiecy zeszło aby ostatecznie podjeła decyzję..i naprawde dopiero od 2 miesiecy czuje sie w miare spokojna..... Napisłałes Thunderstruckk,ze dałbys medal mojemu mezowi za heroizm....owszem,mozlwie ze inny mezczynza wystawiłby mi walizki za drzwi po czyms takim,inny,który nie zdawałaby sobie sprawy z faktu,iz sam swoim zachowaniem przyczynił sie po częsci do tego wszystkiego co miało miejsce.....tak,widzisz ja naprawde nie chce mówic o bolacych szczegółach z mojego zycia którego autorem był mój maz..najwazniejsze ze zdał sobie sprawe że on nie jest bez winy w tym wszystkim,dlatego własnie czekał cierpliwe i błagał bym zakonczyła znajomosc z 2...nic nie pomogło dopiero swiadomosc ze sie z kims spotyka,tak przez którka chwilke byłam po 2 stronie barykady.,jak mi sie wydawało jezcze wczesniej zakładajac taki scenariusz...ze przyjełabym ze spokojem fakt ze jest z ina kobieta...a tym czasem BóL I DRAMAT......ja tylko dziekuje losowi,ze on sie nie zaangazowął powaznie w ten zwiazek,...to tylko swiadczy o potedze jego miłosci do mnie....nie moge go nie kochać..... Pozdrawiam wszystkie Kobitki...Madziu pamietam Cie.....gratuluje :) ...ja tez tak niesmiało myslę o tym..ale na pewno jeszcze nie teraz i nie w tym roku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam muszę się pochwalić, chyba w końcu uwierzyłam, że będzie dobrze pierwszy raz po powrocie z pracy, gdzie widuję 2. nie czuję tej ogromnej pustki... może jednak dam radę wszystko poukładać nie zatracając siebie i nadziei, że będę jeszcze szczęśliwa... mam nadzieję że ten stan szybko nie minie i dno nie wróci miłego wieczorka wszystkim...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agnes to potrwa jeszcze troszke ale z czasem zlagodnieje i zobaczysz przyjdzie czas ze bedziesz sie usmiechac do wspomnien . PIsze do Ciebie bo opisujesz moje emocje z przed 2lat , moje rozgoryczenie bo chyba to slowo najbardziej mi sie kojarzy z tamtym okresem trwalo dlugo , za dlugo , dlatego trzymam kciuki za Ciebie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mi się wydaje, że nie cierpiałabym, gdybym sie dowiedziała, że moja 1 ma kogoś innego.... Może dopóki to by się nie stało... Póki co po rozmowie 1 zachowuje się normalnie, nie widzę żadnej zmiany :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🌼 Widzę, ze zywiołowa dyskusja sie wytworzyła...moze i dobrze... Ja narazie tylko czytam..nieraz nawet pobieznie..jestem teraz na \'\'innych falach\'..która zabiera mi cała energie.. Pozdrawiam wszystkich cieplutko...🌼 P.s Thunderstruckk..napisałm do Ciebie długi post..ale prąd mi zabrali jak konczyłam..wiec stwierdziłm, ze widocznie tak miało byc Popolemizowałm bym z Tobą..bo choc masz po czesci racje...nie wszytko jest takie proste jak piszesz...domniewam, ze jetes obarczony \'\'jakims\'\'doswiadczeniem w tym kierunku..bo suche teorie nie zawsze sie pokrywają,z parawdziwymi relaiami..ale naprawde juz niechce mi sie tego wertowac..brak sił ostanio... A powiem Ci na marginesie, ze tez bym tak chciała..prosto i rzeczowo..tak jak ładnie to opisujesz....bez jakis tam zawieruszen...chwiejnych emocjii...zeby wszyscy lokowali swoje uczucia tam gdzie powini, nie zmuszali sie ani nie odswiezali..tylko poprosu zyli miłoscia w całej okrasie...ale czy to realne...? Czy kazdy z nas tak naprawde głeboko w duszy moze odpowiedziec , czy to jest to czego pragniemy..czy moze tak powinno byc ..i tak ma byc...wiec jest..a moze nie zdwac sobie takich pytan..tylko trwac i trwac... Magda---pozdrowienia:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×