Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość POPROSTU ON
Niby jesteśmy dorośli i tacy mądrzy ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety w ostatnich czasach jakoś dorosłość nie zawsze idzie w parze z mądrością.... A poza tym nikt nie mówił, że dorosłe życie musi być poukładane... Jak widać po nas, może być kompletnie rozsypane...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
I ODWIECZNE PYTANIE CO DALEJ ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Poprostu On--juz sobie odpowiedziałes..co dalej \"I dla tego małego człowieczka się nie rozwiodę. A moze czasami w kazdym znas jest mały egoista który pragnie tylko odrobiny szczęścia dla siebie. Tylko po co je dostac prawda ?? to już za dużo szczęścia naraz\"\' Przeczytaj jeszcze raz..powoli...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
Najdziwniejsze w tym wszystkim jest to ze rozum podpowiada co powinienem zrobić. Ja tylko chyba szukam wszystkich możliwych powodów żeby tego nie robić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak jak każda z nas tutaj... Ja już nawet w głowie sobie układałam życie z 2... A na co dzień życie z 1... To jest okropne... Rozum Twój wie, co robić, ale serce szuka miejsca dla siebie... Zupełnie, jak u mnie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
Jezu, to znowu się stało Zakochałem się Aż mnie cos zabolało Tylko, z daleka jej ciało A sam widok To dla mnie za mało Ona, uśmiecha się do mnie Ale czy myśli o mnie Kocham Cię moimi myślami Całymi dniami, i nocami Z Tobą wiążę swe nadzieje A Miłość – Miłość nas rozgrzeje Złączymy, się w parę jedna Będziemy przykładem Miłości na pewno Chcę byś była moja jedyna Chce żyć dla Ciebie i pić z Tobą wino Zrobiłaś, pierwszy krok Zbliżyłaś się, i stało się to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahahahaha
co za romantyk z koziej dupy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam już Żadnych złudzeń, żadnych próśb. Już ostatni raz Chcę wrócić tam gdzie był Dla nas dobry czas. Kiedy dotknąłeś mnie tego dnia, Rozpaliłeś płomień Lecz gdy chciałam przy nim trwać Ty zamknąłeś się w sobie Nie mów, że to przeznaczenie. To nie miłość, To tylko złudzenie. Nie mów, że to przeznaczenie. To nie miłość, To tylko złudzenie. Wybacz mi. Chciałam tylko dla ciebie żyć. Dla mnie byłeś wszystkim. Miłość zgubiła mnie. Jesteś mi zbyt bliski. Gdy pierwszy raz przytuliłeś ją, Pomyślałam tylko, Żeby zawsze z Tobą być, Zamknę oczy na wszystko Nie mów, że to przeznaczenie. To nie miłość, To tylko złudzenie. Nie mów, że to przeznaczenie. To nie miłość, To tylko złudzenie. Chociaż w tym życiu Nie będziemy już razem Wierzę, że kiedyś Nadejdzie taki czas. Nie mów, że to przeznaczenie. To nie miłość, To tylko złudzenie. Nie mów, że to przeznaczenie. To nie miłość, To tylko złudzenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja składam siebie w jedną całość na nowo i nic mi nie pasuje... pogubiłam cząstki... a los dał mi dziś wyraźne ostrzeżenie że jeszcze może być gorzej... czuję się tak jakby coś we mnie umarło... czemu tak łatwo zagubić sie w tym życiu... dlaczego tak trudno postępować rozsądnie... czemu los nas tak doświadcza.... co nam chce powiedzieć... pustka... żal.... tęsknota....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiecie co... Byłam u moich znajomych, spojrzałam na \"inny\", szczęśliwy świat... Napatrzyłam się, nasłuchałam... O szczęśliwym życiu młodego małżeństwa, oczekującego dzidziusia.... Po wyjściu spróbowałam spojrzeć na swoje życie z boku, obiektywnie.... Sprawa jest \"prosta\"... 1 to nie ten, z którym mogę budować przyszłość, na którym mogłabym polegać... Trzeba to skończyć.... 2 uświadomił mi, że wielu spraw brakuje w moim związku z 1... Ale z nim też nie mogę budować przyszłości (choć serce drży, gdy to piszę).... Więc obiektywnie patrząc, z boku.... Powinnam w tym momencie zostać sama... Uratować siebie i innych, tkwiących w tym układzie... To tak patrząc z boku.... A patrząc od środka... to jest mi cholernie ciężko... i źle.... :( Ktoś tu kiedyś napisał, że dobrze, że ma przyjaciółkę, której może sie wygadać... Ja takiej przyjaciółki nie mam, nie mam komu tego wszystkiego opowiedzieć.... Jest i była jedna jedyna taka osoba, ale teraz ona jest 10 000 km ode mnie.... :( Dlatego mi pozostaje tylko Kafe i WY ;) Dobrej nocki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
MIŁEGO DNIA DLA WSZYSTKICH

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powoli dociera do mnie rzeczywistość, tu nie ma innego lepszego rozwiązania... próbuję wyłączyć uczucia tam gdzie ich nie powinno być... ale trudno je znaleźć tu gdzie zostałam.... rozsądek mój a raczej jego, dwójki tak zdecydował, choć serce nie słucha, rozum wciąż tłumaczy... tylko jak sobie poradzić z tym że wciąż czuję GO... jak zapomnieć... słoneczka dla wszystkich

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam🌼 Czarna agnes-moze nie próbuj zapominac na siłę, bo to przynosi odwrotny skutek, bardziej drastyczny.Spróbuj przetworzyc to uczucie, na cos innego,bardziej optymistycznego.Spróbuj sie pogodzic, nie zapomniec, ale własnie pogodzic z sytuacją, sama ze sobą.I nie patrz na swiat w czarnych kolorach, bo cos tam się skonczyło,tym niszczysz siebie i mozliwosc dostrzegania w zyciu to co jest piekne. Pozdrawim u mnie znowu za oknami słonko..az chce się zyc i tanczyc..i smiac. Pozdrawiam Wszystkich cieplutko🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zakreconaa przez 3 miesiące po rozstaniu tak właśnie było, było mi żal ale dziękowałam za to co było mi dane, miałam siłę i radość, mimo wszystko słonko świeciło... ale potem coś pękło i przyznaję że nie mogę się pozbierać, trudno mi dostrzec coś pozytywnego... choć po wczorajszym dniu wiem że jeszcze nie jest najgorzej, a niewiele brakowało... to dało mi do myślenia... każdego dnia próbuje, uwierz próbuję znaleźć siebie w tym wszystkim ale to trudne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
czarna agnes Ne zapomnisz ja to zrozumiałem nie ma sensu z tym walczyć to tylko bardziej boli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapomnieć się nie da, a wspomnienia cholernie bolą. Czy dojdę kiedyś to takiego punktu, w którym już nie będą bolały????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojdziesz dojdziesz
za jakies 40 50 lat :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wierze Ci agnes,ale wierze tez w to, ze po cos nam to było dane.Nie skupiaj się na bólu, tylko zacznij szukac ,jakiegos ujscia dla złych emocji.Moze jakas lektura Ci w tym pomoze.Jezeli pomaga Ci piasnie, to tez pisz,rób cos, zeby nie stać w miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPROSTU ON
Inna_Ona Nigdy nie przestanie boleć uwierz mi nigdy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojdziesz dojdziesz
przestanie, jak umrzemy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak was czytam
Jest mi lżej że nie jestem sama..rozdarta między dwoma światami...:-(że nie tylko ja mam takie zmartwienia i troski..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to trudne przyznać nawet przed sobą, boję się czy jestem w stanie cieszyć się z tego co mam... myślałam że gdzieś na dnie mojego serca znajdę miłość do mojego męża zgubioną gdzieś w ciągu tych lat, ale obawiam się że jej już nie ma i to jest główny powód dla którego tak bardzo trzymam się marzeń i wspomnień związanych z dwójką.. jestem przerażona perspektywa życia z człowiekiem którego już nie kocham, choć nie jest mi on całkiem obojętny, a byłoby to chyba lepsze bo nie bolałyby jego słowa czy czyny.... nie chce nawet mówić co czuję gdy mnie dotyka... ale z drugiej strony on na to nie zasługuje, nikt na to nie zasługuje, każdy ma prawo do szczęścia, do tego by kochać i być kochanym, a ja tej miłości już mu nie mogę dać... ale nie mam siły na zmianę całkowicie swojego życia, nie mam ochoty walczyć z całym otaczającym mnie światem i najważniejsze jak powiedzieć to dzieciom, to ich ukochany tatuś..... rozejść się to wydaje się najwłaściwsze rozwiązanie jeśli chodziłoby tylko o moje uczucia... ale czy kiedyś spotkam kogoś z kim będę w stanie stworzyć coś wspaniałego co przetrwa próbę szarych dni codziennych... przez lata małżeństwa nauczyłam sie tak żyć by nie cierpieć, zamroziłam pewne uczucia, tak było łatwiej... a ON, dwójeczka stopił moje lody, pokazał że życie może mieć barwy inne niż rola żony i matki i teraz nie chcę znów wracać do swojej skorupy... powoli wracam do życia tylko czy ja chcę tak żyć... dziś spędziłam fajne popołudnie z dziećmi, próbuję zająć swój czas i myśli...praca, kursy, dzieci, dom, ogródek... to nie pierwsze moje złamane serce, jest na nim wiele ran, ale zawsze była jakaś nadzieja, iskierka, a teraz nie potrafię jej dostrzec choć na pewno gdzieś tam jest... musi gdzieś być ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes... Cóż Ci mogę powiedzieć... Wiesz dobrze, że zmagamy sie z tym samym i obu nam ciężko. Współczuję Ci bardzo.... Chciałabym powiedzieć Ci, że bedzie dobrze, że odnajdziesz w sobie spokój i siłę, i uśmiech powróci na Twą twarz.... Ale jak mam Ci to powiedzieć, skoro sama nie jestem w stanie w to uwierzyć... :( Wiecie co... Nie potrafię myśleć o 1, nie potrafie szukać uczucia do niego w sobie... Bo całe moje myśli zaprząta 2... Nawet nie to, co było... Tylko jakieś myślenie o tym, jak mogłoby by być... To nawet nie są marzenia, to jakiś wyimaginowany świat... świat, który przywraca uśmiech na mej twarzy... Ale to tylko myśli... Uśmiecham sie do nich z bólem w sercu... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna_Ona myślisz że można żyć z kimś kogo się nie kocha i nie zwariować.... staram sie jak najmniej mysleć o dwójce ale ON jest wszędzie.... czy kotś może powiedzieć czy mozna żyć z kimś bez miłości i dać mu szczęście i samemu być szczęśliwym?????????????????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość annachiara
Czarna agnes wiesz dobrze że nie można. Nawet jeśli będziesz z mężem i dasz mu powiedzmy pozór szcześcia to czy Ty będziesz szcześliwa??? Wczoraj przyjaciółka na moje pytanie dlaczego 2 w moim życiu zjawiła się tak późno odpowiedziała że życie byłoby zbyt łatwe gdyby wszyscy dobierali się w idealne pary i byli szcześliwi. I przyznaję jej rację!!! Ale wiecie co myśle!? Ja na razie będę egoistką choć nigdy nią nie byłam. Ale należy mi siętrochę szcześcia. A tylko 2 mi umie je dać. Trzymajcie się dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes --> Myślę, że można żyć z kimś, kogo się nie kocha i nie wariować.... do momentu aż sie pęka... Przecież to obłuda, kłamstwo, a bardzo ciężko jest żyć w kłamstwie. To prowizoryczne życie, przecież każdego dnia zabija cząstke nas samych gdzieś tam w środku.... To właściwie trwanie, a nie życie... Nie można żyć z kimś bez miłości... Nie można dać mu szczęścia, jeżeli sie go nie kocha... Bo przecież nie jest możliwe uśmiechać się i tryskać radościa przy kimś, kogo sie nie kocha!!! No chyba, ze pomyśli się o 2... Ja też staram sienei myśleć o 2... I nic z tych starań nie wychodzi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×