Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Platoniczna

Mężatki zakochane...nie w mężu...

Polecane posty

Gość 30 stka
Czarna Agnes...to tylko czas,czas ukoi wszystko,najwazniejsze byś nie dała zwiesc sie pokusie.....pisze to z własnego dosiawdzcenia.. Thunderstruckk....wiesz co jak przeczytałam Twoja historię,miałam wrazenie ze to napisał mój mąż z duza poprawką....otrzasnełam sie w porę i zrozumiałam wszystko,choc tak naprawde teraz sobie zdaje sprawe przez co on przeszedł,rzeczywiscie osoba zdradzajaca nie jest w stanie zrozumiec bólu osoby zdradzanej.Byłam jak w amoku,nie potarfiłam przyjac informacji,ze mam zerwac wszelkie kontakty z 2....dopiero kiedy sama znalazłam sie po drugiej stronie barykady zrozumiałam.....co on czuł wtedy,zrozumiałam ze tak naprawde kocham tylko jego...rozmawilaismy godziami ..powiem szczeze,ze takze obiecywałam zerwanie kontaktów z 2 ..i po prostu nie dawałam radę .....nie mogłam tego wytrzymac,płakałm po nocach z drugiej strony serce mi sie kroilo kiedy patrzyłama na traume męża.....od kilku miesiecy nie mam kontaktu z 2 zadnego ,jest tylko i wyłacznie mój mąż.Wybaczylismy sobie....on moja zdradę a ja jego wczesniejsze zachowanie które wpędzało mnie w depresję...... Kobitki,prosze opamietajcie się...ja wiem ze niektóre z Was maja za mezów lekkoduchów czy ignorantów..ale pomimo wszystko naprawde warto porozmawiac cos jeszcze pomysł z napisaniem listu do meza jest wspaniała sprawa..słowa wypowiedzanie mozna zapomniec,natomiast po list zawsze mozna siegnac i przeczytac go ponownie..... Thunderstruckk,powiedz ,czy jesteś teraz szczesliwy bedac u boku drugiej kobiety???? zycze Ci tego z całego serca.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co jesli to ja jestem ignorantka? jesli to ja nie chce? jesli dwojka przyslonila swiat na maksa? jak sie opamietac? dwojki pojawiaja sie po cos moze po to, zebysmy docenily nas dotychczasowy zwiazek moze po to, zebysmy sie z nimi zwiazaly a moze po to, zeby pokazac nam inny swiat i uzmyslowic, ze mamy otwarta furtke i zawsze mozemy cos zmienic? ja nie zaluje tego, ze go spotkalam ale jesli mialabym wybor przezyc to jeszcze raz albo pominac ten rozdzial zycia wolalabym pominac zbyt wiele bolu, lez, cierpienia poprzeplatane chwilami szczescia to za malo i prosze nie litujcie sie tylko nad zdradzonymi!!! bo cierpia tez ci, ktorzy zdradzaja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chciałabym zapaść w sen zimowy... marznie moje ciało i marznie moja dusza... wokół chłód i pustka... chyba potrzebuje czasu, tylko czy mi go starczy by zapomnieć... na razie nie jestem w stanie nic zrobić... zmuszam się by wstać i żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna agnes zycie po dwojce jest cholernie trudne nic juz nie jest takie samo nie potrafie sie cieszyc zapomniec on jest nadal w moim zyciu ale na innych zasadach co jakis czas powraca natretna mysl \"on cie nie kocha\" nie wiem jak bedzie nie widze tego w jakims stopniu umarlam a zmartwychwstac mogł tylko Jezus...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"po spustoszeniu jakie zostawia po sobie dwojka trudno jest wykazac odrobine dobrej woli i walczyc o zwiazek kiedy czujesz sie pusta i wypalona wszystko cie drazni a jedynka chyba najbardziej jak wykrzesac z siebie jakies cieple uczucia do niego? kiedy cala dusza boli jak sie usmiechac, probowac i walczyc?\" Właśnie tak się czuję pinezkooo... Dokładnie, jak to opisałaś... Wiesz myślałam wczoraj o Tobie... Jest mi teraz tak cholernie ciężko... A to moje rozchwianie trwa \"dopiero\" 4 miesiące z większą lub mniejszą siłą... Ty trwasz w tym dużo dłużej... Jak Ty sobie dajesz radę? Jak potrafisz żyć z 1? Ja się wypalam... ja już nie mam siły... Twoja postawa (jak dla mnie) jest przejawem heroizmu... Podziwiam Cię, a jednocześnie współczuję Ci, bo wiem, jak cholernie jest Ci ciężko :( 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
Będe sie powtarzać po raz nie wiem który.......czas tylko czas zagoi te rany,...teraz te słowa brzmia niemal trywialnie dla niktórych z Was,ale to najszcersza prawda......w moim przypadku pomogła jeszcze zmiana jaka nastapiła w moim mezu...stał sie takim jakiego chciałam go od zawsze,...przez te kilka lat zauwazałam ze coraz bardziej sie zamykał,on wychodził z ząłozenia ze nie musi mówic o wszystkim....teraz jest zupłenie inaczej ..mówi mi o wszystkim,jest dla mnie niemalze aniołem....swiata poza mna nie widzi...wiem jedno,gdybym teraz odnowiła kontakty z 2...nie miałabym jamniejszych szans..nie teraz za duzo sie wydarzyło.... Pinezko ja przezyłam załamanie nerwowe...ale nie chce juz o tym pisac.........tak bardzo bolała swiadomosc ze musze rozstac sie z 2.... ale to juz przeszłosc.... ...zawsze wina jest gdzies po środku..... Czarna Agnes spróbuj z listem........ Duzo ciepła zyczę.... ...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi jeszcze jedno nie daje spokoju... fakt, że nie jestem przekonana do mojego zwiazku z 1... Cały czas myślę, że jeżeli teraz już czegoś mi brakuje, to zawsze będzie mi brakowało... Jak tak można przeżyć całe życie??? Nie jestem w stanie się tak poświęcić. A moja 1 nie rozumie chyba, że ja tego nie czuję. Po rozmowie zachowuje się tak samo. A ja, jeżeli już to ma trwać, to potrzebuję zbudować to od początku... Rozmowa była o tym, czego brakuje... A tego nie da się zbudować ot tak.... Trzeba się postarać i nie za 5 dni, nie jutro... Tylko już, teraz, w tej chwili!!! Bo jeszcze trochę i nie wytrzymam... Moja 1 twierdzi, że sama miłość wystarczy... No mi jakoś nie wystarcza! Ja muszę przede wszystkim czuć: tę miłość, pożądanie, namiętność, a nie tylko o tym słyszeć.... Ani miłość nie wystarcza, ani pożądanie... czyli ani 1, ani 2...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 30 stka
Inna _Ona spróbuj 1 czyms zaskoczyć....zdaj sie na swoja wyobraznię,jezeli powiedzieliscie sobie co Wam brakuje,to teraz potrzeba czasu zeby to wcielic w zycie....moze Ty pierwsza zrobisz ten gest....a nawet myk z ta seksowna bielizną:))) (jezeli chodzi o to pożadnie).....a w ogóle było Ci kiedykiwek dobrze z 1...czy od samego poczatku wyczuwałas ze cos Ci brakuje i ze to nie jest to.....???? bo ja nim zwiazałam sie z moim mezem chodziłam z nim ponad 2 lata byłam slepo zakochana po slubie...tak jak opisywałam było bardzo dobrze...potem ta jego praca ciagle wyjazdy za granicę....teskniłam starszlwie..po paru latach wytowrzyła sie jakas berira której konsekwencje sa juz wiadome.......... na szczescie to juz przeszłosc.... Inna Ona zastanów sie...skoro masz sie meczyc...skoro tak naprawde go nie kochasz....sama nie wiem co Ci doradzić...widzisz u mnie przez pare lat naprawde było wiekie uczucie....dlatego mimo wszystko powróciło...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zlota rybka 36
od zawsze chcialam pisac, pisac , pisac. Mam dwa marzeniaa od zawsze, odkad pamiietam. Pierwsze, do spelnienia- zobaczyc fiordy. Norwegio, czekam na ciebie. :) Drugie, takie nierealne, glupie, chyba ponad mooje sily........... Chhcialabym cos napisac, cos takiego, co ktos inny uzna warte wydrukowania. Kotluje sie mi w gllowie, mam temat, historia z zycia wzieta, tylko brakuje motywacji, brakuje odwagi?? Jak sie zdecyduje cokolwiek stworzyc, to wy dziewczyny bedziecie moim natchnieniem....................... Kotluje sie mi w glowie, nie mysle racjonalnie....................... Staram sie przeniesc ta magie dwojki na jedynke. Jedyneczka jest..............niesamowita w tym co robi. Stara sie, stara......... zrobie wszystko, zeby poczuc motylki na widok smsa od mojego meza chcialabym tylko, zeby te motylki sie wreszcie obudzily i zeby wywolywaly takie emocje , o ktorych chce zapomniiec. Wiem, ze zapomne. Ponoc czas leczy rany......................... Tylko dlaczego z uplywem czasu jest coraz ciezej?? Byloby chyba latwiej gdyby dwojka okazala sie draniem, zaborczym egoistam, facetem z urazona duma............... Kocha mnie dwoch facetow, kochanie pierwszego dla mnie jest naturalne, kochanie drugiego jest dla mnie niespodzianka Chyba powinam ppodziekowac stworcy, ze pokochalam takich facetow, ktorzy kochaja tez mmnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zgadzam się z tobą Pinezko mnie też dwója przysłoniła świat... i wraz z jego odejście umarła część mnie... ale jest jeszcze ta druga część i ona próbuje żyć... nie mama na razie sił sklejać swojego małżeństwa.. najpierw muszę posklejać siebie w jedną całość... czy jeszcze umiem tak naprawdę się cieszyć... Złota Rybko pisz - jeśli masz marzenie które można zrealizować to dzieła... ale czy uda się przenieść magie z dwójki na jedynkę? u mnie to nie wyszło, ale życzę powodzenie ... warto próbować... dla wszystkich połamanych i tych już trochę posklejanych serduszek miłego dnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
inna_ona rozstalam sie z dwojka na poczatku kwietnia nigdy nic mnie tak nie bolalo zreszta na tym topiku ten okres jest opisany wiec mozesz sobie sprawdzic jak bylo od lipca dwojka znow jest w moim zyciu wczoraj w moim zyciu wydarzyla sie tragedia przyjachal w nocy zeby mnie przytulic jedynka to olal totalnie a dwojka byl ze mna heroizm? poniekad byc moze mysle, ze to serce chce walczyc rozum wie ze to nie ma sensu jestem takim typem, ze jesli na czym mi zalezy to walcze do konca a nigdy mi na niczym bardziej nie zalezalo jesli chodzi o jedynke... nie daje rady zyjemy obok siebie mam go serdecznie dosyc od poczatku w tym zwiazku czegos brakowalo i zycie pokazalo, ze zamiast przybywac to jeszcze ubywa dojrzewam do pewnych rzeczy nie chce tak zyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pinezkooo
uwolnij wreszcie jedynke od siebie, to bedzie najlepsze co w tym swoim popieprzonym zyciu zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pineziu..za kazdym razem w Twoich wpisach...jest cos co mnie zaskakuje.. Widzę Twoją przeminę..i starszną chec zeby cos z tym zyciem zrobić.. ale jeszcze sie boisz..jescze strach jest wiekszy nic chceci... A to jest własnie to ,czesto strach zabija w nas chceci.. Wiem cos o tym..:( Ale zycze Ci duzo siły...i walcz ..do konca:):) Trzymam kciuki...🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacy wy
30 stka------to nie topc dla Ciebie,kochasz swego męzazapomniałas b szybko o 2 i gowno wiesz o tym jak to jest byc z 1 i tęsknic za 2.Moja 1 jest taka słodka jak Twoja tez od tamtego czasu widzi we mnie cały swiat ale mnie jak i wiekszosc tu piszacych nie rusza.a Ty załoz sobie topic pt męzatki zakochana w męzu i skoncz sie tu wymądrzać.i nie pisz ze miałas depresje bo naduzywasz nazwy tej cgoroby o ktorej nie wiesz nic ,bowiem depresja nie mija tak szybko.miałas moze złe dni ot i wszystko.piszesz i piszesz w kołko o tym samym i nie widzisz jak bardzo roznisz sie od iematu topicu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
30stko Chodzi o to, że ja juz nie mam ochoty ani siły, aby zaskakiwać... A co do naszej rozmowy o brakach... to ja generalnie mówiłam, czeo mi brkauje a moja 1 powiedział, że wie o tym i rozumie. A jemu niczego nie brakuje. Dla niego jest super. Był cza, kiedy byłam rpzekonana, że to właśnie ten i nie wyobrażałam sobie życia z kim innym... Braki były, ale wtedy była eufroai i być może tak silne uczucie, które mi rekompensowało te braki. Po prostu one nie były wtedy dla mnie tak ważne. My jesteśmy ze sobą 1,5 roku i nie jestem ślepo zakochana. Ślepo zakochana byłam tylko raz w życiu. Wtedy dostałam mocno po dupie i już chyba nie potrafie sie w nikim tak zatracić. W tym teraźniejszym zwiazku z 1 nigdy nie było z mojej strony płomiennego uczucia, przesłaniającego cały świat... Nie wiem juz co robić:( złota rybko 36 bedę pierwszą czytelniczką Twojej ksiażki ;) czarna agnes jesteśmy chyba na tym samym etapie. Niby z 2 wszystko skończone, a nie ma siły, żeby odbudować zwiazek z 1... Koszmarna jest ta sytuacja. Nawet ręką nie chce sie ruszyć, żeby cokolwiek zrobić dla tego zwiazku :( pinezkooo czy są jakieś szanse, zebyś mogła byc z 2? Dlaczego piszesz, że rozum wie, że to nie ma sesnu. C ojest tą koszmarnaprzeszkodą, która stoi Wam na drodze? Cos wiecej niż Twoja 1? Z Tobą też siemogę utożsamiać odnosnie teraźniejszego zwiazku z 1.... No właśnie tak się nie da żyć.... :( Milego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No nieeeee
1,5 roku??? To co powiesz po 10 latach??? Popieprzone jestescie wszystkie i tylko szkoda tych naiwnych zakochanych w takich wariatkach jedynek 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak czytajac te bzdety
chcialoby sie was wychlostac zebyscie poczuly czym jest prawdziwy bol a nie wymyslaly swoj zeby sie w nim plawic bez konca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czas mija a ja zapadam się coraz głębiej... chciałabym wykrzyczeć co czuję aby wszyscy dali mi spokój... nie sądziłam że każda myśl może aż tak boleć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nieeeee>>>> nie oceniaj ich ,jeszcze sama nie wiesz co ci pisane ,nie ukrywaj sie pod pomarańczowym :P człowiek ma prawo sie mylic w każdej kwestii nawet tej uczuciowej:( ,wiec jesli macie pisać takie głupoty ,po prostu wyjdzie z topiku:P to nic trudnego:P Pozdrawiam was kobiety🌼 ,te szczęśliwe i te mniej ...żyje sie raz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Weronique K.
A oto moja historia. Dodam tylko, że ja nadal męża kocham (czy można kochać 2 facetów naraz?) Sex był zawsze cudowny, teraz nawet jeszcze lepszy niż kiedykolwiek. Kilka miesięcy temu zaczęłam pracę w nowej firmie. Niby wszystko pięknie, ładnie, ale...pojawił się On - czyli ten trzeci. Nigdy nie szukałam innych przygód, nie myślałam o romansach pozamałżeńskich, jedyny facet, który się dla mnie liczył to był mój mąż. Tak było. Zaczęło się od Jego spojrzeń, nie zawsze niewinnych. Denerwowało mnie to. Po pierwsze dlatego, że nie jestem wolna (wiedział o tym!), po drugie On sam jest żonaty. Najpierw sądziłam, że szuka przygód, sexu. Ale po jakimś czasie zrozumiałam, że on nie jest klasycznym podrywaczem, bo w taki specyficzny spoób traktuje tylko mnie. Poza tym nigdy nie zachował się w sposób niestosowny. Adorował mnie bardzo subtelnie. Nie wiem jak się to stało, ale zaczęło mi nawet na nim zależeć. A kiedy rozmawialiśmy o naszych rodzinach zrozumiałam, jak cenna jest dla niego... Zaprzestałam tych rozmów, bo okazało się, że im lepiej Go poznaję, tym bardziej mi na nim zależy. No i mam problem, bo to nasze uczucie wciąż przybiera na sile. Wiem, że on też z tym walczy (teraz to wiem), ale każda próba oddalenia się od siebie kończy się niepowodzeniem. Wtedy on jest smutny i mnie też jest smutno. Bardzo Go pragnę, wiem że On też, ale doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że my nigdy nie będziemy razem. Nigdy nie rozmawialiśmy o tym, mamy swoje zasady. Ale i tak wiemy oboje o co chodzi. Oboje bardzo jesteśmy związani ze swoimi rodzinami i nie zostawimy ich ani nie będziemy oszukiwać. Tylko jak pozbyć się tego niepotrzebnego uczucia? Chciałabym bardzo, żeby był moim przyjacielem, ale czy to możliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kobietki🌼 weronigue---Nie wiem czy mozna kochac 2 mezczyzn ...To zagadnienie próbuje juz od jakiegos czasu przeanalizowac i zrozumiec..ale podobno mozna zwłaszca mezczyzni maja taka tendecje.Natomiast my kobiety ,mowie na moim przykładzie, jezeli pokochamy...oczywiscie jezeli jest tu mowa o jakims zaangazowaniu, przestja dla nas sie liczyc inni.Dl;a tego jednego jestesmy zdolni poswiecic wiele, oddac się całe. I rozwazm tu kwestie druga miłosc- maz...Co to za rodzaj uczucia(miłosci), skoro drugi mezczyzna wkradł sie w nasze serca i poruszył w nim wszystkie struny.Czy kochajac meza jest to mozliwe...nie wiem nie roumiem tego ..powiem szczerze..ale podobno nie wszystko da sie ogrnac rozumem... u mnie historia była banalna, jak wiele podobnych..Moje małzeństwo siegało dna,przestalismy siebie zauwazac ..a nwet moge powiedziec, ze zaczelismy sie nie znosic,zrodziła sie obojetnsc.. i Jak wiadomo w takich momentach ..nie wiem skąd i dlaczego pojawiła sie 2 i dalej to juz sie potoczyło tez według stałego schematu.. Tylko teraz jest juz historia inna bo maz na nowo widzi we mnie tą kobiete co kiedys, a nawet dostrzega wiecej.Z dnia na dzień powoli powli, moje serce topnieje z tej skorupy obojetnosci.. I zastanawim sie jak Ty czy mozna się przyjaznic z drugim mezczyzna..dla którego niedawno chciałm zrobic wszytko... Nie umiem Ci odpowiedziec...u mnie to juz bardziej spokojny rodzaj uczucia do 2, bardziej relany, bez zbednych uniesien..ale wymazac go jeszcze nie potrafie..a nawet nie chce..bo jezeli tak by było ..To czy moje uczucie do niego nie było by oszustwem? Chcialabym sie przyjaznic z 2 tylko czy On bedzie potrafił...???? Bo jezeli zniknie cała otoczka\'\'romansowania\' to czy bedzie potrafił docenic prawdziwosc uczucia..docenic we mnie to co prawdziwe... Długa droga przed Tobą..w Twojej obecnej sytacji zauroczenia..nie wiem czy to bedzie mozliwe...ale to juz Ty sama musisz ocenic...Zycze Ci przede wszystkim spokoju i wyciszenia emocji...bo ta szarpanina..jest czsami nie do zniesienia... Pozdrawiam z rana 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje serce na razie nie potrafi stopnieć ze skorupy obojętności... Nie potrafię myśleć o moim zwiazku, myślami jestem ostatnio coraz częściej przy 2... Nie mogę się powstrzymać... Tęsknię za nim strasznie... Wykańczam się :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weronigue a mnie się wydaje że można kochać dwóch facetów, ale jest to układ w którym ktoś na pewno ucierpi a najbardziej ty.... u mnie też zaczęło się od rozmów coraz bardziej szczerych, przyjacielskich intymnych... z każdym dniem, z każdą chwilą narastało napięcie... coś zawisło w powietrzu, iskrzyło gdy bylismy obok siebie... każdy delikatny dotyk wywoływał dreszcz emocji... było to ogromne pożądanie ciała i duszy powoli konsumowane, ale niestety , tak jak w twoim przypadku oboje mamy rodziny, których nie chcieliśmy rozbijać... przyznaję że w pewnym momencie straciłam kontrolę nad soba liczył sie tylko ON.. ale jest jeszcze rozum, który ciągle przypominał że ta historia nie może mieć szczęśliwego końca... magiczne chwile sie skonczyły... boli.. bardzo.. żal... pusto.... dalej jest dla mnie kimś więcej niż kolegą z pracy, jest kimś wyjątkowym.... alee to trudna droga.. gdy widujesz Go , jest na wyciągnięcie ręki... pachnie... czujesz..... oddychasz tym samym powietrzem, a nie możesz dotknąć śni mi się ostatnio ciagle ten sam sen.. spotykamy się... On mówi nie mogę bez ciebie żyć.... padamy sobie w ramiona... pełnia szczęścia.. i nagle zjawia się mój mąż i dzieci i Jego żona i dzieci i słychać tylko głuchy płacz... to koszmar...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zaraz się chyba popłaczę!!!! Wszystko się wali, wszystko jest bez sensu... nie mam już siły.... :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do inna ona
Rozumiem Cię doskonale..moja dwójka jest dla mnie wszystkim tak strasznie tęsknie..a jedynka olewa mnie, często płacze więc nie czuje się winna...............................................................................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna_Ona rozumiem Cię doskonale.. trudno uwierzyć, że łzy się kończą, że kiedyś się ułoży i uśmiech wróci... serce krwawi, ale rany się goją, choć blizny zostają na całe życie... ja próbuję znaleźć sens w najmniejszej rzeczy, choć to trudne ale mam dwoje małych dzieci i one zmuszają mnie do podjęcia walki... gdyby nie one zapadłabym się i na pewno uciekła daleko stąd... ja płacze, pisze, próbuję wyrzucić całą rozpacz - czasami pomaga... gdy wydaje mi się że gorzej nie może już być dno okazuje się ruchome i zapadam się głębiej, ale chwilami widzę małe światełko... będzie dobrze, choć trudno w to uwierzyć... musi przecież być... kiedyś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość storczyk_
Czesc Dziewczyny. Poczytalam Wasze wpisy. chociaz nie wszystkie. Kazda historia inna, ale i kazda podobna. Tez tak mam. Te same pytania, te same watpliwosci. I najwazniejsze - co dalej. Ech... Trzymajcie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×